Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Drugi tom z serii "King", przez którą dziewczyny na całym świecie nie mogły zasnąć! Przeszłość Doe zaczyna o sobie przypominać. Okrutne manipulacje sprawiły, że rozdzielono ją z Kingiem i kobieta wraca do rodziny, której kompletnie nie pamięta. Doe dowiaduje się, że tak naprawdę nazywa się Ray, ma małego synka i ojca, który jest bezwzględnym senatorem nienawidzącym Kinga. Do jej życia powraca również Tanner, chłopak z zamierzchłych lat. Myśli kobiety zajmuje jednak tylko King. Czy King znajdzie sposób na odzyskanie ukochanej, pomimo tego, że wplątał się w kryminalną aferę, która zagraża jej bezpieczeństwu? Czy Doe odzyska całkowicie pamięć? T.M. Frazier nie zwalnia ani na chwilę. Świat, który kreuje w książkach, jest niebezpieczny, mroczny i niesamowicie pociągający. Zupełnie jak King! Grzeszna namiętność w świecie bez kompromisów znowu zawładnie sercami i sypialniami dziewczyn na całym świecie!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | King. Tom 2. Tyran |
Autor: | Frazier T.M. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Jeśli nie czytaliście "Kinga" - ZABRANIAM CZYTAĆ OPIS "TYRANA"! Nie psujcie sobie przyjemności z odkrywania tajemnic. "W moim świecie lub zostaje się zabitym, lub trzeba zabić." Z drugimi (i wszystkimi kolejnymi) tomami serii (o tych samych bohaterach) mam ten problem, że gdy siadam do napisania opinii, nigdy nie wiem od czego zacząć i co właściwie napisać. Po pierwsze nie wiem jak to zrobić, by nie zdradzić nic co mogłoby być spoilerem i nie zepsuć komuś przyjemności z czytania. Po drugie nierzadko mam wrażenie, że w opinii pierwszego tomu zawarłam najważniejsze informacje. W tym przypadku mam podobnie, ponieważ "Tyran" to nic innego jak jeden duży spoiler! Lecz postaram się sklecić coś istotnego. Zaczynając od tytułu, ciągle miałam w głowie pytanie, czemu akurat Tyran, o co chodzi. Na tym polu autorka zaskoczyła mnie do tego stopnia, że zbierałam szczękę z podłogi. Do ostatniego momentu nie spodziewałam się takiego rozwiązania. Dodatkowo dostajemy wszystkie odpowiedzi na pytania, z którymi zostawiła nas autorka w "Kingu". Naprawdę, zostałam zaskoczona nie raz - pozytywnie rzecz jasna. "Tyran" rozpoczyna się w momencie zakończenia pierwszego tomu. Zatem nie ma żadnej przerwy i dalej śledzimy dzieje bohaterów. Dlatego również lepiej mieć obie części pod ręką. Znów autorka zastosowała narrację pierwszoosobową naprzemienną, więc śledzimy poczynania zarówno Doe jak i Kinga. T.M. Frazier idealnie przemyślała tę historię. Utrzymała poziom z pierwszego tomu i zasypała czytelnika emocjami. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę. W tym tomie głównie, razem z bohaterką, odkrywamy jej przeszłość. Po kawałku, po jednym wspomnieniu, po tym co ktoś jej opowie. Lecz stale zarówno Doe jak i ja, byłam zdezorientowała. Stopniowo, krok po kroku wszystkie fragmenty układanki zaczęły wskakiwać na własne miejsce, aż w końcu autorka zrzuciła bombę, przez którą nie odłożyłam książki aż do końca. Przygotujcie się zatem na masę różnorakich emocji. Od wstrzymania oddechu, szoku, wściekłości, do radości i powrotu bicia serca do