Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Siedem biletów Wyspa marzeń Szansa życia Witaj w największej grze – corocznym konkursie organizowanym przez miliarderkę Avery Grambs i czterech braci Hawthorne. Przepustką do udziału jest jeden z siedmiu złotych biletów. Stawką są miliony dolarów, więc siedmioro graczy nie zawaha się przed niczym. Jednym chodzi o pieniądze. Innym o władzę. A jeszcze inni mają własne powody. Jednak w miarę jak napięcie rośnie, a wyzwania doprowadzają graczy do granic możliwości – fizycznych, psychicznych i emocjonalnych – dynamicznie staje się jasne, że nie wszyscy grają zgodnie z zasadami. Pierwszy tom nowej serii z uniwersum The Inheritance Games. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Największa gra. The Grandest Game. Tom 1 |
Autor: | Barnes Jennifer Lynn |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Must Read |
Rok wydania: | 2024 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
ok kocham to uniwersum lecz DLACZEGO TAKI KONIEC?!
Ok lecz spodziewałam się czegoś lepszego
[współpraca recenzencka] @mustread.wydawnictwo 🎟️ „The Grandest Game. Największa Gra. Tom I” to pełna napięcia historia rywalizacji siedmiorga graczy o miliony dolarów, gdzie intrygi i łamanie zasad to codzienność. 🎟️ Witaj w Największej Grze, corocznym konkursie organizowanym przez miliarderkę Avery Grambs i braci Hawthorne. Do udziału uprawnia jeden z siedmiu złotych biletów, a stawką są ogromne pieniądze. Siedmioro uczestników jest gotowych na wszystko, by zwyciężyć – jedni pragną bogactwa, inni władzy, a niektórzy mają jeszcze inne motywacje. Wraz z rosnącym napięciem i coraz trudniejszymi wyzwaniami, które testują ich granice – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne – dynamicznie okazuje się, że nie wszyscy grają uczciwie. To początek nowej serii osadzonej w świecie „The Inheritance Games”. 🎟️ Chciałabym zacząć od tego, jak autorka wprowadziła do tej książki uniwersum „The Inheritance Games”. Uważam, że nawiązanie do poprzedniej serii nie jest przesadzone, a wręcz ciekawie urozmaica tę nową historię. Jednak wątek ten odgrywa na tyle istotną rolę, że lepiej przeczytać wcześniejsze książki, zanim sięgnie się po tę. (Jedynym minusem dla mnie było to, że na początku nie pamiętałam, o co chodzi z SEKRETEM Gigi.) Uwielbiam również nowe postaci. Każda z nich jest inna, a ich obecność w fabule nie jest przypadkowa. Opisy ich drogi do zdobycia biletu nie są zbyt długie, lecz wystarczające, by wczuć się w książkę. 🎟️ Bardzo spodobała mi się częsta przemiana perspektywy pomiędzy bohaterami. W niektórych pozycjach po które sięgnęłam potrafiło mnie to zgubić. Tutaj tego nie było, co sądzę za zdecydowany plus. 🎟️ Z olbrzymią przyjemnością mogę polecić wam tę książkę. Mam nadzieję, że tak jak ja wkręcicie się w jej fabułę. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu 🤗. (Zakończenie sprawiło, że z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg ☺️.)
Świetna, ogromnie mi się podobała
Kocham uniwersum The Inheritance Games. To nie jest przelotne zauroczenie; ta seria ma specjalne miejsce w moim sercu już niemal dwa lata. Przy premierze każdego nowego tomu poziom mojej ekscytacji wzrasta tak bardzo, że dziwię się, że mój mózg jeszcze się nie przegrzał 🫣 Tym razem jednak Jennifer Lynn Barnes funduje nam coś nowego: to samo uniwersum, lecz rozpoczęcie zupełnie nowej serii, zupełnie nowej historii. Jak w takim razie wypadło „The Grandest Game”? W tej części wiele rzeczy się zmienia. Nowi bohaterowie. Trzy punkty widzenia. Gra organizowana przez Hawthornów i Dziedziczkę. Nieustannym fragmentem pozostaje jednak ogromna ilość zagadek, sekretów i intryg czekających na bohaterów na każdym kroku. Bardzo podobało mi się poznawanie świeżych postaci i dowiadywanie się coraz więcej o tych poznanych niedawno. Lecz prawdopodobnie jeszcze większą przyjemność sprawiło mi obserwowanie Avery i braci z perspektywy innych osób a także wychwytywanie każdego najmniejszego szczególiku, który nawiązywałby do gier z poprzednich tomów. A powiem Wam, że trochę tego było 🥹 Sam motyw rozgrywki był cudowny, tak jak z resztą zawsze. Razem z uczestnikami Najwiekszej Gry próbowałam rozwiązać niektóre z nich, a to wcale nie było takie łatwe 😅 (Szybka anegdotka: odkąd przeczytałam pierwszy tom TIG moim celem jest nauczenie się rozszyfrowywania anagramów i grania w szachy, lecz jakoś dalej nie udało mi się tego zrobić 🫣) A jak wypada The Grandest Game na tle innych ebooków z uniwersum TIG? Cóż, prawdopodobnie całkiem dobrze. Bałam się, że ocenię tę książkę trochę słabiej, ponieważ będzie mi zbyt brakowało skupiania się na Avery i Hawthornach, lecz pozytywnie się zaskoczyłam. Owszem, są to moi ulubieni bohaterowie, lecz nie miałam problemu z pogodzeniem się z tym, że tym razem muszą zejść na chwilę na dalszy plan. Tym bardziej, że zaczęłam coraz bardziej lubić element z nowszych postaci 🤭 Co do zakończenia też nie mam żadnych obiekcji. Może nie zostało ono uwieńczone jakimś powalającym plot twistem, lecz z pewnością pozostawiło niejednego czytelnika (w tym i mnie) z wieloma zapytaniami i przemyśleniami. Jedyne co odrobinę mi przeszkadzało to relacja pewnej dwójki bohaterów. Nie chcę tutaj zdradzać zbyt dużo, lecz powiem tylko, że po prostu nie mogłam zrozumieć jak sprawy przybrały taki obrót, jaki przybrały i zachowanie owych bohaterów względem siebie czasami wydawało się