Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Małe życie" stało się światową sensacją literacką. Debiutancka opowieść Hanyi Yanagihary zachwyca nie mniej. Amerykański lekarz na wyprawie w niezbadane rejony Pacyfiku dokonuje odkrycia, które odmieni jego życie i cały świat nauki. Niepokojąca, trzymająca w napięciu i dramatyczna w wymowie opowiadanie o zderzeniu odmiennych kultur, stawiająca zapytania o granicę pomiędzy dobrem i złem, altruizmem i egoizmem. Przejmujący debiut Yanagihary jest również próbą rozstrzygnięcia odwiecznego dylematu: czy duże umysły mają prawo do życia poza moralnymi normami? Informacje o nagrodach: Książka ebook roku wg "The Wall Street Journal", "Publishers Weekly", "The Huffington Post" Dylan Thomas Prize Nominee for Longlist (2014) The Kitschies Nominee for Golden Tentacle (Debut) (2014) Od wydawcy: Wielopłaszczyznowa i trzymająca w napięciu opowieść o zderzeniu kultur, stawiająca pytanie: czy wybitne umysły mają prawo żyć nad normami moralnymi? Kiedy Norton Perina podejmuje studia medyczne na Harvardzie, nikt nie podejrzewa, że arogancki młodzieniec w przyszłości zatrzęsie posadami świata nauki. Tuż przed uzyskaniem dyplomu Perina dołącza do wyprawy naukowej w niezbadane rejony Pacyfiku. Jej celem jest poznanie tajemniczego plemienia żyjącego na jednej z mikronezyjskich wysp. Podczas gdy członkowie ekspedycji pilnie obserwują życie codzienne tubylców, uwagę młodego lekarza skupiają ludzie wyrzuceni poza nawias społeczności plemiennej - fizycznie krzepcy sześćdziesięciolatkowie, których cechuje daleko posunięta demencja. Ze strzępków ich wypowiedzi wynika, że każdy ma nad sto kilkadziesiąt lat. Czyżby ekspedycja była najbliższa odkrycia sekretu nieśmiertelności? Po powrocie z wyprawy życie Nortona Periny nigdy nie będzie już takie samo. Przełomowe dla świata nauki badania przyniosą mu Nagrodę Nobla, sławę i uznanie. Za ten sukces przyjdzie jednak słono zapłacić zarówno mieszkańcom wyspy, jak i samemu Permie. Jego spektakularna kariera zakończy się dużym skandalem. Yanagihara wciąga nas w hipnotyczną grę, której stawką jest marzenie o nieśmiertelności, a ceną - zbrodnia. To Lekar Faustus na XXI wiek. Juliusz Kurkiewicz, „Książki. Magazyn do Czytania"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ludzie na drzewach |
Autor: | Yanagihara Hanya |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Małe życie nie podobało mi się - równie nieźle książka ebook mogła toczyć się przez następne 800 stron. Ludzie na drzewach nie zachwyciły mnie od początku, nie lubię czytać o tym co złe .. a do tego następna książka ebook autorki z tematyki homoseksulano - pedofilskiej ... - nie doczytałam do końca, po prostu miałam dość
Miałam wielkie oczekiwana co do tej książki, gdyż autorka zachwyciła mnie swoim "Małym życiem". Niestety, "Ludzi na drzewach" męczyłam dość długo. Książka ebook sama w sobie jest napisana w interesujący sposób, kilka razy złapałam się na tym, że musiałam sprawdzać, które fakty są prawdziwe, a które są fikcją - wielki plus dla autorki dla tak obszerne wykreowanie świata i rzeczywistości, w której żyli bohaterowie. Omówiona historia ma potencjał, lecz głównego bohatera nie da się lubić (po przeczytaniu ostatniego rozdziału tym bardziej). Autorka prawdopodobnie lubi poruszać tematy homoseksualizmu i molestowania dzieci, gdyż tak jak w przypadku "Małego życia" może nie głównym, lecz dość ważnym wątkiem były właśnie te zachowania. Książka ebook ogólnie nie zachwyca, lecz można ją przeczytać. Nie będę jej rozpamiętywać.
