Średnia Ocena:
Musza góra
Poznań, lata 30. XX wieku. Prywatny detektyw Antoni Kaczmarek, oficer Wojska Polskiego Mieczysław Apfelbaum a także aspirant policji Andrzej Szubert szukają grasującego w Poznaniu seryjnego zabójcy zwanego „wilkołakiem”. W miarę rozwoju akcji okaże się jednak, że intryga dotyczy nie tylko serii zabójstw, a zamieszani w nią będą agenci obcych wywiadów, m.in. Abwehry. W tle tymczasem widać przygotowania do przyszłej wojny, lecz wykorzystanie przez polską armię starej żydowskiej magii może odmienić bieg historii… Zaginiony szwajcarski dziedzic, przestępczy półświatek, wątki judaistyczne, pełnokrwiści bohaterowie i wariacje historyczne – kryminał Bohadana Głębockiego poza wciągającą i nie dającą chwili wytchnienia fabułą, pełen jest atrakcyjnych dla czytelnika fragmentów i motywów, które sprawiają, że ciężko oderwać się od lektury. Musza Góra to również opowieść idealnie wpisująca się w nurt kryminałów, których akcja losy się w dwudziestoleciu międzywojennym. Literacka moda na czasy międzywojnia zaowocowała m.in. powieściami Piotra Bojarskiego, i sprawiła, że po kryminały sięgają nie tylko fani gatunku, lecz wszyscy, którzy chcą poczuć niesamowity klimat i niepowtarzalny charakter tamtych czasów.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Musza góra |
Autor: | Głębocki Bohdan |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Media Rodzina |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Musza góra PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Trzej bohaterowie – trzy zadania – jedna fabuła. Morderstwo, pościg, tajemnica. Andrzej Szubert, czołowa postać powieści, podąża za tropem niebezpiecznego zabójcy, którego moc zdaje się wykraczać poza naturalne, ludzkie możliwości. Ofiar jednak przybywa, a cel wydaje się nieuchwytny toteż wszystko wskazuje na to, że tym razem na pewno nie będzie tak łatwo. Kiedy jednak z kostnicy giną wszystkie pogryzione zwłoki, a zaatakowany inspektor trafia do szpitala, sprawa musi nabrać tempa. Tutaj w grę wchodzi nie tylko rozwiązanie zagadki, lecz także zagrożone życie kolejnych mieszkańców Poznania. Czy żydowska magia istnieje? Czy to możliwe, że nazywana w języku jidysz klątwa chajrem może faktycznie pokazać światu własną siłę rażenia? O tym ma się przekonać oficer Apfelbaum, który wraz z kompanami szuka źródeł pewnej tajemnicy na Muszej Górze. Co zatem z trzecim bohaterem, Antonim Kaczmarkiem? Czy wizja wzbogacenia się i wykonania całkiem nietrudnego zlecenia faktycznie kolorowana jest pozytywnymi barwami? A może rzeczywistość okaże się zupełnie inna, a ceną, jaką może ponieść za jeden, mały błąd stanie się jego śmierć? Kryminalne zagadki, pogoń za nieznanym, czające się na każdym kroku zło a także magia przeplatająca się co jakiś czas z tą nieco bardziej realną częścią akcji. „Musza Góra” Bohdana Głębockiego to opowieść z tak rozbudowaną fabułą, że można by nią obdzielić trzy naprawdę interesujące powieści. Nic więc dziwnego, że na początku czytania czułam się nieco zagubiona, aczkolwiek po niedługim okresie zaczęłam doceniać to, jak dużo wrażeń mogę zyskać dzięki tym paru wyjątkowo pochłaniającym wątkom. Z powieścią nurtu dieselpunk miałam do czynienia po raz pierwszy, jednak z zaakceptowaniem jej reguł i cech nie miałam żadnego problemu. Bohdan Głębocki popisał się naprawdę rozległą wyobraźnią. W jednej książce pdf połączył tak dużo elementów, że wcale nie tak prosto ukazać je w krótkim streszczeniu. Różnorakie osobowości, dużo perspektyw i jeden, trzecioosobowy narrator, który widzi wszystko, chociaż dużo sekretów zachowuje dla czytelnika na sam koniec. Twórca książki bardzo trafnie nakreślił słowem klimat dawnego Poznania. W powieści możemy natknąć się na fragmenty języka gwarowego, na kaleczoną przez Niemców polszczyznę czy