Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
W pierwszym tomie znalazły się następujące książeczki: Adam Bahdaj „Wielki wyścig” z ilustracjami Ignacego Witza, Helena Bechlerowa „Zajączek z rozbitego lusterka” z ilustracjami Hanny Czajkowskiej, Hanna Januszewska „Złoty koszyczek” z ilustracjami Bożeny Truchanowskiej, Adam Bahdaj „Podróż w nieznane” z ilustracjami Marii Mackiewicz, Anna Świrszczyńska „O wesołej Ludwiczce” z ilustracjami Janiny Krzemińskiej, Ada Kopcińska „Prawie wszystkie przygody Zuzanny” z ilustracjami Mirosława Pokory, Helena Bechlerowa „Koniczyna pana Floriana” z ilustracjami Krystyny Witkowskiej. Czarny kot w czerwonych butach pojawił się na środku tylnej okładki po raz pierwszy niemal sześćdziesiąt lat temu. W jego brzuszek została wpisana prosta, lecz jakże chwytliwa i trafna nazwa serii – „Moje książeczki”. Przez kolejne lata w tej serii ukazało się kilkadziesiąt świetnych pozycji. Postanowiliśmy zebrać w paru tomach najładniejsze z nich i wydać w niezmienionej szacie graficznej.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Moje książeczki. Księga pierwsza |
Autor: | Opracowanie zbiorowe |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Następna po "poczytaj mi mamo" nostalgiczna dla rodziców seria. Absolutna klasyka i must have dziecięcej biblioteczki. Artystyczne ilustracje kształtują poczucie estetyki dziecka.
Wahałam się przed zakupem książki, lecz okazało się że zawiera bajki, o których istnieniu już zapomniała, a idealnie pamiętam z dzieciństwa.Serdecznie polecam, ładne wydanie, ciekawa lektura napisana obrazowym językiem.
Bardzo lubię publikacje retro. Zarówno te stylizowane na stare, jak i te, które są wznowieniem publikacji sprzed lat. Nic więc dziwnego, że do biblioteczki Olusia trafiła ta właśnie książka, dzięki której odżyją wspomnienia rodziców, których dzieciństwo przypadało na czasy od lat 60. aż do lat 90. Następny raz najładniejsze książki w niezmienionej szacie graficznej z Moich książeczek sprawią dużo radości dzieciom, czasem rozśmieszą, a czasem wzruszą. Co najistotniejsze jest to publikacja będąca swoistym mostem międzypokoleniowym.Moje książeczki. Księga pierwsza to zestaw książek, bajek, które były wydane lata temu. Jednocześnie są to historie ponadczasowe, które nie łączą się z danym ładem społecznym czy ustrojem politycznym. Dzięki temu bez względu na to w jakich czasach, czy również w jakim kraju żyjemy zawsze będą one aktualne, zrozumiałe i interesujące dla małego czytelnika.Zaletą tej książki jest wielki czytelny druk, dzięki czemu będzie ona świetną pozycją dla dzieci, które zaczynają już samodzielnie czytać. Poza tym wysoka jakość wykonania tej pozycji pozwoli jej przetrwać dużo lat i cieszyć nie jedno pokolenie. Pomimo pokaźnych obszarów, dzięki zszywanym stronom nie musimy się obawiać, że dynamicznie będziemy musieli ją ratować i naprawiać. Nie wiem dokładnie z jakiego papieru wykonane są strony, lecz mają one cudowny aromat starych książek, co dodaje tej książce pdf niebywałego uroku.
