Kuki, Wiki i Melania muszą odnaleźć Most Zapomnienia. Czeka na nich gigantyczny pająk, podziemna rzeka i groźna Greta o trojgu oczach. A oni muszą uratować Filipa, któremu magia kazała zakochać się w niewłaściwej dziewczynie... Na szczęście po ich stronie stoi najlepszy robot świata, pies mądrala i piękna kotka Latte!Opowieści Magicznego Drzewa są podstawą słynnego na całym świecie cyklu filmów, nagrodzonego EMMY - telewizyjnym Oskarem.
Szczegóły
Tytuł
Magiczne drzewo. Tom 2. Tajemnica mostu
Autor:
Maleszka Andrzej
Rozszerzenie:
brak
Język wydania:
polski
Ilość stron:
Wydawnictwo:
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Rok wydania:
2014
Tytuł
Data Dodania
Rozmiar
Porównaj ceny książki Magiczne drzewo. Tom 2. Tajemnica mostu w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.
Magiczne drzewo. Tom 2. Tajemnica mostu PDF - podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Pobierz PDF
Nazwa pliku: 5_Magicznedrzewo__www.pdf - Rozmiar: 1.02 MB
Głosy: 0 Pobierz
Nazwa pliku: 2Maleszka_Andrzej_Magiczne_Drzewo.pdf - Rozmiar: 523 kB
Głosy: 0 Pobierz
To twoja książka?
Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.
Recenzje
Małgorzata Fiałkiewicz
Następna książka ebook tego autora, która wciąga. Zalecam
Anonim
Seria tych ebooków sprawdza się u 8-9 latków, którzy przenoszą się w świat magii, znajdują się w niełatwych sytuacjach. Książka ebook ta rozwija fantacje dzieci, bardzo wciąga i masz ochotę przeczytać następny epizod i kolejną serię. My z synem dość dynamicznie przeczytaliśmy całą książkę. Uczy dzieci, że proste rozwiązania nie zawsze są dobre w życiu. Zalecam gorąco!
torradorka
jak każda następna część. bardzo dobra, fajny pomysła na serię
pochoda
Rozwija wyobraźnię dziecka. Budzi ciekawość świata.
anonymous
Na święta kupiłam chrześniakowi magiczne drzewo tom 1. Chrześniak zezlościł się, że książkę dostał pod choinkę, zamiast gry. Do tej pory tylko grał niczym innym się nie interesował. Jego matka zmusiła go do czytania a teraz chłopiec domaga się kolejnych części i tak oto wten sposób na narodziny dostał magiczne drzewo tom 2.
Anonim
Zalecam
Anonim
Bardzo fajna książka ebook dla dzieci ok 10 roku życia.
Maria Przychodzka
Polecam.Świetna książka. Synek elementy czytał w przedszkolu - dlatego zdecydowaliśmy się na zakup całej serii. Nie możemy się od niej oderwać. Co fajne - nie trzeba czytać każdej książki po kolei. POLECAM
Małgorzata Fiałkiewicz
Następna książka ebook Maleszki od której syn nie chce się oderwać. Zalecam wszystkie książki z tej serii.
Elżbieta Krawczyk
Super książka ebook dla małych i dużych. Ładna oprawa , ładne ilustracje. Polecam!
Marta Matusiak
Interesująca książka, twarda okładka co czyni książkę bardziej atrakcyjniejsza. Kupiłam ją dla córki i był to strzał w dziesiątkę. W przyszłości zamierzam kupić całą serię.
Anna Trafas
Swietna książka ebook syn wielbi tą serie ma niemal wszystkie książki :-)
Anonim
Moja wnuczka chłonie jak gąbka te przygody. Zalecam serdecznie całą serię, którą zamierzam sukcesywnie kupować wnuczce.
Weronika Kokoszka
Książka ebook rewelacyjna! 11letni chłopczyk jest nią zachwycony, a i jego koleżanki ustawiają się w kolejce by móc ją pożyczyć i przeczytać :) Zalecam serdecznie! Doskonały prezent!
Anonim
Fajna książka ebook dla 10-latka, syn nie może się oderwać. Znaczna czcionka akurat dla dzieci. Dla mnie strzał w 10 :)
iglonus
Moje dzidziuś (10 lat) jest zachwycone tą serią książek. Czyta je w mgnieniu oka. Jedną z nich sama przeczytałam z ciekawości i przyznaję, że trzyma w napięciu. Od tej serii ebooków córka na dobre wciągnęła się w codzienne czytanie ebooków przed spaniem. Gorąco polecam.
patka_82
To juz drugi tom z serii Magiczne Drzewo. Syn zachwycony. Prosi już o kolejną książkę z serii 😊
Aneta.Kulewicz
Pelna fantazji, przygod i niespodziewanych zwrotow akcji,
Joanna Joanna
.fajnie napisana Zalecam przeczytać dzieciom, super ksiązka
Ewa Komuda
Książki z cyklu Magiczne drzewo czyta samodzielnie mój 8-letni syn.Jest zachwycony!
