Montecristo okładka

Średnia Ocena:


Montecristo

Numer 1 na liście bestsellerów „Spiegla”.Aktualny, trzymający w napięciu thriller ze świata bankowców, maklerów giełdowych, reporterów i polityków – oto zagadkowy scenariusz brzemiennego w skutki skandalu finansowego.Jonas Brand, wideoreporter programu lifestylowego, jedzie pociągiem z Zurychu do Bazylei. Ktoś pociąga za hamulec bezpieczeństwa. Człowiek na torach! Dlaczego Paolo Contini, młody, mający szczęśliwą rodzinę, genialny makler popełnił samobójstwo? Niespełna trzy miesiące potem w ręce Jonasa trafiają dwa banknoty stufrankowe z identycznym numerem seryjnym – oba  prawdziwe. Czy to może mieć związek z samobójstwem Continiego? Jonas postanawia zostać reporterem śledczym, nie spodziewając się, jak zdumiewające fakty odkryje i dokąd zaprowadzą go swoje poszukiwania.

Szczegóły
Tytuł Montecristo
Autor: Suter Martin
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Montecristo w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Montecristo PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • pabottyro

    Kiedy sięgałam po Montecristo nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać. Autora nie znałam. Opis na okładce zapowiadał się świetnie, dodatkowo książka ebook zdobyła bardzo wysokie pozycje na listach bestsellerów. Nie chciałam stawiać jej zbyt wysokich wymagań, aby nie było dużego rozczarowania. Teraz, kiedy już ją przeczytałam, mam w głowie mętlik. Dlaczego? Cóż Montecristo jest książką, która zostawia czytelnika z wieloma pytaniami. Człowiek niespodziewanie zaczyna zastanawiać się ponad rzeczami, które wcześniej go nie obchodziły, lub wręcz kompletnie nie interesowały, a niespodziewanie zaczynają być ogromnie intrygujące. Głównym bohaterem powieści jest Jonas Brand. Reporter, który utknął w miejscu, które miało być tak naprawdę tylko przystankiem w jego życiu. Niespełniony reżyser, zmaga się ze własną nudną pracą i stale liczy, że uda mu się osiągnąć coś więcej niż robienie reportaży jako wolny strzelec dla Highlife’u. Jego życie nabiera tempa, kiedy przypadkiem odnajduje dwa banknoty o tym samym numerze seryjnym. Wiecie co mówią – ciekawość to pierwszy stopień do piekła… Prawdopodobnie coś w tym rzeczywiście jest. Życie Jonasa zostaje poważnie zagrożone, a kropla, która drąży skałę może przeważyć na jednaj z szali życia albo śmierci. Co zrobi Jonas, kiedy jego marzenie niespodziewanie zacznie się spełniać? Wybierze dotarcie do prawdy, czy życie o którym zawsze marzył?Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, to mnie w szczególności spodobała się postać Maxa Gantmanna. Zaimponowało mi jego samozaparcie i dążenie do odkrycia prawdy, nawet w obliczu niebezpieczeństwa. Wszystko by odkryć i ujawnić olbrzymi spisek i powiązania na szczytach władzy. (W końcu również przez długi czas nosiłam się z zamiarem zostania reporterem śledczym.)Akcja nabiera tempa mniej więcej po 30 stronach, kiedy właśnie Jonas zauważa podwójny numer seryjny. Od tego momentu, zaczynają się dziać dziwne i niepokojące wydarzenia, które dotyczą głównego bohatera. Twórca idealnie pokazał też zachowania ludzi, będących świadkami tragedii. Różnorodność bohaterów jest dużym plusem książki. Nikt tu nie jest wybielany. Pokazane są różnorakie oblicza człowieka. Książka ebook została idealnie wydana. Magnetyczna okładka przyciągająca wzrok, a do tego książka ebook jest szyta! Nie rozwala się ani nie rozjeżdża. Znaczna czcionka to następny atut, bo nie męczą się oczy. Dodatkowo tył okładki ma bardzo ciekawą strukturę(taką do miziania haha:D). Duży plus dla wydawcy.Co mi naprawdę zaimponowało w powieści Martina Sutera? Złożoność historii. Chylę czoła przed autorem, że potrafił stworzyć tak niepokojącą wizję. Przypadkowe śmierci? Prawdopodobnie już nigdy w to nie uwierzę! Podobało mi się pokazanie powiązań na szczytach władzy. Znacie pewnie stwierdzenie - rączka, rączkę myje? Cóż tutaj sprawdza się ona znakomicie. Władza i brak skrupułów czy jakichkolwiek zahamowań jakie mają najwyżsi urzędnicy potrafią przerazić. Ale, co znaczy jedno ludzie życie, w imię wyższego dobra, prawda? Martin Suter ukazał duży cynizm i ironiczne poczucie humoru, do dodatkowo podkreśliło klimat powieści. Napięcie rosło z każdą stroną, a zakończenie wprawiło w osłupienie. Książkę mogę polecić wszystkim, nie tylko koneserom gatunku. Jeśli wcześniej nie miałeś styczności z thrillerem/kryminałem, śmiało możesz zacząć od tej pozycji, bo Cię nie zawiedzie. Nie martw się, że nie masz pojęcia o świecie maklerów, giełdzie, bankach itp. Książka ebook pochłonie Cię niemalże od samego początku i nie wypuści ze swych szponów do samego końca. Tajemnice, intrygi, zdrada, spisek na szczycie władzy i sekretne stowarzyszenie. Potyczka o życie w cieniu kryzysu mogącego doprowadzić państwo do upadku. Jak dla mnie Martin Suter wykonał kawał idealnej roboty. Dodatkowo zostawił mnie z wieloma pytaniami, na które pewnie nikt mi nie odpowie… No cóż, takie życie czytelnika, który za bardzo wkręca się w powieść. Polecam, polecam, polecam!

