Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wspomnienia jednego z najwybitniejszych polskich artystów fotografii.Roman Polański tańczący na stole. Maryla Rodowicz w kasku na tle „malowniczej” Nowej Huty. Najodważniejsza sesja Anny Dymnej w negliżu pośród polnych kwiatów. Intymny portret małżeństwa Komedów. Nadzwyczajne fotografie Wojciecha Plewińskiego zapisały się już w historii. Legendarne postaci uchwycone w legendarnych ujęciach. Z jego zdjęć spoglądają na nas cudowne dziewczyny, niezapomniane „przekrojowe kociaki”, które przez lata zdobiły okładki najpopularniejszego PRL-owskiego tygodnika. Ich zazdrośni narzeczeni niejeden raz robili awantury w redakcji „Przekroju”, wściekli, że roznegliżowane fotografie ich ukochanych oglądała cała Polska. Niezwykłe portrety, odważne akty, inspirujące kolaże i wybitne fotografie przyrody – zdjęcia Wojciecha Plewińskiego, pokazywane na wystawach na całym świecie i wielokrotnie nagradzane, nieustanny się kroniką ważnej epoki w historii polskiej kultury. Ze wspomnień wybitnego fotografa wyłania się zatem nie tylko niepowtarzalny życiorys artysty, człowieka wielu pasji, ale także niebanalny, pełen anegdot obraz minionego czasu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Migawki. Wspomnienia fotografa |
Autor: | Plewiński Wojciech, Gromek-Illg Joanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Przyjacielskie spotkanie - tak można ująć klimat, w jakim napisana jest ta książka. I jak to bywa na przyjacielskim spotkaniu przy kawie, można również usłyszeć (tu:przeczytać) kilka anegdot, podanych bez sensacji, choć dotyczących osób publicznych takich jak Beata Tyszkiewicz.
„Nie żałuj niczego, z tego co niepowtarzalne. To się odrodzi w innym człowieku, innym pokoleniu, będzie trwało”. To cudowne zdanie podsumowuje tę książkę i jest tym co z niej najbardziej pozostaje w pamięci. Wspomnienia starszego Pana, który przeżył cudownie własne życie i dzieli się z nami tym co najważniejsze, co pamięć mu jeszcze zachować pozwoliła. I opowiada to przeżyte życie w bardzo ciekawy sposób. Tym bardziej, że ma o czym opowiadać. Pasji i zainteresowań ma wiele, oczywiście z dominującą fotografią na czele. Autor, Wojciech Plewiński to słynny fotograf, przede wszystkim twórca zdjęć tzw. „kociaków” Przekroju a także szeregu słynnych postaci. Tak, tyle z nas pozostaje chociażbyśmy wiedli życie niezmiernie bogate w treść. Pozostaje po nas to co najbardziej słynne i to co zapadło w ludzką pamięć. Pan Plewiński pasjonował się również łowiectwem, nurkowaniem, teatrem, modą lecz poza gronem wtajemniczonych mało kto o tym wiedział. Ta książka ebook ma przedstawić pełniejszy obraz jednego z najbardziej słynnych polskich fotografów. Forma jest staroświecka. Pan Plewiński opowiada własne losy od dzieciństwa i przeprowadzek (z których zapamiętał podsłuchiwane wspomnienia dorosłych dotyczące przeżyć wojennych i losów różnorakich zaborów i armii) poprzez wspomnienie rodziców i dziadków „Ojciec był człowiekiem niespełnionym. Nie nadawał się do życia w mieście”, „dziadek był bliskim lekarzem, leczył biednych ludzi za darmo... Był autorytetem nie tylko medycznym. Nieźle jest mieć kogoś takiego w rodzinie, szczególnie jak się jest dzieckiem. Kogoś obdarzonego charyzmą, a jednocześnie bliskiego i ciepłego. W każdej niełatwej sytuacji można się było odnieść do jego sądów, wyobrazić sobie jak on by się zachował i postępował zgodnie z jego zasadami.” Nieuchronnie pojawić się muszą historie wojenne i to co się działo tuż po wojnie. Dokonywane wybory i pomysły na życie w nowej komunistycznej rzeczywistości. Jak przystało na „Fotografa rzeczywistości”, a tak sam siebie określa autor, ma