Materiał na chłopaka okładka

Średnia Ocena:


Materiał na chłopaka

Profil: Luc O’Donnell jest znany, bo… nie ma innego wyjścia. Syn gwiazdy rocka i słynnej piosenkarki traktowany jest jak celebryta, choć wolałby święty spokój. Problem: Życie Luca to jeden duży bałagan, na dodatek wciąż jest dokumentowane przez rubryki plotkarskie. Gdy podczas imprezy przebrany za królika Luc potyka się i ląduje na chodniku, brukowce natychmiastowo wykorzystują ten fakt, by zrujnować jego wizerunek. Fundacja ekologiczna, w której chłopak pracuje, może utracić darczyńców. Wyjście z sytuacji: Aby ocalić nadszarpniętą reputację, Luc postanawia związać się z odpowiednim, statecznym partnerem. Poszukiwany: Chłopak na pokaz. Materiał na chłopaka: Oliver Blackwood – wegetarianin, wzięty prawnik z opinią czystą jak świeżo uprana koszula. Komplikacje: Luc i Oliver są singlami, gejami i każdy z nich potrzebuje partnera na pokaz, lecz poza tym różnią się jak ogień i woda. Zawierają więc umowę, że będą udawać parę, póki zła passa się nie odwróci. Efekt: Sęk w tym, że czasem fałszywe randkowanie może przerodzić się w prawdziwe, a gra pozorów przemienić w głębokie uczucie. Błyskotliwy romans doprawiony najlepszym brytyjskim humorem. Ta historia zafunduje ci niekontrolowane wybuchy śmiechu, wyciśnie łzę wzruszenia, a gdy skończysz ją czytać, od razu będziesz chciał/chciała zacząć od nowa. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Materiał na chłopaka
Autor: Hall Alexis
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Rok wydania: 2021
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Materiał na chłopaka w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Materiał na chłopaka PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Pobierz PDF

Nazwa pliku: Skowron Ewelina - Zmuszona 01 - Należysz do mnie.pdf - Rozmiar: 1.25 MB
Głosy: 0
Pobierz

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Biblioteka Wspomnien

    „Materiał na chłopaka” jeszcze przed polską premierą zwrócił uwagę, a moja intuicja podpowiadała mi, że książka ebook ta ma spore szanse, by mnie sobą zauroczyć, a być może nawet w sobie rozkochać. Czasami intuicja potrafi zawieść, lecz na szczęście tym razem podpowiedziała mi prawidłowo. Ksiązka Alexis Hall to moim zdaniem przede wszystkim bardzo udana komedia romantyczna, która łączy w sobie różnego typu rodzaje humoru – a to rozbawi nas sama sytuacja, a to pięknie złośliwy dialog, który może zmienić się w przekomarzankę, a to inny bohater powie coś śmiesznego, nie będąc tego absolutnie świadomym, co czyni scenę jeszcze zabawniejszą, a to Lucian rzuca słabym żartem do znajomego z biura, a to wplącze się tu coś jeszcze innego. Humoru jest więc bardzo wiele i muszę przyznać, że w zdecydowanej większości wypadków wypadał on naprawdę dobrze, poprawiając mój humor i sprawiając, że uśmiechałam się sama do siebie. I może niektóre sceny, gdybym chciała je przeanalizować, zaczęłyby mi się wydawać jednak nieco zbyt absurdalne, tak dobrą historię można poznać prawdopodobnie po tym, że po prostu nie miałam ani potrzeby, ani ochoty, by to robić. Docenić muszę również fakt, że gdy zdarzało się, że bohaterowie poszli w własnych złośliwościach, jednak trochę za daleko, potrafili się zreflektować, co nie zdarza się często, a co sądzę za bardzo cenne. Sama historia przedstawiona w „Materialne na chłopaka” jest nieco absurdalna, a jednocześnie zaskakująco prosta. Większość wątków opierała się bowiem na relacji głównych bohaterów, którzy to zbliżają się do trzydziestki, lecz z różnorakich powodów postanawiają udawać parę. I chociaż na początku wydawało mi się to nieco niezręczne, tak potem ta relacja zaczęła funkcjonować naprawdę dobrze, a mi książka ebook zaczęła wręcz przepływać przez palce. Przybiegam, że miałam wrażenie, że zaczęłam ją czytać wieczorem, a następnego dnia z zaskoczeniem ostatnią stronę, zszokowana, że przeczytałam niemal 500 stron książki w tak krótkim czasie. Mam wrażenie, że stało się tak, ponieważ, chociaż jest to obyczajówka, tak nie odczuwałam nudy w trakcie czytania, a raczej miałam wrażenie, że stale coś się tu działo, chociaż tak naprawdę były to codziennie sprawy. Tym, co nieco mi przeszkadzało, było to, że bohaterowie drugoplanowi byli tu traktowani raczej mocno pretekstowo, raczej jako następny obiekt do żartu, czy ktoś, kto był niezbędny w konkretnym momencie tej historii. Miałam wrażenie, że jedynie Lucian i Olivier byli tu jacyś, a reszta nieco zlała mi się w tle, a szkoda, bo lepiej zarysowane tło, sprawiłoby, że byłaby to po prostu jeszcze lepsza powieść. Jednocześnie nasza główna para, czyli bądź co bądź najistotniejszy fragment tej historii, wypadła naprawdę dobrze. Polubiłam Oliviera, który początkowo wydawał mi się nieco zbyt idealny, lecz później ewoluował w kogoś naprawdę interesującego. Bardzo podobało mi się, że autorka przełamała z jego pomocą stereotyp prawnika, który zajmuje się tylko „najważniejszymi sprawami”. Lucian to zaś jeden z tych bohaterów, których ciężko mi było polubić na samym początku, lecz im dłużej czytałam jego historie, tym bardziej miałam go ochotę przytulić. I może nie został on jednym z moich ulubionych bohaterów, lecz mogę śmiało powiedzieć, że udało mi się go w pewnym stopniu zrozumieć, a dzięki temu także polubić. Zestawienie się sobą dwóch skrajnie różnorakich charakterów wypadło tu nieco przerysowanie, lecz jednocześnie moim zdaniem sprawiło, że książka ebook była po prostu ciekawsza, a chemia pomiędzy bohaterami trzymała mnie przy ich historii. Muszę również docenić wątek rodziny Luciania, którego może nie było tu bardzo dużo, lecz bardzo podobało mi się to, w jaki sposób autorka go poprowadziła, zdecydowanie nie wybierając zawsze najłatwiejszych rozwiązań. Czy jest to opowieść idealna? Nie. Niemniej „Materiał na chłopaka” to komedia romantyczna najlepszego rodzaju, a czas, który spędziłam z tą historią, sądzę za naprawdę udany – nie raz i nie dwa uśmiechałam się pod nosem, kibicowałam bohaterom, a sama historia niemalże czytała się sama. Nie mogłabym prawdopodobnie pragnąć od romansu więcej.

  • alexx

    „Myślę, że zwykle lepiej mierzyć się ze światem takim, jakim jest. Im bardziej próbujemy coś ukryć, tym więcej dajemy temu mocy”, czyli błyskotliwy romans okraszony brytyjskim humorem. Materiał na chłopaka to książka, którą już pewnie dużo osób przeczytało po angielsku. Teraz mamy okazję poznać historię Luca i Oliviera w naszym języku dzięki Wydawnictwu Otwartemu. Byłam jej bardzo ciekawa, szczególnie że widziałam dużo pozytywnych opinii o tej książce. Profil: Luc O’Donnell jest znany, bo… nie ma innego wyjścia. Syn gwiazdy rocka i słynnej piosenkarki traktowany jest jak celebryta, choć wolałby święty spokój. Problem: Życie Luca to jeden duży bałagan, na dodatek wciąż jest dokumentowane przez rubryki plotkarskie. Gdy podczas imprezy przebrany za królika Luc potyka się i ląduje na chodniku, brukowce natychmiastowo wykorzystują ten fakt, by zrujnować jego wizerunek. Fundacja ekologiczna, w której chłopak pracuje, może utracić darczyńców. Wyjście z sytuacji: Aby ocalić nadszarpniętą reputację, Luc postanawia związać się z odpowiednim, statecznym partnerem. Poszukiwany: Chłopak na pokaz. Materiał na chłopaka: Oliver Blackwood – wegetarianin, wzięty prawnik z opinią czystą jak świeżo uprana koszula. Komplikacje: Luc i Oliver są singlami, gejami i każdy z nich potrzebuje partnera na pokaz, lecz poza tym różnią się jak ogień i woda. Zawierają więc umowę, że będą udawać parę, póki zła passa się nie odwróci. Efekt: Sęk w tym, że czasem fałszywe randkowanie może przerodzić się w prawdziwe, a gra pozorów przemienić w głębokie uczucie. Uwielbiam brytyjski humor, a tutaj jest jego co niemiara. Wiem, że nie wszystkim przypadnie to do gustu, lecz ja bawiłam się przy tej książce pdf świetnie. Lubię sięgać po młodzieżówki, by oderwać się na chwilę od cięższych kryminałów i thrillerów, które czytam na co dzień. Ta książka ebook doskonale sprawdziła się. Śmiało można ją przeczytać na raz, ponieważ, mimo że jest to dosyć przewidywalna historia, to czyta się ją z przyjemnością i uśmiechem na ustach. Podoba mi się tutaj także sposób prowadzenia narracji – narratorem jest Luc, który swoim sarkazmem i przytykami potrafi rozbawić czytelnika. Mowa jest lekki, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Dialogi nie są wymuszone, a do tego mają w sobie ten wspomniany wcześniej humor. Opisy nie nudzą (nie znajdziecie tutaj kwiecistych porównań) i nie są męczące. Alexis Hall stworzyła barwnych bohaterów, którzy różnią się całkowicie od siebie. Nadmienię tylko, że jest historia opierająca się na miłości homoseksualnej, więc jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty z tym, to niech po prostu nie czyta tej książki. Tutaj wypada to bardzo naturalnie i nie wydaje się pisane na siłę. Przy niektórych ebookach z postaciami LGBTQ+ mam wrażenie, że są pisane tylko po to, by odnalazł się tam bohater nieheteroseksualny. Materiał na chłopaka wyzbył się tego i prócz głównego wątku mamy również rozbudowane tło i historie postaci, które pozwalają nam lepiej zrozumieć głównych bohaterów. Oliver skradł moją sympatię, Luc czasami mnie irytował, lecz na szczęście nie zdarzało się to zbyt często. Naprawdę da się lubić tych bohaterów i kibicować im jednocześnie próbując ich rozgryźć. Zmagają się z wieloma kłopotami i ich życie nie jest usłane różami, co wypada bardzo realistycznie. Nie jest to przesłodzona historia, w której pierwsze skrzypce gra romans. Dużą rolę odgrywa tutaj humor. Mamy również tutaj kilku bohaterów pobocznych – niektórzy z nich troszeczkę mnie irytowali własną głupotą. Materiał na chłopaka to jedna z lepszych młodzieżówek, jakie ostatnio miałam przyjemność przeczytać. Uwielbiam wszystko, co brytyjskie, dlatego i humor tej książki bardzo przypadł mi gustu. Bohaterowie, których nie da się nie lubić i interesująca fabuła. Jest lekka historia, która jednak pod pryzmatem komedii skrywa kilka poważniejszych tematów. Jeśli szukacie książki, która was rozbawi i zrelaksuje, to Materiał na chłopaka nada się idealnie. Ja bawiłam się przy niej idealnie i śmiało mogę ją polecić wszystkim wielbicielom młodzieżówek.

  • Natalia

    Jeżeli szukasz czegoś o ślicznej i prawdziwej miłości, która rozwija się powoli od samego początku to trafiłeś idealnie! Książka ebook opowiada o dwóch mężczyznach, którzy zawierają umowę polegającą na udawaniu związku, którego celem jest naprawienie medialnego wizerunku Luca. Oczywiście jak można się spodziewać, granice takiego związku prędzej czy potem mogą się zatrzeć i to, co z początku było udawane wydaje się o dużo bardziej prawdziwe niż niejeden związek. "Materiał na chłopaka" to urocza, poruszająca powieść, która niejedną osobę rozbawi, lecz też i wzruszy. Lucian żyje w świetle reflektorów, bo jest synem dwóch gwiazd rocka. Kiedy miał trzy lata ojciec zostawił go i mamę żeby znowu wrócić na scenę. Z powodu ciężkiego zerwania ze swoim poprzednim chłopakiem, które źle na niego wpłynęło Luc utracił zaufanie do ludzi i trudno było mu się z tego wyleczyć. Jego zła popularność powoduje kłopoty w pracy. Myślę, że czyny, których dokonał podczas ciężkiego okresu nie powinny w żaden sposób definiować sposobu w jaki jest uważany przez innych. Zwłaszcza nie powinno wpływać na jego pracę, którą i tak niezbyt lubił, lecz była jedynym miejscem, do którego został przyjęty. Oliver zaś to jego zupełne przeciwieństwo. Facet jest poukładany, ma świetną pracę, stara się jak może być dobrym człowiekiem i dba o siebie. Oliver jest bardzo czuły i opiekuńczy, ale kiedy chce potrafi być stanowczy. Uwielbiam go za to wszystko i mimo momentu, w którym trochę się pogubił uważam, że miał do tego pełne prawo. Przez cały czas wspierał i starał się pomagać swojemu niby chłopakowi, a ten dużo razy okazał się skończonym palantem w stosunku do niego. Co do Luciana nie jestem pewna własnych uczuć, którymi go darzę. Dużo razy udowodnił, że jest warty pokochania, starał się, lecz niestety nie zawsze. Nierzadko denerwowało mnie jego zachowanie i spojrzenie na świat. Jednakże nie mogę od razu go skreślać, bo mimo wszystko chłopak nie miał najłatwiejszego życia. W jednym momencie cały świat zaczął walić mu się na głowę, przez co nabrał mechanizmów obronnych, których zapewne wielu z nas też by się złapała. Muszę jeszcze poruszyć temat relacji pomiędzy bohaterami i ich przyjaciółmi. Bardzo spodobało mi się w jaki sposób rozwijało się uczucie między Lucianem i Oliverem. W końcu to wszystko miało być tylko prostą umową, niczym więcej, prawda? Skradli moje serce metodą w jaki troszczyli się o siebie nawzajem, jak mimo wszystko okazywali sobie przywiązanie i chociaż nie musieli spędzać ze sobą czasu stale to robili. Wspierali się i to było najważniejsze. Przyjaciele Luca byli niesamowici! Zrobili dla niego tak dużo i nie oczekiwali niczego w zamian. Zależało im na nim nawet wówczas kiedy on zwracał się do nich wyłącznie w potrzebie, stale byli tam dla niego i pomagali mu. Autorka ukazała, iż homofobia może być okazywana na różnorakie metody nawet wśród osób, które sądzą się za tolerancyjne. Uważam, że gdyby Luca pociągały dziewczyny występki jakie były prezentowane w mediach zostałby puszczone mimo uszu. Jednakże takie działania ze strony osoby homoseksualnej w oczach ludzi są uznawane za niestosowne, zbyt kontrowersyjne. Staram się zrozumieć dlaczego, lecz wydaje mi się, że świat, w którym żyjemy nie jest jeszcze w stanie pogodzić się z faktem, że wszyscy są równi i każdemu należy się tyle samo szacunku. Sposób w jaki ocenia się drugiego człowieka w żaden sposób nie powinien być opierany na jego orientacji czy religii. Mówiąc ogólnie książka ebook jest naprawdę dobra, ma idealny klimat, który się czuje. Bardzo prosto jest wczuć się w bohaterów. Można ich zrozumieć i wraz z nimi przeżywać całą historię uśmiechając się, płacząc i śmiejąc. Jeżeli jesteś wielbicielem "Red, White and Royal Blue" ta książka ebook też Ci się spodoba!