Wzięłam się za tę pozycję po przeczytaniu 'Małego życia'. Pierwsza refleksja - autorka ma jakiś (być może osobisty)problem z molestowaniem dzieci. Druga - antypatyczny główny bohater. Choć książkę lekko się czyta, nie miałam poczucia, że czytam literaturę. Być może to działający zabieg literacki autorki, ponieważ opowieść jest w formie pamiętnika głównego bohatera. Niestety, nie przeczytałam 'Ludzi na drzewach' do końca, więc może moja ocena może wydać się niemiarodajna. Mało tego - całkiem świadomie odłożyłam ją po przeczytaniu około połowy. Ci, którzy czytali domyślają się na pewno, w którym momencie przerwałam. Nie byłam już interesująca ciągu dalszego. Nie chcę wierzyć, że jakakolwiek - nawet prymitywna społeczność - mogłaby usankcjonować tak specyficzny i okrutny rytuał przejścia małym chłopcom. Nie polecam.
Ta pozycja to idealna książka, lecz dla wytrwałych czytelników. Bez wątpienia "Ludzie na drzewach" jest powieścią kontrowersyjną i momentami bardzo poruszającą. Nie sposób jednak w tej książce pdf znaleźć szybkiej, pełnej napięcia akcji a także wielu dialogów. Ta książka ebook to w 90% opisy, które na początku bardzo mnie męczyły. Jednak od około 200 strony wciągnęłam się w tę historię, a ostatnie dwie części a także epilog i postscriptum przeczytałam jednym tchem! http://www.maobmaze.pl/2018/01/ludzie-na-drzewach.html
Książka ebook z gatunku mocnych, czyli nie dość że idealna warsztatowo, to w dodatku porusza tematy niebagatelne: śmierć-nieśmiertelność, starzenie się, miłość, ambicje, spotkanie z innym i jego kulturą, itd. Można wyliczać i wyliczać. Można również w tej książce pdf zakopać się na amen, ponieważ jest jak bagno: potworne mnóstwo detali, przesadnie szczegółowe opisy jak z Orzeszkowej, tyle że jednak lepiej napisane... Momentami jest trudno przebrnąć. Para-naukowe opisy dzikiego plemienia wewnątrz dżungli gdzieś na końcu Pacyfiku początkowo mogą zirytować, lecz można się powoli w tą niespieszną narrację wciągnąć. Tyle że prowadzą do banalnej konkluzji, że zachodnia cywilizacja pożre i wypluje każdą inną cywilizację, która miałaby jej cokolwiek do zaoferowania, a nawet jeśli nie ma - to zniszczy ją jak gdyby mimochodem. Całe piękne odkrycie naukowe długowieczności/nieśmiertelności okazuje się do niczego nie prowadzić i niczego wartościowego nie daje światu - ponieważ poziom wiedzy i nauki w tym okresie nie umiał odpowiednich narzędzi do wyciągnięcia wniosków Narrator (jeden i drugi) nie budzą sympatii. Ot, para napompowanych, akademickich snobów, mizantropów, mizoginów, pełnych pogardy do wszystkich, którzy im intelektualnie nie dorastają do pięt. Pomiędzy wierszami można wyczytać wręcz zapędy naukowe i zimną gotowość na wszystko godną dr Mengele. Z czasem zdołałam nabrać niechętnego szacunku dla Nortona Periny, który zdaje się odkupować własny "grzech", czyli naukowe odkrycie, które doprowadziło do praktycznie zagłady wyspy i plemion Ivu'ivu; poprzez adopcję, wykształcenie i wychowanie w godnych warunkach w USA nad 40 porzuconych dzieci z właśnie tych wysp. W ostatnim rozdziale (właściwie w epilogu, z niechęcią dodanym przez jednego z narratorów) wszystkie karty zostają odkryte, prawda wychodzi na jaw. Wszystko jest jasne, a ja jako czytelnik czułam się trochę wystrychnięta na dudka przez autorkę, ponieważ złapałam się na pewnej dozie zrozumienia i wręcz współczucia Perinie. Pewnie taki był cel tej książki. (Spoiler) "Ludzie na drzewach" to pamiętniki naukowca-pedofila. Wątek pedofilii jest już w pierwszym rozdziale zaprezentowany, ponieważ Perina zostaje skazany do więzienia za wykorzystywanie dzieci, lecz i on, i drugi narrator są tak święcie oburzeni tym faktem, że czytelnik nie wie na ile te zarzuty były prawdziwe (fałszywe zarzuty pedofilii i jak mogą zniszczyć życie widać choćby w filmie "Polowanie"). Cała książka ebook prezentuje życie niesympatycznego, zimnego, lecz