Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Nigeria w połowie lat dziewięćdziesiątych. W niewielkim mieście Akure mieszka zżyta ze sobą rodzina – aspirująca klasa średnia. Pewnego dnia w domu rozbrzmiewa niespokojny ton: matka dowiedziała się, że ojciec wyjeżdża do odległego miasta za pracą. Odtąd to ona podejmuje wyzwanie codziennej opieki ponad czwórką dorastających synów. Bracia mądrze wykorzystują nieobecność ojca. Opuszczają szkołę, aby móc codziennie chodzić na ryby. Na brzegu nieodległej rzeki – budzącej przestrach i zakazanej – spotykają szaleńca. Ten wieszczy im, że jedno z rodzeństwa wkrótce zginie. W tym samym okresie najstarszy z braci zaczyna fascynować się przemocą.Niemal mityczne następstwo tego spotkania przemieni – w tragiczny, lecz również zbawczy sposób – życie a także wyobraźnię postaci i czytelników. Przyglądając się dziejom jednej rodziny, czytelnik widzi Afrykę w splendorze swojej kultury. I we wszystkich swych sprzecznościach – ekonomicznych, społecznych, religijnych. Opowiedziana z punktu widzenia najmłodszego z braci, olśniewająca i dojmująca historia Chigozie Obiomy nie opuszcza miasta Akure, a jednocześnie niesie przesłanie o charakterze uniwersalnym. W własnej debiutanckiej powieści Obioma dowodzi, że jest jednym z najbardziej oryginalnych głosów we współczesnej afrykańskiej prozie. W książce pdf pobrzmiewają echa zamierzchłych mistrzów opowieści. Słychać determinację i nowy, nieustraszony ton.„Niesamowita powieść, w każdym sensie: tryskająca życiem, naznaczona śmiercią, przyprawiająca o zawrót głowy ze względu na styl jak i moc samej opowieści. Niewiele powieści zasługuje na miano „mitycznych”, lecz „Rybacy” są na pewno jedną z nich. Idealny debiut”. Eleanor Cattor, autorka „Wszystko, co lśni”„Zgłębiając to, co zagadkowe i mordercze, lęki, które mogą zawładnąć ludzkim umysłem, przyglądając się odcieniom i gęstemu ściegowi afrykańskiego życia, tym drzewom uginającym się od owoców, a przede wszystkim budując tragiczne napięcie w tej jakże ludzkiej afrykańskiej opowieści, Chigozie Obioma okazuje się być prawdziwym spadkobiercą Chinuy Achebe”. „The New York Times” Od wydawcy:To opowieść zanurzona w afrykańskich klimatach, krajobrazach, wierzeniach i mitologii – jedna z tych, które zachwycają, wywołują wzruszenie, czasem szokują, a na pewno na długo zostają w pamięci, także dzięki przejmująco uniwersalnemu przesłaniu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rybacy |
Autor: | Obioma Chigozie |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Kilka tygodni temu Olga z Dużego Buka zwróciła uwagę na najpopularniejsze tematy literackie ostatnich miesięcy. Zauważyła, że są wśród nich takie, które po raz pierwszy spotyka fala popularności (dla mnie to temat Imperium Osmańskiego, lecz nie w ujęciu Pamuka, który konfrontuje dzisiejszą Turcję z Turcją doby paszów, ale Imperium prezentowane barwnie, kolorowo i bajkowo jak z opowieści Szeherezady), jak i takie, które powracają, których głos i wymowa na nowo stają się ważne (dla mnie: temat dojrzałości, pozbawiania się dziecięcych złudzeń i autentycznego odkrywania siebie, nawet jeśli to odkrywanie wiedzie krętą i trudną drogą). Innym z wymienionych przez Olgę tematów jest „Kierunek: Afryka”. I nie mówiła ona o historiach typu „Biała Masajka” czy „Kwiat pustyni”, które przeżywały (-ją) własne drugie życie dzięki stosunkowo niedawnym ekranizacjom, ale o książkach, które pokazują Afrykę, jej problemy, czynniki kulturotwórcze, uwarunkowania społeczne w sposób „szeroki”, panoramiczny, nie jako tło bohatera (bohaterów), ale jako miejsce, które samo z siebie może stać się bohaterem. Olga wspomniała o trzech słynnych mi książkach: reportażu Rosiaka (mam i znam z innego niż pokazywanego na