Pomiędzy nami góry okładka

Średnia Ocena:


Pomiędzy nami góry

Gdy mała awionetka rozbija się w jednym z najdzikszych zakątków USA, dwoje obcych sobie ludzi musi zrobić wszystko, co w ich mocy, żeby przeżyć… Dwoje nieznajomych, odciętych przez zamieć śnieżną na lotnisku w Salt Lake City, postanawia wynająć wspólnie niewielki samolot, żeby dotrzeć do domu. Ben Payne to idealny chirurg, który wraca z konferencji, Ashley Knox, felietonistka w jednym z czasopism, jest właśnie w drodze na własny ślub. W wyniku dramatyczneg zrządzenia losu trafiają jednakże w jedno z najdzikszych pustkowi stanu Utah, pośrodku srogiej zimy, trudno ranni, dużo mil od jakichkolwiek oznak cywilizacji. Bez jedzenia i możliwości znalezienia schronienia, dysponując jedynie sprzętem wspinaczkowym Bena, ich szanse na przeżycie wydają się nikłe, ale to, że mogą polegać tylko na sobie, budzi w nich poczucie więzi, która wkrótce przeradza się w coś więcej. W miarę jak dni przechodzą w tygodnie, ich potyczka o przeżycie staje się coraz bardziej dramatyczna. Czy uda im się wydostać z tego pustkowia, a jeżeli tak, czy to doświadczenie zmieni ich już na zawsze?Wzruszająca i wciągająca opowieść Między nami góry umocni czytelnika w przekonaniu, że możemy stać się silniejsi dzięki potędze miłości.

Szczegóły
Tytuł Pomiędzy nami góry
Autor: Martin Charles
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Pomiędzy nami góry w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Pomiędzy nami góry PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • zuoo

    Nie czytałam książki, lecz film masakryczny - fabuła nostalgia.

  • Joanna Niedzielska

    Dawno nie miałam przyjemności, czytać książki z cyklu katastroficzne. W zasadzie nie lubię ebooków o katastrofach, szczególnie kiedy język o tych z gatunku jedzenia ludzi i tak dalej. Miałam tylko nadzieję, że ta do takich nie należy. Uff. Nie. Ben to słynny chirurg – ortopeda, który wraca do domu z konferencji medycznej. Ashley to młoda dziennikarka- felietonistka, która śpieszy się na własny ślub. Na lotnisku okazuje się jednak, że nigdzie nie polecą, bo pogoda na to nie pozwala. Ben jednak nie daje za wygraną, niedaleko lotniska znajduje prywatne lotnisko, gdzie udaje mu się wynająć awionetkę. Podczas rozmowy z pilotem dowiaduje się, że na pokładzie jest jeszcze jedno miejsce, postanawia, że zaproponuje je młodej dziewczynie poznanej na lotnisku. Jak prosto się domyślić jest to Ashley. Wyruszają, lot wydaje się przebiegać bez zarzutów. Niestety po jakimś okresie samolot zaczyna wariować, okazuje się, że pilot ma zawał. Udaje mu się, jakimś cudem wylądować. Pilot umiera, Ben i Ashley są ranni. Tu zaczyna się cała przygoda. Ben ma złamane żebra, niestety kobieta jest w wiele gorszym stanie. Na szczęście ma ortopedę pod ręką, który bardzo się tu przydaje. Od tego momentu nasi bohaterowie są na siebie skazani, ich życie zależy od nich, a i zapomniałbym, od psa, który leciał z nimi, był przyjacielem pilota. Choć źle mówię to nasza bohaterka, skazana jest na Bena. Dlaczego? Hmmm. Tego to ja wam już nie powiem. Ponieważ przecież chcecie przeczytać książkę? Prawda? Czy naszym bohaterom uda się przezwyciężyć góry? Jak zakończy się ich wspólna potyczka o przetrwanie? Opowieść nie ma może zbyt wartkiej akcji, fabuła nie jest może zbyt skomplikowana. Zatem zapytacie, to właściwie podobała Ci się ta książka, czy nie? Podobała się i to bardzo. Najbardziej podobało mi się te ukryte zagadnienia, na które twórca chce zwrócić naszą uwagę. Ben nagrywający na dyktafon codzienne relacje dla własnej żony. Drobnostki, których zwyczajnie nie dostrzegamy. Brak jedzenia, najbliższych, strach. Fakt, że jesteśmy skazani na zupełnie obca nam osobę. Akcja rozwija się powoli, co pozwala nam na poznawaniu poszczególnych faktów i sekretów naszych bohaterów. Jednak pod koniec książki akcja bardzo przyśpiesza/ Powiem szczerze, że końcówka bardzo mnie zaskoczyła i poruszyła. Czytając, zastanawiałam się, czy ja byłabym być równie silna, jak bohaterka. Uwielbiam góry, lecz bardzo się ich boję. To przepiękne miejsca, lecz bardzo niebezpieczne dla tak niedoświadczonych ludzi, jak ja. Podziwiam tych, którzy wspinają się po wysokich górach. Nasza bohaterka miała szczęście, że trafiła na faceta, który wiele wiedział o górach. Między nami góry to bardzo cudowna opowieść, która opowiada, jak kluczowa jest nadzieja, o przetrwaniu, o miłości, o tym, jak trudno czasami pogodzić się z losem. O tym, jak trudno pogodzić się ze sobą. Polecam.