  • Ruda w książkach

    Luc jest sławny... ponieważ jest znany. Dzidziuś sławnych rodziców, z tendencją do pakowania się w kłopoty, kłopotami emocjonalnymi i bardzo niepoukładanym życiem. Po tym jak został przyłapany przez media w bardzo kompromitującej sytuacji, jego praca stanęła pod znakiem zapytania. Aby ją uratować, musi pokazać się z dobrej strony. Tylko aby udawać poważnego człowieka, który się ustatkował, potrzebuje odpowiedniego partnera. Biorąc pod uwagę, jakie ma kłopoty, tylko ktoś równie zdesperowany jak on może się zgodzić na taki plan. Tu pojawia się Oliver. Prawnik, wegetarianin, człowiek tak nieskazitelny, że aż dziwne, że chce się pokazać w towarzystwie Luca. Jak można się domyślić, ta dwójka bardzo się nie lubi, więc udawana relacja robi się bardzo niezręczna. „Materiał na chłopaka” to książka, która głównie stoi bohaterami, ponieważ fabuła jest w niej niezwykle łatwa i nie ma tu jakichś skomplikowanych zwrotów akcji. Główna oś fabularna toczy się dokładnie tak, jak spodziewamy się, że będzie przebiegała w komedii romantycznej. Natomiast bohaterowie to złoto. Luc jest bardzo nieporadny, ma niską samoocenę i jest koszmarnie skupiony na sobie. To widzimy powierzchownie i na początku jest to irytujące. Bohater tak bardzo użalający się ponad sobą może zamordować wszystko. Gdyby nie jego przyjaciele i później spotkanie Olivera, mogłabym nie przetrwać początku tej powieści i dać się zwieść pozorom. Luc jest inny niż nam się wydaje, lecz musimy poznać go powoli, tak jak musiał to zrobić Oliver. Ten z kolei to złoty chłopak. Przystojny, mądry, inteligenty. Potrafi używać sarkazmu tak, że jak każe nam spadać, to ucieszymy się z nadchodzącej podróży. Po prostu ideał chłopaka, tylko że za tą fasadą również kryje się głębia, której się nie spodziewamy. Ci dwaj zachowują się w swoim towarzystwie uroczo niezręcznie i towarzyszenie im w rozwoju tego udawanego związku jest czystą przyjemnością. Z każdą stroną kibicowałam im coraz bardziej. Trzeba również dodać, że pojawia się tu wiele bohaterów drugoplanowych, z których zdecydowana większość jest naprawdę fajna i potrafi do siebie przekonać. Do tej grupy zaliczam przede wszystkim przyjaciół Luca, jego matkę a także przyjaciół Olivera. Gdyby nie oni, ta historia straciłaby dużo ze własnego humoru – a ten jest tutaj niezwykle dobry. Niektóre żarty wywoływały u mnie głośny śmiech, co nie zdarza mi się zbyt często. Pojawiły się w tej powieści także postacie, których nie da się polubić. Aby nie zdradzać zbyt wiele, nie mogę powiedzieć kogo mam na myśli, lecz uwierzcie mi, jak przeczytacie, to będziecie wiedzieli o kogo chodzi. Opowieść ma jeden minus. Bardzo wielki dla mnie, dla kogoś innego może to być błahostka. Sposób, w jaki zostały przedstawione w powieści „wyższe sfery” - nie wiem jak lepiej określić tę grupę. Należą do niej współpracownik Luca, Alex, jego kobieta Miffy i niektóre napotkane z nimi osoby. Domyślam się, że to miało być śmieszne, natomiast zabieg jaki został tu zastosowany nie trafił zupełnie w mój humor. Doprowadzało mnie wręcz do szału to, jak bardzo zidiociale zostali przedstawieni Ci bohaterowie. To nie było śmieszne, to było żenujące. Przeczytajcie epizod 17 i powiedzcie, że nie mam racji. Poza tym jednym, małym szczegółem (nie dla mnie, serio mnie to denerwowało), „Materiał na chłopaka” to idealna opowieść dla osób, które lubią komedie romantyczne, zwłaszcza w tęczowym wydaniu. Jest to doskonała historia na długie wieczory, z pewnością pomoże, gdy złapie Was zastój czytelniczy i pozwoli zapomnieć o nudnej rzeczywistości przez kilka wieczorów. Oby więcej takich powieści pojawiało się na polskim rynku wydawniczym!

  • Dominika Dolecka

    Jaki jest najlepszy sposób na poprawę własnej doszczętnie zniszczonej reputacji? Oczywiście odnalezienie chłopaka na niby! A nikt nie nadaje się tak, jak kulturalny, miły i zawsze porządny Oliver. Muszę przyznać, że trochę obawiałam się tej historii, ponieważ nie jest to gatunek, po który sięgam na co dzień. Lecz jakże się cieszę, że ją przeczytałam! "Materiał na chłopaka" to książka ebook przy której śmiałam się nie raz i nie dwa, a dźwięki typu "aww" były na porządku dziennym. Chociaż nie myślcie sobie, że znajdziemy tu tylko cukrowe sytuacje i dialogi. Książka ebook porusza również inne tematy, jak np. relacje rodzinne czy to, jak zranienie nas przez bliską osobę może wpłynąć na naszą samoakceptację. Historia skupia się przede wszystkim na dwóch postaciach. Pierwsza z nich to Luc, który jest synem gwiazdy rocka, jego hobby to zaliczanie mężczyzn na zakrapianych alkoholem imprezach i doprowadzanie własnego mieszkania do stanu nieużytelności. Poza tym pracuje w fundacji chroniącej żuki, nie potrafi utrzymać związku i ogólnie sądzi, że jest do niczego. Ma jednak własne powody, by być takim, a nie innym. My, czytelnicy, jesteśmy świadkami tego, jak Luc zaczyna przemieniać własne nastawienie do świata, a przede wszystkim do samego siebie. Ponieważ gościu był ewidentnie zakompleksiony i muszę przyznać, że czasami ta jego zawiść do siebie samego była już nieco męcząca. Na szczęście sam proces jego przemiany czytało się z olbrzymią przyjemnością i radością w sercu, zdecydowanie dopingując bohatera. No lecz moje serce bez dwóch zdań zdobył Oliver. Jest prawnikiem, zawsze porządnym, miłym, kulturalnym, ale... prawdziwym, posiadającym uczucia, pragnącym miłować i być kochanym. To właśnie dzięki niemu Luc zaczął dostrzegać jasne strony życia i podejmować odpowiedzialne decyzje. Oliverowi relacja z Luckiem też przyniosła dużo pozytywów, chociaż nie raz chłopak musiał znieść jego humorki i gorsze nastroje. Lecz to było w tym cudowne - że pomimo trudności wspierał, wierzył i dopingował. Ich relacja to jedna z lepszych jakie poznałam w tego typu ebookach i jeszcze nierzadko będę wracać do nich myślami. Prócz Luca i Olivera mamy jeszcze innych bohaterów, takich jak przyjaciele chłopaków, mama Luca, jego ojciec, z którym też toczył się osobny wątek relacyjny. Wszyscy mieli naprawdę spory wpływ na to, jak toczyła się historia naszych bohaterów. Byli fajnie wykreowani, wyraziści i zabawni (chociaż Alex czasami mnie denerwował, nie wyobrażam sobie, że ktoś może być tak... nieogarnięty). Sama książka ebook wydana jest bardzo dobrze, okładka przyjemna dla oka, nie przypominam również sobie, żebym trafiła na jakieś rzucające się w oczy literówki czy błędy. Uznanie należy się też dla tłumaczki książki, pani Martyny, ponieważ zrobiła kawał dobrej roboty, przenosząc ten specyficzny brytyjski humor na mowa polski. Ja uśmiałam się nie raz. Tak więc tak, zdecydowanie zalecam Wam przeczytać "Materiał na chłopaka", jeśli szukacie czegoś lekkiego i uroczego, lecz jednocześnie z dodatkiem rzeczy wartościowych. No i aby poznać Olivera, ponieważ warto! Za egzemplarz bardzo dziękuję @wydawnictwootwarte! <3

  • snaky_reads

    Kiedy dostałem propozycję współpracy od wydawnictwa Otwartego(za którą dziękuję)dotyczącą „Materiału na chłopaka”, byłem ogromnie podekscytowany. Opis na tylnej okładce przypominał mi „Red, white & royal blue”, czyli jedną z moich ulubionych książek. Do czytania podchodziłem więc z olbrzymią nadzieją, lecz również z niepokojem, nie wiedząc, czy przez to porównanie nie mam zbyt wielkich wymagań. Czy się zawiodłem? Czy „Materiał na chłopaka” jest równie niezły jak „Red, white & royal blue”? Sam pomysł na fabułę wydaje się być prosty, mianowicie główny bohater Luc jest synem gwiazdy rocka i przez to spoczywa na nim pewne piętno. Paparazzi śledzą każdy jego ruch i nie wahają się pisać o jego porażkach. Po jednej z nich, kiedy brukowce w zasadzie rujnują wizerunek Luca, jego przyjaciel podsuwa mu pomysł, żeby odnalazł sobie udawanego chłopaka, coby nieco podreperować własną reputację. I właśnie wskutek tych poszukiwań trafia na Olivera Blackwood’a- wyjątkowo przystojnego, poważnego prawnika. Ta prostota fabuły jednak nie ujmuje niczego książce. Wręcz przeciwnie- podczas lektury bawiłem się przednio. Ułatwiał to również fakt, że autorka ma bardzo lekkie pióro, dzięki czemu książkę wyjątkowo miło mi się czytało i pochłonąłem ją w kilka wieczorów (a to bardzo mało, spoglądając na moje powolne tempo czytania). Na co jeszcze zwróciłem uwagę to to, że autorka w wyraźny sposób podkreśla, że prócz pozytywnych stron, główni bohaterowie mają też te negatywne. Fajnie, że Alexis Hall nie pisała o Lucu i Oliverze w samych superlatywach. Dzięki temu stali się oni normalnie bardziej ludzcy, a co za tym idzie bliżsi mojemu serduszku. Pokochałem ich również dlatego, że w zasadzie razem tworzą oni całość podobną do mnie. Nierzadko dostrzegałem podobieństwa. Czy to przy Oliverze, czy to przy Lucienie. Dosyć ważną częścią książki jest jej humor, natomiast mam do niego „ale”. Nierzadko był naprawdę dobry, przy niektórych żartach śmiałem się do rozpuku. Czasami jednak był totalnie bez sensu i raczej odrzucał, więc ponad tym, moim zdaniem, autorka musiałaby trochę popracować. Chciałbym również wspomnieć o zakończeniu, a w zasadzie sytuacji przed zakończeniem, o której dalej nie wiem, co sądzić. Był oczywiście niezbędny jakiś zwrot akcji, jednakże to wszystko było tak sztuczne i chaotyczne, że zaniżyło moją ocenę. Środek i początek książki są genialne, natomiast samo zakończenie zdecydowanie psuje odbiór ogólny książki i nie powala. Z rzeczy wizualnych warto wspomnieć, że okładka bardzo mi się podoba, lecz jednocześnie trochę boli mnie fakt, że postaci na niej są narysowane mało dokładnie. No i nie sposób ominąć blurba- pierwszy raz się z takim spotykam, jest bardzo oryginalny i ciekawy. „Materiał na chłopaka” sprawił, że tak jakoś cieplutko zrobiło się w moim serduszku. Supersłodki, superśmieszny i superemocjonalny. Niezmiernie Wam ten romans polecam, nie zawiedziecie się(szczególnie jeśli lubicie „Red, white & royal blue”)! „(…) prawdopodobnie właśnie taka jest miłość: niejasna i przerażająca, i mącąca w głowie, i tak lekka, aby porwać cię ze sobą jak plastikową torbę na wietrze”.