nieco nienaturalne. Zmierzając już do końca: Kocham tak samo każde jedno słowo spisane przez Jen i będące częścią The Inheritance Games. No dobra, może słowo zaczynające się na „J”, a kończące się na „ameson” kocham odrobinę bardziej 👀🤭 Lecz do czego dążę? Otóż mogłabym jeszcze długo rozpisywać się na temat tego jak bardzo kocham to uniwersum, a i tak nie znalazłabym idealnych słów aby omówić to uczucie. Powrót do tego świata był jak powrót do domu po długiej, męczącej podróży. Nie mogę ręczyć (choć bardzo bym chciała) za to, że Wam również The Inheritance Games spodoba się w takim stopniu jak mi, lecz za to mogę z całą pewnością powiedzieć, że ta seria nie zniknie z mojego serca. Jak każdy inny tom, zalecam Wam gorąco The Grandest Game. Nie zawiedziecie się!! ❤️ Współpraca barterowa z wydawnictwem Must Read
Nie pierwszy raz na tym profilu zadaję to zapytanie – czy znajdą się tutaj wielbiciele ebooków Jennifer Lynn Barnes? Po recenzjach cyklu “The Naturals”, którą bardzo sobie cenię, przyszła kolej na następną opowieść Autorki, tym razem z innego uniwersum. A uniwersum nie byle jakiego, ponieważ związanego z bestsellerową serią, która na pewno jest słynna wszystkim książkarom aktywnie działającym na bookstagramie – “The Inheritence Games”. “The Grandest Game” to swego rodzaju kontynuacja cyklu o Avery Grambs a także braciach Hawthorne. Tym razem jednak w grze o niesamowitą fortunę walczą osoby związane z Avery a także rodziną Hawthorne’ów albo takie, które wywalczyły sobie bilet do tej wyjątkowej rozgrywki. U Barnes jak zawsze najjaśniejszym punktem są postacie. Bohaterowie stworzeni przez Autorkę są wyjątkowi, niejednoznaczni i oryginalni. w “The Grandest Game” nie brakuje intrygujących charakterów, które powoli odsłaniają przed nami karty, lecz także dla wielbicieli “The Inheritence Game” pewnie miłym nawiązaniem do serii będzie fakt, że istotną rolę w fabule odgrywa jeden z braci Hawthorne – Grayson. W wyniku postępu rozgrywki o gigantyczną fortunę nasi bohaterowie zostają podzieleni na trzy drużyny. Bardzo podobał mi się ten zabieg Autorki, ponieważ dzięki temu powstały nam dwa trójkąty a także jeden duet, w których szybkość relacji była o dużo bardziej interesująca, niż gdyby każda z postaci funkcjonuje na swoją rękę, a jej perspektywa ograniczała się tylko do jednej osoby. Moimi ulubieńcami zostali zdecydowanie Savannah a także Rohan. Chemia mi��dzy nimi idealnie postępuje wraz z rozwojem fabuły, a gdy kobieta ujawnia powody, dla których zdecydowała się na udział w grze… Nie powiem, po plecach przeszły mi ciarki. I o ile postacie i ich nieoczywiste relacje były dla mnie najciekawszym aspektem książki, tak muszę przyznać, że sama fabuła mnie nie porwała. Nieco męczyły mnie opisy rozwiązywania skomplikowanych zagadek i przechodzenia do kolejnych etapów rozgrywki. O dużo bardziej pragnęłam dowiedzieć się więcej o przeszłości bohaterów, powodach, dla których wzięli udział w grze a także poznać ich rzeczywiste zamiary wobec własnych rywali. Za każdym razem nie mogłam doczekać się, kiedy Autorka właśnie na tym skupi się w własnej historii. Mimo wszystko na pewno nieźle bawiłam się w trakcie lektury, a finał tej części oczywiście pozostawił niedosyt i mnóstwo nierozwiązanych spraw, dotyczących nie tylko samej rozgrywki, które Barnes na pewno rozwinie w kolejnych tomach. Bez wątpienia jednak zalecam Wam tę książkę. To idealna rozrywka z fantastycznymi bohaterami. Nie przegapcie tej premiery! IG: lexywish_bookstagram [współpraca reklamowa z wydawnictwem]
„Stojący u boku Avery Jameson spoglądał na nią tak, jakby była słońcem, księżycem i wiecznością w jednej osobie” ⭐️⭐️⭐️,⭐️/5 „The Grandest Game” to pierwszy tom nowej serii Jennifer Lynn Barnes, osadzonej w uniwersum The Inheritance Games. Autorka znowu przenosi nas do świata pełnego tajemnic, zagadek i psychologicznych gier (dzięki którym tak bardzo pokochałam poprzednie części), lecz tym razem wprowadza do opowieści nowe postacie i wątek rywalizacji. Już od pierwszych stron widać, że Barnes stara się wprowadzić coś nowego. Siedmiu graczy, każdy z unikalną historią, walczy o miliony dolarów. Różnorodność uczestników pod wobec motywacji i charakterów dodaje rozgrywce tajemniczości, zwłaszcza że nie wszyscy są zmotywowani wyłącznie pieniędzmi. Moimi ulubieńcami zdecydowanie są Lyra i Rohan. Nie mogłam się doczekać na ich perspektywy, a ich wewnętrzne monologi i refleksje były dla mnie jednymi z bardziej wciągających momentów książki. Jest również jeden bohater, którego naprawdę zaczynam mieć dość, czyli Grayson 😫 Mam wrażenie, że Barnes zbyt się do niego przywiązała i nie potrafi zrzucić go na drugi plan. Wiele bardziej wola��abym, aby wszyscy uczestnicy byli świeżymi bohaterami, a jak już, to proszę o więcej atencji dla Xandera i Nasha 🙏🙏🙏 Jednym z największych atutów ebooków Barnes są zawsze zawiłe zagadki i niespodziewane zwroty akcji. W „The Grandest Game” nie jest inaczej. Gra jest pełna zagadek, a ich poziom trudności sprawia, że czytelnik musi aktywnie angażować się w rozwiązywanie ich razem z bohaterami. Jest to ta satysfakcjonująca element książki, szczególnie dla tych, którzy cenią intelektualne wyzwania. Niestety, mimo że zagadki trzymają poziom, o tempie akcji nie można powiedzieć tego samego. Już sam początek książki, gdzie opisywany jest moment uzyskania złotego biletu przez graczy, jest zbyt ogólnikowy i wydaje się, jakby ten etap rozgrywki nie wymagał większego wysiłku, co stoi w sprzeczności z późniejszym ciężkim i wymagającym przebiegiem gry. W dalszej części książki akcja też momentami się dłuży, czasami już nie wytrzymywałam i liczyłam strony do końca, co było dla mnie szokiem, bo poprzednie książki Barnes przeczytałam niesamowicie szybko. Nie jest to najlepszy tom w uniwersum Barnes, lecz mimo to, książka ebook dostarcza wielu emocji i intryg, które sprawiają, że warto po nią sięgnąć, szczególnie jeśli jest się wielbicielem zagadek i psychologicznych gier. [współpraca recenzencka]
