Średnia Ocena:
Mów do mnie
Mam tak przynajmniej dwadzieścia razy dziennie. Robię coś lub coś mówię, lub coś widzę i mam ochotę wysłać pocztówkę do tego miejsca bez adresu, w którym teraz przebywasz: „Szkoda, że Cię tu nie ma”.Nie ma niezłych słów, by wyrazić ból po stracie. Nie ma słów, które pomogłyby walczyć z pustką po kimś, kto odszedł. To dlatego Melanie zaczęła malować. Jej matka była dość ekscentryczną artystką, wspaniałą kobietą. Zmarła przedwcześnie na raka. Melanie maluje, by poczuć jej bliskość. To dlatego Damon zaczął robić zdjęcia. Carlos, jego najlepszy przyjaciel, był fotografem. Odebrał sobie życie. Damon chce zrozumieć, dlaczego. Wierzy, że przez obiektyw jego aparatu zobaczy świat oczami Carlosa. Dla obojga sztuka to terapia, światło nadziei w ciężkim powrocie do normalności. Spotykają się podczas prób do szkolnej odsłony Otella. Mają ze sobą dużo wspólnego, coraz dłuższe rozmowy przynoszą obojgu ulgę. Przekonują się, że czasami wystarczy, by ktoś nas wysłuchał, ponieważ zainteresowanie życzliwej osoby to najlepsze lekarstwo na smutek.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Mów do mnie |
Autor: | Belasco Sonia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Harper Collins Polska |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Mów do mnie PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Matka Melanie była artystką, własne życie poświęciła dzieciakom i szkole w której uczyła. Dziewczyna była wielbiona przez wszystkich, którzy ją znali. Nikt nie spodziewał się, że diagnoza będzie oznaczała wyrok śmierci. Carlos by najlepszym przyjacielem Damona. Jego pasją była fotografia, nie potrafił wyobrazić sobie życia bez robienia zdjęć. Nieoczekiwanie chłopak odebrał sobie życie. Oba te wydarzenia zaskoczyły wszystkich, a najbardziej najbliższe osoby zmarłych. Melanie i Damon muszą poradzić sobie z życiem bez osób, które były dla nich wszystkim. Codzienność okazuje się trudniejsza, gdy znikają ludzie których się kochało. Żałoba trwa, a życie biegnie dalej, nie można zatrzymywać się i stać w miejscu. Strata jest bolesna, a zrozumieć osobę w żałobie jest w stanie tylko ten kto sam przechodzi albo przeszedł przez coś podobnego. Bohaterowie powieści mają podobne doświadczenia, jedno przypadkowe spotkanie, a potem kolejne wydarzenia w szkole sprawiają, ze tych dwoje ma okazje poznać się, porozmawiać i stać się dla siebie wsparciem. Opowieść skupia się na emocjach i budzi dużo uczuć. Nie ma tutaj dynamicznych zwrotów akcji, ponieważ nie są one potrzebne, by przekazać sens tej historii. Bohaterowie odczuwają dużo od smutku zaczynając na złości kończąc. Próbują poradzić sobie ze stratą, poczuciem osamotnienia, pustką i dużym żalem, który gromadził się w nich od dnia śmierci najbliższych osób. Książka ebook opowiada o nastolatkach, lecz myślę, że każdy w obliczu straty czuje się podobnie niezależnie od wieku, więc można stwierdzić, że jest to opowieść uniwersalna. Dzieje bohaterów poznajemy bezpośrednio od nich. Autorka stosuję narracje pierwszoosobową, a epizody z perspektywy Melanie i Damon przeplatają się ze sobą. Książka ebook wciąga, a że stron jest niewiele, bo zaledwie dwieście trzydzieści, czyta się ją błyskawicznie w jeden wieczór. „Mów do mnie” to ciepła, pełna melancholii i uczuć opowiadanie o życiu i śmierci, o osobach, które muszą poradzić sobie z bólem po stracie i nauczyć się działać bez bliskich. To książka ebook dla osób, które chcą się wzruszyć i przeczytać mądrą opowieść. Polecam!
Czasami bywa tak, że zawodowe doświadczenie pozwala stworzyć opowieść głęboką w przesłaniu. Sonia Belasco, autorka powieści, pracowała jako mentorka i terapeutka młodych ludzi. Wyciągnęła wnioski, pozbierała w całość doświadczenia i napisała powieść, która być może okaże się bodźcem do zmian dla czytelników. Melanie, bohaterka powieści, to zamknięta w sobie artystyczna dusza. Zaczęła malować, by wyrzucić z siebie ból po stracie matki. Zmarła zdecydowanie za wcześnie, za sprawą raka, który nie chciał odpuścić. Kobieta ma nadzieje, że tworzenie kolejnych dzieł zbliży ją do utraconej matki. Podobnie było z Damonem. Zaczął fotografować na cześć własnego zmarłego przyjaciela. Wierzył, że za sprawą wspólnej pasji zrozumie Carlosa i jego decyzję. Dla Melanie i Damona sztuka to próba wyzwolenia emocji i połączenia się z osobami, których już z nami nie ma. Co wyjdzie zatem z ich wspólnego spotkania? Czy podobne do siebie dusze znajdą wzajemne zrozumienie? Wydawać by się mogło, że "Mów do mnie" to opowieść jakich dużo wśród grona lektur dla młodzieży i dynamicznie zginie w tłumie. Niepozorna, lekka w formie i chaotyczna w początkowej odsłony narracji nie wciąga od pierwszych stron. Lecz starczy chwila determinacji, by odnaleźć się w rozgrywanych zdarzeniach i całość z miejsca nabiera znaczenia. Bohaterowie na zmianę opisują własne życie, dzięki czemu obraz z perspektywy Melanie i Damona przedstawia dwa różnorakie punty widzenia a czytelnik może dostrzec wzajemne powiązanie pomiędzy tą dwójką. Autorka powołała do życia zwykłych nastoletnich bohaterów połączonych przeżytą tragedią. Na podstawie ich życia Sonia Belasco podjęła się nie łatwego tematu śmierci i utraty ukochanej osoby, lecz zrobiła to z kobiecą wrażliwością i delikatnością. Poprzez sztukę ukazała próbę mentalnego skontaktowania się z tymi, których utracili bohaterowie i odszukania sensu w ich przedwczesnej śmierci. W łatwy sposób przekonała mnie - jako czytelnika - że w życiu zdarzają się tragedie i także z nimi musimy się mierzyć. A by ułatwić sobie tak trudne wyzwane, warto odnaleźć bratnią duszę tak jak Melanie i Damon, których połączyło spotkanie podczas prób do szkolnej odsłony Otella i zatrzymała przy sobie szczera rozmowa o tym co ich boli i męczy. Każdy potrzebuje życzliwej osoby, otwartej i chętnej do wysłuchania co wydaje się skutecznym lekarstwem na złagodzenie smutku. Sonia Belasco napisała opowieść lekką i delikatną, a jednak uderzającą w samo sedno problemu. "Mów do mnie" to nic innego jak literacka próba dotarcia do młodzieży w formie zbliżającej do siebie historii. Jednak książkę może czytać każdy, bez względu na wiek - jest w niej wystarczająco wiele wartości dla każdego. Bez moralizatorskich mądrości Sonia Belasco prezentuje jak kluczowe jest wsparcie ze strony drugiej osoby i udowadnia, że radzenie sobie z tragedią nie zawsze musi być indywidualnym procesem. Czuję się przyjemnie zaskoczona lekturą.
