Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Poruszająca opowieść o wyjątkowej przyjaźni dwóch dziewczyn pozornie stojących po przeciwnych stronach barykady w czasach apartheiduW roku 1919 Cathleen Harrington opuszcza rodzinny dom w Irlandii i wyrusza do Afryki Południowej, by poślubić narzeczonego, którego nie widziała od pięciu lat. Wyobcowana i samotna w świeżych niełatwych warunkach, pociechę znajduje w pisaniu dziennika, a także w przyjaźni z córką własnej czarnoskórej służącej, Adą. Pod troskliwym okiem Cathleen Ada wyrasta na wytrawną pianistkę i miłośniczkę słowa pisanego, która nie potrafi się oprzeć zaglądaniu do dziennika Cathleen i odkrywaniu jej tajemnic.Kiedy Ada zostaje zhańbiona i odkrywa, że spodziewa się dzidziusia mieszanej rasy, ucieka z domu. Traktowana z pogardą we swóim środowisku, musi walczyć o godne życie dla siebie, swego dzidziusia i własnej muzyki. Lecz Cathleen stale wierzy w Adę i próbuje ją odnaleźć, buntując się przeciw ograniczeniom apartheidu. Czy miłość i nadzieja przezwyciężą okrucieństwo? Czy Cathleen i Ada zaznają odkupienia?Książka poruszająca, mądra, piękna.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kolor jej serca |
Autor: | Mutch Barbara |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo MUZA S.A. |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Gdy na spotkaniu A może ponad morze? Z książką 3 zobaczyłam, że Asia z bloga Krzywa Łatwa ma poniższą pozycję, poprosiłam, żeby mi ją pożyczyła. Przeczytałam ją w dwa dni.Pomyślałam sobie, że wezmę ją na podróż do Gdyni na See Bloggers, aby mi się nie nudziło. Później oddam książkę Asi i nie będę musiała jej wieźć z powrotem. Muszę przyznać, że ledwo zdążyłam na niedzielę. Mimo tego, że książka ebook nie jest jakoś szczególnie obszerna jest wymagająca pod wobec umysłowym, nie można przebiec przez jej tekst wzrokiem, wymaga analizowania każdego zdania i każdej sekwencji. Została oparta na fikcji literackiej, jednak niektóre wydarzenia zostały zaczerpnięte z realnego życia.Cathleen Harrington przybyła do Afryki Południowej, gdzie poślubiła Edwarda. Od początku jej prawą ręką została czarnoskóra Miriam. Jakiś czas potem Cath narodziła panienkę Rosemary a także panicza Phila. Kilka lat po nich na świat przyszła córka Miriam, która dostała imię po siostrze pani, Ada. Co ciekawe, mimo tego, że ,,służąca" jak i jej córka miały czarny kolor skóry były traktowane na równi. Jak się okazało, nawet panicz Phil miłował się potajemnie w małej Adzie. To historia o zakazach, restrykcjach, jakie spotykały takie znajomości. Poza domem państwa było to postrzegane jako coś nienormalnego, niemoralnego. Czarni mieli oddzielne wejścia do sklepów, nie mogli siadać na ławkach dla białych. Czy to miało się kiedyś skończyć? Jaki los czekał Adę?Muszę przyznać, że lubię od czasu do czasu przeczytać powieści z gatunku ,,historie prawdziwe". Ta szczególnie mnie dotknęła, nie chodzi już o podział na rasy, lecz ukazuje jakim nietolerancyjnym społeczeństwem jesteśmy nawet dziś. Mimo tego, że od zdarzeń przedstawionych przez Barbarę Mutch minęło już kilkadziesiąt lat, niewiele się zmieniło w tej kwestii. Dramatyczne jest to, że ludzie w Afryce stale są postrzegani jako coś odmiennego, coś, czego nie należy akceptować. Ba, wręcz jest to napiętnowane. Możliwe, że w ostatnich latach to zjawisko nieco się zmniejszyło. Faktem jednak jest, że ludziom o innym kolorze skóry w Polsce stale nie jest łatwo.Miło spędziłam z nią czas. Jeżeli macie ochotę na lekturę dającą do myślenia, jestem przekonana, że ,,Kolor jej serca" Wam się spodoba.