jednak genialnego naukowca; który w dodatku wydaje się cierpieć nieuświadomione wyrzuty sumienia za bezpośredni wpływ na zniszczenie cywilizacji Ivu'ivu i stąd założenie domowego sierocińca dla dzieci z wyspy. Mimochodem pamiętniki dają jakieś poszlaki, że jednak Perina miał ciągotki do dzieci, lecz zaraz są one przykrywane czysto ludzkim dążeniem do rodzicielstwa, oschłej - lecz jednak obecnej - ojcowskiej miłości do bezbronnych, ufnych dzieciaków. Ta niepewność co jest tu czyste, a co pachnie zakazanym ciągnie się praktycznie do samego końca książki, a przedostatni epizod każe wręcz czytelnikowi współczuć Perinie, który w sędziwym wieku wydaje się być ofiarą pomówień jednego z krnąbrnych, wręcz socjopatycznych wychowanków. Dopiero finał w bardzo nijaki, skrótowy, wręcz błahy i jak gdyby niewarty wzmianki sposób daje do zrozumienia: tak, Perina był pedofilem, wykorzystywał własnych wychowanków tak jak i jedno z dzieci na wyspie (właściwie "został przez nie uwiedziony"). Perina pisze to w sposób podobny do tego jak omawia obiad, własną pracę naukową, współpracowników, przedmioty, rośliny, zwierzątka - dla tego zimnego człowieka-jaszczurki seks z dzieciakami był jednym z fragmentów codzienności, "miłością" do nich, takim samym jej objawem jak kupowanie im zegarków czy wyprawki na studia. Czy naprawdę chciałam przeczytać pamiętniki pedofila? A jednak nie wiedząc o tym kim faktycznie jest przeczytałam i dałam się wciągnąć w jego codzienność i tok myślenia. (Znakomite nagranie audiobooka - aktorzy nie modulują przesadnie głosu i nie "zgrywają się", co czasem ma miejsce w innych nagraniach).
Bardzo niezła książka ebook dla osób ceniących sobie przekaz nakłaniający do refleksji. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, które dają do myślenia.
Jedna z najlepszych książek, jaką przeczytałam w ostatnich latach. Dosłownie podróż przez dżunglę - ludzkich emocji, słabości, wyobrażeń, upokorzeń i marzeń. Opowiadanie tak plastyczna, że słów można dotykać, można je wąchać, oglądać i smakować. Nieznane lądy determinują wszystko, co znamy. Czasem tak bardzo, że wracając do domu, gubimy się na zawsze. Jestem pod olbrzymim wrażaniem.
Hanya Yanagihara udowodniła już "Małym życiem", że potrafi pisać unikatowe i niezwykłe książki. Sięgając po "Ludzi na drzewach" miałam nadzieję, że zostanę tak samo pozytywnie zaskoczona jak w poprzednim wypadku. Niestety po przeczytaniu paru pierwszych epizodów byłam gorzko rozczarowana. Opisy strasznie mi się dłużyły i za każdym razem zmuszałam się, żeby znowu po nią sięgnąć. Bohater był bez wyrazu, miałam do niego obojętny stosunek. Dopiero po połowie książki zaczęłam śledzić wątki z zainteresowaniem. Wówczas fabuła rozwinęła się i naprawdę mnie pochłonęła. Najmocniejszym punktem całej powieści jest przedstawienie stopniowej degradacji środowiska wyspy, relacje Nortona z dziećmi, jego uczucia dotyczące ojcostwa. Na plus funkcjonuje kilka ostatnich stron, które naprawdę mogą potrząsnąć i zadziwić. Książka ebook na pewno nie jest prosta i trzeba mieć do niej dużo cierpliwości. Zmusiła mnie do refleksji ponad tym co jest w życiu kluczowe czy etyczne, lecz także ponad tym jak skomplikowany i nieodgadniony jest charakter i umysł ludzki. Opowieść jest dla mnie bardzo nierówna, ma mocne i słabe strony. Na pewno nie jest dla każdego, a zwłaszcza dla tych, którzy poszukują akcji albo dobrej zabawy. Na bardziej szczegółową recenzję zapraszam na www.strefabrunetki.blogspot.com :)
Muszę przyznać, że książka ebook mnie trochę zszokowała - zwłaszcza zakończenie. Spodziewałam się po tej autorce dużo i dostałam to czego oczekiwała.m Bardzo niezły warsztat literacki, historia wyjątkowa opowiedziana w bardzo ciekawy sposób. Autorka zwraca uwagę na konsekwencję jakie niesie ze sobą próba "ucywilizowania" na siłę rdzennych plemion. Naprawdę warta przeczytania. Polecam.