  • Erna Eltzner

    Niektórym wydaje się, że prowadzą stosunkowo nudne życie, bez polotu. Wykonując kiepską pracę, marząc o zupełnie innej ścieżce kariery. Niespodziewanie trafiają w sam środek zdarzeń, które ciężko wyjaśnić. Pozornie logiczne, w rzeczywistości bazujące wyłącznie na tajemnicach. Jak je odkryć?Jonas Brand jest dziennikarzem zajmującym się raczej nieciekawymi historiami. Chciałby zostać reżyserem, tworzącym własne wiekopomne dzieło o tytule „Montecristo”. Podczas podróży pociągiem z Zurychu do Bazylei dochodzi do wypadku — na torach ginie jeden z pasażerów. To podobno samobójstwo. Jonas kręci całą sytuację i nie spodziewa, że to odmieni jego dotychczasowe życie. Wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, gdy Brand odkrywa w domu dwa banknoty. O tych samych numerach seryjnych. Czy któryś z nich jest fałszywy? Okazuje się, że nie. Jaki związek ma skandal finansowy z rzekomym samobójcą, maklerem?Raczej rzadko mam styczność z taką literaturą, lecz staram się jej nie odrzucać, gdy natrafi się okazja na przeczytanie. Warto poszerzać horyzonty, co zawsze powtarzam. Przy okazji można mile się zaskoczyć dobrą książką. Czy pożałowałam sięgnięcia po opowieść autorstwa Martina Sutera? Nie. Zaintrygował mnie tytuł, jasno nasuwający skojarzenia z wybitnym dziełem Aleksandra Dumasa (ojca). Prawdopodobnie głównie z tego powodu postanowiłam bliżej zapoznać się z twórczością Sutera. Przyznaję, wydanie też wpadło mi w oko. To nieco nad trzysta stron, więc ciężko byłoby żalić się na kiepskie odczucia towarzyszące lekturze. Na szczęście, nie było tak źle. Akcja mnie wciągnęła, choć podchodziłam z wątpliwościami. W końcu naprawdę mało wiem o prawach rządzących bankami, giełdami i pieniędzmi ogólnie. Teraz czuję się troszkę mądrzejsza w temacie. Ufam, że twórca dogłębnie sprawdzić przedstawione przez siebie informacje.Suter zadbał o mnogość wątków. Trafimy również na ten miłosny, co ucieszy osoby lubiące tę nutkę. Ja również do nich należę, a dodatkowo polubiłam postać Mariny, partnerki Jonasa. To kluczowa bohaterka, pomagająca w rozwikłaniu zagadki, o nowym spojrzeniu. I nie jest jednolita, więcej nie zdradzę. Myślę, że wielu zainteresują elementy z jej udziałem. Oczywiście, nie umniejszam samemu Brandowi. Wzbudza sympatię, odruchowo chce się, żeby omijały go zagrożenia, a fabuła potoczyła ku szczęśliwemu zakończeniu. Jak było w istocie, doczytacie. Zwroty akcji powinny usatysfakcjonować wielbicieli mocnych wrażeń, z każdą kolejną stroną dochodzimy do sedna prawdy, a chcemy ją poznać szybko. Dlatego ciężko narzekać na monotonię.Autor zadbał o przejrzystość języka, brak tu nadmiaru w kwestii terminologii charakterystycznej dla bankowości. Nie musimy szperać w Internecie w poszukiwaniu ciekawego słówka, całość podano przystępnie dla laika. Intryga ciekawi, właśnie ją uznaję za najmocniejszy punkt powieści. Mamy do czynienia z thrillerem, a ten gatunek przecież musi charakteryzować się trzymaniem w napięciu. Uważam, iż fani ebooków z dreszczykiem będą zadowoleni, podobnie ludzie dopiero zaczynający przygodę. Za delikatny minus można uznać pewną sztuczność pomiędzy bohaterami. Osobno prezentują się lepiej niż razem, ich przeżycia wewnętrzne stawiam nad dialogami.Martin Suter idealnie pokazał zawiłości i kłamstewka budujące system finansowy. I moment, gdy te pozornie niewinne oszustwa prowadzą do ogromnych afer z udziałem bogatych, powszechnie szanowanych obywateli. A w przekręty są zamieszani nie tylko oni, lecz także kręgi polityczne i medialne. Mocna książka, ujawniająca słabości, które możemy dojrzeć w otaczającym świecie. Tym metodą Szwajcaria, gdzie osadzono fabułę, przestaje być krajem kojarzącym się czytelnikowi z cudownymi widokami i bankami. Staje się okolicą, gdzie wydarzają się dziwne sytuacje, a labirynty sekretów ciągle poszerzają. Czuję, że wkrótce zostanie nakręcona ekranizacja powieści. To gotowy materiał na scenariusz i po cichu można już obstawiać, kto kogo zagra?Chętnie zapoznam się z resztą twórczości Sutera. Jeśli inne pozycje wychodzące spod jego pióra są zbliżone do „Montecristo”, wtedy można uznać go za całkiem dobrego pisarza. Zalecam tym, którym brakuje odrobiny sensacji. Nie brakuje jej, kartki aż kipią od mocnych wrażeń.

