Kulawe konie okładka

Średnia Ocena:


Kulawe konie

Nie przestajesz być szpiegiem tylko dlatego, że wypadłeś już z gry… Wykluczeni z grona czempionów z Regent’s Park, zesłani do Slough House za narkotyki i pijaństwo, za rozpustę i wpadki, za politykowanie i zdrady… Fatalnie dobrani i idealnie wyszkoleni przeciętniacy pod wodzą Jacksona Lamba nie przeprowadzają już operacji. Przekładają tylko papiery. Żaden z nich nie wstąpił jednak do kontrwywiadu po to, by stać się kulawym koniem. Zostaje porwany chłopak. Zapowiedziano internetową transmisję na żywo z jego ścięcia. Odgórne instrukcje są jednoznaczne – lecz przecież kulawe konie ze Slough nie będą siedzieć cicho i patrzeć... Nigdy nie lekceważ tych, którzy nie mają nic do stracenia Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Kulawe konie
Autor: Herron Mick
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Insignis
Rok wydania: 2021
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Kulawe konie w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Kulawe konie PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Pobierz PDF

Nazwa pliku: Kulawe konie.pdf - Rozmiar: 3.55 MB
Głosy: 0
Pobierz

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Czyta_bo_lubi

    Kulawe konie nie bez powodu poleca sam Vincent V. Severski. Autor, którego kojarzę z wysokiej jakości pisarstwem. Dopracowaną fabułą i inteligentną rozrywką. Takie również są Kulawe konie. Mick Herron stworzył naprawdę ciekawą historię i bardzo cieszę się, że Wydawnictwo Insignis zdecydowało się na jej wydanie w Polsce. Na naszym rynku nie ma zbyt wielu thrillerów szpiegowskich, a już tym bardziej powieści szpiegowskiej z inteligentnym, brytyjskim humorem. Bowiem Kulawe konie to nie tylko dopracowana szpiegowska intryga, bardzo ciekawi bohaterowie, lecz również mnóstwo ciętego humoru. Dlatego również jest to książka ebook inna od tych pisanych przez Vincenta V. Severskiego, za to ma z nimi punkty wspólne. Przede wszystkim jakość a także to, że przy jej czytaniu musiałem naprawdę uważnie się skupiać i zmuszać umysł do wysiłku. Jest to ogromnie satysfakcjonujące, że przy okazji dobrej rozrywki możemy rozruszać nasz mózg. Ponadto nie sposób docenić doskonałego tłumaczenia, które pozwala w pełni cieszyć się specyficznym wyspiarskim humorem. Ta ironia jako rodzaj humoru jest mi bardzo bliska. Dlatego nie raz uśmiechnąłem się podczas lektury. Nie dziwi mnie, że na podstawie książki powstaje serial. Twórca miał idealny pomysł na fabułę a także potrafił stworzyć galerię ciekawych postaci. Mimo, że książka ebook nie ma wielu stron, a tak na dobrą sprawę dopiero poznajemy bohaterów, ja już trzymałem za nich kciuki i miałem nadzieję, że uda im się pomyślnie doprowadzić operację do końca. Kim są kulawe konie dowiecie się z opisu książki, dlatego nie będę się tu powtarzał. Dowiecie się jednak, za jakie przewinienia zostali oni zdegradowani i jak to wpłynęło na ich życie. Bardzo ważne jest bycie niezbędnym i ujrzenie sensu w własnej pracy. Sprawdźcie podczas lektury, czy kulawe konie będą w stanie rozbudzić w sobie zamierzchły żar. Dla mnie książka ebook ma same plusy. Naprawdę jestem nią szczerze zachwycony i liczę, że zostanie doceniona przez czytelników. Bardzo niezły pisarski warsztat, świetne tłumaczenie, idealna fabuła i nietuzinkowi bohaterowie. Nie wiem, czego pragnąć więcej. Ostrzegam, że nie jest to książka ebook doskonała na leżak. Potrzeba przy niej skupienia i uważnej lektury, by docenić ją w pełni. Nierzadko cięty mowa przykrywa prawdziwą duszę danego bohatera, a w krótkich dialogach i opisach zawiera się bardzo dużo informacji. Zalecam i czekam niecierpliwie na następny tom!

  • testerka_ksiazek

    O tym, że pewne sprawy nie zawsze idą po naszej myśli najlepiej wiedzą tytułowe kulawe konie, główni bohaterowie thrillera szpiegowskiego Micka Herrona. Tajni agenci zesłani do Slough House za spartaczenie powierzonych im misji są pozbawieni złudzeń na odzyskanie własnego dawnego życia a także wykonywanie czynności operacyjnych większej rangi niż przekładanie dokumentów z jednego biurka na drugie. Czy będą jednak w stanie przejść obojętnie obok groźby stracenia porwanego, młodego chłopaka, któremu miałaby przyglądać się cała Wielka Brytania? A może postanowią zjednoczyć siły i jeszcze raz poczuć jak to jest ponownie pracować w terenie? Opowieść "Kulawe konie" to sensacja w każdym możliwym aspekcie. Już od pierwszych stron książki trafiamy w samo centrum zdarzeń i ich tempo nie zwalnia przez cały czas trwania opowiadanej historii. Książka ebook składa się z wielu zwrotów akcji, przeskoków między różnorakimi miejscami i bohaterami, co od razu przywodzi na myśl doskonały materiał na adaptację filmową. Co prawda bohaterów powieści na dużym ekranie nie zobaczymy, przynajmniej na razie, lecz na podstawie powieści ma powstać serial, w którym w rolę Jacksona Lamba, stojącego na czele kulawych koni, wcieli się Gary Oldman. Nie wiem jak wy, lecz ja już zacieram rączki i czekam na polską premierę, ponieważ po przeczytaniu książki wiem jedno - będzie się działo! To co w tej powieści urzekło mnie prawdopodobnie najbardziej, a także to co ją wyróżnia wśród tego gatunku literackiego, to z pewnością nietuzinkowi bohaterowie. Mimo, iż historia opowiada o tajnych agentach, to nie mamy tu do czynienia z kopiami Jamesa Bonda, wychodzącymi bez szwanku z każdej opresji, tylko z ludźmi, którym w życiu ewidentnie nie wyszło. Ich kariery zostały przekreślone z powodu popełnienia przez nich jakiegoś niewybaczalnego błędu albo dlatego, że ktoś im ten błąd pomógł popełnić. Mamy do czynienia z ludźmi rozczarowanymi a także rozgoryczonymi, którzy nie mają już w zasadzie nic do stracenia. Dlatego również podejmowane przez nich działania mogą wydawać się mało racjonalne, lecz przez to też niesamowicie ekscytujące. Premiera książki już jutro, a ja już dziś mogę wam ją z czystym sercem polecić. Naprawdę warto po nią sięgnąć! Dodam jeszcze, że "Kulawe konie" to opowieść rozpoczynająca serię, więc wygląda na to, że naszych bohaterów czeka jeszcze nie jedna misja.