Magiczne drzewo. Tom 2. Tajemnica mostu PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
TAJEMNICA MOSTU
Strona 2
Strona 3
TAJEMNICA MOSTU
I LUS T R AC J E
ANDRZEJ MALESZKA
WYDAWNICTWO ZNAK
KRAKÓW 2010
Strona 4
Strona 5
W dwutysięcznym roku nad Doliną War-
ty przeszła straszliwa burza. Trwała bez
przerwy przez trzy dni i trzy noce. Przerażone
zwierzęta kryły się w najgłębszych norach. Małe
dzieci chowały głowy pod poduszki, by nie sły-
szeć nieustającego huku grzmotów. W wielu do-
mach zgasło światło, a dachy porwała wichura.
Trzeciego dnia piorun uderzył w olbrzymi stary
dąb rosnący na wzgórzu. Drzewo pękło i runęło
na ziemię. Zadrżały domy w całej dolinie, a bu-
rza natychmiast ustała.
Nie był to zwyczajny dąb. Było to Magiczne
Drzewo. Miało w sobie ogromną, cudowną moc.
Lecz wtedy nikt o tym nie wiedział.
Ludzie zawieźli je do tartaku i pocięli na deski.
Z drewna zrobiono setki różnych przedmiotów,
a w każdym przedmiocie została cząstka magicz-
nej mocy. W zwyczajnych rzeczach ukryła się siła,
jakiej nie znał dotąd świat. Wysłano je do skle-
pów i od tego dnia na całym świecie zaczęły się
niesamowite zdarzenia.
Strona 6
Strona 7
TAJEMNICA MOSTU
Strona 8
Strona 9
L atte była małą białą kotką z czarnymi usza-
mi. Mieszkała w Wenecji. Ale nie była dzikus-
ką włóczącą się nad kanałami, jak inne weneckie
koty. Latte kochała swojego pana. Gdy Giusep-
pe wychodził z domu, kotka czekała, wpatrując
się w zegar. Czasem poganiała łapką wskazów-
ki. Wybaczała spóźnienia, ale pod warunkiem że
będzie mogła się położyć w ulubionym miejscu.
Czyli na głowie Giuseppe. Otulała ją jak miękka,
mrucząca czapka.
– Spośród wszystkich istot na świecie Latte
kocha mnie najbardziej! – mówił czasem Giu-
seppe.
Ostatnio kotka była niespokojna, jakby czuła,
że zbliża się niebezpieczeństwo. Jednak Giu-
seppe tego nie zauważył. Był bardzo zajęty. Wy-
twórnia pamiątek, której był właścicielem, do-
stała dziwne zamówienie. Jacyś zwariowani
filmowcy chcieli nakręcić w Wenecji reklamę
9
Strona 10
coca-coli. Do efektów specjalnych potrzebne im
były miniaturowe domy i figurki ludzi. A także
model weneckiego mostu Ponte dell’Accademia.
Wszystko musiało być jak prawdziwe, tylko sto
razy mniejsze.
Giuseppe przymocował właśnie do miniatu-
rowego mostu ostatnią latarnię i podziwiał swe
dzieło. Zrobiony z dębowego drewna most wy-
glądał wspaniale.
Latte miauknęła.
– Podoba ci się, co? Chyba zasłużyłem na kawę.
A ty na trochę chałwy.
Giuseppe pobiegł do kuchni. Kotka posłała
za nim spojrzenie pełne czułości. Uwielbiała
chałwę.
A potem Latte weszła na most zbudowany
przez Giuseppe.
I wtedy zaczęło się dziać coś dziwnego. Gdy
kotka szła po moście, zapaliły się małe latarnie.
Po chwili rozjarzył się cały most! Warsztat zala-
ło niesamowite oślepiające światło. Nawet Latte
świeciła jak lampion.
10
Strona 11
Strona 12
Kotka miauknęła dziko. Sierść zjeżyła jej się
na karku. Przeszła przez most i skoczyła na stół.
Dziwne światło natychmiast zgasło.
Wrócił Giuseppe.
– Latte! Chodź tutaj!
Kotka nawet nie spojrzała.
– Mam dla ciebie chałwę. – Wyciągnął rękę.
