Średnia Ocena:
Rdza
Przyjaźń poddana wielkiej próbie i marzenie, które staje się ciężarem. Lato 2002 roku. Czekając na powrót rodziców z dużego miasta, siedmioletni Szymon układa monety na torach. Nie wie, że jego życie już nigdy nie będzie takie, jak dotychczas. Kilka dekad wcześniej jego babka, Tośka, wyrusza w podróż, którą zapamięta na zawsze. Wyrwana z bezpiecznego domu dziewczynka trafia do obcego świata, którego zasad musi się nauczyć. Jako dorosła dziewczyna stanie przed konsekwencją własnych zamierzchłych wyborów. Losy tych dwojga splatają się w sposób, którego żadne z nich się nie spodziewa. Zmuszeni żyć ze sobą, pomimo różnic, Szymon i Tośka próbują zrozumieć się wzajemnie i uwierzyć, że wszystko będzie dobrze. Strata. Zaczynanie życia od nowa: bez rodziców, bez męża, bez palców, bez domu i bez pomysłu, jak będzie wyglądać nowe. Mozolne wdrapywanie się po kolejnych dniach, w świeżych okolicznościach. Wszystko będzie dobrze, powtarzają wokół. Brzmi niczym ulubiona mantra Polaków na skraju. „Rdza” pozostawia ślad na długo. - Sylwia Chutnik Brakowało wam polskiej powieści współczesnej, napisanej z naprawdę epickim rozmachem? Oto ona – rozgrywająca się dzisiaj i przedwczoraj, porywająca „Rdza” autora kultowego już „Dygotu”. - Piotr Bratkowski, „Newsweek”
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Rdza |
Autor: | Małecki Jakub |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Rdza PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Ze wszystkimi ebookami Małeckiego mam ten sam problem. To nieźle spisane historie małych ludzi i małych miejsc. Poruszają za pomocą tych małych ludzi i miejsc duże tematy, lecz - nie bez przyjemności lektury - zaraz o tym wszystkim zapominam, o ich tragediach i uczuciach. Bierność bohaterów, ich popadanie w zwyczajność mnie mierzi, kiedy przestaje smucić. Może po prostu to nie pisarz dla mnie, choć próbowałem i szanuję.
Po zaskakujących „Śladach” i genialnym „Dygocie” z olbrzymią chęcią sięgnęłam po „Rdzę” Jakuba Małeckiego. Poprzedniczki trzymały poziom, porzeczka dla „Rdzy” zawisła wysoko. Jak to w ebookach Małeckiego bywa akcja losy się w małej miejscowości Chojny leżącej blisko Miasta. Szymka poznajemy w ciężkim dla niego momencie, kiedy w wypadku giną rodzice, a on przeprowadza się do babci na wieś. Relacje tych dwojga są trudne, małemu trudno się przyzwyczaić do nowej sytuacji, na Tośce ciążą echa przeszłości. Co innego przyjeżdżać do babci w odwiedziny, co innego mieszkać na co dzień, oporządzać króliki, sypać ziarno przepiórkom. To również opowiadanie o dorastaniu Szymka i przeżywaniu na nowo dla Tośki. Balast wspomnień, rodzinne traumy. Głównym motywem powieści jest przyjaźń. Taka niewinna, dziecięca, pomiędzy Szymkiem a Budzikiem. Dorastająca. Której trudno przetrwać w późniejszym czasie, kiedy drogi się rozchodzą. Taka prawdziwa. Która odradza się wówczas kiedy trzeba. Od dziecięcych zabaw na torach, po… nie, nie zdradzę. „Rdza” ma dużo wspólnego z wcześniejszymi ebookami Małeckiego. Znów jest kameralnie, znów brzydko, los nie oszczędza. Mowa bogaty, plastyczne opisy, wyraziste postacie. Mała miejscowość, lecz dramaty wielkie. Intensywność przeżyć i doznań, kameralność. Kalejdoskop. I ponownie specyficzny styl autora – oszczędny w słowach, pełen niedopowiedzeń, przenikanie się warstw. Rdza pojawia się dopiero gdzieś mniej więcej w połowie powieści. Od tego momentu coraz bardziej się wżera, nie pozwala przestać o sobie myśleć. Powleka bohaterów, przenika na czytelnika. Mottem książki, tak nie lubianym przez Szymka jest powtarzane „Wszystko będzie dobrze”. Taki banał – dla jednych irytujące stwierdzenie, dla innych słowa faktycznie podtrzymujące na duchu. Taki trochę odrdzewiacz, lek na całe zło. Niezła rzecz, szczerze polecam.
Rdza jest świetną książką pomiędzy innymi o przemijaniu i niewykorzystanych szansach. Przez cały czas trzyma w napięciu i pozostawia ślad długo po przeczytaniu. Naprawdę polecam.
Książka ebook niezwykła; omówiona w niej historia jest tragiczna; jednak czytając miałam cały czas nadzieję na szczęśliwe zakończenie . Zaczęłam czytanie po południu i musiałam skończyć jak najszybciej ponieważ nic co opisywane jest w "Rdzy" nie jest przewidywalne ........ Książka ebook napisana bardzo sprawnie, dobrym językiem. Gratulacje dla młodego pisarza. Zalecam bardzo.