również wyrazy wyjęte rodem ze słownika jidysz. Za pomocą dialogów orientujemy się również z jaką warstwą społeczną postaci mamy w danym momencie do czynienia. Poprawną i wiarygodną kreację bohaterów a także ich otoczenia sądzę więc za wielki plus tej książki, a zaznaczam, że nie jest to jedyna jej zaleta.Andrzej Szubert, Mieczysław Apfelbaum i Antoni Kaczmarek – trzej główni kreatorzy wrażeń. A jednak Bohdan Głębocki nie zapomniał o szczegółach i dopracował także tło wszystkich wydarzeń, gdzie co jakiś czas jawi się wyraźne zróżnicowanie społeczeństwa, niechęć wykazywana wobec Żydów czy brudne interesy, które w latach trzydziestych XX wieku dla wielu okazywały się przepustką do lepszego świata. Nieprzewidywalność akcji, która zmierza w ciężkim do rozpracowania kierunku, liczni bohaterowie – będący w stanie zaoferować czytelnikowi własną historią paletę wrażeń a także nieczęsto spotykane połączenie historii, kryminału i fantastyki – tak pokrótce można byłoby scharakteryzować Muszą Górę. Opowieść jednak objawia własny klimat w pełni dopiero wtedy, kiedy się po nią sięga. Na koniec muszę wspomnieć o tym, że Bohdan Głębocki wymaga od czytelnika zaangażowania. Wkraczając w progi jego książki należy mieć jasny, niezaprzątnięty myślami umysł – ponieważ inaczej można się pogubić. Jeżeli jednak lubicie takie nieco zawiłe, za to wciągające i zapewniające sytą, czytelniczą ucztę powieści – zalecam zakosztowanie właśnie tej.
Poznań kojarzy mi się przede wszystkim z dwoma koziołkami na wieży ratusza.Za sprawą autora moglibyśmy mieć także skojarzenia ze idealnym przedstawieniem miasta i jego historii,I tak również się stało.Do Poznania przyjeżdża Mieczysław Apfelbaum, kapitan sekretnej sekcji „Dwójki”, członek międzywojennego wywiadu polskiego, żeby zrealizować zagadkowy plan wojska. Facet wraz ze własnymi współpracownikami dokonuje szokującego odkrycia na terenie żydowskiego cmentarza. Odnajdują pusty grób Jehudy Loewa ben Bezalela, w którym spoczywa jedynie zagadkowa szkatułka zawierająca tubę z pieczęciami w języku hebrajskim.Okazuje się,że pudełko skrywa starożytne zaklęcia zdolne przemienić dzieje świata w nieodpowiednich rękach.Jeszcze tego samego dnia zostaje zabity dozorca cmentarza żydowskiego położonego na terenie Muszej Góry. Wśród ludności zaczynają krążyć plotki, według której ciało zostało rozszarpane przez istotę wyglądającą na wiłkołaka. Mnożą się kolejne ofiary, a przyczyna ich śmierci zdaje się potwierdzać tezę o nienaturalnym mordercy. Śledztwa w tej sprawie podejmuje się młody i ambitny policjant Schubert. Jednocześnie prywatny detektyw i były komisarz policji, Antoni Kaczmarek, przyjmuje zlecenie odnalezienia zaginionego szwajcarskiego dziedzica.Styl jest lekki i przyjemny, lecz nie naiwny, choć infantylności nie dało się do końca wyzbyć. Początkowo akcja powieści wciąga od samego początku i ja jako czytelnik nie mogłem się wprost doczekać co zastanę na kolejnej stronie.A czego przez ten czas nie uświadczamy! Emocji jest masa: złość, radość, smutek, podniecenie, zdenerwowanie...Pisarz umiejętnie posługuje się fragmentami gwary poznańskiej, czytelnik bez trudu rozumie znaczenie bez zaglądania do znajdującego się na końcu książki słowniczka.Niestety ,mniej więcej od połowy książka ebook nieustanna się bardzo rozwlekła,nużąca i co by tu nie mówić nudna.Pomijając to twórca zaczął mnożyć wątki poboczne i po jakimś okresie zacząłem się gubić co jest czym,z kim i dlaczego.Podsumowując książka ebook dla fanów fantastyki,ten wątek przeważa ponad wątkiem kryminalnym Jest to pierwsza książka ebook z nigdy przeze mnie nie czytanego gatunku określanego dieselpunk,czyli wątki kryminalne z historią w tle z lekką nutą fantastyki.Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za udostępnienie mi tej pozycji.