on zmysł do zauważania szczegółów, detali takich jak to, że „wojna zaczęła się w piątek”, a „podczas marszu na Berlin małe oddziały i pojedynczych Niemców wyłapywali Rosjanie i rozstrzeliwali aby nie utrudniać marszu armii z transportem jeńców”, a także że „pijaństwo było wśród Sowietów nieprawdopodobne” (fragment książki dotyczący wymarszu pojazdów pancernych prowadzonych przez kompletnie pijanych żołnierzy sowieckich jest wyborny). Ze wspomnień wojennych zapada w pamięć poniższe: „zabytki, przez które przeszła armia czerwona rozpoznawało się po tym, że wszystko zostało obsrane. Tam gdzie przeszły te zbrojne zagony zostawała nicość. To co robiliśmy z zabytkami niemieckimi było tym samym, co robili Niemcy z macewami”. Dla mnie najciekawsze w tej książce pdf są fragmenty, gdy twórca pozwala sobie na osobiste impresje, np. o snach „są najbardziej osobistą rzeczą. Nie do opowiedzenia, nie do przekazania. Uważałem, że sen powtarzający się jest czymś powszechnym, śni się wszystkim. Śniłem zawsze to samo. Całe dzieciństwo jest jak sen, którego nie sposób opowiedzieć. We śnie jestem w stanie sięgać po nieosiągalne„ Cudowny jest rozdział, o kolegów i przyjaciołach, o pomieszkiwaniu w domu p. Turowiczów, wart zamieszczenia wśród antologii literackich licealistów – by nie zapomnieli kim była Anna i Jerzy Turowicz i czym jest prawdziwa pasja i wiedza „Jerzy był jak Google, jeśli czegoś nie wiedział to odsyłał do kogoś”, a państwo Plewińscy by zyskać na intymności budowali sobie z ebooków ścianę i w ten sposób zyskiwali cień przestrzeni osobnej w domu, gdzie książki były potrzebniejsze niż artykuły codziennego użytku. Ciekawe są, chociaż jest ich mniej niż mogliby się spodziewać „fani” Plewińskiego – fotografa jego zwierzenia dotyczące tzw. kuchni, warsztatu. Owszem jest osobny epizod o tym opowiadający, lecz p. Plewiński twierdzi, że „osiągnąłby wiele więcej gdybym się przykładał” lecz nierzadko wybierał raczej strzelbę, jakąś podróż, przygodę. „Jestem raczej sprawozdawcą aniżeli artystą, chętniej dokumentuję aniżeli kreuję”. Ujawnia, że dużo patentów fotograficznych powstało przez przypadek, że podglądał filmy w okresie ich wywoływania” Ku mojemu zaskoczeniu stwierdza, że „dzięki skanowaniu i cyfrowemu zapisowi zdjęcia te mają drugie życie”.Dużą element książki zajmują pozostałe pasje autora: Moda, Piwnica pod Baranami, Teatr i Kantora. Z fascynacją omawia najwspanialszą rzecz na świecie (jego zdaniem): nurkowanie i łowiectwo a także własne wyprawy. Książka ebook ma zaledwie 256 stron, a tyle w niej treści! 24 rozdziały, w tym stylowe czarno-białe zdjęcia a także wklejki ze fotografiami artystycznymi. Jest ładnie i estetycznie wydana. Zalecam do lektury i na upominek dla osób lubiących czytać wspomnienia. Zakup konieczny miejskich bibliotek.
Biografia Plewińskiego to bardzo plastyczne sprawozdanie z życia międzywojennego intelektualisty i artysty. Książka ebook jest pisana bez pośpiechu i zadęcia. Przechodząc przez kolejne rozdziały, nie można się pozbyć wrażenia, że twórca był szalenie ciekawą postacią i prowadził niemniej interesujące życie w o niebo lepszych czasach. Zachwyca również mądrość Plewińskiego, który z pokorą przyznaje się do własnych błędów. Z wypiekami na twarzy czyta się również elementy dotyczące funkcjonowania Przekroju w tamtych czasach i obserwuje się ówczesną inteligencję z Kantorem i Wajdą na czele. Co ciekawe, dopiero końcowe epizody traktują stricte o fotografii, jej powstawaniu, koncepcjach, technologii. A także o narodzinach jednego z najlepszych polskich fotografów, którzy parali się fotografią "celebrytów". "Migawki" to jedna z ciekawszych biografii, którą dane mi było czytać.