  • Katarzyna Moszczyńska

    Książka ebook super, żeby przetrwać samotnie w zaśnieżonych górach, trzeba dużo sił i pozytywnego nastawienia.

  • Sophie Salvatore

    Między nami góry" to książka ebook o której ostatnio jest dosyć głośno za sprawą filmu, który własnie wchodzi do polskich kin. Miałam okazję najpierw przeczytać książkę, która według mnie wypadła dobrze. Nie jest to typowo moja literatura, lecz dla poszerzenia horyzontów czytelniczych - spełniła własne zadanie. Cała historia rozpoczyna w porcie lotniczym w Salt Lake City gdzie za sprawą burzy śnieżnej odwołany zostaje lot naszych bohaterów - Ashley i Bena. Oboje są ludźmi zapracowanymi i oczywiście bardzo śpieszą się do domu, gdzie czeka na nich bardzo kluczowy przypadek medyczny a także ślub. Prywatny lot małą awionetką dla obojga wydaje się być doskonałym i jedynym rozwiązaniem problemów. Niestety z naturą nie warto walczyć o czym dość boleśnie przekonali się bohaterowie książki Charlesa Martina. Po katastrofie pierwszy odzyskuje przytomność Ben i dość realnie ocenia sytuację w jakiej się znaleźli. Za pomocnika może służyć mu tylko mały i dość przestraszony pies a także Ashley, która pomóc może jedynie słowem, bo jej stan fizyczny pozastawia dużo do życzenia. Ben jako fan wspinaczki wysokogórskiej wydaje się być na właściwym miejscu, dzięki swojemu hobby nie traci głowy a zaczyna od razu obmyślać plan ratunku. Całe przedsięwzięcie jest bardzo trudne zważywszy na miejsce, w jakim rozbiła się awionetka - kompletne pustkowie w bardzo wysokich górach. Zacznę od narracji, która jest dość ciekawa, choć dla mnie osobiście niełatwa w odbiorze. Narrację w tej książce pdf prowadzi Ben w pierwszej osobie liczby pojedynczej czyli skrupulatnie omawia to co aktualnie losy się z nim i Ashley. Drugą narracje prowadzi też Ben, lecz w formie monologu, który nagrywa na dyktafon - co jest swego rodzaju pamiętnikiem bohatera. Nagrania te mają być potem przekazane żonie mężczyzny. Jest to ich taki zwyczaj zapoczątkowany dosyć dawno temu, który miał na celu przybliżenie do siebie małżonków. Po prostu zamiast opowiadać sobie co wydarzyło się w danym dniu podczas standardowej rozmowy, Ben nagrywał to na dyktafon a następnie przekazywał własnej żonie. Takie właśnie monologi Ben nagrywa również podczas próby wydostania się z miejsca rozbicia awionetki. Narracja interesująca i różniąca się od standardowej, lecz dla mnie ogólnie była niełatwa do czytania. "Pomiędzy nami góry" nie była książką przez którą bardzo dynamicznie i lekko przebrnęłam, lecz właściwie wręcz przeciwnie. Była to opowieść na tyle ciekawa, że bardzo chciałam ją skończyć, lecz wymagała ona ode mnie sporego skupienia. A konkretniej mówiąc nie sama książka ebook czyli fabuła wymagała koncentracji, co sposób narracji. Ben jako narrator był przytłaczający i podczas lektury czuć było swego rodzaju ciężkość tego tekstu, mimo, iż książka ebook nie zawiera żadnych skomplikowanych słów ( może poza dokładnym opisem przypadków medycznych u pacjentów Bena, które moim zdaniem nie były potrzebne). Narracja to jeden aspekt książki. Następna rzecz to bohaterowie czyli Ben i Ashley - oboje dość młodzi, wykształceni, wydaje się, że nawet szczęśliwi w związkach ze własnymi partnerami. Myślę, że dobór postaci i przyodzianie ich w takie a nie inne cechy fizyczne a także cechy charakteru spowodowały, że mieli oni realne szanse na wydostanie się z dramatyczneg położenia. Niestety poza miejscem, w którym się znaleźli oni sami nie wydają mi się postaciami jakoś szczególnie charakterystycznymi i wyrazistymi. Ja zapamiętałam z tej książki przede wszystkim rozbicie awionetki, a to co było poza pierwszym planem niestety jakoś mi dynamicznie umknęło. Myślę też, że troszeczkę za dużo było w tej historii szczęśliwych trafów i przypadków. Twórca stworzył przez to taką otoczkę ponad bohaterami i nie pozwolił im na swoje decyzje i działania. "Pomiędzy nami góry" to interesująca książka, która posiada plusy i wady. Dużo zależy od czytelnika - od tego co on dostrzeże w tej historii i przez jaki pryzmat będzie na nią patrzył. Mimo, iż opowieść Charlesa Martina nie zagrzała miejsca w moim sercu na długo to nie żałuję czasu poświęconego na jej lekturę. Mam nadzieję, że Wy też nie będzie żałować.