Po olbrzymim sukcesie jaki stanowiła seria Poczytaj mi mamo przyszła pora na wskrzeszenie i oddanie w ręce kolejnych pokoleń serii, która swą znakomitość przeżywała dużo lat temu. Historie opowiedziane pod szyldem Moje książeczki, ponieważ o tej serii tu mowa, po raz pierwszy ujrzały światło dzienne w końcu lat 50 XX w. Wówczas to czarny kot w czerwonych butach po raz pierwszy zawładnął dziecięcą wyobraźnią. Czy i teraz jest w stanie nieść radość i mądrość kolejnym pokoleniom dzieciaków?Moje książeczki. Księga pierwsza odpowiadają na to zapytanie w sposób jednoznaczny. Historie, które pobudzały wyobraźnię najpierw naszych rodziców, później naszą i uczyły nas sporo, niosąc ze sobą uniwersalne, ponadczasowe wartości, nie straciły wraz z upływem czasu niczego i są znakomitą propozycją dla naszych dzieci i wnuków pierwszych swych czytelników.W pierwszej części tej serii przeczytamy my i nasze dzieci o spełniających się marzeniach w opowieści o Koniczynie pana Floriana, o potyczce z swoimi słabościami w historii o Podróży w nieznane, o radości bycia i życia w bajce O wesołej Ludwiczce, o wyjątkowym życiu zwykłego psa w Niemal wszystkie przygody Zuzanny, o dobrym zachowaniu w Zajączku z rozbitego lusterka, o sile przyjaźni i niezłych uczynkach w opowieści o Dużym wyścigu a także tym, co najcenniejsze w Złotym koszyczku.Wszystkie te bajki i opowiastki spisane pięknym mową mówią o wartościach, których czas się normalnie nie ima i które nawet po wielu latach pozostają stale aktualne. To opowieści niosące ze sobą ciekawą i jednocześnie mądrą i pouczającą treść. Historie wyjątkowe i bardziej codzienne powinny młodemu czytelnikowi przypaść do gustu, pobudzić jego fantazję a także dać lekcję tego, co w życiu jest ważne, jak należy postępować i czego się wystrzegać. Nie sposób również nie wspomnieć o ilustracjach. To wersje oryginalne, pozbawione współczesnego lukru i słodyczy. To powrót do przeszłości w bardzo dobrym stylu, tak innym niż współczesny i może właśnie dzięki temu jeszcze mocniej przemawiającym do dziecięcej wyobraźni. Warto na tę serię zwrócić uwagę. Polecam.
„Moje książeczki” zawsze sprawiały na mnie wrażenie serii starannie selekcjonowanej, o bardziej rozbudowanych tekstach, które nieźle przygotowywały do obcowania z dorosłą, wymagającą literaturą. No a ilustracje w tym tomie po prostu czarują. Wiem – wyświechtane słowo, lecz ciężko to inaczej określić. Starczy przeczytać zamieszczony na tylnej stronie okładki spis ilustratorów i pisarzy. Tak proszę Państwa – obcujemy tutaj z panteonem autorów polskiej literatury dziecięcej po 1945 roku. Później można jeszcze przekartkować i od razu siadać do czytania.Dostaliśmy książkę, która starszym pozwala uzupełnić luki we wspomnieniach, a młodsi mają szansę nauczyć się z niej wrażliwości na literaturę, sztukę i świat.
Nasza Księgarnia wydała niedawno prześliczny zbiorek 7 opowiadań sprzed lat z oryginalnymi ilustracjami. Ponadczasowy Bahdaj, Bechlerowa, Kopcińska, Świrszczyńska, Januszewska - umilają nam wieczorne zasypianie. Cudowne poetyckie historie z lat 60', 70', mają w sobie coś, czego brakuje w dzisiejszych opowiadaniach. Sama nie wiem, co to takiego - może właśnie te wspomnienia, które rozbudzają u czytającego? W "Moich książeczkach" opowiadania mają nad 30 stron (oczywiście łącznie z obrazkami).Książka jest niezwykle cudownie wydana. Format większy niż "Poczytaj mi mamo", nad 230 stron, twarda, aksamitna w dotyku okładka, dobry, kremowy papier. Więcej na blogu Maluszkowe Inspiracje
Książeczka która powinna się znaleźć w biblioteczce każdego dziecka. Z pewnością każdy z nas ma jakieś dziecięce wspomnienia związane z tą wspaniałą serią. Piękne bajki, które uczą, wychowują, podpowiadają, lecz przede wszystkim bawią. Są pięknie cudowne i mądre. Zalecam wszystkim dzieciom, przepiękne wydanie.