  • olaolciaxd

    Dziękuję Wydawnictwu Otwarte za egzemplarz! ❤ Luc O’Donnell jest słynny właściwie tylko dlatego, że jest synem gwiazdy rocka i słynnej piosenkarki, co wcale a wcale nie jest mu na rękę. Chłopak marzy wyłącznie o tym, żeby mieć święty spokój i nie górować w tabloidach, które skrupulatnie śledzą każdy jego krok. Niestety kiepska passa podąża za nim jak cień i kiedy po nieudanej imprezie w przebraniu królika, potyka się i ląduje na chodniku, brukowce natychmiastowo wykorzystują ten fakt, żeby jeszcze bardziej zrujnować jego wizerunek. Sytuacja ta nie różniłaby się od poprzednich, gdyby nie to, że przez całe to zajście fundacja ekologiczna, w której pracuje Luc, raptownie zaczyna tracić darczyńców. Aby wyjść z twarzą i ocalić nadszarpniętą reputację, Luc musi znaleźć sobie chłopaka, który uratuje jego wizerunek. ❤ Jakie to było dobre! Historia sam raz na raz! Już po początkowych rozdziałach wiedziałam, że pokocham tę lekturę i tak się właśnie stało. Brytyjskiego humoru jest tu co niemiara i możliwe, że nie każdemu przypadnie on do gustu, jednak mnie chwycił. Dawno się tak nie uśmiałam! ❤ Mowa i styl autorki jest bardzo przyjemny, dialogi błyskotliwe, nie da się przejść obok nich obojętnie. ❤ Bohaterowie są wprost niesamowici. Lucien – głownym bohater, narrator – jest charyzmatycznym, niekiedy sarkastycznym i bucowatym, lecz zarazem wrażliwym mężczyzną, który lubi się nieźle zabawiać. Mierzy się on z wieloma kłopotami i przeszkodami na co dzień, jednak mimo tego stara się nie poddawać i iść przed siebie. Jeśli chodzi o Oliviera, to zdecydowanie jest to facet, którego nie da się nie lubić. Twardo stąpający po ziemi adwokat, posługujący się głównie logiką. Poukładany, czuły, opiekuńczy i z olbrzymią gamą cierpliwości do Luca i jego szczeniackich zachowań. Mężczyźni są własnymi przeciwieństwami i można byłoby rzec, że do siebie nie pasują, aczkolwiek kiedy poznajemy ich bliżej, dochodzimy do wniosku, że nie mogliby oni znaleźć sobie lepszych połówek. Chciałabym dodać jeszcze, że Oliver skradł moje serce, a jego nieśmiałość była ujmująca. ❤ Historia porusza także kluczowe tematy zaufania i jego braku, kłopotów z akceptacją i samooceną, lecz też kwestie dotyczące rodzicielstwa. „Materiał na chłopaka” to też opowiadanie o dorastaniu, miłości i wsparciu. Alexis Hall stworzyła historię, obok której nie da się przejść obojętnie. ❤ Stuprocentowo jestem oczarowana lekturą. Zabawna, przyprawiona dobrym humorem, śliczna i emocjonująca powieść, jaką miałam ostatnio możliwość przeczytać! ❤ Widziałam też, że jest to pierwsza element trylogii, więc z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych tomów!

  • Aleksandra Rzepka

    Lubicie książki, w których z pozoru zabawna i lekka historia porusza kluczowe i ciężkie tematy? Ja uwielbiam. Dlatego tak bardzo ucieszyło mnie, gdy „Materiał na chłopaka” trafił w moje ręce. Luc to chłopak, który nie ma zwykłego życia. Przez to, że jest synem piosenkarki i gwiazdy rocka został wykreowany na celebrytę. Kiedy na jednej imprezie przewraca się na chodnik media uznają to za idealny pretekst, aby dorobić do tego historię. Prowadzi to do tego, że darczyńcy fundacji, w której Luc pracuje, zaczynają się wycofywać. Jak temu zaradzić? Chłopak postanawia znaleźć sobie partnera na pokaz. Tak właśnie trafia na Olivera, prawnika z nieposzlakowaną opinią. Tym metodą dwa całkowicie różnorakie charaktery zawierają układ korzystny dla obu stron. Tylko czy na udawaniu się skończy? I borze szumiący jaka ta książka ebook była świetna! Z jednej strony urocza, zabawna i sprawiała, że uśmiechałam się od ucha do ucha. Z drugiej zaś mówiąca o bardzo kluczowych kwestiach takich samoakceptacja i to jak jej brak wpływa na życie młodych ludzi. Dodatkowo znajdziemy w niej idealny obraz osób, które są przekonane o tym, że nie są wystarczająco dobre, a także które uciekają, gdy tylko coś pozytywnego wydarzy się w ich życiu, ponieważ są pewne, że na to nie zasługują, lub że zostaną zranione. Poza tym, kurczaczki, Luc i Oliver to jedna z najbardziej ślicznych par EVER! Podchody, które do siebie robili były tak pocieszne, że na mojej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech (a musicie wiedzieć, że ostatni czas był jednym z najtrudniejszych, a może nawet najtrudniejszym okresem w moim życiu). Właściwie w wielu kwestiach mogę utożsamić się zarówno z jednym, jak i z drugim głównym bohaterem. Było to z jednej strony dość zabawne, a z drugiej pozwalało mi spojrzeć na samą siebie z troszeczkę innej strony. ALE! Poza naszą cudowną parką uwielbiam także mamę Luca i jego przyjaciół. Właściwie przyjaciół Olivera również uwielbiam… A tak na serio, to życzę każdemu, aby miał osoby, na które może liczyć tak jak nasza dwójka. Można by właściwie powiedzieć, że jest to typowa komedia romantyczna, lecz należy dodać, że pod płaszczykiem śmieszków i heheszków przemyca bardzo kluczowe przesłanie. Według mnie mówi ono, że należy stawiać własne zdrowie psychiczne na pierwszym miejscu i każdego dnia pracować ponad własną samooceną. Ja jestem tą książką totalnie zauroczona i jeśli ktokolwiek z was waha się jeszcze, czy po nią sięgnąć, to odpowiem, że według mnie tak! Po stokroć tak!

  • wioletreaderbooks

    Jak nieźle wiecie, nie potrafię sobie odmówić romansów mm. Ta książka ebook przewijała się na zagranicznych stronach, czytelnicy ze wszystkich stron świata są zachwyceni, więc nie mogłam jej nie mieć w własnych zasobach. „Po prostu moim zdaniem to niewłaściwe, że musisz się spotykać z kimś takim jak ja, żeby ludzie akceptowali cię takim, jaki jesteś.” Dwa zupełnie przeciwieństwa – Oliver stonowany prawnik, idealnie wyglądający, wygadany a także Lucien – syn gwiazd, które straciły własny blask lata temu, lecz są stale na świeczniku podobnie jak on. Każda wpadka, każdy jego błąd jest monitorowany. Z racji pracy w fundacji ratującej żuki dostaje ultimatum. Musi znaleźć chłopaka i pokazać się z jak najlepszej strony, żeby nie utracić sponsorów. „Człowiek czasami myśli, że skrzywdzony dużo razy, nabierze odporności. Że to funkcjonuje jak szczepionka.” Oliver i Luc od początku się nie zbyt lubią. Jednak są sobie potrzebni. Mogą sobie pomóc, więc czemu nie spróbować. Czy dwoje odmiennych facetów znajdzie wspólny mowa i dogada się? Czy jest szansa, że to przerodzi się w coś więcej? „To było coś nowego...Konieczność radzenia sobie z pożądaniem i prawdziwymi uczuciami jednocześnie, która wywołuje w człowieku tęsknotę, bezbronność i nadzieję.” Jest to książka ebook przede wszystkim o emocjonalnych przejściach, uczuciach i umiejętności radzenia sobie z nimi. Wykluczenie, ciągłe podcinanie skrzydeł i osądzanie rani. To są mężczyźni właśnie zranieni przez życie. Nie mieli okazji przekonać się, jak uczucie może pomóc i uskrzydlić drugiego człowieka. Wzajemne wsparcie i zrozumienie z ich strony będzie podstawą, lecz czy dopuszczą do siebie świadomość tego, że ktoś jest w stosunku do nich bezinteresowny, szczery i życzliwy ? Nie jest to erotyk, ani komedia. Nie znajdziecie tutaj gorących zbliżeń, lecz zawiłą emocjonalnie historię miłości osób homoseksualnych. Z początku nie mogłam się trochę w nią wgryźć, może przez język, jakim jest napisana, ponieważ jest jednak trochę ciężka, aczkolwiek warta uwagi i zdecydowanie inna, aniżeli te, które wyszły do tej pory. Po połowie naprawdę już nieźle się ją czytało i polubiłam bohaterów. Sama okładka przyciąga wzrok i powoduje, że chce się tę historię poznać. Ja oceniam ją na mocną 7. Może mam drobny niedosyt, może troszkę liczyłam na coś lepszego, lecz wyszło w miarę prawidłowo i przyzwoicie – tak to doskonałe dwa słowa, które określają tę historię.

  • featherlovebooks

    "Materiał na chłopaka" Alexis Hall, książka ebook inna niż inne... Luc O'Donnell to syn gwiazdy rocka i piosenkarki, który pracuje w fundacji ekologicznej. Podczas gdy 28 - latek chciałby mieć święty spokój, brukowce mają chęć na robienie mu bałaganu z życia. Kiedy pewnego razu, do sieci trafia niefortunnie zrobione chłopakowi zdjęcie, jego przyszłość w pracy staje pod znakiem zapytania. Aby naprawić własny wizerunek (który jest dodatkowo nadszarpywany, bo Luc jest homoseksualistą), O'Donnell musi ustatkować własne życie. Z pomocą przyjaciół wpada na pomysł i znajduje sobie odpowiedniego, dojrzałego partnera, a jest nim prawnik, Oliver Blackwood... Mimo, że książka ebook ta jest podobna do "Red, White And Royal Blue" ( chociażby w fakcie, że bohaterowie spotkali się już wcześniej ), to z ręką na sercu stwierdzam, że "Materiał na chłopaka" jest lepszą pozycją. Początkowo myślałam, że to będzie jedna z wielu ebooków tego typu i faktycznie, do kilkunastu epizodów tak się zapowiadało, jednak później sytuacja przemieniła się o 180 stopni. Chociaż Luc wydaje się chłopakiem, który traktuje własne kłopoty na wyrost i zachowuje się dziecinnie, a Oliver wydaje się nudny i denerwujący, to starczy dojść do pewnego momentu, aby zrozumieć, że żaden z nich nie miał i nie ma łatwego życia, przez co trudno im się przystosować do normalnego funkcjonowania. Zwłaszcza dużym szokiem były dla mnie ostatnie rozdziały, ukazujące środowisko Blackwooda. Naprawdę źle się czułam czytając o Lucu, jednak moje serce kompletnie pękło w czasie, kiedy światło dzienne, ujrzały problemy, prawdziwe uczucia i życie Olivera. To śliczna historia lecz poruszająca kluczowe kłopoty i ukazująca psychiczne dorastanie. To także naprawdę dojrzała opowieść, o wsparciu i miłości. Miłości w każdej formie. O dojrzałości, może świadczyć fakt, że wszelkie sceny "prywatne" pomiędzy bohaterami są opisywane z dużą klasą i kulturalnie, albo autorka elegancko omija opis, jednym, dwoma zdaniami, że (parafrazując):" jest to na tyle osobista chwila, że dzielić się nią (bohaterowie), nie będą". Według mnie jest to olbrzymim plusem. W końcu odnalazł się ktoś, kto wykazał się olbrzymim wyczuciem w opisywaniu tego typu scen. Na koniec muszę zgodzić się z wydawcą, choć byłam sceptycznie do takiego stwierdzenia nastawiona: ta książka ebook śmieszy, wzrusza i od razu po przeczytaniu, mam ochotę zacząć jeszcze raz.

  • Mirosława Dudko

    „Materiał na chłopaka” to idealnie napisana historia dwóch zagubionych serc. Fabuła oparta została na schemacie przeciwieństw, które się do siebie przyciągają. Wyjątkowo ujmująca była obserwacja transformacji w relacjach pomiędzy głównymi bohaterami, ich budowania wzajemnego zaufania, odkrywania własnej prawdziwej natury i wpływu tej znajomości na zmianę postrzegania siebie. Siłą tej powieści są stworzone postacie, zarówno główne, jak i drugoplanowe. Wyjątkowo zabawni przyjaciele, zwłaszcza Bridge, która potrafi w nocy zwołać naradę, gdy zaistnieje taka potrzeba. Przyjaźń jest tu jednym z pięknych i ogromnie cudownych wątków. Dzięki zgranej paczce przyjaciół i ich gotowości niesienia pomocy, Luc jak i Oliver wiedzą, że zawsze mogą na nich liczyć. Podobnie jest teraz, gdy obydwaj panowie potrzebują wsparcia, zwłaszcza Luc, który nie wierzy w siebie i ciężko mu wyobrazić sobie, że ktoś chciałby się nim zainteresować, chociażby na niby. Takich przyjaciół życzyłabym każdemu, gdyż ich działania stanowią jeden z bardziej sympatycznych, ujmujących i wzruszających wątków w tej powieści. Specyfiką tej historii jest pozornie stabilna akcja, bez nagłych zwrotów czy szalonego tempa lecz nie jest to monotonna i nudna opowieść. Wręcz przeciwnie: im dalej zagłębiałam się w jej treść, tym bardziej wnikałam w nią i nie mogłam oderwać się od czytania. Sposób wypowiedzi Luca, jego specyficzny, brytyjski humor dodaje całości lekkości i wprawia w niezły nastrój. Dodatkowy humorystyczny akcent wprowadzają biurowe rozmowy Luca z kumplami z pracy, zwłaszcza z Alexem, któremu każdego dnia Luc serwuje jakiś abstrakcyjny dowcip i później musi tłumaczyć, o co w nim chodzi. Książka ebook napisana przez Alexis Hall udowadnia, że o każdej miłości można napisać piękną historię, ukazując jej subtelną, romantyczną i emocjonalną stronę. Porusza dużo ważnych zagadnień związanych z budowaniem zaufania, wzajemnych relacji, wpływu wychowania na dorosłe życie lecz nie są to sprawy ujęte w trudnym stylu. To idealna lektura pozostawiająca po sobie wspaniałe wrażenie i satysfakcję z poznania fascynującej, nietypowej i romantycznej historii. Polecam! Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/04/753-materia-na-chopaka.html