  • Ruda Recenzuje

    Wypadek awionetki okazuje się dla Bena i Ashley prawdziwym koszmarem. Zostają uwięzieni w niedostępnych górach. Bez jedzenia i lekarstw są zdani tylko na siebie i łaskę natury. Opowieść bardzo zyskuje na wartości za sprawą pierwszoosobowej narracji. Uwielbiam taki sposób przekazu i wielokrotnie przekonałam się, że dzięki niemu fabuła mocniej oddziałuje na wyobraźnię i emocje. Na każdym etapie tej mrocznej wyprawy Ben szczegółowo opowiada czytelnikowi co robi i co planuje, chętnie dzieli się własnymi uczuciami, odkryciami i wspomnieniami. Taka narracja sprawiła, że w ogóle nie mogłam się od tej powieści oderwać, ponieważ autorowi idealnie udało się połączyć idealny pomysł z mocnym, jeszcze lepszym wykonaniem. Choć historia ta wydaje się nieprawdopodobna, to twórca nadał jej możliwie wiele realizmu, też za sprawą takiego sposobu jej opowiedzenia. Dużo spodziewałam się po tej książce, licząc na mroczną podróż zarówno poprzez pokryte śniegiem szczyty, jak i zakamarki ludzkiego umysłu. Temat ten pozostawiał Martinowi szerokie pole manewru, pozwalając pokazać nie tylko głęboką wyobraźnię, lecz także literacką dojrzałość i dużą wrażliwość. Na szczęście wszystkie te elementy, na które bardzo liczyłam, odnalazłam na stronach książki. Twórca po krótkim wstępie, dynamicznie przechodzi do rzeczy. Na okładce książki obiecano nam tragedię, i tę tragedię rzeczywiście dostajemy, w postaci jakże ujmującej mieszanki surowej natury, okrucieństwa losu, garści przypadków, zadziwiających zbiegów okoliczności i oczywiście ludzkiego cierpienia, bez którego w przypadku takiej książki nie moglibyśmy się obejść. Rozpoczynając tę powieść, spodziewałam się akcji nastawionej na szereg zaskakujących przygód, ponieważ właśnie z przygodą, niekoniecznie szczęśliwą, kojarzyła mi się akcja książki. I bez wątpienia przygód mi nie zabrakło. Bohaterzy skazani bowiem na łaskawość przyrody i uśmiech losu, w ciągu miesiąca przeżywają więcej, niż niektórzy z nas przez całe życie. Restrykcyjna natura nie zawiodła ani razu, oferując egzotyczne szczyty, nieposkromione zwierzęta, spadki temperatury i inne, niemniej interesujące atrakcje. Miejscami akcja książki zwalniała, czasami tempo było bardziej zawrotne. Spokojne dni w opowieści Martina przeplatały się z tymi pełnymi emocji- żalu, złości, lecz również nadziei. Ta mieszanka bardzo mi odpowiadała. Bardzo podobał mi się książkowy klimat. Ta siła przyrody, jej nieokiełznanie, panujący chłód, niepewność jutra. Natura zgotowała bohaterom piekło i to piekło zostało na stronach powieści bardzo umiejętnie utrwalone. Choć czasami pewne rzeczy przychodziły im łatwiej, to jednak niezbyt łatwo. Choć miejscami wydawało się przesadnie ładnie, nie było. Walczyli przez kilkadziesiąt dni i ta potyczka mnie przekonała. Twórca igrał z bohaterami, a gra ta została okupiona mnóstwem emocji. Emocji, które udzieliły mi się w trakcie czytania i sprawiły, że lektura wywołała we mnie dużo pozytywnych odczuć. Martinowi udało się też wykreować sympatycznych, ludzkich bohaterów. Nie zabrakło im odwagi, charyzmy, poczucia humoru, wewnętrznej siły a także inteligencji. Obawiałam się nieco, że trudne warunki i niespotykane okoliczności popchną ich w własne ramiona, sprawiając, że akcja zacznie trącić banalnym romansem, lecz i w tym miejscu twórca mnie zaskoczył. Podoba mi się, w jaki sposób poprowadził akcję, kierując losem bohaterów w nieco inną stronę. „Pomiędzy nami góry” to dopracowana i cudowna historia. Trochę inna niż te, które każdego dnia pojawiają się na sklepowych półkach. Pełna przygód, zachęcająca do wyzwań, skłaniająca do refleksji. A i wzruszyć się można przy jej zakończeniu.

