Nie poddawaj się okładka

Średnia Ocena:


Nie poddawaj się

Ulubiony książkowy bohater słynnej z „Fangirl” Cathy powraca z swoją historią. Simon Snow rozpoczyna właśnie ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Nie aby przez ostatnie kilka lat jakoś bardzo się podszkolił – stale słabo radzi sobie z różdżką, w dodatku wciąż coś podpala lub sam wybucha. Na domiar złego porzuca go dziewczyna, a jego mentor nie daje znaku życia. Simon zupełnie nie wie, dlaczego akurat on uznawany jest za najpotężniejszego czarodzieja, skoro każde z jego życiowych przedsięwzięć to porażka. Lecz gdy w Świecie Magów zaczyna wrzeć, Simon musi sprostać wyzwaniu i zapanować ponad sytuacją. Nie pomaga przeczucie, że Baz, jego współlokator, a zarazem największy wróg, chyba knuje coś za jego plecami. „Rób swoje” to opowieść o magii, duchach, miłości i tajemnicy. Jest w niej tyle pocałunków i sekretów, ile można się spodziewać w książce pdf Rainbow Rowell, autorki „Fangirl”, lecz pojawia się tu znacznie więcej wampirów i innych potworów.

Szczegóły
Tytuł Nie poddawaj się
Autor: Rowell Rainbow
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Nie poddawaj się w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Nie poddawaj się PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Alicja Wrycz-rekowska

    Najlepsza książka ebook jaką w życiu czytałam. Uwielbiam styl w jakim jest napisana (przynajmniej angielska wersja) czyli mniej więcej jak fanfictions. Historia mocno przypomina Harrego Pottera tylko że moim zdaniem historia jest ciekawsza, postacie o dużo lepsze i łatwiej je polubić i w dodatku ten wątek romantyczny jest po prostu genialny. Gdyby się dało dałabym 6 gwiazdek albo więcej.

  • Juloszonek

    Co prawda czytałam lepsze książki, lecz ta zdecydowanie przypadła mi do gustu. Interesująca fabuła, niespodziewane zakończenie i naprawdę śliczny wątek miłosny, chociaż mógłby być bardziej rozwinięty. Gorąco zalecam osobom lubiącym fantasy.

  • Dominika Jachimowska

    Simon Snow rozpoczyna ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Chociaż jest uważany za najpotężniejszego maga na świecie, stale niezbyt nieźle radzi sobie z czarami. Wyjątkowo nierzadko zdarza mu się jednak wybuchać, niszcząc wszystko dookoła. Nie pomaga również fakt, że ostatnimi czasy coś poróżniło go z jego dziewczyną, a jego współlokator Baz znika, co zwiastuje zbliżające się kłopoty. Kiedy w Świecie Magów niepokojące rzeczy, a Podstępny Szarobur znów usiłuje go zabić, Simon musi stawić mu czoła i zrobić to, czego oczekuje się od Wybrańca. Jeśli przeczytaliście opis książki, mogę się założyć, że waszym pierwszym skojarzeniem był Harry Potter. (Możecie również poniekąd znać tę historię, jeśli mieliście okazję czytać opowieść Fangirl tej samej autorki). Nie da się ukryć, że liczne podobieństwa same się nasuwają: tytuł Wybrańca nadany Simonowi, dotyczące go proroctwo, narodziny głównego bohatera w lipcu... albo choćby to, że Duży Mag konsekwentnie unikał Simona na jego szóstym roku, co przywodzi na myśl sytuację Harry'ego Pottera i Albusa Dumbledore'a w Zakonie Feniksa. Sama na początku książki byłam lekko przytłoczona wieloma zbieżnościami, chociaż książka ebook maksymalnie wciągnęła mnie od samego początku. Jeśli obawiacie się, że Nie poddawaj się jest tylko spóźnioną o dużo lat współczesną kopią serii J.K. Rowling, to, na szczęście, mogę Was zapewnić, że dalsze zdarzenia w książce pdf przybierają całkowicie inny obrót. Wygląda to trochę tak, jakby Rainbow Rowell skorzystała z paru pomysłów autorki Harry'ego Pottera i w oparciu o nie stworzyła swoją historię. Nie poddawaj się jest powieścią o magii i czarach, występuje w niej dużo fantastycznych stworzeń, takich jak trzpioty, bezliki, gobliny albo śnieżne diabły. Styl pisania autorki jest jednak zadziwiająco młodzieżowy, nie przemienił się wcale w stosunku do innych powieści Rainbow Rowell. To, że pisarka używa współczesnego slangu, a bohaterowie nie różnią się wcale od normalnych dzisiejszych nastolatków (pomijając to, że są czarodziejami!), tworzy intrygującą mieszankę świata magicznego z rzeczywistym. Brak zawoalowanego, okraszonego podniosłością języka sprawia, że łatwiej wyobrazić sobie istnienie świata czarów w naszym realnym świecie. W książce pdf pojawiają się jednocześnie proste, lecz i interesujące formuły zaklęć. Niektóre z nich to: Z drogi, śledzie!, Życie na gorąco!, Nonsens!, Więcej skruchy! albo Zrób sobie przerwę na kit-kata! Naprawdę spodobały mi się używane przez bohaterów zaklęcia. Autorka słusznie nie zawracała sobie głowy wymyślaniem skomplikowanych formuł, ponieważ normalne zwroty okazały się znacznie lepszym wyjściem - są zarazem intrygujące i zabawne. Jak wspominałam już w opisie książki, poznajemy Simona Snowa podczas jego ósmego roku nauki w Watford. Od początku miałam wrażenie, jakbym czytała następny tom serii, nie znając poprzednich. Rainbow Rowell wspomina o zdarzeniach poprzedzających akcję książki w taki sposób, jakby były one tylko krótkimi retrospekcjami zdarzeń, które zostały już uprzednio opisane. W pierwszym momencie wprowadziło mnie to w lekkie zmieszanie, lecz potem miałam już tylko olbrzymią ochotę, żeby jak najszybciej zabrać się za te nieistniejące tomy! Muszę przyznać, że w niektórych momentach książka ebook ta przypominała mi o dużo dużo WIELE lepszą wersję Harry'ego Pottera i Przeklętego Dziecka. Podczas gdy ten twór nazwany "ósmym tomem serii" jest doskonałym przykładem na to, jak NIE należy tworzyć historii umieszczonych w świecie magii, Nie poddawaj się jest wzorem na to, jak należy to robić. Nie poddawaj się to powieść, która nie pozwalała mi spać. Szczerze, nie spodziewałam się, że będzie AŻ TAK dobra, a okazała się najlepszą książką, jaką przeczytałam w tym roku. Rainbow Rowell stworzyła cudowną opowieść fantasy dla młodzieży, której głównym atutem, poza chwytającymi za serce wydarzeniami, trafnym humorem i magiczną aurą, są nieziemscy bohaterowie. Simon Snow i Tyrannus Basilton Grimm-Pitch (w skrócie Baz).Simon i Baz, Baz i Simon. Nigdy  w życiu nie spotkałam tak bardzo pasujących do siebie postaci, które jednocześnie byłyby tak różne. Jeśli czytaliście wspomnianą Fangirl, to wiecie, że pomiędzy głównymi bohaterami rodzi się ogromne uczucie - tak, występuje tu miłość homoseksualna. Jednak jest ona tak ekscytująca, tak cudowna i tak zaskakująca, że mam ochotę czytać wspólne momenty Simona i Baza w kółko i w kółko. Przyrzekam - czułam się jak mała dziewczynka, po raz pierwszy oglądająca scenę pocałunku: czytałam tą książkę z co najmniej tak dużą fascynacją. Może to dziwne, spoglądając na to, że romanse w literaturze nie są dla mnie niczym nowym, lecz pierwszy raz trafiłam na parę bohaterów, która powoduje u mnie klasyczny "fangirling". Kiedy skończyłam czytać tę opowieść był już środek nocy, lecz nie potrafiłam spać i leżałam tylko, gapiąc się w przestrzeń i szczerząc się jak głupia. Rainbow Rowell stworzyła tak idealnie zgranych bohaterów, którzy razem zdolni są zdziałać wszystko, że aż mnie ciarki przechodzą. Chcę więcej Baza, więcej Simona! T