  • Alison Hale

    Wyobraź sobie, że znajdujesz się w najbardziej elitarnym miejscu własnej pracy. Wraz z rosnącym prestiżem, rosną obowiązki i odpowiedzialność za własne czyny. Niebieski t-shirt, biała koszula. Niebieska koszula, biały t-shirt. Cztery słowa, dwa kolory. Kolejność, która zadecydowała o Twojej przyszłości. Im wyżej w hierarchii się znajdowałeś, tym z większym hukiem spadłeś. Z obolałym tyłkiem i sponiewieraną dumą trafiasz do zespołu Jacksona Lamba, który ma Ciebie i Twoje znajomości w serdecznym poważaniu. Lata ciężkiej i sumiennej pracy przeniosły Cię do działu, w którym czas przestał płynąć. Zamiast adrenaliny i wartkiej akcji masz stos papierów, które należy przekładać z miejsca na miejsce. Dlaczego? Ponieważ w tym zawodzie jeden błąd przekreśla nawet największe zasługi. Lecz Ty zostałeś wrobiony... Pojawia się szansa. Masz 48 godzin i odgórne rozkazy, by siedzieć na tyłku. Wiesz, że nie należysz już do elity, wiesz że Twoja kariera dobiegła końca. Wypadłeś z toru, jesteś tylko kulawym koniem. Lecz wiesz też, że nie masz już nic do stracenia. Skorzystasz z niej? Książka ebook Micka Herrona rozbawiła mnie tytułem, zaciekawiła opisem, zachęciła obietnicą serialu i wciągnęła od pierwszego rozdziału. W ciągu paru stron dostajemy akcję, którą następnie trzeba spokojnie ułożyć sobie w głowie. Gdy już to zrobimy a czas płynie wolniej, pojawiają się nowi bohaterowie, których też należy ogarnąć. Oni z kolei przynoszą ze sobą następną akcję, a ta niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. Ponieważ czy jest coś bardziej nieprzewidywalnego aniżeli czyny osób wyznających zasadę, że gorzej już być nie może? W świecie pseudonimów i podwójnych tożsamości ciężko komukolwiek zaufać. Gdy swoje zmysły podawane są w wątpliwość, należy mieć się na baczności lub... przyjąć oficjalną wersję. W momencie, w którym czytana przez Ciebie książka, odtwarza się w głowie niczym kadry najlepszego filmu, wiedz że warto było oddać się lekturze.

  • Jelenka

    "Kulawe konie" to historia, od której bardzo ciężko było mi się oderwać. Dawno nie czytałam powieści sensacyjnej, w dodatku tak dobrej. Ostatnio był to prawdopodobnie "Pielgrzym" Hayesa. "Kulawe konie" to zbieranina zdegradowanych agentów MI5, którym kariera nie powiodła się z różnorakich powodów. Wykluczonym z grona czempionów Regent`s Park i zesłanym do Slough House przewodzi Jackson Lamb. A w czym przewodzi? W przekładaniu papierów, które jest dla nich nieznośne. Żaden z nich przecież nie wstąpił do kontrwywiadu dla papierkowej roboty. Niestety nie przeprowadzą już żadnej akcji. Kiedy zostaje porwany chłopak, a z jego ścięcia zaplanowano transmisję online, odgórne instrukcje są jednoznaczne. Ale kulawe konie nie zamierzają bezczynnie się przyglądać... Ależ to była lektura! Dynamiczna, pełna zwrotów akcji i ekscytująca, którą pochłania się jak ulubiony deser. Mick Herron nakreślił doskonałą intrygę szpiegowską, dopracowaną w każdym calu, okraszoną inteligentnym brytyjskim humorem, nierzadko dość ciętym i sarkastycznym. I ci bohaterowie! Charyzmatyczni, kompletnie różni, interesujący, zapadający w pamięć są siłą napędową tej powieści. Ten tygiel charakterów sprawdził się wybornie! A szaleńcze tempo, teorie spiskowe, mylenie tropów, stopniowe i konsekwentne budowanie napięcia złożyły się na fascynującą powieść! Ta lektura była pod wieloma względami niesamowicie satysfakcjonująca, zmuszała nie tylko do podążania za bohaterami lecz i prowadzenia swojego dochodzenia, skupienia się na szczegółach, odkrywania kolejnych kart! W tej historii nic nie jest przypadkowe, żaden wątek nie jest zbędny! Czekam na następny tom cyklu! Sięgnijcie po "Kulawe konie" nawet jeśli nie jesteście przekonani do gatunku! Bardzo zalecam Wam tę lekturę! Koniecznie zabierzcie ją ze sobą na wakacje! Czekam też na serial, do którego prawa wykupiło Apple TV! W rolę Jacksona Lamba ma wcielić się Gary Oldman, więc jest na co czekać!