MIAU! Latte miauknęła dziko i udrapnęła Giu-
seppe. Spojrzał na nią zdumiony. Pierwszy raz
Latte go udrapnęła!
– Co się z tobą dzieje?
Kotka patrzyła na Giuseppe, jakby go nie znała!
Jakby nie pamiętała, kim jest!
Spróbował wziąć ją na ręce. Kotka wyrwała się i da-
ła susa na parapet. A potem wyskoczyła przez okno.
– Latte!
Giuseppe popędził do okna. Zobaczył, że kotka lą-
duje w łodzi, która płynęła kanałem pod jego domem.
– Latte!
Kotka nawet się nie obróciła. Jakby nagle prze-
stała kochać swego pana.
Giuseppe patrzył oszołomiony na kanał. Woda
jeszcze kołysała się po przepłynięciu łodzi. Odbijały
12
Strona 13
się w niej chmury. I coś jeszcze… Coś dziwne-
go! Giuseppe spojrzał w niebo i krzyknął ze zdu-
mienia.
Zobaczył lecący dom! Nie balon, ale prawdzi-
wy dom, który leciał między chmurami. Giusep-
pe zdawało się, że słyszy z nieba daleki krzyk:
„Ratunku!”. Po chwili chmury zasłoniły lecący
dom, a wołanie ucichło.
Giuseppe uznał, że to wszystko mu się przywi-
działo. Założył kraciastą pelerynę i ruszył na po-
szukiwanie kotki.
– Ratunku!
– Słyszeliście?
– Co?
– Ktoś wołał ratunku.
– Niemożliwe.
– Ratunkuuu!
– Naprawdę ktoś woła!
Rodzice popędzili do korytarza. Tośka, Filip i Wiki
pognali za nimi. Nawet Kuki zostawił stanowisko
13
Strona 14
obserwacyjne na balkonie i ruszył za rodzeństwem.
Stanęli przy drzwiach i znów usłyszeli:
– Ratunku!
– Idziemy sprawdzić!
Filip chwycił klamkę.
– Stój! – zatrzymał go tato. – Pójdę z mamą. Wy
zostańcie.
– Dlaczego nie możemy iść z wami!?
– Bo to jest niebezpieczne.
Tato ostrożnie otworzył drzwi. Mroźny wiatr
wdarł się do korytarza. Na schodach kłębiły się
chmury, które wpływały przez rozbite okna. Gdy
rodzice weszli na stopnie, dom zakołysał się. Po-
toczyła się jakaś puszka. Wpadła w dziurę w ścia-
nie i poleciała w stronę ziemi. Ziemi odległej
o wiele tysięcy metrów.
Kuki zamknął oczy, żeby nie widzieć tej strasz-
nej przepaści.
Ich dom, wyrwany z ulicy magicznym rozka-
zem, uniósł się ponad chmury. Gnany wiatrem
i tajemną energią leciał wciąż na południe. A oni
nie mogli go zatrzymać. Czerwone krzesło zosta-
ło na ziemi, więc utracili źródło mocy.
14
Strona 15
Kiedy czar wyrzucił dom w powietrze, część
ścian popękała.
Wichura oderwała od muru bilbord z reklamą
żelków Żu, który huśtał się na przewodzie jak wi-
sielec, trzeszcząc upiornie
Lecący dom mógł się rozpaść w każdej chwili!
Próbowali dzwonić po pomoc, ale telefony na tej
wysokości nie działały. Rzucali listy z błaganiem
o ratunek, ale wiatr darł je na strzępy. Byli bez
szans. Po prostu nie było już żadnej nadziei.
Rodzice sprawdzili, czy lecą z nimi jacyś sąsie-
dzi, ale mieszkania były puste. Widocznie wszyscy
zdążyli uciec, kiedy dom startował w podniebną
podróż. Albo wypadli przez okna. W lecącym bu-
dynku byli beznadziejnie samotni. Przynajmniej
tak im się do teraz zdawało.
Znów rozległo się wołanie:
– Ratunku!
Krzyk dobiegał z dołu. Był to głos jakiejś dziew-
czyny. Filip wychylił się zza drzwi i nadsłuchi-
wał.
– Ona woła z parteru – szepnął. – A rodzice po-
szli na strych!
15
Strona 16
Spojrzał na Tośkę.
– Sprawdzimy to?
– Chodź…
Filip i Tośka wyszli ostrożnie na klatkę schodo-
wą. Kuki i Wiki ruszyli za nimi.
– Wy zostajecie! – zawołał Filip.
– Ja idę – powiedział stanowczo Kuki.