  • Weronine

    Simon Snow po raz ostatni wraca do Szkoły Magii Watford. Chłopak jest wybrańcem, ale nie czuje się jak najpotężniejszy czarodziej świata. Niestety, Szarobur dał o sobie znać i Simon wraz z przyjaciółmi musi stanąć z nim do walki. Czy uda mu się go pokonać? I co planuje jego największy wróg, Baz? Nie poddawaj się to historia o Simonie Snowie, którego czytelnicy mogli poznać w innej powieści Rainbow Rowell - Fangirl. Miałam bardzo wysokie wymagania względem tej powieści. Czy autorce udało się mnie zaskoczyć i usatysfakcjonować? Nie poddawaj się to ciekawa powieść, z którą spędzicie parę miłych godzin. Świat Simona Snowa porwie Was w magiczną wędrówkę po Szkole Watford. Myślę, że czytelnicy będą usatysfakcjonowani lekturą. Wielbiciele Harry'ego Pottera i gatunku fantasy znajdą w tej powieści mnóstwo interesujących wątków. Czy wyruszycie z Simonem pokonać Szarobura? Pełna recenzja znajduje się na stronie: http://weronine-library.blogspot.com/2016/11/nie-poddawaj-sie-rainbow-rowell.html

  • Oliwia Potocka

    Podchodziłam do tej książki z olbrzymimi obawami, bo żywiłam do niej ogromne nadzieje. Chciałam aby sprostała moim oczekiwaniom, które rosły z każdą entuzjastyczną recenzją, którą przeczytałam czy obejrzałam gdzieś w internecie. Miałam dużo wątpliwości, jedną z nich był wątek homoseksualny i jego umiejscowienie w tej opowieści. Nie wzięły się one znikąd. Już podczas lektury Fangirl elementy fanfica pisanego przez Cath, które byly umieszczone bodajże przed każdym epizodem nie przypadły mi do gustu i uważałam je za zbędne. Lecz skoro wszyscy się zachwycają, to ta historia musi mieć to coś, prawda?Moje początki z Nie poddawaj się były trudne, bo wszystko przypominało mi Harry'ego Pottera. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział Rowell wzorowała się na ebookach Rowling i nie jest żadną tajemnicą, że Nie poddawaj się jest inspirowane powieściami brytyjskiej autorki. Dla mnie była to przeszkoda, której nie spodziewałam się pokonać w trakcie czytania. Starałam się, lecz poprzekręcane nazwy i podobni bohaterowie sprawiały, że czułam się bardzo niepewnie i obawiałam się, że to będzie pierwsza książka ebook Rowell, która mi się nie spodoba. Na szczęście tak się nie stało.W pewnym momencie lektura nieustanna się o dużo bardziej znośna i przyjemniejsza, a wszelakie nawiązania do HP przestały mi wadzić. Linia fabularna się rozkręciła, a ja przewracałam kolejne strony w zawrotnym tempie. Nawet nie wiem kiedy bez pamięci zakochałam się w tej historii i jej bohaterach. Szczególnie sympatyzowałam z Bazem. Jego postać sądzę także za najbardziej ciekawą i najlepiej wykreowaną. To właśnie ten chłopczyk przechodził wewnętrzne walki z samym sobą, potrafił idealnie ukrywać własne emocje i gardzić wszystkimi dookoła, nawet osoby, które coś dla niego znaczyły. Urzekła mnie jego dwulicowość. Z pozoru zamknięty, nieprzyjemny introwertyk, a tak naprawdę potrzebujący zrozumienia i przyjaźni Basil.Największymi zaletami powieści są styl autorki, który jest bardzo przystępny, a jednocześnie w idealny sposób kreuje atmosferę magii i tajemnicy a także szybkość, z jaką można ją przeczytać. To jedna z tych książek, którą można zacząć i skończyć w jeden wieczór, tak bardzo jest wciągająca i zajmująca. Po kilkudziesięciu stronach czytelnik automatycznie sympatyzuje z głównymi bohaterami i razem z nimi przeżywa pełną niespodzianek przygodę.Nie poddawaj się to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy pokochali Fangirl. Jest to powieść, w której na każdej stronie czuć magię. No i na pewno przypadnie do gustu wszystkim fanom twórczości fanowskiej, bo ta historia jest niczym innym jak fanfiction właśnie. Książkę naprawdę warto przeczytać, szczególnie jeśli proza Rainbow Rowell nie jest Ci obca. Gorąco polecam!

  • Marta Korytkowska

    Na początku lektury Nie poddawaj się mocno rzucają się w oczy podobieństwa do Harrego Pottera. Najpotężniejszy czarodziej i wyjątkowe dzidziuś wyciągnięte ze świata Normalnych, jego zaprzysiężony wróg z wpływowej rodziny czarodziejów, niejaki Mag, stojący na czele Szkoły, Penny - mądralińska przyjaciółka Snowa, Szarobur - potężny czarodziej siejący postrach w Świecie Magów i polujący na Simona. Brzmi znajomo? Z czasem jednak Rowell zaczyna tworzyć swoją historię, coraz mocniej odbiegającą od ebooków J.K.Rowling. W pewnym momencie zaczyna nawet zaskakiwać obrotem spraw.Powieść o Simonie i Bazie traktuję zdecydowanie jako fanfik. Myślę jednak, że to naprawdę niezły fanfik i czytało mi się go z olbrzymią przyjemnością. Bo akcja książki rozpoczyna się dopiero z ostatnim rokiem nauki Simona i Baza, początkowo możemy być nieco zagubieni i przytłoczeni ilości wątków i wydarzeń, które miały miejsce w latach wcześniejszych. Rowling na uporządkowanie wszystkiego miała 7 tomów - tutaj mamy tylko jeden, jest więc co nadrabiać. Olbrzymim plusem książki Rowell jest humor - sytuacyjny, lecz przede wszystkim komiczne hasła zaklęć. Zamiast avada kadavra mamy życie na gorąco, tu nie ma nic do oglądania czy deklamowanie rymowanki biedroneczko leć do nieba. Można się zdrowo ubawić :)Jedyne, co mogę odnotować na minus, to zakończenie. Nie do końca jasne i po prostu dziwaczne. Jednak cała reszta nadrabia. Idealnie bawiłam się przy tej książce, dynamicznie się wciągnęłam i bardzo dynamicznie mi się ją czytało. Cieszę się, że Rainbow Rowell wpadła na pomysł, żeby poświęcić osobną książkę bohaterom stworzonym na potrzeby Fangirl. Simon i Baz zdecydowanie prosili się o swoją powieść.