  • perozia

    Jestem absolutną wielbicielką wszystkiego co brytyjskie: programy, książki, filmy, seriale. Brytyjski humor jest bliski mojemu sercu, najgłośniej śmieje się właśnie przy produkcjach z Wielkiej Brytanii. Kiedy przeczytałam zapowiedź "Materiału na chłopaka", wiedziałam, że to jest to - wiedziałam, że przepadnę i zakocham się nie tylko w humorze, lotności tej powieści, lecz również w historii, ponieważ ta jest niesamowicie urocza! Luc O'Donnell jest synem gwiazdy rocka i słynnej piosenkarki. Jest traktowany jak celebryta, chociaż chciałby raczej mieć święty spokój. Nie prowadzi najbardziej "porządnego" stylu życia, żeby ratować własną reputację i miejsce pracy - musi znaleźć faceta, który pomoże mu ocalić reputację. Wiecie, ja myślałam, że to będzie jakiś zwykły romans, tylko, że główni bohaterowie są nieheteronormatywni. Nic bardziej mylnego! To był romans, obyczaj, komedia - książka ebook inna niż wszystkie, kompletnie wyjątkowa. Już przy pierwszych stronach płakałam ze śmiechu z tych typowo brytyjskich żartów, z tego jaki niefrasobliwy jest Luc i z tego, jakim klasycznym brytyjskim sztywniakiem na samym początku był Oliver - chłopak Luca na niby. Ta opowieść to całkowita przyjemność i czar. Historia jest niesamowicie czarująca i urocza, a główni bohaterowie stali się dla mnie w jakiś niewytłumaczalny sposób bliscy. W dodatku nie umiem tego wytłumaczyć, lecz ja do tej historii czuję niewyobrażalny sentyment, chociaż dopiero co ją skończyłam i odłożyłam na półkę - wygląda na to, że dynamicznie zrobię reread. Widziałam też, że to nie jest pojedyncza książka ebook - jestem zachwycona tą informacją i liczę, że kolejne części także zostaną w Polsce wydane, ponieważ ta opowieść nie może się tak skończyć i miałoby w niej nic więcej nie być! Luc i Oliver stali się dla mnie tak bliscy, że czułam się czytając, jakby byli moimi przyjaciółmi, jak wspomniałam już o tym wcześniej. To najzabawniejsza, najbardziej śliczna i najbardziej emocjonalna powieść, jaką przeczytałam. Wydawało mi się, że tak dobrej powieści jak Red, White & Royal Blue o bohaterach nieheteronormatywnycy już nie przeczytam, lecz ta opowieść jest zdecydowanie lepsza!

  • luvmyalextx

    "Nienawiść do samego siebie czuję czasem nawet we śnie. A dzisiaj na przykład, mimo dwudziestu ośmiu lat na karku, poczułem niespodziewanie przemożoną potrzebę, aby zadzwonić do mamy, ponieważ mi smutno" ~~~ Motyw LGBTQ+ w ebookach młodzieżowych, to coś, co coraz częściej się pojawia i co jednocześnie bardzo mnie cieszy. Oswajanie z tym tematem i pokazywanie ludzi nieheteroseksualnych jako takich samych, nieodstępujących od społeczeństwa, powinno być na porządku dziennym. Jedną z młodzieżówek w tego typu klimatach jest niedawno wydana w Polsce książka ebook - "Materiał na chłopaka" autorstwa Alexis Hall. Luc O'Donnell nie ma zbyt łatwo. Jako syn gwiazdy rocka i słynnej francuskiej piosenkarki, jest traktowany niemalże jak celebryta. W szczególności, gdy zdarza mu się podejmować kontrowersyjne kroki. Zła reputacja zbudowana przez natrętne media powoduje kolejny, duży problem. Fundacja ekologiczna, w której chłopak pracuje, traci darczyńców, którzy nie chcą wspierać organizacji reprezentowanej przez niezdarnego, homoseksualnego buntownika. Żeby podreperować reputację i znowu przywrócić los stowarzyszenia na dobre tory, Luca decyduje się na odnalezienie partnera. Udawany związek z prawnikiem Oliverem Blackwoodem ma być doskonałym rozwiązaniem, jednak każdy wie, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy w końcu staje się prawdą. Alexis Hall zapodała nam naprawdę przyjemną książkę. Dzieje chłopaków śledzi się praktycznie od początku, a ich skrajnie odmienne, ale przyciągające czytelnika charaktery, jedynie umilają lekturę. Fabuła może i nie jest wielce wygórowana, lecz hej! To nie ma być powieść, ponad którą będziemy się zastanawiać, a lekka książka ebook na odreagowanie od codziennych spraw. "Materiał na chłopaka" własną rolę spełnia naprawdę świetnie. Może momentami niektóre wątki się dłużyły, a głowni bohaterowie bywali infantylni, jednak całość, upakowana w te 450 stron była dla mnie dobrą możliwością spędzenia mile czasu. Ta książka ebook to czysta rozrywka z romansem, który warto normalizować, tak jak to powinno być. Jestem bardzo interesująca dalszych tomów i na pewno po nie sięgnę.

  • Karolina Piestrak

    Materiał na chłopaka to idealna książka. Pełna humoru historia dwóch facetów, którzy poszukując chłopaka na pokaz, odnaleźli prawdziwą miłość.  Wydarzenia poznajemy z perspektywy Luca, 28- latka, który słynny jest z tego, że ma sławnych rodziców. Przysparza mu to samych kłopotów, gdyż każdy jego wybryk jest szeroko komentowany w mediach. Właśnie od tego zaczyna się cała opowieść. Luc zostaje przyłapany w krępującej sytuacji i przez to spada na niego fala problemów. Aby odbudować własną reputację, musi się ustatkować. Czy młody, nieźle wyglądający prawnik nie będzie doskonałym partnerem, który pokaże świtu, że syn gwiazdy rocka w końcu spoważniał ? Odpowiedź jest prosta. Początek ich relacji jest trudny, jednak po okresie okazuję się, że tych dwóch mimo różnic potrafi się dogadać. I to nawet całkiem nieźle.  Bardzo podobał mi się styl autorki. Lekki i zabawny. Nawet nie wiecie, ile razy parsknęłam śmiechem przy czytaniu. Autentycznie, śmiałam się w głos.  Najbardziej bawiły mnie sceny, gdy Luc opowiadał żarty Alexowi. Były epickie!  Bohaterowie to następny atut tej książki. Byli stworzeni w taki sposób, że wierzyło się w nich. Mieli własne wady i zalety, nie byli idealni. Każdy był inny.  Relacja romantyczna pomiędzy bohaterami rozwijała się stopniowo, nic nie było przyśpieszone ani na siłę. Poza romansem było tu również kilka innych wątków, które były ważne i kształtowały naszych bohaterów. Poruszone zostały takie tematy jak porzucenie przez rodzica czy brak akceptacji w rodzinie.  Jestem pod olbrzymim wrażeniem tej książki. Lekka, przyjemna, niegłupia opowiadanie o miłości z olbrzymią dawką humoru i fajnym bohaterami, którym się kibicuje. Jestem na tak!  Jedno z porównań, które Wam również się pewnie nasuwa to porównanie do Red, white and royal blue i powiem Wam, że ta książka ebook przebiła RW&RB! Napisałam to! Więc jeśli tamta pozycja się Wam podobała, to możliwe, że tę też polubicie!

  • Anonim

    To jest to, czego oczekiwałam! Dostałam idealny romans (wcale nie młodzieżowy), który dostarczył mi wielu różnorakich emocji, rozrywki i zaangażował mnie tak mocno, że nie mogłam się od niej oderwać. Zacznę od tego, że Luc i Oliver zawierają umowę - będą się ze sobą spotykać na niby, aby poprawić własny wizerunek. Motyw 'fake dating' jest dość nierzadki w romansach, lecz w ogóle nie miałam wrażenia, że "ja to już czytałam". Bohaterowie są jak ogień i woda, jak czerń i biel - Luc jest roztrzepanym bałaganiarzem, który co chwilę wpada w jakieś kłopoty, a Oliver jest szanowanym prawnikiem, który trzyma się własnych zasad i twardo, w uporządkowany sposób, stąpa po ziemi. Tylko nasuwa się jedno pytanie, które skomplikuje wszystko - co wtedy, gdy sytuacja 'na niby' zacznie przeradzać się w 'naprawdę'? O tym możecie poczytać w tej książce pdf ;). W całą sytuację zamieszanych jest o dużo więcej osób niż nasza dwójka - przyjaciele Luca, osoby z jego pracy, rodzice głównych bohaterów... Każdy z nich ma tu jakiś własny charakter i wszystkich ich polubiłam (oprócz rodziców Olivera). Nawet Alex, który wydaje się żyć w innym świecie czasem rozbawiał mnie własną głupotą. Co do humoru – jest go tu bardzo dużo. Zarówno pojawiają się żarty, jak i sytuacje, które po prostu sprawiały, że śmiałam się w głos. Bardzo doceniam również tę książkę za kluczowe tematy, jakie porusza: relacje z rodzicami: te wzorcowe, trudne i toksyczne; zaufanie i jego brak; przyjaźnie i miłości, znaczenie drugiego człowieka w życiu, bycie ‘idealnym’ i ‘wystarczającym’ dla innych. Krótko o zakończeniu – kocham. Dziękuję i czekam na kolejną część. Aby nie zdradzać za wiele i zostawić Wam wiele do odkrycia, na tym zakończę. Oczywiście bardzo wam polecam, np. wielbicielom „Red, White & Royal Blue” i „Hurt Comfort” <3.

  • Natalia Mrugas

    „Materiał na chłopaka” niesamowicie umilił mi weekend, dostarczając odpowiedniej dawki relaksu i rozrywki. Poza tym, dawno się tak nie uśmiałam na książce! Główny bohater ma poczucie humoru totalnie na moim poziomie, a rzucane przez niego suchary są godne notowania. Ta książka ebook przede wszystkim daje nam śliczny romans w stylu „enemies to lovers” a także „udawanego związku”. Dodatkowo cudownie pokazuje, jak odpowiedni człowiek może przywrócić nas na odpowiednie tory. Z pozoru różni Luc i Oliver, będą nawzajem uczyć się co ich buduje, a co niszczy. Dużą zaletą tej książki są naprawdę umiejętnie wykreowane dialogi między tą dwójką, które nieźle oddają realia budowania nowej relacji. Bardzo na plus, oceniam również stworzone przez autora grupki przyjaciół. Nie tylko idealnie oddają one atmosferę zgranej drużyny poprzez własne zachowania i dialogi, lecz są również różnorodne pod kątem charakterów, orientacji seksualnych czy pochodzenia. Myślę, że głębi tej pozycji dodaje wątek relacji głównych bohaterów z rodzicami. Znajdziemy tam m.in. odpowiedzi na zapytania - Jak na Luca wpłynęły życiowe decyzje jego sławnych rodziców? Jak Oliver radzi sobie z wysokimi oczekiwaniami? Jak to wszystko rzutuje na ich mniemanie o sobie i sposób, w jaki budują dorosłe związki? Ciepła, zabawna, prawdziwa, pełna emocji i trochę poplątana (kto powiedział, że miłość jest łatwa?) książka, które nie pozwoli wam na nudę i pozostawi zainteresowanych fabułą, aż do ostatniej strony. Osobiście uwielbiam postać Olivera i aż żałuję, że ta książka ebook nie jest grubsza. Szczególnie zalecam ją wielbicielom gatunku a także książki Red, White & Royal Blue!

  • Martyna Bogusławska

    Kocham tą książkę! Przystojnie przystojny romans z dużą dawką humoru i bardzo realistycznymi głównymi bohaterami. Luc rada w kłopoty i aby nie wylecieć z jedynej fundacji, która chciała go zatrudnić zmuszony jest znaleźć sobie porządnego udawanego chłopaka. Na pomoc przychodzi mu przyjaciółka proponując Olivera i jak możecie się domyślić nie wszystko szło tak jak powinno. Niesamowite jak autorowi udało się wpleść dużo niedorzecznych scen i co jeszcze bardziej zadziwiające jakimś cudem wszystkie one wydają się jak najbardziej na miejscu. Oliver jest wspaniały. Na prawdę podobało mi się jak traktował Luca. Zawsze starał się go zrozumieć i nigdy nie umniejszał jego problemów. Luc jako protagonista jest fantastyczny. Na początku wydawał mi się niesamowicie zarozumiały, lecz im więcej jego historii poznawałam tym większą moją sympatię zyskiwał. Jeśli mam być szczera oboje powinni iść na terapię. Luc już jakieś kilka lat temu. Prawdziwa miłość potrafi wiele, lecz lęki i niepewności, które zapuściły w nich własne korzenie wyplenić może tylko niezły terapeuta. A zdolności Luca do samo sabotażu wychodzą nad skalę. Książka ebook jest przepełniona humorem, lecz dotyka również poważnych tematów. Nie tylko kłopotów z samooceną czy z zaufaniem, które w przypadku Luca i Olivera są głębokie, lecz także dotyka faktu, że niektórzy rodzice nie powinni nimi być. To była śliczna lektura, przy której bardzo nieźle się bawiłam. Nie jest idealna, lecz zdecydowanie warta przeczytania. Jeśli tak jak ja uwielbiacie motyw od nieprzyjaciół do kochanków a także fake dating na sto procent pokochacie historię jaką stworzył Alexis Hall.

