Średnia Ocena:
Komisarz Bordelli. Tom 1. Morderca, którego nie było
Pierwsza z cyklu włoskich powieści kryminalnych, których bohaterem jest inspektor Bordelli, osadzona w realiach Florencji lat 60. XX wieku.Komisarz Bordelli, niepoprawny melancholik, który stale wierzy, że spotka kobietę własnego życia. Przyjaźń z drobnymi złodziejaszkami i emerytowanymi prostytutkami nie zawsze zjednuje mu przychylność przełożonych. Nałogowy palacz, który nie stroni od alkoholu, i smakosz. Wśród sympatycznych dziwaków, którymi się otacza, jest szalony naukowiec tresujący myszy i konstruujący filiżankę pasującą do każdego wykroju ust a także mądry kucharz-recydywista, który nauczył się gotować w więzieniu. Bordelli to Sherlock Holmes i Robin Hood w jednym, przeniesiony w czasy "Dolce vity", na ulice Florencji, nie tej barwnej, pocztówkowej, ale nostalgicznej, zupełnie nieznanej turystom. Pewnej upalnej nocy, kiedy komisarz Bordelli przewraca się w łóżku, nie mogąc zasnąć po dniu wypełnionym rutynowymi zajęciami, dzwoni telefon. W podmiejskiej willi odnaleziono zwłoki kobiety. Bardzo bogatej kobiety…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Komisarz Bordelli. Tom 1. Morderca, którego nie było |
Autor: | Vichi Marco |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Albatros |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Komisarz Bordelli. Tom 1. Morderca, którego nie było PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Na początku napiszę, że komisarz Bordelli stał się jednym z moich ulubionych bohaterów kryminalnych :-) Bardzo wiele wnosi do tej książki. Jeśli chodzi o samą fabułę - jest to taki klasyczny kryminał, z bardzo fajną atmosferą. Florencja to idealne miejsce na osadzenie takiej historii :-) Marco Vichi napisał się na medal :-)