  • Iwona_S

    Simon Snow nie jest zwykłym chłopcem. Właśnie rozpoczyna ósmy, ostatni, rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford, jednak przez ostatnie lata nie uczynił takich postępów, jakich by chciał i jakich by po nim oczekiwano. Wciąż coś podpala, w stresujących sytuacjach jest jak „tykająca bomba”, która w każdej chwili może wybuchnąć. Nie potrafi okiełznać własnej mocy i nie rozumie, dlaczego wszyscy sądzą go za Wybrańca, czarodzieja, który ma wybawić świat magii przed Szaroburem. Jednak to nie jedyne zmartwienie Snowa – intryguje go nieobecnośc jego współlokatora Baza, który od początku nauki w Watford rzuca mu kłody pod nogi i niejednokrotnie czyhał na jego życie, jego związek z Agathą a także nieustanne milczenie Maga. Czy chłopczyk odnajdzie się w zaistniałej sytuacji?Rainbow Rowell to amerykańska pisarka, która zawojowała świat własnymi powieściami młodzieżowymi. Do tej pory czytałam „Eleonorę & Parka”, „Załącznik” a także „Fangirl”. Ostatnia z nich nie przypadła mi do gustu (o czym możecie przeczytać TUTAJ), dlatego obawiałam się tej powieści. Początek rzeczywiście był drogą przez mękę, jednak od połowy akcja zaczęła się rozkręcać i czytało się naprawdę fajnie. Najbardziej podobał mi się wątek z Bazem i jego zniknięciem, bo nadawał dynamizmu powieści, jednak cały czas coś nie dawało mi spokoju. Po kilkudziesięciu stronach potrafiłam w końcu wiedziałam o co chodzi – „Nie poddawaj się” przypominało mi Harry’ego Pottera. Świat magii, Wybraniec i jego opiekun, wróg, z którym chłopczyk musi stoczyć walkę na śmierć i życie, dwójka przyjaciół, podział wśród czarodziejów i wiele, dużo innych podobieństw pomiędzy tymi dwoma powieściami naprawdę mnie irytowały. Jednak im dłużej czytałam, tym coraz mniej zbieżności pojawiało się w fabule i czytało się coraz lepiej.W „Nie poddawaj się” mamy do czynienia z całą paletą bohaterów. Każdy z nich jest wyjątkowy, jedynie Simon i Agatha działali mi na nerwy. Poznajemy ich dzięki temu, iż każdego z nich Rowell uczyniła narratorem. Czytając opowieść poznajemy uczucia i emocje, które targają poszczególnymi postaciami. Wnikamy w ich umysły, widzimy co nimi kieruje przy podejmowaniu decyzji. Podsumowanie: Pomimo tego, że „Fangirl” nie przypadło mi do gustu, „Nie poddawaj się” czytało się dobrze. Autorka niczym mnie nie zaskoczyła, fabuła w znacznej mierze była do przewidzenia. Nie jest to jakaś wybitna opowieść i na pewno nie spodoba się wszystkim. Ci, którzy polubili „Fangirl”, z pewnością będą czerpać przyjemność z lektury tej pozycji._________________http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2016/11/rainbow-rowell-nie-poddawaj-sie.html

  • Lucecita

    18-letni Simon Snow po wakacjach spędzonych w sierocińcu w świecie Zwyczajnych wraca do Watfordzkiej Szkoły Czarodziejów, by odbyć tam ostatni rok nauki. Mimo iż dysponuje największą mocą i uważany jest za najpotężniejszego czarodzieja, to stale ma kłopot z kontrolowaniem własnej magii i bywa zagrożeniem dla wszystkich znajdujących się w jego otoczeniu. Nie wie też, jak rozprawić się z groźnym i podstępnym Szaroburem, który usiłuje zniszczyć cały magiczny świat i od paru lat nie daje mu spokoju. Nie pomaga również fakt, że pokój musi dzielić ze swoim odwiecznym wrogiem, wampirem Bazem, który ciągle spiskuje przeciwko niemu, a jego mentor i opiekun każe mu opuścić ukochaną szkołę i ukryć się w bezpiecznym miejscu. Simon nie zamierza jednak porzucić przyjaciół i uciekać, tylko za wszelką cenę chce stawić czoło niebezpieczeństwu, jakie na nich czyha.„Nie poddawaj się. Wzlot i upadek Simona Snowa” to już moje trzecie spotkanie z twórczością amerykańskiej autorki, Rainbow Rowell, która tym razem postanowiła osadzić własną historię w świecie fantasy, a za cel obrała sobie główną postać z fanfiction, które pisała Cath – bohaterka książki „Fangirl”. Na początku trochę obawiałam się tego spotkania, ponieważ „Nie poddawaj się” w znacznej mierze opiera się na serii o Harrym Potterze i pomimo znaczących modyfikacji, ciężko nie doszukiwać się podobieństw. Początek opowieści o Simonie Snowie nie był najlepszy i z trudem przebrnęłam przez pierwsze kilkadziesiąt stron, które bardzo mi się dłużyły i ich przeczytanie zajęło mi dużo czasu. Na szczęście wraz z pojawieniem się Baza historia zaczęła nabierać barw i nieustanna się bardziej interesująca. Muszę przyznać, że ta pozycja przypadła mi bardziej do gustu, niż książka ebook „Załącznik” tej autorki, z którą miałam okazję niedawno się zapoznać, choć nie obyło się bez paru potknięć, zwłaszcza na początku. „Nie poddawaj się. Wzlot i upadek Simona Snowa” to przesycona czarem, niepowtarzalną atmosferą i pełna uroku opowiadanie o sile przyjaźni, niespodziewanej miłości a także niezwykłych czarodziejach i innych magicznych stworzeniach, w której nie brakuje charakterystycznego humoru autorki i zaskakującego wątku miłosnego. Amerykańska autorka serwuje swoim czytelnikom nietuzinkową historię pełną magii, sekretów i nieoczekiwanych zwrotów, która idealnie się sprawdzi w roli lekkiej i niezobowiązującej lektury. Pozycję tę z pewnością docenią fani niepowtarzalnego pióra Rainbow Rowell a także entuzjaści fantastyki.

