Marsjańska gorączka okładka

Średnia Ocena:


Marsjańska gorączka

Billy Anders – wiodący nudne życie urzędnik pracujący w Veramie, stolicy Niepodległego Marsa – zaczyna zauważać niepokojące zmiany w otoczeniu. Wszystko jest na opak, on sam zaś cały czas ma wrażenie, że ludzie wokół zwariowali – dziwnie się patrzą, bełkoczą, a nawet ulatuje z nich powietrze.Ale to tylko wrażenie. Billy jest pacjentem zero. To od niego zaczyna się straszliwa epidemia marsjańskiej gorączki skazującej ludzi na szaleństwo i śmierć… Jednak gdzieś daleko, na drugim krańcu kosmosu, ktoś przypadkiem odkrywa lek… Czy świat główny i równoległe poradzą sobie z epidemią i jej skutkami? Czy marsjańska gorączka to zwykły wirus? Co się stanie, gdy żądni wiedzy ludzie po raz następny przeszkodzą Matce Naturze? Odpowiedź nie tylko zaskakuje…

Szczegóły
Tytuł Marsjańska gorączka
Autor: Pełka Marcin
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Marsjańska gorączka w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Marsjańska gorączka PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • insomniaof

    Jest oczywiste, że dobre science fiction nie jest złe. Podchodziłam nieco nieufnie do pozycji Marcina Pełki „Marsjańska gorączka”. Dotychczas czytywałam prócz Lema, samych anglojęzycznych autorów tego gatunku. Lecz trzeba próbować świeżych rzeczy. Tak więc, dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res, miałam okazję poeksperymentować. Mój chłopak ciekawie zaglądał mi przez ramię. Jestem o dużo większą wielbicielką kryminałów i horrorów, jednak jego można nazwać fanatykiem science fiction. Tyle, ile on tego przeczytał, o mamuniu… Widziałam element jego kolekcji, która ocalała po przeprowadzce i robi wrażenie. A czy wrażenie zrobiła na mnie dzisiejsza pozycja? Cóż, mam mieszane uczucia.Niestety o autorze napiszę bardzo niewiele. Ani na okładce książki, ani na stronach internetowych dotyczących literatury nie mogłam znaleźć nawet najbardziej ubogiego życiorysu autora. A szkoda, ponieważ czytelnik nierzadko przywiązuję się do pisarza i jest ciekawy, kim jest, czym się zajmuje. Jednak na stronie wydawnictwa wisiał skromny opis. Marcin Pełka – lekarz, specjalista dermatologii i wenerologii, lekar nauk medycznych. Szeroko pojętą literaturą fantastyczno-naukową interesuje się od czasów szkoły podstawowej. W miarę upływu czasu zainteresowanie to przerodziło się w pasję i doprowadziło do tego, że sam zmierzył się z piórem. Jest wielbicielem krótkich, humorystycznych opowiadań i takie właśnie formy przeważają w jego twórczości. Nieliczne wolne od pracy chwile chętnie spędza ponad wodą z wędką w ręku. Znalazłam inne, popełnione przez niego, książki: „Flaszką i mieczem” a także „Wielki Bór”.Billy Anders – wiodący nudne życie urzędnik pracujący w Veramie, stolicy Niepodległego Marsa – zaczyna zauważać niepokojące zmiany w otoczeniu. Wszystko jest na opak, on sam zaś cały czas ma wrażenie, że ludzie wokół zwariowali – dziwnie się patrzą, bełkoczą, a nawet ulatuje z nich powietrze. Lecz to tylko wrażenie. Billy jest pacjentem zero. To od niego zaczyna się straszliwa epidemia marsjańskiej gorączki skazującej ludzi na szaleństwo i śmierć… Jednak gdzieś daleko, na drugim krańcu kosmosu, ktoś przypadkiem odkrywa lek… Czy świat główny i równoległe poradzą sobie z epidemią i jej skutkami? Czy marsjańska gorączka to zwykły wirus? Co się stanie, gdy żądni wiedzy ludzie po raz następny przeszkodzą Matce Naturze? Odpowiedź nie tylko zaskakuje…„Marsjańska gorączka” to na pewno pozycja nie wciągająca od razu. Przez pierwsze kilkanaście stron na mojej twarzy rysował się przede wszystkim wyraz zaskoczenia i niepewności. Jednak kiedy przegryziecie się przez pierwsze wrażenie, potem jest już tylko lepiej. Historia ciekawa, ma ładnie zarysowanego głównego bohatera. Jedynym co może nieco przeszkadzać to porwana fabuła spowodowana tezą, że istnieją światy równoległe. Tak więc przenosimy się pomiędzy nimi i poznajemy odpowiedź na zapytanie „co by było gdyby…?” Po całości pozostał wielki niedosyt. Nie wszystkie wątki zostały rozwiązane, a przynajmniej w takim stopniu, że poczułabym się usatysfakcjonowana. Myślę, że głównie przez małą objętość [215 stron], historia nie mogła się do końca rozwinąć i nabrać tempa. A szkoda. Jednak największą pomyłką i błędem jest wytłumaczenie, dlaczego światy równoległe mają się przenikać. Dokładniej rzecz ujmując, co może to spowodować. Przeczytajcie, a sami przekonacie się, dlaczego tak sądzę. Poza tym, ogólne wrażenie jest raczej dobre, jednak bez szału.Polecam początkującym wielbicielom scince fiction. Tutaj nie przerażą was liczne techniczne sformułowania i nie będziecie musieli siedzieć ze słownikiem przy czytaniu. Jest lekko i przyjemnie.inne recenzje: kraina-bezsennosci.blog.pl