Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
ZACZĄĆ NALEŻY OD TEGO, ŻE MARLEY BYŁ MARTWY… ...no, niemal martwy... Jest Wigilia Bożego Narodzenia. Ebeneezer Scrooge, największy skąpiec jakiego zna świat, siedzi w swoim domu. Nie myśli już o swym majątku, ponieważ oto do jego drzwi dobijają się hordy wygłodniałych zombie. Pragną tylko jednego: jego pazernego mózgu! Jak to możliwe, że ten najszczęśliwszy dzień w roku przemienił się w kipiel krwi i wnętrzności, a zaśnieżone ulice Londynu spłynęły krwią? Czy duchy Świątecznej Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości zdołają ocalić świat przed hordami zombie ubranych w cylindry i krynoliny? Czy przetrwanie ludzkości zależy od zrzędliwego sknery? I co tutaj robi H.G. Wells? NADCHODZI... DICKENSOWSKA ZOMBIE APOKALIPSA!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Opowieść zombilijna |
Autor: | Roberts Adam |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Rok wydania: | 2010 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Przede wszystkim książka ebook zadziwia pomysłem i alternatywną wersją historii Bożego Narodzenia i jego znaczenia dla ludzi. Ogólnie w tej książce pdf wszystkie pomysły zaskakują, lecz budują całkiem zgrabną i rozsądną całość. Swoim przesłaniem przypomina mi troszeczkę te wszystkie teorie spiskowe, odnoszące się do prawdziwej natury i historii naszej religii. Jeżeli chodzi natomiast o obrzydliwości i sceny pełne grozy, to niestety muszę rozczarować wielbicieli podobnych klimatów - jest tego stosunkowo niewiele i nie jest to aż tak przerażające, jak się tego obawiałam. Owszem, jest kilka momentów, gdzie zombie coś przeżuwa i wypluwa, lecz do horroru dość tu daleko. Język, którym posługuje się autor, jest dość przyjemny, a nawet momentami zabawny. Niestety nie odnosi się to do chwil, kiedy pojawiają się jakieś osobiste wtręty autora, który na siłę stara się być zabawny w stylu Pratchett'a, lecz za Chiny ludowe mu to nie wychodzi i już bliżej nam do irytacji, niż do wybuchów śmiechu. Ogólnie książkę zalecam