Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Gdy miłość łącząca Sydney i Adriana przestała być tajemnicą, ich życie nie stało się ani trochę łatwiejsze. Choć na królewskim dworze morojów znaleźli schronienie przed gniewem alchemików, muszą się mierzyć też z niechęcią miejscowych tradycjonalistów, dla których związek człowieka i wampira jest nie do pomyślenia. Jednak układanie wspólnego życia to ostatnia rzecz, na jakiej się mogą skupić. Jill została porwana. By ją ocalić, Sydney porzuca bezpieczną kryjówkę i rusza tropem dawnego śmiertelnego wroga. Tymczasem Adrian próbuje rozwikłać tajemnicę, która chyba zawiera klucz do zagadki magii ducha. Jej rozwiązanie może potrząsnąć całym światem morojów.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kroniki krwi. Tom 6. Rubinowy krąg |
Autor: | Mead Richelle |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Na Rubinowy Krąg czekałam z utęsknieniem! Choć idealnie zdawałam sobie sprawę z tego, że to już finał serii Kroniki krwi, którą naprawdę szczerze pokochałam, to mimo wszystko koniecznie chciałam je jak najszybciej poznać! Nie ukrywam, że spodziewałam się tutaj wybuchu mega bomby, ponieważ w końcu tego oczekuje się od zakończeń, prawda? Aby wlazły nam pod skórę, aby zaprzątały nasze myśli, aby nie dały o sobie zapomnieć! W końcu to takie pożegnanie z bohaterami i całą historią, choć teoretycznie zawsze można do nich powrócić na nowo – lecz wówczas to już nie to samo. Dlatego chciałam dużego WOW!Adrian i Sydney znaleźli schronienie na dworze morojów, lecz nawet tam spotykają się z nieprzyjemnościami. W końcu mało kto popiera związki wampirów i ludzi. Mają własne małe grono przyjaciół, na których mogą liczyć, lecz nie mogą zaznać spokoju póki nie odnajdą Jill. Czują się winni temu, że siostra królowej została porwana, dlatego są gotowi odnaleźć ją za wszelką cenę. Niestety wydostanie się z dworu nie jest łatwym zadaniem, jednak z pomocą przychodzi zapomniana mentorka Sydney. Rozpoczyna się niebezpieczna potyczka z czasem, a Sydney ryzykuje własne życie – alchemicy mogą ją dorwać w każdej chwili. Poza dworem nie jest bezpieczna, a Adrian coraz bardziej poddaje się mocy ducha, co ma własne negatywne konsekwencje. Czy uda im się wykonać ostatnie zadanie i zaznać spokoju? Wiecie, trochę nie takiego obrotu spraw się spodziewałam. Nie takiego wybuchu oczekiwałam, lecz nie mogę napisać, że jestem zawiedziona, bowiem pięknie było powrócić do tego świata, ponownie stanąć u boku ulubionych bohaterów i towarzyszyć im w nowej, niesamowicie istotnej misji. Po prostu widziałam tutaj nieco inne zakończenie, bardziej skomplikowane i mroczne, lecz Richelle Mead utrzymała je raczej w stonowanej atmosferze. Chwilami irytowało mnie ciągłe podkreślanie faktu, że Adrian i Sydney są małżeństwem – nie dlatego, że ich nie lubię, ponieważ jest wręcz przeciwnie, lecz stało się to w pewnej chwili zbyt sztuczne i przesadzone. Co nie zmienia jednak mojego uwielbienia wobec Ivashkova a także mojej sympatii i głębokiej przyjaźni do Sydney. Myślę, że oni naprawdę do siebie pasują, choć chętnie odbiłabym jej męża, lecz przyjaciółkom się tego nie robi!Oczywiście dużo wątków musiało tutaj znaleźć rozwiązanie, dużo spraw, które do tej pory pozostawały w stanie zawieszenia, musiało zostać zakończonych. Osobiście uważam, że każda z nich w ostatecznym rozrachunku mnie nie zawiodła. Tym razem większą rolę do odegrania miały czarownice, mniejsze znaczenie przypadło alchemikom i wojownikom światła, chociaż cudownie widoczne było powiązanie między ich interesami. Akcja toczy się umiarkowanym tempem, minimalnie przyspiesza w punkcie kulminacyjnym, choć czuję pewien niedosyt – oczekiwałam większych utrudnień, większych komplikacji. Tutaj odczuwam jakiś spadek formy u jednej z moich ulubionych autorek, a może po prostu nasze wizje ze sobą nie współgrają, ponieważ mimo wszystko całość wypada logicznie i sensownie. Mimo pewnej dramaturgii Mead nie zapomniała o poczuciu humoru, obecnym nie tylko w wypowiedziach bohaterów, lecz też idealnie widocznym w niektórych sytuacjach. To nieco rozluźniało poważną atmosferę poszukiwań Jill.Mimo wszystko jestem usatysfakcjonowana otrzymanym zakończeniem. Wywołało uśmiech na mojej twarzy i takie przyjemne poczucie ulgi. Pojawienie się Rose i Dymtira było idealnym fragmentem i to właśnie dzięki niemu ta książka ebook w cudowny sposób pokazuje znaczenie i sedno przyjaźni. Ukazuje istotność rodziny a także oddania, a także honoru i dążenia do celu. Cała seria jest naprawdę idealnie napisana i skonstruowana, ta historia zawsze będzie zajmować pewien skrawek mojego serca, nie tylko ze względu na moją słabość do Ivashkova. Choć liczyłam na większe „WOW!”, to nie mogę narzekać, ponieważ naprawdę idealnie spędziłam czas z tą książką i ostatecznie cieszę się, że tak to się zakończyło. Z całego serca zalecam Wam cały cykl a także twórczość Richelle Mead.www.bookeaterreality.blogspot.com
Jak zwykle - następna element jest super. Ciężko oderwać się od lektury, śledzi się dzieje bohaterów i chce się wiedzieć stale więcej i więcej...
