Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Alicja Pniewska ma 37 lat. Porzucił ją mąż, utraciła lukratywną posadę, musiała opuścić komfortowy apartament. Uciekając przed demonami przeszłości, znajduje schronienie w rodzinnym domu w malowniczej miejscowości Pniewo. Zaskakujące zdarzenia, niezwykli ludzie i sekret sprzed lat wystawią jej życie na ciężką próbę.Pewnej upiornej nocy Alicja spotyka Dziada – legendę wydarzeń, które przed kilkudziesięcioma laty wstrząsnęły Pniewem. Otrzymuje od niego pamiętnik własnego dziadka Jana, który omawia w nim piekło wojny. Na dodatek Alicja odnajduje w starej szafie na strychu list, który odkryje przed nią tajemnicę przeszłości. Na doskonałym do tej pory wizerunku jej rodziny powstaje rysa. Tragiczny los małego Michałka zmieni podejście Alicji względem życia, a miłość upomni się o nią w najmniej spodziewanym momencie. Czy prawda o przeszłości rodziny pozwoli odnaleźć jej szczęście u boku wybranego mężczyzny?Prawdziwa, wstrząsająca i trzymająca w napięciu do ostatnich stron książka ebook o sile ludzkich pragnień i marzeń. Daje wiarę i nadzieję na to, że nigdy nie jest za późno, by budować własne życie od nowa. Przenosi do świata dziecięcych wspomnień, czyli miejsca, które w sercu każdego człowieka ma szczególne znaczenie – rodzinnego domu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Powrót do starego domu |
Autor: | Gołębiewska Ilona |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo MUZA S.A. |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Bardzo wzruszająca i życiowa powieść! O tym, że człowiek w każdej chwili może się pogubić, przy okazji rezygnując z tego, co jest bardzo kluczowe dla niego jak i najbliższych mu osób. Zalecam do przeczytania!
,,Miłość rządzi się własnymi prawami. Ta prawdziwa przetrwa wszystkie burze.'' Stary, drewniany dom usytuowany na końcu małej mieściny. Otoczony pięknym ogrodem, pełen róż, orchideii, tulipanów cieszących oko nie tylko domowników, lecz i okolicznych mieszkańców. Te miejsce to piękna ostoja od ulicznego zgiełku, wyścigu szczurów. W nim odnaleźć można ciepło, miłość, bezpieczeństwo, spokój, wyciszenie a także brak poczucia gonitwy za tym, co niemożliwe. Prócz magii i otaczającego cudowna dom skrywa tajemnicę, która wywróci życie bohaterów do góry nogami. ,,Są w naszym życiu sprawy, które nigdy nie dadzą nam spokoju. Lecz trzeba żyć dalej. Najlepiej jak się potrafi, ponieważ innego życia nie będzie.'' Wiele lektur przenosi mnie do cudownego świata z którego nie chcę się nigdy wydostać. W tej innej rzeczywistości mogę stać się zupełnie nową osobą, przeżyć coś niemożliwego, czego nie zrealizuję w prawdziwym życiu. Książki są dla mnie drzwiami do czegoś nieznanego, lecz zarazem niebezpiecznego, pięknego, zaskakującego, prawdziwego. Zawsze zapewnią mi przyjemną przygodę po wyjątkowych światach, przedstawią interesujących i barwnych bohaterów, z którymi nie rozstaje się nawet po zakończeniu lektury. ,,Miłość przybiera różnorakie maski. Każdy z nas marzy o wielkiej, spełnionej miłości z tą jedyną osobą, która przejdzie z nami przez życie, trzymając nas za rękę. Jest również miłość zawiedziona, przynosząca człowiekowi duży zawód i ból, z którym walczy się później przez lata. Do tego można dodać miłość bezgraniczną, którą najwyraźniej widać w miłości matki do dziecka, chociaż, jak prezentuje życie, i ten rodzaj miłości może być fałszywy.A co z miłością szaloną, która niesie ze sobą niszczącą siłę? Czy to w ogóle jest miłość? Czy może szalona chęć posiadania drugiej osoby? Jedno jest pewne... Kiedyś się o nas upomni.'' Tak było w przypadku ,,Powrotu do starego domu". Z tej wyjątkowej historii długo nie chciałam zrezygnować, delektowałam się przepięknym krajobrazem, który powstał w mojej