Humorystyczna książeczka z serii „Mój pierwszy komiks” pokazująca Małemu Czytelnikowi, że magia jest wszędzie, a czarować potrafi każdy…jeśli tylko chce. Ta książeczka oczaruje zarówno Małych jak i Dużych.
Szczegóły
Tytuł
Mały, Duży i czary
Autor:
Matraś Agata
Rozszerzenie:
brak
Język wydania:
polski
Ilość stron:
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Tadam
Rok wydania:
2017
Tytuł
Data Dodania
Rozmiar
Porównaj ceny książki Mały, Duży i czary w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.
Mały, Duży i czary PDF - podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Podgląd niedostępny.
To twoja książka?
Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.
Recenzje
Anonim
Jeśli czasem zaglądacie na bloga Zaczytanej, znacie już z pewnością niewielkoformatowe komiksy z sympatycznymi, zwierzęcymi bohaterami. Dzisiaj recenzja kolejnych dwóch – o Małym, Wielkim i ich przygodach. „Mały, Wielki i chmura” to opowiadanie o tym, jak czasem rzeczy nieistotne potrafią popsuć humor, jeśli zanadto się na nich skupimy. Zajęci czymś innym nawet byśmy ich nie dostrzegli, lecz gdy w oczy zagląda nuda, z równowagi jest nas w stanie wyprowadzić najmniejszy drobiazg. Na przykład chmura. Nieładna, to fakt. Czarna, pewnie zwiastująca deszcz. Lecz to stale tylko chmura! Wielki stał się jednak przez nią smutny. Zamiast ignorować niechciane zjawisko pogodowe, uparcie się w nie wpatrywał, zatapiając w coraz większym smutku. Na szczęście Wielki ma przyjaciół, którzy pomogą w potrzebie, a przynajmniej spróbują. Niestety, im bardziej starali się przepędzić chmurkę, tym bardziej ona tam była. Rozwiązanie problemu przyniosła Pani Noc – tak proste, a jednak nie zawsze oczywiste. Przegonić trzeba nie chmurkę, lecz nudę! I co, od razu lepiej? W „Małym, Wielkim i czarach” będzie z kolei niemal (to słowo klucz!) magicznie. Nasi bohaterzy marzą o pysznym, cieplutkim i pachnącym cieście malinowym (a kto o nim nie marzy?). Proszą zaprzyjaźnioną wróżkę, żeby wyczarowała je dla nich. Pewnie, że mogłaby to zrobić, ale…czy nie lepiej, aby wyczarowali je sami? Wielki niczego nieświadomy wykonuje kolejne polecenia z książki kucharskiej, wymawiając przy tym słowa prawdziwych zaklęć. W końcu udało się – wyczarował wymarzony torcik! Tylko czy żeby na pewno to zasługa magii? :) Miło zilustrowane, ze szczyptą humoru, dostosowane gabarytowo do małych Czytelników – to cechy wspólne wszystkich komiksów Wydawnictwa TADAM, które do tej pory miałam przyjemność zrecenzować. Nieźle mieć taką kolekcję na półce w pokoju dziecięcym. Zalecam i Wam. zaczytana.com.pl
anna sukiennik (Rudaczyta)
Mały to trochę taki szefunio, a Wielki to prawdziwe gapcio =) Myszka i Hipcio, duet wyborny, który gwarantuje ubaw po pachy i kupę zabawy. Mały, Wielki i czary zaczynają się od wielkiego, głośnego "Brooooooooom" wydobywającego się z żołądka Wielkiego =) Ponieważ Wielki może i jadł niedawno śniadanie, lecz jego brzuszek jest... no właśnie – wielki i ma ochotę na ciasto z malinami. Sęk w tym, że ani Duży, ani Mały takiego ciasta robić nie potrafią. I tutaj wpada im do głowy pomysł całkiem odlotowy. Leśna Czarodziejka na bank potrafi wyczarować pyszniutkie, słodziutkie ciasto z malinkami leśnymi. Owszem, umie, lecz Leśna Czarodziejka jest przekonana, że Wielki potrafi wyczarować ciasto całkiem sam! Czy ma rację? Czy Wielki z pomocą Małego będą w stanie posłużyć się prawdziwymi czarodziejskimi zaklęciami??? Nie uwierzycie jaki będzie finał tej historii! =) Mały, Wielki i czary to mądra oferta dla najmłodszych. Dzidziuś w całości angażuje się w odtwarzanie przygód Dużego. Wraz z bohaterami wędruje po lesie, szuka malin i na głos wypowiada zaklęcia, skacze na jednej nodze i wykonuje masę magicznych czynności. Dzidziuś się bawi i uczy, ponieważ śmieszne rymowanki wpadają i jednym i drugim uchem i już w dziecięcej główce zostają. Zabawne, pełne ekspresji i dźwięków malunki stanowią doskonałe uzupełnienie tej magicznej–niemagicznej historii. A dla rodzica? Przede wszystkim przekaz. Prześliczny morał płynący z tej z pozoru banalnej historii. No ponieważ magia, ponieważ zaklęcia... a koniec taki magiczny w swej