Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Gdy młodzi farmaceuci, Marylka i Sławek, w dość osobliwych okolicznościach weszli w posiadanie apteki, marzyło im się spokojne, bezstresowe życie. Niestety ich szczęście dynamicznie zakłócił wędrujący trup… A taki trup to nie lada problem dla policji, nie mówiąc już o właścicielach posesji odwiedzanych przez ciało. Co gorsza, w cały ten pasztet wmieszał się duży czarny kocur obronny o imieniu Belzebub… Oj, prawdopodobnie nie obejdzie się bez tabletek z krzyżykiem! Pełna czarnego humoru opowieść o dziwacznym nieboszczyku i jeszcze dziwniejszym mordercy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Nieboszczyk wędrowny |
Autor: | Kursa Małgorzata J. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Niesamowita książka ebook na każdą porę.Akcja,humor i kryminał w jednym.Doskonała zabawa dla całej rodziny.
Małgorzata J. Kursa wraz z mężem a także kocicą Kropką, a wcześniej jeszcze z córką, obecnie studentką, mieszka w Kraśniku. Pisze artykuły do lokalnej gazetki i wielbi gotować. Marylka i Sławek to śliczna para farmaceutów. Mają marzenia, jednak brak środków na ich spełnienie spędza im sen z powiek. Nagle otrzymują w spadku swój dom i aptekę. Choć z początku doszukują się podstępu, to potem postanawiają cieszyć się ze szczęśliwego zbiegu okoliczności. Przeprowadzają się więc do wymarzonego, spokojnego miejsca wraz z Belzebubem, czarnym kocurem, który własną drogą jest prawdziwym diabłem. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie wędrujący trup. Jak daleko zawędruje i jakie kłopoty przysporzy mieszkańcom Kraśnika?Zapraszam na komedię, która w zamiarze miała być kobiecym kryminałem okraszonym czarnym humorem, a wyszedł taki dziwaczny misz-masz, który trudno dopasować do konkretnego gatunku. Książka ebook ma charakter czysto rozrywkowy, na co wskazuje zarys fabuły i kreacja bohaterów. Niestety wątki kryminalne są na niskim poziomie, więc nie będę ich w żaden sposób rozwijać.Na pierwszy plan wysuwa się postać kota, który jest Panem własnego terytorium. Wytresował własnych właścicieli tak, by byli na każde jego zawołanie. Kiedy więc dochodzi do tragedii, to właśnie z troski o niego małżeństwo nie wzywa policji. Tak naprawdę to on jest przyczyną całej akcji, jaka jest napędzana w powieści. Jego logika, przemyślenia i piękno osobisty dodają smaku. Całość jest tak absurdalna, że powinnam ocenić tylko charaktery, nie fabułę. Rozrywkę zapewniają nam przede wszystkim dwie przebojowe siostrzyczki, starsze Panie, które mimo własnego wieku nie lękają się niczego a także sam biedny nieboszczyk, który więcej przeżyje po śmierci niż za życia. Niekiedy pojawiają się zagadki, które otwierają się przed czytelnikiem stopniowo, jednak nawet one gasną pod osłonką groteskowego humoru.Jest to doskonała lektura na lekki, zimowy wieczór. Osłodzi go, rozchmurzy, a przede wszystkim rozbawi. To zdecydowanie jej największy atut. Chłopczykowi znajduje się też na www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Tym razem w ramach Book Tour przywędrował do mnie "Nieboszczyk wędrowny". Tytuł tak mnie zaintrygował, że musiałam dorwać tę książkę w własne ręce. Dlatego kiedy dostałam paczkę, rzuciłam "Prawdodziejkę" w kąt (spokojnie, tak dosłownie nią nie rzucałam, tylko grzecznie odłożyłam na półkę) i zabrałam się za to cudo.Przedmowa kota - i to nie byle jakiego, tylko czarnego jak smoła