Pierwsza przychodzi miłość okładka

Średnia Ocena:


Pierwsza przychodzi miłość

Josie i Meredith to siostry. Josie jest bezdzietną singielką, Meredtih ma męża i córkę – lecz żadna z nich nie jest szczęśliwa. Josie robi to, co chce, a Meredith to, co należy – lecz żadna z nich nie ma tego, o czym marzy. Kiedyś miały brata. „Miały”, dlatego wszystko jest teraz takie pokręcone. Wydaje Ci się, że odnajdziesz szczęście, spełniając własne marzenia? A może będziesz szczęśliwa, jeśli naprawdę pokochasz? Miłość nie zawsze przychodzi pierwsza, lecz jest najważniejsza.

Szczegóły
Tytuł Pierwsza przychodzi miłość
Autor: Giffin Emily
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Pierwsza przychodzi miłość w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Pierwsza przychodzi miłość PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • ipor

    Przyjemna książka, jak każda tej autorki :) polecam!

  • Ewa Wielewicka-Brzozowska

    Po raz następny nie zawiodłam się na mojej ulubionej autorce. :)

  • NataliaS

    Dużo razy widziałam tę książkę polecaną przez blogerów na forach internetowych a także w czołówkach rankingów w księgarniach, więc postanowiłam osobiście sprawdzić czy autorka napisała tak wspaniałą historię, jak wszyscy się zachwycają. I nie żałuję tej decyzji. „Obrazy, które wolelibyśmy wyrzucić z pamięci, wracają z uporem i brutalną wyrazistością, a szczegóły, które chcemy zatrzymać, wymykają nam się niczym sen tuż po przebudzeniu. Główne bohaterki, Josie i Meredith, są siostrami. Są już dorosłe i żyją swoim życiem. Josie jest czterdziestoletnią singielką, pracującą jako nauczycielka. Natomiast prawniczka Meredith ma męża i córkę. Są jak ogień i woda. Jedna wiedzie spokojne i poukładane życie, a druga lubi się bawić i nie potrafi wytrwać w długim związku. Są różnorakie i nie są ze sobą zgodne. Wzajemnie zazdroszczą sobie życia, którym ta druga egzystuje. Nie rozumieją się wzajemnie. Każda z nich myśli, że siostra ma lepiej. Kiedyś miały brata, Daniela, który scalał rodzinę. Zginął w nieszczęśliwym wypadku piętnaście lat temu i od tego wydarzenia nic nie jest takie samo. Ich rodzice rozwiedli się. Ojciec znów pije. Mama jest sama, a siostry żyją w ciągłych nieporozumieniach. Josie pragnie mieć męża i dziecko. Nie może pojąć, dlaczego Meredith zaczyna czuć się nieszczęśliwa w małżeństwie. Przeżyła dużo nieudanych randek, lecz nie odnalazła nikogo odpowiedniego. Ma wielu znajomych, lecz jej prawdziwym przyjacielem od lat jest Gabe. Kiedy postanawia poddać się zabiegowi in vitro, poznaje Pete'a, który jest gotów zostać ojcem jej dziecka. Sytuacja się komplikuje, kiedy Gabe też wyraża taką chęć, a Josie polubiła Pete'a. Natomiast Meredith zaczyna czuć się nieszczęśliwa z Nolanem- przyjacielem jej zmarłego brata, praca przestaje ją cieszyć, lecz ucieka do niej coraz częściej, gdyż przebywanie z mężem ją męczy. Miłuje córeczkę i to tylko dzięki niej jeszcze nie rozwiodła się z mężczyzną. Jednak potrzebuje odpoczynku i czasu na przemyślenia. Każda sytuacja jest powiązana ze skutkiem śmierci Daniela. Josie, Nolan i Meredith ciągle o nim pamiętają i nie potrafią poradzić sobie z tym, że chłopak nie żyje. Czy sekret skrywana przez wszystkie lata zrujnuje życie najbliższych Daniela? Czy Josie odnajdzie własną druga połówkę? Czy jest szansa na odbudowę małżeństwa Meredith i Nolana? Czy siostry pogodza się i przestaną się kłócić? „Wiem, że nie da się w pełni kontrolować własnego życia, choćby nie wiem, jak bardzo się tego chciało. Wiem, że prędzej czy potem ludzie odchodzą, sprawiają nam zawód lub umierają. Lecz jest jedna nieustanna rzecz, na którą zawsze można liczyć: miłość. To ona jest najistotniejsza i zostaje z nami zawsze.” Emily Giffin jest bardzo dobrą obserwatorką ludzkiego życia. Poruszyła niełatwy i bolesny dla każdego temat śmierci bliskiej osoby. Zrobiła to umiejętni, dzięki czemu nie mamy wrażenia, ze opowieść jest nierealną sytuacją. Opowieść jest bardzo wciągająca. Perypetie bohaterów poznajemy z relacji Meredith i Josie. Czytając książkę nie raz możemy się wzruszyć, lecz i roześmiać do łez. Jest to cudowna książka, pełna emocji.