Oczywiście fajnie napisane, jednakże spodziewałam się bardziej spektakularnego zakończenia. Zakłądam, żę będzie kontynuacja stąd to zakończenie jest takie jakie jest. Oczywiście lektura obowiązkowa jeżeli ma się za sobą pozostałe książki z serii.
Wampiryczne i paranormalne romanse przyjmuję tylko od Richelle Mead. Już niezłych kilka lat temu wyrosłam ze zmierzchowego kręgu zainteresowań i tylko dla jednego autora robię wyjątek, gdyż świat Akademii Wampirów zauroczył mnie własnymi idealnymi postaciami a także intrygującą i nieprzewidywalną akcją. "Rubinowy krąg" to ostatnia, szósta element cyklu "Kroniki krwi", czyli niejako kontynuacji Akademii Wampirów. Mimo iż mój entuzjazm jakiś czas temu już przygasł, to powrót do serii okazał się bardzo przyjemnym i rozrywkowym wydarzeniem.Richelle Mead podtrzymuje niezły poziom, mimo iż nie jest reprezentantką najwyższej literatury ( nie ten gatunek ;). Jej styl jest przystępny, zrozumiały, a książki czyta się dynamicznie i nie wymagają od nas ogromnych pokładów skupienia. Obecnie, po przeczytaniu wielu pozycji fantasy, czy literatury pięknej, muszę przyznać, że mowa użyty w tych lekturach szału nie robi, tak jak powiedziałam jest on niezły pod wobec łatwości i szybkości czytania, jednak poziom nie jest za wysoki i nie chcę, aby ktoś z takimi oczekiwaniami zrezygnował z sięgnięcia po tę serię. Momentami żarty, czy opisy przypominały mi styl Ricka Riordana, co osobiście nie za bardzo mi odpowiada, jednak idealnie odzwierciedla to co próbuję przekazać ;).Bohaterowie to zdecydowanie główny powód, dla którego sięgam po tę książki. Autorka z olbrzymią łatwością i niepostrzeżenie, sprawia że zostajemy pochłonięci przez akcję i zagłębiamy się w dzieje postaci. Bohaterowie nie są płascy, momentami nieprzewidywalni, zmagają się na różnorakie metody ze własnymi demonami, jednocześnie pozostając różnorodni. Zaczynając serię "Kroniki krwi" miałam trochę wątpliwości wobec postaci, gdyż Rose i Dymitr podbili moje serce, jednak jak się okazało autorka dynamicznie mnie do nich przekonała i nie miałam żadnego problemu z polubieniem głównych bohaterów tej serii.Bardzo ucieszyła mnie informacja, którą autorka umieściła w podziękowaniach, mianowicie, iż planuje jeszcze kiedyś publikacje ze świata Akademii Wampirów. Wiem, że mimo jakichkolwiek obiekcji jakie mogę mieć na 100% sięgnę po kolejne książki, jeśli tylko będą w nich moje ukochane postacie. Gdyż to właśnie one tworzą dla mnie atmosferę idealnej serii, to dla nich patrzę w drugą stronę za każdym razem gdy wspominane są sprawy paranormalne, których szczerze powiedziawszy nie ma aż tak wiele - mało bohaterów ma jakieś niesamowite zdolności, co dla mnie funkcjonuje na plus."Rubinowy krąg" to bardzo przyjemny powrót do świetnego świata "Akademii Wampirów". Mimo gatunkowych niedociągnięć, postacie wszystko nam rekompensują i sprawiają, że lektura jest dynamiczna i bardzo rozrywkowa. Jeśli tak jak ja nie lubicie wampirycznych klimatów, a macie ochotę na coś łatwego i angażującego to serdecznie zalecam :D.Mój regał z książkamipatsy-books.blogspot.com
„Rubinowy krąg” Richelle Mead, to długo wyczekiwane zakończenie serii „Kroniki Krwi”, będącej też prequelem „Akademii Wampirów”. Oba cykle pokochali tysiące wielbicieli na całym świecie, dlatego możliwość spotkania ulubionych bohaterów, przyjęłam z olbrzymim entuzjazmem, lecz i olbrzymimi oczekiwaniami.Myślę, że jeśli ktoś sięga po 6 tom, to znaczy, że jest dużym entuzjastą tych ebooków i nie muszę nakreślać fabuły, ale dla tych, co jeszcze nie znają twórczości autorki, to ogromnie zalecam „Akademie Wampirów”. Jeśli ona Wam się spodoba, to będziecie kontynuować własną przygodę, aż dotrzecie to tego, ostatecznego zakończenia. Świat wampirów, morojów, dampirów, czarownic i