Każdy, kto doświadczył straty kogoś bliskiego, wie, że nie jest to coś, przez co przechodzi się łatwo. Osobiście nie było mi dane czegoś takiego przeżyć, więc nie jestem w stanie całkowicie zrozumieć myśli czy uczuć osoby naznaczonej żałobą. Sonia Belasco wnika do umysłów dwójki bohaterów, którzy muszą pogodzić się z utratą najbliższych i prezentuje Czytelnikowi ich drogę, jaką pokonują, by móc wrócić do normalności. Mnie w pewien sposób autorka pomogła zorientować się, co przede wszystkim taki człowiek może odczuwać – pustka, której nie może nic zapełnić, poczucie winy, niekiedy wyrzuty sumienia, świadomość niedopowiedzeń, niedokończonych spraw. Jak sama wyjaśnia, do napisania tej książki zmusiło ją bolesne poczucie straty po tym, jak jej były chłopak odebrał sobie życie. Jest to kluczowe dlatego, iż historia Damona i Melanie została napisana przez Sonię na podstawie swoich doświadczeń i przemyśleń. Nie została ona stworzona tylko z samej przyjemności pisania, co nadaje jej głębokie znaczenie. Sądzę, że opowiadanie ta ma na celu uświadomienie, dlaczego ludzie zachowują się tak a nie inaczej w obliczu żałoby, co ich prowadzi do odseparowania od świata i niekiedy zamknięcia się w czterech ścianach. Przejście przez żałobę to nie jedyny aspekt poruszony przez autorkę, chociaż stale pozostaje tym głównym. Damon jest czarnoskórym nastolatkiem, którego ewidentnie łączy coś z białą kobietą – z tego powodu pojawiają się małe zgrzyty między bohaterami, jednak kwestia rasizmu nie jest daleko rozwinięta na kartach tej powieści, czemu nawet się nie dziwię, bo „Mów do mnie” liczy niespełna dwieście czterdzieści stron, co naprawdę nie jest olbrzymią liczbą. Wszystkie emocje tłumione przez Damona (przez to imię cały czas miałam przed oczami bohatera z Pamiętników Wampirów!) przekształcały go w tykającą bombę, która w pewnym momencie wybuchnie. Zbawienną dla niego okazała się paradoksalnie rola Otella w sztuce Szekspira, która sama w sobie wymagała od chłopaka wielkiego zaangażowania emocjonalnego, lecz może właśnie o to chodzi. Ujawnienie własnych uczuć, myśli – nawet jeśli tylko za pośrednictwem granej postaci – zdaje się przynosić ulgę. Autorka pokazuje, że warto rozmawiać o tym, co nie jest dla nas łatwe, bo inaczej nigdy się od tego nie uwolnimy. Ujęła to w przystępny sposób, przeplatając pomiędzy sobą i odkrywając przed Czytelnikiem historię Damona a także Melanie – dwójki różniących się ludzi pod wieloma względami, ale jak najbardziej się rozumiejących. https://oxu-czytanie.blogspot.com/2018/03/mow-do-mnie-sonia-belasco.html
Utrata najbliższej osoby to przykre doświadczenie. Nie, nie przykre. Słowo "przykre" nie oddaje tego bólu, który temu towarzyszy. Utrata najbliższej osoby to prawdopodobnie najgorsze co może nas spotkać. Ponieważ wszystko można pokonać, kiedy ma się przy sobie tę drugą osobę, która jest dla nas ważna. Lecz kiedy jej nie ma? Ból jest rozdzierający, a życie już nie jest takie samo, świat nie jest taki sam... Nic już nie ma sensu. Nie ma takich słów, by wyrazić pustkę i ból po stracie. Nie ma słów, które mogłyby tą pustkę zapełnić. To dlatego Damon zaczął robić zdjęcia. Carlos, jego najlepszy przyjaciel, był fotografem. Teraz Damon nie rozstaje się z aparatem, by móc lepiej zrozumieć przyjaciela, by móc spoglądać na świat jego oczyma. To dlatego Melanie zaczęła malować. Jej matka była niezwykłą dziewczyną i olbrzymią artystką. Zmarła przedwcześnie na raka. Kobieta maluje, by poczuć się bliżej niej i poradzić sobie z tą pustką... Każdy inaczej radzi sobie z utratą bliskiego. Jedni poszukują pocieszenia w sztuce, literaturze, muzyce, inni upijają się, biorą tabletki... Książka ebook jest niezwykła. Autorka poruszyła bardzo kluczowy temat, który nie jest łatwy. Jest niełatwy i to bardzo. Udało jej się wszystko idealnie pokazać, a przy okazji pokazać jedną z dróg jaką możemy podążać. Tutaj sztuka okazała się nie tylko lekiem na pogodzenie się ze stratą, lecz także na poznanie samego siebie i zrozumienie świata.
