Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Ostatnia – i najbardziej ekscytująca – element trylogii „Poszukiwacze” Jak głosi stara wizygocka legenda, zanim Arabowie podbili Półwysep Iberyjski, siedmiu mnichów opuściło królestwo, by ocalić cenne relikwie i skarby królów z Toledo. Udali się na zachód, przepłynęli ocean, a po dotarciu na ląd założyli miasto Cíbola. Przez wieki nikt nie zdołał tam dotrzeć… aż do teraz. Wyścig w poszukiwaniu Miasta Świętych Mężów doprowadzi do ostatecznego potyczki pomiędzy Narodowym Korpusem Poszukiwaczy a Lilith, mrocznym cieniem stojącym za poczynaniami Voynicha. Gra toczy się nie tylko o przetrwanie NKP, ale też o życie samego Tirsa i jego najbliższych a także o panowanie ponad źródłem niewyobrażalnej potęgi ukrytym w ruinach Cíboli.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Poszukiwacze. Tom 3. Miasto świętych mężów |
Autor: | Montero Manglano Luis |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Dom Wydawniczy Rebis |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Luis Montero Manglano jest wykładowcą historii i sztuki średniowiecznej w Ośrodku Studiów Romańskich w Madrycie. Na naszym rynku wydawniczym zadebiutował dwa lata temu pierwszą częścią trylogii Poszukiwacze zatytułowanej Stół Króla Salomona. Rok potem ukazał się tom drugi, Łańcuch Proroka, a obecnie za sprawą Domu Wydawniczego Rebis możemy nabyć element trzecią, kończącą przygody elitarnego korpusu Poszukiwaczy. Po zdarzeniach z finału poprzedniej części, w szeregach Poszukiwaczy nastąpiło dużo zmian. Sam Tirso Alfaro nie jest już ich członkiem. Teraz pracuje dla Interpolu. Podczas jednej z misji w Anglii, spotyka własnego przyjaciela Bańkę. Z jednej strony przypadkowe spotkanie okazuje się początkiem kolejnego potyczki z firmą Voynich. Gra stale toczy się o olbrzymią stawkę, a w jej centrum znajdzie się Tirso i jego bliscy. Miasto Świętych Mężów jest bezpośrednią kontynuacją poprzednich części i znajduje się tu mnóstwo nawiązań do poprzednich wydarzeń. Twórca w wielu miejscach stara się objaśniać pewne sytuacje, lecz dla uważnych czytelników wcale nie byłoby to potrzebne. Momentami jest to nawet odrobinę denerwujące. Tom trzeci zabiera bohaterów w podróż do Ameryki Południowej. Tam w dorzeczu Amazonki ponoć leży zagadkowe zaginione miasto Cibala. Oczywiście wielu próbowało go odnaleźć, lecz nikomu nie udało się tego dokonać. Według starej wizygockiej legendy, przed podbiciem Półwyspu Iberyjskiego przez Arabów, siedmiu mnichów opuściło królestwo, żeby ocalić cenne relikwie z Tolego. Udali się na zachód, za ocean i w tym legendarnym mieście ukryli własne skarby. Miasto Świętych Mężów podobnie jak tomy poprzednie wciąga od pierwszych stron. Twórca pewnie buduje napięcie, znowu kreśląc niesamowite przygody Narodowego Korpusu Poszukiwaczy. Połączenie thrillera z powieścią przygodową również jest niezłym pomysłem, a okraszenie tego spiralą niebezpieczeństw i mnóstwem łamigłówek tylko nadaje pikanterii. Stołem Króla Salomona twórca zapoczątkował świetną historię, która teraz ma własny finał. Świetny, dopracowany i zaskakujący. http://kulturacja.pl/2018/03/miasto-swietych-mezow-luis-montero-manglano/