  • Agnieszka Kroczek

    Idealna opowiadanie o parze rozbitków toczących walkę o przetrwanie wśród srogich gór. Szczególnie Zalecam czytelnikom lubiącym książki z miłością w tle.

  • Katarzyna Kat.

    "Pomiędzy nami góry" to książka, którą trudno sklasyfikować i przypisać do jednego gatunku. Opowieść bogata w głębokie przemyślenia, wspomnienia i refleksje ponad życiem. Pełna nieszczęść, bólu i szczęścia zarazem. Historia stworzona przez Charlesa Martina wciąga od pierwszej strony. Nie ma w niej wartkiej akcji i szybkich wydarzeń, zaś czytelnik otrzymuje pełną niepewności walkę o życie głównych bohaterów. Dwoje obcych sobie ludzi po wiadomości o odwołaniu ich lotów, postanawia, w niełatwych warunkach pogodowych, odbyć podróż awionetką, która w wyniku ataku serca pilota rozbija się w nieznanym im miejscu. Od tego momentu zdani są tylko na siebie - Ashley Knox i Ben Payne wraz z psem zmarłego pilota - będą zmuszeni walczyć o przetrwanie. Dziewczyna jest w znacznie gorszym stanie zdrowia po katastrofie co komplikuje im wędrówkę, w którą Ben postanawia wyruszyć. Ma jednak szczęście ponieważ facet jest lekarzem, co sprawia, że wie, jak zachować się w momencie zagrożenia życia. Czytelnik otrzymuje stabilną akcję, która powoli, powoli zmierza ku końcowi. Jednak zakończenie przez cały czas jest tajemnicą. Aktualna sytuacja bohaterów przeplatana jest wspomnieniami, które nagrywa na dyktafon Ben. Dotyczą one głównie jego życia i rodziny. Facet ciągle jest tajemniczy, nie ujawnia za dużo osobie, jednak Ashley pragnie poznać człowieka, który wciąż ratuje jej życie i dba o nią lepiej niż jej narzeczony. Oboje zdają sobie sprawę z tego, co w życiu jest ważne. Książka ebook udowadnia, że nierzadko sami, na swoje życzenie, zamykamy się w złotej klatce, w której jest nam komfortowo i nie zauważamy, że prawdziwe życie toczy się obok nas. Wzruszające zakończenie, które powaliło mnie z nóg, i którego zresztą w ogóle się nie domyśliłam umocniło mnie tylko w pozytywnej opinii o tej książce. Może powinna być ona bardziej dynamiczna, może momentami jest lekko nużąca, lecz to czego dowiadujemy się na końcu rekompensuje wszystkie wady. Zawiera portret psychologiczny człowieka, w idealny sposób ukazuje jaki wytrzymały posiadamy organizm i jak reagujemy w ekstremalnych sytuacjach a także jakie wydarzenia jesteśmy w stanie znieść. Jestem zauroczona tą powieścią. Każdy, kogo choć trochę zainteresowała, myślę, że nie będzie zawiedziony. Książka ebook obfituje w cudowne złote myśli, zmusza do przemyślenia własnych działań i prezentuje co w życiu człowieka powinno być najważniejsze. Polecam!