współpraca reklamowa mustread] The Grandest Game czyli Największa gra to niejako osobna seria lecz dziejąca się w świecie TIG, więc bez znajomości tej poprzedniej będzie Wam dość trudno zrozumieć motywy bohaterów, jak i ich samych. Okładka książki jest małym spojlerem do tego co pojawi się w fabule. Jest to pierwszy tom wiec finał tak naprawdę okaże się początkiem... Co znajdzie w środku; ♦ narracja trzecioosobowa z punktu widzenia trzech/czterech osób: Gigi, Lyry a także Rohana; a także Obserwatora ■ wszyscy bohaterowie z książki pojawili się w poprzednich częściach; ♦ bardzo wiele zagadek, nie tylko teoretycznych lecz i praktycznych; ■ powrót głównych bohaterów z TIG jako bohaterowie drugoplanowi; ♦ niewyjaśnione sprawy z poprzednich tomów, nabierają zupełnie innego kształtu w TGG; ■ lekkie wątek miłosny dla wszystkich wielbicieli teamu Greysona; ♦ Ta sama zagadka z różnorakich perspektyw. "Każdy rodzaj władzy ma własną cenę. Zapytanie tylko, jak wysoką - i kto ma ją zapłacić". Tworzenie kolejnej serii na bazie wcześniejszego uniwersum może być skomplikowane. Żałuję ogromnie, że nie ma przedstawienia postaci, które poznaliśmy w poprzednich częściach, aby odświeżyć sobie pamięć. Pamiętam bohaterów lecz nie tak dokładnie jak powinnam. Przez to nie wiedziałam jak nieźle łączyć tajemnice, które pojawiały się w historii i miały własne kolejne etapy z tym co było już wiadome wcześniej. Jest trójka bohaterów, każdy z nas może sobie wybrać własnego faworyta. U mnie była to ekipa Greysona i Lyra. Było czuć napięcie, emocje i chciało się poznać dalszy ciąg ich relacji lecz i tego co jeszcze nie odkryte. Rohan i Savannah stanowią największą zagadkę, ich motywy choć wydają się jasne jak słońce są również trochę skomplikowane. Jednak nie wywarli na mnie pozytywnych emocji. A Gigi wraz z Kane i Brady w moim odczuciu byli bardziej zapychaczami i stanowili interesujący przerywnik pomiędzy innymi bohaterami. Nie kibicuje im, chociaż tajemnica Gigi nabiera rumieńców. Przeszłość ponownie łączy się jakoś z teraźniejszością, widać że autorka nie do końca pozamykała ważne wątki z poprzedniej serii. Jestem interesująca jak potoczy się dalszą rywalizacja, liczę na jeszcze więcej zagadek i na streszczenie fabuły z poprzednich części. Jako ciekawostkę dodam, że książka ebook zaczyna się od drugiej Największej gry, więc to co stało się w pierwszej stale jest do odkrycia ❤ "Jedyną właściwą odpowiedzią na niektóre zagadki jest milczenie".
Jennifer Lynn Barnes po raz następny stworzyła ze własnej książki epicką rozgrywkę, w której jesteśmy nie tylko obserwatorami. Cała fabuła robi z nas współuczestników gry, zagadek i morderczych tajemnic. Pomimo zapowiedzi, że książka ebook pochodzi z uniwersum The Inheritance Games absolutnie nie spodziewałam się aż takiego połączenia z poprzednią serią. Jednocześnie nie czuło się w tym wciągania historii na siłę. Jestem pod wrażeniem w jaki sposób autorka zebrała wszystkie niedomknięte wątki i uplotła z nich zupełnie nową opowiadanie ✨️ Siedem biletów. Cztery egzotyczne karty. Zagadkowa wyspa. Trzy drużyny. A także śmiertelna tajemnica. Siedmioro uczestników staje do potyczki w Największej Grze organizowanej przez Avery Grambs. Sojusze, zdrady i rany przeszłości, które mogą dać o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie... Czytając, pojawiało się u mnie dużo myśli, wśród których przodowała jedna "Jak to wszystko jest przemyślane.". Jako czytelnicy żywo uczestniczymy we wszystkim co losy się w książce. Jennifer Lynn Barnes ma wyjątkowy talent do angażowania odbiorcy w fabułę. Każdy zakamarek tej historii jest misternie zaplanowany. Nie ma tu miejsca na przypadki. Choć niektóre porady z początku wydają się bezwartościowe, mogą okazać się kluczem do rozwiązania tajemnicy. Inne z kolei zaprowadzą nas na manowce. Nie mogę również opuścić duszy książki, czyli bohaterów. Hawthornowie nie zgubili własnych charakterów, choć (zdecydowana ich większość) usuwa się na drugi plan robiąc miejsce dla świeżych postaci I starych znajomych. Z początku można poczuć się przytłoczonym ilością postaci, jednak każdy jest tak wyrazisty, że bardzo dynamicznie można poznać wszystkich z osobna. Barwne postaci, fantastycznie zaplanowana fabuła, zagadki dopracowane w każdym szczególe i wielka tajemnica, która zostawia nas w niepewności i oczekiwaniu na następny tom. Muszę również zaznaczyć absolutnie piękny zabieg. Przy każdej zmianie perspektywy autorka dostosowywała ją w stu procentach do bohatera, co było odczuwalne wraz z głębszym poznawaniem postaci 💙 Muszę przyznać, że z początku bałam się o tę historię, że będzie na siłę, nie podoła TIG. Jak dobrze, że te obawy dynamicznie zostały rozwiane. Przez pierwsze kilka stron akcja musiała się "rozbujać", aby dalej zapierać dech w piersiach i prowadzić na niejednej manowce.