  • Świat Książkoholiczek

    Opis fabułySimon Snow wraca do Watford - szkoły magii - na ostatni rok nauki. Wszystko zaczyna się niewinnie i niepozornie, jak na fakt, iż główny bohater jest Wybrańcem, obdarzonym niezwykłą mocą. Chłopak spotyka się ze własną przyjaciółką, Penelope, a także Agathą, ukochaną. Najdziwniejsze jest to, że współlokator Simona, a jednocześnie jego zaprzysięgły wróg, Baz, nie wraca do szkoły. Simon z jednej strony się o niego niepokoi, a z drugiej podejrzewa, że Baz knuje przeciwko niemu i całemu czarodziejskiemu światu. Pozostaje jeszcze kwestia Szarobura - najgorszego czarodzieja ze wszystkich, chcącego zniszczyć Simona i Maga. Czy Szaroburowi się uda? Jak zakończy się konflikt Starych Rodzin? Czy Simon rzeczywiście jest Wybrańcem? I po czyjej stronie stoi Baz?OpiniaPodczas lektury innych recenzji tej powieści, spotkałam się z określeniem, że jest to podróbka Harry'ego Pottera albo również jego marna parodia. Fakt, jakieś podobieństwa są, lecz niech ktoś wymyśli mi coś nowego, inspirowanego światem Rowling, lecz aby było to jednocześnie oryginalne. I co, wcale to nie jest takie proste, prawda? Sądzę więc, że jak na inspirację, to książka ebook i tak cieszy się sporą oryginalnością.Sam fakt uczynienia z Simona Wybrańca przypominał mi troszkę sytuację Geda z Czarnoksiężnika z archipelagu (nawiasem, książka ebook bardzo mi się nie podobała). Niby jest tym Wybrańcem i wiedzą o tym wszyscy, lecz on jakoś tego nie pokazuje. No i w końcu nikt nie wie, łącznie z rzeczonym wybranym przez nie wiadomo kogo. Jeśli chodzi o samego Simona, to jest on troszkę nijaki. Niby ma olbrzymią moc, pcha się w środek każdego zamieszania, a średnio mu idzie korzystanie z magii... Z charakteru podobnie - szału nie ma, niczego nie urywa. Penelope jest wykreowana na typową kujonkę, a Agatha jest przedstawiona jako osobowość wyjątkowo płytka, wręcz płaska. Najlepiej wykreowaną postacią jest Baz. Jest on wielopłaszczyznowy, a czytelnik podziela jego rozterki, mimo że czasem sama zastanawiałam się ponad sensem jego postępowania. Nie umiałam również dojść do tego, co autorka chciała osiągnąć poprzez ukazanie go w takim, a nie innym świetle. Długi czas poświęciłam rozmyślaniom, czyją rolę miał grać Baz w całej historii. Lecz na to zapytanie odpowiesz sobie także Ty, czytelniku, sięgając po Nie poddawaj się. Jak to w większości powieści, zwłaszcza tych autorstwa Rainbow Rowell, niektórzy bohaterowie byli bardzo słabo rozwinięci. Na przykład tego całego Maga poznajemy głównie z opowieści i przemyśleń innych postaci. No i jeszcze jedno. Kim, do licha ciężkiego, jest Lucy?!Jeśli chodzi o cały świat przedstawiony, to jest on bardzo podobny do świata Rowling, lecz wydaje się, że tutaj magia jest bardziej otwarta na Normalnych. Sam tytuł też intryguje, gdyż niezbyt wiem, czy autorce nie chodziło przypadkiem o to, aby czytelnik nie poddawał się w trakcie czytania. Sama chciałam to wielokrotnie zrobić. Jednak gdy parokrotnie musiałam zmusić się do przeczytania rozdziału albo kilku, znowu zatracałam się w świecie Simona Snowa. Drogi czytelniku, jeśli pragniesz sięgnąć po tę książkę tylko po to, by później uparcie doszukiwać się podobieństw do Pottera, nie rób tego. Weź tę książkę i pomyśl o niej jak o przygodzie, nowej przygodzie w zupełnie świeżym świecie magii. Jeszcze kilka słów o wydaniu. Ogółem tłumaczenie i korekta nie pozostawiają nic do zarzucenia. Natomiast, wstyd się przyznać, lecz na początku nie wiedziałam co jest na okładce. Dopiero w połowie lektury dokładniej się jej przypatrzyłam i... olśniło mnie. No lecz co tam. Najważniejsze, że jednak olśniło, prawda?

  • liliannamai

    Z Rainbow Rowell zaczynam mieć coraz większy problem, nigdy nie czuję się dość usatysfakcjonowana jej twórczością. Jej najwieższa książka ebook „Nie poddawaj się” to nic innego jak przeniesienie wątku, który można było poznać dzięki „Fangirl”.Sama nie wiem jak to określić, dla mnie to po prostu opowiadanie, które grało pierwsze skrzypce w innej powieści. W „Fangirl” bohaterka pisała swoje opowieść o Simonie Snow. I w nowej książce pdf Rowell niby coś nowego o czarodziejach z interesującymi wątkami, lecz z drugiej strony... taki trochę Potter w nowej odsłonie.Główny bohater Simon jest czarodziejem i rozpoczyna ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów Watford. Niestety nie uważa siebie za kogoś dobrego, tak jak inni wszyscy. Do tego jego kobieta go zdradza z jego największym wrogiem, a on sam staje przed wieloma trudnymi wyborami, które zmieniają wszystko w jego życiu. Oczywiście w całej tej historii o Simonie i jego największym wrogu jest bardzo wiele magii. Rąbek tego wszystkiego był ukazany w „Fangirl”, prostej, lekkiej powieści, która była lukrowata, jakby ktoś na nią wysypał wszystkie zebrane cukierki z Halloween. Jeśli ktoś jest wielbicielem właśnie tej książki, myślę, że kontynuacja (bo tak w sumie można nazwać „Nie poddawaj się”) z pewnością się spodoba. I jedynym co mi się podoba w tej powieści jest wątek homoseksualny, który sądzę za bardzo wielki plus, ponieważ nadaje tej powieści całkiem odmienny charakter, choć w części.Autor: Rainbow RowellTytuł: Nie poddawaj sięCykl: -Wydawnictwo: HarperCollins PolskaStrony: 508Rainbow Rowell jest lubiana w Polsce i jej książki według mojej skromnej opinii są poprawne. „Nie poddawaj się” jest spisane lekko i przejrzyście, tak jak „Fangirl”. Bohaterowie są szablonowi, bardzo prości, według mnie bardzo przewidywalni. Charakteryzują ich konkretne cechy osobowości, które przekładają się na ich uczucia i wyrażanie swojego zdania. Książka ebook nie jest zła, lecz mnie nie zaskoczyła niczym. Czytało mi się ją dynamicznie i mogę ją zaliczyć do tego typu książek, które nie wymagały ode mnie większego zaangażowania się w powieść. Rowell pisze wprost do własnego czytelnika, bez głębszych refleksji. Myślę, że książka ebook przypadnie do gustu jej czytelnikom i znów będą mogli wrócić do opowieści, które mogli zaczerpnąć w pierwszej powieści gdzie pojawia się bohater Snow.http://majkabloguje.blogspot.com/2016/11/recenzja-166-rainbow-rowell-nie.html

  • SkrytaKsiążka

    Simon Snow rozpoczyna ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Przez ostatnie lata nie za bardzo się podszkolił - stale słabo radzi sobie z różdżką, wciąż coś podpala albo sam wybucha. Aby tego było mało, porzuca go dziewczyna, a jego mentor nie daje znaku życia.Główny bohater nie ma pojęcia dlaczego akurat on jest uznawany za najpotężniejszego czarodzieja, skoro każde z jego życiowych przedsięwzięć to porażka. Świat Magów zaczyna się komplikować, Simon musi sprostać wyzwaniu i zapanować ponad sytuacją. Nie pomaga mu przeczucie, że Baz (jego współlokator i największy wróg) najprawdopodobniej coś knuje za jego plecami.Już od samego początku byłam strasznie podekscytowana na samą myśl o tym, że przeczytam historię książkowego bohatera z "Fangirl", bo elementy historii o Simonie i Bazie w poprzedniej książce pdf Rainbow Rowell mnie ogromnie zainteresowały.Uważam, że książka ebook ma i zalety i minusy, jednak ja zauważyłam więcej tych pozytywnych aspektów. Genialni bohaterowie, ciekawie wykreowany świat i ciekawy wątek, który trzymał w napięciu. Jak dla mnie - największą zaletą tej powieści, była mądra relacja Simona i Baza, którym kibicowałam do ostatniej strony.Autorka stworzyła świetne osóbki, które można było pokochać od pierwszej strony. Byłam i dalej jestem ogromnie zauroczona osobą Simona, Baza i nawet Penelope. Zdarzały mi się chwile kiedy śmiałam się z ich rozmów, lecz również wzruszające i ciepłe, przy których uśmiechałam się i chciałam tylko więcej i więcej. Najbardziej przeszkadzała mi postać Agathy, która sprawiała, że czasami miałam ochotą nią porządnie wstrząsnąć. Do końca pozostała dla mnie ogromnie irytująca.Wszystkie wydarzenia były interesujące, lecz mam wrażenie, że nie tak dokładnie dopracowane. Pojawiało się według mnie mnóstwo informacji, które momentami zaczęły się ze sobą mieszać. Dopiero po jakimś okresie książka ebook nieustanna się dla mnie jasna i zaczęłam obstawiać różnorakie opcje, jak ona się skończy.Najśmieszniejsze było to, że zły charakter/postać w książce pdf (z którą miał zmierzyć się Simon) został nazwany "Szaroburem" - zabrzmiało to jak z jakiejś bajki dla dzieci, mimo, że ta historia nie jest tak zupełnie pozycją dla najmłodszych czytelników. Niestety ten pseudonim nie był zbytnio trafny, a wręcz dziwaczny i nie wiedziałam co o nim myśleć.Książka została podzielona na perspektywy różnorakich postaci: tych pierwszoplanowych, jak i drugoplanowych. Podobał mi się ten zabieg, bo zostały nam przestawione myśli większości bohaterów i przynajmniej wiedziałam (a przynajmniej domyślałam się) czego się spodziewać, chociaż czasami nie prosto było to zrobić.Zdarzały się momenty kiedy pani Rowell ogromnie mnie zaskakiwała, oczywiście na plus. Dzięki temu cała fabuła zyskała więcej w moich oczach, bo prócz idealnie wykreowanych bohaterów, których dosłownie pokochałam, chciałam też czegoś więcej od samej akcji i historii. Dostałam to i zakończenie "Nie poddawaj się" sprawiło, że mój nastrój automatycznie się poprawił.Książka jest genialną powieścią o miłości, przyjaźni, duchach, tajemnicach i zagadkach. Pojawiają się w niej czarodzieje, wampiry i inne istoty nadprzyrodzone. Uwielbiam czytać takie historie, które sprawiają, że zaczynam żyć i myśleć o zupełnie innym świecie. Uwielbiam tą książkę i jestem pewna, że do niej kiedyś wrócę, tak samo jak do "Fangirl."