Belzebuba - od razu robi dobre wrażenie i wprowadza odpowiedni nastrój dla tej przezabawnej historii kryminalnej. Nasz koci bohater przeprowadza się ze własnymi "dwunożnymi" (czyli Marylką i Sławkiem) z Lublina do Kraśnika. Marylka odziedziczyła właśnie spadek po zmarłej ciotce. Chociaż zupełnie się tego nie spodziewała (była przekonana, że wszystko dostanie ukochany synek), perspektywa zamiany wynajmowanego mieszkania na dom okazała się wyjątkowo kusząca. A do tego jeszcze własna apteka! Dla dwójki młodych farmaceutów to istne spełnienie marzeń.Marylka i Sławek mężnie zabierają się za uporządkowanie zaniedbanego lokum. Belzebub tymczasem zwiedza nocą nowe miejsce. Szczególnie atrakcyjna jest dla niego piwnica (w piasku po ziemniakach zawsze chętnie się wytarza), choć nagle jakaś postać zakłóca jego zabawę. Jak przystało na kota obronnego, Belzebub przegania intruza. To jednak dopiero początek dziwacznych zdarzeń. Kto usiłuje dostać się do środka i czego szuka? Co takiego się tu wydarzyło, że ciotka podjęła decyzję o wydziedziczeniu jedynego syna? Czy miejscowy notariusz wie więcej niż odważył się przyznać?"Nieboszczyk wędrowny" zafundował mi kilka niezapomnianych wieczorów z czarnym humorem i nietypową historią kryminalną. Belzebub jako bohater był iście wspaniały, takiego kota obronnego można tylko pozazdrościć. Marylka wprawdzie momentami funkcjonowała mi na nerwy, lecz za to Leokadia z Walerianą stanowiły, jak dla mnie, duet idealny. Z przyjemnością zostałabym z nimi na dłużej. Chociaż było to moje pierwsze spotkanie z powieścią Małgorzaty Kursy, z całą pewnością nie będzie ostatnie. Nietuzinkowa fabuła, świetni bohaterowie, masa humoru, a do tego jeszcze sekret - zalecam zdecydowanie!ogrodksiazek.blogspot.com
Małżeństwo farmaceutów – Marylka i Sławek, nieoczekiwanie dziedziczą po ciotce dziewczyny aptekę i dom. Jest to tym bardziej dziwne, że krewna nie utrzymywała od dłuższego czasu kontaktów z rodziną. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy w domu pojawia się nieboszczyk, który dziwacznym trafem zaczyna wędrować po całym Kraśniku. Jak zakończy się ta sprawa i co z tym wszystkim wspólnego ma czarny kot o wdzięcznym imieniu Belzebub?Nieboszczyk wędrowny to książka ebook z gatunku lekkich kryminałów o zabarwieniu mocno humorystycznym. Komedia omyłek miesza się tutaj z czarnym humorem, lecz w bardzo lekkim i przystępnym wydaniu. Już same postaci są bardzo śmieszne i charakterystyczne, a sytuacje, w jakich się znajdują są równie dowcipne. Mamy tutaj pomiędzy innymi zwariowaną na punkcie kota panią farmaceutkę, wędrującego nieboszczyka, który niczego nieświadomy staje się jednym z głównych bohaterów opowieści, a także kilka bardzo przedsiębiorczych starszych pań. Dużą rolę odrywa w całej historii kot Belzebub, którego z powodzeniem można nazwać kotem obronnym stojącym na straży bezpieczeństwa własnych dwunożnych.Nieboszczyk wędrowny to jedna z ebooków Wydawnictwa Nasza Księgarnia, które miałam ostatnio okazję czytać, a które nieźle sprawdzają się jako lektura na lato. Fabuła nie jest skomplikowana, dowcip lekki i przystępny. Po książkę można sięgnąć wtedy, kiedy chce się odpocząć od ciężkich lektur zmuszających do myślenia.http://www.czytajac.pl/2016/07/nieboszczyk-wedrowny-malgorzata-j-kursa/