[Współpraca @mustread.wydawnictwo] "The grandest game" jest książką z uniwersum "The inheratice games" i choć to pierwszy tom nowej serii, to zdecydowanie lepiej przeczytać go po wyżej wymienionym tytule, gdyż przewijają się tutaj postacie z tamtego cyklu. Avery i bracia Hawthorne, organizują coroczny konkurs, przepustką do udziału jest jeden z siedmiu złotych biletów, stawką są natomiast miliony dolarów. Autorka po raz następny zaskoczyła mnie ilością zagadek, tajemniczości, którymi została obarczona ta część. Wszystko było nieźle skomponowane, a sama historia poprowadzona w taki sposób, że sama chętnie próbowałam rozwiązać pewne sprawy i choć było to dla mnie za trudne, sprawiło, że bawiłam się jeszcze lepiej niż gdy skupiłabym się wyłącznie na czytaniu. Występuje tutaj kilka perspektyw, więc możemy śledzić przebieg zdarzeń oczami paru osób i jak w większości książki podobał mi się ten zabieg, ponieważ było to coś innego, tak czasami wolałbym się skupić na jednym bohaterze. Występuje tutaj też narracja trzecioosobowa, która z początku była dla mnie dość problematyczna, gdyż z jej dowodu trudno było mi się wgryźć w sytuację, ale z czasem przestała mi przeszkadzać, a wręcz miałam wrażenie, że dzięki niej mamy szerszy obraz wydarzeń. Jeśli chodzi o postacie, co mnie naprawdę zdziwiło, nie umiałam wybrać własnego ulubieńca, któremu kibicowałabym najbardziej. Jasne skłaniałam się ku niektórym bardziej, ale nikt w pełni nie zaskarbił sobie mojej uwagi, może było to spowodowane tym, że zabrakło mi tam większej ilości informacji o nich, ale jako tako, każdy się czymś wyróżniał i choć kobiety zrobiły na mnie wielkie wrażenie swą zawziętością i siłą, nie umiem się zdecydować. Ostatnie strony były dla mnie zaskakujące, jestem interesująca co będzie dalej. Ta historia jest doskonała na jeden wieczór, żeby nieźle spędzić czas i pobudzić trochę własną głowę i wyobraźnię, lecz i by znowu spotkać bohaterów, którzy zachwycili nas w pierwszej serii.
Podczas czytania tej historii słyszałam w głowie jeden z najpopularniejszych cytatów Tonego Starka - "I am a genius, billionaire, playboy, philanthropist." Bardzo podoba mi się to, że nie pożegnaliśmy się definitywnie ze starymi bohaterami. Autorka umieszcza ich w fabule w taki sposób, że ich pojawienie się przyprawia o szybsze bicie serca. Są totalnymi game changerem. Dobrym zagraniem jest tej kontynuowanie wątków z 4 tomu, w którym naprawdę wiele się działo i widzę tam olbrzymi potencjał, na stworzenie czegoś nowego w ebookach YA. Czytanie tej książki dało mi wiele frajdy, jednak nie były to same emocje, co przy poprzedniej serii. Niestety, są tutaj rzeczy na których autorka się potknęła. Wydaje mi się, że umiejscowienie Avery jako głównej siły sprawczej gry, nie za bardzo mi do jej charakteru pasuje. Jest to na tyle ekscentryczny zamysł, iż przypisywałabym go bardziej Jamesonowi i Xanderowi (którzy z pewnością mogliby być tak beztrosko rozrzutni). Dlatego również powiązanie jednego z głównych plot twistów ściśle z Dziedziczką, jakoś mi nie leży. Kłopot mam również z świeżymi postaciami a także turniejowymi zadaniami. W relacjach i budownie postaci nie ma głębi, za to zagadki są rozkładane na najdrobniejsze czynniki. I to właśnie ten dysonans mnie zawiódł, ponieważ normalnie wiem jak Jennifer potrafi pisać. O postaciach jestem w stanie powiedzieć ogólnikowe hasła, za którymi nie kryje się zbyt wiele. Tajemnice, zagadki i oszustwa dzięki, którym TIG zdobyło taki fonomen, tutaj urosły do takiego rozmiaru, że na nic więcej nie było czasu. Zamiast poznawać postaci, dostawałam do ręki puzzle, które musiałam oglądać pod 100 krotnym zbliżeniem. Jej początek i koniec, to niezła obietnica z plot twistami, które zapowiadają w następnym tomie ostrą rozgrywkę między bohaterami. Jednak nie jestem w stanie zignorować środka tej historii. Porównując go z TIG a także "The Naturals" wiem, że autorka potrafi pisać lepiej i bardziej zaangażować czytelnika.
💙 Q: Lubicie rozwiązywać zagadki/łamigłówki? 💙 Jeśli o mnie chodzi, to mam szczególe zamilowanie do rozwiązywania sudoku. Gdziekolwiek bym się nie wybierała, zawsze mam je ze sobą, ponieważ przecież nigdy nie wiadomo, czy się akurat nie przyda dla zabicia czasu 😅 💙 Co jednak, jeśli rozwiązywanie zagadek, prócz dobrej zabawy, wiązałoby się ze zdobyciem dość pokaźnej sumy pieniędzy? Podjęli byście się takiego wyzwania? Bohaterowie książki "The Grandest Game" zrobili to bez wahania. 💙 Siedem złotych biletów. Siedmioro graczy. Lecz tylko jedna wygrana. I to w wysokości nad dwudziestu milionów dolarów. Nadszedł czas kolejnej edycji corocznego konkursu organizowanego przez miliarderkę Avery Grambs i czterech braci Hawthorne. Kto będzie na tyle mądry aby zwyciężyć główną nagrodę? Co jeśli prócz pieniędzy, na szali leży władza, prawda... a może coś jeszcze? 💙 Przeczytałam tą książkę w jeden dzień i naprawdę mnie wciągnęła. Motyw gry, rozwiązywania zagadek i rywalizacji o olbrzymią sumę pieniędzy to coś, co bardzo lubię w książkach. A muszę przyznać, że ostatnio mało takich ebooków jest na rynku. Więc, gdy tylko zobaczyłam tą, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. 💙 Sam początek książki to zapoznanie czytelnika z postaciami i graczami, którzy będą ze sobą rywalizować. Zaraz później rozpoczyna się rozgrywka, w której razem z nimi możemy próbować znaleźć rozwiązania. Muszę przyznać, że trudność i stopień skomplikowania tych zagadek/ łamigłówek nieco mnie zaskoczyły. Lecz to oczywiście na plus. 💙 Szczerze mówiąc, to sama nie wiem, czy zakończenie tej książki mi odpowiada. Na sam koniec wszystko się naprawdę pokomplikowało, i to dobrze. Lecz oczekiwałam, że trochę może się rozwiąże, a jako czytelnicy zostaliśmy bez niczego. Zobaczymy jak będzie w kolejnym tomie. Czekam z niecierpliwością.