  • Aivalar

    Kto by pomyślał, że na pograniczu życia i śmierci twoim jedynym ratunkiem będzie dopiero co poznana osoba... Ben ma ważną operację do przeprowadzenia, z kolei Ashley spieszy się na swój ślub. Kiedy trudne warunki pogodowe blokują wyloty z lotniska w Salt Lake City, oboje decydują się wynająć awionetkę, by dotrzeć do domów na czas. Nie trafiają jednak do celu. Budzą się pośrodku niczego, jeśli nie liczyć gór i ogromnej ilości śniegu. Nikt nie wie, że wsiedli do awionetki, dlatego są zdani wyłącznie na siebie. Opowieść Charlesa Martina od razu skojarzyła mi się z filmem „Alive, tragedia w Andach”. Przyznaję, że niezbyt nierzadko mam do czynienia z tematyką survivalową – ostatnie spotkanie z nią było przy okazji „Zjawy”, zarówno w odsłony książkowej, jak i filmowej (obie zdecydowanie polecam). „Pomiędzy nami góry” zainteresowało mnie od razu, choć przeczuwałam, że fabuła chyba będzie nieco „lżejsza” w porównaniu do wymienionych wyżej tytułów. Przeczucie mnie nie zawiodło. Nietrudno się domyślić, że skoro dwójka głównych bohaterów odnalazła się na pustkowiu, za towarzystwo mając jedynie psa – tak, pies podróżował awionetką – opowieść skupi się na sferze emocjonalnej, na adrenalinie, strachu i obawach, co dalej. Tak rzeczywiście było. Szala przechyla się lekko na stronę Bena, bo to on jest tutaj narratorem i to w głąb jego psychiki możemy zajrzeć. Charles Martin całkiem dobrze poradził sobie z wymagającym zadaniem, jakim było wyważone i przekonujące oddanie uczuć targających postaciami. Nastrój książki udzielił mi się wyjątkowo łatwo; prawdę powiedziawszy ciężko było mi się powstrzymać przed zajrzeniem na koniec, aby sprawdzić, czy bohaterom uda się przeżyć. Ponadto od podszewki poznajemy osobiste przemyślenia Bena, w szczególności jego relacja z żoną jest bardzo nieźle nakreślona, choć nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że tak idealne związki nie istnieją. Może jestem pesymistką i się mylę. W każdym razie za serce chwycił mnie motyw dyktafonu, wykorzystywanego przez Bena, by mówić do żony. Nie nudziłam się w trakcie czytania, choć pozornie mogłoby się wydawać, że fabuła nie jest zbyt skomplikowana czy dynamiczna. Z olbrzymią ciekawością śledziłam zmagania Ashley i Bena, dla których przetrwanie każdego dnia, a nawet godziny stanowiło wyzwanie niemalże nie do przebycia. Czekałam tylko, aż stanie się coś, co udowodni, że bohaterowie, wychodząc cało z katastrofy lotniczej, jedynie oszukali przeznaczenie. Dlatego tym bardziej nie rozumiem, co tutaj robi wątek miłosny. Co prawda przez długi czas nie dawał o sobie wyraźnie znać, lecz w końcu ujawnił się w pełnej krasie, przy okazji wywołując mój niesmak. Tutaj naprawdę nie brakowało dodatkowej treści; potyczka o przetrwanie, pełna niebezpieczeństw piętrzących się z każdą chwilą zaskarbiła sobie moją stuprocentową uwagę. Że już nie wspomnę o cukierkowatości zakończenia. Dużo bym dała, aby akurat tę element twórca przemyślał sobie jeszcze raz. Ciężko mi ocenić, na ile fabuła tej książki jest wiarygodna. Widziałam zarzuty, że to niemożliwe, by Ashley i Ben w ogóle przeżyli rozbicie awionetki, a co dopiero dali sobie radę na takiej dziewiczej przestrzeni. Choć brzmi to paradoksalnie, mimo wszystko uważam, że bohaterowie mogli skończyć wiele gorzej. Szczęście w nieszczęściu, że los postanowił nie zostawiać ich całkowicie na własną pastwę. Z mojego punktu widzenia wiele bardziej niewiarygodny wydaje się finał tej powieści, niż umiejętności przetrwania Ashley i Bena. Charles Martin doskonale omawia ich zmagania, a przy tym idealnie ujmuje dwojakość górskiego krajobrazu, który w takich okolicznościach zarówno porażał swoim pięknem, jak i katował dwójkę opuszczonych, zapomnianych przez świat ludzi. Twórca przypomina, że natura rządzi się własnymi prawami – przy czym jednocześnie potrafi zachwycać i cholernie przerażać. Choć poniekąd to Ben grał pierwsze skrzypce, moją ulubioną postacią niemalże natychmiastowo została Ashley. Błyskotliwość, dystans do siebie, inteligencja, a przede wszystkim hart ducha tej dziewczyny robiły wielkie wrażenie. Jej towarzysz niedoli też mnie do siebie przekonał; z takim mężczyzną mogłabym zgubić się wszędzie, ponieważ wiedziałabym, że jakoś sobie poradzimy. Choć w książce pdf nie brakuje momentów grozy, a w kilku miejscach łezka zakręciła mi się w oku, to jednak nie zabrakło świetnego humoru, który doskonale rozładowywał napięcie. Ciężko było powstrzymać uśmiech, by raptem kilka stron potem zacząć znowu martwić się o przyszłość bohaterów. „Pomiędzy nami góry” mimo tak wyraźnego akcentu survivalowego, to w rzeczywistości bardzo dobra, bardzo przejmująca opowieść obyczajowa. Co prawda pewne fragmenty okazały się w niej zbędne, jednak ciężko mi mówić o tej książce pdf źle, skoro uczucia, jakie we mnie wzbudziła, stale są żywe. Charles Martin na tle gór przedstawił niezwykle uderzający obraz człowieka – człowieka, który w obliczu najgorszego potrafi znaleźć w sobie wewnętrzną siłę cieplejszą niż ogień i twardszą niż lód.