  • Lady Margot

    Ależ to się czytało! Kim są tytułowe „kulawe konie”? To byli szpiedzy, zdegradowani agenci MI5, wyrzutki, nieudacznicy, którzy za własne przewinienia zostali wykluczeni z elitarnego grona czempionów z Regent’s Park, siedziby agentów w służbie Jej Królewskiej Mości, a następnie zesłani do Slough House. Tymi idealnie wyszkolonymi przeciętniakami dowodzi Jackson Lamb. Nudna papierkowa robota wychodzi im bokiem - nie dla niej wstępowali do kontrwywiadu. Kiedy więc porwany zostaje chłopak, a transmisja z jego ścięcia ma obiec internet, mimo kategorycznych wytycznych, kulawe konie nie zamierzają siedzieć bezczynnie. *** Apple TV już wykupiło prawa do ekranizacji tego znakomitego thrillera szpiegowskiego. Uwierzcie mi na słowo: to naprawdę wyśmienita pozycja! Nie jestem w stanie znaleźć choćby najmniejszego minusa. Pasjonująca fabuła, idealnie wykreowani, arcyciekawi główni bohaterowie, intryga, cięty humor. I ta stuprocentowa brytyjskość wyzierająca z każdej strony. Warto było czekać na pojawienie się w księgarniach polskiego wydania. Przepyszna, porywająca, niepozwalająca się od siebie oderwać powieść, którą poleca sam Vincent V. Severski. A ja do tego polecenia dokładam własne 🙂 CZYTAJCIE!

  • CherryBelle

    Zapraszam: http://chbelleap.blogspot.com/2021/06/przedpremierowo-thriller-szpiegowski.html Kulawe konie, książkę, będącą rozpoczęciem serii Slough House, spisał Mick Hebron, który cyklem tym zrobił spore zamieszanie na rynku w Wielkiej Brytanii. Slough House, to miejsce, do którego trafiają ci, którzy zostali wyrzuceni z elity szpiegów, odpadli za pomyłki, wpadki, niedbalstwo, lekkomyślność, zdrady, za używki i rozpustę, obecnie zajmują się papierkową robotą, zwą ich kulawymi końmi. Pod okiem Jacksona Lamba, gromada wyrzutków w tak zwanym Slough House, jednak nie może bezczynnie siedzieć, działanie i szpiegowskie operacje mają we krwi. Pojawia się wątek dziennikarza, Robert Hobden jest obserwowany, kulawe konie przeszukują jego śmieci, laptopa i dane na pendrive, zostaje również porwany dziewiętnastoletni chłopak, zakładnikowi porywacze zamierzają ściąć głowę. Kulawe konie, to idealny thriller szpiegowski z nutką angielskiego humoru, z niecierpliwością wypatrywać będę kolejnych tomów cyklu Slough House!

  • Hanna

    "Kulawe konie" to thriller szpiegowski, który zyskał moje uznania dzięki nietuzinkowej fabule i nieźle wykreowanym bohaterom. Opowieść utrzymana w tajemniczym, brytyjskim klimacie stanowi przyjemną rozrywkę, a jednocześnie przez własną specyfikę i liczne zawiłości nie raz skłania do zastanowienia. Natomiast częste przeskoki pomiędzy wątkami, pokrętna akcja, to coś, co sprawia, że prosto można się pogubić. Mam wrażenie, że gdybym za jakiś czas znów sięgnęła po tę powieść, czytałoby mi się ją mniej topornie niż za pierwszym razem. Nikt jednak nie powiedziała, że lektura musi być prosta! "Kulawe konie" zdecydowanie do lekkich ebooków nie należą, lecz z pewnością zachwycą najbardziej wymagających czytelników. Tej pozycji nie zalecam jednak tym, którzy pragną w pełni zrelaksować się przy lekkim, wakacyjnym tytule.

 