wyobraźni, towarzyszyłam bohaterom na każdym kroku, w niezłych jak i w złych chwilach. Dzięki autorce czułam się jakbym tam z nimi była, jakbym brała czynny udział w opowiadanej historii, w jej epicentrum. To sprawiło, że książkę pokochałam całym sercem. ,,Strach to wytwór naszych myśli. Sami wywołujemy własny strach, bo nie radzimy sobie z tym, co obce i nieznane.Odwaga to nic innego jak panowanie ponad nim. Nigdy nie odkładaj niczego na później, nie uciekaj przed trudnościami, które stawia przed tobą życie. Ucieczka nic nie da, tylko jeszcze bardziej pogłębi twój strach.'' Piękna, klimatyczna i bardzo ciepła opowieść, dająca nadzieję na lepsze jutro i to, że ludzie potrafią wyciągnąć pomocną dłoń gdy los wciąż podrzuca postaciom kłody pod nogi. Potrafi rozbawić, wzruszyć, doprowadzić do łez i nie tylko. To historia do której będzie się powracać z przyjemnością i szerokim uśmiechem na ustach. W książce pdf odnaleźć można dużo interesujących porad, mądrości, cytatów, które można wykorzystać w codzienności, jako życiowe motto, które będzie nam towarzyszyć. Z przyjemnością zatraciłam się w tej magicznej opowieści. Otuliła mnie niczym ciepłą kołdrą. Naładowana wiarą w ludzi dowodzi, że nie wszyscy są źli czy podli. Odprężyła mnie, oderwała od szarej rzeczywistości. Czułam wszystkimi zmysłami to, co z taką dokładnością omawiała autorka. W fantazji powstał cały krajobraz i długo z tego świata nie chciałam wychodzić, ponieważ w nim było mi tak sielsko, miło i beztrosko. Czasami tak się zatraciłam w opowieści, że zapomniałam o wszystkich i wszystkim. A gdy już musiałam lekturę odłożyć na później, czułam jak mnie do siebie przyzywa, by ponownie zatopić się w niej na dobre, zostawić za sobą smutki, żale. Otworzyć się na ciepło, które chcę mi przekazać. ,,Każdy z nas potrzebuje do życia drugiego człowieka. Może to być nasza miłość, nasz przyjaciel lub zupełnie ktoś obcy, kto jednak poda serdeczną dłoń. Nigdy nie odtrącaj od siebie innych ludzi, ponieważ zawsze przyjdzie taki moment, że będziesz ich potrzebować.'' Nie myślcie, że w opowieści są same ochy i achy. Są również rozterki, niewiadome, ból rozrywający serce, cierpienie, olbrzymi żal do zmarnowanych lat, depresja, chęć odnalezienia siebie na nowo i dużo innych. Postać Alicji bardzo mi się spodobała. Czułam jakby autorka właśnie pisała o mnie, o zakompleksionej, niewierzącej w swoje możliwości i niezasługującej na szczęście i miłość Magdzie, która pomimo młodego wieku dużo wycierpiała. Czytając przeżywałam to, co bohaterka, złościłam się, miałam łzy w oczach, cieszyłam się i wzruszałam. To opowieść, która zapada w pamięci na długo. Przypomina, że warto zadbać o bliskich, ponieważ gdy ich zabraknie w życiu, będziemy się czuć źle i bardzo samotnie. A dzięki nim wszystko wydaje się prostsze, ponieważ można na kimś polegać, porządnie skrytykuje, lecz nigdy nie przestanie miłować choćby nie wiem co. Autorka tą historią skradła moje serce i nie mogę się doczekać aż zatopię się w drugiej części. Gorąco polecam.
Dawno nie czytałam tak idealnej książki! Przyciągneła mnie przepiekna okładką. Spodziewałam się bardziej oczywistej historii. Nic bardziej mylnego. Jest to opowieść wielowątkowa. nieoczywista. Najbardziej podobał mi się wątek Dziada - niesłychanie interesujący i pierwszy raz spotkałam się z tym, że tak niełatwy temat historyczny (bo chodzi o obozy zagłady) da się wprowadzić do powieści obyczajowej. Pani Ilonie Gołebiewskiej należy się za to dużo uznania. Ponadto opowieść jest napisana bardzo plastycznym językiem. Podczas lektury miałam wrażenie, że jestem w Pniewie i robię dokładnie to, co robią bohaterowie powieści. Pani Ilona ma bardzo lekki styl pisania, książkę dosłownie się pochłania. Książkę szczerze polecam, ponieważ to lektura bardzo dobra.