  • Małgoś

    romans z górami w tle. dla wielbicieli wyciskaczy łez. z trudem dobrnełam do końca. tylko dla Napoleona:)

  • BOGUMIŁA

    Oto Rachel, Ben i Ashley. Rachel jest niczym jasny promyk światła, wydobywający Bena z mrocznego dzieciństwa. Jest również Ashley, która pragnie miłości, a jednak decyduje się tylko wyjść za mąż. I Ben – idealny lekarz. Czytając o nim, chętnie przeszczepiłabym jego oddanie i troskę o pacjenta, na grunt polskiej służby zdrowia. Przy tym jest taki spokojny. Jak to Ashley określiła – bije od niego ciepło, które chce się garściami brać. Tylko jest jedna przeszkoda… „SEPARACJA” – to słowo, które nieźle oddaje sytuację Bena i Ashley. Oboje wierzyli, że wsiadając do awionetki, wkrótce wrócą do własnych światów. Ona na swój ślub. On na kolejną ważną operację. Niestety, przez nieszczęśliwy wypadek rozbijają się w środku niedostępnych gór. Mając trudno ranną, Ben podejmuje się niezwykłego zadania – po pierwsze nie poddaje się. Fachowe opisy udzielania pomocy medycznej, rozpalania ogniska i przewożenia na własnoręcznie zrobionych saniach są niezwykłe. Trochę jak Bear Grylls. Jednak zachowuje się przy tym przyzwoicie, choć obok jest cudowna kobieta, on nie zapomina o własnej Rachel. Chociaż, jak sam mówi, są „w separacji”. Lecz tak naprawdę on sam się separuje od miłości, która na niego czeka. To książka ebook zarówno psychologiczna, jak i przygodowa, która ma przypomina opowiadanie szkatułkową – z każdą stroną przechodzę w inny wątek, inną historię, choć są one ze sobą ściśle połączone i zmierzają do wewnętrznego wybaczenia. I prawdziwej miłości. Nie tej egoistycznej, lecz takiej, która pragnie szczęścia dla tej drugiej osoby.

