Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Naprawdę wcale nie nazywam się Penny z Piekła Rodem. Nazywam się Penelopa Jones, a kawałek „z piekła rodem” to żart Taty. Wcale nie jestem z piekła rodem. Po prostu czasami ludzie nie doceniają moich mądrych pomysłów. No ponieważ polowanie na Wampiry było przecież genialnym pomysłem. A Babcię Całkowitą, która nie widzi jasnych stron życia, trzeba było jakoś rozweselić, prawda? Więc całkowicie zmieniłam jej wygląd i nie rozumiem, dlaczego to się jej nie spodobało. Na szczęście mogę nie martwić się zalaną kuchnią, ponieważ okazało się, że dotarłam na szczyt szkód.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Penny z Piekła Rodem. Szczyt szkód |
Autor: | Nadin Joanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Akapit Press |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Naprawdę wcale nie nazywam się Penny z Piekła Rodem. Nazywam się Penelopa Jones, a kawałek "z piekła rodem" to żart taty. Wcale nie jestem z piekła rodem. Po prostu czasami ludzie nie doceniają moich mądrych pomysłów." Wy i wasze dzieci uwielbiacie książeczki o szaleństwie, w których losy się tak dużo zwariowanych rzeczy, że aż trudno nadążyć? A może chcecie razem się pośmiać, ponieważ jesienna pogoda zachęca raczej do spuszczenia nosa na kwintę? Jeśli lubicie razem z dziećmi, lub nawet samemu, raczyć się zwariowanymi opowieściami, nie ważne, czy po południu, czy na dobranoc, "Penny z Piekła Rodem. Szczyt szkód" to doskonała pozycja dla was tej jesieni. Nie duża, ponieważ zaledwie 140 stronicowa książeczka o przygodach Penelopy Jones wydana przez Akapit Press, która jest w stanie rozbawić do łez największego nawet ponuraka! Penny to kilkuletnia dziewczynka, która razem ze swoim najlepszym przyjacielem, ma głowę pełną zwariowanych pomysłów. Dorośli trochę się na nią z tego powodu złoszczą i nierzadko dostaje kary a także reprymendy, lecz ona uparcie twierdzi, że nie robi nic złego. "No ponieważ polowanie na wampiry było przecież genialnym pomysłem, tym bardziej że Kosmo powiedział, że pan Bernard Kubełek tylko udaje człowieka." Babcię, która przyjechała do nich w odwiedziny i wiecznie nic jej się nie podobało, należało przecież rozweselić, prawda? A kto zrobi to lepiej niż jej wnuczka? No dobrze, może całkowita przemiana wyglądu w dodatku niezmywalnymi mazakami wcale nie była najlepszym pomysłem, lecz przecież zaoszczędziła masę czasu nie musząc malować się przez następne dni. Rekordy Guinnessa również bije się nie codziennie, a kuchnia jest od tego, aby robić w niej eksperymenty, do tego prosto się sprząta. O co więc tyle krzyku?! Rodzice zamiast się złościć powinni ją raczej pochwalić... Zaprezentowane w utworze kolejne trzy przygody kultowej i nierzadko nagradzanej serii o mądrych pomysłach małej Penny, to standardowa już dawka śmiechu dla całej rodziny, którą od pewnego czasu serwuje małym i wielkim czytelnikom Akapit Press. Nie da się ukryć, że fantastycznie napisane, kreatywne pomysły dziewczynki, w dodatku pomysłowo ilustrowane, podbijają serca czytelników na całym świecie. Mowa stylizowany na mowę i przemyślenia kilkuletniego dzidziusia sprawiają, że opowieści czyta się niezwykle płynnie, a historie urozmaicone ciekawą szatą graficzną brzmią jeszcze lepiej, gdy podczas lektury śledzić wzrokiem można przezabawne obrazki. Też stosowane w tekście pogrubienia i miejscami komiksowe dymki sprawiają, że książeczce daleko do miana monotonnej. Jednym zdaniem: to idealna lektura zarówno dla dzieci jak i rodziców. Znaczna czcionka i przemyślane podzielenie tekstu na niedługie epizody sprawiają, że czytać ją można partiami i idealnie nadaje się do szlifowania umiejętności czytania przez małych odbiorców, którzy potrzebują częstych przerw. Właściwie to po przeczytaniu książeczki przychodzi mi na myśl porównanie serii o Penny do kultowego "Koszmarnego Karolka", którego znają prawdopodobnie dzieci na całym świecie. Jest to jednak odsłona nie tylko dla chłopców, lecz i dla dziewczynek, co zdecydowanie jest dużym plusem jeśli chodzi o zróżnicowanie grona odbiorów. W dodatku moje serce podbiło a'la drzewo genealogiczne rodziny i kolegów Penny, którzy przewijają się przez wszystkie utwory. Jeśli nie śledzi się losów od początku, pewnych faktów o bohaterach można nie wiedzieć, z czym idealnie radzi sobie krótkie, ale konkretne przedstawienie ich na początku, dzięki czemu serię można zacząć czytać w dowolnym momencie, co jest wielkim, dużym plusem, gdyż nie zawsze ma się możliwość zaczynania od początku. Podsumowując, jeśli jesteście rodzicem małego urwisa, a może nawet i nie koniecznie, lub szukacie książeczki do wspólnego czytania albo usypiania, "Penny z Piekła Rodem. Szczyt szkód." to przezabawna pozycja, która skutecznie wypełni czas podczas wydłużających się jesiennych wieczorów i popołudni. Nie zawsze dobrym pomysłem jest włączanie dzidziusiowi telewizora, a książka, którą można za równo czytać jak i oglądać jest w tym wypadku niezastąpioną alternatywą. Seria o Penny to idealny materiał do tego, żeby zaszczepić w dzidziusiowi miłość do literatury, ponieważ kto nie pokocha zwariowanej dziewczynki o głowie pełnej pomysłów?