  • domi.czytaa

    *** ZAPRASZAM WAS TEŻ NA: WWW.DOMICZYTA.BLOGSPOT.COM a także IG: @DOMIBOOK *** „Materiał na chłopaka” to jedna z tych książek, od których nie oczekuję zbyt wiele, oprócz dobrej zabawy. Trzeba to przyznać, że fabuła tej powieści niczym nie zaskakuje i nie jest to coś, czego bym już wcześniej nie poznała. Jednak kreacja bohaterów i pozytywny oddźwięk tej historii, nadrabiają wszystkie niedociągnięcia tej książki. Luc i Oliver a także ich najbliżsi to ten typ postaci, których nie da się nie lubić, a chce się im kibicować. Humor, dialogi i relacja pomiędzy nimi doskonale się tutaj ze sobą komponują. ALE, żebyście nie myśleli, że „Materiał na chłopaka” od Alexis Hall, to kolejna, łatwa młodzieżówka! Według mnie to tylko z pozoru lekki i zabawny romans, a autorka porusza tutaj dużo problemów, które dotyczą młodych ludzi-strach przed akceptacją, presja ze strony społeczeństwa a także niekiedy ciężkie relacje z rodzicami. Dodatkowo cieszy mnie fakt, że w literaturze młodzieżowej coraz częściej pojawia się motyw reprezentacji osób LGBT+ i jest to taki sposób przedstawienia, który lubię, czyli naturalny i niewymuszony. Moja ocena byłaby wyższa, lecz niestety zakończenie tej historii, nie wyszło autorce zbyt dobrze. Rozumiem, co miała na celu, jednak to wszystko było ukazane w niezgrabny sposób, a w dodatku wszystko potoczyło się zbyt szybko. Mam nadzieję, że w drugim tomie dostaniemy więcej wyjaśnień i rozwiązań niektórych z wątków. Czy polecam? Bardzo! Uważam, że to naprawdę wartościowa historia, która nie tylko dostarczy Wam masę brytyjskiego humoru, lecz i ogrom, różnorakich emocji.

  • Gabrysia

    ,,Materiał na chłopaka” autorstwa Alexis Hall, jest historią opowiadającą o pewnym dżentelmenie o imieniu Luc. Jest on synem gwiazdy rocka i znanej piosenkarki. Przez własnych rodziców skazany jest na sławę i wszędzie przy nim paparazzi. Chociaż chciałby mieć święty spokój... Pewnego wieczoru gdy ląduje na imprezie przebrany za królika, potyka się i upada na chodnik. Media wykorzystują to zajście, przez co fundacja ekologiczna, w której Luc się udziela może stracić ważnych darczyńców. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest... znalezienie odpowiedniego partnera. Szukany jest chłopak na pokaz. I tu wkracza on Oliver Blackwood, czyli chodzący ideał. Prawnik, wegetarianin w eleganckim garniturze. Czego tu pragnąć więcej. Kłopot jest jeden. Oboje są jak ogień i woda, jak pomidor i schabowy. Zaczynają udawać i wszystko idzie jak po maśle póki dopóty nie zaczyna ich łączyć coś realnego. Miłość. Ja od tej pozycji oczekiwałam tylko jednego. Genialnego brytyjskiego humoru. Dostałam to co chciałam. Uzyskałam o dużo więcej. Świetnych bohaterów, Olivera szczerze uwielbiam, wciągającą fabułę i odmóżdżenie. Cała historia prowadzona jest z perspektywy Luc’a, co bardzo mnie interesowało, jednak nieco bardziej chciałabym wszystko poznać z tej drugiej perspektywy, czyli Olivera. Książka, przy której można się wyśmiać za wszech czasy, jak i się pożądanie wzruszyć. A leciało się przez nią jak pendolino. Cała opowieść jak najbardziej na plus. Jeżeli szukacie czegoś na jeden wieczór i będącego jak miód na serce, to koniecznie sięgnijcie po tę pozycję.

  • pannaa_vale

    Pierwsze epizody nie były dla mnie szczególnie zachęcające. Głównie dlatego, że sam powód, dla którego Luc miał znaleźć chłopaka "na niby" wydał mi się zbyt błahy, aby to wszystko miało jakikolwiek sens. Jednak im dalej tym lepiej. Uwielbiam śledzić rozwój relacji pomiędzy dwójką bohaterów co w zasadzie było głównym wątkiem tej książki. Luc i Oliver. Dwa z pozoru całkowicie odmienne charaktery a jednak udało im się znaleźć wspólny język. Ustalanie granic i cała ta logistyka (Oh, Oliver🤎) dotycząca ich związku "na niby" przerodziła się w coś kompletnie odwrotnego. "Materiał na chłopaka" to książka ebook z pozoru prosta, naiwna i troszkę przerysowana jednak jest coś za co autorce jestem wdzięczna. W tej krótkiej historii dotknęła tak wielu kluczowych tematów i zrobiła to z takim wyczuciem, że udało jej się urealnić całą sytuację dwójki głównych bohaterów. Luc i Oliver musieli zmierzyć się z wieloma problemami, które są tak powszechne, a o których tak mało się mówi. Dzieciństwo bez jednego z rodziców, próba naprawy relacji z kimś kto w zamian tylko rani, przedkładanie marzeń i oczekiwań rodziców nad swoje, zaburzenia odżywiania, depresja - tak to wszystko dotyczy większości z nas. I właśnie to uświadomiła mi ta książka. Od technicznej strony: styl jest całkiem przyjemny, dynamicznie się czyta. Humor, który na początku strasznie mi przeszkadzał z czasem nabrał "finezji" i zaczął do mnie trafiać. Dla mnie mocne 3/5⭐.

 