"Oto nasze przeznaczenie: umrzeć i zniknąć bez śladu jak coś, co nigdy nie istniało." Iojané, Piąty Tego Imienia i Sługa Tupany Przyznam, że trylogia "Poszukiwacze" zapewniła mi niezwykłą rozrywkę czytelniczą, z dużą niecierpliwością wyczekiwałam jej kontynuacji, wiedząc, że idealnie będę się przy niej bawić. Trzeci tom nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, było dynamicznie, intrygująco, zajmująco, wciągająco, w lekki, przyjazny i wsparty humorem sposób. Mnóstwo fascynujących przygód, w których samemu natychmiastowo chciałoby się uczestniczyć, ponieważ czyż można odmówić sobie udziału w poszukiwaniu zjawiskowego skarbu, elementu wielowiekowych legend, owianego przesądami, pilnie strzeżonymi tajemnicami, niełatwymi do odszyfrowania zagadkami. Napięcie i niepokój wzmaga świadomość, że wszystko musi odbywać się w dużym sekrecie, podczas tajnych misji, z dala od oczu zbyt interesujących śmiałków chcących wykorzystać jedyny w swoim rodzaju skarb do złych celów. Dlatego prócz specjalistycznej wiedzy, nadzwyczajnego sprytu, niebagatelnej odwagi, liczy się także wyścig z czasem. Lecz to również potyczka z niesprzyjającą dżunglą, groźną roślinnością i nieprzyjaznymi mieszkańcami. Jednak, kiedy przyświeca szczytny cel, takie wyzwania stają się jeszcze bardziej pociągające i fascynujące. Dużo pomysłów z fabuły zaczerpnięto z prawdziwych relacji amazońskich wędrowców, co bardzo mi odpowiadało. Twórca umiejętnie przykuwa uwagę czytelnika, angażuje go w śledzenie losów bohaterów, każdej postaci nadaje unikalny charakter, ciekawie dobiera mieszankę niezłych i złych cech. Podobało mi się zagęszczanie atmosfery, mnogość sensacyjnych incydentów, bezpośrednie nawiązywanie do poprzednich tomów i rozwijanie poruszanych w nich złożonych wątków. I specyficzny ekscytujący klimat poszukiwania, odkrywania, zdobywania wiedzy, biegłości w falsyfikacji, sprawdzania się, zdefiniowania swoich postaw, a nawet rozliczenia z bolesną przeszłością. Opowieść czyta się z olbrzymią przyjemnością, nieco refleksyjnie o naturze człowieka, źródłach jego zachowań, potyczki niezła ze złem, ostrożności w sięganiu po zadziwiające zdobycze minionych i niemalże już zapomnianych cywilizacji. Podążając tropem archeologicznych rewelacji, trzeba połączyć humanistyczne i ścisłe orientacje, rozwiązać łamigłówki z zaszyfrowanymi poradami i symbolami runicznymi, poznać alfabet wizygocki, dotrzeć do historii siedmiu ezoterycznych mnichów pustelników, zdobyć ukrytą mapę i odpowiednią ją zinterpretować, zajrzeć do piramid i grobowców, może nawet zdecydować się na kontrowersyjną kradzież cennego artefaktu, czy próbować zapobiec demontażu asturiańskiego obiektu sakralnego. A wszystko zaczyna się we współczesnym Londynie, gdzie z wystawy renomowanego ośrodka kulturalnego, dokonano śmiałej kradzieży średniowiecznego rękopisu, o niezwykłej wartości dla histografii. Zwój pergaminu w pozłacanej srebrnej szkatule, zdobiony reliefami z roślinnymi motywami, należał do francuskiego naukowca. Szukają go służby policyjne, Interpol, nieoficjalnie zamierzchły członek Narodowego Korpusu Poszukiwaczy, odzyskujący skradzione zabytki będące dziedzictwem artystycznym, międzynarodowa prywatna organizacja Voynich, zajmująca się komputerami i oprogramowaniem, lecz także niejasną działalnością kulturalną. "Stół Króla Salomona" tom pierwszy, "Łańcuch Proroka" tom drugi. bookendorfina.pl