Utrata kogoś bliskiego zawsze jest olbrzymią zmianą w naszym życiu. Niespodziewanie cała dotychczasowa hierarchia wartości całkowicie się zmienia, a ogromna, przygnębiająca pustka, która pojawia się w nas samych, jest nie do wypełnienia. Melanie rak odebrał matkę, osobę, z którą rozumiała się bez słów, która zawsze, w każdej sytuacji nieustanna po jej stronie. Damon z kolei utracił własnego najbliższego przyjaciela, Carlosa, który był dla niego jak brat. Oboje zaczynają szukać ukojenia w sztuce, w pasjach, które tak dużo znaczyły dla ich przedwcześnie zmarłych bliskich. Damon skupia się na fotografii, na ulotnych ułamkach sekund chwytanych przez obiektyw aparatu, natomiast Melanie znów zaczyna malować, przelewając na tworzone przez nią obrazy wszelkie negatywne emocje. Czy uda im się choć w pewnym stopniu pogodzić się ze stratą? Czy jest to w ogóle możliwe? "Ale fotografie to nie wszystko, co po sobie zostawiamy. Ani listy, ani malunki czy obrazy, ani domy, samochody, pieniądze czy ubrania. Zostawiamy też ludzi." W pozycji tej prowadzona jest narracja w pierwszej osobie, co z pewnością funkcjonuje na jej korzyść. Podzielona jest ona pomiędzy dwójkę głównych bohaterów, dzięki czemu poznajemy dogłębnie ich uczucia, a sama historia przedstawiona z dwóch różnorakich perspektyw jest idealnym rozwiązaniem. Co więcej, na początku każdego z epizodów pojawiają się krótkie wstępy, które kierowane są przez Melanie i Damona bezpośrednio do ich bliskich. I to właśnie te strony są najbardziej poruszające i budzą w czytelniku masę emocji. Bohaterowie to barwni, idealnie wykreowani dorastający ludzie, którzy mimo młodego wieku mają za sobą spory bagaż doświadczeń. Melanie to postać, która stale szuka własnej drogi. Chociaż ze własną mamą miała idealny kontakt i stawiała ją sobie za wzór do naśladowania, stale czuła się przez nią lekko przytłoczona, żyła z myślą, że nigdy nie osiągnie tak dużo jak ona, nigdy nie będzie na tyle dobra, piękna, zdolna czy zabawna. Po jej stracie kobieta w końcu zaczyna szukać swojej tożsamości, może odrobinę po omacku, lecz jednak. Damon z kolei po śmierci Carlosa kompletnie nie odnajduje się już w codziennym życiu, przemiana szkoły i otoczenia ma choć trochę uśmierzyć jego ból. Wkrótce jednak szkolna sztuka, w której ma zagrać samego Otella sprawia, że trudne wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą. Uwagę przyciąga też pozornie drugoplanowa postać Tristana, przyjaciela Melanie, który z całej trójki zyskał moją największą sympatię. Jego odmienna orientacja sprawiała, że jego życie już od dawna nie należało do najłatwiejszych, a mimo wszystko starał się we wszystkim szukać pozytywnych aspektów, a jego niezła energia przelewała się na pozostałe postaci. Styl autorki jest lekki, przystępny w odbiorze, dostosowany głównie do najmłodszych czytelników, lecz jak widać nie potrzeba wyszukanych słów i przydługich opisów, by stworzyć piękną historię. Nie jest to prosta w odbiorze pozycja, a wszystko to ze względu na emocjonalny ładunek, który za sobą niesie. Obezwładniający ból, rozżalenie, niezrozumienie... Lecz przede wszystkim w wyjątkowo poruszający sposób zostało ukazane, jak olbrzymią rolę odgrywa w naszym życiu ktoś, kto nas naprawdę zrozumie, kto nosi podobny bagaż doświadczeń. Nie ma co się oszukiwać, osoba, która nie przeżyła w swoim życiu podobnej straty, nie ma bladego pojęcia o tym, co się wtedy czuje, jak momentalnie wszystko kompletnie się zmienia. Ta pozycja w subtelny sposób obrazuje, że osoby na pozór całkowicie nam obce, mogą być nam pod pewnymi względami najbliższe. Chciałabym, by właśnie takie pozycje dla młodzieży częściej pojawiały się na czytelniczym rynku. Wartościowe, niosące pewne przesłanie, skłaniające do refleksji. Zalecam ją głównie najmłodszym czytelnikom, chociaż myślę, że i starsze osoby dużo z niej wyniosą.