Kulawe konie PDF transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Strona 2 Strona 3 i.m. DA, se, AJ & RL ir6dlo kt6re kocha moja zagubiona swieca jak swietlik John Berryman Strona 4 KULAWE KONIE Strona 5 1 Oto w jaki spos6b River Cartwright wypadl z szybkiego tom i dohtczyl do ,,kulawych koni". We wtorek rano dwadziescia po 6smej na King's Cross roilo si� od ludzi, kt6rych S.D. nazywal ,,pozostalymi": ,,To niebiorctcy udzialu w walkach, River. Calkiem zacne zaj�cie w czasach pokoju". Mial kodycyl. ,,Nie mielismy pokoju od wrzesnia 1914 roku". Mysl o S.D. sprawia, ze River przeksztalca liczb� w glowie na rzymskie cyfry. MCMXIV. Przystanctl i udal, ze zerka na zegarek; gest, kt6rego nie da si� odr6znic od prawdziwego zerkania na zegarek. DojezdZajctcy do pracy oplywali go niczym woda skal�, dajctc upust swojemu poirytowaniu chrzctkni�ciami i glosnymi westchnieniami. Przy najblizszym wyjsciu - w jasnej przestrzeni, przez kt6rct wpadalo slabe styczniowe swiatlo - stali niczym pos�i dwaj ubrani na czarno ,,zadaniowcy". Niebiorctcy udzialu w walkach, dla kt6rych rok 1914 byl juz odleglct przeszloscict, nie zauwazali ich ci�zkiego uzbrojenia. Zadaniowcy, nazywani tak, bo potrafili wykonac swojct robot�, zgodnie z instrukcjami trzymali si� sporo za nim. Prawie dwadziescia metr6w przed nim znajdowal si� cel. - Bialy T-shirt, niebieska koszula - powt6rzyl szeptem River. Strona 6 Teraz dodawal szczeg61y do skqpego opisu podanego przez Spidera: rnlody m�zczyzna, z wyglcidu prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu; podwini�te r�kawy niebieskiej koszuli; czarne dzinsy, nowe i jeszcze sztywne. Kto by kupowal nowe spodnie na taki wypad? Odsunql od siebie t� informacj�. Na takie pytania przyjdzie czas p6zniej. Plecak na prawym ramieniu celu mocno ciq;lyl ku ziemi, wi�c pewnie sporo waiyl. Kabel wsuni�ty w ucho, jak u Rivera, m6gl byc od iPoda. - Potwierdz kontakt wzrokowy. River dotknql lewci r�kct lewego ucha i powiedzial cicho do czegos, co wyglcidalo jak guzik na mankiecie: - Potwierdzam. w hali doczyla si� grupka turyst6w; ulozenie ich bagaiy swiadczylo 0 tym, ze ustawiali si� przy wejsciach do wagon6w. River obszedl ich, nie odrywajcic wzroku od celu, kt6ry zmierzal na perony w dalszym budynku - te, z kt6rych odchodzily pocicigi w kierunku Cambridge i na wsch6d. Pociqgi z reguly mniej zadoczone niz ekspresowe HST jadcice na p6lnoc. W jego glowie pojawily si� nieproszone obrazy: poskr�cane kawalki metalu rozrzucone na odcinku wielu kilometr6w pop�kanych tor6w. Ploncice krzaki przy torach, wiszcice na nich kawalki mi�sa. ,,Musisz brac pod uwag� - jak ujql to S.D. - ze czasem dochodzi do najgorszego". Najgorsze przyrastalo w tempie wykladniczym przez ostatnich kilka lat. Dwaj gliniarze z BTP przy przejsciu biletowym zignorowali cel, ale przyglcidali si� uwaznie Riverowi. Nie podchodzcie - ostrzegl ich bez sl6w. Nawet si� do mnie nie zbliZajcie. To za sprawci drobnych szczeg6l6w upadaly wielkie przedsi�wzi�cia. Ostatnict rzeczq, jakiej chcial, byla slyszalna wymiana zdaii; cokolwiek, co mogloby zaniepokoic cel. Gliniarze wr6cili do rozmowy. River przystanql i mentalnie si� przegrupowal. Strona 7 River Cartwright byl mlodym czlowiekiem sredniego wzrostu. Jasnowlosy, o bladej cerze i szarych oczach o spojrzeniu, kt6re cz�sto wyrazalo wewn�trzne skupienie, z dosc ostrym nosem i malym pieprzykiem na g6mej wardze. Kiedy si� koncentrowal, marszczyl brwi w taki spos6b, ze mozna to bylo wzi<tc za wyraz konstemacji. Dzis byl ubrany w niebieskie dZinsy i ciemn<t kurtk�. Jednak gdyby ktos zapytal go tego ranka o jego wygl<td, wspomnialby o swoich wlosach. Ostatnio lubil chodzic do tureckiego fryzjera, kt6ry obcinal go dosc kr6tko, a potem traktowal uszy zywym ogniem. Nie daj<t czlowiekowi zadnego ostrzezenia, ze cos takiego ma si� zaraz stac. Po tych zabiegach River wstawal z fotela wyszorowany i wyparzony jak pr6g drzwi. Nawet teraz w podmuchach przeci�u czul mrowienie na czubku glowy. Nie odrywaj<tc wzroku od celu, znajduj<tcego si� teraz trzydziesci pi�c metr6w przed nim - a konkretnie: nie odrywaj<tc wzroku od jego plecaka - River zn6w powiedzial do guzika: - Idzcie za nim. Ale utrzymujcie dystans. Jesli za najgorsze uznac detonacj� w poci�u, to na drugim m1e1scu plasowalaby si� detonacja na peronie. Niedawne wydarzenia pokazaly, ze ludzie S<t najbardziej bezbronni w drodze do pracy. Nie dlatego, ze Sil slabsi, ale dlatego, ze jest ich wielu, scisni�tych w zamkni�tych pomieszczeniach. Nie obejrzal si�; ufal, ze ubrani na czamo zadaniowcy S<t niedaleko za nim. Po lewej stronie od Rivera znajdowaly si� punkty z kanapkami i kawq, pub i stoisko z wypiekami. Po prawej mial za chwil� odjechac dlugi poci�. Podr6zni na peronie wpychali walizki przez drzwi, nad glow<t gol�bie halasliwie przelatywaly z belki na belk�. Z megafonu padl komunikat i tlum za plecami Rivera zafalowal, gdy zacz�li si� od niego oddzielac pojedynczy podr6zni. Na stacjach kolejowych zawsze jest to poczucie zdlawionego ruchu. Tium