  • Sol

    Jak zapewne wiecie, lub i nie, książka ebook "Fangirl" bardzo, lecz to bardzo mi się podobała. I opowiadanie, którego elementy poznałam właśnie w tej książce, też przypadło mi do gustu. Nie wiedziałam (słaby research), że wydano też książkę, w którym prym wiedzie opowiadanie o Simonie Snow! Wszyscy, zarówno za granicą, jak i w Polsce byli podekscytowani tą książką i zachwalali ją bardziej czy mniej. Dlatego i mnie zachciało się poznać świat Simona z zupełnie innej strony. Czy spodobał mi się ten punkt widzenia? Zobaczcie sami... Muszę przyznać, że nie od początku wczułam się w fabułę. Trochę mi to zajęło, może nawet trochę więcej, niż trochę. Ta książka ebook jest inna od tych, które do tej pory czytałam. Oczywiście chodzi mi o twórczość Rainbow Rowell. Bardzo lubię styl tej autorki i oprócz jednej, wszystkie polubiłam. Z "Nie poddawaj się" miałam pewien problem. Ciągle zastanawiałam się czy ten świat magów mi odpowiada, czy również nie do końca. Owszem, całość oceniam na plus, jednak nie do końca przekonałam się do tego świata. Jeśli ktoś lubi młodzieżowe książki tego typu, to zapewne "Nie poddawaj się" przypadnie mu do gustu. Mnie czegoś brakowało... Jeśli chodzi o postaci - są one bardzo sympatyczne i dobrze wykreowane. Jest tutaj wątek homoseksualizmu, który mnie nie przeszkadzał, lecz jeśli kogoś to razi, to sądzę, że powinien sobie odpuścić lekturę. Chociażby dlatego, że nie jest to wątek poboczny, a główny, więc dużo wokół niego się dzieje. Mnie on nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie. Sądzę, że był mocnym plusem książki. Autorka w bardzo fajny sposób go przedstawiła i jestem zadowolona, że nie zrobiła tego w sposób ostentacyjny. Jest jeszcze sprawa wielbiciel fiction, które według wielu czytelników jest mocno odczuwalne i nierzadko widziałam/słyszałam porównania do Harry'ego Pottera. Ja sama porównania nie mam, ponieważ HP nie czytałam. Dlatego też, nie odniosę się do porównania, lecz wspomnieć trzeba. Niemniej nie uważam, aby takie porównania były czymś złym. Zawsze w ebookach Rowell cenię sobie lekkość pisania, co przyczynia się do czerpania przyjemności z czytania. Cenię sobie też kreację postaci, śmieszne dialogi i klimat, jaki autorka tworzy w własnych powieściach. To wszystko też w tej powieści jest jak najbardziej na plus. sol-shadowhunter.blogspot.com

  • aniak777

    Pamiętacie "Fangirl" Rainbow Rowell? Ta książka ebook parę lat temu podbiła serca wszystkich fanek popkultury i do dzisiaj pozostaje moją ulubioną powieścią autorki. Jak być może pamiętacie, główna bohaterka pisała fanfiction na dużą skalę, zrzeszając duże grono swoich fanów. Już wówczas mieliśmy okazję dotknąć świata przygód Simona Snowa a także jego największego wroga i zarazem współlokatora, Baza. Chłopców, mimo początkowej niechęci, zaczyna łączyć uczucie (jak to w fanfikach nierzadko bywa), a dalej to już w ogóle jest wesoło. Wszyscy wiemy, że jeśli chodzi o fabułę fan-fiction, to działo się już wszystko i w naszych fantazjach ogranicza nas wyłącznie nasza wyobraźnia. Muszę przyznać, że fabuła się broni. Oczywiście, mamy kilka absurdów, lecz całość jest tak zabawna i przyjemna w odbiorze, że można darować parę niedoskonałości. Nie mogłam się oderwać, a to zdarza mi się ostatnio coraz rzadziej. Pomiędzy Bazem i Simonem autentycznie jest chemia, obserwowanie ich losów jest czystą przyjemnością. Rainbow Rowell zdecydowanie ma dar uwodzenia czytelnika. Dużo wątków należy jednak traktować z przymrużeniem oka, lecz nie ma w tym nic złego. Nietrudno też zauważyć wielu nawiązań do cyklu o Harrym Potterze, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że najwięcej fan-fiction tworzonych jest właśnie w tym uniwersum. Ta opowieść to przede wszystkim duży ukłon autorki w stronę fanów. Ile razy marzyliśmy aby książka ebook opisana w naszej ulubionej powieści, ukazała się naprawdę! Jeżeli polubiliście "Fangirl", to "Nie poddawaj się" jest lekturą obowiązkową. Myślę jednak, że opowiadanie radzi sobie też całkiem dobrze jako odrębna całość. Ja zaś chętnie poczytałabym jeszcze o wzlotach i upadkach Simona i Baza, nawet jeśli to wszystko jest w pewnym sensie "guilty pleasure", jak wszystkie fanfiki zresztą. Lecz nie szkodzi, moi drodzy. Podobno najistotniejsza jest przyjemność z lektury, a jej braku z pewnością "Nie poddawaj się" nie można zarzucić