Zauważyliście, że co jakiś czas zmieniają się "modne" w literaturze tematy? Po ukazaniu się "Gwiazd naszych wina" mogliśmy zaobserwować wysyp historii z chorobą nowotworową w tle, a chorym - ponieważ jakżeby inaczej! - zwykle był nastolatek czy również osoba nieco starsza, lecz stale dopiero wkraczająca w dorosłe życie. Dziś, parę lat później, coraz popularniejsze stają się książki, które opowiadają o tym newralgicznym i trudnym okresie "po". O okresie żałoby i o dalszym, uboższym o tę jedną osobę, życiu tych, którzy pozostali. Czytaliśmy "Coś o tobie i coś o mnie", zachwycaliśmy się "Listami do utraconej", w trymiga poznaliśmy "Lato Eden", a teraz... Teraz nadeszła pora na Sonię Belasco i jej "Mów do mnie". Jej matka zmarła na raka, a jego przyjaciel na swoje życzenie wylogował się z tego świata. Melanie nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią mamy. Odsuwa się od pogrążonego w cierpienia ojca i zamyka przed światem, a sztuka i obrazy mają zbliżyć ją do utraconego rodzica. Damon pożegnał przyjaciela i wciąż obwinia się o jego samobójstwo. Ponieważ dlaczego nie dostrzegł, że z Carlosem jest bardzo, bardzo nie w porządku? Dlaczego nie pomógł? Dlaczego... - zapytania tylko się mnożą, a Damon usiłuje znaleźć na nie odpowiedź przemierzając świat z aparatem Carlosa w dłoni. I Melanie, i Damon starają się znaleźć ukojenie w sztuce. Kiedy jednak wezmą udział we wspólnych przygotowaniach do wystawienia szkolnego przedstawienia, zrozumieją, że nie można całkowicie odgrodzić się od ludzi i że ktoś, kto cię rozumie i trwa przy twoim boku bez względu na wszystko, naprawdę jest na wagę złota. A samotność... Samotność jest przereklamowana. Jest we mnie coś z masochistki, ponieważ nałogowo czytam książki, co do których mam pewność, że doprowadzą mnie do łez. Oczywiście im większy niosą ładunek emocjonalny, tym lepiej. I mimo że ten ostatni w "Mów do mnie" Soni Belasco jest nieporównywalnie mniejszy niż w chociażby wspomnianych wcześniej "Listach do utraconej" Brigit Kemmerer, to i tak - gwarantuję - parę razy ściśnie Was w gardle ze wzruszenia. Belasco pisze bowiem bardzo przystępnie i - choć oszczędnie - to też poruszająco. Każdy epizod (opowiadany naprzemiennie, z perspektywy obojga bohaterów) poprzedzają króciutkie wstawki pisane przez Melanie i Damona. Można powiedzieć, że wstawki te są listami do osób, które stracili. Nierzadko są krótkie, kilka razy liczyły zaledwie dwa zdania, a mimo to za każdym razem poruszały do głębi - mam nawet wrażenie, że o stokroć bardziej niż pełnowymiarowe rozdziały. Belasco idealnie uchwyciła żal, rozpacz, gniew i samotność, które towarzyszą stracie. Szkoda tylko, że jedynie na żałobie (och, i miłości, oczywiście ;) ) oparła całą własną książkę, która na dodatek nie poraża objętością. Co prawda gdzieś w tle pojawia się wątek przyjaciela o innej orientacji i jego kłopotów z rodzicami, lecz każdy zalążek czegokolwiek, co nie jest przejawem żałoby, szybciutko spychany był na boczny tor i jeszcze szybciej wygaszany. Przeszkadzało mi również tempo rozwoju znajomości głównych bohaterów - szczerze mówiąc parę razy byłam pewna, że po drodze zgubiłam kilka stron, ponieważ niemożliwością jest, by czyjakolwiek relacja tak dynamicznie ewoluowała. Chociaż, jak widać, nie ma rzeczy niemożliwych :D Pomijając rozkwitający szybciej niż mlecze na łące związek dwójki najważniejszych postaci i skupianie się na jednym tylko wątku, muszę przyznać, że "Mów do mnie" pozytywnie mnie zaskoczyło. I choć w porównaniu do "Listów do utraconej" wypada dość blado, to nie ma się co uprzedzać i zawczasu jej skreślać, ponieważ stale jest to porcja dobrej lektury. Naprawdę ;) Z egzotyczną radością sięgam po książki, które subtelnie niczym walec drogowy miażdżą moje serducho. O ile dawniej wśród moich wyborów przodowały powieści z chorobą w tle, o tyle teraz najczęściej sięgam po takie, które dotyczą tzw. "dalszych losów" - jak to miało miejsce w przypadku "Mów do mnie" Soni Belasco. I chociaż nie jest to najlepsza opowieść z motywem straty czy również żałoby, z którą miałam do czynienia, to i tak śmiało - i z czystym sercem - mogę Wam ją polecić. Spróbujecie? ;)