Recenzja znajduje się też na www.zksiazkadolozka.blogspot.com Stary dom kojarzy nam się z tajemnicami, ze specyficznym zapachem, z osiadającym na każdym centymetrze kurzem. Nosi w sobie życie, przechowuje wspomnienia, a powrót do niego pobudza wyobraźnię. Jaką rolę odegrał w opisywanej powieści? Alicję Pniewską poznajemy w jej kryzysowym momencie, kiedy bierze rozwód ze swoim mężem. Kilka dni potem przeprowadza się do starego domu pod Warszawą, gdzie wychowywała się jako kilkuletnia dziewczynka. Dzisiaj na nowo odkrywa wiejskie uroki i sekrety budynku. które skrywają niejedno wspomnienie. Na nowo poznaje wielu ludzi, którzy otwierają przed nią serce. Jednak czy zdoła im zaufać? Czy mieszkanie ma jakieś ciche sekrety, powierzone przez byłych lokatorów? „Nerwowo oglądałam się za siebie, w obawie, że mój prześladowca jest blisko. Przez długi czas słyszałam jeszcze jego krzyki i wyzwiska. Gonił mnie. Później zrezygnował. Ucieczka była coraz trudniejsza.” Jako, że bardzo lubię polskich autorów, to za każdym razem, kiedy muszę napisać negatywną recenzję, to moje serce pęka na milion kawałków. Niestety jednak, nie mogę tego uniknąć. Alicja to irytująca bohaterka, wykreowana na kobietę infantylną i niestabilną emocjonalnie, co doprowadzało mnie do białej gorączki. Jej zachowanie powodowało, że miałam ochotę zamknąć książkę i nigdy do niej nie wracać. Złożyło się na to kilka postaw, pomiędzy innymi ciągłe użalanie się ponad sobą, ponad światem i ponad egzystencją. Ponadto niezdecydowanie i ciągła przemiana zdania czy myśli. Przykładem może być wymyślona zawiść do mężczyzn, traktowanie ich jako podludzi, a następnie (trzeba zaznaczyć, że bardzo szybko!) wpadanie im w ramiona. I tak koło takiego postępowania kręciło się w najlepsze. Ponadto denerwuje mnie zbędne panikowanie i wyszukiwanie kłopotów na siłę, byleby tylko narobić hałasu. W tej powieści tego nie brakuje. Bolał mnie też główny motyw, czyli stary dom. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że w niektórych powieściach, przede wszystkim polskich, twórca ma jakiś pomysł, umieszcza go w tytule, w opisie czy na okładce, a potem brakuje mu konsekwentności i lub go nie wprowadza, lub nie rozwija, lub wprowadza, lecz za późno. W „Powrocie do starego domu” mamy ten sam schemat. Owszem, jest stary dom, lecz bardzo dynamicznie przechodzi własną metamorfozę i nie można się nim nacieszyć. Sekrety zaczynają się pojawiać niemal pod koniec, a przez większość czasu mamy zwykłą opowieść obyczajową, która nie powala ani tempem akcji ani samymi zdarzeniami w niej zawartymi. Przy tej powieści się okropnie wynudziłam. Nie porwała mnie własną treścią ani charakterami. Wydawało mi się, że są oni przerysowani, sztuczni, banalni i bezbarwni. Jednym słowem: fataliści, zbyt apatyczni, by myśleć samodzielnie. Tworzy ich schemat, któremu się biernie poddają, czasami wyszukując tylko niedrogiej sensacji. Brakowało mi też tego klimatu, który powinien być obecny przy temacie starych domów i wspomnień. Ta duszna atmosfera tajemnicy, które powinna unosić się w powietrzu. Na plus zasługuje pióro autorki, bowiem jest ono lekkie i przyjemne. Mknęłam przez lekturę tak, że te niemal 500 kartek zleciało mi nim się obejrzałam. Wierzę w to, że Pani Ilona Gołębiewska wyrobi własny warsztat, dopracuje pomysły, by następnym razem zaskoczyć mnie pełnowartościową książką, która porwie od pierwszych stron do własnego szalonego świata, pełnego zdeterminowanych i autentycznych bohaterów. Wiem, że jak tylko nadarzy się okazja, to dam pisarce kolejną szansę, ponieważ jej styl da się lubić. Trzeba tylko odpowiedniego wszystko rozegrać i zgrać.