  • Klaudia Mordarska

    Pożyczasz postacie. Bierzesz ich świat i zaczynasz tworzyć coś zupełnie nowego. Czujesz, że możesz doprowadzić ich dokądkolwiek tylko chcesz. Zrobić z nimi co tylko dusza zapragnie. To właśnie magia fanfiction. Umożliwia każdemu fanowi poprowadzenia historii na całkiem inny tor, czasami przekraczając najśmielsze wyobrażenia. A jak wyglądałby Twój fanfic? Simona Snowa poznałam już przy okazji czytania Fangirl. Pojawiały się elementy fanfiction pisanego przez główną bohaterkę i ucieszyłam się, gdy okazało się, że będę mogła poznać całość tej historii. Już na początku muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że Nie poddawaj się aż tak mnie wciągnie.Świat przedstawiony przez autorkę wypełniony był magią. Niektórzy mogą upierać się, że to parodia Harry'ego Pottera, jednak fanfiction rządzą się nieco innymi prawami. Ja dla przykładu czuję się całkowicie oczarowana. Dawno tak nie śmiałam się podczas lektury i tak mocno trzymałam kciuki za bohaterów. Nie brakowało akcji, humoru i mądrych sytuacji w jakże przewrotnej relacji Simona z Bazem. Autorka bardzo mądrze wszystko sobie obmyśliła i sprawiła, że aż przypomniały mi się czasy, kiedy sama pisałam dalsze dzieje moich ulubionych postaci. Bohaterowie byli zdecydowanie najlepszym fragmentem tej opowieści – barwni i ciekawie wykreowani. Pokochałam ich już od pierwszej chwili, a w szczególności Simona i Baza. Ich wzajemne dogryzanie sobie sprawiło, że nie raz szczerzyłam się jak głupia do książki. Jeszcze lepsze było to, że byli własnymi współlokatorami i... największymi wrogami od niezłych kilku lat. Każde miało własne sekrety, mniej albo bardziej mroczne. Wpleciony został też wątek Szarobura, lecz nie mogło obejść się też bez fantastycznych stworzeń jak na przykład wampirów. Pojawił się wątek romantyczny. Byłam bardzo ciekawa, jak wypadnie on na tle całej opowieści i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Z dużym zainteresowaniem śledziłam miłosne perypetie Simona, szczególnie, gdy do gry wkroczył Baz. Spodobał mi się sposób, w jaki autorka poprowadziła całą relację. Miłość była czymś odkrywczym i zaskakującym, a przynajmniej dla głównego bohatera, dla którego świat niespodziewanie stanął na głowie. Była zupełnie jak jego wybuchy. Pochłonęła wszystko dookoła. Podsumowując, Nie poddawaj się to książka, w której nie brak akcji, intryg i miłości, która czasami potrafi zaskoczyć. Od pierwszej chwili pokochałam ten magiczny świat i bohaterów wraz z ich walkami słownymi, które momentami potrafiły rozłożyć mnie na łopatki. Ta historia bardzo mi się spodobała i muszę przyznać, że Rainbow Rowell wykonała kawał dobrej roboty. Myślę, że książka ebook powinna się spodobać tym, którzy poszukują czegoś lekkiego i wciągającego na długie godziny. Gorąco polecam. Zdecydowanie warto poznać historię Simona i Baza.

  • kastepien

    Z Rainbow Rowell spotkałam się już przy Eleonorze i Parku. Opowieść bardzo mi się nie podobała, lecz postanowiłam dać pisarce jeszcze jedną szansę. Kiedy więc w ofercie wydawnictwa HarperCollins pojawiło się Nie poddawaj się, stwierdziłam, że to doskonała szansa na przekonanie się (lub nie) do autorki słynnych wszystkim bestsellerów. I jak?Nie poddawaj się to opowiadanie o młodym czarodzieju, którego przyjście na świat zapowiedziane zostało przez przepowiednię. To Wybraniec, mający walczyć ze złem wkraczającym do świata magów. Chłopca, będącego sierotą, pod własną opiekę bierze dyrektor szkoły dla czarodziejów. Staje się jego mentorem. Wydaje się, że skądś to znacie? A co, jeśli dodam do tego przyjaciółkę głównego bohatera, uwielbiającą się uczyć i starająca się zapamiętać jak największą ilość zaklęć? I obrazy, na których postaci poruszają się? I jeszcze przeciwnika głównego bohatera, którego rodzina nienawidzi słabszych czarodziejów? Tak, macie rację, wszystko do złudzenia przypomina Hogwart i wykreowaną przez Rowling historię o Harrym Potterze.Liczne nawiązania do słynnej (a przeze mnie uwielbianej) sagi sprawiły, że na początku miedzy mną a Nie poddawaj się wytworzył się olbrzymi dystans. Straciłam ochotę do czytania i już myślałam ze się poddam (może autorka celowo dała książce pdf taki tytuł?), lecz jednak ciekawość zwyciężyła.Nie poddawaj się, to według mnie fanfiction spisane na podstawie Harry'ego Pottera (momentami ocierające się o parodię). Simon to Harry, Penny - Hermiona z rodziną Rona, Mag - Dumbledore, Szarobur - Voldemort, a Baz - Draco. Nie brakuje tu też podobnych fragmentów świata przedstawionego. Najbardziej wyróżniał się Ukryty las - Zakazany las, no i oczywiście Watford jako Hogwart. Głównym motywem jest potyczka niezła ze złem, a w fabułę wpleciony został wątek miłosny obecny w wielu fanowskich opowiadaniach wykorzystujących Hogwart jako tło, a mianowicie - związek między Harrym a Draco.Różni się natomiast forma i styl pisania obydwu powieści. W Nie poddawaj się Rowell zdecydowała się na narrację pierwszoosobową, przekazując głos kolejnym bohaterom. Pozwala to na spojrzenie na rozgrywające się wydarzenia z rożnych stron, lecz jednocześnie minimalne wybija z akcji. Mowa jest też wiele prostszy, mniej magiczny, pozbawiony swego rodzaju klasy. To raczej przede wszystkim opowiadanie dla (młodszej) młodzieży, mająca na celu odciągnięcie od codzienności i danie chwili wytchnienia po trudnym dniu w szkole. Nie jest to wybitna pozycja przekazująca wartości charakterystyczne dla gatunku Young Adult ani porywająca przygodówka ze idealnie zbudowanym światem, lecz mimo to książkę czyta się dynamicznie i przyjemnie.Kiedy, zaczynając, przeczytałam list od autorki znajdujący się na końcu książki, urzekło mnie to, ze w jej fantazji ciągle rozgrywają się historie z Simonem w roli głównej i ze tak zżyła się z postacią, która pojawiła się jako drugoplanowa w jej poprzedniej powieści (Fangirl). Czytając, zaczęłam się jednak zastanawiać, czy Rainbow Rowell rzeczywiście nie potrafiła rozstać się z Simonem Snowem, czy może z Harrym Potterem.

  • książko miłości moja

    Nie poddawaj się to niezły tytuł, naprawdę trzeba mieć w sobie dużo siły, aby się nie poddać i przeczytać tę książkę do końca. Mnie strasznie wynudziła, czytając ją robiłam sobie przerwy na inne tytuły, a nawet na seriale. Niestety nie zapałałam olbrzymią radością ani do historii, ani do stylu autorki i już jakoś nie mam ochoty sprawdzać, czy inne książki Rainbow Rowell były lepsze. Nie mogę wam tej książki polecić z czystym sumieniem, myślę, że jest to lektura dla młodzieży w wieku 11-14 lat, może takim młodym czytelnikom książka ebook przypadnie do gustu. Ja już do tej grupy się nie zaliczam, choćbym bardzo chciała i niestety dla mnie książka ebook była słaba.http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/11/pierwsze-spotkanie-z-rainbow-rowell-i.html