Dla Damona i Melanie sztuka to terapia. Głęboka pustka po stracie kogoś bliskiego i ból, jaki towarzyszy im nieustannie, to coś, co wypełnia każdy ich dzień, każdy moment, każdą sekundę. Własny ogrom uczuć gromadzą w sobie, ponieważ nie ma niezłych słów, które mogłyby wyrazić ich cierpienie. To dlatego Melanie chwyciła za pędzel i zaczęła malować, choć zawsze wydawało jej się, że nie doścignie talentu własnej zmarłej matki. Melanie, malując, może poczuć jej bliskość choć przez chwilę. To dlatego Damon poddał się sztuce fotografii, uwieczniając każdy ulotny moment na zdjęciach. Jego najlepszy przyjaciel Carlos, który odebrał sobie życie, spoglądał na świat przez obiektyw aparatu. Kiedy Damon i Melanie spotykają się podczas prób do szkolnego przedstawienia teatralnego, wiedzą, że dużo ich łączy. W końcu ten rodzaj smutku i tęsknoty w oczach człowieka może dostrzec tylko ktoś, kto sam przeżywa to samo. Im dłuższe rozmowy prowadzą, tym bardziej przekonują się, że zrozumienie najbliższej osoby to najlepsze lekarstwo na nieniknącą pustkę w sercu. Czytając Mów do mnie, przekonałam się, że młodzieżówka młodzieżówce nie równa – że historie na pierwszy rzut oka mające ze sobą dużo wspólnego, mogą różnić się pomiędzy sobą diametralnie. Mając w pamięci fantastyczne Listy do utraconej Brigid Kremmerer, których młodzi bohaterowie zmagali się z pełną smutku codziennością, bez wahania sięgnęłam po opowieść Soni Belasco, której fabuła od razu skojarzyła mi się z tą wyjątkową historią Declana i Juliet. Niestety, jak się okazało, dwie książki pozornie podobne, nie mogłyby bardziej odstawać od siebie poziomem. Dwoje nastoletnich bohaterów, Demon i Melanie. Łączy ich wiele, w zasadzie cała sfera emocjonalna – oboje w młodym wieku utracili kogoś bliskiego, oboje utknęli w czarnym punkcie cierpienia i tęsknoty, z którego nie potrafią się wydostać; oboje przez własną stratę stali się zupełnie innymi ludźmi. Wydaje się to wyjątkowe, że bohaterowie odnaleźli siebie nawzajem, gdyż nikt nie potrafi zrozumieć ich lęku i żalu lepiej, niż ta druga osoba. Ich znajomość jest, zarówno dla Melanie, jak i dla Damona, formą oczyszczenia, pozbycia się zbyt długo skrywanych uczuć. Już po przeczytaniu opisu książki można się domyślić, że szczególną rolę w powieści odgrywa śmierć i smutek. Początkowo współczułam bohaterom, bo sytuacja, w jakiej oboje się znaleźli, jest niewątpliwie wyjątkowo niełatwa i każdemu człowiekowi, nie tylko temu młodemu, byłoby trudno sobie z nią poradzić. Jednak każda strona powieści z osobna, nasycona tymi negatywnymi uczuciami, przygnębieniem i rozpaczą, stawała się dla mnie coraz bardziej nużąca. Wiecie, każda rzecz, nawet najbardziej poruszająca, powtarzana po raz setny stanie się męcząca. Autorka usiłowała zapewne stworzyć historię dwójki cierpiących bohaterów, których czytelnik mógłby żałować, lecz zdecydowanie zabrakło tutaj umiaru, bo niekończący się smutek przepełniający książkę spotykał się z mojej strony nie ze zrozumieniem i empatią, lecz z obojętnością albo nawet irytacją. Poza tym nagromadzenie tych negatywnych uczuć w bohaterach skutkowało tym, że wydawali mi się oni złożeni w stu procentach tylko ze własnej żałoby. Nie sądzę, żeby udało mi się w trakcie lektury dowiedzieć się o nich czegoś więcej poza tym, że Melanie straciła chorą na raka matkę, a przyjaciel Damona popełnił samobójstwo, bo cała akcja skupia się tylko na tych wątkach. Szkoda, że ich osobistym historiom, tym niezwiązanym ze zmarłymi bliskimi, nie poświęcono większej uwagi. Choć Mów do mnie ma zaledwie nieco nad dwieście stron, względem czego lektura tej książki nie powinna zająć dużo czasu, tym bardziej, że mowa powieści jest lekki i niewymagający, to czytanie jej było dla mnie męczarnią. Choć może trafniejszym określeniem byłoby to, że Mów do mnie stanowiło dla mnie doskonały środek nasenny. Książka ebook ta była tak nudna, że – autentycznie – sięgałam po nią, gdy miałam kłopot z zaśnięciem. Sprawdzała się w tej roli doskonale, ponieważ odpływałam po przeczytaniu dwóch stron. Jednak gdybym miała czytać ją w tak małych fragmentach, nie zdążyłabym z recenzją przed Wielkanocą, więc chcąc nie chcąc musiałam zmuszać się do dalszego czytania. Szczerze mówiąc, było to nie lada wyzwanie, ponieważ moje myśli raz za razem uciekały gdzieś w eter, dryfując tak daleko od fabuły książki, jak to możliwe. Wniosek? Jeśli cierpicie na bezsenność, jest to opowieść dla Was. Jeśli nie, cóż, może być ciężko. Chociaż naszych głównych bohaterów łączyły wspólne doświadczenia, ich relacja wydawała mi się kompletnie nie na miejscu. W porządku – spędzali ze sobą czas, ponieważ ich wzajemne towarzystwo przynosiło im ulgę. Lecz przerodzenie się tej relacji w stosunki bliższe miłości niż przyjaźni? Coś mi tu nie pasowało. Czasem od razu wyczuwa się tą chemię pomiędzy bohaterami, lecz tutaj zdecydowanie nie było jej ani trochę. Miałam wrażenie, że to ich całe „uczucie” jest niezwykle mało wiarygodne, a oni sami starali się być ze sobą na siłę. Ciąg dalszy: booksofsouls.blogspot.com
