Średnia Ocena:
Ludzka skaza
Rok 1998. Ameryka doprowadzona na skraj erotycznego szaleństwa przez odchodzącego prezydenta Clintona. Tymczasem w niewielkim mieście w Nowej Anglii starzejący się profesor filologii klasycznej, Coleman Silk, zostaje zmuszony do przejścia na emeryturę po tym, jak koleżanki uznają go za rasistę. Oskarżenie jest kłamliwe. Niemniej prawda o Silku zdumiałaby jego nawet najbardziej zacietrzewionych krytyków.Coleman Silk skrywa tajemnicę, której przez pięćdziesiąt lat nie poznała żona, czwórka dzieci, koleżanki ani przyjaciele, w tym pisarz Nathan Zuckerman. To Zuckerman wpada na ślad tajemnicy Silka i podejmuje się odtworzyć nieznaną stronę biografii tego szanowanego, pryncypialnego człowieka i poważanego dydaktyka, który na uczeniu spędził niemalże całe życie. Usiłuje zrozumieć, jak rozwinęło się obłudne życie przyjaciela. Wkrótce dojrzy też, jak ta osobista historia profesora Silka jest – by użyć słów z „The Wall Street Journal” – „wspaniale spleciona z szerszym obrazem wspólnej historii współczesnej Ameryki”."Ludzka skaza" to trzecia element nagrodzonej Pulitzerem tzw. amerykańskiej trylogii i następna wznowiona przez Wydawnictwo Literackie opowieść Philipa Rotha.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ludzka skaza |
Autor: | Roth Philip |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Ludzka skaza PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Słynny Wam już z dwóch wcześniejszych części trylogii Philipa Rotha pisarz Nathan Zuckerman rozpoczyna kolejną opowiadanie w roku 1998. To czas „afery rozporkowej” Billa Clintona, kiedy (jak określił to narrator tej historii) w Ameryce zatriumfowała, po raz następny zresztą „świętoszkowatość”. Ja na użytek swój tę przypadłość nazywam hipokryzją. Nie jest ona, niestety, przypadłością występującą tylko okresowo i wyłącznie w USA. Z swojego podwórka znamy dużych specjalistów od moralności, patriotyzmu i „przyzwoitego prowadzenia się". To, że cześć z tych apologetów cnót wszelakich samemu jest na przykład rozwodnikami czy osobnikami maltretującymi rodzinę w zapale iście inkwizytorskim jakoś umyka nie tylko im samym, lecz i gawiedzi, która również ma dużo za uszami. Jednak z olbrzymią przyjemnością i wypiekami na twarzy, jak to z gawiedzią i motłochem bywa, śledzą publiczne smaganie przeciwników politycznych własnych idoli. A potem – sami wynajdują swoje ofiary. W takiej właśnie sytuacji odnalazł się szanowany profesor filologii typowej Coleman „Silky” Silk. Co spowodowało kłopoty wiekowego już profesora? Otóż, w szóstym tygodniu semestru, wyczytując nazwiska dwojga studentów, którzy do tej pory nie zaszczycili go obecnością na własnych zajęciach wygłosił następującą kwestię: ”Czy ktoś z państwa zna te osoby? Czy to żywi ludzie, czy może zmory?” Okazało się że lokalni „sprawiedliwi i prawi” doszukali się w tej wypowiedzi.... rasizmu. Dlaczego? Ano dlatego, że w jakimś słowniku słowo „zmora” prócz typowego znaczenia miało znaczenie drugie. Było to „pogardliwe określenie Murzyna”. Profesor Silk pełnił przez kilka lat rolę dziekana i wprowadził pewne zmiany, które nie przysporzyły mu nadmiaru przyjaciół. Wręcz przeciwnie - uczelnianych „leśnych dziadków” doprowadziły do furii. Zaczął bowiem od nich wymagać.... publikacji naukowych w innym periodyku niż lokalne „Athena Notes”(sponsorowane zresztą przez jakiegoś krewnego czy znajomego królika), których wartość naukowa była żadna. Sprowadził dużo „młodej krwi” dzięki czemu uczelnia zaczęła przypominać co nieco ośrodek uniwersytecki, a nie kółko wzajemnej adoracji. Pomiędzy innymi za jego rządów rozpoczął pracę jako wykładowca, pierwszy czarny doktor. Było on pierwszym Murzynem, który w tej szacownej placówce pełnił inna rolę niż sprzątacza czy woźnego. Lecz nawet on nie wsparł własnego mentora. Po raz następny pojawi się zapewne zapytanie „dlaczego?” Dlatego, że dzięki temu czarni aktywiści mogli ugrać coś więcej dla siebie. Zwiększenie ilościowe czarnej kadry dydaktycznej itp. Profesor Silk, jako osoba pryncypialna złożył rezygnację, nie idąc na układ, że wystarczy, że..... przeprosi studentów za własne słowa. Uznał, że jeżeli nie daje się wiary jego słowom, to nie widzi dla siebie miejsca na tej uczelni. Cała ta sytuacja doprowadziła (w opinii Colemana) do śmierci jego żony. Po odejściu z uczelni całkowicie odciął się od swej profesorskiej przeszłości. A dzięki wynalazkowi , który z siedemdziesięciolatka robi młodzieniaszka, czyli viagry przypomniał sobie stare dzieje, kiedy był dużym fanem (i konsumentem) uroków płci niewieściej. Związał się z 34-letnią niepiśmienną sprzątaczką, którą poznał jeszcze na uczelni. Ze własnych kłopotów i tajemnic zwierzył się swemu sąsiadowi – Nathanowi. Przez splot zdarzeń, o których nie będę tutaj pisał z oczywistych względów Nathan Zuckerman poznaje historię życia „Silky”ego”. A to co odkrył dowodzi bez jakichkolwiek wątpliwości, że wypowiedź Colemana nie była rasistowska. W mojej ocenie "Ludzka skaza" to najlepsza element trylogii amerykańskiej Rotha. http://niestatystycznypolak.blogspot.com