– Ja też! – zawołała Wiki. – Jestem najstarsza!
Była to prawda. Choć Wiki miała osiem lat, to
jeszcze niedawno była zupełnie dorosła. Bo Wiki
była zaczarowaną dziewczynką.
Zeszli ostrożnie po połamanych schodach.
Przez dziury w ścianach wpełzały chmury, które
otoczyły ich jak wilgotne macki ośmiornicy. Prze-
stali cokolwiek widzieć.
Znów rozległ się krzyk:
– Na pomoc…
– Ona woła z mieszkania Podlaków… – szepnę-
ła Tosia. – To na pewno Melania!
– No nie – jęknął Filip. – Dlaczego akurat ta
głupia Wiewióra musi z nami lecieć?…
Melania Podlak, zwana Wiewiórą, była córką
sąsiadów. Miała dwanaście lat i włosy rude jak
16
Strona 17
ogon wiewiórki. W szkole nikt jej nie lubił, choć
właściwie nie wiadomo czemu. Najbardziej nie-
nawidził jej Filip.
Tosia popchnęła drzwi do mieszkania Podlaków.
Uchyliły się na kilka centymetrów. Dalej coś je
blokowało. Filip rozpędził się i uderzył w drzwi
ramieniem. Odskoczyły gwałtownie i Filip wpadł
do wnętrza.
– Uważaj!
W mieszkaniu brakowało kawałka podłogi.
Pewnie odpadła, gdy dom odlatywał. Przez wiel-
ką dziurę wdzierał się wiatr i widać było odległą
ziemię. Filip odczołgał się w głąb pokoju. Pozo-
stali ostrożnie weszli do środka.
– Hej! Jest tu ktoś? – zawołała Tosia.
– Na pomoc!
Głos dobiegał z łazienki. Pobiegli tam. Na pod-
łodze leżała wanna przewrócona do góry nogami.
Właśnie spod niej dochodziły pojękiwania.
W czwórkę z trudem unieśli ciężką wannę. Po-
kazała się chuda ręka, a potem ruda głowa i cała
reszta owinięta ręcznikiem. Była to niewątpliwie
Melania Podlak.
17
Strona 18
– Wiewióra, wyłaź! – krzyknął Filip. – Szybko!
Bo nie utrzymamy tej wanny!
Melania wypełzła w ostatniej chwili, bo wan-
na wyślizgnęła się Kukiemu z rąk i z hukiem
grzmotnęła o kafelki. Melania rozejrzała się nie-
przytomnie, ale zobaczyła niewiele. Była krót-
kowidzem, a nie miała założonych szkieł kon-
taktowych.
– Tosia, co się dzieje? – wyszeptała. – Kąpałam
się i nagle dom zaczął się kołysać. Wanna się na
mnie przewróciła… Siedzę pod nią cały dzień!
Gdzie jest moja mama?
– Twoja mama chyba z nami nie leci.
– Jak to… leci? – spytała zdumiona Melania.
Tosia zerknęła na nią niepewnie. Zastanawiała
się, jak delikatnie wytłumaczyć sytuację. Uprze-
dził ją Filip. Nie był delikatny.
– Po prostu. Dom wywaliło w powietrze i le-
cimy nie wiadomo gdzie. Nie możemy wylądo-
wać, więc umrzemy z głodu. Chyba że wcześ-
niej dom się rozleci. Wtedy spadniemy i zostanie
z nas miazga. Ale to właściwie na jedno wycho-
dzi – zakończył niezbyt optymistycznie.
18
Strona 19
Melania patrzyła na niego oszołomiona, potem
zerwała się i popędziła do okna.
– Uważaj! – krzyknęli.
Za późno. Krótkowzroczna Melania nie dostrzeg-
ła dziury w podłodze. Potknęła się i wpadła do
dziesięciokilometrowej przepaści.
Melania często miała pecha.
Przerażone dzieci podbiegły do dziury. Były
pewne, że zobaczą Melanię spadającą między
chmurami, ale nigdzie nie było jej widać. Nagle
usłyszeli krzyk:
– Na pomoc!
Wychylili się mocniej.
Pod lecącym domem wisiał wielki bilbord rekla-
mujący żelki Żu. Huśtał się na przewodzie elek-
trycznym, dziesięć metrów pod budynkiem. Ten
bilbord zawsze ich wkurzał, a modelkę na plakacie
nazywali Żygożelką. Ale teraz ta debilna reklama
uratowała Melanii życie. Bo Wiewióra złapała się
ramy bilbordu. Kołysała się pod domem jak wa-
hadło upiornego zegara. Krzyczała rozpaczliwie.