  • stara rura

    Woda na młyn wszystkich amatorów teorii spiskowych. Chociaż nie ma w niej templariuszy, Żydów i masonów (ani cyklistów). Za to są bankierzy. A dokładnie ci, którzy są kwintesencją stabilnej bankowości – szwajcarscy bankierzy. To właśnie ich działań a także mechanizmów finansowych stosowanych przez banki i rozmaite bankowe komisje dotyczy idealny thriller Martina Sutera „Montecristo”.Bohaterem powieści jest dziennikarz bez ambicji, Jonas Brand, pracujący dla programu lifestylowego. Pewnego dnia pociąg, w którym Jonas jedzie do Bazylei filmować pewien bal, gwałtownie zatrzymuje się na torach. Okazuje się, że z pociągu wyskoczył pewien młody człowiek.Kilka miesięcy potem Jonas przez przypadek odkrywa, że posiada dwa stufrankowe banknoty o tych samych numerach seryjnych. Co ważniejsze, oba są prawdziwe. Jak doszło do teoretycznie niemożliwego? W Jonasie budzi się uśpiony instynkt dziennikarza śledczego, podgrzewany przez kolegę z pracy, specjalistę od ekonomii. Dynamicznie okazuje się, że sprawa banknotów jakoś wiąże się z „człowiekiem na torach” – to młody, szybki i wiodący szczęśliwe życie makler, który nie miał żadnego powodu aby popełniać samobójstwo.Przyznaję bez bicia, że szwajcarskich twórców znam dwóch. Własnego czasu zaczytywałam się w ebookach Danikena, a na studiach miałam do czynienia ze sztukami Dürrenmatta. Żaden nie pisał thrillerów ekonomicznych, ponieważ tak prawdopodobnie można nazwać Montecristo. Doceniam nowatorstwo tematu, choć przyznaję, dywagacje na tematy systemów bakowych i ekonomicznej intrygi trochę jednak przerosły moje zdolności pojmowania. Jednak te najbardziej zawiłe elementy nie psują przyjemności czytania. Tej samej frajdy wynikającej z połączenia drobiazgowej pracy z dokumentami, zbierania zeznań świadków i wpadania na pomysły. Coś jest magicznego w dziennikarskich śledztwach, o czym świadczy chociażby sukces filmu „Wszyscy ludzie prezydenta” o Woodwardzie i Bernsteinie czy sukces „Millenium” Larsona. Chociaż Jonas daleko jest od bohaterów tamtych historii. Jest słaby i raczej bez ambicji, a na pewno ma własną cenę. Jednak mamy w książce pdf przykład prawdziwego, niezłomnego dziennikarskiego psa gończego w postaci doświadczonego Maxa Gantmanna. I tu twórca zadaje pytanie, prawdopodobnie najważniejsze dla pracy dziennikarza: czy prawdę należy prezentować za wszelką cenę, tak jak chce tego Gantmann? Czy również są jakieś wartości nadrzędne, dla których warto poświęcić prawdę, a nawet parę jednostek?Jak już wspomniałam na początku, „Montecristo” losy się w sferze bankowości – w czasach, kiedy zgodnie uważamy się za robionych w konia przez te instytucje prosto uwierzyć w spisek finansjery. Wielki plus więc dla Sutera za stworzenie realnego kontekstu fabuły i sposób poprowadzenia akcji. Zwięzły, niełatwy do przewidzenia i pełen niespodzianek, choć z niejakimi dłużyznami (chociażby wspomniane już wyjaśnienia zawiłości finansowej afery).Dobrze się czyta, co docenili odbiorcy. Książka ebook zajęła 1. miejsce w rocznym zestawieniu Bestseller List Switzerland 2015, 6. miejsce na rocznej liście bestsellerów „Spiegla” za rok 2015 a także 6. miejsce na rocznej liście bestsellerów Austrii za 2015 rok.