Opowiadania z mojego dzieciństwa zawsze były piękne. Bez wyjątku. Naprawdę nie pamiętam, by jakakolwiek nie przypadła mi do gustu. Zawsze słuchałam je z zapartym tchem i nie przeszkadzało mi, gdy mama do jednej książki potrafiła wracać dużo razy. Uwielbiałam te opowiadania i mogłabym ich słuchać bez końca. Jestem więc przekonana, ze tak samo będzie z kolejnym pokoleniem czyli Naszymi dzieciaczkami.Bardzo podoba mi się także to, że choć jest to zebranie starych opowiadań w jedną całość i okładka poza znanym nam idealnie kotem w czerwonych butach w niczym nie przypomina tamtych starych wydań, to zaglądając do środka zobaczymy, że jednak nic się tu nie zmieniło. Wydawnictwo nie stworzyło świeżych ilustracji, nie zmieniło niczego w treści opowiadań. Wszystko jest takie jak zapamiętałam z dzieciństwa.Te same historie okraszone takimi samymi obrazkami. Ba, nawet papier, na którym historie te zostały wydr przypomina mi moje zamierzchłe książeczki. Jest bowiem gruby, chropowaty i lekko pożółkły. Oj, wspomnienia wracają niemal natychmiast. Najmłodsze pokolenie pewnie nie bardzo wiem o czym mówię i zastanawia się jak można rozczulać się ponad żółtym papierem w książce, lecz dla mnie to jakby powrót do przeszłości. Bardzo mi się to podoba.
To pierwsza księga zbioru słynnej i typowej serii, która była wielbiona przez wszystkich. Jak dzisiaj pamiętam tego kota w butach z okładki a Wy? W środku słynni autorzy i ich bajki. A do tego cudowne ilustracje, które przykują uwagę nie jednego malucha. To książka, która będzie czytała cała rodzina, przywołując wspomnienia sprzed lat!
Kotek z okładki książki jest bardzo charakterystyczny.Pierwszy raz pojawił się drukiem w 1959 roku. Książeczki z tym logo były przeznaczone dla młodszych czytelników, a zawarte w nich historie zostały stworzone przez najwybitniejszych twórców polskich i zagranicznych. Choć złotym czasem "Moich książeczek" były lata 60- te, to nowe opowieści wydawano do lat 90- tych. Dlatego moi rówieśnicy z pewnością nieźle go pamiętają.Wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło wznowić edycję "Moich książeczek" i w nowej oprawie lecz z zachowaniem ówczesnej makiety i prześlicznych ilustracji. Przed Wami pierwsza księga, na którą składa się 7 odrębnych historii. Możemy poznać przygody i ludzi i zwierząt, magiczne perypetie bohaterów jak i te codzienne, lecz ubrane w barwną treść. Dowiemy się na przykład jakie i komu spełnia marzenia magiczna koniczyna, popłyniemy z myszką Kundzią w daleki rejs, poszukamy z wesołą Ludwiczką króla z piernika, poszukamy złotego koszyczka i tęczowego zajączka, będziemy uczestniczyć w wyjątkowym wyścigu ślimaków, poznamy wszystkie przygody Zuzanny.Autorami bajek są: Adam Bahdaj- jeden z najbardziej słynnych twórców czasów PRL- u, Helena Bechlerowa- autorka, pisarka, tłumaczka. W czasach okupacji prowadziła tajne nauczanie. Hanna Januszewska- własne teksty publikowała w "Bluszczu", "Płomyczku", "Płomyku", "Świerszczyku". Ada Kopcińska- autorka niedzielnych "Wieczorynek". Anna Świrczyńska- brała udział w Powstaniu Warszawskim, a po wojnie