W to niedzielne popołudnie przychodzę do Was z recenzją książki pt."Mów do mnie", która ukazała się nakładem wydawnictwa Harper Collins Polska. Jak już się zapewne domyślacie jest to pozycja młodzieżowa, a jak sami nieźle wiecie ja uwielbiam czytać młodzieżówki. Dlatego koniecznie musiałam przekonać się na swojej skórze co wymyśliła Sonia Belasco! Melanie po śmierci matki nie może dojść do siebie. Każdego dnia coraz bardziej tęskni za własną rodzicielką, która była jej słońcem i najlepszą przyjaciółką. Damon miłuje teatr. Wielbi odgrywać różnorakie role i czytać sztuki, lecz kiedy traci własną bratnią duszę, zamyka się w sobie i zaczyna namiętnie fotografować. Gdy pewnego dnia Damon spotyka w parku Melanie, z ukrycia robi jej zdjęcie. Chłopak jest zaintrygowany zagadkową kobietą i kiedy wpada na nią w szkole postanawia ją bliżej poznać. Co się wydarzy podczas sztuki Ottela? Czy przeszłość zaważy na przyszłości tych dwojga? Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, zwróciła ona moją uwagę własną piękną okładką. W szczególności spodobał mi się font tytułu, który moim zdaniem doskonale pasuje do treści. Na pierwszy rzut oka widać było, że będzie to opowiadanie o młodych artystycznych duszach. Dlatego samą oprawę graficzną oceniam na szóstkę z plusem! Oczywiście, nie powinno oceniać się książki po okładce, więc teraz zdradzę Wam jak pokazuje się wnętrze tej lektury. Moim zdaniem Sonia Belasco podołała zadaniu i stworzyła bardzo ciekawą opowiadanie o młodych ludziach, którzy muszą poradzić sobie z żałobą. Temat straty nie jest prosty do opisania, bo nierzadko autorzy za bardzo traktują go pobieżnie. Na całe szczęście tego błędu nie popełniła autorka i postarała się oto, aby wszystko wyszło naturalnie. Pokazała jak młodzi ludzie radzą sobie z bólem i jakie targają nimi emocje. Jestem zadowolona z kreacji głównych bohaterów, chociaż muszę przyznać, że męską postać polubiłam odrobinę bardziej. Przez całą opowieść odnosiłam wrażenie, iż Damon jest dojrzalszy od Melanie. Zachowania kobiety kilka razy nie mogłam zrozumieć i w moim odczuciu chwilami zachowywała się dość dziecinnie. Aczkolwiek udało jej się zaskrobić moją sympatię, w szczególności pod koniec lektury bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Ogólnie duet Demona i Melanie przypadł mi do gustu, bo były to postacie interesujące i na własny sposób urocze. Ich pierwsze rozmowy, spotkania i kłótnie miały w sobie pewną niewinność i nieodparty urok. Pani Sonia Belasco posługuje się lekkim i młodzieżowym językiem, dlatego nie zdziwcie się gdy parę razy Wasze oczy ujrzą drobne przekleństwa. Oczywiście nie będzie ich bardzo dużo, lecz osoby uczulone na wulgaryzmy w książkach, muszą być na ten zabieg przygotowane. Książkę czyta się bardzo szybko, bo autorka skupiła się na dialogach między bohaterami, a nie na długich opisach. Moim zdaniem książka ebook pt."Mów do mnie" jest świetną propozycją dla osób lubiących czytać powieści młodzieżowe. Autorka posługuje się lekkim mową i potrafi zainteresować czytelnika stworzoną przez siebie historią. Jeżeli macie ochotę przeczytać interesującą książkę z trudnym tematem to śmiało sięgnijcie po "Mów do mnie". Kto wie może ta książka ebook do Was też przemówi?
Każdego z nas spotyka sytuacja, w której tracimy bliską nam osobę, to właśnie wówczas zadajemy sobie pytanie: dlaczego on/ona, dlaczego to nas spotkało, bądź po prostu dlaczego? Śmierć przychodzi w najbardziej nieoczekiwanym i nieodpowiednim momencie, lecz czy kiedykolwiek ten czas będzie odpowiedni?.... Oczywiście, że nie.... Z taką sytuacją spotykają się bohaterowie książki pt. "Mów do mnie" autorstwa Sonii Belasco. Matka Melanie była artystką i wspaniałą kobietą, która zmarła przedwcześnie na raka, a ona sama zaczęła malować, by poczuć jej bliskość. Najlepszy przyjaciel Damona Carlos był fotografem... odebrał sobie życie... Teraz Damon zaczął robić zdjęcia, bo wierz, że przez obiektyw jego aparatu zobaczy świat oczami własnego najlepszego przyjaciela. To własnie Melanie i Damon spotkają się podczas prób i nie wiedzą jeszcze, że mają ze sobą tyle wspólnego... Czy uda im się pogodzić ze stratą najbliższych im osób? Czy zostaną najlepszymi przyjaciółmi? Jak to wszystko się potoczy? Książka ebook sama w sobie jest naprawdę świetna, która porusza bardzo ważną tematykę dotyczącą śmierci najbliższych osób, które spotykają każdego, ale.... No własnie "ale" ma kilka minusów m. im. jest napisana chaotycznie i trudno oddawała emocje panujące w historii. Samą treść czytamy bardzo szybko, autorka nie zanudza zbędnymi opisami, czy również przemyśleniami, jeden wieczór i poznamy całą historię. Zaznaczmy też to, że osoby dorosłe mają tym problem, a co dopiero młodzi ludzie tacy jak Melanie i Damon. Podsumowując... "Mów do mnie" to książka, która porusza bardzo kluczowe tematy, które spotykają każdego z nas, czyli śmierć, a przede wszystkim pogodzenie się z nią najbliższych osób. Jest idealna pomimo tych małych minusów. Zalecamy ją każdemu...