  • saskia

    Jednostka i ogół, co ważniejsze - interes człowieka czy dobro ogólnospołeczne? Odpowiedź wcale nie ma jedynie dwóch alternatyw, nawzajem wykluczających się, między nimi jest cała gama rozwiązań, mniej albo bardziej akceptowalnych. Czasem trzeba się opowiedzieć za jedną ze stron pomimo, że sumienie wprost krzyczy o zdradzie zasad i wszystkiego tego co do tej pory było życiowym kierunkowskazem. Niestety rzeczywistość nie jest czarno-biała, aż za nierzadko ma różnorodne odcienie szarości, które skutecznie zacierają granice między dobrem i złem. Kiedyś w końcu trzeba spojrzeć sobie w oczy i podjąć decyzję jakie kroki najlepiej przedsięwziąć w bliskiej przyszłości. Jonas Brand jako dziennikarz zbyt wielkich osiągnięć na swoim koncie nie ma, ponieważ ciężko raczej do nich zaliczyć krótkie wywiady albo migawki z eventów bądź imprezowych ścianek. Kiedyś miał aspiracje by stać się reporterem śledczym, ale bez odpowiedniego tematu ciężko ruszyć z karierą. Po latach trafia mu się intrygujący przypadek, podobno nie istnieją oryginalne dwa banknoty o tym samym nominale, w jednej walucie i z identycznym numerem seryjnym. A jednak Jonas ma w swoim portfelu właśnie takie białe kruki i zamierza zbadać co kryje się za nimi. Niemożliwe stało się faktem, takiej gratki nie można przegapić, szczególnie gdy pragnie się czegoś więcej od losu. Prywatne śledztwo rusza z miejsca, nie spektakularnie, za to przynosząc konkretne tropy, które są więcej niż obiecujące i zapowiadają, że Brand miał nosa kierując się intuicją. Coś jeszcze zaprząta jego uwagę, pewno zdarzenie sprzed paru miesięcy też wydaje się mieć potencjał sensacyjny. Nikt przecież, bez powodu, nie popełnia samobójstwa, zwłaszcza kiedy ma dobrą pracę, kochającą rodzinę i chwilę przed śmiercią był szczęśliwy. Co mogło pchnąć bankiera do takiego czynu? Policja zamknęła dochodzenie z jednoznacznym wynikiem, lecz ta odsłona zdarzeń jest nie do przyjęcia dla najbliższych i kolegów samobójcy. Paolo Contini rzucił się z pociągu, którym jechał także Jonas, a ten nagrał reakcje współpasażerów odruchowo. Teraz te urywki mogą stać się punktem wyjścia reportażu. W ciągu paru miesięcy dzięki zbiegowi okoliczności w ręce Branda trafiają dwa ciekawe wątki, każdy ma potencjał by wynieść dotychczasowego, szeregowego, pracownika telewizji na wyższy poziom. Jednak nic nie jest aż tak łatwe jak wydawało się początkowo, co więcej gdy im się przyjrzeć z najbliższa niepokojące przypuszczenia nasuwają się człowiekowi do przemyślenia. Samobójcza śmierć szwajcarskiego bankiera i dwa identyczne banknoty franków szwajcarskich, jedno z drugim nie ma nic wspólnego, chyba, że ... odrzuci się to co niemożliwe, przyjrzy się pozostałym śladom chociaż wydają się nieprawdopodobne i ogromnie niebezpieczne jak się okazuje. Czy warto dalej brnąć w dochodzenie i badać co faktycznie miało miejsce? Może właściwszym jest postawienie na kolejną szansę, równie niespodziewaną i co ważniejsze nie wiążącą się z tajemnicami a także jakimkolwiek zagrożeniem? Jedno zapytanie tylko nie daje spokoju Jonasowi - w co faktycznie "wdepnął"?Czasem tytuł co nieco podpowiada o fabule kryjącym się za nim, ale w przypadku "Montecristo" po części jest on zwodniczy, chociaż nie do końca. Jego pełne znaczenie dopiero poznaje się na samym końcu, kiedy ostatni fragment niesamowitej układanki zostaje włożony na własne miejsce. Szwajcaria jest jednym z synonimów pieniędzy, bankowości a także bezpieczeństwa i nie ukrywajmy nie kojarzy się zbytnio z kryminalną opowieścią. Lecz Martin Suder pokazał, że tam gdzie większość dostrzega nudny krajobraz, ktoś z wyobraźnią odkrywa całkiem nową panoramę. "Montecristo" to trzymający w napięciu trhiller, więcej niż tylko ocierający się o polityczny albo raczej gospodarczy czarny scenariusz. Podobno jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno pieniądze powinny być brane pod uwagę, czy twórca książki słyszał o tej maksymie nie wiadomo, ale podczas lektury nasuwa się ona nierzadko i stanowi świetną jej interpretacją, zamierzoną bądź nie. Lecz na tym nie koniec, Martin Suter zadbał by czytelnik nie nudził się czytając jego książkę, z wydających się całkowicie odrębnych od siebie wątków stworzył historię w jakiej nie brak niespodzianek, zaskakujących zwrotów akcji i spektakularnego, w wielu aspektach, finału. Dylemat - jednostka czy ogół to tylko jedna z paru kwestii, z którymi skonfrontowani są bohaterowie "Montecristo". Suter nie oszczędza ich i niejednego symbolu Szwajcarii.