To, że raczej nikt nie czuje się przy nieboszczyku komfortowo, to jak najbardziej normalne. Dlaczego jednak każdy, nawet nie wplątany w jego śmierć, chce się jak najszybciej pozbyć trupa ze własnego terenu? Młody Zawilski ginie śmiercią nagłą i można by stwierdzić, nietypową. Też jego zabójca nie posiada żadnych charakterystycznych cech takowemu przypisywanych. Wręcz można przypuszczać, że jest jego przeciwieństwem, no chyba, że uznamy go winnym z powodu imienia i wrednego czasem charakteru. Zawilski mało, że umiera, to na dodatek nikt nie chce wezwać policji , i każdy mający styczność z jego ciałem stara się go jak najszybciej pozbyć. Cóż to więc za gangrena była za życia? Marylka, spadkobierczyni domu i apteki, od dzidziusia go nie znosiła, twierdząc, że już wówczas było to wredne i złośliwe bydlę. Czyżby i takim okazał się w dorosłym życiu?Małgorzata Kursa oferuje czytelnikom kryminał, którego najlepszym określeniem byłoby „inteligentny”. Nie spotkamy tutaj psychopatycznych morderców i traumatycznych, psychologicznych wynurzeń, ale idealnie skonstruowaną zagadkę i interesującą galerią postaci w tle. Najciekawsze jest to, że mordercę mamy podanego na talerzu, nie znamy jednak motywu działań nieboszczyka i to jest właściwie największe niedomówienie autorki. Tylko po co pytam? Czy po to, abyśmy nie mogli oderwać się od książki ani na moment? Dumali, parskali śmiechem i przypalając obiad wyobrażali sobie topografię Kraśnika?? I jak można doprowadzać do tego, aby starsze panie, nadwyrężały własne kręgosłupy i w nocy zapuszczały się do parku? A co będzie jak jak się natkną na jakiegoś chuligana?Muszę przyznać, że autorka niesamowicie urzekła mnie swoim ogromnie lekkim, pełnym humoru (czasami konkretnie czarnego) stylem a także nietuzinkowym podejściem do gatunku. Jestem pełna podziwu z jak olbrzymią celnością przedstawiła przesympatycznych bohaterów powieści, sięgając nawet do ich genealogicznych korzeni. Tutaj wszystko jest kluczowe i nawet to, co z pozoru błahe ma sens. Autorka jest fantastyczną obserwatorką i umiejętnie w ten sposób uzyskaną wiedzę wykorzystuje w fabule. Można się pokusić o stwierdzenie, że opowieść ta pełna jest psychologiczno- socjologicznych wniosków, przedstawionych w formie ironiczno- prześmiewczej.Jeżeli ktoś szuka odprężającej lektury na koniec dnia to „Nieboszczyk wędrowny” będzie idealny. Rozbawi, zrelaksuje i mimo wątków sensacyjnych nastawi optymistycznie do otaczającego nas świata. Zdecydowanie polecam.
Marylka i Sławek Lipscy oboje skończyli farmacje i mieszkają w Lublinie w wynajętym małym mieszkanku z kotem Belzebubem. Marylka pracuje w jednym końcu Lublina a Sławek w drugim i maja mało czasu dla siebie. Nagle Marylka dziedziczy dom i apteke w Krasniuku i para nie posiada sie ze szczęścia. Dziwi ich tylko czemu ciotka zapisała im apteke a wydziedziczyla syna jedynaka. Jednak bohaterem książki nie jest ani Marylka ani Sławek ani nawet trup wędrowny tylko kot o imieniu Belzebub. Wytresował sobie własnych właścicieli tak jak chciał. Pani miłuje go bardzo i kotek nie moze według ńiej zrobić nic złego. Cokolwiek by nie zrobił znajdzie wytłumaczenie i wsparcie własnej pani. Pan natomiast go toleruje ponieważ wie ze małżonka go miłuje a on miłuje własną żonkę. To on nazwał kota Belzebub. Oczywiście jak na porządnego kota przystało to on musi pokazać kto w tym domu rządzi. Musi poznać dokładnie wszystkie zakamarki. I to on wprowadził zamieszanie w domu państwa Lipskich a za niedługo i w okolicznych domach. Nie będę pisać nic więcej ponieważ nie chce opowiedzieć książki lepiej samemu przeczytać. Uchichalam sie przeokropnie chociaż niby ze zwłok śmiać sie nie wolno. Uwielbiam lekkość opisów Pani Małgorzaty. Mam do książki tylko jedno zastrzeżenie ... Była za cienka :( pochłonęłaby ja w jedno popołudnie a chciałoby sie jeszcze i jeszcze. Pani Małgosiu czekam na kolejna :)
