Dla mnie była to już czwarta książka ebook Calvina, po odrealnionej serii awanturniczych mini powiastek. Ta jest nieco inna, osadzona w przestrzeni miejskiej, trochę smutnej, industrialnej, biednej. Jednak bohater, czyli tytułowy Marcovaldo, jest w tym swoim świecie, momentami dosłownie, jak dzidziuś we mgle, mimo zwyczajnego, nawet trudnego życia, potrafi zupełnie niechcący, jakby przez przypadek, mimochodem, ściągnąć na siebie szereg wyjątkowych przygód. Nie ma się jednak co nastawiać na olbrzymią przygodę. Jest jakby seria krótkich opowiadanek, które łączy jeden bohater, jego rodzina i ta sama przestrzeń. Można się w nią momentalnie wciągnąć, pouśmiechać, posmucić, poddać paru ważkim refleksjom i równie dynamicznie skończyć i zapomnieć. Jest to raczej dobry, ponieważ nie miałki, przerywnik pomiędzy poważniejszymi lekturami.