Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Menów dzielimy, podobnie jak kawę, na: Super Menów, Wyborowych Menów i Orient Menów. A oto i on, Orient Men, we swojej osobie. Bohater kultowego komiksu Na co dybie w wielorybie czubek nosa eskimosa, tym razem w albumie wyłącznie z swoimi przygodami. Jego przygody z poprzedniego albumu zostały uzupełnione historyjkami z magazynów: Relax, Świat Młodych i Świat Komiksu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Orient Men |
Autor: | Baranowski Tadeusz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Statusu kultowości nie zdobywa się przypadkiem, niezależnie od medium, jakiego on dotyczy. Owszem, czasem bywa tak, że ów status przyznany zostaje na zasadzie „na bezrybiu i rak ryba”, jednak są to przypadki nieliczne. I na pewno nijak nie dające się odnieść do komiksów Baranowskiego, który stał się swoistym masowym wytwórcą kultowych bohaterów, przygód a nawet powiedzonek. Menów jest wiele. Taki Superman na przykład. Orient-Man mógłby być jak on, lecz ma ważniejsze rzeczy do zrobienia. Na przykład taki kaloryfer. Orinet-Man, jak człowiek zorientowany, naprawić potrafi, a jednak! Potrafi także naprawić źle i z tej również przyczyny tropiony jest przez właściciela kaloryfera, zdeterminowanego Eskimosa, który podąża za nim przez kolejne strony komiksu, skrywając w kaloryferze pewną tajemnicę… Zanim jednak w samym finale ujrzy ona światło dzienne, Orient-Man, jak każdy superbohater, co latać potrafi i peleryną pomiatać, przeżyć będzie musiał dość przygód by udowodnić jakim jest herosem… Na ten tom zebrał się komplet opowieści o Orient-Manie publikowanych przez lata to tu, to tam, od „Relaxu” i „Świata Młodych” po nowe rzeczy słynne ze „Świata komiksu”. Osią całości jest historia kaloryfera, słynna z „Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa”. Dodatkowe historyjki idealnie uzupełniają całość. Przede wszystkim trzeba jednak docenić staranność wydania. Zmiany w stosunku do poprzedniej edycji Egmontu są liczne, jednak jak najbardziej na plus. Powróciły brakujące tam strony i ilustracje, pojawiły się teksty, które zniknęły i przywrócono oryginalny układ historii. Wszystko to w idealnej jakości, w twardej oprawie i z biografią autora. Tyle o stronie technicznej. Najistotniejsza jest tu jednak treść, a ta jest przednia. Znakomity, tradycyjnie absurdalny humor, przepełniony grami słownymi i swoistą abstrakcyjnością. Mnóstwo przygód i treści. I znakomite ilustracje, klasyczne i na wskroś urocze. Albumy takie, jak ten aż chce się wziąć do ręki a po lekturze zostaje niedosyt i ochota na więcej i więcej. Dlatego zalecam i to bardzo. Warto pod każdym względem, a nie znać przygód „Orient-Mana” to jak nie znać innych komiksów Baranowskiego – po prostu wstyd. Sięgnijcie więc koniecznie.