prostocie. Ta historia jest wspaniałą podstawą do otwarcia dyskusji o tym, że wszytko może się udać, jeśli będziemy się angażować. Że nie wolno się poddawać, tylko uwierzyć w sobie i w własne umiejętności. Żeby nasze dzidziuś jak najwcześniej odkryło uroki i magii ukrytej w książce pdf potrzebne są publikacje doskonale koncentrujące dziecięcą uwagę. I na treści i na grafice. Propozycje Wydawnictwa TADAM idą o krok dalej. Dzidziuś nie tylko skupia się na treści, podziwia rysunki... lecz wykonuje bardzo ważne zadania, które pomagają bohaterom książeczek uporać się z kłopotem tudzież wykonywanym zadaniem. Dzidziuś recytuje, podskakuje, dmucha, macha. Lecz przede wszystkim: przekaz i wnioski z czytanej historii dzidziuś potrafi wyciągnąć samo – "po co się złościć, skoro można się uśmiechać", "ja tez bym tak potrafił". Książeczki z przygodami Małego i Wielkiego pochodzą z serii Mój pierwszy komiks i w piękny sposób zaszczepiają, już od młodszych lat, miłość do ebooków i radość ze spędzania czasu na wspólnym czytaniu fascynujących przygód sympatycznych bohaterów. Serdecznie polecam! http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/10/may-duzy-i-czary-may-duzy-i-chmura.html
dusia
Moje dzieci pokochały tę książkę na tyle, by czytać ja kilka razy dziennie. Twarde kartki, mały format- komfortowa dla małych rączek. Do tego cudowne malunki i interesująca fabuła- hit murowany. Czekam na więcej z serii:)
kulinarnaczytelnia.pl
Hipopotama nachodzi chętka na ciasto z malinami. Zastanawia się, jak można je wyczarować. Mały radzi, aby zapytać Leśną Czarodziejkę. Tajemnicza, uśmiechnięta pani z przyjemnością pomaga bohaterom. Lecz zamiast czarować samodzielnie, zachęca do tego Dużego, podpowiadając mu odpowiednie zaklęcia. Tak naprawdę te czary to nic innego, jak nauka gotowania i sposób na pokazanie dzieciom, że ciasto nie bierze się znikąd, nie pojawia się magicznie na stole. Ciasto trzeba przygotować. Zebrać owoce, wymieszać odpowiednie składniki, przygotować formę i upiec w piekarniku. Wielki i Mały ani się obejrzeli i ciasto było gotowe! Cóż to za radość i duma, że potrafili niemalże samodzielnie wyczarować ulubione ciasto z malinami. Kulinarna magia jest dla każdego – i Małego, i Dużego! Lecz zaklęcia trochę się hipciowi pomieszały, przez pomyłkę pojawił się gdzieś szpinak… Czy ciasto na pewno wyszło tak, jak powinno? Resztę doczytajcie sami.
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklam, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym.
Czytaj więcejOK
Recenzje
Jeśli czasem zaglądacie na bloga Zaczytanej, znacie już z pewnością niewielkoformatowe komiksy z sympatycznymi, zwierzęcymi bohaterami. Dzisiaj recenzja kolejnych dwóch – o Małym, Wielkim i ich przygodach. „Mały, Wielki i chmura” to opowiadanie o tym, jak czasem rzeczy nieistotne potrafią popsuć humor, jeśli zanadto się na nich skupimy. Zajęci czymś innym nawet byśmy ich nie dostrzegli, lecz gdy w oczy zagląda nuda, z równowagi jest nas w stanie wyprowadzić najmniejszy drobiazg. Na przykład chmura. Nieładna, to fakt. Czarna, pewnie zwiastująca deszcz. Lecz to stale tylko chmura! Wielki stał się jednak przez nią smutny. Zamiast ignorować niechciane zjawisko pogodowe, uparcie się w nie wpatrywał, zatapiając w coraz większym smutku. Na szczęście Wielki ma przyjaciół, którzy pomogą w potrzebie, a przynajmniej spróbują. Niestety, im bardziej starali się przepędzić chmurkę, tym bardziej ona tam była. Rozwiązanie problemu przyniosła Pani Noc – tak proste, a jednak nie zawsze oczywiste. Przegonić trzeba nie chmurkę, lecz nudę! I co, od razu lepiej? W „Małym, Wielkim i czarach” będzie z kolei niemal (to słowo klucz!) magicznie. Nasi bohaterzy marzą o pysznym, cieplutkim i pachnącym cieście malinowym (a kto o nim nie marzy?). Proszą zaprzyjaźnioną wróżkę, żeby wyczarowała je dla nich. Pewnie, że mogłaby to zrobić, ale…czy nie lepiej, aby wyczarowali je sami? Wielki niczego nieświadomy wykonuje kolejne polecenia z książki kucharskiej, wymawiając przy tym słowa prawdziwych zaklęć. W końcu udało się – wyczarował wymarzony torcik! Tylko czy żeby na pewno to zasługa magii? :) Miło zilustrowane, ze szczyptą humoru, dostosowane gabarytowo do małych Czytelników – to cechy wspólne wszystkich komiksów Wydawnictwa TADAM, które do tej pory miałam przyjemność zrecenzować. Nieźle mieć taką kolekcję na półce w pokoju dziecięcym. Zalecam i Wam. zaczytana.com.pl