Wychowanie człowieka w duchu segregacji rasowej, a także w niczym nieograniczonym poczuciu obowiązku względem własnego "Pana" i "Pani", którym się służy – może przybrać skrajną formę poddaństwa, szokującego współczesnego czytelnika. "Kolor jej serca" to książka, która prezentuje w pełnej krasie obraz takiego właśnie wypaczonego poczucia obowiązku. Obowiązku, będącego zgubnym skutkiem polityki apartheidu.W 1919 r. młoda Cathleen, wyrusza z Irlandii do Afryki Południowej w podróż własnego życia. Na miejscu poślubia własnego narzeczonego Edwarda Harringtona, którego nie widziała przez pięć lat. Młoda mężatka rodzi dwójkę dzieci, a pisanie dziennika pozwala jej na chwilę wytchnienia. W posiadłości Harringtonów, w 1930 r. rodzi się czarnoskóra córka służącej – Ada, którą Cathleen od samego początku traktuje jak córkę, ucząc dziewczynę gry na fortepianie. Przyjaźń między Adą i jej pracodawczynią zostaje wystawiona na ciężką próbę, gdy służąca zachodzi w ciążę z mężem Cathleen. Ciążę, będącą skutkiem niemal wyssanego z mlekiem matki bezwzględnego posłuszeństwa.Debiut powieściowy Barbary Mutch nie jest łatwą lekturą, którą można dynamicznie przeczytać, licząc na mile spędzony czas. Książka ebook bowiem dotyka trudnego tematu, który w Afryce był stale aktualny do drugiej połowy lat 90. Chodzi mianowicie o kłopot polityki apertheidu i związanej z nią segregacji rasowej, która pozbawiła istnień wielu ludzi. Historia Ady i jej białej przyjaciółki to ukazanie w dość chłodny, lecz jednocześnie mocno realistyczny sposób najgorszego obrazu nietolerancji i niesprawiedliwości społecznej, czyli rasizmu. Muszę przyznać, że temat segregacji rasowej był mi do tej pory szerzej słynny w kontekście Stanów Zjednoczonych, dlatego również tło historyczne i obyczajowe Afryki w dobie apartheidu – okazało się dla mnie bogatą lekcją współczesnej historii. Historii mało znanej. Barbara Mutch bowiem nie szczędzi czytelnikom wielu szczegółów z tamtych czasów, które tak samo szokują, jak i zadziwiają. Zawiść do człowieka z powodu wyglądu jego skóry, umniejszanie wartości takiego życia – to zjawiska, które nie przestaną mnie doprowadzać do wściekłości. Mogę więc z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że jedną z dwóch płaszczyzn książki południowoafrykańskiej pisarki jest niewątpliwie historia apartheidu, dostarczona w bardzo przystępnej, zbeletryzowanej formie."Kolor jej serca" to także wyjątkowo wzruszająca i zapadająca w pamięć historia przyjaźni, która nie miała prawa istnieć. Przyjaźni, którą prócz różnic w kolorze skóry, winno także zakończyć postępowanie Ady. To bowiem Cathleen otworzyła własnej służącej inny świat – pokazała jej bezcenną wartość muzyki, nauczyła czytać i pisać, a przede wszystkim pozwoliła poczuć dziewczynie, że ludzie mogą być sobie równi. Do tej pory zadziwia mnie naiwność i widoczne otępienie Ady, które łącznie zaowocowały oddaniem własnego ciała mężowi przyjaciółki pod jej nieobecność. Barbara Mutch na tym właśnie przykładzie pokazała wpływ segregacji rasowej na psychikę czarnoskórych służących, które nawet pójście do łóżka traktowały, jako element własnej powinności. W trakcie lektury nierzadko pojawiało się w mojej głowie pytanie: Czy Adę można za ten czyn potępiać? Biorąc pod uwagę kontekst społeczny i sytuację służącej – prawdopodobnie nie sposób być zbyt surowym. Nie wiem, czy istnieją aż tak kryształowi ludzie, którzy potrafią wybaczyć. Wiem, że jednak ta fikcyjna historia, tak idealnej przyjaźni może Was wzruszyć - to jest pewne.W powieści prócz dość widocznej pierwszoosobowej narracji Ady, znajdziecie także elementy z dziennika Cathleen, które z każdą kolejną stroną, układają jej smutne życie w jedną całość. Muszę też przyznać, że okładka powieści została trafnie dobrana, a wydanie skrzydełkowe pozwala trzymać w ręku cudownie wydaną książkę.Historia dwóch kobiet, które dzieliło niemalże wszystko wywoła w Was dużo uczuć, zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Nie obędzie się oczywiście bez oceny głównych bohaterów, jak też zdumienia i oburzenia wydarzeniami, które miały miejsce w realnym świecie. Zachęcam Was do odwiedzin Cradock House, w którym ciągle rozbrzmiewa odgłos gry na fortepianie. Ada i Cathleen czekają bowiem, by opowiedzieć Wam własną nietuzinkową historię.