normalnego tempa. Cieszę się również, że wspomnienie Preppy'ego stale jest żywe i nawet bywają momenty, w których się śmiałam z jego słów. Wspominałam już jak bardzo uwielbiam tego gościa. Bear też odgrywa ważną rolę i bardzo podobało mi się to, że autorka nie skupiła się wyłącznie na parze głównych bohaterów. Bear w końcu zrozumiał, że klub motocyklowy to nie wszystko, a tak naprawdę on pragnie czegoś innego. Zrzuca więc kamizelkę klubu i sam wybiera własną rodzinę. Lojalny i godny przyjaciel. Z niecierpliwością czekam na jego historię. Rzadko kiedy zdarza się, by drugi tom był lepszy, bądź na tym samym poziomie co pierwszy. W tym przypadku dużo osób "Tyrana" uważa za lepszego, dla mnie jednak jest to ten sam, równie niezły poziom. Oceniłam ją jednak o jeden niżej, lecz to tylko z powodu początku. Ponieważ choć interesujący i ważny, to mnie się nieco dłużył. Zwalam winę na to, że czytałam początek na wyrywki :D Po powyższych słowach nie muszę prawdopodobnie mówić, że polecam? Jeśli jesteście już po "Kingu", to koniecznie bierzcie się za "Tyrana". Nie spodziewajcie się nudy i słodkiego romansu, zdecydowanie będzie niebezpiecznie i mrocznie. A jeśli nie mieliście w planach tej dylogii, to koniecznie je nadróbcie. Gwarantuję, że nie będziecie żałować. Tymczasem czekam na tom trzeci, czyli na historię Beara.
"Tyran" jest kontynuacją pierwszej części, a początek tej książki to ciąg dalszy wydarzeń, które zakończyły element pierwszą. King zostaje aresztowany, a Doe powraca do własnego życia. Dziewczyna powoli przypomina sobie przeszłość i odkrywa coś, co każe jej wątpić w intencję najbliższej jej osoby. King znajduje się w jeszcze większym niebezpieczeństwie niż wcześniej, gdyż zadarł z osobą bardziej niebezpieczną niż Isaac. Napędzany zemstą postanawia odzyskać to, co zostało mu odebrane. Czy Doe i King dostaną szansę na to, żeby mogli ponownie być razem? "Tyran" to stale brutalna i pełna namiętności powieść. Moim zdaniem jest nawet nieco delikatniejsza od własnej poprzedniczki i nieco również bardziej nudna. Zabrakło mi tej iskry, którą miała poprzednia część, lecz nie przeszkadzało mi to wciągnąć się w fabułę. Nie zabraknie tu niespodziewanych zwrotów akcji i osób, które będą chciały namieszać za pomocą manipulacji. Autorka w cały ten mroczny klimat umiejętnie wplotła wątek miłosny sprawiając też, że nie jest on przesłodzony. T. M Frazier w tej części jeszcze mniej skupia się na wspólnym okresie głównych bohaterów, z racji tego, że obydwoje oddzielnie prowadzą własne wątki i zmierzają się z swoimi problemami. Jednak stale idzie zauważyć, że są dla siebie bardzo ważni i jedno jest w myślach drugiego. "Tyran" trochę mnie zawiódł i muszę przyznać, że lepiej odebrałabym tę historię jako całość, ponieważ drugą element spokojnie można by nieco skrócić i zmieścić w jednej książce. Jednak pomimo to nie wypada ona najgorzej, a ja się cieszę, że po nią sięgnęłam. Strasznie brakowało mi Preppego, a te wzmianki o nim nie zaspokoiły mojej tęsknoty za tą barwną postacią. Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części, która zostanie poświęcona byłemu motocykliście - Bear'owi. Myślę, że to już czas na "świeżą krew".