  • Róża Pindór

    idealnie skonstruowana opowieść ze świata bankowców. Dwa identyczne banknoty 100 frankowe, żaden nie jest falszywy. Do tego śmierć pod kołami pociągu i prywatne sledztwo dziennikarza lifestylowego, który przeistacza się w detektywa. Szwajcarski twórca na polskim rynku to również świeża jakość. Dla mnie to taki J. Archer ze Szwajcarii.

  • Bookendorfina Izabela Pycio

    "Są rzeczy, które się nie zdarzają, ponieważ po prostu nie mają prawa się zdarzyć. A gdyby mimo to... miały się zdarzyć, to przeklętym obowiązkiem i powinnością ludzi takich jak my jest ich cofnięcie."Na opowieść czekałam z wielkim zainteresowaniem, a kiedy już do mnie dotarła, nie mogłam się oprzeć i niemalże natychmiastowo zaczęłam się w nią wgryzać. Twórca idealnie potrafi budować napięcie, mamy wrażenie, jakbyśmy poruszali się po książce pdf w coraz szybszym tempie, niecierpliwie przerzucamy kartki, żeby dowiedzieć się, co jeszcze interesującego i zaskakującego czeka nas dalej. Thrillerowski dreszczyk nie opuszcza nas od pierwszej do ostatniej strony, nie ma mowy o przerwach, trzeba doczytać do końca. Idealnie zawiązane węzły idealnej intrygi, która zatacza niezwykle szerokie kręgi, jesteśmy pod wrażeniem listy jej uczestników, potwierdzających ją zdarzeń, odkrywanych faktów i pozornych zbiegów okoliczności. System finansowy wzniesiony na ruchomych piaskach kont i współzależności, stale gnijący i psujący się od środka, przyjmujący zbyt zachłanne kęsy, żeby zdołać je przełknąć, maskujący wyłaniające się kryzysy w każdy możliwy sposób, niewyciągający żadnych wniosków z popełnianych błędów, może nawet całkowicie pozbawiony tej zdolności. Jestem zachwycona pomysłem na zakończenie powieści, rzekłabym, że wręcz idealnym, nieco szyderczym, kąśliwym, sarkastycznym, idealnie mieszczącym się w przyjętej konwencji fabuły. Brawo dla autora, że zdecydował się na taki ruch, ogromne zaskoczenie na plus. Spędziłam z książką kilka bardzo udanych godzin, fascynująco mnie wciągnęła, dostarczyła satysfakcjonującej czytelniczej przygody, lecz też pozostawiła z uczuciem analogii do otaczającej nas rzeczywistości.Jonas Brand, nieco naiwny wideoreporter, marzący o karierze reżysera filmowego, podróżując pociągiem przypadkowo rejestruje okoliczności dramatyczneg wypadku maklera Paolo Continiego. Kilka miesięcy później, natrafia na dwa banknoty o tym samym numerze seryjnym, a nad wszelką wątpliwość żaden z nich nie jest fałszywy. Reporter rozpoczyna śledztwo na swoją rękę, starając się jak najwięcej dowiedzieć o tej zadziwiającej sprawie. Jednak im bardziej zagłębia się w dochodzenie, im więcej poznaje świadków, im trafniejsze zadaje pytania, im tajniejsze info do niego docierają, tym z każdym dniem robi się dla niego coraz groźniej i niebezpieczniej, a grono osób, którym może zaufać drastycznie spada. Sprawy zaczynają się komplikować, obejmować swym zakresem elity finansowe, bankowe, polityczne, giełdowe, środki masowego przekazu, świat piarowców, producentów i filmowców. Co wspólnego ze szwajcarskim skandalem finansowym ma samobójstwo Continiego? W jaki sposób interpretować pozyskane doniesienia? Dlaczego wydają się tak niesamowicie kluczowe i cenne, jak można je wykorzystać? Co uda się Brandowi zrobić z pozyskaną wiedzą, czy zdecyduje się przekazać ją opinii publicznej? A przede wszystkim, czy dziennikarz dotrze do faktycznych źródeł prawdy, a może sprawa go przerośnie, zaś jego zapał do śledztwa zostanie osłabiony?bookendorfina.blogspot.com