Średnia Ocena:
My, marzyciele
Imbolo Mbue, autorka o głębokiej empatii, wielkiej przenikliwości i ciętym dowcipie stworzyła frapującą opowiadanie o małżeństwie, podziałach klasowych i rasowych a także o matni amerykańskiego snu.Jende Jonga, mieszkający w Harlemie kameruński imigrant, przybył do Stanów Zjednoczonych, aby zapewnić lepsze warunki życiowe sobie, własnej żonie Neni i sześcioletniemu synowi. Jesienią 2007 roku Jende otrzymuje posadę szofera Clarka Edwardsa, członka ścisłego kierownictwa Lehman Brothers.Clark wymaga punktualności, dyskrecji i lojalności, a Jendemu niezmiernie zależy na wywarciu korzystnego wrażenia. Małżonka Clarka, Cindy, oferuje nawet Neni dorywczą pracę w letnim domu rodziny w Hamptons. Postawieni przed taką szansą Jende i Neni mogą wreszcie myśleć o zapuszczeniu korzeni w Ameryce i zacząć wyobrażać sobie lepszą przyszłość.Świat wielkiej władzy i uprzywilejowania skrywa jednak niepokojące tajemnice, a Jende i Neni rychło zaczynają dostrzegać pierwsze spękania w maskach pracodawców.I wówczas światem finansowym wstrząsa wiadomość o upadku Lehman Brothers. Państwo Jonga, desperacko pragnący utrzymać posadę Jendego, starają się chronić chlebodawców przed pewnymi faktami, mimo że zagraża to ich własnemu małżeństwu. W życiu całej czwórki dokonuje się dramatyczny zwrot, a Jende i Neni stają przed niemożliwym wyborem…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | My, marzyciele |
Autor: | Mbue Imbolo |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Sonia Draga |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
My, marzyciele PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Myślisz czasami, że spakowanie walizek to najlepsze wyjście? Pewnie, że tak myślisz, przecież każdy ma prawo do lepszego jutra! Sama o tym marzę! Marzę spakować walizkę i uciec tam, gdzie zdałam chwycić życie za mordę! Tak chcę walczyć o własne życie, w którym prawdziwa przyjaźń trwa, a materialne kłopoty odejdą w stan nicości...Postanowili, że osiągną własny cel. Postanowili, że nie zrezygnują, póki wstyd nie zagości u progu ich domu. Domu, na który składa się jeden pokój, kuchnia, łazienka i stado karaluchów. Ameryka! Tak żyje małżeństwo, które przyleciało do Stanów Zjednoczonych łatwo z Limbe. Jende Jonga jego małżonka Neni i syn, to kameruńscy imigranci, którzy marzą o lepszym życiu i spełnieniu własnego amerykańskiego snu...Jende otrzymuje nieźle płatną pracę szofera u Clarka Edwardsa. Pracodawca jest na tyle hojny i wraz z żoną Cindy, proponują, by Neni dorywczo pracowała w ich letnim domku w Hamptons. Brzmi idealnie? I jest idealnie! Wszystko zaczyna obierać inny tor, gdy na twarzach pracodawców zaczynają wychodzić pierwsze oznaki wyrachowania. Świat finansowy Edwardsa znacznie się osłabia, a jego firma stoi na granicy bankructwa. Młode małżeństwo imigrantów, chcąc chronić posadę Jendego ucieka się do stania na straży tajemnic własnych pracodawców. Życie zaplanowało inną niespodziankę! Niespodziankę, która odmieni życie całej czwórki...Uczciwy człowiek. Nie oszukujmy się w powieści My, marzyciele nie ma uczciwych bohaterów! Wykreowani jako jednostki chcą mieć konkretny wpływ na własne życie. Teoretycznie grają grupowo, ale w praktyce każdy z osobna pod maską codzienności skrywa mieszankę godności owianą nutką desperacji. Życiowej desperacji. Najbardziej uderza bezradność postaci, nasilające się zadręczanie a także niesprawiedliwość, która przypomina, że słone łzy nie smakują tylko szczęściem, smakują też rozpaczą. W miarę narastającego czytelniczego apetytu chciałam więcej, bo zachowanie Neni jako matki wywarło na mnie wszystkie emocje od bezradności po uśmiech. Tak! Imbolo Mbue pokazała, że w życiowej stagnacji człowiek jest zdolny zrobić wszytko. Oni są zdolni i zrobią wszytko, by w przyszłości powiedzieć-próbowałem...Wędrowny spektakl. Zabiera w sam środek dwóch innych kultur. Dobre wychowanie miesza z rozpychającymi się łokciami kobiet, które mistrzowsko walczyły o kawałek świeżego mięsa na kameruńskim targowisku. Dość dobitnie zobrazowała, gdzie koloryt cywilizacyjny odcisnął własne piętno, zrobiła to, by uświadomić, że bezwzględna machina życia tylko czeka, by pochłonąć kolejne ofiary systemu. Chorego systemu, w którym dzieci odbierają ojca jako nieobecnego żywiciela rodziny... W drugim przedstawieniu brak tej machiny! Pokazała zwyczaje, które panują w Kamerunie. Oddała smutne i radosne obrazy z życia, w którym szacunek i określone normy zachowań grają pierwsze skrzypce...Marzenia. Marzenia, które chcieli spełnić, kosztowały ich dużo. Zbyt dużo! Autorka stojąc na granicy utożsamiania się z bohaterami, dogłębnie oddaje ich wrażliwość zmieszaną ze stanem rezygnacji. Wyraża w słowach wolę potyczki o jeszcze jeden dzień, który sprawi, że nierealne stanie się realnym a marzenia, nie okażą się urojeniem sennym, ale krainą wiecznej szczęśliwości. Do końca wierzyłam! Wierzyłam, że będą mieli odwagę... My, marzyciele to książka, która prezentuje bezbronność, która otoczona jest myślą o niesprawiedliwym losie. Życiowym losie, który roni łzy zaspokojenia owiane łzami życiowego zniechęcenia.