Tekst pochodzi z bloga: https://amandaasays.blogspot.com/2018/03/mow-do-mnie-sonia-belasco.html NASZE STRATY, NASZ BÓL I... SZTUKA Kiedy tracisz bliską osobę, nierzadko szukasz winy w sobie. Czy można było temu zapobiec? Czy można było zauważyć coś wcześniej? Czy można było pokłócić się o ten jeden raz mniej i spędzać ze sobą więcej czasu? Jednak odpowiedzi się nie pojawią. Ponieważ nie da się przewidzieć życia. Melanie i Damon idealnie wiedzą, jak to jest utracić kogoś bliskiego. Ona utraciła matkę - artystkę, której obawiała się, że nigdy nie dorówna i przy której obawiała się pokazać własne prace, z obawy, że okażą się za słabe. On utracił przyjaciela - fotografa, którego osoba miała być otwartą księgą, a okazała się jedną olbrzymią tajemnicą. Gdy spotykają się, idealnie rozumieją własny ból. I prawdopodobnie to łączy ich po raz pierwszy. Oboje cierpią i próbują odnaleźć własny spokój. Jednak nie tylko. Oboje są artystami, słuchają tej samej muzyki, idealnie się dogadują i coraz lepiej czują się w swoim towarzystwie. Sonia Belasco z wyjątkowym wyczuciem wykreowała naszych głównych bohaterów. Z jednej strony artyści, a z drugiej - młodzi ludzie, z którymi prosto się utożsamić. Były w nich zarówno te nietypowe nuty, jak i te charakterystyczne dla nastolatków w ich wieku, dlatego udało im się uniknąć papierowości. I chociaż polubiłam zarówno Melanie, jak i Damona, to moim ulubieńcem stał się prawdopodobnie ich wspólny przyjaciel - Tristan. Chłopak, który jedną nogą wyszedł już z szafy, zaś drugą stale w niej tkwi. Mimo własnych kłopotów była to bardzo pozytywna i radosna postać i cieszyłam się za każdym razem, gdy pojawiał się na stronach powieści. EMOCJE ZAMIAST AKCJI Jeśli szukacie książki pełnej zwrotów akcji, to tutaj jej nie znajdziecie. Jednak wcale nie jest to powód do narzekania. Tutaj skupiamy się na emocjach, a jest ich cała masa. Nasi bohaterowie czują smutek, czasami złość, a nawet strach czy bezradność. Ktoś chce zrozumieć, dlaczego osoba, która zawsze wydawała się taka otwarta i pełna życia, tak naprawdę była tak przestraszona. Ktoś inny potrzebuje odpowiedzi od osoby, która już nie może ich udzielić. A inny bohater potrzebuje wsparcia i zrozumienia, którego bliscy nie potrafią mu dać. Ta historia, to cała gama uczuć i problemów, jakie dotykają ludzi w wieku licealnym i nie tylko. Niepewność siebie, potrzeba akceptacji, potrzeba bliskości i świadomości, że masz kogoś, kto poda ci pomocną dłoń, gdy zajdzie taka potrzeba. A wystawianie w szkole Otella, jako tło do naszej opowieści tylko podkreśliło artystyczny klimat Mów do mnie. Czytając, miałam wrażenie, że bohaterowie są tuż obok - uczyli się kiedyś ze mną w szkole bądź są moimi znajomymi. Widziałam ich oczyma fantazji i z ciekawością poznawałam ich losy, mając nadzieję, że wszystko im się w życiu poukłada. Czy tak się stało? Tego nie zdradzę. STRUKTURA Naszą historię opowiada dwóch pierwszoosobowych narratorów - Melanie i Damon. Ich epizody pojawiają się naprzemiennie i każdy z nich jest poprzedzony krótką notką naszych bohaterów do mamy Melanie a także przyjaciela Damona. Epizody są numerowane i dosyć znacznej objętości, przez co trudniej się od książki oderwać - w końcu nikt z nas nie lubi przerywać lektury w środku rozdziału. Cała książka ebook jest jednak małych rozmiarów - lekko nad 200 stron, więc można przeczytać ją przy jednym podejściu. Jeśli chodzi zaś o styl pisania - bardzo przyjemny w odbiorze, łatwy i lekki. Czytało się płynnie i bez zgrzytów. Opowiadanie pełna jest specyficznego klimatu, nieco artystycznego, momentami nawet melancholijnego, ze względu na masę wspomnień, które przywołują nasi bohaterowie, więc jeśli takie historie lubicie - super, warto sprawdzić i tę, jednak jeśli nie przepadacie - to uważajcie. ;) PODSUMOWUJĄC Mów do mnie, to cudownie opowiedziana historia o stracie i tym, że życie toczy się dalej. Oparta na prawdziwej tragedii autorki, dlatego tak doskonale odzwierciedla emocje, jakie kłębią się w człowieku po śmierci najbliższej osoby. Realna kreacja bohaterów, interesujący pomysł na połączenie losów postaci ze szkolnym wystawianiem Otella a także niesamowity klimat. Ta książka ebook będzie doskonała dla fanów tych genialnych historii o problemach młodych ludzi, zaś nie sprawdzi się w przypadku tych czytelników, którzy łakną zwrotów akcji i szybkiego przebiegu zdarzeń. Ja spędziłam z tą książką przyjemnie czas i serdecznie zalecam ten tytuł. A czy Wy go sprawdzicie? Decyzja należy do Was! ;-)