Buku wydania), „Drogi do domu” a także o „Rybakach” (Olga prezentuje anglojęzyczne wydanie). I ja dzisiaj właśnie o tej ostatniej książce.Nie ma w niej nic z tego, co tak ostatnio częste w literaturze. Nie ma lekkiej opowiastki okraszonej dzikimi sceneriami, nie ma banalnych dialogów, prostolinijnych postaci, serialowo rozpisanych perypetii, z góry wiadomego happy-endu. „Rybacy” to tylko pozornie opowieść o czwórce rodzeństwa z klasy średniej, którego ojciec pracuje w banku, matka ma mały straganik na miejskim targu i utrzymanie rodziny godzi z wychowaniem dwójki kolejnych maluchów. To nie jest opowiadanie o tym, jak po wyjeździe ojca w delegację chłopcy zaczynają wagarować, jak każdy z nich odkrywa własne zainteresowania i jak – choćby ze względu na różnicę wieku – powoli rozchodzą się ich drogi. To opowiadanie o tym, jak naprawdę wygląda Afryka; jak cywilizacja i postęp ścierają się ze „starą” kulturą; jak chrześcijaństwo do dzisiaj zmaga się ze starymi religiami i plemiennymi zabobonami; jak mocna jest wiedza pierwotna i jak bardzo stale jest aktualna i okraszona wiedzą życiową, ni książkową; jak zdrowy rozsądek przegrywa w konfrontacji z czymś, co z prawdopodobieństwem nie ma zbyt dużo wspólnego. Ponieważ w chwili, kiedy chłopcy zetknęli się z szalonym prorokiem-wizjonerem i wysłuchali jego bezdusznej przepowiedni cały ich dotychczasowy świat legł w gruzach, a dorobek cywilizacyjno-kulturowo-religijny okazał się niewystarczający; lęk przed realizacją proroctwa oszołomił i zamroczył nie tylko jego bezpośredniego odbiorcę. Więc w drugim planie „Rybacy” stają się powieścią o rozpadzie rodziny, o tym, jak jedno słowo i wyrysowana tym słowem wizja wprowadza niepokój, jak sieje spustoszenie, zbierając automatycznie jego żniwo; to również opowieść o tym, jak człowiek stale zaplątamy jest w spiralę wierzeń i mitów, jak w momencie próby myślenie racjonalne ustępuje pola myśleniu mitycznemu i magicznemu. I jak przystało na opowieść ze starymi religiami w tle, na opowiadanie o bohaterach odwołujących się w życiu codziennym do pierwotności i prymitywizmu własnych przodków, należało wprowadzić specyficzny mowa narracji. Prowadzi ją jeden z braci – kilkuletni Ben, który w swej dziecięcej naiwności i nierozumieniu niektórych wydarzeń, usiłuje tę historię logicznie ułożyć, wyjaśnić, przedstawić tak, jakby chciał, by wszyscy – z nim na czele – wreszcie zrozumieli, co stało się z Ikennem i jego braćmi. Chwilami swą opowiadanie prowadzi chaotycznie, spiralnie, odchodzi od niektórych wątków, by po chwili – w celu uzupełnienia – do nich powrócić. Jak na dzidziuś Afryki przystało, posługuje się mową metaforycznym, barwnym, pełnym przenośni, epitetów i obrazów rodem z ludowych baśni (np. członków rodziny porównuje do zwierząt najlepiej oddających ludzkie cechy osobowości). Stosuje zwroty do adresata (słuchającego? ponieważ od samego początku mówi, jakby zdawał relację/składał zeznania), spowalnia/przyspiesza akcję, liczne retrospekcje – cokolwiek, byleby tylko spróbować wytłumaczyć, jak to możliwe, że słowo szaleńca i myślenie mityczne zrujnowało rodzinę szanowanego urzędnika bankowego.Ci, którzy „podglądają” mnie na fb wiedzą, że czytałam tę opowieść na czarnogórskiej plaży. I nadzwyczajność tej powieści, piękno jej opowiadania a także indywidualność postaci idealnie wtopiły się w niezwykłość miejsca, w którym przebywałam. Jak „Droga…” opowiada o stale bolących Afrykę ranach, jakimi były niewolnictwo, potyczki plemienne i handel siłą roboczą, tak „Rybacy” pokazują, że Czarny Kontynent podskórnie stale uwikłany jest w liczne sidła wierzeń, zabobonów, przepowiedni i mitów, których wieki chrześcijaństwa nie wypleniły. Gdyby mnie ktoś pytał o zdanie, życzę sobie więcej takich historii!