Główna bohaterka książki nie jest już nieświadomą swojego „ja”, zagubioną dziewczyną. Trafiając pośród tych pozornie bliskich, odkrywa kolejne sekrety przeszłości stopniowo odzyskując pamięć. Przekonuje się także, że nie wszyscy ludzie z jej dawnego życia są tacy źli i że przystosowanie się do dawnego środowiska jest piekielnie trudne, zwłaszcza kiedy w grę wchodzi nieszczęśliwa miłość. Musi jednak uważać, ponieważ są i tacy, którzy mają wobec niej nieczyste intencje. Z kolei King nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Niemniej mroczny, niemniej potężny i gotowy do bestialskich posunięć w imię wyższych wartości oczywiście. Kiedyś ocalił Doe, teraz on będzie potrzebował jej pomocy. Postaci występujące w książce pdf oceniam na plus. W tle przewija się niebezpieczeństwo, zawiłości i pragnienia. W porównaniu z pierwszym tomem namiętnych uniesień jest tutaj mniej, co nie znaczy, że nie ma ich wcale. Bohaterowie przebywają z dala od siebie, skupieni na przetrwaniu, emocjach i tęsknocie, która staje się dowodem trwałości uczucia. Więcej jest mroku i więcej akcji. Jedno zdarzenie goni za drugim, a kolejne strony pochłania się w oczekiwaniu na dalszy ciąg. Z racji, że ta historia rozgrywana jest w dość niecodziennym środowisku, ciężko mówić o jej naturalnym wydźwięku. Ci jednak, którym udało wbić się w klimat pierwszej części, kontynuacją nie będą zawiedzeni. To, co w pierwszym tomie stanowiło zagadkę, zostaje wyjaśnione. Autorka konsekwentnie rozsupłuje wszystkie zagadki, etapowo udzielając odpowiedzi na wszystkie pytania. Choć niektóre rzeczy można tutaj przewidzieć, były takie elementy, którym udało się mnie zaskoczyć. Jestem zadowolona z finału i usatysfakcjonowana faktem, że książka ebook nie opiera się wyłącznie o jeden wątek. Jest przyjaźń, obłuda, miłość, zemsta i śmierć, a więc mieszanka, u boku której ciężko się nudzić. Jestem ogromnie interesująca kolejnej części, tym razem przedstawiającej dzieje przystojnego motocyklisty Beara. Jeśli utrzyma poziom poprzednich tomów cyklu, autorka zyska we mnie własną fankę. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/03/tyran-tm-frazier-tom-2-seria-king-by.html#more
Początkiem stycznia pisałam recenzję pierwszej części cyklu o Kingu. Chociaż premierę książka ebook miała w listopadzie ubiegłego roku. Po skończonej lekturze odczuwałam pewnego rodzaju niedosyt. Byłam bardzie interesująca jak ta historia się zakończy i co będzie dalej. "King" bardzo mi się podobał, idealna powieść, taka mroczna. Co do "Tyrana" powiem szczerze, że zaskoczył mnie do tego stopnia, że stale nie mogę wyjść z podziwu. Wydawnictwo Kobiece po raz następny zdobyło moje serce! Zapraszam ! http://zapiski-ksiazkoholiczki.blogspot.com/2018/03/tm-frazier-tyran.html
Z T.M. Frazier jest tak, że każda jej książka ebook jest hitem. Autorka nie boi się sięgać po brutalne pomysły, znęcać ponad własnymi bohaterami do ostatniego tchu i uśmiercać ich, wbrew jękom Czytelników. Muszę przyznać, że moja psychopatyczna duszyczka lubi takie książki i każda pozycja napisana przez tę autorkę jest dla mnie must read-em od razu jak tylko się pojawi. „Tyrana” przeczytałam po angielsku, przez co na wstępie mogę pochwalić Wydawnictwo Kobiece za naprawdę wyśmienite tłumaczenie. Konkretnie panią Sylwię Chojnacką. Zdecydowanie widać, że dziewczyna ta zna się na rzeczy i wczuwa się w tłumaczenie, abyśmy