Najwieższa polska literatura na naprawdę idealnym poziomie. Napisana prostym mową historia kilkorga bohaterów, których dzieje splatają się ze sobą w różnorakich momentach ich życia i na różne, nierzadko nieoczywiste, sposoby. Przejmujący portret wpływu, jaki wywieramy nieświadomie na drugiego człowieka. Twórca w toku lektury podsuwa nam zagadki, które nas gnębią, intrygują, lecz które - na szczęście, w większości - z czasem się wyjaśniają. Jednak nie ma tam miejsca na nudę, a dużo elementów zapada w pamięć na długo. Jeszcze długo po skończeniu lektury będziemy się zastanawiać ponad motywami postępowania Budzika, ponad jego trudną przyjaźnią z Szymkiem. Będziemy myśleć o schyłku życia babci Tośki, o jej bracie i jego wyjątkowym marzeniu. Była to pierwsza książka ebook tego autora, jaką przeczytałam, lecz na pewno nie ostatnia. Tak dobrej polskiej książki nie czytałam już dawno, a może nigdy?
Jest to idealna opowieść, jak wszystkie Małeckiego :) jeśli ktoś polubił inne książki tego autora, nie zawiedzie się na tej
Nie dołączę do chóru zachwyconych. Oczywiście styl, smakowanie słów, tworzenie klimatu stale pozostaje mocnymi stronami pisarza. Po lekturze Dugotu i Śladów oczekiwałem jednak więcej. Opowieść jest o rzeczach jakże ważnych, to oczywiste, lecz czy pozostawi trwały ślad w moim sercu i umyśle? Raczej nie. Kiedy odłożyłem książkę, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, jest taka, że Jakub Małecki od jakiego czasu (przynajmniej od trzech powieści) usiłuje napisać swojskie 100 lat samotności w anturażu filmów Kolskiego. W każdym razie polecam. Warto.
Wciąga....i nie puszcza:). Intrygująco ciekawa...Pewnie stanie się kanonem polskiej, współczesnej literatury.
Bardzo lubię czytać opowieści o ludziach - przede wszystkim takie proste, niosące za sobą najwięcej treści. O życiu, wyborach, strachu. Twórca w "Rdzy" przedstawił nam trudności jakie mają miejsce w życiu codziennym. Jakub Małecki łączy ze sobą dwa odmienne światy i pokolenia. Dzięki temu czytelnik z zapartym tchem może śledzić metamorfozę przechodzącą przez społeczeństwo, wyznawane w nim wartości a także priorytety. Niewiele słów, a jednak bardzo wiele treści. Każdy następny czytany epizod jest dopełnieniem poprzedniego. Dodatkowo w lekturze znajdziemy dużo wartościowych cytatów, a to wszystko sprowadza nas potem do długich przemyśleń. Powieść, można powiedzieć, że przeczytałam jednym tchem. Gorąco polecam!
Małecki posługuje się dość specyficznym stylem, co akurat trafia w mój gust. Co prawda, jego twórczość nie jest literaturą lekką, jaką człowiek pragnie przeczytać dla odstresowania się. Wymaga ona skupienia a także odpowiedniego nastawienia, żeby nie pogubić się w otaczającym chaosie i natłoku kolejnych bohaterów. Twórca porusza dość ciężkie tematy, niekiedy w nieco zaowalony sposób, aby czytelnik sam mógł wynieść z danej historii to, co uważa za słuszne. Po przełożeniu ostatniej kartki, napisanej przez Małeckiego, zawsze tkwię w swoistym marazmie, a w głębi mojego serca tli się iskierka nadziei, walcząca ze smutkiem a także melancholią. Cała chłopczykowi tutaj: http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/11/wszystko-kiedys-dobiegnie-konca-rdza.html
