Mooncop okładka

Średnia Ocena:


Mooncop

Życie na Księżycu? Kto z nas nie marzył o tym w dzieciństwie? Księżycową kolonię odwiedzamy w jej ostatnich dniach – wszyscy wracają na Ziemię, tylko nie on – bohaterski policjant, który mimo zamierającego dookoła życia usiłuje wykonywać własne rutynowe obowiązki. Tom Gauld w komiksie o ostatnim policjancie na Księżycu na wpół ironicznie rozważa możliwe konsekwencje robotyzacji naszego codziennego życia. „Mooncop” to science fiction bez wybuchów i dużych odkryć, świat przedstawiony przez Gaulda jest melancholijny i przyjmowany przez bohatera z wyjątkowym wręcz stoicyzmem. W ten sposób udało się opowiedzieć coś nowego o ludzkości. Komiks Gaulda zjawia się w przestrzeni rozpędzonej kultury, by w rysunkowym slow motion opowiedzieć o ludziach, których, jak w wierszu Brylla, „mijają w pieśni”. Damian Kaja o „Goliacie” w „Zeszytach Komiksowych”

Szczegóły
Tytuł Mooncop
Autor: Gauld Tom
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Prószyński Media
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Mooncop w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Mooncop PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    Nie od dzisiaj wiadomo, że brytyjscy twórcy komiksowi to nietuzinkowe persony z dużym talentem. Nawet, kiedy ich twórczość nacechowana jest minimalizmem. Tak właśnie losy się w przypadku Toma Gaulda, którego drugi wydany po polsku komiks trafił właśnie na sklepowe półki.Co się w nim znajduje? Bohaterem „Mooncopa” jest tytułowy księżycowy policjant. Ludzie skolonizowali już naturalną satelitę Ziemi, zbudowali infrastrukturę – ubogą, ponieważ ubogą, lecz jednak – i wiodą leniwe, łatwe życie. Takie samo jest życie policjanta. Na księżycu nie zdarzają się przestępstwa, a wykroczeń, do których zalicza się sporadyczne zapuszczenie się kogoś na niewłaściwie tereny, nawet nie zgłasza. Nie mając zgłoszeń, może pochwalić się stuprocentową skutecznością w własnej samotnie wykonywanej pracy. Jednakże to nie jedyna samotność, jaka czeka go na księżycu. Kiedy coraz więcej mieszkańców opuszcza srebrny glob, policjant zaczyna poddawać w wątpliwość sens własnej pracy w tym właśnie miejscu…Melancholijno-depresyjny, tak można by w skrócie podsumować najwieższy komiks Gaulda, autora słynnego i cenionego z takich dzieł, jak „Goliat”, „The Gigantic Robot” czy „You're All Just Jealous of my Jetpack”. W szarej scenerii, na tle nijakich gór i stale tak samo granatowego nieba prosto utracić niezły humor, jak też zapomnieć o tym, co potrafi być tutaj piękne. Przełożeni podejrzewają, że mooncop rozpacza na depresję i ten jego przygaszony nastrój udziela się czytelnikom. Czy jednak dominuje? Na klimat albumu Gaulda składa się dużo czynników – mamy tutaj coś w rodzaju romansu, mamy także pewien zachwyt scenerią, która nie ma dużo do zaoferowania, lecz jej inność wpływa na postrzeganie ogółu, mamy wreszcie nieco humoru nierzadko okraszonego pewnym brakiem nadziei. Lecz przede wszystkim mamy prawdę; prawdę o ludzkiej naturze i samotności.Graficzna prostota Toma Gaulda zachwyca równie mocno, jak scenariusz. Bohaterowie przedstawieni zostali w cartoonowy sposób, ich kształty są więc obłe, pozbawione detali, a co interesujące każda z postaci, bez wyjątku, zostaje ukazana z profilu. Czy idzie, jedzie, stoi czy śpi, nigdy nie widzimy bohaterów en face, en pied, czy z jakiejkolwiek innej perspektywy. A jednak w najmniejszym stopniu nie przeszkodziło to autorowi w ukazaniu ich emocji i mimiki prostym zbiorem gestów – nieznaczną zmianą położenia głowy czy ruchami brwi. Wszystko to razem pozostawia niezatarte, poruszające wrażenie. I ochotę na więcej. Zalecam zatem gorąco, ponieważ to prawdziwa uczta dla fanów ambitnych, niszowych albumów, do których chce się wracać raz po raz.