  • Kulturalna szafa

    Uwielbiam fantastykę, jednak nigdy nie przeczytałam do końca Harrego Pottera. Dziwne, prawda? Oczywiście zmieni się to w niedalekiej przyszłości, ponieważ obiecałam to znacznej ilości osób, więc J.K. Rowling – nadchodzę. Jednak w międzyczasie sięgnęłam po coś w podobnym stylu i jestem zaskoczona jak bardzo ta opowieść mnie wciągnęła.O co chodzi?Simon Snow rozpoczyna właśnie ostatni rok nauki w Szkole Czarodziejów w Watford. Nie aby przez ostatnie kilka lat jakoś bardzo się podszkolił – stale słabo radzi sobie z różdżką, w dodatku wciąż coś podpala lub sam wybucha. Na domiar złego porzuca go dziewczyna, a jego mentor nie daje znaku życia. Simon zupełnie nie wie, dlaczego akurat on uznawany jest za najpotężniejszego czarodzieja, skoro każde z jego życiowych przedsięwzięć to porażka. Lecz gdy w Świecie Magów zaczyna wrzeć, Simon musi sprostać wyzwaniu i zapanować ponad sytuacją. Nie pomaga przeczucie, że Baz, jego współlokator, a zarazem największy wróg, chyba knuje coś za jego plecami./harpercollins.plWiecie, że lubię Rainbow Rowell. Oczywiście wolę jej dojrzalszą wersję, jednak nie będę precież stronić od młodzieżówek. Do tego jeszcze jest to fantastyka! Musiałam sprawdzić, jak sobie poradzi w kolejnym gatunkiem. No i wyszło jej to świetnie. Mamy akcję, mamy romans, mamy fragment dorastania i radzenia sobie z swoimi obawami. Autorka w świat magiczny i niepowtarzalny, chociaż trochę podobny do tego stworzonego przez J.K. Rowling, wplotła nieźle sobie słynne i bezpieczne wątki. I to jest w tym wszystkim takie zaskakujące. Ponieważ połączyła świetną historię miłosną, która mogłaby się dziać w naszym uniwersum, z olbrzymią dozą magicznych stworzeń, zaklęć i oczywiście – magicznej szkoły. Jestem pod wrażeniem jak nieźle poradziła sobie z zadaniem i jaką dobrą pisarką ją to czyni.Główny bohater z początku irytujący, na szczęście nie podobny do Harrego Pottera, okazał się olbrzymią kulą energii i śmiechu. Potrafi z łatwością zjednać sobie czytelnika, co prawdopodobnie nie powinno nikogo dziwić, jeśli bohater ten wyszedł spod pióra Rowell. Jednak jedna rzecz stale mnie irytowała, mianowicie mam dość tych charakterów, które zostały wybrane do większego celu już przy urodzeniu, które wiadomo, że zbawią świat, wygrają ze złem i posiadają olbrzymią moc, lecz to tylko moje małe uprzedzenie, które nie odbiło się na moim odbiorze bohatera. Towarzyszy mu cała masa ludzi, jednak prawdopodobnie jeden z nich przykuwa największą uwagę, ta zła i mroczna strona magii czyli Baz. Jaką ja mam słabość do tych zagadkowych i zimnych charakterów! Razem z Simonem są takim duetem idealnym, więc nie dziwię się, że Cat z Fangirl ich shipowała. Jeśli chodzi o damską element powieści, to niestety nie jest jakaś oryginalna, jednak nie przeszkdza co oczywiście idzie na plus.Autorka pisze zgrabnym i lekkim językiem, dzięki czemu opowieść czyta się dynamicznie i przyjemnie. Do tego dialogi odsłaniają charakter bohaterów i przekazują olbrzymią ilość emocji. Rowell jest naprawdę mistrzynią pisania lekkich powieści.Kolejny raz, Rainbow Rowell pokazała, że potrafi pisać i to bardzo nieźle a jej fantazja nie zna granic. Ostrzegam, że w pewnych momentach opowieść przypomina Harrego Pottera, ponieważ przecież jest na nim wzorowana, jednak nie jest to aż tak bardzo widoczne (ale rozmawiacie z ignorantem twórczości J.K. Rowling, więc może czegoś nie zauważyłam). Moim zdaniem Nie poddawaj się, to idealna opowieść młodzieżowa z magią w tle. Jest mądra, jest dojrzała i po prostu wciągająca. Uczu i bawi, a czy tego nie wymaga się od takich powieści?https://kulturalnaszafa.wordpress.com/

  • Cynka

    Do tej pory nie przeczytałam za dużo ebooków Rainbow Rowell, ponieważ tylko dwie, lecz śmiem stwierdzić, że ta pisarka potrafi pisać świetne lekkie i śliczne historie, przy których można się rozpłynąć. Gdy dostałam propozycje przeczytania jej kolejnej powieści, stwierdziłam, że koniecznie muszę to zrobić. Co prawda Fangirl jest mi obce, lecz to w niczym mi nie przeszkadzało. Pełna nadziei wzięłam się za lekturę Nie poddawaj się. Głównym bohaterem jest Simon Snow - Wybraniec, ten, który ma ocalić Świat Magów. Wraca on na ostatni, ósmy rok nauki do Szkoły Czarodziejów w Watford, lecz nie czuje, aby się czegokolwiek nauczył. Stale rzucanie zaklęć różdżką sprawia mu trudność, bywa, że czasami zdarza mu się wybuchnąć i w ogóle nie ma pojęcia, dlaczego jest uznawany za najpotężniejszego czarodzieja. Świeży rok szkolny nie zaczyna się dla Simona pozytywnie - zrywa z nim dziewczyna, jego współlokator Baz znika i pewnie coś knuje, a wojna z Szaroburem zbliża się nieubłaganie. Nie mogę ukryć, że pierwsze sto pięćdziesiąt tej książki to była M-A-S-A-K-R-A! Szczerze mówiąc, prawdopodobnie jeszcze żaden początek mi się tak nie ciągnął jak ten w Nie poddawaj się! Bohaterowie mnie irytowali, fabuła nudziła, a dialogi wydawały się drętwe. No i jeszcze te podobieństwa do Harry'ego Pottera - sięgając po tę książkę, nie wiedziałam, że będzie ich aż tyle. Głównie z tego powodu czytanie szło mi tak topornie, lecz potem wszystko poszło z górki. Dlaczego? Wówczas pojawił się Baz.Postać Basiltona na tle innych bohaterów to takie światełko w tunelu, diament wśród zwykłych kamieni. Muszę przyznać, że od kiedy tylko jego postać pojawiła się na stronach powieści, od razu go polubiłam i głównie dla niego dalej czytałam tę książkę. Był taką machiną napędzającą całą akcję, dzięki niemu w końcu coś się zaczęło dziać, a ja nie przysypiałam. Moim zdaniem postać Baza została najlepiej wykreowana. Autorka dbała naprawdę o wszystko - dostajemy obraz jego dzieciństwa, stosunków z matką, resztą rodziny, znamy jego obawy i lęki a także pragnienia. A co z resztą bohaterów? Ano nic. Są potraktowani wręcz po macoszemu. Najbardziej z nich wszystkich nie polubiłam Simona - papierowa postać, która tylko narzeka. Ugh.Nie poddawaj się podzielone jest na cztery części. W moim odczuciu pierwsza, ciągnąca się przez aż sto pięćdziesiąt stron, była najgorsza z nich wszystkich (bo nie było w niej Baza, wiadomo). Potem z każdą kolejną robiło się coraz lepiej i ciekawiej. A ostatnie dwieście stron? To było naprawdę niesamowite. Cała intryga nie jest jakoś bardzo wymyślna i dynamicznie połapałam się, o co chodzi i jak to się skończy, lecz niezwykle mi to nie przeszkadzało. Natomiast samo zakończenie jest słodkie i takie typowe dla Rowell. To teraz to, co zabolało mnie najbardziej, czyli te wszystkie podobieństwa do serii Rowling. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, Nie poddawaj się jest lekką parodią Pottera, a Rowell naśmiewa się ze schematów, powielanych przez J.K. Weźmy na przykład relację Draco i Harry'ego i tę mini obsesję Wybrańca na punkcie Ślizgona w szóstej części. Oczywiście pani Tęcza postanowiła i o tym coś napisać - Baz kilka razy usiłuje zamordować Simona, a ten drugi śledzi go przez cały piąty rok. Ciągłe powtarzanie, że w sumie ze Simona żaden najpotężniejszy czarodziej również w sumie było przytykiem. Bardzo bolało mnie to, że zamiast wnieść coś więcej od siebie, połowę ściągała od Rowling. Penelope to połączenie Hermiony i Rona - jest bystra, ma liczne rodzeństwo, a jej brat Premal ma obsesję na punkcie Maga. Mag, to oczywiście odpowiednik Dumbledore'a. Mamy również wroga nr 1, czyli Szarobura, który ma w sobie coś z Voldemorta i Dementorów. Pójdźmy dalej. Skąd Świat Magów wiedział, że Simon był Wybrańcem? Oczywiście była przepowiednia. Stare Rodziny? To oczywiście czystokrwiści (naturalnie Baz do nich należy), którym nie podobają się żądy Maga w Watford i nie chcą, aby Mugole Normalni uczyli się w tej szkole. Zakazany Las pod nazwą Ukrytego Lasu również się znajdzie. Kurczę, mogłabym tak wymieniać i wymieniać i końca by nie było. Jestem tym naprawdę zniesmaczona, ponieważ pisanie swojej autorskiej książki polega prawdopodobnie na czymś innym. Zawiodłam się, naprawdę. Podsumowując, nie zalecam tej książki wielbicielom Pottera. Może i jeszcze nie jest to plagiat, lecz dla mnie Rowell mocno przesadziła. Wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? To, że gdyby autorka dodała coś więcej od siebie, stworzyła swoje uniwersum, tylko lekko nawiązujące do HP, to to byłaby niezła powieść. Nie rewelacyjna, lecz na pewno taka, którą z ręką na sercu mogłabym polecić wszystkim.