  • Bookendorfina Izabela Pycio

    "To zaskakujące, co cenimy, kiedy jest z nami naprawdę źle." Interesujące spotkanie czytelnicze, w przyjemny sposób wypełnia kilka godzin relaksu z książką. Nie trzyma mocno w napięciu, ale we frapujący sposób wciąga w śledzenie fabuły. Niezwykle trudne wyzwania przed bohaterami książki, wyrwani z bezpiecznych i utartych szlaków zwykłej codzienności, teraz muszą dynamicznie nauczyć się działać z dala od cywilizacji. Nagłe pokrzyżowanie zamierzeń i planów, wystawienie na restrykcyjne i egzotyczne prawa natury, brutalna potyczka o życie. Mierzenie się z niebezpieczeństwem, udręką i cierpieniem, stawianie czoła swóim słabościom, niedyspozycjom, wyczerpaniu i zmęczeniu, lecz także konfrontowanie się z bolesnymi wspomnieniami. W srogich warunkowaniach przyrody, przy uciążliwych zmaganiach z samym sobą i otoczeniem, człowiek zostaje wystawiony na ciężką próbę. Odzywają się głęboko zakodowane lęki i obawy, lecz też intensywne pragnienie przetrwania, niesienia pomocy drugiej osobie, zachowania ludzkiej godności i poczucia wartości. Do głosu dochodzą najróżniejsze emocje, zarówno te pomagające w uniknięciu śmierci, jak i te prowadzące do samozniszczenia. Wspólne doświadczenia i przeżycia budują współzależne powiązania, unikalną więź, silną zażyłość i poczucie wspólnoty. Krystalizuje się odpowiedzialność, oddanie, zrozumienie, przywiązanie, przyjaźń i miłość. Łańcuch relacji, jednak z bardzo kruchymi i łamliwymi powiązaniami pomiędzy ogniwami. Głównymi bohaterami powieści są Ben Payne, chirurg ortopeda wracający z konferencji medycznej, uwielbiający bieganie i wspinaczkę wysokogórską, a także Ashley Knox, felietonistka pisząca do magazynów kobiecych, za kilkanaście godzin wychodząca za mąż. Nieznajomi ocaleni z katastrofy awionetki podczas zamieci śnieżnej, oboje poważnie ranni, zdani tylko na siebie, bez możliwości schronienia i pomocy, wystawieni przez fatalne zrządzenie losu na życiowy sprawdzian o największej randze. Środek nietkniętego i niezamieszkałego pustkowia stanu Utah, niedostępne górskie szczyty, pokryty śniegiem krajobraz, dojmujące zimno, brak wytyczonych szlaków, żywności i szansy kontaktu z kimkolwiek innym. Krok po kroku, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, usilne próby pokonywania problemów, odległości, wyniszczenia organizmu i psychiki. Mocne wrażenie wywarł na mnie cichy i wzruszający monolog Bena z żoną, podejście Payne do ludzi, głębokie zrozumienie wszystkich aspektów niepokojącej sytuacji i odpowiednia postawa względem nich. Przekonała mnie postać odważnej i twardej Ashley, umiejętność odczytywania nastroju drugiego człowieka i właściwego sterowania rozmową. Natomiast drażniło mnie zbyt dużo pojawiających się sukcesywnie przychylnych zbiegów okoliczności, sprzyjających przypadków, przewidywalnych scen, lecz to lekka i przyjazna literatura, która ma przede wszystkim bawić, a także w pozytywnych barwach skłaniać do przemyśleń. Czy każdy z nas dysponuje taką samą wolą życia? Dlaczego miłość potrafi przewartościować życie, wpływać na inny odbiór świata, zabliźniać rany i dawać nadzieję? Jak olbrzymią siłę, otuchę i ukojenie przynosi przebaczenie? bookendorfina.pl