4,5/5 ⭐ Podobnie jak poprzednie książki z uniwersum "The Inheritance Games", "Największa Gra" przenosi czytelnika do innego wymiaru, w którym każdy najdrobniejszy znak, gest czy słowo mają wielkie znaczenie i w początkowo nieuchwytny sposób prowadzą do rozwiązania zagadki. Ciekawe było śledzenie paru różnorakich wątków jednocześnie, zarówno jeśli chodzi o grę, jak i relacje między bohaterami. Muszę przyznać, że nie wszystkie momenty były dla mnie równie porywające, lecz zdecydowana większość powieści przypadła mi do gustu. Cieszę się także z powrotu wspaniałych postaci drugoplanowych z poprzednich tomów, aktualnie występujących w pierwszoplanowych rolach. Znaczna różnorodność i głęboka analiza psychiki bohaterów, niewątpliwie powiązana z psychologicznym wykształceniem Autorki, doskonale dopełnia intensywny klimat złożonych zagadek a także rozgrywki (nie tylko tej oficjalnej...). Zakończenie jest bardzo emocjonujące, jednak nie zamyka wątków zawartych w tej części - wręcz przeciwnie, pokazuje, że to dopiero początek prawdziwych wyzwań. Jestem interesująca jak zostaną poprowadzone poszczególne fragmenty w kontekście wydarzeń, które rozegrały się na ostatnich stronach. Zdecydowanie czuję sentyment do tego uniwersum, i mimo pewnych niedoskonałości, po prostu uwielbiam książki Jennifer Lynn Barnes - przede wszystkim za niepowtarzalny klimat i wyjątkowych, wyrazistych bohaterów. Cieszę się, że seria się rozwija, jednak nie ukrywam, że nieco tęskniłam za oryginalnym składem. Lektura "The Grandest Game" to czysta przyjemność, chociaż trzeba przyznać, że zdumiewające umiejętności dedukcji bohaterów mogą wpędzać w kompleksy. Jeśli jesteście gotowi podjąć wyzwanie i zagrać w Największą Grę - serdecznie zalecam ;)
Największa gra - Jennifer Lynn Barnes - 3,75/5 ✨ [ współpraca reklamowa @mustread.wydawnictwo ] Avery organizuje swoją grę, w której do wygrania jest masa pieniędzy. Przewijają się starzy bohaterowie lecz głównymi są nowe postacie które nie raz mnie tutaj zaskoczyły, ponieważ każde z nich jest inne i dzięki temu prosto idzie ich rozróżnić i dynamicznie da się znaleźć własnego ulubieńca. Złote bilety i zagadkowa wyspa to samo z siebie pachnie tajemnicą. Od początku mamy masę sekretów i zagadek. Co jest znakiem rozpoznawczym i samej autorki lecz i tej drugiej serii. Jest to jednocześnie coś znajomego lecz i dostajemy powiewu świeżości ponieważ mimo wszystko są to nowi bohaterowie a co za tym idzie nowe perspektywy i zadania. W trakcie czytania i zaraz po jej skończeniu byłam szczęśliwa i zadowolona, że mogłam powrócić do tego świata. Jednak gdy już emocje ze mnie zeszły i tak na spokojnie przetrawiłam to wszystko, mam bardzo mieszane uczucia. Coś mi zgrzytało w tej historii. Na pewno czasami sceny około romantyczne, jakoś ich nie kupiłam w tej książce. Tak samo jak chwilami charaktery bohaterów, były mało spójne. Jeśli kochacie książki tej autorki to i tak uważam, że warto po nią sięgnąć. Lekki i przyjemny styl autorki jest niezmienny jak i poziom jej zagadek. Czasami nie do końca ogarniałam co się dzieję i wkradał się mały chaos, lecz dynamicznie wracało wszystko do normy. Nie jest to rozczarowanie, lecz również nie jestem usatysfakcjonowana w stu procentach. Z pewnością już się nie mogę doczekać kontynuacji ponieważ to zakończenie sprawiło, że bardzo chcę poznać co będzie dalej i sprawdzić czy druga element spełni moje oczekiwania jakie miałam względem tej.
"The Grandest Game. Największa gra" - Jennufer Lynn Barners Znowu wracamy do świata braci Hawthorne. Tym razem wielka gra nie skupia się na nich. To bracia, wraz z Avery tworzą rozgrywke w której udział weźmie siedmioro graczy. Siedem złotych biletów, lecz tylko jednen wygra miliony dolarów. Świeża gra i nowe postacie ponownie wprowadzają chaos i jeszcze wiecej tajemnic. Każdy z nich jest inny, a sekretów i sekret��w przybywa. Każdy z graczy ma inne motywacje, lecz nie zawsze są to pieniądze. Najbardziej ze wszystkich graczy polubiłam Lyra i Rohana. Czytanie epizodów z ich perspektywy było ciekawe, szczególnie rozmyślanie Lyry czy samo myślenie Rohana. Jestem interesująca co się z nimi stanie. Znowu widzimy jednak różnice jaką przedstawia autorka pomiędzy Graysonem, a resztą braci. Z daleka da się zauważyć że jest jej ulubieńcem i staje się to wyjątkowo irytujące. Wolałbym całkowicie nowe postacie, które wczesniej nie przewijały się w życiu Hawthornówm. Dostałam jednak znowu Graysona, a mam wrażenie że autorka wyciągneła z niego już wszystko ( Rip Xander & Nash ). Pomimo, że sposób przedstawiania Wielkiej gry i jej zagadki z czasem nieustanny się nudne przeczytałam tą serie dość szybko. Nie jest to najlepszy dodatek, większość akcji się ciągnie wyjątkowo powoli. W ostatnich stronach już obliczałam ilości stron. Universum the inheritance games, wraz z trzecim tomem zaliczyło spadek. Mam wrażenie że autorka delikatnie się pogubiła, lecz stale jest to niezła seria young adult. Ciekawi mnie jak pójdzie dalsza element wielkiej gry. Mam już własnych faworytów i powoli myśle kto i jak może przeszkodzić w grze, która toczy się dalej.
Królowa zagadek powraca z nową serią osadzoną w uniwersum The Inheritance Games. A jeśli ta jak ja stęskniliście się za bohaterami z poprzednich tomów – ta pozycja będzie dla was obowiązkowa! To pierwszy tom, lecz jedną z głównych gwiazd „Największej gry” (czy również całej serii dla mnie) jest pewien nieźle nam słynny Hawthorne. W typowym stylu Barnes w książce pdf dominują łamigłówki, gry słowne i zawiłe relacje. Wszystko ma własne drugie dno. To takie zagadki przez wielkie „Z”. Do rozwiązania każdej z nich prowadzi szereg zagadek przez małe „z”. Mam za sobą już dużo ebooków autorki, lecz to nie oznacza, że miałam fory – wręcz przeciwnie, czasem ledwo nadążałam za myśleniem bohaterów. I nie jest to oczywiście zarzut, ponieważ mimo że nierzadko błądziłam po omacku, starając się zrozumieć wskazówki, stale idealnie się bawiłam, czytając ten tytuł. I znowu coś, z czego autorka jest słynna — mnogość bohaterów. Do takiego stylu pisania na początku trzeba się przyzwyczaić. Historia, mimo że toczy się w jednym miejscu, bardzo dynamicznie przeskakuje pomiędzy trzema drużynami. Każda z nich rozwiązuje swoje problemy, zagadki, ma swój ciąg wydarzeń, który prowadzi do finału. Przez to trochę trudniej było połączyć wskazówki, ponieważ zamiast na jednym „ciągu” skupiamy się aż na trzech. W zagadkach liczby są ważne, lecz w książce pdf też, szczególnie jeśli mówimy o liczbie rozdziałów. Jest ich AŻ 83 na 400 stron. I ma to znaczenie, ponieważ historia nierzadko po 3-4 stronach przeskakiwała do perspektywy innej osoby. To akurat plus i minus w jednym. Krótkie epizody nadały tempa mojemu czytaniu, lecz czasem brakowało mi rozwinięcia.