Rdza, czyli świeża opowieść Jakuba Małeckiego, twórcy Dygotu i Śladów, to następna w jego dorobku fascynująca lektura o sprawach trudno uchwytnych, nierzadko boleśnie prywatnych, które twórca z wprawą prawdziwego mistrza obserwacji potrafi nakreślić idealnym bliskim poetyki językiem. Sukces Małeckiego nie jest dziełem przypadku. Oto autor, który regularnie potwierdza własny wyjątkowy talent, a Rdzą udowadnia jedynie, że po jego powieści można już sięgać bez zastanowienia. W własnej nowej książce pdf Małecki kreśli epicką, rozłożoną na kilka pokoleń opowiadanie o przyjaźni, miłości, bólu straty i tęsknocie. Poznajemy kilkuletniego chłopca, Szymka, który w wyniku dramatyczneg wypadku utracił rodziców. Jednym pociągnięciem dłoni wyrwany zostaje ze własnego bezpiecznego świata i postawiony przez sytuacją, z jaką nierzadko nie radzą sobie dorośli. Chłopczyk trafia pod opiekę babci, starej Tośki, która żyje przeszłością, sprawami tak odległymi, że tu, w 2002 roku, są jedynie echem dobiegającej z oddali pieśni. Ta dwójka musi jednak znaleźć wspólny język, żyć obok siebie, on - przed którym całe życie i ona, która żyje wstecz. Małecki w naprzemiennych rozdziałach cofa się do czasów wojny, dzieciństwa Tośki, tej rzeczywistości jakże odmiennej od rzeczywistości Szymka. Rdza to taka proza, łatwa i powolna, snująca powoli opowiadanie o wystawianiu się na kolejne razy od życia, o spotkanych ludziach i przeżytych chwilach, czasem tak prostych, że niegodnych zapamiętania, a jednak zapadających w pamięci na zawsze. Za sukcesem Małeckiego kryje się bez wątpienia rzadko spotykana wrażliwość w patrzeniu na świat, na własnych bohaterów, jakże pokiereszowanych, w których zawsze tli się jakieś dobro, w których każdy z czytelników na pewno znajdzie coś z samych siebie. Twórca jest również mistrzem słowa, dzięki czemu te historie działają tak emocjonalnie, tak prosto przychodzi Małeckiemu dotykać głębszych strun czytelnika. Pozostaje również diabelnie angażująca historia, która w paradoksalny sposób łączy epickość i kameralność, rozmach i skromność. Rdza Jakuba Małeckiego zasłużyła by znaleźć się w rankingach najlepszych polskich powieści 2017 roku. Wielka opowiadanie o Małej Ojczyźnie i jej mieszkańcach, z mocnym humanistycznym oddźwiękiem i iskrą nadziei zaszczepioną pomiędzy wierszami. Gorąco zalecam tę historię. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/11/jakub-maecki-rdza.html
O wielkości i nieprzeciętności tej książki przemawia fakt, że od premiery minęło bardzo niewiele, a już ma dziesiątki recenzji. Widać, że czytelnicy czekali na tę powieść. Cieszę się, że nie umknęło mi nazwisko Jakuba Małeckiego i mogę nakarmić własną duszę jego przepięknymi historiami. "Rdza" wpisuje się w kanwę narracji, które bohaterami czynią normalnych ludzi, z najbliższymi nam wszystkim sprawami- świadomością przemijania, z nieustanną próbą ocalenia najdroższych sercu wspomnień, z życiem, na które składa się milion nieistotnych spraw, które w ostatecznym rozrachunku budują naszą tożsamość i ze śmiercią, która jest alter ego życia. Każdy z bohaterów plecie własną nić na tle przyrody, niezmiernie kluczowego motywu powieści Małeckiego. Nić, splątaną z innymi, tworzącą swoistą pajęczynę połączeń i relacji międzyludzkich. Historia nienachalnie, w tle, lecz znacząco, wpływa na dzieje postaci. Czas płynie jak w naszym życiu- początkowo powoli, by później gnać na złamanie karku ku nieuchronnemu kresowi. Spójna przemyślana kompozycja, piękna proza godna klasyków polskiej literatury; a w niej Szymon Stawny, jego babcia Tośka i inni mieszkańcy Chojen. Żyjący blisko, jak moi sąsiedzi z rodzinnej wioski; znajomi, bliscy, ważni. Jestem oczarowana tą historią, głęboko poruszona, myślę o niej i o tym, co ukryte pod słowami- o tym, co najważniejsze. Z całego serca dziękuję człowiekowi, który potrafi tak pisać. "Stary Kłoda mówił. Że tak to już w życiu bywa. Nic nie jest na zawsze. Lecz nie trzeba się gnębić, ponieważ może będzie lepiej". Cóż ważniejszego można powiedzieć drugiemu człowiekowi? Można tylko, po prostu, być obok. I jak Tośka kupić nową pralkę, by zabawki miały w starej bezpieczne schronienie...