Przede wszystkim poruszająca i pouczająca. Akcja losy się w trakcie apartheidu i skupia się na dwóch kobietach, które łączy bardzo specyficzna więź. Bardzo dorosła pozycja, nie dla każdego, lecz na pewno warto spróbować zmierzyć się z tematem. Choć jest na pewno trudny.
W 1930 roku w Cradock House rodzi się czarnoskóra dziewczynka. Jej matka daje jej na imię Ada, na cześć siostry pani Cathleen Harrington, dla której pracuje jako służąca. Ada jest bardzo mądra, pani Harrington chce ją posłać do szkoły, jednak tam nie chcą ją przyjąć ze względu na kolor skóry. Dziewczyna zaczyna uczyć dziewczynkę czytać i pisać, a potem także grać na fortepianie. Jednak los nie oszczędza Cradock House i jego mieszkańców. Nadchodzi wojna, która zabiera ze sobą niewinne ofiary. Wkrótce wyjeżdża też panienka Rosemary, córka państwa Harrington. Po śmierci matki Ady, pani Cathleen wyjeżdża pomóc córce w kłopotach, a Ada i pan Edward zostają sami. Długo jeszcze grzech popełniony w poczuciu obowiązku będzie dręczył Adę. Główną bohaterkę, Adę, poznajemy kiedy ma kilka lat. Na początku jest zagubiona w świecie, nie wie zbyt dużo o życiu poza Cradock House, wydaje się głupiutka. Jednak z biegiem czasu coraz więcej wie, jest coraz mądrzejsza. Kiedy uświadamia sobie, że urodzi dzidziuś mieszanej rasy, nieprzynależące nigdzie, wie, że musi uciekać. Wie też, że zdradziła własną ukochaną panią i zgrzeszyła. Jednak jej pani tak ją kocha, że postanawia jej szukać. Kiedy w końcu jej się to udaje, mała Dawn ma już kilka lat. Współczesne pisarki, a nawet pisarze przyzwyczaili nas do tego, że bohaterom powieści zwykle idealnie się powodzi. Mają kochające rodziny, nikt nie umiera, nie ma chorób, głodu, biedy, klęsk żywiołowych. Krótko mówiąc ich świat jest doskonały. Barbara Mutch postawiła w własnej powieści na realia życia w XX wieku w Afryce Południowej. Trzeba przyznać, że wyszła jej z tego wzruszająca, pełna prawdy opowiadanie o dziewczynie, która musiała zmagać się z żelaznymi zasadami apartheidu, chronić własną kolorową córkę i błagać Boga o przebaczenie. Rzadko się zdarza, by napisy na okładkach, tak przecież zachęcające i tyle obiecujące, spełniały się w powieściach. Tym razem tak było. Obiecano mi wzruszającą opowiadanie o nadziei, miłości i dwóch wyjątkowych kobietach. Co prawda przez niemal całą książkę nie uroniłam ani jednej łzy, lecz to dlatego, że wszystkimi siłami się przed tym wzbraniałam. Przyznam Wam się, że czytając ostatni epizod miałam mokre oczy, a litery rozmywały mi się na kartkach w niewyraźne bazgroły. Barbara Mutch poruszyła temat różnic w kolorze skóry i miłości mimo nich. W swej książce pdf zawarła prawdę o apartheidzie, walkach wyzwoleńczych i o prawdziwej miłości, która może przezwyciężyć wszelkie różnice i bariery. Autorka pokazała, że nie kluczowy jest kolor skóry, a kolor naszych serc. Trochę żal mi, że wątek panicza Phila urwał się tak szybko. Miałam nadzieję, że jego historia się rozwinie, jednak widzę, że fabuła nie byłaby taka sama, gdyby jego wątek się zachował. To samo dotyczy panienki Rose, o której życiu nic nie wiemy. Te postaci mogły być bardziej rozwinięte, ciekawsze. Autorka jednak delikatnie przesadziła, jeżeli chodzi o nieszczęścia, moim zdaniem. Przyznam się, że oczekiwałam czegoś w stylu "i wszyscy żyli długo i szczęśliwie w zjednoczonym kraju", jednak Mutch miała własne plany co do każdego z bohaterów, tak jak Bóg ma własne plany co do każdego z nas, jak to przez cały czas mówiła Ada. I jest to prawda."Kolor jej serca" wzrusza nie dlatego, że przywiązujemy się do bohaterów i płaczemy, kiedy ci odchodzą, tak jak to będzie z naszymi bliskimi i z nami samymi. Ta opowieść wzrusza oddaniem Ady własnej pani, miłością do kolorowego dziecka, potyczką o wolność, a przede wszystkim prawdą, która nie kluczowe jak bardzo nie pragniemy jej znać, zawsze nas dosięgnie. Jeżeli więc Was przekonałam, proszę sięgnijcie po historię Ady, jej smutki i radości i pozwólcie tej historii żyć, ponieważ będzie żyła tylko wtedy, kiedy będziemy ją poznawali. Ja sama z olbrzymią chęcią za jakiś czas wrócę do tej powieści, a tymczasem oddaję ją na ręce wyczekującej mamy.