Ciężkie tematy spisane w działający i przyjemny dla oka sposób. Bardzo interesująca lektura dla wszystkich, których ciekawią zagwozdki natury filozoficzno-moralnej. Etyczne tabu przedstawione w tej książce pdf to fajnie podana historia. Zalecam
Idealna powieść, poruszająca ważne kwestie moralności, poświęcenia dla nauki - jak bardzo jesteśmy w stanie się poświęcić, żeby dotrzeć tam, gdzie chcemy? Obowiązkowa pozycja dla wszystkich, nie tylko wielbicieli "Małego życia".
Rzadko spotykany warsztat literacki na abrdzo wysokim poziomie literackim, lecz przede wszystkim kawał literatury tak mocno poruszającej i nieoczywistej, że krew krzepnie w zyłach. Fabuła oparta na faktach, które bulwersuje i stawiają czytelnika przed ciężkimi zapytaniami natury moralnej - filozoficznej? Czy to co wydaje się dobre, może być powodowane złymi intencjami?..
Hanya Yanagihara to autorka, która zabłysnęła w literackim świecie powieścią "Małe życie". Osobiście przeczytałam zaledwie sto stron i dalej nie mogłam przebrnąć, dlatego nie mnie oceniać czy była to udana książka ebook czy nie. Wiem jednak, że "Ludzie na drzewach" wciągnęli mnie od pierwszych stron i zdecydowanie jestem pod olbrzymim wrażeniem. To sprawia, że mam ochotę dać jeszcze jedną szansę "Małemu życiu". "Ludzie na drzewach" to opowiadanie o naukowcu Nortonie Perinie, opowiedziana przez Ronalda Kuboderę. Bohater podczas pobytu na mikronezyjskiej wyspie poznaje lud Ivu'ivu, który charakteryzuje się...długowiecznością - jego członkowie żyją 100 a nawet 200 lat - mimo tego wieku, ich ciała są w idealnym stanie...w przeciwieństwie do umysłu. W czym tkwi sekret? "Ludzie na drzewach" naprawdę mnie zachwycili! Zwykle książki, w których nie ma dialogów albo jest ich bardzo mało, czyta mi się źle, lecz w tym przypadku było zupełnie inaczej. Wszystkie opisy, w szczególności te dotyczące ludu Ivu'ivu - ich zachowań, zwyczajów, tradycji - były przedstawione w ciekawy sposób, dlatego bardzo zaangażowałam się w podróż doktora Periny. Hanya Yanagihara porusza w własnej książce pdf dużo problemów, jednak nie wspomnę o wszystkich, bo nie chciałabym Wam odbierać przyjemności z lektury. Autorka przede wszystkim stawia zapytanie czy naukowcom ze względu na ich zasługi np. dla medycyny czy innych nauk, wolno więcej niż innym? I czy można im wszystko wybaczyć? A czy mamy prawo do ingerencji w życie nieznanych plemion, traktowania ich jak obiektów do badań? I w końcu - czy długowieczność ma sens? Dlaczego tak bardzo pragniemy odkryć sposób na przedłużenie życia? I czy on w ogóle istnieje? Jedno jest pewne - zakończenie wbija czytelnika w fotel. To apogeum emocji, które towarzyszyły podczas czytania. Wow! Naprawdę mocne! "Ludzie na drzewach" powstawali przez 18 lat i częściowo opierają się na faktach. To niezła i mocna powieść. Jestem pełna podziwu dla autorki - interesująca fabuła, ciekawe opisy plemienia, kluczowe i trudne problemy, lecz przede wszystkim Yanagihara skłania do myślenia. Po przeczytaniu "Ludzi na drzewach" nie można obojętnie przejść do kolejnej lektury... brawo!