Bardzo lubię biografie, a w tym przypadku już sam opis książki bardzo mnie zachęcił. Przyznaję się jednak, że wywnioskowałam po nim, że będzie to opowiadanie o nieznanych, być może czasem pikantnych szczegółach z życia gwiazd ówczesnej epoki, opowiedziana z perspektywy świadka, który te historie uwieczniał na własnych fotografiach. Twórca serwuje nam coś zupełnie innego i nie jestem przez to ani trochę zawiedziona.Historia opowiedziana w "Migawkach" zaczyna się od wspomnień z dzieciństwa autora, który spędził je w Kielcach i okolicznych miejscowościach. Dla mnie jako mieszkanki świętokrzyskiego tym większą przyjemnością było poznawanie miasta, w którym mieszkam, w czasach poprzedzających II wojnę światową. Twórca kreśli piękny, choć przesiąknięty wojennymi niepokojami obraz miejsc i społeczeństwa, do których zaniosła go wojenna zawierucha. W sposób wyważony omawia też własne studia w Krakowie, życie rodzinne, pierwsze kroki stawiane w architekturze, wyjazdy w różnorakie zakątki świata, aż do pracy w legendarnym już "Przekroju". Wszystko to opatrzone zostało przepięknymi i niesamowicie klimatycznymi zdjęciami autora.Jestem po prostu oczarowana "Migawkami". Plewiński w sposób wyjątkowo plastyczny nakreślił obraz epoki, która bezpowrotnie minęła. Urzekły mnie opisy przygotowań i prób do sztuk teatralnych, proces tworzenia każdego numeru "Przekroju", którego znakiem rozpoznawczym były prześliczne "Kociaki". Cały intelektualny i artystyczny światek głównie Krakowa lat powojennych został przedstawiony w wyjątkowo klimatyczny sposób. Czytelnik nie tylko sam chciałby się znaleźć pomiędzy tymi wszystkimi osobistościami w jednej z modnych wtedy restauracji; twórca prowadzi własną opowiadanie w taki sposób, że odbiorca niemalże słyszy ten przyjemny gwar, bądź przygląda się z zakątka sali przygotowującym się do sztuki aktorom. Z drugiej strony twórca dzieli się przeżyciami ze własnych wypraw, zarówno krajowych jak i zagranicznych. Boże... jak niesamowicie zazdroszczę mu tego niczym niezakłóconego obcowania z naturą, poznawania najdzikszych zakątków kraju, których już teraz nie ma, lub są całkowicie niedostępne, a to wszystko bez kłopotania się o nocleg i jedzenie, ponieważ nikt nie miał problemu z tym, aby spać w stodole, małej izbie, czy pod gołym niebem."Migawki" to książka, do której zdecydowanie powrócę nie raz. Czyta się ją lekko, a opowiadanie snuta przez Plewińskiego po prostu wciąga. Po tej lekturze mam jednak wrażenie, że "kiedyś było lepiej". Nie chcę tu zostać źle zrozumiana- zdaję sobie sprawę (albo przynajmniej mam pewne na ten temat wyobrażenie), jak ciężko było ludziom zarówno w pierwszych powojennych latach, kiedy wszędzie panował chaos, kraj leżał w gruzach i jedzenie było towarem deficytowym, jak i w PRL-u, kiedy to partia decydowała o wszystkim. Mimo wszystko ludziom udawało się spotykać w szerokim gronie, dyskutować o literaturze, sztuce, snuć plany. Rozmowa w pociągu nie była niczym niezwykłym. Mam wrażenie, że być może właśnie przez wojenne przeżycia ludzie byli bardziej odważni, otwarci, poszukiwali kontaktu z innymi, zachowując przy tym zasady dawnego "dobrego wychowania" i odpowiednich manier. Kto w dzisiejszych czasach widział dom, w którym książki stanowią ścianki działowe, a kuzyni ze strony syna brata ciotki babci zatrzymują się w nim na tak długo jak potrzebują, robiąc przy tym wszystko, aby rano w kuchni nie przeszkadzać przy robieniu śniadania domownikom?Zatem, tak jak widać, książka ebook wprawiła mnie w melancholię i tęsknotę za czasami, kiedy nawet moich rodziców nie było w planach, niemniej jednak trafia do tych ulubionych i staje się ozdobą mojej biblioteczki. Gorąco zalecam fanom biografii, ebooków o historii współczesnej i wszystkim, którzy lubią, kiedy książka ebook przenosi ich zupełnie inny świat.