Zacznijmy od tego, że Powrót do starego domu, to pełna ciepła, świeżości i piękna, książka. To rodzaj tych ebooków do której siadamy z miłą chęcią żeby oderwać się od codzienności i przenieść się do życia naszych ulubionych bohaterów. Alicja Pniewska – Kubis, jej życie w pewnym momencie kompletnie się zawaliło. Z pięknego domu i dobrego męża zostało jej nocowanie u dobrej koledzy i płacz do poduszki a także zawodzenie, że mężczyźni to najgorszy gatunek na świecie. Jej mąż Paweł, zrobił coś strasznego i raczej nie ma szans na naprawę ich małżeństwa. Za poradą Doroty własnej najlepszej przyjaciółki – Alicja wyjeżdża do starego domu w Pniewie, do domu w którym spędziła własne najlepsze lata dzieciństwa, gdzie otaczali ją kochający dziadkowie i rodzice. Tam Alicja zamierza szukać spokoju i ukojenia. Czy go znajdzie? Początki jak zawsze bywają trudne, a to za sprawą stanu w jakim aktualnie jest stary dom. Jednym słowem – opłakany. Dziewczyna jednak nie poddaje się i dokładnie planuje co zrobić i jak przywrócić ten dom który ma duszę, do stanu pierwotnego. Co czeka ją w Pniewie? Czy odnajdzie to czego tak bardzo potrzebuje – czyli spokój i ukojenie? A może wręcz przeciwnie, Alicja odnajdzie tam jeszcze więcej kłopotów? Tak jak powiedziałam na samym początku, ta książka ebook to sama przyjemność w czytaniu. Lepszej powieści obyczajowej jeszcze nie czytałam, a i akcja tutaj zasługuje na najwyższe zasługi. Nudzić na pewno się nie będziecie – wręcz przeciwnie, jeszcze będziecie wyczekiwać z niecierpliwością kiedy w końcu nadarzy się ta chwila gdy znów zasiądziecie do własnej nowej ulubionej książki. Ta książka ebook zapewni Wam cały możliwy wachlarz emocji – zaczynając od smutku i współczucia, a kończąc na szczęściu, poczuciu bezpieczeństwa i życzeniach wszystkiego co najlepsze dla głównej bohaterki i jej ukochanych. Szczególnie zalecam książkę dziewczynom – prawdopodobnie jest to pierwsza książka, którą zalecam każdej dziewczynie niezależnie od wieku. Każda z Was znajdzie tutaj spokój i ukojenie. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
"Powrót do starego domu".....przeczytałam z prawdziwą przyjemnością! Już pierwsze strony porwały mnie klimatem starego domu w Pniewie. Fantazja rysowała portrety dziadków, rodziców i samej Alicji. Atmosfera tego miejsca / weranda !/ i chwili, udzielała się z każdym kolejnym zdaniem . [ " ...Stary dom był bajką. "] Książkę czyta się jednym tchem. Tyle tu interesujących postaci . I choć jedni są u kresu , inni w połowie albo na początku życiowej drogi.....tragedie za nic mają metryki. W jednej chwili potrafią przemienić nie jeden los. Doświadczenia zostawiają trwałe rany. Niektórym nigdy nie udaje się pokonać własnego " strachu"... ale... [" Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia." ! ] I o tych " strachach" , marzeniach , nadziei i wierze, [" że każdy następny dzień odmieni życie"] , fantastycznie pisze pani Ilona! O sile rodziny. Mocy przyjaźni. Miłości. Empatii. Skrywanych głęboko tajemnicach... I o najistotniejszym , swóim miejscu na ziemi, rodzinnym domu . Ponieważ dom , to ... [ " Przystań. Historia pokoleń. Cztery drewniane ściany, będące świadkiem życia wielu ludzi , ich rozmów, wyjątkowych wydarzeń i chwil przeplatanych miłością. Silne korzenie, których nie wyrwą życiowe burze....."] Po książkę naprawdę warto sięgnąć! gorąco zalecam !