Gdzie się nie obejrzałam, tam pojawiała się tajemniczo wyglądająca okładka "Rdzy". Szczerze mówiąc, nie planowałam pisać recenzji tej książki, nie miałam nawet zamiaru jej czytać, lecz złożyło się tak, a nie inaczej i dzięki koleżance w moje ręce trafił egzemplarz kolejnej książki pióra Jakuba Małeckiego. Owszem, słyszałam o nim i gdzieś tam obiło mi się o uszy, że warto, że nie zmarnuję czasu, jeśli przeczytam coś jego autorstwa. "Rdza" to przykład, że trzeba czasem posłuchać podszeptów tych, którzy znają się na książkach. Akcja powieści losy się w dwóch płaszczyznach. Poznajemy siedmioletniego Szymona, który wraz z przyjacielem Budzikiem leniwie spędzają czas nieopodal torów kolejowych. W tamtym beztroskim okresie chłopczyk nie wie jeszcze, że przeznaczenie postanowi okrutnie się z nim obejść i całkowicie przemienić jego życie. Tak samo jak sześćdziesiąt trzy lata wcześniej obeszło się z jego babcią, Tośką, wtedy kilkuletnią dziewczynką, która musi wyjechać z ciepłego, bezpiecznego domu i nauczyć się żyć w nowej, wojennej rzeczywistości. Dzieje tej dwójki łączą się w jedno, przez co muszą spróbować wzajemnie się zrozumieć, choć wydaje się, że sami sobie tego nie ułatwiają. Łatwy język, często kolokwialne zwroty nadają książce pdf autentyczności. Twórca nie epatuje olbrzymimi słowami, nie ubiera wydarzeń w poetyckie slogany, mające sprawić, że czytelnik zacznie rozpływać się ponad kunsztem pisarza. Tu chodzi o historię, jej bohaterów, tak prostolinijnych, zwykłych i normalnych, że aż warto pochylić się ponad ich losami. Dzięki temu widzimy jakie mają wady i zalety, że nie są kryształowi i każdy skrywa coś, co chciałby ukryć przed światem, ma taką cząstkę siebie, którą chciałby ukryć przed otoczeniem, lecz nie zdołał oszukać czytelnika. Historia niełatwej przyjaźni Szymona i Budzika kotłuje się przez lata, lecz kiedy dochodzi do ostateczności, Szymon nie waha się ani chwili, aby przyjść chłopakowi z pomocą. Życie nie obeszło się z Tośką łaskawie, o czym świadczy choćby brak dwóch palców u dłoni. Lecz dziewczyna się nie poddaje, dopóki ma dla kogo żyć. A potem, jak już nie ma..., cóż, świat się dla niej nie zatrzyma. "Rdza" nie jest olbrzymią historią o wyjątkowych bohaterach. To zwykła historia o zwykłych ludziach, których spotykają zwykłe rzeczy. To może być historia o nas - kto wie, czy ktoś już nie zaczął jej spisywać.
wrotkaczyta.blogspot.com - "Rdza" to już trzecia opowieść Jakuba Małeckiego, którą przeczytałam w ostatnim czasie. Po wspaniałych "Dygocie" i "Śladach" podchodziłam do niej raczej z mieszanymi uczuciami, z olbrzymią ciekawością lecz również i z obawą. Bałam się tego, iż mimo ogromnej sympatii do twórczości pisarza, poczuję przesyt i znudzenie. Jakże pięknie się rozczarowałam! Jakub Małecki znowu zabrał mnie do świata zwykłych ludzi i zwykłych dni, i zrobił to w absolutnie perfekcyjny sposób. Bohaterami powieści są Tośka i jej osierocony wnuk Szymek, którego ona przygarnia po śmierci własnej jedynej córki i jej męża w wypadku samochodowym. Historia życia każdego z nich przedstawiona jest w przeplatających się nawzajem rozdziałach. Historia Szymona biegnie torem teraźniejszym, o wcześniejszym życiu Tośki dowiadujemy się z retrospekcji. "Rdza" to nie tylko historia jednej rodziny, rodziny Stawnych, to także historia ich przyjaciół i sąsiadów. Niby banalna, niby zwyczajna, niby codzienna, a jednak wyjątkowa. To opowiadanie o życiowych zakrętach, o błędnych decyzjach, o upadaniu i podnoszeniu się, lecz również o przyjaźni, marzeniach, szczęściu i wierze, że mimo całego tragizmu życia "wszystko będzie dobrze". Twórca w własnych powieściach omawia ludzi takimi jacy są, bez upiększeń. W "Rdzy" obserwujemy, jak wojna, ich swoje decyzje czy dramatyczne wydarzenia zmieniają osobowości naszych bohaterów, zmieniają całe ich życie. Z tymi zmianami nie wszyscy potrafią sobie jednak poradzić. Jakub Małecki po raz następny zachwycił mnie swoim stylem pisania. Niespiesznym, łagodnym, w którym każde zdanie jest na swoim miejscu i żaden epizod nie jest zbędny. To wielka sztuka omawiać zwykłą rzeczywistość w sposób tak magnetyczny, iż czytelnikowi wydaje się, że uczestniczy w samym centrum niezwykłych wydarzeń. Historie bohaterów poruszają i dotykają głębi duszy. "Rdza" to książka ebook wzruszająca, szczera, magnetyczna, napisana charakterystycznym, klimatycznym stylem, który ja osobiście uwielbiam. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych powieści Jakuba Małeckiego, ponieważ jestem Jego twórczością wręcz oczarowana.
