Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
W 1987 roku Miri Ammerman wraca do rodzinnego Elizabeth w stanie New Jersey, by wziąć udział w uroczystościach upamiętniających najgorszy rok w jej życiu. Trzydzieści pięć lat wcześniej, kiedy Miri była piętnastolatką i przeżywała własną pierwszą miłość, na miasto spadają kolejne samoloty, wprowadzając w mieście atmosferę przerażenia i szoku. Na tle autentycznych zdarzeń z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy podróże samolotem były czymś świeżym i ekscytującym i każdy marzył, by dokądś polecieć, Judy Blume maluje żywy portret konkretnego miejsca i czasu – Unforgettable Nat King Cole’a, fryzur Elizabeth Taylor, młodzieńczych (choć wcale nie szczeniackich) miłości, burzliwych przyjaźni, atomowej histerii, plotek o groźbie komunizmu. I młodego dziennikarza, który buduje własną sławę, opisując lotnicze katastrofy. Pośród wszystkich tych zdarzeń jedno pokolenie przypomina innym, że koleje losu są zmienne i że zmagając się z utratą, warto zacząć dostrzegać radość i dobro, które dają siłę, by żyć dalej.„Od trzydziestu lat kocham książki Judy Blume!”.John Green, twórca bestsellera „Gwiazd naszych wina”
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Koleje losu |
Autor: | Blume Judy |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Elizabeth w stanie New Jersey, lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku. Miri Ammerman ma piętnaście lat i wiedzie spokojne, słodkie życie dorastającej dziewczyny. Spotyka się z przyjaciółkami, ogląda programy telewizyjne w odbiorniku z długimi uszami anteny i marzy o kaszmirowym sweterku. Wkrótce poznaje wyjątkowego chłopaka i zaczyna przeżywać własną pierwszą miłość. Ten sielski obrazek nagle zostaje rozbity w drobny mak przez spadający na miasto samolot. To dopiero pierwsza z trzech katastrof lotniczych mających miejsce na terenie miasta w krótkim odstępie czasu... po trzydziestu pięciu latach Miri powróci do Elizabeth, żeby wziąć udział w uroczystościach na cześć ofiar tragicznych wydarzeń.Na kartach własnej powieści Jude Blume ożywia obraz, do którego zawsze bardzo chętnie wracam w ebookach i obrazach filmowych: Ameryki lat pięćdziesiątych. To czasy, kiedy podróż powietrzna stale była czymś niezwykłym i ekscytującym. Czymś o czym marzyło się po cichu, zupełnie jak o kaszmirowym sweterku w landrynkowym odcieniu i fryzurze a'la Elizabeth Taylor. W ten słodki, nieco leniwy świat bohaterów Blume niczym niszczący pocisk wdziera się spadająca z nieba maszyna powietrzna. Ten upragniony samolot, który miał wznosić się w niebo i nieść ku słonecznej Florydzie i nie mniej słonecznym marzeniom, spada na miasto, siejąc spustoszenie i pochłaniając ofiary. Jak się okazuje, nie był to odosobniony przypadek, bo w dość krótkim okresie w Elizabeth rozbijają się dwie kolejne maszyny. Jude Blume nie tworzy przypadkowej historii. Wychowała się w tym mieście, obserwowała katastrofy lotnicze, które miały miejsce na przełomie 1951 i 1952 roku. Kiedy doszło do tragicznych zdarzeń z udziałem samolotów, była nastolatką, zupełnie, jak stworzona przez nią bohaterka, Miri Ammerman. I chociaż autorka podkreśla, że opowieść jest fikcją literacką, liczba zmarłych pasażerów a także mieszkańców budynków, w które uderzył samolot, nie pozwala zapomnieć, że ta historia wydarzyła się naprawdę. A autorce idealnie udaje się oddać atmosferę ówczesnego miasteczka. Przedstawia ją po części z perspektywy nastoletniej dziewczyny, jaką sama wtedy była, lecz równocześnie pokazuje różnorakie ludzkie reakcje na zachodzące wypadki. Pomimo tragicznych wydarzeń, jakie na kartach swej powieści przytacza Jude Blume, opowiadanie jest bardzo lekka, momentami przesiąknięta tą wyjątkową słodyczą deseru bananowego, aromatem pudru i dotykiem psiego futerka. Idylliczny obraz amerykańskiego miasteczka i kontrastujące z nim płomienie buchające z rozbitych maszyn lotniczych. Poruszająca i wywołująca dużo emocji, a przy tym napisana tak lekko, że nieomal płynie się po jej kartach. Z pewnością bliższa literaturze kobiecej niż poważnej, a jednak na własny sposób kluczowa i warta przeczytania. Ma w sobie to coś, co sprawia, że płaczę podczas jej lektury, a później odkładam na tę półkę z ebookami do zatrzymania na zawsze...