Już na wstępie powiem, że „Powrót do starego domu” jest powieścią utrzymaną w nie do końca lubianym przez mnie stylu. Ten tytuł pokochają zapewne miłośniczki prozy Danielle Steel. Narracja pani Ilony Gołębiewskiej od razu skojarzył mi się z twórczością amerykańskiej królowej powieści dla dziewczyn – jest sielsko, anielsko i cukierkowo. Nawet kiedy pojawiają się wątki z założenia dramatyczne, sposób narracji odbiera im siłę oddziaływania – przynajmniej ja tak to odczuwam. Kwestie narracji zawsze podlegają indywidualnym preferencjom czytelników, więc to co dla mnie jest minusem, dla wielu osób będzie atutem książki. Opowieść opowiada o losach trzydziestosiedmioletniej Alicji Pniewskiej. Bohaterka jest w trakcie trudnego rozwodu, w wyniku którego traci dom, pracę i szacunek do samej siebie. Po kolejnej paskudnej rozprawie sądowej Alicja podejmuje decyzję o powrocie do domu własnego dzieciństwa – bezpiecznego przyczółka, w którym chce wylizać rany i rozpocząć nowe życie; jedynego miejsca kojarzącego się jej z poczuciem bezpieczeństwa i bezinteresowną miłością. W rodzinnym Pniewie czekają na nią nowe przyjaźnie i wyzwania. „Powrót do starego domu” to pisana z perspektywy pierwszoosobowej ciepła, w wielu momentach wyjątkowo sielankowa opowiadanie o wychodzeniu na prostą. Znalazło się w fabule miejsce na kilka zagadkowych wątków związanych z przeszłością mieszkańców Pniewa i rodziny Alicji, lecz niestety okazały się one jedynie niewielkim dodatkiem do romantyczny-obyczajowej fabuły, która koncentruje się na przedstawieniu losów na nowo budującej własny świat bohaterki. Zakończenie pozwala snuć domysły, że zagadkowe wątki dotyczące przeszłości rodziny Pniewskich powrócą w kontynuacji. Debiutancka opowieść Ilony Gołębiewskiej to opowiadanie dla wrażliwych czytelników kochających książki przypominające baśnie, w których wszystko zawsze nieźle się kończy. „Powrót do starego domu” okazał się dla mnie przyjemnym czytadłem.
Alicja Paniewska 37-letnia bohaterka zaczyna świeży etap w swoim życiu.Wszystko, co było w jej życiu pewne, niespodziewanie się rozsypało jak domek z kart.Kochający mąż odnalazł sobie nową kobietę,która na domiar złego spodziewa się dziecka.Strata pracy i brak dachu ponad głową,bohaterka ma poczucie bezsilności.Nagle zostaje podstawioną pod ścianę i musi od świeża stworzyć własny azyl, by poczuć się bezpiecznie.Czy bohaterce uda się odnaleźć wymarzone miejsce na ziemi? Alicja postanowiła złapać przysłowiowego byka za rogi,spakowała walizkę i ruszyła do starego domku w Pniewie.Wiejskie miasteczko ma własny piękny klimat.Bohaterka nawet nie spodziewa się,że decyzja ,którą podjęła pociągnie za sobą różnorakie wydarzenia, jaki i osoby.Czy marzenia o kochającej rodzinie i przytulnym domu się ziszczą? Od pierwszych stron poznajemy załamaną kobieta,która została zraniona.Czytelnik przez całą fabułę książki, jest świadkiem metamorfozy bohaterki.Na pozór bohaterka była w sytuacji bez wyjścia jednak samozaparcie ją uratowało.Oczywiście mogla usiąść z założonymi rękami,jednak dziewczyna z godnością przyjmowała to, co przyniosło jej życie.Sama bohaterka, jak i dom w Pniewie odradzało się od nowa.Wraz z etapami remontowymi domu,Alicja stawała się coraz silniejsza i pewniejsza siebie.Książka ukazuję,że pomimo upadku każdy moment jest niezły na to, by zacząć funkcjonować i żyć szczęśliwie.Polecam serdecznie książkę.