jest jak eksplozja, kt6ra ma dopiero nast@ic. Ludzie to odlamki. Po prostu jeszcze o tym nie wiedz<t. Cel znikl za gromadk<t podr6znych. River przesunq): si� w lewo i cel zn6w si� pojawil. Strona 8 River minctl jeden z punkt6w z kawct i na widok siedzctcej pary powr6cilo wspomnienie. Wczoraj o tej porze byl w Islington. Jego ocena sprawnosci obejmowala stworzenie dossier jakiejs osoby publicznej: Riverowi przydzielono ministra kultury z gabinetu cieni, kt6ry niedawno mial dwa niewielkie wylewy i przebywal w prywatnej klinice w Herfordshire. Wyglctdalo na to, ze proces nominowania jego zast�pcy nie zostal uruchomiony, wi�c River wybral jednego z wlasnej inicjatywy i przez dwa dni sledzil Lady Di, nie pozwalajctc si� zauwazyc - biuro/silownia/biuro/winiarnia/biuro/dom/kawiarnia/biuro/silownia ... To wlasnie logo tego miejsca wywolalo skojarzenia. S. D. w jego glowie warknql karcctco: ,,Skup si� na robocie. To samo miejsce, dobry pomysl?". Dobry pomysl. Cel odbil w lewo. - Potterville - mruknctl do siebie River. Przeszedl pod wiaduktem i tez skr�cil w lewo. Rzut oka na niebo nad glowct - szare i wilgotne jak scierka do naczyfi - i River byl jUZ. przy wejsciu do malej hali mieszczctcej perony 9, 10 i 11. Ze sciany po jej zewn�trznej stronie wystawala polowa w6zka na bagaz: peron 9 i%, skctd odjezdzal pocictg do Hogwartu. Wszedl do srodka. Cel schodzil juz na d6l, na peron 10. Wszystko przyspieszylo. Wok6l nie bylo wielu ludzi - nast�pny poci� odjezdZal dopiero za pi�tnascie minut. Jakis m�zczyzna czytajctCY gazet� na lawce, i w sumie to tyle. River przyspieszyl kroku, zmniejszyl dystans. Wychwycil za plecami zmian� diwi�k6w - z wszechobecnego gwaru na pelen skupienia pomruk - i domyslil si�, ze to zadaniowcy przyci��li uwag�. Cel si� jednak nie obejrzal. Poruszal si� dalej, jakby zamierzal wsictsc do najodleglejszego wagonu: bialy T-shirt, niebieska koszula, plecak i tak dalej. River zn6w zblizyl usta do guzika. Wypowiedzial slowa: ,,Brac go", i puscil si� biegiem. - Wszyscy na ziemi�! Strona 9 Mr:zczyzna na lawce podni6sl sir: i natychmiast zostal powalony przez postac w czerni. - Na ziernii: ! Z przodu jeszcze dw6ch mr:zczyzn zeskoczylo z dachu pocictgu i przecir:lo drogi: celowi. Ten odwr6cil sir: i zobaczyl Rivera, kt6ry pokazywal mu rr:kci, zeby padl na ziernii:. Zadaniowcy wykrzykiwali polecenia. ,,Plecak!" ,,Rzuc plecak!" - Pol6z plecak na ziernii: - powiedzial River. - I uklr:knij. - Ale ja nie . . . - Rzuc plecak! Cel rzucil plecak. Natychrniast przejr:la go czyjas rr:ka. Inne rr:ce chwycily za konczyny: cel lezal plaska na ziemi, z rozrzuconymi rr:koma i nogami, a tymczasem plecak podano Riverowi. On zas umiescil go ostroznie na pustej teraz lawce i rozsun<tl suwak. Gdzies nad jego glowci rozlegl sir: z glosnik6w automatyczny komunikat. OOO">Inspektor Samms proszony o zgloszenie si� do centrum dowodzenia. KsictZ:ki, notes formatu A4, metalowy pi6rnik. Inspektor Samms ... Plastikowy pojemnik na jedzenie, w nim kanapka z serem i jablko. 001 "> ...proszony o zgloszenie si� do ... River podni6sl wzrok. Drgala mu warga. Calkiem spokojnie . . . ...centrum dowodzenia. . . . powiedzial: - Przeszukac go. - Nie r6bcie mi krzywdy! - Glos chlopaka byl zduszony. Lezal z twarzci wcisnir:tct w podlogi:, jego glowa znajdowala sir: na celowniku. Celu, upomnial sir: River. Nie chlopaka. Celu. Inspektor Samms ... Strona 10 - Przeszukac gol - Zn6w skupil si� na plecaku. W pi6miku byly trzy cilugopisy i spinacz. ...proszony o zgloszenie si� do . . . - Jest czysty. River rzucil pi6rnik na lawk� i obr6cil plecak do g6ry dnem. Ksicizki, notes, jakis zblcikany ol6wek, paczuszka chusteczek higienicznych. ...centrum dowodzenia... Wszystko rozsypalo si� po podlodze. Potrzcisnql plecakiem. W kieszeniach nic nie bylo. - Sprawdzcie go jeszcze raz. - Jest czysty. Inspektor Samms ... - Czy ktos w koiicu wylciczy to g6wno? Wychwycil nut� paniki we wlasnym glosie i zacisnql usta. - Jest czysty. Sir. ...proszony o zgloszenie si� do ... River jeszcze raz potrzcisnql plecakiem, jakby to byl szczur, upuscil go. ...centrum dowodzenia... Jeden z zadaniowc6w zaczql cicho i z przej�ciem m6wic cos do mikrofonu wpi�tego w kolnierzyk. River uswiadomil sobie, ze ktos wpatruje si� w niego przez okno czekajqcego pocicigu. Zignorowal t� kobiet� i ruszyl truchtem wzdluz peronu. - Sir? Slychac w tym bylo pewien sarkazm. Inspektor Samms proszony o zgloszenie si� do centrum dowodzenia. Niebieska koszula, bialy T-shirt, pomyslal River. Biala koszula, niebieski T-shirt? Przyspieszyl kroku. Gdy dotad do barierki na przejsciu biletowym, policjant z BTP zrobil krok w jego stron�, ale River wymincil go w biegu, krzyknql nieskladnie jakies polecenie i pognal ile sil w nogach z powrotem do gl6wnej hali. Strona 11 Inspektor Samms... - i w tym IIlleJscu urwal si� nagrany komunikat, zakodowana wiadomosc dla personelu, ze wykryto zagrozenie i trwa alarm. Zamiast tego rozlegl: si� glos prawdziwej osoby: - W zwi<tzku ze zdarzeniem naruszaj<tcym ochron� dworzec