„Miasto Świętych Mężów” to ostatnia element trylogii „Poszukiwacze” („Stół króla Salomona”, „Łańcuch Proroka”). Wszystkie części łączą się ze sobą, zatem najlepiej znać poprzednie, gdyż fabuła staje się bardziej spójna. Tirso Alfaro jest teraz agentem Interpolu. Jednak tak średnio podoba mu się obecna praca i raczej nie wkłada do niej serca. Jego szefowa Lacombe, pragmatyczna i pozbawiona empatii Francuska również nie ułatwia mu oswojenia się z nową posadą. Dopadł go okropny kryzys tożsamości, bo inaczej wyobrażał sobie własne obecne życie. Tak naprawdę Tirso tęskni do własnej starej drużyny Poszukiwaczy. Szczęście mu jednak sprzyja, bo po raz następny drogi agentów Interpolu i Narodowego Korpusu Poszukiwaczy się krzyżują. W Londynie zostaje skradziony wypożyczony średniowieczny rękopis napisany pismem wizygockim. Okazuje się, że to ten sam zwój pergaminu, który Tirso wyniósł z Jaskini Heraklesa i który był zagadkowym testamentem. Następny trop prowadzi do powiązań z firmą informatyczną Voynich i projektu Lilith - a to przecież starzy wrogowie naszych bohaterów. I po raz następny jesteśmy świadkami wyścigu po drogocenne skarby. Skarby, które mogą dać władzę ponad światem. Istnieje pewna legenda, według której grupka hiszpańskich mnichów, względem nieuchronnej inwazji arabskiej, postanowiła zabezpieczyć największe skarby wizygockiego królestwa, wywożąc je z półwyspu. Podobno przepłynęli Atlantyk i dotarli do Ameryki. Tam, gdzieś w sercu amazońskiej dżungli, założyli Miasto Świętych Mężów i pilnie strzegli ukrytych skarbów. Było to zatem swoiste Eldorado, do którego wielu śmiałków próbowało dotrzeć. Wiadomo legenda trochę przycichła po odkryciu Ameryki przez Kolumba, ponieważ nikomu nie chciało się wierzyć, że zwykłym hiszpańskim mnichom udało to się wcześniej. Śladem tej legendy podążają też nasi bohaterowie. Przenosimy się do Ameryki Południowej, do Republiki Valcabado. Tutaj, w dorzeczach Amazonki, zostaje odkopany chrześcijański kościół wybudowany 1300 lat temu. Zatem w legendzie o hiszpańskich mnichach musi być ziarenko prawdy. Tym samym czytelnik zostaje wciągnięty w oszałamiającą spiralę niebezpieczeństw, intryg a także w gąszcz łamigłówek i zagadek. Twórca trzyma poziom z poprzednich tomów i stawia na drodze bohaterów szereg przeszkód. Ponowie Tirso i spółka wychodzą z wszelkich problemów bez szwanku. Luis Montero musi prawdopodobnie bardzo lubić własne postacie. Idealnie to się czyta leżąc w domu pod kocykiem i mając świadomość, że amazońska dżungla leży hen daleko stąd. Ponieważ mamy i mikroskopijne, niewidoczne pasożyty, które żywią się krwią ludzką, węże papugi, wandelie i wszelkie najdziwniejsze okazy fauny południowoamerykańskiej. Poza tym nasi bohaterowie schodzą do jaskiń, krętych korytarzy, przedzierają się przez podziemne labirynty. Tropienie skarbów, uciekanie przed tymi „złymi”, działanie w imieniu „dobra”, nieustraszone postacie, zagadki i łamigłówki, poszukiwanie rozwiązań - kto tego nie lubi. Przecież klimat w stylu „Indiany Jonesa”, czy „Szklanej pułapki” wielbi prawdopodobnie każdy. Emocjonujące przygody i bohaterowie, którzy cało wychodzą z wszelkich opresji. I choć te perypetie są nieco przerysowane, to i tak czyta do się wyśmienicie i z wypiekami na twarzy. Zalecam gorąco!