– Ona zaraz zleci! – zawołała przerażona To-
sia. – Kuki! Zawołaj rodziców! Szybko!
19
Strona 20
Kuki i Wiki popędzili na strych. Filip wychylił
się za krawędź otworu.
– Idę po nią!
– Spadniesz! – krzyknęła Tośka.
Nie było czasu na dyskusje. Filip złapał przewód,
na którym wisiał bilbord. Wyskoczył i zsunął się
dziesięć metrów. Wylądował obok Melanii.
– Wiewióra! – zawołał, przekrzykując wichurę.
Melania obróciła się. Spojrzała na Filipa rozsze-
rzonymi ze strachu oczami, a potem przytuliła
się do niego z całych sił. Obejmowała go kurczo-
wo, jak mały dzieciak. Jej włosy łaskotały Filipa
w policzek.
Chłopak spojrzał w dół. Między chmurami było
widać ziemię tak straszliwie odległą, że spadanie
trwałoby chyba pół godziny. A na końcu i tak zo-
stałaby z nich miazga.
– Melania, musisz się wspiąć po tym przewo-
dzie! Ja będę ci pomagał! Idź.
– Spadnę!
– Nie bój się. Będę cię asekurować!
Ale Melania objęła go i nie chciała się ruszyć.
– Melania, idź, bo oboje zginiemy. Proszę cię!
20
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklam, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym.
Czytaj więcejOK
Recenzje
Następna książka ebook tego autora, która wciąga. Zalecam
Seria tych ebooków sprawdza się u 8-9 latków, którzy przenoszą się w świat magii, znajdują się w niełatwych sytuacjach. Książka ebook ta rozwija fantacje dzieci, bardzo wciąga i masz ochotę przeczytać następny epizod i kolejną serię. My z synem dość dynamicznie przeczytaliśmy całą książkę. Uczy dzieci, że proste rozwiązania nie zawsze są dobre w życiu. Zalecam gorąco!
jak każda następna część. bardzo dobra, fajny pomysła na serię
Rozwija wyobraźnię dziecka. Budzi ciekawość świata.
Na święta kupiłam chrześniakowi magiczne drzewo tom 1. Chrześniak zezlościł się, że książkę dostał pod choinkę, zamiast gry. Do tej pory tylko grał niczym innym się nie interesował. Jego matka zmusiła go do czytania a teraz chłopiec domaga się kolejnych części i tak oto wten sposób na narodziny dostał magiczne drzewo tom 2.
Zalecam
Bardzo fajna książka ebook dla dzieci ok 10 roku życia.
Polecam.Świetna książka. Synek elementy czytał w przedszkolu - dlatego zdecydowaliśmy się na zakup całej serii. Nie możemy się od niej oderwać. Co fajne - nie trzeba czytać każdej książki po kolei. POLECAM
Następna książka ebook Maleszki od której syn nie chce się oderwać. Zalecam wszystkie książki z tej serii.
Super książka ebook dla małych i dużych. Ładna oprawa , ładne ilustracje. Polecam!
Interesująca książka, twarda okładka co czyni książkę bardziej atrakcyjniejsza. Kupiłam ją dla córki i był to strzał w dziesiątkę. W przyszłości zamierzam kupić całą serię.
Swietna książka ebook syn wielbi tą serie ma niemal wszystkie książki :-)
Moja wnuczka chłonie jak gąbka te przygody. Zalecam serdecznie całą serię, którą zamierzam sukcesywnie kupować wnuczce.
Książka ebook rewelacyjna! 11letni chłopczyk jest nią zachwycony, a i jego koleżanki ustawiają się w kolejce by móc ją pożyczyć i przeczytać :) Zalecam serdecznie! Doskonały prezent!
Fajna książka ebook dla 10-latka, syn nie może się oderwać. Znaczna czcionka akurat dla dzieci. Dla mnie strzał w 10 :)
Moje dzidziuś (10 lat) jest zachwycone tą serią książek. Czyta je w mgnieniu oka. Jedną z nich sama przeczytałam z ciekawości i przyznaję, że trzyma w napięciu. Od tej serii ebooków córka na dobre wciągnęła się w codzienne czytanie ebooków przed spaniem. Gorąco polecam.
To juz drugi tom z serii Magiczne Drzewo. Syn zachwycony. Prosi już o kolejną książkę z serii 😊
Pelna fantazji, przygod i niespodziewanych zwrotow akcji,
.fajnie napisana Zalecam przeczytać dzieciom, super ksiązka
Książki z cyklu Magiczne drzewo czyta samodzielnie mój 8-letni syn.Jest zachwycony!