Za białymi ludźmi idzie przemoc... Yanagihara po Małym zyciu mozna by nazwać ją świeżym Dsotojewskim. MŻ trochę krytykowane, a;e raczej opisane w superlatywach skłania do refleksji, natomiast "Ludzie na drzewach" to cięższy kaliber. Wart uwagi, przygotowany z olbrzymią pieczołowitością. Ta pwieść porusza, a nawet boli.
Bardzo dynamiczna realizacja zamówienia, bardzo zalecam zakupy w sklepie internetowym.
"W sytuacjach nielogicznych człowiek czepia się pierwszego lepszego pozornie logicznego pomysłu, choćby i lichego, nieudolnie maskującego brak rzetelnych planów." Norton Perina to student medycyny na Harvardzie. Późniejsze lata przyniosą mu tytuł lekarza i dużo nagród, w tym Nagrodę Nobla. Z jakiego powodu? Wypływając w nieznane, znajduje na Pacyfiku wyspę pełną tubylców. Dzięki swoim badaniom dokonuje przełomowych odkryć, które w szybkim okresie wzniosą jego karierę na wyżyny, rozbuchają ego do granic możliwości, lecz i dużo lat potem momentalnie zrzucą go na dno społeczeństwa. Aby było jasne - nie polubiłam się z Periną ani na początku, ani w żadnym innym momencie. Współczucia dla niego też nie odczułam. Złość, zdegustowanie, zirytowanie - owszem. Od początku jego postać nie przypadła mi do gustu, gdyż jego sposób myślenia zupełnie różnił się od mojego. Jego zachowanie momentami mnie brzydziło i niejednokrotnie odkładałam tę książkę na bok, by przemyśleć kilka spraw. Jestem więc zadowolona z zakończenia i wszystkiego, co go spotkało, ponieważ w zupełności na to zasłużył. Co do Yanagihary - było to nasze pierwsze spotkanie. "Małe życie" okrzyczane fenomenem stoi na mojej półce i czeka na przeczytanie, które mam nadzieję nastąpi jak najszybciej. Jeśli po powyższym akapicie pomyśleliście, że książka ebook mi się nie spodobała, to przepraszam za wprowadzenie w błąd. Jedynym jej mankamentem był Perina. Innych bohaterów polubiłam, tak samo jak i styl pisania autorki. Książkę czytało się miło i mam nadzieję, że tak samo będzie z "Małym życiem". "To, co najbardziej wiarygodne, niekoniecznie bywa słuszne i godne uwagi. Najczęściej wygrywa bowiem teoria najdziwniejsza, z pozoru nieprawdopodobna, do której jednak wraca się raz po raz, gdyż intryguje oryginalnością własnego zamysłu." "Ludzie na drzewach" to nie tylko historia o Perinie i jego obserwacji tubylców. To książka ebook poruszająca dużo aspektów, m.in. ten czy duże umysły mają prawo żyć nad prawem? Czy ktokolwiek może pomijać sobie normy moralne i żyć, jakby ich nie było? Jest to zdecydowanie kontrowersyjna książka, lecz warta poznania. Jak na debiut jest niesamowicie wciągająca i dopracowana pod każdym względem. Mam tylko nadzieję, że autorka z każdą książką się coraz bardziej rozwija, ponieważ jeśli tak, to wkrótce dołączy do grona moich ulubionych. Zachęcam was do sięgnięcia po tę książkę i odpowiedzenia sobie samemu na zapytanie czy są sytuacje, w których warto odpuścić sobie normy postępowania i całą ludzką przyzwoitość w imię wyższych dokonań? https://cos-o-ksiazkach.blogspot.com/2017/09/298-ludzie-na-drzewach.html#more