  • Paulina Rusanowska

    Uwielbiam wszystkie książki Emily Giffin. Polecam.

  • Ewa Siekielewska

    Zawiodłam się. Lubię tę autorkę, lecz dwie jej ostatnie książki to słabizna

  • anonymous

    Klasyczne romansidło, raczej mało wciągające lecz miło się czyta

  • Ewuncjusz

    Dawno nie czytałam z takim uśmiechem i drganiem ust książki. Żadna wielka epopeja, a jedynie bardzo fajny kawałek prozy, troche prozy życia, troche prozy dnia codziennego, lecz ubranego w bardzo przyjemną forme i bardzo zabawną lirykę, pomimo tragizmu bohaterów na stronach początkowych i poważnych problemów, z którymi i my nierzadko się borykamy, nie zawsze je znajdując, a nie zawsze je identyfikując, czy nazywając po imieniu. Totalnie zakochałam się w bohaterach, i teraz co jakiś czas wspominam i tęsknie. A to oznacza, że książka ebook była naprawdę godna polecenia. Nie ma odbiorcy uniwersalnego - to następny plus. Ja jako 30-latka pochłonęłam ją migusiem, moja mama 60+ - fanatyczna kryminałów- równie szybko. Naprawdę fajna pozycja :)

  • magda77

    Jeśli czytałaś już jakąś książkę Emily to mniej więcej wiesz czego możesz się po niej spodziewać...Zostajesz pochłonięta jej lekturą i bardzo trudno jest Ci się od niej oderwać, a gdy się już kończy to czekasz na następną...;) Tu akurat bohaterkami są dwie siostry, które różnią się na każdym kroku i nie rozumieją ani własnych wyborów ani przede wszystkim siebie wzajemnie i to rodzi pomiędzy nimi ciągłe konflikty...Emily pozwala nam wejść w ich świat i oazuje się że jak to w życiu nie ma tylko białego i czarnego....

  • Dominika Skała

    Przeczytałam wszystkie wydane dotychczas książki tej autorki i z niecierpliwością czekałam na Pierwsza przychodzi miłość. Jakże się rozczarowałam... Najgorzej wydane na książkę pieniądze! Jaka siostrzana miłość? Dwie rozkapryszone egoistki. Pół książki czytam czy wybrać spermę tego czy tego, nie licząc się w tym co który z panów myśli i czuje. Beznadzieja, zastanowię się ponad kupnem kolejnej pozycji tej autorki. Męczyłam się czytając to.