Śmierć jest towarzyszem naszego życia. Prędzej czy potem nadchodzi czas, że tracimy kogoś bliskiego. Jeśli ta osoba umiera ze względu na chorobę czy wypadek - zadajemy sobie zapytanie - Dlaczego "ona"? Natomiast jeśli owa osoba odbiera sobie życie sama - obwiniamy siebie o jej śmierć. Jednak umieranie nie jest najgorsze, najgorsze jest życie bez tej osoby, pogodzenie się z jej odejściem... Damon jest przybity po samobójczej śmierci przyjaciela. Obwinia siebie, że był ślepy i nie zauważył pewnych rzeczy...Melanie jest pogrążona w smutku po śmierci matki, którą pokonał rak. Damon i Melanie są bardzo do siebie podobnie - ukrywają własne żale od grubym murem, lecz nie jest to zdrowe. Damon odkrywa główną rolę w spektaklu, Melanie robi scenografię...Obie pogrążone w żałobie dusze zbliżają się do siebie... Czy obydwoje będą w stanie otworzyć się na drugą osobę i pogodzić ze śmiercią najbliższych im osobą a także żyć dalej bez nich? Tak na dobrą sprawę nie wiem co mam napisać na temat książki. Niby jest ona o żałobie, o przeżywaniu smutków w sobie, o zamykaniu się na inne osoby....ale jakoś tego nie odczułam. Autorka stworzyła parę bohaterów, którzy nie mogą pogodzić się ze śmiercią bliskich...obwiniają siebie o różnorakie rzeczy, na które praktycznie nie mieli wpływu. Niestety ta para bohaterów nie zyskała mojej sympatii. Jakoś mnie irytowali. Dodatkowo autorka sama przeżyła stratę przyjaciela (byłego chłopaka) poprzez jego samobójstwo i skoro podjęła się tematu śmierci powinna go bardziej "ożywić", sprawić, że ta strata będzie odczuwalna dla czytelnika. Niestety ja nic nie przeżyłam. Nie odczuwałam braku ani smutki jaki towarzyszył bohaterom. Kolejnymi elementami, które byłby ciekawsze gdyby były bardziej rozwinięte...ale opowieść jest krótka i są one tylko dodatkami, są tematy związane z homoseksualizmem - który jest ostatnio bardzo słynny w ebookach - a także temat związków mieszanych ( biała kobieta, ciemnoskóry mężczyzna) - nie lubię określenia czarny. Czyli to co jeszcze dużo ludzi kole w oczy. Treść książki poznaje się bardzo szybko. Autorka pisze prostym, mało plastycznym bardziej młodzieżowym stylem. Stara się posuwać akcję do przodu nie zanudza opisami czy zbędnymi przemyśleniami. Przedstawia wszystko bezpośrednio...aczkolwiek śmierć Carlosa - powód - jak dla mnie nie był w pełni jasny. Mam pewne podejrzenia, lecz pewności czy są słuszne - już nie. Wątek romantyczny nie jest postawiony na piedestale, jest fragmentem znaczącym, lecz nie przodującym. Narratorami na przemian są Damon i Melanie...niestety narracja jest odrobinę chaotyczna i czasem gubiłam się w bohaterach a także czasach - teraz czy wcześniej coś się rozgrywało. Z dużą przykrością muszę stwierdzić, że okładka wywołała we mnie więcej emocji i nostalgii niż fabuła książki. "Mów do mnie" to książka ebook poruszająca kilka znaczących wątków, a najważniejszym z nim jest pogodzenie się ze śmiercią najbliższej osoby. Osoby dorosłe mają kłopoty a co mówić o nastolatkach, którzy dopiero mają się zmierzyć z masa problemów. Książka ebook nie powala na kolana, nie wywołuje emocji, lecz może komuś wskazać drogę jak żyć dalej ...
Melanie miała cudowną matkę - artystkę jakich mało na tym świecie, która poświęciła się nauczaniu o sztuce dzieci w szkole podstawowej. Była słońcem dla wszystkich wokół i nikt by nie pomyślał, że jej odwaga i siła zniknie pod wpływem raka. Damon miał najlepszego przyjaciela Carlosa, który do ręki przyspawany miał aparat. Robił fotografie wszystkim i wszystkiemu - w dodatku bardzo dobre zdjęcia! Czy dało się przewidzieć, że te pozytywnie zakręcony chłopak postanowi ze sobą skończyć? Lub że rak zaatakuje mamę Mel? Bohaterowie mają za sobą trudne chwile, jednak przed sobą jeszcze trudniejsze i każdy, kto utracił bliską osobę z pewnością mnie zrozumie. Trudno jest poradzić sobie z rzeczywistością, w której nie ma mamy, taty, przyjaciela, ulubionego nauczyciela, dziadka czy jakiejkolwiek osoby bliższej naszemu sercu. Jest to bardzo ciężkie i w przeżyciu żałoby najczęściej pomóc może jedynie osoba, która sama przez nią przeszła, bo najlepiej wie co się losy i idealnie cię rozumie. Dla siebie takimi osobami są Damon i Mel. Przypadkowe spotkanie, a potem szkolne obowiązki sprawiły, że ta dwójka postanawia siebie poznać nieco lepiej, głównie za sprawą najlepszego przyjaciela Melanie - Tristana. Jest to chłopak, który skrywa jeszcze więcej niż mówi, a o sobie może mówić i mówić. Jest także osobą, której każdy potrzebuje w swoim życiu, lepszego przyjaciela pozostaje tylko ze świecą szukać. Już z opisu książka ebook skojarzyła mi się z "Listami do utraconej". Niestety nie poruszyła mną aż tak, jednak będę ją przyjemnie wspominać, bo autorka zna sie na rzeczy i wie o czym pisze. Jak wspomniała na końcu książki sama przeżyła śmierć najbliższej osoby, więc jest zaznajomiona z tematem i etapami żałoby. Fabuła okazała się dopracowana, bardzo spodobało mi się przeplatanie epizodów z perspektyw Mel i Damona. Pozwoliło to na lepsze rozpoznanie ich psychik i motywów, lecz także poznanie Tristana, który prezentował się z różnorakich stron. Książka ebook ze względu na tematykę nie była przyjemna, jednak czytało się ją szybko. Duży plus leci za fabułę, bo o umieraniu czy samobójstwach mówi i pisze się wiele, lecz zdecydowanie zbyt mało jest ebooków o tym ja czują się osoby po stracie bliskich, o żałobie i obwinianiu się, bo można było przewidzieć, że najbliższa osoba nie radzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Nie jest to poradnik, jednak mimo tego warto poznać, szczególnie jeśli jest się w takim momencie życia. Nie podzielam zdania, że po stracie nie powinno się czytać o śmierci - wydaje mi się, że jest to jeden z niewielu sposobów, by uwolnić się od. poczucia winy, smutku i bezradności. Zdecydowanie zalecam jej przeczytanie, bo mimo niewielu stron potrafi pomóc w ułożeniu sobie w głowie paru spraw związanych nie tylko ze stratą. https://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2018/03/327-mow-do-mnie.html