„Musza góra” to nie tylko debiut Bohdana Głębockiego, lecz też mój pierwszy raz z gatunkiem dieselpunk. Nie dość, że nigdy wcześniej nie czytałam podobnej książki, to w ogóle nie słyszałam nazwy. Okazało się, iż wielbiciele określili tak połączenie powieści sensacyjnej, która ma w sobie fragmenty kryminału, fantastyki a także literatury historycznej. Akcja powieści losy się w latach trzydziestych XX wieku w Poznaniu. Antoni Kaczmarek, były policjant, a obecnie prywatny detektyw zajmujący się głównie ściganiem niewiernych małżonków, nagle otrzymuje intratne i zagadkowe zlecenie. Wraz z nim zaczynają się jego kłopoty, które dodatkowo mobilizują go do rozwiązania sprawy. Młody inspektor policji, Andrzej Szubert, kierowany olbrzymią ambicją, ściga niebezpiecznego mordercę, zwanego przez wszystkich wilkołakiem. Zrobi wszystko, żeby otrzymać awans i tym samym przypodobać się własnej ukochanej. Oficer Wojska Polskiego, Mieczysław Apfelbaum, zostaje skierowany do Poznania na kurs dla kwatermistrzów. Jest to jednak tylko przykrywka dla jego oficjalnego zadania – odszukania na starym cmentarzu sekretów żydowskiej magii... W książce pdf pojawiło się wielu bohaterów, każdy inny, interesujący i z swoją historią. Najbardziej do gustu przypadła mi postać młodej Basi, wychowanicy Kaczmarka. Chociaż potrafiła zdenerwować mnie własną postawą względem detektywa, a także czasem dziecinnym zachowaniem, to podziwiałam jej wiedzę, odwagę i upór, z którym dążyła do rozwiązania sprawy. Nie była leciwym dziewczęciem, które tylko leżało i pachniało, lecz aż gotowała się z nadmiaru energii do pracy. Jej przypadkowo poznany kumpel Tomuś, klasyczny goryl z blokowiska, to tak naprawdę łatwy chłopak o gołębim sercu, do którego zdecydowanie zapałałam cieplejszymi uczuciami. Pomimo iż są to postacie drugoplanowe, posiadały własne swoje charaktery i zostały dokładnie nakreślone. Początkowo miałam kłopot z nadążeniem za autorem i jego pomysłami. Bardzo dynamicznie wprowadził wielu bohaterów i różnorodne wątki, więc musiałam czytać uważnie, żeby zrozumieć fabułę. Na szczęście wraz z rozwojem akcji udało mi się poukładać w głowie wszystkie fakty. Mogłam zatem spokojnie oddać się lekturze, która coraz mocniej mnie wciągała i intrygowała. Nie wiedziałam komu mogę ufać, kto jest zdrajcą i szpiegiem dla obcych sił wywiadowczych, a kto tak naprawdę niewinną płotką, zagubioną w większej sieci. Chciałam poznać zakończenie, które – przyznaję – nie usatysfakcjonowało mnie. Nie znalazłam informacji o kontynuacji powieści, a to sugeruje mi finał historii. Dużo wątków nie zostało do końca rozwiązanych, stąd również moje niezadowolenie. Jeżeli w planach jest kolejny tom, koniecznie będę musiała po niego sięgnąć, żeby poznać dalszy ciąg zdarzeń i zaspokoić własną ciekawość.Do lektury podeszłam z dystansem, lecz i olbrzymim zainteresowaniem. Jako iż było to dla mnie pierwsze spotkanie z dieselpunkiem, nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. „Musza góra” to jeden z lepszych debiutów, które miałam okazję czytać. Twórca wprowadził kilka wątków, jednak potrafił je sprawnie połączyć i lawirować pomiędzy nimi. Każda sprawa mogłaby stanowić pomysł na osobną powieść. Tymczasem Głębocki zaserwował nam pełen pakiet.