  • turkusowa sowa

    Recenzja pochodzi z bloga: turkusowa-sowa.blogspot.comMeredith i Josi to dwie siostry o znacząco różnorakich charakterach. Podczas gdy Meredith to ułożona dziewczyna z mężem, małą córeczką i dobrą pracą, Josie, mimo bycia starszą siostrą, gra w powieści rolę lekkoducha - stara panna, nauczycielka, bez większych perspektyw na przyszłość. Mimo iż łączą obie więzy krwi, przez tragiczny wypadek brata, siostry nie potrafią dojść pomiędzy sobą do porozumienia i nie udzielają sobie żadnego wsparcia. Ponadto dużo wydarzeń, które mają w ich wspólnym życiu miejsce, zamiast je łączyć, jeszcze bardziej je dzieli. Czy tak oddalone od siebie siostry z różnorakimi poglądami i całkowicie odmiennymi charakterami mają szansę się pogodzić?Powieść ta została skonstruowana w doskonały sposób, pozwalający spojrzeć wgłąb każdej z sióstr z osobna - kolejne epizody są bowiem pisane z perspektywy jednej z nich. Dzięki temu zabiegowi, mamy dużą swobodę w ocenianiu i zastanowieniu się ponad motywami działania zarówno Meredith jak i Josi. Mimo iż każda z nich ma wady i popełnia rażące życiowe błędy, ja osobiście bardziej polubiłam tę drugą - może dlatego, że sama poniekąd jestem lekkoduchem, uwielbiam przygody i czekam na to, co przyniesie mi życie. Meredith jest według mnie zbyt wyniosła, arogancka, przekonana o własnej racji, niechętna do rozwiązania konfliktu - nie wiem, czy ktokolwiek byłby w stanie wykazać choć odrobinę sympatii dla jej osoby (chyba że taki sam egoista).Warto również dodać, iż prócz siostrzanej więzi (lub jej braku) autorka porusza temat sztucznego zapładniania. Josi, która nie potrafi znaleźć sobie życiowego partnera, będąc już u kresu swej płodności, postanawia zdecydować się na taki zabieg. Mocna krytyka ze strony siostry i brak wsparcia rodziny, tylko umacniają ją w swoim wyborze. Meredith nazywa ją egoistką. Josi natomiast całą sprawę widzi w zupełnie inny sposób.W "Pierwsza przychodzi miłość" Emily Giffin skupia naszą uwagę na rodzeństwie i wieloletnich nieporozumieniach, które mogą mieć ważny wpływ na relacje nie tylko sióstr, lecz także całej rodziny. Po tragedii, która wydarzyła się właśnie w tej rodzinie, wszyscy są bardzo emocjonalni, żyją przeszłością, z którą nie potrafią się pogodzić. Czy miłość wygra i tym razem? Czy da się znaleźć wspólny mowa mimo upływu tylu lat życia w kłótni i kłamstwie? Jeśli macie ochotę na lekką lekturę na letnie wieczory i chcecie wdrożyć się w siostrzaną historię z dwóch punktów widzenia to zachęcam do lektury!