  • Alys

    Simon Snow był dość szczególną postacią w "Fangirl". Jego wątki pojawiały się na przemian z główną akcją książki i były jedynie dodatkiem, pewnym urozmaiceniem. Będąc kompletnie szczerą, nie za bardzo mnie te wątki interesowały, wolałam się raczej skupić na Cath i jej potyczkach. Oczywiście, jest tu pewne "ale", mianowicie osobna opowieść o Simonie i jego misji to już zupełnie coś innego! Tego nie chciałam odpuścić, bo lubię wszelkie fantastyczne historie, a poza tym twórczość Rowell nie była mi obca, więc mogłam spodziewać się tylko i wyłącznie idealnej lektury.Simon Snow jak co roku, nie może się doczekać powrotu do Szkoły Czarodziejów w Watford. Tym razem będzie jednak inaczej, gdyż jest to jego ostatni rok nauki. Mimo tego Simon wcale nie czuje, że wie o magii wystarczająco dużo. Chłopak stale nie może zrozumieć jakim cudem to on jest przepowiedzianym dużo lat temu Wybrańcem, który zbawi świat od złego Szarobura, skoro nie potrafi nawet użyć różdżki, a co dopiero zapanować ponad olbrzymią mocą, którą posiada. To go przerasta, a jedyny człowiek, który może mu pomóc, jego mentor Duży Mag znika ze szkoły. Simonowi dużo rzeczy zwala się na głowę, zrywa z nim dziewczyna, z którą planował przyszłość, a także jego mroczny i złowrogi współlokator Baz nie pojawia się przez pierwsze miesiące w szkole. Dla Snowa oznacza to, że zapewne kombinuje on za jego plecami jak go wykończyć...Zaczynając lekturę tej książki, byłam lekko zdziwiona. Przede wszystkim w oczy ogromnie rzucały mi się wszelkie podobieństwa do "Harry'ego Pottera", którego kocham całym sercem. "Nie poddawaj się" jest kolejną książką o Wybrańcu. Postaci, która ma zbawić świat przed czarnym charakterem. Zapewne kojarzycie ten motyw, gdyż jest on popularny, a dla mnie w pierwszym odruchu kojarzy się właśnie z Potterem. W książce pdf Rowell można doszukiwać się wielu podobieństw, jednak czytając ją starałam się to rozgraniczyć i za bardzo o nich nie myśleć. Dzięki temu mogę stwierdzić, że "Carry On" to interesująca książka, o więzach przyjaźni, rodzinnych i oczywiście o czarodziejach walczących ze złem. "Nie poddawaj się" czytało mi się przyjemnie, a autorce nie raz udało się mnie zaskoczyć zwrotami akcji, czy również samym zakończeniem, które robi wrażenie. Polubiłam bohaterów jej powieści, a także sam styl, który jak zwykle u Rowell jest lekki i niewymagający, lecz za to miły w odbiorze. Jestem świadoma, że nie będzie to niezła lektura dla każdego. Wiem, że są osoby, dla których podobieństwa do innych ebooków o czarodziejach mogą wydawać się zbyt rażące, a wątki homoseksualne trochę przeszkadzać. Ja nie miałam z tym problemu, chociaż przyznam, że niektóre inspiracje były zbyt widoczne. W każdym razie, mi się książka ebook spodobała, lecz Wy sami zdecydujcie czy będzie to odpowiednia lektura dla Was.

  • alex_s

    To trzecia przeczytana przeze mnie książka ebook Rainbow Rowell, a jednocześnie kolejna, w której zakochałam się po uszy. Nie mam pojęcia, jak autorce udaje się przenieść do własnych dzieł tak dużo miłości i magii, lecz na mnie to funkcjonuje w stu procentach. I po czymś takim na pewno wypróbuję wszystkiego, co napisała.Nie poddawaj się jest swego rodzaju kontynuacją Fangirl, jeśli więc ta druga przypadła wam do gustu, bądź normalnie zaintrygowała was ukochana seria Cath, Nie poddawaj się jest czymś w sam raz dla was. Ponieważ tak właśnie było ze mną – zakochałam się w Fangirl, a możliwość poznania historii Simona i Baza o dużo dokładniej była dla mnie spełnieniem marzeń.Nie jest to coś innowacyjnego, to na pewno. Od początku wiadomo, że cała ta historia będzie inspirowana serią o Harrym Potterze, jednak według mnie nie jest to jej wadą. Jeśli już coś ma ujmować całej tej historii, to jest to jej przewidywalność, ponieważ naprawdę wielu rzeczy da się domyślić. Choć mi to nie przeszkadzało, rozumiem, iż dla niektórych czytelników może być to irytujące.Zdecydowanie największymi zaletami tej powieści są bohaterowie a także świat, w jakim przyszło im żyć. Simon nie jest idealny, ma własne zalety, lecz również nie brak mu wad. To zwykły chłopak, który musi stanąć twarzą w twarz ze swoim przeznaczeniem i przeżyć. Natomiast Baz... jest idealny. Przypominał mi nieco Draco z HP, i szaleję za nim równie bardzo jak za Malfoyem. Uwielbiam jego cięty mowa a także to, że z pozoru wydaje się okrutny, a tak naprawdę ma ogromne serce. Rainbow Rowell to moja osobista mistrzyni tworzenia dialogów. Jej styl pisania jest naprawdę dobry, lecz to właśnie wymiany zdań pomiędzy bohaterami tworzy najlepiej. Dzięki temu Nie poddawaj się czytało mi się bardzo dynamicznie i cierpiałam za każdym razem, kiedy musiałam odłożyć ja na bok.Jeśli nie lubicie young adult ficion, nie polubiliście Rowell a tym bardziej Fangirl, to ta książka ebook najprawdopodobniej też nie przypadnie wam do gustu. Natomiast jeżeli nie spełniacie tych warunków, to gwarantuję wam, iż nie zawiedziecie się lekturą Nie poddawaj się. Mamy tu Wybrańca, który nie nadaje się do bycia Wybrańcem, jego odwiecznego wroga, który okazuje się być kimś więcej, podejrzanego Mistrza, Dziewczynę starającą się uwolnić z narzuconych na siebie więzów a także dużo dużo mrocznych sekretów czekających tylko na ich odkrycie.Powieść wyjątkowo przyjemna i wciągająca. Gwarantuję, że złapie za serce każdą fangirl. Gorąco polecam!