https://czarnatulipanna.wordpress.com/2017/09/30/rdza/ Niebo jest tam, gdzie z Budzikiem chodzimy na tory… Nie wiem dlaczego książki Jakuba Małeckiego grają we mnie jak żadne inne. Może to kwestia tego, że jesteśmy niemal równolatkami, którzy wychowali się w tej samej okolicy, nasiąkając dzieciństwem i doświadczeniami w podobnych okolicznościach, słysząc te same historie – opowieści mniej albo bardziej prawdziwe, opowiedziane przez znajomego znajomego, który miał znajomego… Ze zlepką w kieszeni i irytującą melodyjką Kurki Naturki w głowie, wracam nostalgicznie do obrazów, które dawno temu, całkowicie świadomie, zatarłam w pamięci. Według opisu w powieści mamy dwoje głównych bohaterów – Szymka i jego babcię. Jednak ich historie, które dzieli kilkadziesiąt lat, straty, świat widziany oczami dziecka, to tylko mała część. Rdza to coś znacznie więcej. To ludzkie dzieje splątane ze sobą, jak korzenie tego samego drzewa. To przeszłość, przed którą nigdy nie uciekniemy. To ludzie, których spotkamy na własnej drodze. To wybory, których sami do końca nie rozumiemy a które odmienią nasze życie. Rdza to wszystko, co po nas pozostanie. Przede wszystkim jest to jednak opowiadanie o stracie – rodziców, przyjaciół, miłości, najlepszych lat życia, marzeń, dawnej rzeczywistości i co najgorsze – siebie. Nierzadko jest to utrata niezawiniona: ponieważ wojna, ponieważ choroba, ponieważ wypadek, ponieważ takie jest życie. Jest jednak jeden rodzaj utraty, który jest niewybaczalny – ten przez rezygnację. Kiedy można próbować zapomnieć i przestać być niewidzialnym, lecz rezygnuje się z tego. Kiedy można żyć u boku kochanego człowieka a wybiera się ucieczkę. Kiedy zamiast potyczki o siebie bierze się to, co przyniesie los. Rezygnacja zbiera w tej powieści większe żniwo, niż wojna, choroby i wypadki razem wzięte. Jakub Małecki osiągnął mistrzostwo w fabularnej autentyczności. W okresie czytania nawet przez moment nie czułam fałszu. Być może dlatego, że działania bohaterów nierzadko przeczą logice (oczywiście logice czytelnika), a nawet mogą wydawać się wręcz absurdalne (oczywiście czytelnikowi). Jednym do szczęścia starczy niewiele, choćby to, że jeszcze żyją. Starają się żyć. Tak po prostu. Inni, choć mają znacznie więcej, rezygnują, uciekając od rzeczywistości. Nie da się przewidzieć, co wydarzy się później, jak skończą się wszystkie historie. Twórca niczego nie tłumaczy, nikogo nie usprawiedliwia. Rdza jest bolesna i prawdziwa, tak jak tylko bolesne i prawdziwie potrafi być życie.
„Rdza” to książka, której nienawidzę i którą kocham jednocześnie. Nienawidzę za to, że Małecki po raz następny rzuca na czytelnika czar, który sprawia że nie można się oderwać od czytania. Nie potrafiłam odstawić książki na bok, gdy już raz się w niej zanurzyłam (może to jakiś literacki mentalista). Kocham za to, że przez te krótkie chwile nie istniało nic innego. I tylko gdzieś w głębi rosła mi ogromna, ciemna gula, która narastała z każdą kolejną historią bohaterów, która kolekcjonowała uśmiechy, zagarniała siniaki, ociekała łzami, czytała komiksy i trzymała się za rękę. A na koniec podeszła pod gardło i wywołała lawinę emocji. Do lektury podchodziłam dość ostrożnie. Dygot i Ślady pochłonęłam niemalże jednym tchem, kończąc jedną historię, wchodziłam w kolejną. Na tej podstawie stwierdziłam, że... tak. Że Małecki to nazwisko warte śledzenia. I czekałam, czekałam na tę kolejną powieść, w głowie zbierając te oczekiwania, które stale rosły. A później, gdy trzymałam lekturę w ręce pomyślałam: a jeżeli się pomyliłam, a co jeśli tamte zachwyty przeżyłam pod wpływem chwili, a teraz to na pewno będzie inaczej, a teraz przeczytam, przyswoję i po prostu zapomnę, ot tak. Wystarczyło jednak przewrócić pierwsze kartki i przestać myśleć. A zacząć czuć. Twórca ma pewną zdolność, która nie przestaje zadziwiać. On nie omawia dla mnie rzeczywistości, a pozwala ją odczuwać. Nierzadko łatwy styl narracji kojarzył mi się z oszczędnością w niesionym ładunku emocjonalnym. Lecz teraz już rozumiem, że brak patosu i używania utartych sformowań i zagrywek czasami może kryć pod powierzchnią inny rodzaj emocji. Taki, który nie trafia człowieka w twarz, lecz kiełkuje w jego wnętrzu, aby powoli, wraz z rozwojem akcji, rozlać się po całym ciele. Nie mogę powiedzieć, że podczas lektury Rdzy doszukałam się czegoś nowego w stylu, którym posługuje się Małecki. To stale ten sam sposób opowiadania, zwięzły, lecz zarazem wartościowy, którego zdania składane są w sposób zaskakujący i sprawiają, że pragniemy je zapisać, zapamiętać i rozkładać na części pierwsze. Jednak sam oddźwięk powieści, poruszane tematy i uczucie, które pozostawia różnią się, moim zdaniem, od poprzednich ebooków autora. Tym razem Jakub Małecki stawia na oklepany literacki temat, jakim jest przyjaźń. I tę przedstawia