  • Mozaika Literacka

    Przysłowiowa kość niezgody nierzadko okala siostrzane uczucia. Gorącym impulsem często jest zazdrość o względy rodziców albo przychylność starszego brata. Wzajemne relacje nierzadko pokrywa nuta dziecinnej goryczy, lecz ten lekko skażony nawóz stanowi mocne podłoże dla owoców prawdziwej miłości. Każdy grunt staje się lepszy, kiedy wzmacnia go siła honorowej przyjaźni, a jej hasłem powinien być zawsze bezwzględny szacunek i dozgonne wsparcie. Emily Giffin w powieści „Pierwsza przychodzi miłość” stawia rodzinną więź na ringu i już na wstępie obarcza ją traumatycznym przeżyciem. Autorka nie czeka i już pierwsze strony powieści nakreśla okrutną śmiercią. Dwudziestopięcioletni Daniel ginie w wypadku samochodowym, pozostawiając na świecie rodziców, dwie siostry i bystrą narzeczoną Sophie. Od dramatyczneg wieczoru upływa piętnaście lat, a trauma wciąż wrzyna się w życie każdego z bohaterów. Rodzice rozwiedli się, Meredith żyje w pozornie szczęśliwym związku z mężem i córką, a niezależna Josie zdaje się żyć swóim życiem. Czytelnik poznaje historię z punktu widzenia obydwu sióstr, co możliwe jest dzięki podwójnej, pierwszoosobowej narracji. Meredith głośno krytykuje działania siostry, otwarcie wytyka jej egoizm i ciągłą chęć bycia na pierwszym planie. Josie, zniechęcona poszukiwaniem faceta życia, podejmuje decyzję o sztucznym zapłodnieniu. Bieżące wydarzenia przenikają się z zamierzchłymi wspomnieniami, które mimowolnie poprowadziły rodzinę w las wzajemnej niechęci. Czy siostry mają szansę zbudować trwały most przyjaźni, która pomoże im zneutralizować pamięć po najtrudniejszych chwilach?Giffin dynamicznie wdziera się w fabułę powieści i już na wstępie gwarantuje odbiorcy traumatyczne przeżycia. Powrót do zdarzeń sprzed lat staje się fundamentem historii, a brak pogodzenia się ze śmiercią najbliższej osoby staje się kłodą na drodze każdej z bohaterek. Naprzemienna opowiadanie dwóch sióstr tworzy prezentację ich osobowości, przedstawia ich wewnętrzne rozważania, jest również dowodem na różnice w ich poglądach. Niezaprzeczalna lekkość sprawia, że czytelnik sprawnie pochłania kolejne strony, nie przejmując się wolniejszym tempem niektórych scen. Amerykańska pisarka aplikuje bohaterom zastrzyk niełatwych spraw i negatywnych emocji, a te towarzyszą im niemalże bez przerwy. Okres rekonwalescencji po stracie najbliższej osoby jest kamieniem na sercu obydwu bohaterek, lecz autorka dokłada im więcej powodów do dyskusji. Obie bohaterki próbują bowiem znaleźć swoje miejsce w życiu, a to podnosi poziom egoizmu w ich codziennym postępowaniu. Emily Giffin idealnie czuje się w własnej roli i wykorzystuje kobiece emocje do stworzenia kolejnej pięknej opowieści. Wyostrzony zmysł obserwacyjny pozwala autorce szlifować postawy bohaterek i z gracją pokazywać ich odczucia. Każda z postaci omówiona jest bowiem z niezwykłą starannością i sprawia wrażenie realnej osoby, którą zna każdy z nas. Kłopoty bohaterek zdają się być realne i czytelnik mimowolnie chce im pomóc w pokonaniu wszelkich przeciwności losu, jakie stają na ich drodze. Nie pierwszy raz autorka potwierdza swój fach tworzenia autentycznych postaci literackich. Każda z kreacji dopracowana jest w najmniejszym detalu, co pozwala fantazji odtworzyć wierny obraz poszczególnych scen. Giffin nie boi się różnicować głównych bohaterek i celowo buduje ich postawy na dwóch różnorakich frontach. Meredith działa szablonowo, a każdy jej krok zdaje się być zgodny z prawidłami sztuki moralnej. Najgłębszym rozważaniom poddaje swój związek z Nolanem, co czytelnik odbiera jako szukanie dziury w całym. Jej zamknięta postawa kłoci się z niekłamaną otwartością Josie, której działania nierzadko są decyzją chwili. Chcąc uzupełnić lukę we swóim życiu, dziewczyna decyduje się na zabieg sztucznego zapłodnienia, co sprawia, że odbiorca towarzyszy jej w momentami humorystycznym wyborze dawcy nasienia. Porównanie charakteru obydwu sióstr skutkuje wychwalaniem swobodnej postawy Josie i negowaniem drętwej osobowości Meredith. Na pomoc dziewczynom przychodzą mężczyźni, których sylwetki autorka obdarzyła wielkim kredytem zaufania. Każdy z męskich bohaterów otrzymał w tym emocjonalnym spektaklu inną rolę, lecz ich wspólnym celem zdaje się być podtrzymanie przyjacielskiej więzi pomiędzy dwiema siostrami. Autorka odsuwa zatem wielkie pokłady namiętności w kąt i na pierwszy plan wysuwa istotę prawdziwej przyjaźni, zarówno siostrzanej, jak i tej, która może cechować relację damsko-męską. Giffin trzyma się również pewnej tradycji i świadomie zaprasza do powieści młode małżeństwo słynne z historii „Sto dni po ślubie”. Czytelnik z niemałą chciwością obserwuje, jak potoczyły się dalsze dzieje poznanych wcześniej bohaterów. Cała recenzja na blogu: http://www.mozaikaliteracka.pl/

