Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Pierwszy tom bestsellerowej serii Bernarda Cornwella o losach bohaterskiego Uhtreda z Bebbanburga. Na jej podstawie BBC realizuje serial "Upadek królestwa". Anglia, IX wiek. Wikingowie plądrują i zajmują ziemie kolejnych anglosaskich królestw. Uhtred, syn ealdormana Northumbrii, trafia do duńskiej niewoli po tym, jak jego ojciec zginął w potyczce z najeźdźcami. Dorasta wśród wikingów, żyje zgodnie z ich zasadami, staje się częścią rodziny jarla Ragnara i wojownikiem. Jednak przeznaczenia nie da się oszukać. Los jest nieubłagany. W chaosie duńskiej inwazji, w wirze potyczki Uthred staje przed wyborem, czy być lojalnym względem tych, którzy go wychowali, czy względem saskich pobratymców...
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ostatnie królestwo. Wojny wikingów. Tom 1 |
Autor: | Cornwell Bernard |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Wikingowie to jedno z tych słów, które od zawsze wzbudzają we mnie swego rodzaju fascynację. Gdy tylko pojawia się zapowiedź jakiejś powieści, czy również książki typowo historycznej, która ma poruszać tę tematykę, to sięgam po nią w ciemno – nie muszę nawet jakoś specjalnie zagłębiać się w zarys widniejący z tyłu okładki, wystarczy, że ma to dotyczyć ludzi północy. O ile mam na własnej półce już kilka tytułów, które uznałam za bardzo dobre, to niestety są to raczej publikacje naukowe, brakuje tam naprawdę porywającego cyklu powieści… A właściwie to brakowało, ponieważ wszystko wskazuje na to, że Wojny Wikingów Bernarda Cornwella zajmą to zaszczytne miejsce. Zawsze gdy sięgam po literaturę, która aż promieniuje historią, to mam pewne obawy – nierzadko miałam do czynienia z tym, że były to powieści dosyć ciężkie, takie typowe opasłe tomiska, przez które trudno przebrnąć. Niby mają dużo do zaoferowania, lecz jednak brakuje im pewnej lekkości, dobrego stylu, który sprawiłby, że płynęłoby się przez opowiadaną historię – niezależnie od tego, ile jest w niej prawdy, a ile fikcji. Wiecie, to tak jak z dobrym nauczycielem historii – są tacy, którzy potrafią w bajeczny i wciągający sposób uczyć tego przedmiotu, że siedzicie na lekcji, a przed waszymi oczami rozgrywa się to, o czym wykładowca opowiada, a są i tacy, którzy po prostu wyłożą wam na stół suche fakty i ogrom dat. Bernard Cornwell należy do tego pierwszego grona. Akcja Ostatniego królestwa rozgrywa się na terenach dzisiejszej Anglii, w IX wieku. Wówczas to właśnie Wikingowie rozpoczęli własne duże podboje Europy, a trzeba przyznać, że byli zdecydowanymi mistrzami. Zdobywali praktycznie każdą ziemię, na którą przybywali, a na ich czele stał Ragnar Nieustraszony. W trakcie jednego z podbojów Uhtred, syn ealdormana Northumbrii, trafia w duńską niewolę, choć nie jest to klasyczna niewola, jaką być może teraz macie przed oczami. Ragnar dostrzegł w tym chłopaku charakter, coś, co szkoda byłoby marnować. Od tej pory Uhtred, będący jeszcze zaledwie kilkuletnim chłopcem, wychowuje się wśród dużych wojowników, jakimi są wikingowie. Uczy się ich zwyczajów, przyjmuje ich wierzenia, a z jego szyi zaczyna zwisać młot Thora. Staje się częścią rodziny Ragnara, lecz mimo wszystko stale pamięta, że jest Anglikiem. Względem kogo będzie lojalny, gdy dojdzie do ostatecznej rozgrywki? Tym, co najbardziej mnie ciekawiło w trakcie czytania tej powieści, było zachowanie głównego bohatera, Uhtreda. Jest on narratorem tej historii, opowiada ją w formie wspomnień, a czytelnik ma okazje zobaczyć wszystkie wydarzenia z jego perspektywy, aczkolwiek nie do końca może mu zajrzeć do głowy. Choć Uhtred dużo ujawnia w trakcie własnej opowieści, to i tak pewne cechy jego osobowości pozostają tajemnicą. Do tej pory nie jestem pewna, czyją stronę tak naprawdę trzymał – cały czas zastanawiałam się, czy jest wierny wikingom czy może jednak Anglii? W końcu doszłam do wniosku, że Uhtred jest wierny ludziom, jest lojalny względem tych, którzy mu pomogli, aczkolwiek jego balansowanie na granicy dwóch