Materiał na chłopaka PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Strona 2 Table of Contents Table of Contents.............................................................................................................................2 PROLOG........................................................................................................................................10 ROZDZIAŁ 1.................................................................................................................................12 ROZDZIAŁ 2.................................................................................................................................16 ROZDZIAŁ 3.................................................................................................................................25 ROZDZIAŁ 4.................................................................................................................................35 ROZDZIAŁ 5.................................................................................................................................43 ROZDZIAŁ 6.................................................................................................................................49 ROZDZIAŁ 7.................................................................................................................................56 ROZDZIAŁ 8.................................................................................................................................62 ROZDZIAŁ 9.................................................................................................................................68 ROZDZIAŁ 10...............................................................................................................................74 ROZDZIAŁ 11...............................................................................................................................82 ROZDZIAŁ 12...............................................................................................................................87 ROZDZIAŁ 13...............................................................................................................................91 ROZDZIAŁ 14...............................................................................................................................98 ROZDZIAŁ 15.............................................................................................................................103 ROZDZIAŁ 16.............................................................................................................................109 ROZDZIAŁ 17.............................................................................................................................114 ROZDZIAŁ 18.............................................................................................................................119 ROZDZIAŁ 19.............................................................................................................................123 ROZDZIAŁ 20.............................................................................................................................128 ROZDZIAŁ 21.............................................................................................................................132 ROZDZIAŁ 22.............................................................................................................................138 ROZDZIAŁ 23.............................................................................................................................142 ROZDZIAŁ 24.............................................................................................................................143 ROZDZIAŁ 25.............................................................................................................................147 ROZDZIAŁ 26.............................................................................................................................151 ROZDZIAŁ 27.............................................................................................................................156 ROZDZIAŁ 28.............................................................................................................................160 ROZDZIAŁ 29.............................................................................................................................168 ROZDZIAŁ 30.............................................................................................................................173 Strona 3 Plik jest zabezpieczony znakiem wodnym Strona 4 Strona 5 ===Lx4sHSUQJBVmVGJRZFBlDzkNO18+CzIHZlFlBjNRNABjUGBTa1JgUQ== Copyright © Ewelina Skowron Wydawnictwo NieZwykłe Oświęcim 2022 Wszelkie Prawa Zastrzeżone All rights reserved Redakcja: Alicja Chybińska Korekta: Karina Przybylik Edyta Giersz Redakcja techniczna: Paulina Romanek Projekt okładki: Paulina Klimek www.wydawnictwoniezwykle.pl Numer ISBN: 978-83-8320-222-8 ===Lx4sHSUQJBVmVGJRZFBlDzkNO18+CzIHZlFlBjNRNABjUGBTa1JgUQ== Strona 6 PROLOG Gianna – Kim jesteś? – pytam młodego blondyna. Uśmiecha się do mnie serdecznie i gdyby nie fakt, że to przez niego od kilku dni jestem uwięziona w ciemnej piwnicy, mogłabym nawet uznać go za całkiem atrakcyjnego. – Nie znasz mnie, piękna – odpowiada i przeciąga wzrokiem po moim prawie nagim ciele, gdy siedzę w kącie i modlę się o ratunek. Porywacze pozwolili mi zostać tylko w bieliźnie. – Asa zabije cię za to. – Staram się ukryć strach w głosie, ale nieznajomy i tak musi podejrzewać, jak bardzo się boję. – Nawet nie wie, kto cię teraz ma, Gianno. – Znajdzie mnie, on zawsze to robi. Asa Coletti nie odpuszcza i nie wybacza! – mówię stanowczo, bo akurat tego jestem pewna. Mój mąż znajdzie mnie, choćby w piekle. – Jesteś tak pewna swojego męża? Słyszałem, że nawet nie chciałaś za niego wychodzić. Podobno to szaleniec, a ty jesteś jego obsesją. Nic nie odpowiadam. Mówi prawdę, zmuszono mnie do ślubu. Wystarczyło tylko jedno słowo Asy i byłam jego. Sam dokonał wyboru, ja nie miałam nic do powiedzenia w tej kwestii. Mój porywacz podchodzi bliżej i klęka przede mną. Wyciąga rękę, po czym odsuwa z mojej twarzy kosmyk włosów. Wzdrygam się na ten kontakt. Gdybym tylko mogła stopić się ze ścianą… – Rozumiem, dlaczego ma obsesję na twoim punkcie. Jesteś zniewalająco piękna. Powiedz mi, Gianna… chciałabyś znowu być wolna? Chciałabyś uwolnić się od Asy? Patrzę na niego i nie wiem co powiedzieć. Przypominam sobie moje początki z temperamentnym Włochem. Tak długo starałam się go unikać i na nic się to zdało. Nienawidziłam go, bałam się. Był cholernie przerażający. Nigdy nie chciałam być jego żoną, ale nie miałam wyjścia. – Masz rację, to szaleniec z obsesją na moim punkcie. I to właśnie ta obsesja sprowadzi go tutaj. Kiedy to się stanie… ty i twoi ludzie lepiej uciekajcie, bo on nie zna litości. Z uśmiechem na twarzy rozerwie ci gardło tylko dlatego, że dotknąłeś właśnie moich włosów. Blondyn patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami. Chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Myślał, że będę knuła przeciwko mężowi? Może i go nie wybrałam, ale wiem, co to jest lojalność. Poza tym nie ufam człowiekowi, który przygląda mi się z chorym zaciekawieniem. Asa Coletti to potwór, ale to potwór, którego znam. Wiem, że mnie odnajdzie. Mam jedynie nadzieję, że będę wtedy jeszcze żywa. – Jesteś fascynująca. Szkoda, że to nie ja pierwszy cię poznałem… – Ciężko byłoby ci być przed Asą. – Niby dlaczego? – Bo znam go całe życie. Nieznajomy ciągle ma na twarzy ten pieprzony łagodny uśmiech. Już niebawem go stracisz. Strona 7 – A gdybym cię teraz tutaj na tej zimnej i brudnej podłodze położył i pieprzył… myślałabyś o nim? – Myślałabym o tym, że przyjemnie będzie patrzeć, jak obdziera cię ze skóry – odpowiadam stanowczo, a w środku ogarnia mnie przerażenie. Boże, proszę, niech mnie nie dotyka. – Wierzę ci na słowo, że jest do tego zdolny. Ale wiesz co, piękna? Długo czekałem na to, by go zniszczyć. Całe lata. A teraz mam w zasięgu ręki coś, co jest dla niego najważniejsze. Jesteś moim prezentem od życia. Bo jeśli mam ciebie, mam i jego. – Nie wygrasz z nim. – Spójrz, gdzie jesteś… już wygrałem. Wpadł w szał, gdy zniknęłaś. Myśli tylko o tym, by cię odnaleźć. Nawet nie podejrzewa, że za chwilę straci swoją pozycję. Gianna… mam zamiar go zabić, a co do ciebie… Myślę, że dam ci szansę przekonać mnie, że możesz być jeszcze użyteczna. Jego słowa sprawiają, że w moich oczach pojawiają się łzy, a on nachyla się do mnie i szepcze: – Mogę być twoim niebem albo piekłem. Będziesz musiała wybrać, Gianno. Wstaje i rusza w stronę drzwi. Nie wiem dlaczego, ale nagle czuję w sobie siłę i odwagę. Przytrzymując się ściany, również podnoszę się na nogi i zatrzymuję go słowami: – Już wybrałam. Blondyn odwraca się do mnie z zadowolonym uśmieszkiem. – I co będzie, skarbie? Uśmiecham się dokładnie tak jak on i mówię: – Piekło, bo tam znajdę mojego męża diabła. Moje wyznanie sprawia, że w końcu jego uśmiech gaśnie. Mogę dostrzec, jak wzbiera w nim złość. Nie tego oczekiwał od młodej przestraszonej dziewczyny, która utknęła w niechcianym małżeństwie. Ale on o czymś nie ma pojęcia. Może i dowiedział się, jakie były początki mojego małżeństwa z Asą, ale nie zdaje sobie sprawy, że w moim sercu pojawiła się miłość. To pierwszy raz, gdy przyznaję się przed samą sobą – należę do niego. Należę do Asy Colettiego. ===Lx4sHSUQJBVmVGJRZFBlDzkNO18+CzIHZlFlBjNRNABjUGBTa1JgUQ== Strona 8 ROZDZIAŁ 1 Gianna – Musisz wrócić do domu, Gianna! – Dlaczego, ojcze? Mam egzaminy – oświadczam zaskoczona. Mój tata rzadko do mnie dzwoni. Robi to tylko wtedy, gdy czegoś chce albo sprawdza, czy dobrze się zachowuję. Nie musi tak naprawdę tego robić. Wiem, że gdzieś tu kręcą się jego goryle. Obiecał mi jednego dyskretnego ochroniarza, ale już na samym początku studiów mogłam doliczyć się przynajmniej trzech. Tak to wygląda, gdy twoja rodzina należy do mafii. W wieku dwunastu lat dowiedziałam się, co to oznacza. Moja mama zmarła na raka piersi i od tamtej pory w naszym wielkim domu czułam się samotna. Nikt mnie nie przytulał i nie mówił, że mnie kocha. Do szkoły wozili mnie ochroniarze, towarzyszyli mi na każdym kroku. Jak tylko skończyłam osiemnaście lat, wyjechałam z Nowego Jorku na studia do Chicago, i teraz za każdym razem, gdy ojciec każe mi wracać na święta lub jakiś ważny bal, mam ochotę się rozpłakać. Nie chcę tam być. Nie tylko ze względu na mafijne układy. Jest jeszcze coś. A raczej ktoś. Asa Coletti. – Don Alberto Coletti nie żyje. Za trzy dni jest pogrzeb i masz na nim być! – krzyczy na mnie, co sprawia, że aż się wzdrygam. Boss nie żyje? Jak to się stało? Nawet nie pytam o to taty, bo wiem, że mi nie odpowie. Jego zdaniem kobiety nie powinny mieszać się w ich sprawy. Jesteśmy tylko ładnym dodatkiem do mężczyzn, mamy być posłuszne, miłe i gotowe na rodzenie im potomków. Nienawidzę tego. Tak bardzo chciałabym żyć normalnie… – Tak, ojcze, przylecę – mówię posłusznie. – Diego już zarezerwował dla ciebie bilet, prześle ci wszystkie dane. Odbierze cię z lotniska – informuje, po czym się rozłącza. Żadnego „do zobaczenia, córeczko” bądź „szczęśliwego lotu”. Nic, zero ciepłych uczuć dla swojego jedynego dziecka. Gdy byłam mała, bardzo mnie to bolało. Teraz już jestem przyzwyczajona. *** Następnego dnia jestem w samolocie do Nowego Jorku. Od samego początku czuję, jak ktoś mnie obserwuje. Dyskretnie oglądam się za siebie i widzę dwóch siedzących z tyłu mężczyzn, którzy na pewno pracują dla taty. Zbyt często widuję ich niby przypadkowo kręcących się w pobliżu. Nie mam zamiaru reagować. Kiedy należy się do takiej rodziny jak moja, twoje życie może być w niebezpieczeństwie. Zawsze należy o tym pamiętać, nawet jeśli nie odpowiada ci stała kontrola. Nie muszę być zachwycona obecnością ochrony, ale nigdy nie starałam się im utrudniać zadania. Nie jestem naiwna. Wiem, że mogę stać się celem przeciwników ojca, nawet jeśli nigdy nie zrobiłam niczego złego i na to nie zasługuję. Już lepiej, jak chodzą za mną ludzie Rafaela, niż żebym miała zostać zaatakowana przez wrogów Famiglii. Strona 9 Ciągle myślę o zbliżającym się pogrzebie. Nie darzyłam sympatią Don Alberta. Był to okrutny i zimny człowiek, zawsze mnie przerażał i starałam się go unikać jak ognia. Podczas przyjęć, w których uczestniczyli wszyscy należący do mafii mężczyźni wraz z towarzyszącymi im rodzinami, odchodziłam na bok. Próbowałam nie rzucać się w oczy, nigdy nie szukałam atencji tych ludzi. Jednak gdy jest się córką jednego z założycieli organizacji w Nowym Jorku, to zadanie nie należy do najłatwiejszych. Nadal nie mogę uwierzyć, że bossa już nie ma, a do tego zaczyna martwić mnie spotkanie z jego synem. Asa Coletti jest bardzo podobny do swojego ojca. Nic dziwnego, don wychowywał go w pojedynkę. Matka mężczyzny zginęła w wypadku samochodowym. Nie było co prawda dowodów zabójstwa, ale wszyscy szeptali po kątach, że wypadek został upozorowany i był zemstą na Alberto. Asa miał wtedy zaledwie trzy latka. Można by powiedzieć, że pod tym względem jesteśmy podobni. Zarówno on, jak i ja po stracie naszych matek zostaliśmy pod opieką surowych ojców. Ale ja nie chcę takiego życia. Asa… cóż… idealnie się w nie wpasował. Zamykam oczy i w pamięci odszukuję pewne wspomnienie z czasów, gdy miałam siedem lat... Bawię się w ogrodzie na tyłach naszego domu i nagle dostrzegam Asę. To syn kolegi mojego taty. Czasem go widywałam, ale nie chciał się ze mną bawić. Jest chłopcem i to starszym o pięć lat. Kiedy chciałam z nim pograć w piłkę, wyśmiał mnie. Teraz widzę, jak siedzi na trawie pod drzewem i zasłania dłońmi twarz. Chyba płacze. Podbiegam do niego i kiedy na mnie patrzy, wyciągam z kieszeni spodenek moje ostatnie ulubione cukierki. – Proszę, to dla ciebie. – Podaję mu cukierki, a on patrzy na mnie ze złością w oczach. – Nie chcę twoich głupich cukierków! – krzyczy i wytrąca je z mojej ręki. Mam już odejść, ale jest taki smutny. Nie chcę, by płakał. Siadam obok niego i przytulam go. – Co ty wyprawiasz! Puść mnie, bachorze! – woła, ale ja nie odpuszczam. Kiedy jest mi smutno, mama zawsze mocno mnie przytula, aż mi przejdzie. I przechodzi, za każdym razem. – Nie płacz, Asa. – Ja nie płaczę, zostaw mnie w spokoju! – Nie! Jesteś smutny i nie podoba mi się to! – oświadczam głośno i po chwili chłopiec zaczyna się uspokajać. Nic przez chwilę nie mówi, tylko ciężko dyszy. – Dlaczego jesteś dla mnie miła? Ja nie jestem. – To nic, lubię cię i jeśli chcesz, możemy zostać przyjaciółmi – oznajmiam i uśmiecham się do niego. – Przyjaciółmi? – No tak. Będziemy ze sobą rozmawiać, dzielić się sekretami i zawsze będziemy sobie pomagać. Będzie fajnie. Ja nie mam żadnych przyjaciół i ty chyba też nie… Przez chwilę nie odzywa się ani słowem, tylko patrzy na mnie. W końcu uśmiecha się do mnie. – Naprawdę