Literatura kobieca i czarny humor rzadko idą ze sobą w parze, lecz czasami zdarzają się wyjątki. „Nieboszczyk wędrowny” jest takim właśnie wyjątkiem, splatającym w jednej opowieści kobiecy styl pisania z mało kobiecymi tematami (żywy trup!) i porażającą dawką wisielczego humoru, który spodoba się wielbicielom podobnej rozrywki niezależnie od płci. Śmierć to tragedia. Śmierć to łzy. Śmierć to strata. Lecz czy żeby na pewno? Marylka i Sławek Lipscy są nieco innego zdania, kiedy z tego świata odchodzi ciotka Marylki. Dwójka farmaceutów z wykształcenia (i ich czarny kot o imieniu Belzebub, który idealnie wytresował własnych właścicieli) nie miała zbyt niezłych perspektyw na życie, lecz nagły spadek po krewnej staje się szansą na spełnienie marzeń. I to jeszcze jaki spadek! Nie dość, że domostwo jest całkiem niczego sobie, to jeszcze i apteka także wchodzi w skład spuścizny! A jakby tego było mało, całość nie trafiła jakimś cudem w ręce syna zmarłej, który był przecież ukochanym dzieckiem mamusi. O co tu chodzi? Co się dzieje? Spokojna okolica, przyjemne perspektywy… Wścibskie sąsiadki, które wszystkich obgadują i okazują się być ponad wyraz żywotne dynamicznie się znajdują, lecz to przecież żaden problem, prawda? A co kłopotem by być mogło? Na przykład taki szwendający się truposz, który włóczy się po okolicy. Czy na tym jednak koniec?Bohaterem tej powieści nie jest ani Sławek, ani Marylka, ani nawet tytułowy nieboszczyk, któremu nie chciało się spokojnie leżeć w ziemi i wąchać kwiatków od spodu, a Belzebub. Czarny kot należący do Lipskich rozbraja już w pierwszej scenie książki, kiedy to wkracza do akcji i nie przestaje bawić do finału. Ponieważ co tu się wiele oszukiwać – ta kocia bestia, której imię idealnie pasuje do charakteru to taki nasz odpowiednik Garfielda. Jego logika jest niepodważalna i rozbrajająca. Jest piasek? No to trzeba rozsypać po dywanie i zrobić sobie kąpiel. Jedzenie? Po co czekać, aż właściciele coś dadzą, skoro wyćwiczyło się niezwykłą sztukę niezauważonego opróżniania wszystkiego, co wpadnie w łapki! Przy wyczynach Belzebuba blednie cała reszta, lecz jest przecież obecna i wcale nie mniej ciekawa, a pewne dwie staruszki starają się nie ustępować mu kroku. I bardzo nieźle im to wychodzi, ponieważ gdy wkraczają do akcji (przyjęte przez krewnego, który czeka na ich zgon, nieświadom, że wrobiły go właśnie w przygarnięcie pod własny dach), ciężko przestać się śmiać z ich wspomnień o zgonach.Małgorzata J. Kursa stworzyła naprawdę udaną i zabawną powieść. Kobiecą, lecz o niebo lepszą od większości stricte kobiecej literatury humorystycznej, która zazwyczaj pokazuje bardzo niski poziom i miałkość fabularną. Tu fabuła jest konkretna, humor ma własne umotywowanie, a stylistyka jest lekka i przyjemna. „Nieboszczyka…” czyta się szybko, a w trakcie lektury uśmiech nie schodzi z twarzy. I chociaż nie ma co szukać tutaj głębi, jako opowieść rozrywkowa historia Belzebuba, jego właścicieli i trupa sprawdza się idealnie i idealnie nadaje na spokojne, wakacyjne wieczory.Polecam, ponieważ warto.