redaktorka "Małego płomyczka".Ilustratorami są: Hanna Czajkowska, Janina Krzemińska, Maria Mackiewicz, Mirosław Pokora, Bożena Truchanowska, Krystyna Witkowska, Ignacy Witz- wszyscy bardzo utalentowani, wykształceni i nagradzani wieloma nagrodami.Biogramy wszystkich twórców znajdziecie na końcu książeczki. Dla jednych będzie przypomnieniem wybitnych postaci, dla innych interesującymi newsami o ludziach, dla których kluczowa była literatura dziecięca.Teksty bajek, jak ich autorzy, są różnorakie lecz niezmiennie łatwe, łatwe i przyjazne dla małych dzieci, takich w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Bohaterami są dzieci bądź zwierzątka przez wszystkich nieźle słynne i uwielbiane. To daje gwarancję, że maluch będzie śledził akcję z uwagą i zaciekawieniem. W utrzymaniu zainteresowania z pewnością pomogą przepiękne, wyraźne, kolorowe, różnorodne ilustracje. Każda opowiadanie to nie tylko świeży twórca lecz i świeży ilustrator. Można porównać sposób patrzenia na świat czy różnorodne techniki malowania.Polecam wszystkim rodzicom i ich pociechom, babciom, dziadkom, ciociom, wujkom, dla których kluczowe jest oswajanie dzieciaków z literaturą :D
Jakiś czas temu wydawnictwo Nasza Księgarnia zebrało i opublikowało w paru tomach książeczki, które ukazywały się w serii "Poczytaj mi mamo". Teraz przyszła kolej na inną wspaniałą serię, która umilała dzieciństwo paru pokoleniom maluchów, a mianowicie "Moje książeczki".Podejrzewam, że większość z was kojarzy książeczki z charakterystycznym czarnym kotem na tylnej okładce. Pierwszy tom z serii ukazał się w 1959 roku, a przez kolejne trzydzieści lat do dziecięcych rąk trafiło kilkadziesiąt książeczek polskich i zagranicznych autorów. Książeczki były różne: klasyczne baśnie, realistyczne opowiadania, fantastyczne historie wierszem i prozą - do wyboru, do koloru. Mocną stroną tych wydawnictw była strona wizualna - książki ilustrowali najwybitniejsi polscy rysownicy, m.in. Zbigniew Rychlicki, Bożena Truchanowska czy Hanna Czajkowska."Moje książeczki. Księga pierwsza" zawierają siedem historii, których autorami są Adam Bahdaj, Helena Bechlerowa, Hanna Januszewska, Ada Kopcińska i Anna Świrszczyńska. Zacne grono, nieprawdaż?Myślę, że już same nazwiska twórców powinny zachęcić do rozejrzenia się za tą pozycją i do zaopatrzenia w nią dzidziusia swojego albo zaprzyjaźnionego. Lecz nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o wartości wychowawczej pokazywanej przez poszczególne opowiadania. Młody czytelnik może kibicować myszce Kundzi, która nie traci hartu ducha nawet w największym niebezpieczeństwie, wesołej Ludwiczce, która śmieje się nawet po przymusowej i niezbyt przyjemnej kąpieli w kałuży czy ślimakowi Pafnucemu, który śpieszy innym z pomocą, nawet kosztem udziału w dużym wyścigu. A może jakiś "młody gniewny" zastanowi się ponad własnymi "grzeszkami" po lekturze "Zajączka z rozbitego lusterka" i podobnie jak Piotruś przeprosi mamusię za własne zachowanie? Serdecznie zalecam tę książkę i już jestem ciekawa, jakie historie znajdą się w kolejnym tomie "Moich książeczek".