  • Książkowo czyta

    W pierwszej dekadzie lipca nakładem Wydawnictwa Otwarte ukazała się najwieższa opowieść Emily Giffin, która nosi tytuł „Pierwsza przychodzi miłość”.Historia, którą omawia autorka snuta jest z perspektyw dwóch sióstr Josie i Meredith, które przed kilkunastu laty na skutek wypadku samochodowego straciły swego ukochanego, starszego brata Daniela.Młode dziewczyny zdają się być od siebie znacząco różne, co nie pozostaje bez wpływu na ich trudne, wzajemne relacje. Josie zawsze robi to, na co ma ochotę, natomiast Meredith ma nieustanne poczucie, iż zawsze to ona jest tą, która ostatecznie musi stanąć na wysokości każdego stającego przed nią zadania… Żadna z nich nie jest szczęśliwa, choć każdej z nich wydaje się, ze siostra ma wszystko.Życie bohaterek wykreowanych przez Emily Giffin zdecydowanie nie jest czarno białym schematem, w którym wszystko albo niemal wszystko jest jednoznaczne. Zaznacza się w nim cały wachlarz tak pragnień, jak wątpliwości targających Josie i Meredith w związku z podejmowanymi przez nie na przestrzeni lat decyzjami i ich konsekwencjami.Autorka prezentuje jak nierzadko brniemy w grę pozorów przywdziewając maski, tak, żeby sprawiać wrażenie silnych, samowystarczalnych, szczęśliwych etc. A prawda bardzo nierzadko niestety wygląda tak, że ukrywamy się za fasada, pod która szaleją emocjonalne burze, ogrom kompleksów, poczucie niespełnienia i osamotnienia.Jest to historia o więziach i relacjach rodzinnych, które bez względu na różne życiowe zakręty i komplikacje w gruncie rzeczy zawsze pozostają bardzo silne. A także o tym jak duży – niestety nie zawsze niezły - wpływ ma nasza przeszłość na naszą teraźniejszość. Refleksje Josie i Meredith a także osób w jakikolwiek sposób z nimi powiązanych uświadamiają nam z jednej strony, iż człowiek nie jest w stanie jednocześnie zadowolić wszystkich włącznie z samym sobą, z drugiej strony natomiast czytelnik dostrzec może potrzebę i olbrzymią moc, jaką niesie w sobie wybaczanie innym, lecz także samemu sobie, ponieważ przecież nie zawsze w życiu mamy absolutny wpływ na wszystko i o tym należy pamiętać.W moim odczuciu kwintesencja tej powieści jest taka, ze wszystko w życiu człowieka obraca się wokół miłości mającej przecież bardzo dużo imion i twarzy… i choć nie jest ona łatwa, a nawet bardzo nierzadko boli to jest także swoistą liną, która prowadzi nas wśród meandrów życia, bez względu na to, czy jesteśmy tego świadomi, czy tez nie.Książkę czyta się bardzo płynnie, więc jeśli lubicie prozę Emily Giffin to sami przekonajcie się jak potoczą się dzieje Josie i Meredith, czy odnajdą one własne szczęście i właściwie dla każdej z nich miejsce na życiowym rollercoasterze…* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2016/08/jest-jedna-staa-rzecz-na-ktora-zawsze.html

  • Aleksandra Olszewska

    Emily Giffin ma dar niezwykle pięknego pisania o miłości. Przeczytałam już kilka jej ebooków i zawsze miałam podobne wrażenie. Pierwsza przychodzi miłość też traktuje o miłości, tym razem o miłości siostrzanej. Emily Giffin w tej obyczajowej powieści przemyca ważne, ponadczasowe przesłanie. Nieźle został przedstawiony kontekst psychologiczny lecz również portrety bohaterów, pani Giffin jest pod tym wobec świetną pisarką. Kiedy kończyłam czytać opowieść Pierwsza przychodzi miłość miałam poczucie, że Emily Giffin idealnie oddaje zawiłości i wszelkie meandry ludzkiej natury, po raz następny w własnej twórczości.