"Migawki" Wojciecha Plewińskiego to jedna z świeżych propozycji wydawnictwa Znak Literanova, a którą przeczytałam z przyjemnością i nostalgią za zamierzchłymi czasami, gdy wszystko wydawało się prostsze. Książka ebook składa się z krótkich rozdziałów, a każdy stanowi odrębną całość, dzięki czemu czyta się lekko i przyjemnie.Autor jest fotografem, który miał przyjemność pracować z najwybitniejszymi postaciami poprzedniego stulecia. Sam jako wybitny artysta ciągle doskonalił warsztat pracy i poszukiwał świeżych inspiracji. Jego prace są nietuzinkowe i widać w nich dbałość o szczegóły a także scenerię. Przez dużo lat współpracował jako fotograf z popularnym wtedy tygodnikiem "Przekrój".Mimo trudnych doświadczeń życiowych, o których wspomina autor, życie 40 czy 60 lat temu było jakby lepsze, w każdym razie wydaje mi się, że czułabym się dobrze, wpasowałabym się w tamten czas i klimat. Przedwojenna polska rzeczywistość nie była łatwa, lecz ma w sobie coś niezwykłego. Lata powojenne to okres nie tylko kształtowania się świeżych granic, lecz jednocześnie wzorców związanych ze sztuką.Książka zainteresowała mnie także z powodu interesujących wspomnień i anegdot ze świata słynnych w czasach osobistości radia, sceny i telewizji. Tekst został wzbogacony o liczne zdjęcia wykonane przez autora, a na nich takie osoby jak Anna Dymna, Roman Polański czy Maryla Rodowicz.Najciekawsze według mnie, bardzo żywe i dynamiczne wspomnienia dotyczą Krakowa, bo Plewiński przez większość życia zawodowego związany był z krakowskimi artystami, teatrami, sztuką.Książkę zalecam nie tylko fanom biografii a także fotografowania czy teatru, lecz każdemu kto chętnie przygląda się drugiemu człowiekowi, ponieważ Plewiński to postać interesująca i intrygująca.
"Uważałem, że moim zadaniem jest zostawienie przekazu, zapisu, który pozwoliłby na wyobrażenie sobie przedstawienia” – tak Wojciech Plewiński podsumowuje własną pracę fotografa teatralnego.Dla mnie to stwierdzenie bardzo trafnie oddaje jego podejście nie tylko do pracy fotografa, lecz również stanowi kwintesencję historii zebranych w Migawkach.Wojciech Plewiński w wyjątkowo plastyczny sposób przedstawia własne wspomnienia, starannie dobierając sceny, które oddają klimat wydarzeń i pozwalają czytelnikowi naprawdę zobaczyć kawałek świata widzianego jego oczami.Książka stanowi wciągający opis bardzo barwnego i nietuzinkowego artysty. Jest zapisem jego życia od lat przedwojennych, poprzez czasy wojny w których dojrzewał, aż do portretu słynnego i cenionego dzisiaj fotografa, którym został, jak podkreśla, nieco przez przypadek.Pasjonaci fotografii, teatru i przyrody znajdą tu dla siebie dużo ciekawostek. Twórca omawia fascynujące sceny z życia kulturalnego światka minionej epoki. Można tu odnaleźć nie tylko gwiazdy, które fotografował, lecz także innych uznanych ludzi kultury, którzy byli wybitni w swoim fachu jak np. Kantora czy Wajdę. Z wieloma z nich żył, studiował, pracował.. nurkował albo spływał Dunajcem(!). Książka ebook pełna jest zabawnych anegdot i historii opowiadających liczne pasje fotografa.Każdy epizod książki przedstawia inny wycinek życia autora i każdy może być czytany jako odrębna całość- osobny kadr. Jednak lektura całości, z zachowaniem chronologii, uchyla rąbka tajemnicy tego fascynującego człowieka.Książka jest lekka i napisana bez zadęcia. Bardzo polecam, zwłaszcza pasjonatom historii, sztuk wszelakich a także fanom sportu i dzikiej przyrody.