Avery Grambs zorganizowała kolejną Największą Grę. Tym razem bilety rozdawała ona sama, a element była do zdobycia poprzez rozwiązanie zagadki. Tym samym na wyspie Hawthorne’a spotykają się siostry Grayson, Rohan, Lyra, dwóch chłopaków, którzy już wiedzą jak grać w tę grę a także starsza pani. Zwycięstwo oczywiście jest wysoka, a zagadki ułożone przez braci Hawthrone’ów a także Avery. W trakcie gry pojawia się jednak jeszcze jeden gracz. Komu uda się rozwiązać zagadki i zdobyć fortunę? Nie będzie to takie proste, ponieważ prócz graczy i organizatorów, wydaje się, że ktoś jeszcze miesza w Największej Grze… Prawdopodobnie nikt nie potrafi mnie tak zamotać jak Jennifer Lynn Barnes. Każda jej opowieść wodzi mnie za nos i powoduje, że chcę wiedzieć więcej. Nie inaczej było z „Największą grą”. Tym razem poznajemy historię oczami Rohana, Gigi i Lyry. Każde z nich trafiło do gry z innych pobudek – może nie zawsze właściwych 😉 Jak zawsze byłam pod wrażeniem tego jak bohaterowie rozwiązują zagadki i szarady. Trochę brakowało mi starych bohaterów i mimo, że nowi bohaterowie to miły powiew świeżości, to jednak trochę tęskniłam za braćmi Hawthrone i Avery. Chociaż jeden z nich gra dosyć ważną rolę w powieści 😀 Opowieść czyta się szybko, to prawdopodobnie jest również znak rozpoznawczy Jennifer, ponieważ jej epizody są zwięzłe, nieźle spisane i mądrze prowadzą czytelnika naprzód. Zakończenie oczywiście pozostawia czytelnika z otwartymi ustami i pustką w sercu. Czekam z niecierpliwością na następny tom, ponieważ nikt nie potrafi mnie zaczarować jak autorka tej serii.
Żeby wziąć udział w grze organizowanej przez braci Hawthorn'ów i Avery Grambs musisz posiadać złoty bilet. Siódemka szczęśliwców weźmie udział w zagadkowej rozgrywce pełnej zagadek, żeby zdobyć olbrzymią nagrodę pieniężną. The Grandes Game jest nową serią od Jennifer Lynn Barnes dziejącą się w świecie z serii The Inheritance Games. Książkę można czytać bez znajomości poprzedniej serii autorki, jednak myślę, że o dużo lepiej jest zaznajomić się z nią w pierwszej kolejności. Znajomość relacji pomiędzy bohaterami na pewno korzystniej wpłynie na odbiór tej lektury. The Grandest Game zaczyna się naprawdę obiecująco. W trakcie czytania tej historii prócz bohaterów z poprzedniej serii znajdziemy sporą ilość informacji na temat świeżych postaci. Każda z nich jest na własny sposób interesująca. Ma ciekawą przeszłość i motywy dla których udział w konkursie jest dla niej wyjątkowo ważny. Poznawanie tych powodów, było najciekawszym fragmentem tej książki. Praktycznie każdy epizod opowiadał o innej grupie ludzi, co przy tak znacznej ilości bohaterów czasami bywało mylące. Lubię epizody z różnorakimi perspektywami, lecz prawdopodobnie nie na taką skalę 🙈 Jeżeli chodzi o zagadki, to przyznam szczerze, że to nie na moją głowę. Gdybym dostała szansę na udział w takim konkursie na sto procent bym go nie zwyciężyła 🤣 Lecz dosyć ciekawie się obserwowało zmagania naszych bohaterów. Jeżeli jesteście wielbicielami The Inheritance Games, to sądzę że miło było wrócić do tego świata mimo, że poprzedni bohaterowie traktowani byli jako drugoplanowi.
ꜱɪᴇᴅᴇᴍ ʙɪʟᴇᴛóᴡ ᴡʏꜱᴘᴀ ᴍᴀʀᴢᴇń ꜱᴢᴀɴꜱᴀ żʏᴄɪᴀ ᴡɪᴛᴀᴊ ᴡ ɴᴀᴊᴡɪęᴋꜱᴢᴇᴊ ɢʀᴢᴇ – ᴄᴏʀᴏᴄᴢɴʏᴍ ᴋᴏɴᴋᴜʀꜱɪᴇ ᴏʀɢᴀɴɪᴢᴏᴡᴀɴʏᴍ ᴘʀᴢᴇᴢ ᴍɪʟɪᴀʀᴅᴇʀᴋę ᴀᴠᴇʀʏ ɢʀᴀᴍʙꜱ ɪ ᴄᴢᴛᴇʀᴇᴄʜ ʙʀᴀᴄɪ ʜᴀᴡᴛʜᴏʀɴᴇ. ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊᴀ "The Grandest Game" to intrygujący tytuł, który od początku trzyma w napięciu, łącząc fragmenty zagadki z grą psychologiczną. Książka ebook wyróżnia się złożoną fabułą, pełną zwrotów akcji, a także ciekawymi relacjami pomiędzy postaciami, co przyciąga uwagę i nie pozwala na chwilę wytchnienia. Mnie niesamowicie pochłonęła i przysięgam, że nie mogłam się oderwać. Autorka umiejętnie buduje napięcie, prowadząc czytelnika przez sekrety i intrygi. Chociaż fabuła może momentami być przewidywalna, to bohaterowie są nieźle przedstawieni, co pozwala lepiej ich poznać i zrozumieć. Jak najbardziej na plus mogę ocenić tempo akcji i sama w sobie fabułę, która jest naprawdę złożona i przemyślana. W tej pozycji, Barnes rozwija postacie zarówno słynne z wcześniejszych tomów serii, jak i wprowadza nowe, które dodają dynamiki i emocji fabule. Bardzo ich polubiłam. Bohaterów, których poznajemy w tym tomie, możemy poznać lepiej przez to, że zostają nam przedstawione ich perspektywy. Jest to dość ciekawe, bo zazwyczaj dostajemy maksymalnie dwie, a w tym tytule są aż 3 i wcale nie uważam, że to za dużo. Jeśli lubisz książki z fragmentami gier umysłowych, "The Grandest Game" będzie dla Ciebie satysfakcjonującą lekturą, pełną emocji i zagadek. Czekam na więcej, bo zakończenie pokazało, że to dopiero początek. Ściskam, Alicja 💙 /współpraca reklamowa/