nam pod wieloma kątami, z perspektywy różnorakich bohaterów i innych czasów. Na główny plan wychodzi ta łącząca głównego bohatera, Szymka, z Budzikiem. To bardzo nieźle nakreślona relacja, która opowiada o wzlotach i upadkach, a każdy z nich skutkuje zmianą w życiu bohaterów. Książka ebook zaczyna się sceną, w której chłopcy bawią się czy torach i kończy się w tym samym miejscu i w tym samym towarzystwie - wychodzi z tego zgrabna klamra. Jednak jeżeli przyjrzymy się bliżej, to dużo wątków pobocznych też napędzanych jest przez przyjaźń. Lekar zaprzyjaźnia się z Hołowczycem, a Sabina z Józkiem Kłodą. Ci pierwsi są własnymi kompanami do kieliszka, a w alkoholu poszukują zapomnienia. Drudzy stają się własnymi powiernikami, wymieniając całą masę listów. Mamy więc temat, który łączy mnóstwo wątków pobocznych, lecz w sposób bardzo subtelny i niemalże niewidoczny. Dużo jest tutaj wtórnych pomysłów, lecz opisywane są w tak fascynujący sposób, że ciężko za to autora winić (a ja nawet poklaskuję i nie obrażę się, jeśli będzie tego jeszcze więcej). Jakub Małecki znowu za miejsce zdarzeń obiera sobie małą wieś, a za bohaterów prostych, szarych ludzi, którzy może nie robią najbardziej ekscytujących rzeczy pod słońcem, lecz zarazem ich codzienność (pięknie omówiona przez autora) niezmiennie intryguje i wciąga. Po raz następny również odnosi się do wojny i stara się przedstawić to, jaki ślad pozostawia po sobie w mentalności ludzi (widać to podczas elementów o Niewidzialnym Człowieku). Znajdziemy tutaj również wątek miejscowej legendy, takiej lokalnej historii, na temat tego co wydarzyło się w sąsiedztwie przed wielu laty. I tego, jak ta historia wpływa na kolejne pokolenia miejscowej ludności. Nie wiem czy potrafię zrozumieć jak autorowi udało się to po raz kolejny, lecz po prostu ponownie mnie zachwycił. Rdza to prześliczna historia o przyjaźni, rodzinie, wychowaniu i poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Wydaje się, że to proste, tradycyjne wartości, lecz przedstawione są w sposób iście magiczny. Na dodatek książka ebook napisana jest w taki sposób, że nie da się odłożyć jej na bok ani na chwilę. Wciąga, fascynuje i wywołuje masę emocji. Mnie stale mało, więc już czekam na kolejne książki Jakuba Małeckiego! http://www.micha-kultury.pl/2017/10/wspoczesna-literatura-tradycyjne.html
„Rdza” jest opowieścią o miłości, dobru, cierpliwości, lecz także o stracie, z którą trudno się pogodzić. Przedstawia wzajemne powiązania między bohaterami i wyjaśnia, co spowodowało, że są oni tacy, jacy są. Daje to nam cenną lekcję, żeby nie oceniać po pozorach, gdyż ci, których teraz mamy np. za zgryźliwych i złośliwych staruszków, kiedyś byli młodzi, mieli własne pasje i marzenia, a obecną ich zgryźliwość spowodowała być może dramat z przeszłości, która stale w nich tkwi i wywołuje niesamowity ból. Prosto więc domyślić się że owa rdza jest w powieści tym wszystkim z przeszłości, co osiada na człowieku i pozostawia w nim nieusuwalny ślad zmieniając całkowicie jego życie. Jakub Małecki po raz następny dokonał rzeczy, która udaje się nielicznym – na zaledwie 283 stronach stworzył wielowątkową opowiadanie obejmującą swym zasięgiem trzy pokolenia, porażającą własną wrażliwością i poruszającą. Czytając jego książkę miałam wrażenie, że jego ona monumentalną historią, mającą tysiące stron i nie docierało do mnie że jest niecałe 300. Zazwyczaj przy tak małej liczbie stron nie udaje się w stworzyć tak rozbudowanej sagi bez jej spłycenia czy poczynienia skrótów wypaczających jej sens. Autorowi „Rdzy” udało się zaś z powodzeniem tego dokonać. Wszystko jest w niej kompletne i cudownie ze sobą współgra. Nawet okładka jest kompatybilna z treścią. Zasłonięcie twarzy postaci na niej przedstawionej zdaje się sugerować, że nie tak naprawdę bohaterem książki mógłby być każdy z nas. Jakub Małecki po mistrzowsku omawia dzieje normalnych ludzi. Robi to w niezwykłą wrażliwością i wyczuciem. Nie unika przy tym ukazania bolesnej prawdy, lecz również i nie epatuje zbędnym patosem. W książce pdf tej twórca zabiera nas w literacką podróż do małej polskiej wsi, gdzie poprzez ukazanie historii i sekretów jej mieszkańców podkreśla znaczenie takich uniwersalnych wartości, jak miłość, dobro, wierność czy cierpliwość. Tak jak w „Dygocie” wydarzenia historyczne są tutaj ukazane jako wątki poboczne, służące ukazaniu kontekstu opowieści – tak żeby nie była ona zawieszona w próżni. Książkę tę zalecam przede wszystkim wielbicielom twórczości Jakuba Małeckiego, lecz też tym osobom, które lubią zagłębiać się w niebanalne historie i czytać o tym, jak bardzo wydarzenia z przeszłości mogą definiować człowieka. Mam nadzieję, że zachwyci was ona, tak jak i mnie zachwyciła. Warto ją przeczytać, żeby przekonać się, że można w niecodzienny sposób pisać o codzienności.