zostanie ewakuowany. Prosz� skierowac si� do najblizszego wyjscia. Mial g6ra trzy rninuty, zanim przyjad<t ,,psy". Stopy Rivera jakby same niosly go w stron� gl:6wnej hali, p6ki wci<tZ rnial dosc miejsca, by si� poruszac. Ale wsz�dzie wok6l ludzie wysiadali z poci<tg6w, komunikaty spowodowaly wstrzymanie podr6zy, kt6re jeszcze si� nie rozpocz�ly, i bardzo niewiele brakowalo do wybuchu paniki -w takich miejscach jak dworce kolejowe i lotniska zbiorowa panika zawsze czai si� tuz pod powierzchni<t. Cz�sto wspominany flegmatyczny spok6j Brytyjczyk6w niewiele ma wsp6lnego z rzeczywisto5ci<t. Szum i trzaski z gl:osnik6w. - 002">Prosz� spokojnie udac si� do najblizszego wyjscia - rozleglo si� z glosnik6w. -W tej chwili dworzec jest zamkni�ty. -River? -Spider?! -wrzasn<tl do guzika. -Ty kretynie, zle podales kolory! -Co si� tu, do diabla, dzieje? Tlumy wychodz<t kazdym ... -Bialy T-shirt, niebieska koszula. Tak powiedziales. -Nie, m6wilem niebieski T-shirt, biala ... -Pierdol si�, Spider. -River wyszarpn<tl sluchawk� z ucha. Dotarl do schod6w - miejsca, gdzie tlum jest zasysany do metra. Teraz si� z niego wylewal. Dominowalo poirytowanie, ale dala si� tez wyczuc inne emocje: strach, tlumiony poploch. Wi�kszosc z nas uwaza, ze niekt6re rzeczy przytrafiaj<t si� tylko innym. Wielu z nas S<tdzi, ze jedn<t z takich rzeczy jest smierc. Slowa ply n<tce z glosnik6w oslabily to przekonanie. -W tej chwili dworzec jest zamkni�ty. Prosz� udac si� do najbliZszego wyjscia. To metro jest gl:6wn<t arteri<t rniasta, pomyslal River. Nie peron, z kt6rego odjezdzaj<t poci�i na wsch6d. Metro. Strona 12 Wcismil sir: w tlum ewakuowanych, ignorujqc ich wrogosc. ,,Proszr: mnie przepuscic". To niewiele dala. ,,Ochrona. Proszr: mnie przepuscic". To podzialalo lepiej. Wprawdzie nie otworzyla sir: przed nim sciezka, ale ludzie przestali spychac go do tylu. Dwie minuty do przyjazdu ps6w. Niecale. Korytarz rozszerzal sir: u dolu schod6w. River pognal za r6g, gdzie bylo trochr: wir:cej przestrzeni - automaty z biletami przy scianach, okienka kas z poopuszczanymi zaluzjami; ludzie, kt6rzy jeszcze niedawno stali w kolejkach, dolqczyli do tlumu zrnierzajqcego gdzie indziej. Zbiorowisko juz sir: przerzedzilo. Zatrzymano ruchome schody i zabezpieczono je tasmci. zeby idioci trzymali sir: od nich z daleka. Na peronach poniZej bylo coraz mniej pasazer6w. Rivera zatrzymal gliniarz z BTP. -Dworzec jest ewakuowany. Ne slyszysz cholernych megafon6w? -Jestem z wywiadu. Perony juz puste? . -Z wyw1a ....? -Perony puste? -Sq ewakuowane. -Jestes pewien? -Tak mi powie ... -Macie tu monitoring? -OczywiScie, mamy ... -Zaprowadi mnie. Halas wok6l trochr: przycichl; echa oddalajqcych sir: podr6znych odbijaly sir: od sufit6w. Zblizaly sir: jednak inne dzwir:ki: szybkie, cir:zkie kroki na wylozonej kafelkarni podlodze. Psy. River mial niewiele czasu, zeby wszystko naprawic. -Teraz. Gliniarz zamrugal, ale wychwycil naglqcy ton Rivera - trudno go bylo nie zauwazyc - i wskazal przez ramir: na drzwi z napisem ,,Zakaz wstr:pu". River przeszedl przez nie, nim zjawily sir: psy. Strona 13 W malym pomieszczeniu bez okien pachnialo bekonem. Wyglcidalo jak kryj6wka podglcidacza. Obrotowe krzeslo naprzeciw rz�du monitor6w. Kaidy z nich miarowo mrugal, pokazujcic z r6znych uj�c t� samci scen�: opuszczony peron metra. To bylo jak nudny film science fiction. Powiew przeciqgu zawiadornil go, ze gliniarz wszedl do srodka. -Kt6ry peron jest kt6ry? Gliniarz mu pokazal: pogrupowane po cztery. -P6lnocny. Piccadilly. Victoria. River przyglqdal si� im. Co dwie sekundy kolejne mrugni�cie. Spod podlogi dobiegl odlegly pomruk. -Co to? Gliniarz gapil si� na niego. -Co? -To pociqg metra. -To one kursujq? -Dworzec jest zamkni�ty -wyjasnil policjant, jakby rozmawial z idiotci -ale linie dzialajq normalnie. -Wszystkie? -Tak. Ale zaden pociqg si� tu nie zatrzyma. Nie musial si� zatrzymywac. -Co jest nast�pne? . -Co 1est ....? -Nast�pny pociqg, do cholery. Z kt6rego peronu? -Victoria. Na p6lnoc. River byl juz za drzwiami. U g6ry schod6w stal niski ciemnowlosy m�zczyzna, zagradzajcic mu drog� powrotnq do gl6wnej hali dworca. Rozmawial przez sluchawki. Na widok Rivera ton jego glosu nagle si� zrnienil. -Jest tutaj. Strona 14 Ale Rivera juz nie bylo. Przeskoczyl przez barierk� i byl u szczytu najblizszych ruchomych schod6w; zerwal zabezpieczajcicci je tasm�; zbiegal po zwyklych schodach, przeskakujcic po dwa stopnie naraz. Na dole bylo upiornie pusta. Zn6w ten klimat z filmu SF. Pociqgi metra przejezdZaly przez nieczynne stacje bardzo powoli. River dotarl na opustoszaly peron dokladnie w chwili, gdy pocicig wtaczal si� na niego jak wielkie, oci�zale zwierz� z oczyma utkwionymi tylko w nim. A mial wiele oczu. River czul je wszystkie na sobie, spojrzenia ludzi uwi�zionych w brzuchu bestii; wpatrywali si� w niego, gdy popatrzyl wzdluz peronu i zobaczyl kogos, kto wlasnie pojawil si� w wejsciu na drugim koncu. Biala koszula. Niebieski T-shirt. River rzucil si� biegiem. Za nim biegl ktos jeszcze, wolajcic