Nie wiem co ostatnio się ze mną dzieje, lecz po przeczytaniu danej książki czuję, że moje oczekiwania nie zostały spełnione. Niestety muszę przyznać, że tak było i tym razem. Lecz może zacznijmy od rzeczy, które mi się podobały. Koncept całej gry był znakomity. Na początku wkręciłem się mocno w całą „otoczkę”, dotyczącą Największej Gry, co skutkowało we mnie olbrzymim entuzjazmem, a w szeregu zainteresowaniem dalszym biegiem akcji. Przebieg całej gry był też cudowny. Przynosił wachlarz różnorakich emocji, które mnie intrygowały do czytania. Perspektywa trzech osób wydawała się kusząca. Wydawało mi się to super rozwiązaniem, ale ostatecznie bywały momenty, w których delikatnie gubiłem się w rozenaniach. Musiłem na chwilę przerwać i poukaładać sobie wszystko tak, jak należy. Przeczytałem ją bez wcześniejszego zapoznania z poprzednią serią. Z perspektywy czasu widzę, że mogłem sięgnąć po nią przez przeczytanuem The grandest game. Niektóre wątki wydawały mi się dziwne, dlatego sądzę, że jest to skutek mojego czynu. Aspektem, który w znaczny sposób wpłyn��ł na mnie, był brak dalszego zainteresowania. Po mniej więcej połowie pozycja zaczęła wydawać się nudna… Wydaję mi się, że jednym z przyczyn był zastój, w który wprawiła mnie ta pozycja. Tak jak opisałem, ta lektura wpłyneła na mnie dwuznacznie. Z jednej strony dobrze, a z drugiej źle. Czy mogę polecić tą książkę innym? Wydaje mi się, że tak. [współpraca reklamowa]
„The Grandest Game” to świeża seria autorki Jennifer Lynn Barnes. Tym razem to Avery Grambs rozdaje karty, organizując największą grę o olbrzymią wygraną. Chociaż książka ebook to uniwersum „The Inheritance Games” autorka skupia się na świeżych bohaterach, pozostawiając braci Hawthornów nieco z tyłu. To interesujący zabieg , chociaż nie ukrywam, że brakowało mi charyzmy poprzednich bohaterów. Muszę przyznać, że autorka przygotowała dla bohaterów nie lada zagadki. Podczas czytania tej książki, mój mózg pracował na najwyższych obrotach. Bardzo spodobał mi się pomysł zamknięcia fabuły w małej przestrzeni. W mojej ocenie dodało to całej historii nutki tajemnicy i dusznego klimatu, podkręcając jeszcze mocniej już i tak napiętą atmosferę. Pojawienie się świeżych postaci, to oczywiście następny plus tej książki. Poznajemy ich sposób myślenia, poznajemy ich uczucia. Czy wszystkich? Niestety nie. Książka ebook napisana jest oczami trzech bohaterów. Żałuję, że nie miałam możliwości poznania lepiej całej drużyny wielkiej gry. Może uda mi się to w kolejnym tomie? Zakończenie mocno mnie zaskoczyło i dało nadzieję, na kolejne spotkanie z jedną z bohaterek. Nie ukrywam, że ta książka ebook podobała mi się nieco mniej już „The Inheritance Games” co nie zmienia faktu, że to idealnie zapowiadająca się seria młodzieżowa. Z przyjemnością sięgnę po następny tom.
Przychodzę do was dziś z recenzją TGG. Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że jest to świeża historia spod pióra Jennifer Lynn Barnes lecz ze względu na to, że pojawiają się w niej bohaterowie z uniwersum ,,The inheritance games" są tam spojlery do tej trylogii. Styl pisania jak zwykle mnie nie zawiódł. Fabuła była nieźle przemyślana, motyw zagadek i tajemnic został idealnie rozwinięty, a zagadkowy klimat książki sprawił, że bardzo chciałam wiedzieć co wydarzy się dalej. Bohaterowie są pięknie wykreowani. Każdy ma inne cechy, każdy jest inny a ich zachowania były przemyślane. Podobała mi się zawziętość i determinacja w dotarci do celu. Postaciom nie zabrakło tajemniczości i miło rozwijających się pomiędzy nimi relacji. Podobało mi się, że mogliśmy jeszcze spotkać się z Avery a także braćmi Hawthorne!! <3 Niestety ta pozycja nie sprostała do końca moim oczekiwaniom i według mnie była słabsza od Trylogii TIG. Czasami bywały momenty, w których nie potrafiłam wkręcić się w akcję i niestety gubiłam się w fabule. Akcja funkcjonuje się dość dynamicznie i chaotycznie. Można powiedzieć, że lekko się zawiodłam lecz i tak bardzo podobała mi się ta pozycja! Uwielbiam wracać do tego uniwersum i dziękuję za wysłanie egzemplarza do recenzji! ✫彡 [współpraca z Wydawnictwem Must Read]
The Grandest Game Jennifer Lynn Barnes to książka, na którą czekałam z niecierpliwością i muszę przyznać – nie zawiodła! Jeśli kochacie intrygi, tajemnice, zagadki i wciągający romans, to zdecydowanie musicie sięgnąć po tą element Wszystko jest tu pełne zwrotów akcji, a klimat napięcia nie odpuszcza nawet na chwilę. Relacje pomiędzy bohaterami to dla mnie jeden z najlepszych elementów, i mega ucieszyłam się że grayson wreszcie dostał szansę na własne szczęśliwe zakończenie. Nie ukrywam że nie podobał mi się wybór Avery w poprzednich częściach. Każdy z braci dostaje tu własne pięć minut, lecz mimo to fabuła opiera się głównie o historię świeżych postaci. Mamy też siostry Graysona które poznaliśmy w poprzednich częściach i wreszcie dowiadujemy się kim była zagadkowa kobieta z którą rozmawiał przez telefon pod koniec The brothers Hawthorne. Zagadka w tej części jak zwykle nie rozczarowywuje i zdecydowanie podobała mi się bardziej niż poprzednia część. Czułam się, jakbym sama była częścią tej gry. A zakończenie…. No nie tego się spodziewałam. Jeśli tak jak ja kochacie tę serię, The Grandest Game jest czymś po co warto sięgnąć. To mieszanka tajemnicy, dramatu, romansu i niesamowitych zagadek, która trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Niestety