Kolor jej serca jest piękną, poruszającą opowieścią z interesującym tłem historycznym. Nie jest to lekka książka, wydarzenia z jej kart nierzadko są bardzo smutne i skłaniają do refleksji. Autorka poświęciła swoim bohaterkom naprawdę dużo uwagi, ich dzieje są ciekawe i barwne, nierzadko tragiczne i trudne. Dzięki temu książka ebook nieustanna się bardziej wyrazista. Styl pani Mutch jest przyjemny, udało się jej ubrać własną opowiadanie w naprawdę ładne słowa. Mam nadzieję, że trzyma w zanadrzu więcej takich historii.
Podobne opowieści zawsze bardzo mocno zapadają mi w pamięć, wyzwalają refleksje. Dużo emocji jest w tej historii, może warto dodać, że według mnie prawdziwych. Autentycznie byłam poruszona, to wielka umiejętność tak budować napięcie i umieć ukazać relacje pomiędzy bohaterami. Piękna i cudowna książka ebook dla każdej z nas.
Prześliczna i wzruszająca, choć trudna opowiadanie o dwóch kobietach stojących po dwóch stronach barykady w czasach apartheidu. Książka ebook będąca symbolem siły i odwagi kobiet, strasznie refleksyjna, a jednocześnie wzbudzająca olbrzymią ciekawość do dalszego zagłębiania tematu. Jedna z lepszych pozycji 2014.
Cudowna i wzruszająca książka. Na zmianę płakałam i śmiałam się. Trzymałam kciuki za bohaterki. Nie nierzadko ksiażki wywołują u mnie tyle emocji. Tej się udało. Genialna i piękna opowiadanie o sile przyjaźni, o kobietach i o tym, że nigdy nie wolno wątpić w siebie, nawet jeśli oznacza to złamanie wymyślonych przez kogoś zasad.
"Kolor jej serca" przeczytałam w angielskim oryginale i potwierdzam, że warto czekać na tę książkę. Opowieść osadzona w czasach apartheidu jest nie tylko wzruszającą historią potyczki o własne prawa i wolność, ale też obrazem wpływu teorii głoszącej konieczność rozdzielenia społeczności różnorakich ras na całą ludność afrykańską. Barbara Mutch idealnie radzi sobie z tematem, na podstawie historii, która splata los białej dziewczyny Cathleen z czarnoskórą córką własnej służącej Adą, pokazuje, jak krzywdzące jest ocenianie ludzi na podstawie koloru skóry i jaki wpływ na poszczególne jednostki miało wprowadzenie apartheidu. Wzruszająca i emocjonująca opowieść o walce, miłości i nadziei na lepsze jutro.
Na pewno kupie bo słyszałam o tej książce pdf dużo dobrego, niestety dopiero teraz pojawi się polskie wydanie więc (mój angielski nie jest na tyle dobry, aby czytać w tym języku). Historia jest podobno prześliczna i poruszająca. Zapowida się bardzo niezła lektura obyczajowa.
Książkę "Kolor jej serca" przeczytałam w oryginalnej, angielskojęzycznej wersji, której tytuł brzmi zdecydowanie lepiej "The Housemaid''s Daughter". Na książkę zdecydowanie warto czekać, szczególnie jeśli jest się wielbicielem powieści poruszajćych najgłębsze zakamarki duszy, takie, przy których niejednokrotnie uroni się łezkę. Z pewnością przeczytam polską wersję językową jeszcze raz.