Ludzie na drzewach to opowieść na wskroś naukowa. Pełna opisów funkcjonowania plemion, biologicznych aspektów samego odkrycia studni młodości, laboratoryjnych czynności, psychologii i antropologii. Nie pozbawiona jest jednak akcji. Na dobrą sprawię książka ebook ta jest bardzo szczegółową a także złożoną retrospekcją, do której wstęp spisał przyjaciel głównego bohatera powieści, by następnie oddać w nasze ręce kilkadziesiąt lat życia Nortona Periny, spisanych własnoręcznie przez owego mężczyznę. Przyjaciel Periny zresztą wielokrotnie za pomocą przypisów uzupełnia historię swoimi wspomnieniami, wiedzą powszechną, czy również wyjaśnieniami, znacznie poszerzającymi jawiący się przed oczami czytelnika, niekiedy zatrważający obraz. Przez powody wyżej wymienione, a także przez ciężar, jaki niesie za sobą lektura dzieła Hanyi Yanagihary, Ludzie na drzewach n i e s ą powieścią przeznaczoną dla mas. Widzę to też przeglądając oceny wystawione przez użytkowników chociażby na Lubimy Czytać. Nie każdemu do gustu przypadnie tak naukowy tok myślenia, tak dużo opisów funkcjonowania badanego przez głównego bohatera plemienia, nie każdy może okazać się na tyle dojrzały by skonfrontować się z tematyką powieści. To nie jest pozycja, którą można przeczytać w dzień, czy dwa. To dojrzała, misternie złożona opowieść, która zmusza czytelnika do pochylenia się ponad przedstawionymi przez autorkę problemami; do osądzenia działań bohatera; do zapoznania się ze wszystkimi stronami konfliktu; do stawienia czoła przerażającym prawdom na temat nauki i człowieczeństwa. Książkę cechuje niebywały warsztat pisarski. Mowa powieści; sposób opisywania kolejnych fragmentów odznacza się jednak pewnym kontrastem. Yanagihara mimo dość prostego, wyzbytego wręcz z emocji sposobu narracji, szczególnie rzeczy dla odbiorcy szokujących, czy również bulwersujących, zachowuje urok języka, bogactwo słów a także płynność opisu, kontentujący szczególnie lubujących się w estetyce pióra odbiorców. Ludzie na drzewach są po prostu idealnie napisani. To nad to bardzo wiarygodna historia. Wydawać by się mogło – i niejednokrotnie podczas lektury się na tym złapałam – że obraz, który przed oczami czytelnika maluje autorka, jest na tyle szczegółowy, realistyczny, iż ten jej wierzy. Wierzy w rzeczywistość postaci, wierzy w odkrycie Nortona, w kulturę plemienia nakreślonego na kartach przez Yanagiharę. Bowiem praca włożona w napisanie tego debiutu musiała być przeolbrzymia. Wiedza z dziedzin biologii, psychologii, antropologii, czy również geografii, jaką musiała odznaczać się autorka, by tę historię wiarygodnie, krok po kroku budować, jest godna podziwu. Coś mnie w tej pozycji urzekło. Coś, co w zasadzie powinnam określić za pomocą liczby mnogiej. Począwszy od najbliższej memu sercu tematyki, niebywałego pióra autorki, złudnej wiarygodności omawianej historii, sposobu narracji, cechującego nierzadko książki wybitne (chociażby jedno z dzieł Donny Tartt), szczegółowości opisów kultury badanego przez Nortona plemienia, krzyczących spomiędzy stron do czytelnika pytań na chociażby temat ruchomych granic moralnych a także zakończenia, które jak zwykle, w przypadku tej autorki, szokuje. Dawno żadna książka ebook – myślę, że od czasów Tajemnej historii – nie zmusiła mnie do zajrzenia tak daleko w głąb ludzkiej duszy, do zakwestionowania praw moralnych, do rzec można wręcz – zrozumienia zachowań w zwyczajnym społeczeństwie niedopuszczalnych. Co też ważne, ta pozycja poruszyła we mnie dużo emocji, od tych pozytywnych, jak chociażby ciekawości, czy również zachwytu, po te