chcesz być moją przyjaciółką? – Tak i zawsze cię obronię. Strona 10 – Ty mnie? Jesteś dziewczyną i to młodszą ode mnie. Teraz już śmieje się ze mnie i to bardzo głośno. A co? Dziewczynki też są waleczne! – No to co! – To ja będę cię bronić. – Jak rycerz swoją księżniczkę? – pytam zachwycona. Uwielbiam bajki z księżniczkami! – Tak jak księżniczkę. Oboje się śmiejemy. Cieszę się, że Asa już nie jest taki smutny. Po chwili ściągam z warkocza moją żółtą wstążkę i owijam nią jego nadgarstek. – Co to? – Jeśli będzie ci smutno, a mnie nie będzie w pobliżu, by cię przytulić, to zawsze możesz spojrzeć na wstążkę. Ja też będę o tobie myśleć, bo tak robią przyjaciele. Od tamtej pory Asa za każdym razem, gdy mnie widział, był zawsze radosny. Nawet zaczął się ze mną bawić. Miałam przyjaciela… Na to wspomnienie uśmiecham się delikatnie. To było takie niewinne i tak dawno temu. Gdybym tylko wiedziała, co wtedy rozpoczęłam, nigdy bym do niego nie podeszła. Po wylądowaniu głośno wzdycham, myśląc o tym, co mnie czeka. Ci wszyscy ludzie w garniturach, te wszystkie wytworne kobiety, które uwielbiają plotkować, bo nie mają nic innego do roboty. To jak gniazdo żmij. Zrobiłabym wszystko, by tego uniknąć. Pociesza mnie tylko to, że za kilka dni znowu będę w Chicago. Przede mną egzaminy i na tym muszę się teraz skupić. Studiuję architekturę, jestem na ostatnim roku, a moim marzeniem jest projektować piękne i przytulne domy. Spełniać marzenia ludzi, którzy szukają dla siebie idealnego lokum. Może i dla siebie zaprojektuję kiedyś wyśniony dom... Już wkrótce znajdę ciekawą pracę i będę mogła poświęcić temu swoje życie. Kieruję się do wyjścia, gdy nagle ktoś mnie woła: – Halo, upadła pani apaszka. Odwracam się i widzę przed sobą młodego, przystojnego szatyna, który trzyma wyciągniętą w moją stronę rękę z apaszką. – Dziękuję panu. – Zabieram chustę i uśmiecham się serdecznie. Przygląda mi się i po chwili odchodzi. No tak, przecież nie może do mnie zagadać jakiś fajny facet. To się nie zdarza. A jak już, to szybko traci zainteresowanie… coś ze mną chyba jest nie tak. Już przy wyjściu dostrzegam Diego. Jest wysokim i barczystym mężczyzną i, odkąd pamiętam, pracuje dla mojego taty. Muszę przyznać, że to jedyny ochroniarz, którego lubię. Zawsze jest dla mnie życzliwy i nigdy nie sprawił, abym czuła się przy nim niekomfortowo. Zna mnie jeszcze z czasów, gdy byłam małą dziewczynką, więc chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest do mnie przywiązany tak samo, jak ja do niego. – Hej, Diego, jak się masz? – Dziękuję, dobrze, panienko Mangano. Strona 11 – Diego, ile razy mam ci mówić, abyś zwracał się do mnie po imieniu? Znam cię całe moje życie. – Dobrze, Gianno, gotowa do drogi? – pyta i mogę tylko kiwnąć głową na zgodę. Nie jestem gotowa. Nigdy tak nie jest. W drodze do domu próbuję dowiedzieć się czegoś więcej o śmierci bossa. – Co się stało z Don Alberto? – Nie powinienem mówić, Gianna, ale nie musisz się tym martwić – zaczyna ostrożnie, po czym niespokojnie wierci się na miejscu kierowcy. Jest mu niezręcznie nie dlatego, że nie chce mi powiedzieć, ale dlatego, że prawdopodobnie nie może. Z pewnością mój ojciec poinstruował go, jak ma się zachowywać i co mówić, gdy odbierze mnie z lotniska. – Czyli to nie z przyczyn naturalnych – stwierdzam oczywistość. – Nie. – A jak… Asa? – pytam niepewnie, a nasze spojrzenia spotykają się w przednim lusterku. W oczach Diego mogę dostrzec współczucie, przynajmniej tak mi się wydaje. Doskonale wie, że Asa obrał mnie na swój cel. – Znasz młodego Colettiego. Zimny jak lód. Mam wrażenie, że będzie jeszcze gorszy niż ojciec. Te słowa mrożą mi krew w żyłach. Doskonale wiem, jaki potrafi być Asa. Kiedy jest w pobliżu, czuję się niepewnie. Nigdy nie wiem, co zrobi. Jest nieprzewidywalny i zawsze mam wrażenie, że jest zły na cały świat. Agresja bije z niego, choć nie mogę powiedzieć, żeby kiedykolwiek próbował mnie skrzywdzić. Czasami obdarowywał mnie srogim spojrzeniem, gdy nie zachowywałam się tak, jakby sobie tego życzył. Szybko jednak zmieniał swoją maskę i znów rzucał mi swój stuwatowy uśmiech. Wiele razy zastanawiałam się, jaki naprawdę jest nieobliczalny Asa Coletti… ===Lx4sHSUQJBVmVGJRZFBlDzkNO18+CzIHZlFlBjNRNABjUGBTa1JgUQ== Strona 12 ROZDZIAŁ 2 Asa Mój ojciec nie żyje. Mógłbym powiedzieć niech spoczywa w pokoju, ale doskonale wiem, gdzie teraz jest. W piekle. Po mojej śmierci tam właśnie się spotkamy, nie liczę na inny los. Nie uważam siebie za skończonego skurwiela, który nie posiada duszy, ale nie mogę się pochwalić posiadaniem dobrych uczynków na swoim koncie. Życie, które prowadzę, jest przepełnione brutalnością i nikczemnością. I choć jestem przyzwyczajony do takiego stanu rzeczy, nie chciałbym, aby pewna osoba tak źle o mnie myślała. Zerkam na godzinę, po czym na moją twarz wypływa uśmiech. Moja Gianna powinna już być w Nowym Jorku. Nie widziałem jej od Bożego Narodzenia, a od świąt minęło już kilka miesięcy. To zbyt długo. Tęskniłem za nią, choć zdaję sobie sprawę z odmienności jej uczuć. Nic nie boli mnie tak bardzo, jak czas spędzony z daleka od niej. Zwłaszcza kiedy mam świadomość, iż nadal nie zdobyłem jej serca. A na tym kurewsko mi zależy. Kiedy wyjechała cztery lata temu na studia, wiedziałem, że będę przechodzić katusze. Z drugiej strony dobrze się stało, bo znajdowała się daleko od wszelkich niebezpieczeństw. To był nerwowy czas dla naszej rodziny. Mieliśmy kreta i moim zadaniem było dowiedzieć się, kim on jest i jak go wyeliminować, zanim pieprzona policja zrobi z niego świadka koronnego. Zdrajcą okazał się jeden z bliskich pracowników Rafaela Mangano, ojca Gianny. Mało brakowało, a wymknąłby mi się z rąk, ale kiedy już miałem go przywiązanego do krzesła w jednym z naszych opuszczonych magazynów… no cóż. Skurwiel na pewno żałował, że nas zdradził. Nie ma nic przyjemnego w krojeniu ciała na kawałki, ale taka robota. Nie jestem zbyt wrażliwy na cierpienie innych. Tak mnie wychowano. Lojalny, groźny, gotowy do działania i z zerową tolerancją dla wrogów i zdrajców. Mafia nie wybacza. Wiele myśli zajmuje moją głowę, kiedy krążę po gabinecie. Gdy siadam na czarnym skórzanym fotelu przed ogromnym drewnianym biurkiem, przeszywa mnie świadomość, że do niedawna to miejsce należało do mojego ojca. Teraz należy do mnie i osoby siedzące naprzeciwko powinny pogodzić się z tym faktem. Dwóch członków rady naszej organizacji rozsiadło się wygodnie w fotelach, po czym mężczyźni pochwycili z biurka czekające na nich kryształowe szklaneczki z brunatnym trunkiem z dodatkiem kilku kostek lodu. W skład naszej organizacji wchodzą rodziny Coletti, Mangano, Russo i Peria. Cztery rody, które rządzą wschodnim wybrzeżem. Brakuje Rafaela Mangano, ale jego zostawiam sobie na koniec… – Po co to spotkanie, Asa? – pyta butnie Peria. Jego włosy, niegdyś czarne jak heban, dzisiaj przypominają popiół. Nadal dobrze się prezentuje, nadal jest też cholernie niebezpieczny, ale czy starość może wygrać z młodością? Według mnie – nie bardzo. – Mojego ojca już nie ma i musimy postanowić, kto zajmie jego miejsce – oznajmiam spokojnie. Strona 13 Obaj zdobywają się na ironiczny śmiech. Nie spodziewałem się niczego innego po dwóch bliskich współpracownikach Alberto. Zbyt dobrze ich znam. – Asa, nie ty będziesz to ustalać, nie należysz jeszcze do rady. My, starsi, podejmiemy decyzję, który z nas zajmie miejsce twojego ojca i zostanie bossem. – Peria patrzy na mnie z wyższością. Tak, nie przepada za mną, chociaż gdy dochodziło do starć z wrogami, chętnie widział mnie w roli człowieka, który sprzątał cały bałagan. Zawsze chwalił moją skuteczność i wtedy nie przeszkadzała mu moja pewność siebie, a może nawet i zuchwałość. Jednak byłem tylko ich żołnierzem i chyba nie widzieli mnie już w innej roli. To był ich pierwszy błąd. Ojciec nauczył mnie nie tylko walki, ale także zaradności i sprytu. Wychował przywódcę, a nie pierdoloną marionetkę. – Dlaczego nie ma Mangano? – odzywa się drugi starzec, Benedetto Russo. On także za mną nie przepada, zresztą z wzajemnością. Do tego dochodzi jego syn, Michael, który zdecydowanie za często rozmawia z moją Gianną. Rozumiem, że znają się od dziecka, ale i tak wkurwia mnie to niemiłosiernie. Nic nie poradzę na to, że jestem o nią tak bardzo zazdrosny. – Bo to jego chcecie wybrać, a tak się nie stanie. Teraz moja kolej na złośliwy uśmiech, gdy przez chwilę nie wiedzą, co mam na myśli. – Jak już powiedziałem, synu… – Nie jestem twoim synem, Peria. Patrzę na nich lodowatym wzrokiem i muszą widzieć we mnie to samo, co widzieli w moim ojcu, bo nagle prostują się na krzesłach. – Asa, nie ty decydujesz. – Masz rację, Russo, wy decydujecie i wybierzecie mnie. – Oszalałeś, jesteś za młody! – protestuje Russo. – Wiek nie ma tu nic do rzeczy, całe moje życie to Famiglia. – Asa, nie możesz być szefem. Teraz czas na… Mangano – oznajmia Peria. – Nie. Miał zdrajcę w swoich szeregach. Nie wiadomo, kto jeszcze zacznie sprzedawać sojuszników glinom albo naszym konkurentom w interesach. Poza tym mam coś, co was przekona… Otwieram górną szufladę biurka i wyciągam dwie teczki. Wręczam im pliki, po czym ponownie rozsiadam się wygodnie w fotelu. Kiedy w ciszy je przeglądają, widzę, jak stopniowo bledną im twarze. Znalazłem wiele brudów na tych dwóch podstarzałych gangsterów. To nie ja zdradziłem, szukając tych informacji. To oni oszukiwali naszą organizację na miliony dolarów. Gdyby ojciec za życia wiedział o ich przekrętach, wymierzyłby im odpowiednią karę. Ktoś może powiedzieć, że sam w tym momencie nie jestem lojalny wobec starszyzny, ale nie mam innego wyboru. Wiem, że będę dobrym następcą mojego ojca. Przekazał mi całą wiedzę o tym niebezpiecznym biznesie, wiem, jak go poprowadzić. Dla tych dwóch od dawna liczy się tylko kasa. – Myślę, że to was przekona. Mogę o tym wszystkim zapomnieć, ale jeśli mnie nie wybierzecie oficjalnie, to was obydwu zrównam z ziemią. A zanim to zrobię, zabawię się w porywacza waszych bliskich. Strona 14 – Jak śmiesz nam grozić! – krzyczy wzburzony Peria, jednocześnie wstając z krzesła. Jego twarz przybiera purpurowy odcień i zaczynam się zastanawiać, czy zaraz nie będę musiał wzywać pogotowia, aby ratować go po zawale serca. Równie dobrze mógłbym się przyglądać, jak umiera na perskim dywanie tuż u moich stóp. Nie zrobiłoby to na mnie większego wrażenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że patrzy na mnie teraz z czystą nienawiścią. Jestem obeznany ze śmiercią, od dłuższego czasu nie ma przede mną tajemnic. Ja również wstaję, nie będzie staruch patrzeć na mnie z góry i besztać, jakbym nadal był dzieckiem. Od dawna nim nie jestem, mafia się o to postarała. – Jak śmiesz okradać rodzinę! Gdyby nasi sprzymierzeńcy dowiedzieli się, co wyczynialiście za ich plecami, już dawno wymordowaliby wasze rodziny! Ja daję wam wybór! Russo również wstaje i przez chwilę tylko mnie obserwuje. On nigdy nie okazuje emocji jak Peria. Jeden przybiera kamienną twarz, a drugi nie potrafi kontrolować włoskiego temperamentu. Ogień i woda. Yin i yang. Po chwili taksowania mnie czujnym spojrzeniem, w końcu się odzywa: – Mangano będzie wściekły nie tylko na ciebie. Może rozpocząć się wojna. – Nic takiego się nie wydarzy. Rafael pogodzi się ze stratą. – Niby dlaczego? – Bo na niego też mam ciekawą teczkę. Poza tym dostanie nagrodę pocieszenia. – O czym ty mówisz? – Zostanie moim najbliższym doradcą i wiele będzie od niego zależało. – A niby dlaczego miałby się zgodzić? Doradca zamiast bossa? To słaba oferta. Oprócz teczki masz coś jeszcze, co go przekona? – Mam zamiar ożenić się z jego córką. Tym samym nasze rodziny już zawsze będą złączone. Obaj patrzą na mnie zaskoczeni. Każdy wie o moim zainteresowaniu Gianną, nie sposób było tego ukryć, aczkolwiek chyba nie sądzili, że tak szybko dojdzie do ślubu i to w takich okolicznościach. Alberto czeka na pochówek, a ja już ogłaszam swoje zamiary względem kobiety, która od dawna gości w moim sercu. Z początku była to dziecięca przyjaźń, potem przerodziła się w coś na kształt poczucia odpowiedzialności za młodszą od siebie dziewczynę, którą traktowałem jak rodzinę, jak jedyną prawdziwą rodzinę. Następnie, gdy zauważyłem, jak zamienia się w kobietę, moje uczucia stały się głębsze, dojrzalsze. – Odbierasz Mangano pozycję, na którą liczył od dawna, i myślisz, że odda ci swoją córkę? – Nie musi mi jej oddawać, ona zawsze należała do mnie… Po burzliwej rozmowie panowie wychodzą z mojego gabinetu. Napełniam szklankę nową porcją whisky i podchodzę do kominka, gdzie płoną polana drewna. W pomieszczeniu panuje półmrok, który, wraz z otaczającym mnie ciepłem, przynosi chwilę przyjemności. Siadam na fotelu tuż obok kominka i, delektując się alkoholem, myślę o swojej pięknej. Już niedługo będzie tutaj ze mną Gianna. Zostanie panią tego domu, a zdecydowanie już jest właścicielką mojego serca. Nie mogę się doczekać, aż będę mógł ją pocałować, kochać i wielbić. Na samą myśl uśmiecham się szeroko. To sprawia, że przypomina mi się, jak pierwszy raz posmakowałem jej słodkich ust. Strona 15 Asa, 22 lata W końcu jestem w domu. Ojciec wysłał mnie do Chicago, żebym dopilnował jego interesów. Ku mojemu niezadowoleniu mieszkałem tam przez trzy lata. Ale takie jest życie w mafii, bossa należy zawsze słuchać. Kiedy każe skakać, pytasz jak wysoko. Mój ojciec nie chciał, abym cały czas był pod jego skrzydłami, pragnął, bym sam wyrobił sobie markę lojalnego i skutecznego człowieka. Tak zrobiłem. Byłem nie tylko lojalny i skuteczny, byłem bezwzględny. Gdy ktoś wchodził mi w drogę, nie potrafiłem odnaleźć w sobie litości. Gdy ktoś chciał zaszkodzić interesom rodziny, miażdżyłem go jak robaka. Mam na rękach krew wielu ludzi i jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza. W końcu nie zabijałem niewinnych, walczyłem z przeciwnikami. Zasłużyli na marny los, a kiedy i mnie ktoś sprzątnie, będzie mógł powiedzieć to samo. Jeszcze tego samego dnia razem z ojcem jadę do posiadłości Mangano. Trzeba omówić korzyści ze współpracy z nowymi chicagowskimi inwestorami, których pozyskałem podczas pobytu w tym mieście. Nowy biznes wygląda bardzo obiecująco, a kiedy mówię „biznes”, mam na myśli przemyt broni i narkotyków. Wchodzimy do środka, po czym wita nas gospodarz tej imponującej rezydencji, sam wielki Rafael, jeden z najbliższych sprzymierzeńców mojego ojca. Razem są nie do pokonania. Siła, władza, wpływy. Te trzy rzeczy motywują ich od wielu lat, a dokładnie od momentu opuszczenia Włoch i założenia własnej organizacji w Ameryce. Nowy Jork stał się dla nich domem, którego nigdy nie mieli zamiaru opuścić czy też oddać w ręce innych gangów. Ruscy, Irlandczycy, nawet yakuza, mają w tym mieście swoich przedstawicieli i, choć nikt nie wchodzi sobie w paradę, warto zawsze trzymać rękę na pulsie. Od najmłodszych lat słyszałem, że nikomu nie można ufać bezgranicznie. Zawsze należy patrzeć na ręce otaczających ludzi. Kiedyś myślałem, że ojciec przesadza i chce mnie zarazić