go po imieniu, ale to nie mialo znaczenia. River scigal si� z pociqgiem. Scigal si� i wygrywal - zr6wnal si� z nim i go wyprzedzal; jak w zwolnionym tempie slyszal jego mechaniczny zgrzyt pot�gowany panicznym, narastajcicym w srodku strachem. Slyszal lomotanie w okna. Zdawal sobie spraw�, ze maszynista wpatruje si� w niego z przerazeniem, przekonany, ze biegncicy zaraz rzuci si� na tory. River nie m6gl jednak nic poradzic na to, co myslci inni -River m6gl tylko robic to, co robil, czyli biec wzdluz peronu dokladnie z takci szybkosciq, z jakci biegl. Przed nim -w niebieskim T-shircie i bialej koszuli -ktos takZe robil jedyne, co m6gl. Riverowi nie starczylo tchu, zeby krzykncic. Ledwie starczalo mu tchu, zeby przec naprz6d, ale udalo mu si� . . . Niemal mu si� udalo. Niemal byl wystarczajcico szybki. Za nim ktos zn6w zawolal go po irnieniu. Za nim pociqg nabieral pr�dkosci. Zdal sobie spraw�, ze wyprzedza go kabina maszynisty, pi�c jard6w od celu. Bo to byl cel. To od poczcitku byl cel. Dystans mi�dzy nimi blyskawicznie si� kurczyl i River zobaczyl, ze to mlody chlopak -osiemnascie, dziewi�tnascie lat? Czarne wlosy. Sniady. W niebieskim T- Strona 15 shircie i bialej koszuli -pierdol sii:, Spider -kt6rci wlasnie rozpinal, odslaniajcic pas napakowany ... Pocicig zr6wnal sii: z celem. River wycicignctl ri:ki:, jakby chcial przycicigncic do siebie meti:. Kroki za jego plecami zwolnily i ucichly. Ktos zaklctl. River byl juz tuZ przy celu -pol sekundy od niego. To jednak nie wystarczylo. Cel pocicigncil linki: przy pasie. I to by bylo wszystko. Strona 16 CZF;SC PIERWSZA Slough House Strona 17 2 Wyjasnijmy sobie przynajmniej tyle: Slough House ani nie znajduje si� w Slough, ani nie jest domem. Jego drzwi wejsciowe czajci si� w zakurzonym zakamarku mi�dzy lokalarni handlowymi w gminie Finsbury, rzut beretem od stacji metra Barbican. Na lewo od nich miesci si� dawny kiosk z gazetarni (obecnie kiosk polciczony ze sklepikiem spozywczym, monopolowym i wypozyczalnict DVD); na prawo - chmska restauracja New Empire, kt6rej okna zawsze sci zasloni�te grubct czerwonci zaslonci. Napisane na maszynie menu aparte o szyb� poz6lklo z biegiem lat, ale nigdy go nie wymieniono; zrniany sci po prostu nanoszone markerem. 0 ile dla przetrwania kiosku kluczowe okazalo si� poszerzenie dzialalnosci, o tyle dlugoterminowci strategici New Empire jest oszcz�dnosc; dania sci regularnie wykreslane z menu niczym numery z karty do bingo. Jackson Lamb jest przekonany, ze w koncu New Empire b�dzie oferowac tylko ryz smazony po kantonsku i wieprzowin� w sosie slodko-kwasnym. A wszystko to serwowane za grubymi czerwonymi zaslonami, jakby niewielki wyb6r byl tajemnicct wagi panstwowej. Frontowe drzwi, jak juz wspomniano, czajci si� w zakamarku. Set pokryte zestarzalct juz czarnci farbci i ochlapane przez przejezdZajcice samochody, a przez szybk� u g6ry nie widac swiatla. Pusta butelka po mleku juz od tak dawna stoi w ich cieniu, ze rniejskie porosty na dobre przytwierdzily jci do chodnika. Nie ma dzwonka, a skrzynka na listy zasklepila si� jak rana z dziecinstwa: jakikolwiek list - a pod ten adres nigdy nie przychodzi zadna poczta - popychalby tylko jej Strona 18 klapkr:, ale nie dalby rady wpasc do srodka. Zupelnie jakby te drzwi byly atrapci istniejcicci tylko po to, by stworzyc strefr: buforowci mir:dzy sklepikiem a restauracjq. I rzeczywiScie, mozna by calymi dniarni siedziec na przystanku autobusowym naprzeciwko i ani razu nie zobaczyc nikogo, kto by ich uzywal. Tyle tylko ze gdyby ktos zbyt dlugo siedzial na tym przystanku, zainteresowano by sir: jego obecnosciq. Obok takiej osoby m6glby usicisc krr:py mr:zczyzna, prawdopodobnie zujcicy gumi:. Jego obecnosc dzialalaby zniechr:cajcico. Otaczalaby go aura tlumionej agresji, urazy zywionej na tyle dlugo, ze przestalo byc dla niego wai.ne, na kim sir: wyladuje. Ten facet br:dzie cii: obserwowal, dop6ki sobie nie p6jdziesz. Tymczasem do kiosku co jakis czas ktos wchodzi albo stamtqd wychodzi. I zawsze cos sir: dzieje na chodniku, ciqgle przechodzq ludzie zmierzajcicy w jednq czy w drugq stroni:. Ulicci przetacza sir: zarniatarka, obrotowe szczotki zgarniajq niedopalki papieros6w, odlamki szkla i kapsle od butelek. Dw6ch mr:zczyzn pr6buje sir: wymincic i wykonuje ten taniec unik6w - kai.dy ruch jednego jest lustrzanym odbiciem ruch6w drugiego - ale jakos udaje im sir: na siebie nie wpasc. Kobieta rozmawiajcica przez kom6rkr:, przechodzcic, zerka na swoje odbicie w szybie. Daleko w g6rze z warkotem przelatuje helikopter relacjonujcicy dla jakiejs stacji radiowej, gdzie trwajq roboty drogowe. I codziennie gdy to wszystko sir: dzieje, drzwi pozostajq zamknir:te. Nad New Empire i sklepikiem wznoszci sir: ku ponuremu paidziemikowemu niebu cztery pir:tra Slough House; na ramach okien luszczy sir: farba, szyby sci brudne, ale da sir: przez nie zajrzec do srodka. Pasazerowi siedzcicemu na g6rnym pir:trze przejezdzajcicego autobusu, kt6ry na dluzszci chwili: musi sir: tu zatrzymac - a cos