Wydawnictwo Nasza Księgarnia zaszczepiło miłość do bajek, czytania i literatury ogólnie już wśród osób z pokolenia mojej mamy. Własne dzieciństwo pamiętam jako pełne ebooków i książeczek z serii "Poczytaj mi, mamo" a także "Moje książeczki". Teraz na tych samych egzemplarzach (które się zachowały) wychowuje się moja córka. Wydawnictwo wychodząc naprzeciw potrzebom małych czytelników wydało najpierw kolekcję "Poczytaj mi, mamo" a po jej sukcesie - niniejszą księgą pierwszą - rozpoczyna wydawanie kolejnej serii.Mały człowiek poznaje na początek dwa koniki: Białogrzywka i Kasztanka. Każdy z nich ma inne marzenia, jakże odmienne od siebie. Konie najchętniej zamieniłyby się miejscami, bowiem ich swoje życie wydaje się nudne. Aż pewnego dnia konik z karuzeli znika...W kolejnej historii Ania i Janek puszczają stateczek z kory, który odpływa dalej niż podejrzewali a na dodatek z cennym ładunkiem. Los chciał, że statek - a zwłaszcza jego towar - odnalazła myszka Kundzia i odpłynęła na środek jeziora niesiona przez fale i wiatr. Jakie miała przygody i czy wróci do domu?Mała Ludwiczka bardzo przypomina moją córę: śpiewa, podskakuje i nie płacze kiedy trzeba wziąć lekarstwo. Lecz jak na małą dziewczynkę przystało jak coś wymyśli, to czasem trudno ją odwieść od - nawet absurdalnego - pomysłu. I właśnie Ludwiczka wymyśliła sobie, że chce mieć przyjaciela. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miał nim zostać król z piernika. Poszła więc w świat go szukać...Zuzanna jest dogiem a właściwie pięciomiesięcznym żółtym szczeniakiem. Zuzia (nawiasy mówiąc to nie lubię, gdy psom nadaje się imiona ludzkie) mateż mamę (Sonię) i tatę (Arko). Piesek, podobnie jak mały człowiek, chce poznać otaczający go świat. W związku z tym przeżywa śmieszne, i nie tylko, przygody, które nie zawsze kończą się szczęśliwie. Jak w życiu ludzkich dzieci, kiedy to muszą wszystkiego dotknąć i spróbować.Z zestawu siedmiu bajek pamiętam z dzieciństwa jedynie tę o tęczowym zajączku. Jej bohaterem jest Piotruś, który lubi słuchać opowiadań mamy. Jednak teraz jego młodsza siostra Basia jest chora i to jej mama częściej poświęca wolny czas opowiadając bajki. Jednak Piotruś prosi, by mama nie opowiadała małej najukochańszej historii, czyli o zajączku mieniącym się wszystkimi kolorami tęczy. Chłopiec bezskutecznie poszukuje go w całym mieszkaniu. Lecz przecież zajączek nie przychodzi ot tak sobie...Kiedy Piotruś ze złości i zazdrości narozrabiał (uderzył psa skakanką, strącił doniczkę a wraz z nią lusterko mamy), jego mama wzięła szal i wyszła z domu. Piotruś usiłował naprawić lusterko, jednak kiedy ta próba się nie powiodła pojawił się zajączek... Czy mama wróci?Jest również bajka o wyścigu ślimaków, który to wywołuje wśród innych zwierząt dużo emocji a wręcz skandal. Dodatkową ciekawostką jest fakt, że wygra ten, kto ostatni przekroczy linię mety. Jak pójdzie ślimakom?Na koniec przemierzymy świat wraz z Jankiem-Doboszem, który na polecenie Króla wyruszy na poszukiwanie złotego koszyczka. A po mu takie cudo? Otóż znudzona już całą gamą zabawek Królewna, marzy właśnie o złotym koszyczku. Jasiu-Dobosz otrzymał złotą monetę i udał się na poszukiwanie koszyczka. Kogo spotka po drodze a kto pomoże mu w poszukiwaniach? Czy zakończą się sukcesem?Czytając córci poszczególne bajki, przeniosłam się w krainę wyobraźni, marzeń a także dziecięcych zabaw. Przeniosłam się w przeszłość i przypomniałam sobie jak to było, kiedy byłam dzieckiem. Ponieważ przecież bajki zawarte w tej antologii nie są nowoczesnymi opowieściami, nie mają komputerowych obrazków... Wielobarwne, choć łatwe ilustracje wpływają na rozwój dziecka, pomagają mu wyobrazić sobie sytuacje przedstawione w tekście, bowiem nie każde słowo są jeszcze w stanie zrozumieć ze słuchu. Dzięki różnorodności tematycznej maluch poznaje przygody ludzi i zwierząt, uczy się odróżniać dobro od zła i tego, że trzeba słuchać mamy :)Książka jest przeznaczona dla dzieci do lat sześciu, choć po stopniu zainteresowania mojej niespełna pięciolatki stwierdzam, że niektóre bajki są dla niej za trudne albo za długie, nie była bowiem w pełni zaciekawiona.