muszę przyznać, iż jestem rozczarowana. Jak może wiecie uwielbiam książki spod pióra Jennifer, ale "The Grandest Game" nie przypadło mi do gustu. Zagadki i tajemnice, które miały być ciekawe, dla mnie były po prostu nudne, a dodatkowo po Barnes spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Bohaterowie także nie skradli mojego serca. Co prawda niczym nie zawinili, lecz także niczym nie zapunktowali. Było ich całkiem dużo, przez co nierzadko mi się mylili i nie byłam w stanie się do nich przywiązać. Więc nie, nie mam mojego ulubieńca albo ulubienicy. Muszę także wspomnieć o tym, że sam pomysł na fabułę jest naprawdę oryginalny a także spodobało mi się połączenie nowej serii z "The Inheritance Games", lecz zdecydowanie ta pozycja do moich ulubieńców nie trafiła. Było mi trudno przebrnąć przez tę historię, a całość ratowały tylko wzmianki o Avery i o tym jak sobie poradziła w tym wyjątkowym środowisku. Przyznam, że dla mnie najbardziej wzruszające były wzmianki o głównej bohaterce poprzedniego cyklu i Jamesonie Hawthornie. Podczas lektury strasznie odczuwałam brak scen pełnych akcji i myślę, że gdyby takie się pojawiały, to moja ocena znacznie by wzrosła. [Współpraca reklamowa]
The naturals strasznie pokochałam, więc gdy usłyszałam że będzie świeża książka ebook od tej autorki od razu chciałam ją przeczytać. I już po przeczytaniu mogę stwierdzić że się trochę zawiodłam.Fajnie że były perspektywy wielu bohaterów, lecz czasem tego wszystkiego było za wiele i się gubiłam w fabule.Po naturalsach spodziewałam się że w tej książęce będą też tak dobre plot twisty, lecz tak nie było, jak dla mnie osoby która lubi tajemnicze powieści tych plot twistów było za mało i fakt te które było byle dobre lecz dla mnie to było za mało. Choć po mimo tych rzeczy, książka ebook była dosyć niezła i gdyby nie to że nie miałam czasu na czytanie to przeczytałabym ją w zaledwie kilka dni ponieważ styl pisania autorki był dla mnie dobry, a były również takie momenty gdzie naprawdę potrafiłam się wciągnąć w fabułę.Bohaterowie nie byli dla mnie jacyś wykreowani lecz nie przywiązałam się do nich za bardzo no może prócz Lyry ,która mi się naprawdę spodobała.Książka naprawdę nie była zła po mimo tych dwóch minusów.Podobała mi się i czekam niecierpliwie na drugi tom🤭 Polecam❤️
Avery Grambs wraz z czwórką Hawthorn'ów organizuje Olbrzymią Gre, w której stawką są miliony dolarów. Przepustką do udziału są złote bilety, element z nich dostają wybrańcy, pozostała pula zostaje do zdobycia na swoją rękę przez szczęściarzy. Kto weźmie udział w Wielkiej Grze? Czy wszystkim naprawdę zależy tylko na pieniądzach? Do czego gotowi są posunąć się gracze by wygrać? W Wielkiej Grze miało wziąć udział siedmiu zawodników, jednak Avery przemieniła zasady i doszedł dodatkowy, zawodnik niespodzianka. Podczas konkurencji i rozwiązywania zagadek okazuje się że nie wszystkim zależy głównie na pieniądzach, ktoś z zewnątrz zdaje się manipulować przebiegiem gry, a na jaw wychodzą, nie raz mroczne, sekrety uczestników. Pierwszy tom nowej serii z braćmi Hawthorne mnie zachwycił, uwielbiam te emocje, sekrety i zagadki do rozwiązania. Nie mogę się już doczekać kolejnych tomów, poznania wszystkich tajemnic uczestników i oczywiście zwycięzcy Wielkiej Gry
𝐓𝐇𝐄 𝐆𝐑𝐀𝐍𝐃𝐄𝐒𝐓 𝐆𝐀𝐌𝐄 𝐍𝐀𝐉𝐖𝐈𝐄𝐊𝐒𝐙𝐀 𝐆𝐑𝐀 - 𝐉𝐞𝐧𝐧𝐢𝐟𝐞𝐫 𝐋𝐲𝐧𝐧 𝐁𝐚𝐫𝐧𝐞𝐬 ✯✯✯ | ✯✯✯✯✯ "The Grandest Game Największa Gra" to pierwszy tom nowej serii z uniwersum "The Inheritance Games"! 💸👑 Siedem biletów, wyspa marzeń i szansa życia. Bardzo podziwiam autorkę za te wszystkie skomplikowane zagadki, całe zaplanowanie tego i opisanie. 🧩 Wciągnęłam się i z ciekawością przewracałam kartkę za kartką. Przyznam, że tak jak "The Inheritance Games" jest to dość chaotyczna książka. Nie zawsze wszystko rozumiałam i musiałam parę razy przeczytać. Ale zdecydowanie plusem są krótkie rozdziały, które bardzo lubię i więcej niż 2 perspektywy. Końcówka zdecydowanie najbardziej mnie zaciekawiła i czekam na drugi tom! 2️⃣ Nie jest to najlepsza książka ebook lecz nawet podobała mi się i uważam, że może być naprawdę świetną i zastanawiającą rozrywką. [ współpraca barterowa @mustread.wydawnictwo ]
„Największa gra” to uniwersum, lecz jakiego cudownego uniwersum! Na pewno znacie The Inheritance Game. Tak? To świetnie! Ponieważ to właśnie jest kontynuacja…💙 Z pewnością jest to pozycja najbardziej wyczekiwana ponieważ kto nie pokochał Avery i braci Hawthorne! Tym razie wszystko odbywa się inaczej..Siedem biletów i Wyspa oczywiście również zwycięstwo i to wcale nie mała, ale..ró��ni uczestnicy. Jednak wybór uczestników chociaż niektórych był przypadkowy lub tak mamy myśleć? Tutaj nic nie jest pewne…. „Największa grę” z czystym sumieniem mogę porównać do escape room, znacie? Ja bardzo chociaż mam tylko takie planszówki. Chociaż klimat oddaje i to bardzo. Wcale, a to wcale się nie zawiodłam i na pewno wyczekuję kolejnego tomu i jako fanka…z chęcią przeczytam wszystko spod pióra autorki. Jeśli lubicie zagadki i gry a także znacie poprzednie tomy to z czystym sumieniem polecam!