walczących ze sobą nacji było niejednokrotnie dziwne i niepokojące. Można by odnieść wrażenie, że to bohater elastyczny, który po prostu dostosowuje się do danej sytuacji, żeby przeżyć. W takim rozrachunku można by go nawet nazwać sprytnym, lecz jak było naprawdę? Już po paru pierwszych stronach moje wątpliwości, co do tego, że książka ebook będzie niełatwa w odbiorze, zostały rozwiane. Bernard Cornwell ma niesamowicie lekkie pióro, jego styl jest po prostu idealny i doskonale dopasowany do opowiadanej tutaj historii. W końcu natrafiłam na taką opowieść o wikingach, która pochłonęła mnie bez reszty, bowiem łączyła w sobie wszystko to, co najistotniejsze – krwawe podboje, interesujących bohaterów, wciągającą fabułę i przyjemny język. Cornwell stopniowo wprowadził nas w życie Uthreda, a to zaledwie początek całej sagi, która ma liczyć osiem tomów. To w znacznej mierze okres dorastania głównego bohatera, czas kształtowania się, a trzeba przyznać, że nie miał ku temu niezwykle sprzyjających okoliczności, aczkolwiek wzbudza on sympatię czytelnika, podobnie jak i kilka innych postaci. Nie brakuje również tutaj znakomitego przedstawienia zasad panujących wśród wikingów, a także odrobiny mitologii skandynawskiej. Oczywiście istotnym fragmentem staje się również konflikt religijny między Anglikami a Duńczykami, który niejednokrotnie stanowi temat dyskusji między bohaterami. Jestem przekonana, że Ostatnie królestwo to wstęp do obłędnej sagi, która zajmie specjalne miejsce w mojej biblioteczce. Czuję się w pełni usatysfakcjonowana tym, co zaoferował nam Bernard Cornwell, bowiem jego dzieło wciągnęło mnie na kilka niezłych godzin. To kawał dobrej lektury, który przypadnie do gustu przede wszystkim tym czytelnikom, którzy przepadają za porządną fikcją historyczną, lecz myślę, że jeżeli są wśród Was osoby, które nigdy jeszcze nie obcowały z tym gatunkiem, a chciałyby spróbować, to będzie to strzał w dziesiątkę.
Prześliczna opowieść, która pochłonęła mnie całkowicie.
"Lecz ja jestem Uhtredem, synem Uthreda, a to właśnie jest opowiadanie o krwawej rodowej zemście, o tym, jak odbiorę wrogowi to, co według prawa należy do mnie. Jest to także opowiadanie o dziewczynie i o jej ojcu królu." Nie będę ukrywać, że tak zwyczajnie to nie czytam takich książek. Wikingowie, bogowie nordyccy i bitwy, to totalnie nie mój klimat. Lecz skoro świeży rok, świeża ja, to może trzeba otworzyć się na nowe gatunki? Ponieważ przecież taka Gra o Tron czy właśnie Wikingowie, cieszą się dużą popularnością prawdopodobnie nie bez przyczyny. A że lubię książki historyczne, podjęłam się tego wyzwania. Mamy IX wiek, czasy anglosaskie, gdzie przez tereny dzisiejszej Wielkiej Brytani, przetaczają się wojska Duńczyków. Wydarzenia opowiada nam młody Anglik Uthred, który od małego chce zostać wojownikiem. Niestety, lub stety, podczas jednej z potyczek trafia do duńskiego obozu, gdzie jeden z panów postanawia się nim zaopiekować. Traktowany jak swój syn dorasta i staje się duńskim wojownikiem. Prządki albo Bóg, chcą jednak inaczej i Uhtred musi stanąć do walki, po drugiej stronie barykady. "Tamtego zimowego dnia jego pola zostały solidnie użyźnione ludzką krwią i kośćmi. Poeci mogą ułożyć tysiące wersów na temat tego, co się wtedy stało, lecz walka to bitwa. Wówczas giną ludzie." Nie powiem, że jest to prosta i przyjemna lektura. Ode mnie wymagała większego skupienia i uwagi, by w natłoku potyczek nie pogubić wątków. Ponieważ główną siłą napędową powieści jest wojna. Wojna pomiędzy Duńczykami i Anglikami. Wojna o panowanie, o ziemię i wpływy. Myślę że wielbiciele batalistycznych opowieści będą całkowicie usatysfakcjonowani, ponieważ twórca bardzo barwnie i dokładnie nakreśla nam walki i ich historyczne aspekty. Mimo że bez problemu przebrnęłam przez lekturę, bardziej jednak wyczekiwałam momentów obyczajówych. Opisów dorastania Uhtreda, jego zmagań z przeciwnościami, kłopotów z nauką czytania czy nagabywań do przejscia na chrześcijaństwo. Ponieważ chociaż twórca skupił się na walce, dał nam również dobre studium dorastania wojownika, od małego chłopca spoglądającego na śmierć ojca, poprzez nieokrzesanego nastolatka, uczącego się walki, aż do dorosłego, pełnego dumy stratega. Uważam, że jest to niebywała gratka dla koneserów gatunku. Bardzo niezła opowieść w pięknym wydaniu. Nawet jeśli nie czytacie takich książek, warto mieć ją pod uwagą, jako upominek dla taty czy chłopaka. Zalecam ja, laik batalistyczny. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Według mnie koniecznie trzeba zakosztować książki ,, Ostatnie królestwo”. I choć wydawać by się mogło, że tematyka jest bardzo męska. Wikingowie, wojna, niech Cię to dziewczyno nie zmyli, bowiem otrzymasz kawał świetniej historii, która przybliży Ci tradycje, wierzenia a także prawa Duńczyków. Dlatego sądzę że czytelniczki będą równie zachwycone co czytelnicy. Wszystko to spisane lekkim, barwnym piórem, które sprawi, że zapomnisz iż czytasz książkę, a nie oglądasz filmu. Cudowne opisy, interesujące dialogi i idealny świat, w którym liczy się władza, honor, ojczyzna a także Bóg. Czy można mówić tu o nudzie? Absolutnie nie, akcja jest wartka i jak zaczniesz czytać, to nie będziesz potrafił(a) się od niej oderwać. Wciągająca, zachwycająca, ukazująca nam życie w IX wiecznej Anglii, która stara się bronić jak może przed egzotycznym najeźdźcą z ponad morza. Pomiędzy tym wszystkim miłość, przyjaźń, śmierć i zdrada. Zastosowana przez pisarza forma retrospekcji, sprawia, że zaczynasz wierzyć w każde słowo naszego bohatera. On to widział, słyszał, a przede wszystkim przeżył na swojej skórze. Czułam się tak, jakby Uthred zaprosił mnie na piwo i zaczął opowiadać mi, co działo się przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy? Kobiety i chłopaki tę książkę czyta się z wypiekami na twarzy i to nie za sprawą zabaw pod kołdrą, a za sprawą świetnych bohaterów, porywającej historii, ukazującej czasy brutalne i lud, który słynął ze swych podbojów i ujarzmienia dużych wód.
„Ostatnie Królestwo” pierwszy tom z cyklu „Wojny Wikingów” to opowieść historyczna oparta na zdarzeniach autentycznych. Dzieje głównego bohatera są mocno zakotwiczone w historii i geografii IX wiecznej Anglii w niełatwych czasach duńskich najazdów. Opowiadanie zaczyna się gdy 10 letni angielski chłopiec, trafia do duńskiej niewoli. Obserwujemy świat z perspektywy chłopca, który skonfrontowany z inną kulturą, dynamicznie się w niej odnajduje. Wydaje się nawet, że jest w tej nietypowej niewoli właściwie szczęśliwy, wikingowie stają się jego rodziną. Dzięki temu, że wszystko jest dla bohatera nowe, w narrację wplecione są interesujące opisy życia codziennego, obyczajów, praw, praktyk religijnych, rytuałów, zwyczajów i taktyk wojennych ludzi północy. Poznajemy „charakter” Duńczyków, na który olbrzymi wpływ mają ich wierzenia. Skonfrontowano to z głębokim chrześcijaństwem ówczesnych Anglosasów. Poganie i chrześcijanie – dużo ich dzieli, lecz również dużo łączy. Dla Duńczyków najistotniejsze jest przeznaczenie dla chrześcijan ich Bóg i jego opatrzność. Łączą ich działania, decyzje, rozterki związane z czasem brutalnej wojny i krwawej zemsty. Pomimo, iż Duńczycy są najeźdźcami a Anglosasi się bronią, ci pierwsi nie są ukazani jako jednoznacznie źli a ci drudzy ostatecznie dobrzy. Na tle wojny pomiędzy Duńczykami a Anglosasami bohater staje przed ciężkimi wyborami i toczy „prywatne wojny”. Kieruje nim duma. Jest napędzany zemstą, a jego wybory też są moralnie względne. Z bohaterem przemierzamy nieomal całą Anglię i poznajemy jej geografię. Ciekawe jest, że w powieści zachowano oryginalne nazewnictwo geograficzne końca IX wieku (widać jakim wyjątkowym przekształceniom uległy niektóre nazwy). Niewątpliwą zaletą książki jest wartka akcja, przerywana ciekawymi opisami, stosunkowo krótkie opisy bitew a także powierzchowne potraktowanie spraw sercowych, czytelnik na pewno nie będzie zmęczony ani przydługimi scenami batalistycznymi ani ciągnącymi się wątkami miłosnymi. Zdecydowanie polecam! 😊