takiego z latwosciq moze sir: zdarzyc, wystarczy kombinacja czerwonych swiatel, nieustannych robot drogowych i slynnej inercji londynskich autobus6w - okna oferujq widok na pornieszczenia na pierwszym pir:trze, w kt6rych dominujq z6kie i szarosci. Stare z6kie i stare szarosci. Z6he Sq sciany, a raczej te ich fragmenty, kt6rych nie zaslaniajq szare szafki na dokumenty i szare biurowe regaly z nieaktualnyrni pozycjarni referencyjnymi; niekt6re lezq, inne opierajci sir: Strona 19 o towarzyszy, zeby si� nie przewr6cic, kilka wciq:l stoi prosto, a litery na ich grzbietach wyglcidajci jak widma w sztucznym swietle, kt6re miesza si� z naturalnym. W innych miejscach widac poupychane jak popadnie segregatory; wiele z nich jest powciskanych na p6lki tak ciasno, ze niekt6re wystajci, jakby w kazdej chwili mogly spasc. Sufity tez majci niezdrowy, z6hawy kolor, tu i 6wdzie pokryte sci paj�czynami. A biurka i krzesla w pokojach na pierwszym pi�trze sci metalowe i funkcjonalne tak jak regaly; prawdopodobnie pozyskano je z tego samego zr6dla - z likwidowanych koszar albo z bloku administracyjnego jakiegos wi�zienia. Nie sci to krzesla, na kt6rych mozna wygodnie si� rozsicisc i w zamysleniu patrzec przed siebie. I nie sci to biurka, kt6re mozna traktowac jak przedluzenie wlasnej osobowosci, ustawiajcic na nich zdj�cia i maskotki. Te fakty same w sobie dostarczajci pewnych informacji: a mianowicie ze ci, kt6rzy tutaj pracujq, nie sci na tyle cenieni, by pracodawc6w obchodzil ich komfort. Majci siedziec i robic to, co do nich nalezy, tak by nic ich przy tym nie rozpraszalo. A potem majci wyjsc tylnymi drzwiami, niezauwazeni przez kierowc� zamiatarki czy kobiety rozmawiajcice przez kom6rk�. Z g6rnego pi�tra autobusu nie za dobrze widac pomieszczenia pi�tro wyzej, ale mozna dojrzec takie same poz6lkle od nikotyny sufity. Jednak nawet trzypoziomowy autobus wni6slby niewiele nowego: biura na drugim pi�trze sci przygn�biajcico podobne do tych ponizej. A poza tym informacja zapisana zlotymi literami na ich oknach skutecznie sprawia, ze kazdy traci zainteresowanie. ,,W.W. Henderson" - glosi. ,,Kancelaria notarialno-prawna". Od czasu do czasu za ekstrawagancko szeryfowymi czcionkami tego od dawna nieaktualnego logo pojawi si� jakas postac i spojrzy na ulic� w dole, jakby patrzyla na cos zupelnie innego. Jednak cokolwiek to jest, nie przykuje uwagi m�zczyzny na dlu:lej. Za chwil� juz go tam nie b�dzie. Najwyzsze pi�tro nie zapewnia takich rozrywek, poniewaz jego okna sci zasloni�te. Ktokolwiek zamieszkuje ten poziom, najwyrainiej nie ma ochoty, by przypominano mu 0 swiecie zewn�trznym ani by przypadkowy promieii sloiica przeniknctl przez otaczajcicy go mrok. Jednak to r6wniez jest pewna wskaz6wka, Strona 20 poniewaz sugeruje, ze duch nawiedzajcicy owo pi�tro ma wolnosc wyboru i moze si� zdecydowac na ciemnosc, a wolnosc wyboru zasadniczo przysl:uguje tylko szefom. A wi�c Slough House - nazwa ta nie pojawia si� w zadnych oficjalnych dokumentach, nagl6wkach papieru listowego, na zadnych tabliczkach, rachunkach czy umowie dzierzawy ani na wizyt6wkach, w ksiq:lce telefonicznej czy w bazie biura nieruchomosci i w og6le nie jest nazwci tego budynku, chyba ze jedynie w najbardziej potocznym sensie - jest ewidentnie zarzcidzane z g6rnego pi�tra, choc scidzcic po monotonnym, zalosnym wystroju, tutejsza hierarchia ma ograniczony charakter. Albo jestes na samej g6rze, albo nie. A na samej g6rze jest tylko Jackson Lamb. W koncu swiatla si� zmieniajq. Autobus krztusi si�, rusza i zaczyna si� toczyc w stron� katedry Swi�tego Pawla. I w ciqgu tych ostatnich kilku sekund nasz pasazer na g6mym pi�trze autobusu moze si� zastanawiac, jak to jest pracowac w tych biurach. Moze nawet fantazja na chwil� podsunie mu wizj�, w kt6rej 6w budynek nie jest podupadlct kancelariq, lecz nadziemnym lochem, do kt6rego trafiajci za kar� nieudacznicy z jakichs sl:uzb. Trafiajci tu za 003">narkotyki, pijanstwo i rozwicizlosc; z powod6w politycznych i za zdrad�; za to, ze sci nieszcz�sliwi i popadajci w zwcitpienie, i za niewybaczalne niedbalstwo polegajcice na dopuszczeniu do tego, by m�zczyzna wysadzil si� w powietrze na peronie metra, zabijajcic lub ci�zko ranicic okolo stu dwudziestu os6b i powodujcic realne straty w wysokosci trzydziestu milion6w funt6w oraz prognozowany spadek dochod6w z turystyki w wysokosci dw6ch i pol miliarda. W efekcie budynek staje si� wi�c adrninistracyjnym miejscem zsylki, do kt6rego trafia nadrniar papier6w sprzed epoki cyfrowej oraz partacze i wyrzutki, kt6rzy przestali byc potrzebni - i gdzie to wszystko moze spokojnie porastac kurzem. Naturalnie takie zl:udzenie nie przetrwaloby czasu, jakiego potrzebuje autobus, by przejechac pod pobliskci kladkq dla pieszych. Ale jedno podejrzenie mogloby przetrwac troch� dl:uzej: ze z6kie i szarosci dorninujqce W wystroju nie Sq tym, czym si� w pierwszej chwili wydajci - ze z6lc nie jest wcale z6kiq, lecz znuzonci bielci brudnci od nieswiezych oddech6w, tytoniu, opar6w zupek instant i plaszczy