  • Aleksandra Durazińska

    Książka ebook zdecydowanie najgorsza ze wszystkich. Nie jest wciagajaca. Dynamicznie się nudzi, nie polecam.

  • Katarzyna Prusek

    Książka ebook o losach dwóch kobiet, a każda z nich pragnie po części tego co ma druga. Śmieszne momenty, czyta się ją prosto i przyjemnie. Polecam!

  • LadyRita

    Każda książka ebook Emily Giffin to idealna czytelnicza uczta dla kobiet, która jeszcze długo po przeczytaniu zostaje z nami, zadając dużo pytań nierzadko natury moralnej (można się zastanawiać, czy postąpilibyśmy tak jak Rachel zakochana w narzeczonym przyjaciółki-"Coś pożyczonego", czy zaryzykowałybyśmy własne małżeństwo dla dawnej miłości-"Sto dni po ślubie"). Następna opowieść Emily Giffin po raz następny traktuje o miłości, tym razem jednak jej głównym wątkiem jest miłość siostrzana, przybierająca dużo różnorakich twarzy. To opowieść opowiedziana ciepło, pełna wrażliwości i zrozumienia motywów ludzkich działań, ich pragnień i marzeń, podążania za szczęściem. Książka, która nie zostawi nas w spokoju, o której dynamicznie nie zapomnimy. Dynamicznie się czyta, doskonała na leniwe wakacyjne wieczory lub chłodne jesienne wieczory przy lampce wina;-) Zalecam gorąco:-)

  • Ewa Kociszewska

    Bardzo lubię Emily Giffin jako pisarkę, lubię jej książki, są takie urocze, bezpośrednie, z barwnymi postaciami, mówią o ważnych sprawach międzyludzkich. Ta książka ebook Emily Giffin zaciekawiła mnie szczególnie, opowiada bowiem o relacjach, uczuciach pomiędzy dwiema siostrami, będącymi tak w całkiem różnorakich sytuacjach życiowych. Pokazanie tej relacji, wzajemnych stosunków sióstr było dla mnie bardzo wyraziście i interesująco ujęte, miało własną głębię. Z tej pozornie prostej książki obyczajowej płynie kluczowa nauka i przekaz. Coś, co każe zastanowić się ponad sobą i własnymi bliskimi. Bardzo niezła książka ebook pani Giffin.

  • julita

    Książka ebook w całości sciągnięta z ,,BYŁAM TU,, Nawet bohaterzy mają podobne nazwy, ten sam tok wydarzeń. Z całego serca zalecam ,,BYŁAM TU,, książka ebook o dużo mocniej przemówiła do mojego serca,pomimo niemal tej samej historii!

  • Patrycja Klonowska

    Mam wszystkie książki tej autorki. Każdą z nich zalecam do przeczytania :) Najnowszą jak najbardziej :) Czekam już na następną :)