Mały to trochę taki szefunio, a Wielki to prawdziwe gapcio =) Myszka i Hipcio, duet wyborny, który gwarantuje ubaw po pachy i kupę zabawy. Mały, Wielki i czary zaczynają się od wielkiego, głośnego "Brooooooooom" wydobywającego się z żołądka Wielkiego =) Ponieważ Wielki może i jadł niedawno śniadanie, lecz jego brzuszek jest... no właśnie – wielki i ma ochotę na ciasto z malinami. Sęk w tym, że ani Duży, ani Mały takiego ciasta robić nie potrafią. I tutaj wpada im do głowy pomysł całkiem odlotowy. Leśna Czarodziejka na bank potrafi wyczarować pyszniutkie, słodziutkie ciasto z malinkami leśnymi. Owszem, umie, lecz Leśna Czarodziejka jest przekonana, że Wielki potrafi wyczarować ciasto całkiem sam! Czy ma rację? Czy Wielki z pomocą Małego będą w stanie posłużyć się prawdziwymi czarodziejskimi zaklęciami??? Nie uwierzycie jaki będzie finał tej historii! =) Mały, Wielki i czary to mądra oferta dla najmłodszych. Dzidziuś w całości angażuje się w odtwarzanie przygód Dużego. Wraz z bohaterami wędruje po lesie, szuka malin i na głos wypowiada zaklęcia, skacze na jednej nodze i wykonuje masę magicznych czynności. Dzidziuś się bawi i uczy, ponieważ śmieszne rymowanki wpadają i jednym i drugim uchem i już w dziecięcej główce zostają. Zabawne, pełne ekspresji i dźwięków malunki stanowią doskonałe uzupełnienie tej magicznej–niemagicznej historii. A dla rodzica? Przede wszystkim przekaz. Prześliczny morał płynący z tej z pozoru banalnej historii. No ponieważ magia, ponieważ zaklęcia... a koniec taki magiczny w swej prostocie. Ta historia jest wspaniałą podstawą do otwarcia dyskusji o tym, że wszytko może się udać, jeśli będziemy się angażować. Że nie wolno się poddawać, tylko uwierzyć w sobie i w własne umiejętności. Żeby nasze dzidziuś jak najwcześniej odkryło uroki i magii ukrytej w książce pdf potrzebne są publikacje doskonale koncentrujące dziecięcą uwagę. I na treści i na grafice. Propozycje Wydawnictwa TADAM idą o krok dalej. Dzidziuś nie tylko skupia się na treści, podziwia rysunki... lecz wykonuje bardzo ważne zadania, które pomagają bohaterom książeczek uporać się z kłopotem tudzież wykonywanym zadaniem. Dzidziuś recytuje, podskakuje, dmucha, macha. Lecz przede wszystkim: przekaz i wnioski z czytanej historii dzidziuś potrafi wyciągnąć samo – "po co się złościć, skoro można się uśmiechać", "ja tez bym tak potrafił". Książeczki z przygodami Małego i Wielkiego pochodzą z serii Mój pierwszy komiks i w piękny sposób zaszczepiają, już od młodszych lat, miłość do ebooków i radość ze spędzania czasu na wspólnym czytaniu fascynujących przygód sympatycznych bohaterów. Serdecznie polecam! http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/10/may-duzy-i-czary-may-duzy-i-chmura.html
Moje dzieci pokochały tę książkę na tyle, by czytać ja kilka razy dziennie. Twarde kartki, mały format- komfortowa dla małych rączek. Do tego cudowne malunki i interesująca fabuła- hit murowany. Czekam na więcej z serii:)
Hipopotama nachodzi chętka na ciasto z malinami. Zastanawia się, jak można je wyczarować. Mały radzi, aby zapytać Leśną Czarodziejkę. Tajemnicza, uśmiechnięta pani z przyjemnością pomaga bohaterom. Lecz zamiast czarować samodzielnie, zachęca do tego Dużego, podpowiadając mu odpowiednie zaklęcia. Tak naprawdę te czary to nic innego, jak nauka gotowania i sposób na pokazanie dzieciom, że ciasto nie bierze się znikąd, nie pojawia się magicznie na stole. Ciasto trzeba przygotować. Zebrać owoce, wymieszać odpowiednie składniki, przygotować formę i upiec w piekarniku. Wielki i Mały ani się obejrzeli i ciasto było gotowe! Cóż to za radość i duma, że potrafili niemalże samodzielnie wyczarować ulubione ciasto z malinami. Kulinarna magia jest dla każdego – i Małego, i Dużego! Lecz zaklęcia trochę się hipciowi pomieszały, przez pomyłkę pojawił się gdzieś szpinak… Czy ciasto na pewno wyszło tak, jak powinno? Resztę doczytajcie sami.