Życie bywa bardzo przewrotne i bardzo zaskakujące. Potrafi popchnąć nas ku nieznanym drogom, ludziom. Sprawdza nas w nietypowych sytuacjach, zmusza do refleksji, nauki na swoich błędach. Raz bywa brutalne, innym razem łaskawe. Jednak zawsze jest bardzo dobrym nauczycielem. Małżeństwo Alicji własnie dobiega końca. Po trzynastu latach wspólnego związku kobieta zostaje tak na prawdę z niczym. Na paru walizkach. Jej zrujnowane życie właśnie się rozpoczęło. Nie ma gdzie sie podziać, została bez pracy, bez dachu ponad głową, bez rodziny. Właśnie wówczas podejmuje decyzję o powrocie do rodzinnej miejscowości, do rodzinnego starego domu. Porzuca warszawskie życie i przenosi się do Pniewa. Stawia wszystko na jedną kartę. I właśnie wówczas życie postanawia zrobić jej psikusa. Poznaje niezłych i życzliwych ludzi, musi zmierzyć się z nieprzewidzianymi wydarzeniami a także tajemnicą z przeszłości. To właśnie w Pniewie poznaje przerażającego Dziada, Cygankę przepowiadającą przyszłość, kapitana statku i lokalnych mieszkańców. To własnie w tej małej, malowniczej miejscowości odżywają w niej porzucone wcześniej marzenia. Tylko czy uda się je zrealizować? Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i jej twórczością. Nie wiedziałam czego się spodziewać, jakie emocje mogą się pojawić. Z racji tego, że jak najbardziej jestem za naszą ojczystą literaturą nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. I nie żałuję mimo niezbyt udanego początku - lecz wszystko po kolei. "Powrót do starego domu" to pierwsza element trylogii o losach starego domu i jego mieszkańcach. Książka ebook spisane jest lekkim, łatwym językiem. Czyta się dynamicznie i miło gubiąc przy tym poczucie czasu. Książka ebook bogata jest w wesołe i zabawne dialogi wywołujące w czytelniku wielokrotnie głośny śmiech. Fabuła toczy się bardzo płynnie, czasami przyśpiesza, czasami zwalnia lecz mimo wszystko nie odczuwamy tego. Opisy ani refleksje naszej bohaterki nie zakłócą płynności wydarzeń. Bohaterowie i ich historie są jak najbardziej realni, prawdziwi. Zwykli ludzie dźwigający własny bagaż doświadczeń. Każda z postaci (a przewija się ich tutaj całkiem sporo) jest jednym dużym barwnym ptakiem. Charakterystyczne osobowości wchodzące w skład większej grupy. Alicja bardzo dynamicznie odnajduje się w rodzinnej miejscowości pełnej wspomnień o ukochanych dziadkach i dzieciństwie spędzonym w Pniewie. Mieszkańcy też ją pamiętają i służą pomocą, uprzejmością i serdecznością. Nie brakuje też adoratorów zabiegających o względy kobiety. Jednak po wydarzeniach poprzedzających salę rozwodową kobieta delikatnie i ostrożnie wchodzi w relacje damsko-męskie. Bardzo dynamicznie dostrzegamy w kobiecie ciągotki "detektywistyczne" kiedy za wszelką cenę chce się dowiedzieć kim jest zagadkowy kapitan statku, rusza tropem Dziada czy za misję życiową obiera sobie objaśnienie rodzinnej tajemnicy. Prócz interesujących zdarzeń znajdziemy tutaj dość dużo refleksji o rodzinie, miłości, przyjaźni, lecz przede wszystkim o wybaczaniu. Nie wiem jak będą klarować się kolejne dwa tomu, lecz pierwszy jest zdecydowanie o sztuce wybaczania - nie tylko innym, lecz też samemu sobie. Dużą element zajmują też marzenia i ich realizacja. Te bardzo wartościowe aspekty nadają powieści bardzo dużą wrażliwość i kilkukrotnie doprowadzają do łez. Jak już wspominałam moja przygoda ze "starym domem" zaczęła się mało optymistycznie - zasnęłam już na trzeciej stronie. Jednak było to spowodowane kosmicznym zmęczeniem i zdecydowanym brakiem snu od paru dni. Podejście numer dwa przebiegło bardziej owocnie, co spowodowało, że nie umiałam już oderwać się od książki. Główna bohaterka niejednokrotnie mnie zaskakiwała własną odwagą, determinacją, ciekawością, a czasami głupotą. No cóż, nie ma ludzi idealnych więc dlaczego mieliby być bohaterowie? Nie mniej jednak jej osobowość i zdolność pakowania się w kompromitujące sytuacje doprowadzała mnie wielokrotnie do śmiechu. Poza tym to bardzo dobra, uczciwa i empatyczna postać przez co bardzo dynamicznie wzbudza sympatię czytelnika. Jej refleksje niejednokrotnie poruszały moje serce i zmuszały do zatrzymania się, pomyślenia, spowolnienia emocji. Długo szukałam właśnie takiej harmonii, wyciszenia się, spokojnych wibracji i wrażliwości. Wiary w ludzi, w dobro i przyjaźń z nadzieją. To własnie te aspekty płynące równolegle z fabułą czynią tą książkę jeszcze bardziej wartościową. Z przyjemnością sięgnę po następny tom, dlatego zdecydowanie Wam zalecam jako lekturę na spokojny, wyciszający wieczór.