Polska wieś, idealna wieś. Czy żeby na pewno? Bohaterowie powieści Jakuba Małeckiego „Rdza” żyjący na polskiej wsi nie raz słyszeli słowa, które powinny przynieś otuchę „wszystko będzie dobrze”, lecz czy tak jest? Może i przy noszą otuchę, lecz nie mają żadnej innej mocy niż to. Ani nie poprawia się ich sytuacja, ani ból nie zmniejsza się, ani pamięć nie zostaje wymazana. Szymon, który w wieku siedmiu lat utracił rodziców, i Tośka, na której wojna wypaliła własne piętno, łączą więzy krwi. Mimo, że rodzina to wolą cierpieć w samotności, lecz czy im to zostanie dane? „Rdza” to historia o babci i wnuku, to historia o ludziach z Chojen. Rodzą się, dorastają, widzimy ich wzloty i upadki, ich rozpacz i rozpacz, ich szczęście i tragedię. To historia tak delikatna, tak ulotna, a jednocześnie tak prawdziwa. Zmusza nas do refleksji ponad sobą, ponad swoim postępowaniem. I mówi nam o tym, abyśmy NIE MARNOWALI SZANS!
Kilkuletni Szymek lubi bawić się przy torach, a wieczorami zamalowywać łaty na rysunkowych krowach. Ma przed sobą życie, które jego babci zdążyło już upłynąć niemal w całości. A jednak czas potrafił zaskoczyć ich oboje, sprawiając, że okoliczności niebezpiecznie ich połączyły. Za sprawą „Rdzy” spotkałam się z Jakubem Małeckim po raz pierwszy. Nieco obawiałam się tego spotkania, bowiem doświadczenie podpowiadało mi, że książki twórców tak bardzo chwalonych, niekoniecznie muszą być w moim guście, a wysokie oceny są przecież kwestią indywidualną, nie oznaczają wcale, że opowieść spodoba się każdemu. A jakie są moje wrażenie po lekturze? Najbardziej spodobał mi się pomysł na realizację fabuły. Narracja podzielona na teraz i wcześniej zawsze się, moim zdaniem, sprawdza. W ten sposób twórca pokazał mi świat własnych bohaterów z różnorakich perspektyw. Pokazał jak wcześniejsze doświadczenia wpłynęły na podejmowane przez nich decyzje. Zaznaczył, jak historyczne wydarzenia kształtowały ich charakter, jak zmieniały ich postrzeganie świata, jakimi ludźmi dzięki nim się stali. Z olbrzymią ciekawością pokonywałam kolejne rozdziały, by porównać wówczas i dziś, przeciwstawić teraźniejszość przeszłości i zobaczyć to, co jedynie upływ czasu może zrobić z człowiekiem i jego marzeniami, jak mocno nim potrząsnąć, jak bardzo go zmienić. Te zmiany obserwujemy na kolejnych stronach książki, stopniowo poznając wszystkie fragmenty układanki, pozwalające składać w całość bohaterów, niczym naczynie wymagające połączenia wszystkich straconych części. Małecki ukształtował własne postacie w sposób niezwykły. Każda z nich wielokrotnie mnie zaskoczyła, czasami były to wybory i decyzje, które z przyjemnością aprobowałam, niekiedy budziły moje wątpliwości i niezgodę. Ani razu nie zwątpiłam w ich charaktery, nie odniosłam wrażenia, że bohaterzy noszą na sobie piętno sztuczności, charakterystyczne dla twórców mających kłopoty z przelaniem pomysłu na papier. W powieściowych postaciach doszukałam się głębokiego realizmu, dzikiej charyzmy, wielkiej siły wewnętrznej i mocnego charakteru. Podczas czytania czułam, że twórca przelał na własny książkowy świat doświadczenie, wrażliwość i życiową mądrość. Można by pomyśleć, że w powieściowych Chojnach niewiele się dzieje, że ta mała miejscowość nie będzie w stanie czytelnika zaskoczyć. Nic bardziej mylnego. Życie toczy się tam swoim tempem, ludzie żyją po swojemu. A czytelnikowi ukazuje się prześliczny portret smutnej i melancholijnej wioski, w której smutki łączą się z radościami, a zwyczajność dnia codziennego przeplata się z ludzkimi tragediami i olbrzymimi szczęściami. Z „Rdzy” wyłania się maleńka miejscowość, w której żyją wielcy ludzie. Naznaczenie historią, upływającym czasem, niespodziankami losu, niesprawiedliwością nieswoich wyborów. Za sprawą Chojen i ich mieszkańców twórca skłania nas do przemyśleń, zmusza do swoich decyzji. Podczas lektury stapiamy się z bohaterami w jedność, zaczynamy tworzyć niezwykłą całość. Z dużym zdziwieniem uświadamiamy sobie, że zaczęliśmy ich lubić, szanować, doceniać. A