PORA NA… TWILIGHT SPARKLE! Druga z wydanych we wrześniu książeczek z serii „Bajeczka z modelem”, przedstawiająca przygody bohaterów serialu animowanego „My Little Pony” to, znów, publikacja urocza, genialna i przyciągająca wzrok młodych czytelników. I, tak jak to obiecuje już sama nazwa serii, proponuje nie tylko porcję bogato zilustrowaną lekturę dla najmłodszych, lecz także model. A dokładniej kartonowe drzewo do złożenia a także plastikową figurkę głównej bohaterki niniejszej opowieści. Tym razem postacią wiodącą jest Twilight Sparkle. Pewnej nocy w Bibliotece Złotego Dębu smoka Spike’a budzi odgłos kroków Twilight. Klaczka planując własne zajęcia z miesięcznym wyprzedzeniem, zapomniała wygospodarować nieco czasu na… zaplanowanie prac na następny miesiąc! Lecz to nie jedyny problem. Niespodziewanie w bibliotece rozbłyska magiczne światło i pojawia się zagadkowy kucyk w podartych ubraniach i z piracką opaską na oku. Tajemniczy? Nie tak bardzo, starczy mu się przyjrzeć, to bowiem nikt inny, tylko… Twilight Sparkle. Lecz jak to możliwe, że jest ich dwie? Okazuje się, że klaczka, która właśnie się zjawiła, pochodzi z przyszłości, a dokładniej z następnego wtorku, i ma do przekazania… Niestety, zanim może powiedzieć, co tak kluczowego sprowadziło ją tutaj, znika. Twilight z teraźniejszości zaczyna zastanawiać się co takiego się wydarzy, że będzie musiała to zrobić. Czyżby miała zapobiec jakiejś katastrofie? Czas dowiedzieć się co skrywa… czas! Muszę przyznać, że ten tomik „Bajeczki z modelem” jest zdecydowanie bardziej dojrzały niż publikacja z Pinkie Pie. Zaczynając od fabuły, opartej zresztą na jednym z odcinków serialu, która już sama w sobie jest interesująca – choć oczywiście prosta, przeznaczona dla dzieci i z moralizatorską nutą – warto zauważyć przede wszystkim, że model do złożenia jest dość skomplikowany. Biblioteka Złotego Dębu, ponieważ to właśnie ją możemy stworzyć z kartonowych elementów, wymaga znacznej dozy zręczności i wprawy, lecz satysfakcja ze zbudowania czegoś takiego jest oczywiście większa. Model jest czarnobiały, dlatego dzidziuś ma dodatkowe zadanie pokolorowania go – farbami i kredkami, ze względu na śliski papier nie ma to prawdopodobnie większego sensu, lecz mazaki sprawdzą się w tym przypadku naprawdę znakomicie. Do tego dochodzi plastikowa, śliczna i idealnie wykonana figurka Twilight Sparkle, a także kolorowe, sympatyczne wnętrze książeczki. Wszystko tu jest słodkie, cukierkowe i urocze. Dokładnie takie, jakie być powinno w publikacjach dla najmłodszych. Czy trzeba czegoś więcej? Prawdopodobnie nie, dlatego jeśli Wasze pociechy uwielbiają „My Little Pony”, ten tytuł – jak i pozostałe z serii – będą dla nich idealnym prezentem. Polecam.