Tak samo jak z serią "Poczytaj mi, mamo". Po prostu - znamy, kochamy i chętnie wspominamy własne dzieciństwo. A nasze dzieci wcale nie grymaszą, tylko chłonę te wszystkie opowiastki i rymowanki tak samo chętnie jak my. Ponieważ chociaż czasy się zmieniają, maluchy dalej kochają dobre bajki. A te właśnie takie są.
Bajeczki z serii „Moje książeczki” towarzyszą mi od młodszych lat. Z reguły w twardych oprawach, zawsze idealnie ilustrowane, z mądrym tekstem, były towarem poszukiwanym i ciężko dostępnym. Do tej pory skrzętnie przechowuję parę już mocno zniszczonych egzemplarzy, nie mogąc się z nimi rozstać. Pamiętam jak przynosiła mi je mama, z dużym uśmiechem na ustach pokazując mi następną zdobycz. Potem razem podróżowałyśmy w świat wyobraźni, wymyślając coraz to inne zakończenia. Były to cudowne wspólne chwile, których domagałam się codziennie, dawały mi bowiem poczucie zarówno pewnej stabilności jak i ogromnej bliskości. Niedawno na rynku wydawniczym pokazała się pierwsza element zbiorowego tomu , wydana przez „Naszą Księgarnię”, z charakterystycznym, przypisanym całej serii czarnym kotem w butach na okładce. Gdy wzięłam go do ręki, wzruszenie wzięło górę, i chwilkę trwało zanim mogłam spokojnie przeglądnąć zawartość. Dla mnie jako dzidziusia olbrzymią rolę spełniały ilustracje. Idealnie pamiętam zwłaszcza prace Bożeny Truchanowskiej do tekstu”Złoty koszyczek” Hanny Januszewskiej. Potrafiłam na nie patrzyć godzinami, za każdym razem dopatrując się na nich czegoś nowego. Ogromnie pobudzały moją wyobraźnię i razem z tekstem zapraszały w cudowny świat, w którym życiu chętnie by się towarzyszyło. Jednak najbardziej ukochaną moją bajką, która też znajduje się w tym zbiorze jest „Zajączek z rozbitego lusterka” Heleny Bechlerowej z ilustracjami Hanny Czajkowskiej. Bo w dzieciństwie bardzo chorowałam idealnie rozumiałam głównego bohatera, Piotrusia, który był wówczas równie niecierpliwy jak i ja i zanudzał mamę, żeby opowiadała bajki. Robienie zajączków z lusterka to było coś intrygującego i tajemniczego i aż zapraszało to tworzenia świeżych opowieści.W zbiorze znajdziemy też bajeczki „Koniczyna Pana Floriana” Heleny Bechlerowej, „Podróż w nieznane”o „Wielki wyścig” Adama Bahdaja, „O wesołej Ludwiczce” Anny Świrszczyńskiej”i „Prawie wszystkie przygody Zuzanny” Ady Kopcińskiej” z fantastycznymi ilustracjami Mirosława Pokory. Wszystkie te opowieści, dotykają kluczowych spraw, pewnej przynależności, zasad, przyjaźni, współpracy, uczuć. Są pełne niebywałego ciepła i uroku, które sprawiają, że młody czytelnik niechętnie chce się z nimi rozstaje. Każde z nich jest zamkniętą opowieścią jednak łączy je niebywałe poszanowanie młodego czytelnika. Są dopracowane pod każdym szczegółem, zarówno literackim jak i graficznym.Bardzo dobrym pomysłem w świeżym wydaniu, jest umieszczenie notek zarówno na temat twórców jak i ilustratorów.Piękne wydanie w twardej oprawie, szyte, na pewno będzie długo służyło jako pomoc przy wieczornym zasypianiu. Zdecydowanie polecam.