Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
„Ognie na skałach” Rafała A. Ziemkiewicza to mroczna opowiadanie z gatunku fantasy. Żegost, wędrowny żołnierz z królewskiego cechu najemników, przybywa do jednej z nadmorskich prowincji Królestwa, słynnej głównie dzięki władającej nią parze, rozsławionej w licznych pieśniach bardów: przed laty książę Zamborg uwolnił swą ukochaną z rąk złego czarnoksiężnika z dalekiej północy, pokonawszy go w bohaterskiej potyczce i skruszywszy lodową wieżę, w której zamknięta była księżniczka. Wędrowny żołnierz dynamicznie okazuje się w nadmorskim księstwie niemile widzianym gościem — gdy nie chce posłuchać niezłych porad i prędko się wynieść, ktoś nastaje na jego życie. Poddani Zamborga żyją pod grozą zagadkowych śmierci, która spotyka niektórych z nich. Mówi się o klątwie zabitego przez księcia maga, o zemście jego krewniaków, o zbliżającym się najeździe. Lecz ani sam książę, ani jego rycerze nie chcą o niczym słyszeć, na wszelkie ostrzeżenia reagując gniewnie. Żegost musi samotnie wyjaśnić zagadkę, sięgająca korzeniami spraw, które pieśniarze przedstawili w sposób daleki od prawdy, i samemu stanąć do obrony mieszkańców księstwa przed nadchodzącą katastrofą...
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ognie na skałach |
Autor: | Ziemkiewicz Rafał A. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2005 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Niby wszystko, czego na dobrą fantasy trzeba, w tej powieści jest: zagadkowy obcy, uwikłany nieoczekiwanie (dla niego) w spór, który doprowadzi koniec końców do dramatycznego finału. Jest również i magia, pozostająca tym razem raczej na drugim planie, co nie musi być jakimś minusem. Są zgrabnie opisane, klimatyczne scenki rodzajowe (w karczmie czy w karcerze chociażby). Sceny potyczki również da się czytać, mimo że nie jest to jakaś walka na polach Pellenoru. Niby wszystko jest - lecz ta opowieść nie funkcjonuje. Zabrakło tego trudno uchwytnego klimatu, tego "sense of wonder", jaki powinien towarzyszyć dobrej fantastyce. Poszczególne fragmenty nie łączą się w harmonijną całość. Czasami (n.p. scena dialogu w książęcej komnacie) tchną jakaś sztucznością, która bardzo komplikuje zawieszenie niewiary. Mój główny zarzut to jednak jeszcze coś innego: z tej książki po prostu nic nie wynika. Jej finał, jeśli sformułowane przez autora zakończenie można w ogóle tak nazwać, ani ziębi, ani grzeje.