obłąkanych fanatyków, jeszcze nigdy nie był tak skomplikowany. Adrian i Sydney w końcu ujawnili własne uczucia, co ogromnie utrudniło im życie. Na Dworze Królowej czują się ja w więzieniu, więc kiedy pojawia się świeży trop dotyczący porwania Jill, decydują się na niebezpieczną wyprawę i wyruszają w podróż pełną niespodzianek i tajemnic, które tylko oni mogą rozwiązać.Po przeczytaniu ostatniego tomu, jednej z moich ulubionych serii, pozostaję w lekkim szoku i mogę powiedzieć tylko, że przedziwne rzeczy miały miejsce w tej książce. Niestety nie jest to stan wywołany zachwytem, nawet nie rozczarowaniem, ponieważ sama nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Mam wrażenie, że Pani Mead wrzuciła do wora wszystkich bohaterów z obydwu serii i wymieszała, a po otwarciu, cóż, wyszło jak wyszło. Aby tego było mało, pisarka chciała usatysfakcjonować wszystkich, co dodatkowo wpłynęło na ostateczny odbiór powieści. Książka ebook ma 330 stron, czyli niewiele, więc nie rozumiem, po co zostały poruszone kwestie nic nieznaczące, albo po prostu zbędne. Jeśli jeden z bohaterów spotyka na całkowitym odludziu, „TEGO” członka rodziny, do tego niewidzianego od lat, to już podchodzi pod wysoce wątpliwy zbieg okoliczności. Takich sytuacji było kilka, owszem, prosto rozwiązały niektóre sprawy, lecz czy wypadły wiarygodnie? Nie! Fabuła całkowicie skupia się na porwaniu Jill. Zabrakło mi tu samych bohaterów. Osobowość Adriana i wartki umysł Sydney zostały stłamszone przez ciągłą pościg za prawdą. Jestem zwolenniczką szybkiej i zawiłej akcji, lecz musi mieć ona sens, a tu naprawdę spójność nie była mocną stroną tej książki. Rozwiązanie zagadki początkowo jest całkowicie nie do przewidzenia. Nie, dlatego że mądrze została nakreślona fabuła, ale dlatego, że nie wiedziałam, kto jeszcze pojawi się w tej opowieść i postanowi wywrócić wszystko do góry nogami. Uważam, że autorka zbyt mocno wszystko skomplikowała i nie wszystko ze sobą współgrało. Tak jak wspomniałam na początku, tych przedziwności było bardzo dużo. Może się wydawać, że narzekam i narzekam, lecz te wszystkie irytujące momenty, choć zauważalne nie powstrzymały mnie od czytania, a nawet przyssałam się do tej książki, jak wygłodniała pijawka. Jedenaście świetnych tomów, które zapewniały mi piękne wrażenia przez lata, są naprawdę niezłymi książkami, dlatego „Rubinowy krąg”, był obowiązkową lekturą na mojej liście. Richelle Mead przez ten czas stworzyła wspaniałych, pełnych sprzeczności bohaterów, których po prostu się kocha. W tej książce pdf ponowienie spotkałam Rose i Dymitra, którzy wielokrotnie gościli w moich sennych marzeniach. Poznanie ich dalszych losów, to duży plus. Adrian i Sydney są narratorami i prowadzą czytelnika, przez tę historie, ale zbyt dużo się tu dzieję i zbyt dużo życiowych dramatów, dotyczących innych postaci zostało poruszonych, by w należyty sposób skupić się na głównych bohaterach. Tak naprawdę, dopiero Epilog w jakiś sposób mnie zadowolił. Znowu Adrian zabłysnął swoim rozbrajającym poczuciem humoru, a Sydney stała się tą nieźle zorganizowaną dziewczyną. Finał serii w wielkim stopniu spełni wasze oczekiwania, jednak nie jest to powalające zwieńczeniem tej historii. Moje serce zawsze biło mocno dla dobrego, pełnego miłości Adriana, który przeszedł olbrzymią przemianę. Od rozpieszczonego hulaki, do dojrzałego i stale rozbrajającego mężczyzny. Dlatego z dużym sentymentem daje tej książce pdf 5, lecz rozsądek nakazuje ocenić ją, na 3. Pójdę na kompromis i „Rubinowy krąg” oceniam na 4. Z pewnością powrócę do serii i nie jest to czcze gadanie! W końcu całą „Akademie Wampirów” przeczytałam trzy razy! Obie serie zalecam wszystkim, którzy uwielbiają romanse paranormalne! Dimka i Adrian zdobędą każde, nawet tę najtwardsze serducho!