Początkowo nie wiedziałam co powiedzieć o Rybakach autorstwa Chigozie Obioma. Dlaczego? Bo mimo mroczności i poniekąd kryminalnego wątku, opowieść jest urzekająco cudowna. Nie sposób było się od niej oderwać. Była tak bajecznie barwna w własnej ponurej aurze, że nie umiałam napisać niczego poza wytłuszczonym FENOMENALNIE GENIALNE! Mało oryginalne, prawda? Poza tym jak na kogoś kto pisze o ebookach od paru lat, powinnam być bardziej elokwentna, lecz co poradzić kiedy książka ebook pozostawia człowieka w osłupieniu, po skończonej lekturze. I teraz pytanie: Wierzycie we wróżby miejscowych szaleńców?Na dobrą sprawę od takiego szaleńca w Akure rozpoczyna się cała akcja książki. Kiedy czterech braci zaczyna wagarować pod nieobecność ojca, który udał się do miasta za pracą. Coraz częściej wybierają się ponad rzekę, która okryta jest złą sławą i tam właśnie łowią ryby. Pewnego dnia wcześniej wspomniany szaleniec, wieszczy im, że najstarszy brat zostanie wkrótce zamordowany. Mroczna przepowiednia uruchomiła mechanizm zdarzeń, które finalnie doprowadzają do jeszcze większej i bardziej niepokojącej kolei losu, niż podejrzewał sam Abulu.
Rybacy Chigozie Obiomy to wielokrotnie wyróżniany debiut autora, książka ebook znajdująca się w ścisłym finale nagrody The Man Booker Prize 2015, goszcząca na listach najlepszych powieści najbardziej wpływowych magazynów, otrzymująca świetne recenzje i mówiąca do mnie głośno i wyraźnie: weź mnie przeczytaj! Więc przeczytałam. Zachodnia Nigeria, 1996 rok. Czterech braci – Ikenna, Boja, Obembe i Benjamin – korzysta z nieobecności ojca i nieuwagi matki, która musi opiekować się młodszymi dzieciakami i chodzić do pracy. Chłopcy zaczynają łowić ryby ponad rzeką Omi-Ali, która cieszy się złą sławą, a mieszkańcy nie zapuszczają się w jej okolice. Wracając z połowu spotykają szalonego Abulu, słynnego ze własnych trafnych przepowiedni. Facet wróży Ikennie szybką śmierć... Opowieść Obiomy wciągnęła mnie od pierwszych stron. Ledwo zaczęłam czytać, a już przeniosłam się do Afryki, do Zachodniej Nigerii, gdzie oczami młodego Bena śledziłam wydarzenia. Twórca ma bardzo niezły styl pisania, który czytało mi się z największą przyjemnością, więc w pełni delektowałam się lekturą. Czytając, miałam przed oczami czterech braci, odczuwałam emocje każdego z nich. Byłam tam, na miejscu wydarzeń, a nie w tramwaju czy na łóżku w swoim pokoju. Głupia przepowiednia miejscowego szaleńca sprawia, że życie całej rodziny zmienia się zupełnie i to na gorsze. Strach przed jej spełnieniem, przed zapowiedzianą śmiercią, odmienia młodego jeszcze Ikennę, a jego bliscy nie mogą zostać obojętni na te zmiany. W powieści wyczuwało się wiszącą ciągle ponad głowami bohaterów katastrofę. Podświadomie czekałam na moment, w którym coś się stanie, jakaś dramat spadnie na rodzinę Agwu. Gdzieś pomiędzy niezłymi wspomnieniami Bena, który przywoływał je w własnej głowie, czaił się mrok i niebezpieczeństwo, strach jątrzył wewnętrznie bohaterów, tak samo jak złość, smutek, nienawiść, gorycz. Rybacy to książka ebook nie tylko o katastrofalnej przepowiedni, lecz też sile braterskiej miłości. Narratorem powieści jest Ben, dziewięciolatek, najmłodszy z czwórki braci. Z każdym czytanym słowem czułam, jak bardzo wzoruje się na starszych braciach, jakim są dla nim źródłem wiedzy, dającym poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. To Ikenna był ich przewodnikiem po świecie, gdy decydował się czegoś nie robić, inni również nie robili. To Boja pomagał mu, gdy w szkole wstydził się chodzić do łazienki. To Obembe tłumaczył mu trudne słowa i opowiadał przeczytane historie przed snem. Wzajemna zażyłość, bliskość, empatia, którą odczuwali, gdy jednemu było źle. Dlatego strach Ikenny wpływał na całą rodzinę – byli ze sobą bardzo blisko, nie mogli przechodzić obojętnie względem uczuć innych. Chigozie Obioma zdecydowanie ma mocne wejście na scenę literacką. Jego debiut sądzę za bardzo udany, postawił sam sobie poprzeczkę wysoko. Mam nadzieję, że kolejne powieści będą równie dobre, a nawet lepsze. Będę musiała uważnie śledzić poczynania nigeryjskiego pisarza, żeby dynamicznie dorwać w własne ręce jego następny tytuł.