Lubię biografie, lecz ta nie przypadła mi do gustu. Historia jakich wiele... Przeczytałam, lecz bez enuzjazmu
Wojciecha Plewińskiego prawdopodobnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Ponieważ nawet jeśli ktoś nie kojarzy tego pana z nazwiska, na pewno wie, czym była seria zdjęć tak zwanych „kociaków” z Przekroju. To właśnie pan Wojciech jest jej autorem. Słynny fotograf postanowił wydać biografię, a jego Migawki to jedna z lepszych książek, jakie miałam okazję ostatnio czytać.Uwielbiam takie książki – przemyślane, mądre, pisane bez pośpiechu, wciągające od pierwszego zdania. Wojciech Plewiński bez żadnego zadęcia czy sztuczności, za to z olbrzymim urokiem i szczerością omawia własne życie. Ma dystans do tego, co robił, nie chwali się własnymi osiągnięciami. Miejscami w ogóle nie pisze o sobie, a o ludziach i sytuacjach, które (w jego opinii) były czy są o dużo ciekawsze. Migawki są więc nie tylko świetne napisaną biografią wybitnego fotografa, lecz również zapisem minionych chwil i tego, jak było kiedyś. Podczas lektury tej książki nie mogłam pozbyć się wrażenia, że kiedyś było lepiej. Wojciech Plewiński niezmiernie ciekawie omawia to, co działo się w jego życiu, skupiając się raczej na tym, co działo się wkoło niego, niż na tym, co działo się z nim samym. Jest to ogromna siła tej książki, ponieważ to taka trochę „nieoczywista biografia”. Facet wspomina z nostalgią zamierzchłe zwyczaje, to, jak mu się kiedyś pracowało, jakie techniki były w użyciu a także świetnych ludzi, z którymi dane mu było współpracować. Fotograf nie ukrywa, jak bardzo docenia fakt, że miał możliwość obserwować wielu świetnych artystów ówczesnej Polski przy pracy, z dużym szacunkiem pisze o kilku z nich. Poza tym chętnie wspomina czasy współpracy z Przekrojem, jego ówczesnego redaktora Mariana Eile, Janinę Ipohorską i wielu innych. Co ciekawe, Plewiński przyznaje, że fotografie portetowe ówczesnej drużyny tej czasopisma powstawały raczej dla żartu i żałuje, że nie skupiał się na nich bardziej. Facet ma dość krytyczny stosunek do samego siebie – nie chodzi tu absolutnie o jakieś samobiczowanie się czy wylewanie żali, lecz o to, że Plewiński idealnie wie, kiedy przyznać, że coś mógł zrobić lepiej, bardziej się na czymś skupić etc.Nie chcę przez to powiedzieć, że Migawki to smutna lektura – jest wręcz przeciwnie. Wojciech Plewiński wypełnił książkę niezmiernie interesującymi i zabawnymi anegdotkami (umówmy się, że nie każdy ma w rodzinie osobę, którą odwiedza sam książę Radziwiłł...). Poza tym, Plewiński ujął własne wspomnienia w bardzo krótkie rozdziały, przez co książkę czyta się nie tylko bardzo przyjemnie, lecz również szybko. To jedna z tych biografii, w które czytelnik zapada się z niezwykłą przyjemnością i powraca do teraźniejszości dopiero w momencie, gdy kończy lekturę.