Przeczytanie książki po zamknięciu której czytelnik nie może przestać o niej myśleć świadczy o jej wyjątkowości i ogromnej wartości jaką przekazuje. Taka właśnie jest debiutancka opowieść młodej autorki, która o napisaniu tej historii marzyła od dawna. Ilona Gołębiewska, dziewczyna pełna pasji, radości życia i miłości do tradycji i rodzinnych stron stworzyła opowiadanie poruszającą serca i budzącą dużo emocji. "Powrót do starego domu", historia kobiety, która w wieku 37 lat staje na rozdrożu, której życie rozsypało się z dnia na dzień jak domek z kart. Alicja, ponieważ tak ma na imię główna bohaterka, której życie nie szczędziło bólu i rozpaczy w jednej chwili traci męża, dom, pracę i poczucie bezpieczeństwa. Jej życie legło w gruzach i tylko jedyna, prawdziwa przyjaciółka Dorota trwa przy niej i ją wspiera. Za jej namową Alicja wyjeżdża na wieś, do starego domu po dziadkach, w którym spędziła beztroskie lata wczesnego dzieciństwa. Tu wszystko tak naprawdę się zaczyna. Na wsi w starym, drewnianym domu kobieta na nowo odbudowuje własne życie, tu znajduje wszystko o czym marzyła przez całe życie, spokój, prawdziwą rodzinę, miłość dzidziusia i mężczyzny, z którym los również nie obszedł się lekko. Tu Alicja spełnia własne marzenia, ponieważ jak twierdzi "marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia". I choć nie zawsze było prosto i kolorowo udało jej się na nowo odbudować własne życie. "Powrót do starego domu" to opowieść, która nieustanna się bardzo najbliższa memu sercu, bo jej akcja w większości rozgrywa się we wsi Pniewo, którą bardzo nieźle znam, to niemal moje rodzinne strony. W książce pdf pojawiają się również Wyszków i Pułtusk miasta, które mam na wyciągnięcie ręki. To wyjątkowe uczucie czytać i kojarzyć każde miejsce, móc sobie wszystko dokładnie wyobrazić. Wystarczyło zamknąć oczy i już byłam razem z bohaterami w starym domu, w Kuźni, w kościele... Autorka ukazuje tu rownież jakże kluczowy wątek historyczny. Za pomocą pamiętnika dziadka i opowieści jego najbliższego przyjaciela, którego piętno wojny zmusiło do ukrywania się przed światam, ludźmi i do zamieszkania w lesie przedstawia wydarzenia z maja 1944 roku kiedy to do Pniewa i okolicznych miejscowości wkroczyło gestapo. Z opowieści Dziada dowiadujemy się o losach naszych przodków, którym wojna zgotowała tragiczny los. Jestem pełna podziwu dla debiutującej autorki, która zdecydowała się własną pierwszą wydaną opowieść osadzić w własnych rodzinnych stronach, w małej mazowieckiej wsi gdzie do dzisiaj kultywowana jest kurpiowska tradycja. Gorąco zachęcam do przeczytania tej poruszającej historii, traktującej o sile przyjaźni i miłości, o marzeniach i wspomnieniach z dzieciństwa, które żyją w każdym z nas. Polecam.