negatywne; niesmak, lęk, smutek, niedowierzanie, żal. Ciężko uwierzyć, że Ludzie na drzewach są debiutem, bowiem niektórzy autorzy nie dochodzą do takiego kunsztu, nawet po opublikowaniu własnej którejś już z kolei powieści. Yanagihara zresztą rozprawia się z większością współczesnych pisarzy już w pierwszym rozdziale. Talent? Ciężka praca? Chyba oba. Dla mnie, omawiana w tej recenzji pozycja to jedna z lepszych, jeśli nie najlepszą przeczytana przeze mnie w tym roku powieścią. Dlaczego więc tylko osiem gwiazdek? Bo była to opowieść bardzo dobra, zachwycająca wręcz, jednak były takie momenty w książce, w których nie wszystko do końca mi się zazębiało. Nie wszystko było na swoim miejscu. Niekiedy autorka zbytnio skupiała się na opisach kultury, zamiast na psychologii bohaterów. Myślę, że książka ebook na tym zabiegu dużo by skorzystała. Przez to, że lekturę Małego życia miałam już za sobą w chwili otrzymania Ludzi na drzewach, nieco obawiałam się zabrać za lekturę tej powieści. Bałam się, że jako debiut nie okaże się tak wyjątkowa, jak jej następczyni. Po lekturze obydwu mogę jednak stwierdzić, że obie odznaczają się swoistym, charakterystycznym dla każdej geniuszem. Obie poruszają czytelnika, obie są przykładem zdolności ludzkości do tworzenia cudowna a także umiejętności pisarza do pobudzania w czytelniku najgłębiej zakorzenionych emocji i myśli.
Hanya Yanagihara, "Ludzie na Drzewach" - jestem olbrzymią wielbicielką "Małego życia". Dlatego na kolejną, a właściwie debiutancką opowieść Yanagihary czekałam z taką niecierpliwością, że kiedy dostałam informację, że zamówiona w przedsprzedaży książka ebook czeka na odbiór kilka dni przed oficjalną premierą, rzuciłam wszystko i z trudem powstrzymując się przed łamaniem wszystkich możliwych przepisów drogowych pognałam ją odebrać. Oczekiwania miałam duże i zaczynałam czytać z podnieceniem zmieszanym z obawą przed rozczarowaniem. Właśnie skończyłam i jestem zaskoczona, ponieważ spodziewałam się czegoś innego. Wcale nie znaczy to jednak, że się rozczarowałam, ponieważ "Ludzie" choć zupełnie inni od "MŻ" są książką świetną. Wbrew temu, co czytałam wcześniej, tematem przewodnim nie jest wcale molestowanie seksualne dzieci, choć od oskarżenia o nie zaczyna się książka. Jest to natomiast opowiadanie o tym, jak ludzie zachodu niszczą Ziemię, jak są zachłanni i aroganccy, przekonani o własnej wyższości i prawu do tego, co najlepsze. To też historia o obsesji młodości i wiecznego życia i tym, jak dużo dla nich jesteśmy w stanie poświecić. I choć ta nazywana współczesnym "Jądrem Ciemności" opowieść bardzo się od "Małego Życia" różni, to ma z nim kilka cech wspólnych - tak jak w własnej drugiej powieści, autorka stawia tu zapytania o moralność, o dobro i zło, o istotę człowieka i człowieczeństwa. Tak jak w "Małym życiu" stosuje technikę powolnego gotowania żaby - tak, jak wrzucona do letniej wody i stopniowo podgrzewana żaba zbyt późno orientuje się, że umiera, tak czytelnik, któremu stopniowo dawkuje się emocje, niespodziewanie staje w obliczu brutalnego finału. Jednak najistotniejszym zapytaniem postawionym przez Yanagiharę jest to, czy jednostkom wybitnym wolno więcej, czy są nad prawem? "Ludzie na Drzewach" to napewno książka, o której trudno zapomnieć i względem której nie sposób pozostać obojętnym. Ja z całego serca polecam!