paranoją, ale dzisiaj przyjmuję jego racje. Po pobycie w Chicago coś się we mnie zmieniło. Byłem zdany na siebie i zrozumiałem, jak ważna jest ostrożność. Życie ma się jedno, nie można popełniać błędów, bo w naszej sytuacji ich konsekwencją jest śmierć. I to niezbyt przyjemna śmierć. – Witam was panowie. Jak dobrze cię widzieć, Asa. Słyszałem, że nieźle poszło ci w Chicago. – Dziękuję, panie Mangano. – Tak, mój syn bardzo dobrze się spisał – mówi dumnie ojciec, a ja, słysząc jego słowa, sam odczuwam zadowolenie. Nie jesteśmy ze sobą blisko, ale to nie znaczy, że nie oczekuję jego aprobaty. Te rzadkie momenty, kiedy rzuca pochwały względem mojej osoby, są jak odznaczenia na wojnie. Noszę je z dumą, ale mam także dystans do całej sytuacji, bo pamiętam o wszystkich złych rzeczach, które się za nimi kryją. Rafael zaprasza nas na poczęstunek, ale gdy wkraczamy do jadalni, okazuje się, że czeka na nas uroczysta kolacja. Stół wręcz ugina się od potraw, a ich kuszący zapach dociera do moich nozdrzy. Jest wszystko, czego dusza zapragnie, włącznie z kilkoma butelkami najlepszych i cholernie drogich trunków w barku w rogu pokoju. Strona 16 Jednak nie to najbardziej mnie interesuje w tej chwili. Rozglądam się i nigdzie nie widzę Gianny. – Gianna do nas nie dołączy? – pytam, gdy już siedzimy przy wielkim drewnianym stole. Rafael zerka na mnie, sięgając po talerz z pieczoną jagnięciną. Przez chwilę milczy, ale wyczuwając moje oczekiwanie, ponownie na mnie patrzy i w końcu postanawia łaskawie odpowiedzieć. – Gianna ma dużo nauki. Lepiej będzie, jak zostawimy ją w spokoju. Chyba chciał powiedzieć, żebym to ja zostawił ją w spokoju. Mierzymy się przez chwilę mocnymi spojrzeniami, ale wiem, że nie tędy droga, dlatego odpuszczam i uśmiecham się do niego. Wiem, co kombinuje starzec. Dotarły do mnie pogłoski, że chce, by jego córka w przyszłości wyszła za syna Russo. Są w podobnym wieku i małżeństwo na pewno zbliżyłoby go do jego sprzymierzeńca, a także przyjaciela. Rafael z pewnością chciałby kiedyś zająć miejsce bossa. Jest najmłodszy w radzie i ma wielkie szanse na to, aby doczekać się swojej kolejki. Nic z tego. Alberto będzie jeszcze długo żyć, a Gianna jest moja. Podczas kolacji omawiamy szczegóły mojego pobytu w Chicago. Temat Gianny nie pojawia się ponownie, ale w moich myślach jest stałym gościem. Później Rafael zaprasza nas do gabinetu. Chce z pewnością pochwalić się nową zdobyczą, która zasiliła jego kolekcję broni, co zawsze było dla mnie interesujące, jednak teraz mam inne plany. – Idźcie panowie, ja wyjdę na taras zapalić. – Nie żartuj, Asa, możesz śmiało palić w gabinecie, cały czas to robię. – Mangano rechocze, a ja już wiem, że mnie nie przekona. Ma w domu coś, co zdecydowanie bardziej mnie fascynuje niż broń palna. – Wolę jednak zapalić na świeżym powietrzu, jeśli panu to nie przeszkadza. – Oczywiście, że nie przeszkadza. Mój dom jest twoim domem – odpowiada poważnie. Przy ojcu nie mogę okazać braku szacunku dla Rafaela. Jest wyżej ode mnie w hierarchii i zawsze mam to na uwadze. Ale wiem, że Mangano również nie chce narazić się na gniew Colettiego. Czasami zastanawiam się, po czyjej stronie stanąłby Alberto w razie konfliktu. Po stronie jedynego syna? Czy może wieloletniego przyjaciela, z którym stworzył imperium? Czy gdybym znieważył Rafaela, darowałby mi ten uczynek, czy zrobiłby ze mnie przykład dla innych? Jestem prawie pewny, że druga opcja jest bardziej prawdopodobna. Nie twierdzę, że ojciec nie żywi do mnie absolutnie żadnych pozytywnych uczuć, ale nigdy mi ich nie okazywał. Na pierwszym miejscu była dyscyplina. Najpierw myślał jak boss, a dopiero potem jak ojciec. Czy to normalne? Pewnie nie w zwyczajnym życiu, ale w naszym nie ma nic zwyczajnego. Tutaj rządzą inne prawa, wyznaje się inne zasady i nie ma miejsca na słabości. À propos słabości, jedną stanowczo posiadam. Kiedy panowie odchodzą w stronę gabinetu i zostaję sam w holu, zamiast na taras kieruję się w stronę pokoju Gianny, który znajduje się na piętrze. Jednak zanim wejdę na schody, słyszę jakiś hałas dobiegający z biblioteki. Podchodzę bliżej, uchylam lekko drzwi i dostrzegam Giannę, jak podnosi kilka książek z podłogi. Za każdym razem, gdy ją widzę, czuję ciepło w sercu. Nie wiem, jak ta dziewczyna to zrobiła, ale stała się dla mnie najważniejsza na świecie. Strona 17 Wchodzę i cichutko zamykam za sobą drzwi na klucz, który jakby na to czekał w zamku. Zanim ujawnię swoją obecność, jeszcze przez chwilę napawam się jej widokiem. Mimo że ma dopiero siedemnaście lat, już wygląda jak prawdziwa kobieta. Długie, rozpuszczone i czarne jak smoła włosy. Piękna opalona karnacja. Krągłości we wszystkich odpowiednich miejscach. Ma na sobie skromną bladoróżową sukienkę na ramiączkach, co sprawia, że wygląda tak niewinnie. I taka właśnie jest. Już ja o to zadbałem. Mam swoje kontakty w ochronie Mangano, więc jeśli jakiś chłopak wykazałby zainteresowanie moją dziewczyną, ta informacja szybko by do mnie dotarła. Nikt się do niej nie zbliży. Nie pozwolę na to. Na szczęście tradycją w naszych rodzinach jest wysyłanie córek do prywatnych szkół dla dziewcząt. Nasze młode damy muszą świecić przykładem. W końcu i tak znajdą się w zaaranżowanych małżeństwach. Giannę też to czeka, ale ze mną. Lecz teraz jest zdecydowanie za młoda i nie mam problemu z poczekaniem na to, aż będzie dojrzalsza. – Tu się ukrywasz, piękna – odzywam się, a dziewczyna na dźwięk mojego głosu lekko podskakuje. Odwraca się w moją stronę, dzięki czemu mogę zobaczyć strach w jej oczach. Doskonale wiem, że z biegiem lat jej nastawienie do mnie diametralnie się zmieniło. Była świadkiem moich wybuchów złości, zwłaszcza gdy ktoś się do niej zbliżał. Nic nie poradzę na to, że jestem zaborczy. Dawniej różnica wieku była przeszkodą. Gdy była jeszcze dzieckiem, ja już wchodziłem w wiek dojrzewania, teraz jestem już dorosłym i doświadczonym mężczyzną, a ona nadal jest nastolatką. Gdyby jeszcze rok temu ktoś zapytał mnie, czy rozważam, aby Gianna została moją dziewczyną, wyjaśniłbym, że nie tak na nią patrzę. Była dzieckiem, do cholery, a ja nie jestem zboczeńcem! Dopiero teraz, kiedy zauważyłem zmiany w jej wyglądzie i zachowaniu, dotarło do mnie, że dziecięca przyjaźń może zamienić się w fascynację. Nadal zdaję sobie sprawę z jej młodego wieku i nie posunąłbym się za daleko. Jestem świadom tego, że nie na wszystko jest gotowa. Chciałbym, aby spojrzała na mnie inaczej niż dotychczas. Aby zobaczyła we mnie fajnego faceta, z którym może porozmawiać o wszystkim, co ją cieszy, ale także o tym, co ją trapi. Fakt, czym się zajmuję, nie ułatwia sprawy. Domyślam się, że nie do końca podoba jej się życie w mafii, od zawsze odsuwała się i unikała ludzi związanych z organizacją. No cóż, prawda jest taka, że nie ma wyboru, nigdy go nie miała. Kiedy należy się do takiej rodziny, los jest przeważnie przesądzony. Nie sądzę, by jej ojciec był skłonny uwolnić ją ze szponów mafii. To nie typ rodziciela, który stawia dobro swojego dziecka na pierwszym miejscu i słucha, co ono ma do powiedzenia. Krytykuję Rafaela, ale jeśli mam być szczery sam ze sobą, to odnajduję w sobie pewne podobieństwo. Nie chcę wypuszczać Gianny. Nie chcę, aby wybrała inne życie. Chcę, by była tutaj, blisko mnie. – Przestraszyłeś mnie – mówi cichutko i mocno przyciąga do siebie książki. Podchodzę do niej, a następnie wyciągam przedmioty z jej uścisku. Oglądam okładki i widzę, że nadal jest zainteresowana sztuką. Od dziecka wiecznie coś rysowała, coś tworzyła. Miała zawsze taką zaciętą minę, gdy pracowała nad jakimś szkicem. Nieraz obserwowałem ją z daleka, jak w skupieniu oddawała się przyjemności rysowania. Strona 18 Zauważam, jak odsuwa się parę kroków do tyłu, więc podnoszę na nią wzrok. Kiedy widzi mój krzywy uśmieszek, zaczyna się stresować. Tak łatwo można ją odczytać, jest jak otwarta księga. Nie potrafi oszukiwać, manipulować, a tym bardziej kokietować. Przyczyną tego jest albo młody wiek, albo jej łagodne usposobienie. Mam nadzieję, że to drugie. Może i niektórzy lubią pyskate kobiety, ale ja potrzebuję w życiu kogoś, kto mnie wyciszy. Kto będzie moim kontrastem. Z kim nie będę musiał toczyć wojen, bo tych mam już w życiu aż za dużo. – Nie chciałem cię przestraszyć, piękna. Byłem bardzo zawiedziony, gdy nie dołączyłaś do nas na kolacji. Już dawno cię nie widziałem. – Ja… mam dużo nauki i nie chciałam wam przeszkadzać. – Spuszcza wzrok na podłogę. Odkładam książki na stolik, który stoi nieopodal, po czym się odzywam: – Nie chciałaś się ze mną przywitać, Gianno? Wróciłem do domu i liczyłem na ciepłe powitanie. Obserwuję ją uważnie, uwielbiam to robić. Czasami mam wrażenie, że jestem jastrzębiem, a ona moją ofiarą, z tą różnicą, że nigdy nie chciałbym jej skrzywdzić. Wręcz przeciwnie, pragnę ją chronić od najmłodszych lat. Wcześniej jako przyjaciel, a teraz jako kto? Zauroczony chłopak? Mam mętlik w głowie, nie wiem, jak powinienem ją traktować. Jednak wystarczy, że spojrzę w jej piękne, duże oczy, a moje serce topnieje. Natomiast gdy patrzę na usta… wtedy wyzwalają się we mnie zupełnie inne emocje. Gianna w końcu spogląda na mnie pewniej i muszę przyznać, że taka postawa także do niej pasuje. – Witaj w domu, Asa. Przepraszam, ale muszę już wracać do pokoju i dalej się uczyć. Jutro mam bardzo ważny sprawdzian, który wpłynie na końcową ocenę z historii. Obdarza mnie powściągliwym uśmiechem i zanim zdążę odpowiedzieć, szybko omija, zmierzając do wyjścia. Kiedy chwyta za klamkę i pociąga za nią, nic się nie dzieje. Próbuje jeszcze raz i nadal nic. Odwraca się w moją stronę, a ja w tym czasie wyciągam z kieszeni klucz i jej go pokazuję. Jej mina jest bezcenna. Przypomina teraz ptaszka uwięzionego w klatce. Chowam klucz z powrotem do kieszeni spodni, a potem powoli zaczynam iść w jej stronę. Kiedy staję tuż przed nią, Gianna cofa się i przywiera plecami do wielkich drewnianych drzwi. Jest niższa ode mnie o jakieś dwadzieścia centymetrów. Posturą i wagą oczywiście również ją przewyższam. Opieram ręce po obu stronach jej głowy i pochylam się nad nią. Jej śliczna twarz jest tak blisko, że czuję jej oddech na swoim policzku. Jej oczy są rozbiegane, zdradzając narastające zdenerwowanie. Nie chcę, aby się mnie bała, ale dreszczyk emocji jest bardzo mile widziany. Wiem, że mam nad nią przewagę i gdybym był dżentelmenem, nigdy nie postawiłbym jej w krępującej sytuacji. Gdybym nim był… – Naprawdę liczyłem na ciepłe przywitanie – szepczę jej do ucha i słyszę, jak wzdycha zestresowana. A może to pierwsze oznaki jej zainteresowania moją osobą? Może podobam jej się bardziej, niż do tej pory sądziłem? W końcu w wieku siedemnastu lat z pewnością myśli o miłości i o wszystkim, co jest z nią związane. Na pewno fantazjuje i zastanawia się, jak to będzie dzielić tak intymne chwile z mężczyzną. Strona 19 Pamiętam, jak to jest być w jej wieku, kiedy młody człowiek dojrzewa i hormony buzują. I choć nie sądzę, by była aż tak zainteresowana seksem, jak ja niegdyś, podejrzewam, że moja Gianna miewa już brudne myśli. – Nie denerwuj się, Gianna, nigdy bym cię nie skrzywdził, to ostatnia rzecz, jaką bym zrobił. Prawą dłonią odsuwam kosmyk włosów opadający na jej policzek i zakładam go za ucho. Następnie palcem wskazującym podnoszę podbródek, by na mnie spojrzała. Jej skóra jest tak delikatna, tak miękka i nieskazitelna. Tak przyjemna w dotyku. Jest cholernie zestresowana, może nawet przestraszona. – Przywitaj się ze mną, Gianna. – Już się przywitałam. – Nie. Chcę, abyś przywitała się ze mną poprawnie. – Czyli jak? – pyta zdezorientowana. – Pocałuj mnie. Te słowa sprawiają, że jej oczy robią się wielkie. To nie tylko zdenerwowanie moją bliskością. Zastanawiam się, czy myślała o swoim pierwszym pocałunku. Czy miała kogoś na oku? To, że trzymam rękę na pulsie i wiem, że z nikim się nie spotyka, nie oznacza, że ktoś nie mógł wpaść jej w oko. Nie poradziłbym sobie z tym za dobrze, ale zadbałbym o to, aby ten chłopak zniknął z obrazka. W ten czy inny sposób. – Całowałaś się już, Gianna? – pytam z uśmiechem, bo doskonale wiem, że tego nie robiła. – Nie. Na jej policzkach pojawiają się słodkie rumieńce. Jest tak nieśmiała, ale skoro nigdy nie miała tak bliskiego kontaktu z chłopakiem, rozumiem jej reakcję. Chciałbym powiedzieć, że gdy pierwszy raz się całowałem w wieku szesnastu lat, byłem pewny siebie i zdecydowany, ale to nieprawda. Myślę, że każdy stresuje się pierwszym pocałunkiem. Każdy będzie go przeżywać i wspominać przez długi czas. Pocieram knykciami jej zaróżowiony policzek, dowód jej nieskazitelności. – Tak pięknie się rumienisz dla mnie. – Przestań, proszę. – Chcę tylko pocałunku, to tak wiele? – Asa, wypuść mnie. Nie odpowiadam, tylko przywieram do niej ustami. Po raz pierwszy czuję jej pulchne i delikatne wargi. Jest taka rozkoszna, taka słodka. Z jednej strony wiem, że nie postępuję słusznie, ale z drugiej – nie mogłem się powstrzymać, to było silniejsze ode mnie. Chcę, aby myślała o mnie inaczej, aby poczuła do mnie coś więcej, coś tak intensywnego, że nie będzie mogła tego zignorować i nie będzie to oziębłość czy niechęć. Już zawsze będę tym, który dał jej pierwszy pocałunek i cholernie podoba mi się ta myśl. Gianna próbuje mnie odepchnąć, więc chwytam jej ręce w swoją, a drugą łapię za kark. Na ten dotyk lekko otwiera usta. To ją zdecydowanie zaskoczyło, a ja szybko wykorzystuję okazję i pogłębiam pocałunek. Smakuje tak dobrze. Teraz już wiem, że jest moim przeznaczeniem. Strona 20 Muszę przestać, muszę się opanować i poskromić żądze, które bezwstydnie opanowały moje ciało. Nadal jest nieletnia, a jej ojciec znajduje się obok. Cały czas pamiętam, że to nie czas i miejsce na takie rzeczy. Odsuwam się od niej szybko, bo w tym momencie sam sobie nie ufam. Ile razy zdrowy rozsądek przegrywa z pożądaniem? Pewnie częściej niż ludzie zechcą się do tego głośno przyznać. Ciężko dyszę, patrząc na najpiękniejszą istotę, stąpającą po ziemi. Silne emocje, które we mnie wywołała, potrafię dostrzec także i w jej oczach. Z pewnością nigdy się do tego nie przyzna, ale nie wierzę, że nawet przez chwilę nie podobał się jej ten pocałunek. Był zbyt dobry, aby mogła nie zauważyć istniejącej między nami chemii. W końcu zrozumie, że mogę być dla niej kimś wyjątkowym. Nie planowałem tego ruchu, a jednak okazał się decydujący. To właśnie on przypieczętował jej los u mojego boku. Teraz wiem, że nie tak łatwo będzie stłumić uczucia względem tej dziewczyny i chyba nawet nie chcę próbować tego robić. Nigdy nie czułem tylu emocji, takiej euforii podczas całowania, jak miało to miejsce z Gianną. To na pewno coś znaczy. I ona także musi to zrozumieć. Wypowiadam słowa, które wiem, że ją teraz przerażą. Jednak postaram się, aby nie były dla niej wyrokiem, a obietnicą szczęścia. – Jesteś moja, Gianna. Wszystkie twoje pierwsze razy będą ze mną. Nie tylko pierwsze, ale wszystkie razy w twoim życiu. Należysz do mnie. ===Lx4sHSUQJBVmVGJRZFBlDzkNO18+CzIHZlFlBjNRNABjUGBTa1JgUQ==