Nigdy nie przepadałam za czytaniem biografii, jednak kilka pozycji, przeczytanych w ostatnim czasie, sprawiło, że przekonuję się do tego typu książek. Do jednej z takich pozycji należą niewątpliwie „Migawki” Wojciecha Plewińskiego.Bardzo wiele obiecywałam sobie po tej książce- chciałam dowiedzieć się, jak wygląda warsztat fotografa, jak powstają fotografie „od kuchni”, jaka droga prowadzi do profesjonalizmu w tej dziedzinie. Zaczęłam czytać i… Początkowo rozczarowanie- dlaczego ten mężczyzna wspomina własne dzieciństwo i to w takich suchych faktach? Dlaczego nie pisze od razu o fotografii? To początkowe zaskoczenie sprawiło, że na kilka dni odłożyłam książkę i trudno mi było do niej wrócić. Nadszedł jednak weekend, chwila wolnego czasu i stwierdziłam, że pora stawić czoła wspomnieniom pana Plewińskiego. To była niezła decyzja, ponieważ z każdą przewracaną kartką, coraz bardziej wsiąkałam we wspomnienia tego niezwykłego człowieka. Do tej pory nie miałam pojęcia, że istnieje ktoś taki, jak Wojciech Plewiński i na dodatek jest fotografem- zapewne świadczy to o mojej ogromnej ignorancji, lecz dzięki temu z olbrzymią przyjemnością odkryłam tę postać. O ile dwa pierwsze epizody nie zrobiły na mnie dużego wrażenia, to każdy następny sprawiał, że coraz mocniej angażowałam się w dzieje małego Wojtka i jego rodziny- czytałam to nie jak autentyczne wspomnienia, a bardzo dobrą powieść, świetną historię. Przedwojenna Polska, wspominana przez fotografa, to obraz świata, który już nie istnieje. Czas wojennej zawieruchy omówiony z punktu widzenia osoby, która, nawet jeśli nie była w centrum wydarzeń, to widziała, co się działo. Powojenny chaos, który jednocześnie był szansą i zagrożeniem- pan Wojciech omawia to wszystko bardzo plastycznie, wspomnienia są żywe i wyraziste. Jednak najbardziej pochłonęły mnie epizody dotyczące życia w Krakowie- okresu studiów, pierwszej pracy, wreszcie pracy dla kultowego „Przekroju”. To fantastyczne móc czytać o ludziach, którzy byli prawdziwymi intelektualistami, którzy wnieśli świeżą myśl i inną estetyką do epoki, która myśl i estetykę miała bardzo starannie wyznaczoną. Ostatecznie doczekałam się relacji autora z procesu powstawania zdjęć, pięknie czytało się opisy dokumentowania przedstawień teatralnych. Myślę, że pan Plewiński miał fascynującą pracę, a przy okazji sam był wyjątkowo ciekawą osobą, posiadającą dużo zainteresowań. Książki takie jak „Migawki” zdecydowanie sprawiają, iż można łaskawszym okiem spojrzeć, a lekką ręką sięgnąć po biografię. Możliwość poznawania drugiego człowieka jest bezcenna, nie wspominając już o całym morzu inspiracji.
Idealny obraz życia wybitnego polskiego fotografa.Poznajemy jego postać począwszy od pochodzenia, urodzenia..Obraz jego rodziny..Niezwykle tkliwe wspomnienia rodziców, miejsc które jednoznacznie kojarzą sie z początkiem jego życia, dzieciństwem..wplecionym w krajobraz wojny..Plewiński to człowiek, który pracował z wybitnymi i wybitnych fotografował..Niezapomniane kreacje postaci uwiecznił na własnych fotografiach pracując w redakcji tygodnika " Przekrój". Zdjęcia te trafiały zwykle na okładki. Pracował min. z Anną Dymną, Beata Tyszkiewicz, które jak wiadomo w tamtych czasach błyszczały i urodą dorównywały gwiazdom z "Wielkiego Zachodu". Jego znane fotografie przedstawiające Romana Polańskiego i Andrzeja Wojciechowskiego tańczących na stole w piżamach zysklały wtedy olbrzymią popularność.Przez całe życie fotografował głównie osobistości z Krakowa..Związany był też z krakowskimi teatrami, których to spektakle równie nierzadko uwieczniał na własnych fotografiach..Książka warta uwagi..Człowiek wyjątkowo interesujący..mający dużo do pokazania światu, elektryzujący własnymi opowieściami, wspomieniami i życiem wpisanym w krajobraz Polski ówczesnej..