«Małe życie» Hanyi Yanagihary to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam nie tylko w zeszłym roku, lecz i w całym swoim życiu. Od roku mężnie dzierży miejsce na podium w moim czytelniczym sercu. Z tego powodu debiutancka opowieść pisarki, «Ludzie na drzewach», była najbardziej wyczekiwaną przeze mnie książką, która ma ukazać się w tym roku na polskim rynku. Czy warto było tyle na nią czekać? Kiedy Norton Perina wyruszał w wieku 25 lat w podróż na zagadkową wizję Ivu’ivu, nie spodziewał się jak bardzo wpłynie ona na jego całe życie. Ze studenta medycyny bez ambicji przemienił się w jednego z najsłynniejszych amerykańskich naukowców. Jednak Nagroda Nobla to nie jedyny ze skutków jego odkrycia. Inne są wiele bardziej poważne i niekoniecznie pozytywne. Nie będę porównywać tej książki do «Małego życia», chociaż gdy sama rozpoczynałam lekturę, nie mogłam się od tego powstrzymać. «Ludzie na drzewach» to debiut Yanagihary, dlatego postaram się ocenić tę książkę tylko na podstawie jej treści i poruszanej tematyki. Nie obiecuję jednak, że mi to wyjdzie… Hanya Yanagihara pisała tę opowieść niemal 18 lat; bardzo dynamicznie można zrozumieć, czemu pisarce zajęło to tyle czasu. Postać Nortona Periny inspirowana jest jednym ze znanych naukowców, lecz nie zalecam googlowania jego nazwiska przed lekturą, ponieważ niepotrzebnie sobie zaspoilerujecie pewien wątek. Perina będąc na tajemniczej, niezbadanej do tej pory wyspie, poznaje z towarzyszami wędrówki lud Ivu’ivu, lecz to, co ukierunkuje jego ścieżkę kariery, to pewne kuriozum - ludzie, którzy rzekomo mają nad 100, niekiedy nawet 200 lat, a ich ciała stale są w dobrej formie, czego nie można powiedzieć o umysłach. W czym tkwi sekret ich długowieczności? Jestem pod olbrzymim wrażeniem świata, który stworzyła w własnej powieści Yanagihara: opisów wyspy, plemienia Ivu’ivu, ich języka, kultury, wierzeń, a wreszcie pomysłu na tytułowych ludzi na drzewach. Ten świat dosłownie mnie wciągnął i zafascynował. Podoba mi się zwłaszcza pomysł na to, w jaki sposób opowiedziana została historia Periny i jego odkrycia. «Ludzie na drzewach» to wspomnienia naukowca, które ten napisał za namową własnego przyjaciela. To sprawia, że książka ebook w większości składa się z długich opisów, a dialogi pojawiają się sporadycznie. Na początku może to być kłopot i przez długi czas czułam, że ta książka ebook w ogóle mnie nie rusza. Brakowało mi emocji, wczucia się w dzieje bohaterów, tego pomiatania czytelnikiem, jak w «Małym życiu». Z czasem jednak to się zmienia, a im więcej dowiadujemy się na temat plemienia Ivu’ivu i odkrycia Nortona, tym więcej tych emocji się pojawia. Na okładce książki możemy przeczytać hasło: “Przejmująca opowieść autorki «Małego życia»”. Takie teksty niekiedy są przesadzone, lecz tutaj doskonale on pasuje. Mam wrażenie, że celem Yanagihary było ukazanie przede wszystkich dwóch kluczowych wątków, rzeczy, które niszczą nasz świat. Chociaż… właściwie chodzi o nas samych. To my, dążąc do rozwoju technologii, do odkrywania nieznanego, do niemożności pogodzenia się ze śmiertelnością, niszczymy ostatnie skrawki natury. Naprawdę nie chcę napisać za dużo, żeby nie zabierać Wam przyjemności z samodzielnego odkrywania tej historii. «Ludzie na drzewach» to debiut Yanagihary, który pokazuje, jak fantastyczną jest pisarką. Po «Małym życiu» to następna powieść, którą mogę uznać za jedną z lepszych, jakie czytałam. Wszystko w niej mnie zachwyca: historia Nortona, wątek plemienia Ivu’ivu, przekaz dla czytelników i sposób, w jaki to wszystko zostało opowiedziane. Zdecydowanie warto było czekać na tę książkę cały rok.