  • klaudus20

    "Ta książka ebook jest przede wszystkim o rodzinie i o jej nienaruszalnej więzi pomiędzy rodzeństwem" - tym jednym zdaniem zawartym w podziękowaniach na końcu powieści Emily Giffin sięga do meritum.Było ich troje.Meredith, Josie i Daniel.Zawsze razem, zawsze z pełnią uwagi dla siebie. Wszyscy w podobnym wieku i z podobnymi pomysłami w młodzieńczych głowach. Pełni miłości. Sytuacja katastrofalnie się zmienia gdy tuż przed Bożym Narodzeniem, Daniel, wybitny student medycyny na Uniwersytecie Yale ginie w wypadku. Śmierć młodego człowieka uderza w wszystkich i jednakowo wszystkim rujnuje życie.Meredith ambitna i poukładana kobieta jako drogę ucieczki wybiera naukę. Przenosi się więc do innego miasta i usiłuje dorównać ambicjami nieżyjącemu bratu. Josie roztrzepana i chodząca z głową w chmurach indywidualistka pragnie ucieczki od niełatwych wydarzeń. Wyprowadza się z domu i zamieszkuje ze swoim kumplem w wynajętym domu. Rozpada się jej związek z Willem. Nie oszczędza się w towarzyskim życiu i nadużywa alkoholu. Pustki po zmarłym synu nie udało się też zapełnić rodzicom, którzy po opuszczeniu przez własne dzieci nie potrafili się ze sobą dogadać. Pretensje i wyrzuty sprawiły, że dynamicznie doszło do rozpadu małżeństwa. "Czas nie leczy ran, czas przyzwyczaja nas do bólu" - to powiedzenie idealnie bardziej obrazuje sytuację człowieka niż bezczelnie powtarzane "Czas leczy rany" zwłaszcza gdy w grę wchodzi śmierć najbliższej osoby. I tak właśnie w myśl przyzwyczajenia do bólu Meredith i Josie zaczynają powoli układać sobie życie. Mere wraca z Nowego Jorku gdzie kariera aktorska, na którą liczyła nie powiodła jej się. Po powrocie do rodzinnego miasteczka, wychodzi za mąż za Nolana, który był najlepszym przyjacielem jej brata. Kupują zadłużony dom od matki Meredith, wiją rodzinne gniazdko gdy Mere rodzi Nolanowi córeczkę Harper. Ich życie z pozoru jest usłane różami. Harper jest szczęśliwa i rezolutna, Meredith pracuje w kancelarii adwokackiej a Nolan zapewnia rodzinie życie na wysokim poziomie.W życiu dziewczyny jednak nie ma tego pierwiastka, który uczyniłby ją szczęśliwą. W zasadzie mając już wszystko nie wie do czego ma dążyć. Smutek podtrzymuje śmierć Daniela, z którą nikt tak naprawdę się nie pogodził, ciągłe kłótnie z Josie i pragnienia Nolana o kolejnym dziecku.Josie stale wiedzie życie wolnego ducha, jednak powoli zaczyna myśleć o stabilizacji. Mieszka z przyjacielem Gabe'm i pracuje w nieodległej szkole. Jest kochana przez dzieci. Jednak gdy do jej klasy trafia córka byłego mężczyzny w Josie budzi się potrzeba odpowiedzialności za małą istotę.Postanawia poddać się inseminacji i narodzić dziecko. Ta decyzja sprawia, że konflikt między siostrami jeszcze bardziej się zaostrza. Opowieść niespiesznie wiedzie przez historię sióstr. Ich relacje wciąż są napięte. Meredith zazdrości siostrze totalnego wyluzowania, choć z drugiej strony ma jej za złe lekkomyślność. Josie z kolei pragnie stworzyć idealną rodzinę jaką ma Mere, zarzucając jej o to, że nie potrafi zadbać o to co najcenniejsze. Kontakty pomiędzy siostrami nie są stabilne, ich relację zaburzyła śmierć. Emily Giffin tak konstruuje powieść, by czytelnicy śledząc dzieje Josie i Meredith dochodzili do wniosku, że to co związane z rodziną jest święte. Główny wniosek nasuwa się sam: Doceniaj to co masz, szanuj własnych najbliższych teraz gdy są, ponieważ nigdy nie wiesz kiedy los Ci ich zabierze. Powieść, która niesamowicie wciąga. Czytając poznajesz dzieje dwóch sióstr, bowiem każdy epizod pisany jest z perspektywy jednej z nich. Czytając odnosisz wrażenie, że jesteś przyjaciółką i spowiednikiem i tylko od Ciebie zależy, do której z sióstr będziesz odczuwać większą sympatię.