ich smutki nieustanny się naszymi smutkami. W Chojnach czas zwalnia, choć nigdy go nie brakuje. W tym miejscowym spokoju doszukałam się szalenie zasmucającej melancholii, wiecznie otwartych ran, niezagojonych serc. Małecki z dużym wyczuciem przedstawia świat zupełnie inny od naszego, choć sprawiający wrażenie tak podobnego. W prostocie tkwi niezwykłość tej opowieści. Twórca na własny sposób przedstawia kłopoty bohaterów, poruszając się na linii tematów słynnych i uniwersalnych. Miłość, przyjaźń, chęć spełnienia marzeń, kiepskie wybory, strata bliskich. I nieco wojny w tle. Nie doszukamy się tutaj oryginalności, co nie znaczy, że akcja nudzi, czy trąci banałem. Jej niezwykłość ukryta została w małej wiosce i jej bohaterach, których w pewnym momencie trudno odróżnić nam od nas samych. Bardzo podoba mi się styl Małeckiego. Twórca pisze prosto, a jednak mądrze, spokojnie, lecz z olbrzymią energią i uczuciowością. W pewien sposób bawi się formą, składając historię z porwanych fragmentów. W uporządkowaniu tkwi pewien chaos, a w spokoju zamieszanie. Słowa składające się na całość historii są dobrane subtelnie, każde zdanie sprawia wrażenie dopisanego niedbale, bez zbędnego tracenia czasu, a jednak czuć w nich, ze zostały przemyślane i dopracowane. Co więcej, twórca zdaje się odrzucać istotną rolę dialogu. Rozmowy pomiędzy bohaterami są bardzo oszczędne, słowa nie zostały rzucone na wiatr. Fabuła realizuje się poprzez czas, opis miejsc, zachowanie postaci. Dlatego również czyta się dość powoli. A jednak dobrze. To opowieść, którą wypada się rozkoszować. To historia, jaką można się cieszyć. „Rdzę” normalnie trzeba docenić. Póki nie zaczęłam pisać, nie zdawałam sobie sprawy z kłębiących się we mnie emocji. Nie wiedziałam, że mam do powiedzenia tak wiele. A jednak opowieść wywarła na mnie wielkie wrażenie. Zrozumiałam, czemu nazwisko autora się ceni.
"Z tymi co się tam spalili to może jest tak samo jak z tą broną co po niej została rdza. Może oni również trochę tu zostali i trochę jeszcze gdzieś tu są?" Mocno przemawia do mnie twórczość Jakuba Małeckiego, uwielbiam takie perspektywiczne spojrzenie na scenariusze ludzkich losów, ich różnorodne barwy, wielopłaszczyznową złożoność, nasycenie dramatyzmem, skonfrontowanie cudowna z brzydotą, ucieczki z podjęciem walki. Odwołanie do wielopokoleniowej przeszłości, ukazanie znaczenia splotów okoliczności, rysów uwarunkowań lokalnego świata zewnętrznego, społecznych i historycznych aspektów głośno wybrzmiewających w tle. To także pewna powtarzalność wzorców, potyczka o szczęśliwy byt, pragnienie spełnienia marzeń, od tych najmniejszych po te najbardziej znaczące. Zawiedzione nadzieje, przekreślone szanse, niedoszłe tęsknoty, wewnętrzne zmagania, lecz i radzenie sobie ze stratą, odzyskiwanie poczucia swojej wartości, znalezienie się w splocie codziennych wydarzeń. Zaklinanie rzeczywistości, przekonywanie siebie i innych, że będzie dobrze, że w tym wszystkim jest jakiś ukryty sens, że dokonywane wybory i podejmowane decyzje poprowadzą w dobrym kierunku. I ta symboliczna rdza, która pokrywa ludzi wraz z upływem czasu, stopniowo zabiera im coś cennego z ich świetności, czy chodzi o kawałek fizyczności, urodę, pamięć, wspomnienia, ambicje, poczucie bezpieczeństwa, czy może o korodowanie bliskości, emocji i uczuć, jak lojalność, wierność, przyjaźń i miłość. "Rdza" to idealna uczta czytelnicza, fantastycznie czyta się tę powieść, intensywna dawka wyśmienitej literatury. Oszczędna narracja wypełniona pięknym słowem, wyjątkową wrażliwością, precyzją spostrzeżeń, sugestywnością przekazu, kameralnym klimatem, wszystko skłania do refleksji i zadumy. Wyraziści i przekonujący bohaterowie główni i drugoplanowi, z którymi natychmiastowo utożsamiamy się, jakże podobni do nas w postawach i czynach, jakże swojscy, nieźle słynni i znajomi. Podobnie pozytywne wrażenia towarzyszyły mi podczas czytania poprzednich ebooków autora, "Dygot" i "Ślady", po nie też zdecydowanie warto sięgnąć. bookendorfina.pl