my – Czytelnicy mogli poczuć to podczas czytania. Wydarzenia z „Tyrana” rozpoczynają się w momencie, kiedy „King” się kończy. Doe wraca do domu i zaczyna poznawać na nowo wszystko, próbując przypomnieć sobie cokolwiek. Jej ojciec wraca do roli oziębłego senatora, który nie interesuje się córką, zaś „kochana” mamusia pije na umór jak piła, kiedy nikt jej nie widzi. Na większych galach i imprezach odgrywa rolę doskonałej małżonki i matki, którą nigdy nie była i nie będzie. Jedyną przyjaciółka Doe jest Nadine – gosposia jej rodziny i w sumie opiekunka kobiety od dziecka. Dziewczyna stara się przypomnieć coś odnalezionej, lecz na staraniach się kończy. Tanner, który niespodziewanie stał się opiekuńczy i niezły dla kobiety zakrada się do niej w nocy, żeby zapytać o prawdę. O nią i Kinga. Gdy Doe wyznaje ja, będąc brutalnie szczera facet czuje się, jakby otrzymał cios w brzuch, który pozbawił go tchu. Nie tak wyobrażał sobie powrót własnej ukochanej. King odkrywając prawdę razem z Bearem chce wrócić do normalności. Odzyskać Doe i wrócić na stare tory, do których zdążył się przyzwyczaić. Żadne z nich jednak nie wie, że owieczka, okazuje się być wilkiem, który pragnie zemsty. Krwawej zemsty. Było tak, że znając książkę z racji wcześniejszego czytania, nie mogłam się oderwać od polskiej wersji. Muszę przyznać, że bardzo rzadko mi się zdarza taka sytuacja, a to potwierdza tylko fakt, jak dobre książki pisze T.M. Frazier. Bohaterowie podczas całej przygody dojrzali i wydorośleli. Doe obudziła się ze snu i zaczęła walczyć o własne i buntować się przeciwko wykorzystywaniu jej osoby, jako karty przetargowej. Budzi się w niej tygrysica i nie ukrywam podoba mi się to. Życie u Kinga zmieniło ją nie do poznania i pokazało, w jakiej obłudzie żyła do tej pory. Fakt, że jej pierwsze życie zostawiło parę śladów, z którymi trudno jej się rozstać, lecz jest gotowa wymyślić sposób, żeby mieć wszystko to, co kocha. King zaczyna rozumieć, co znaczy przypadkiem odnaleziona w jego sypialni kobieta i postanawia odzyskać ją za wszelką cenę. Robi się z niego prawdziwy samiec alfa. Bardzo podobała mi się przemiana Beara, który zrozumiał, że klub motocyklowy to nie wszystko i ma przyjaciół, którzy go potrzebują poza nim. Czytając wersję angielską byłam tym zaskoczona, lecz w polskiej również nie obyło się bez zdziwienia. No i na koniec sentyment do Preppyego, który rozkochał moje serce już na początku przygody z ebookami T.M.Frazier. Nie ukrywam, zrobiło mi się i smutno i jednocześnie się uśmiechałam wspominając Prepa. Dalej uważam, że to najlepsza postać w całej serii. Cóż więcej mam dodać? T.M. Frazier wie jak pisać książki, w których pojawia się wątek trójkąta pomiędzy bohaterami. Jak dla mnie Corinne Michaels z „Conviction”, które jest dla mnie najgorszą książką ever, mogłaby się nauczyć od mistrza, jak napisać idealny i interesujący wątek „trójkąta” i nie zrobić z niego telenoweli, niczym „Moda na sukces”. Wiem, że wiele z Was sięgnie po „Tyrana” i cieszę się z tego niesamowicie. Ta lektura jak i „King” zasługują na przeczytanie. Miejmy nadzieję, że wydawnictwo Kobiece nie poprzestanie na tych dwóch pozycjach z tej serii i wyda dalsze części. Naprawdę warto! http://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2018/02/nie-ufaj-tyranowityran-tm-frazier.html
„Tyran” T.M. Frazier jest drugim tomem historii o Kingu i Doe. Recenzję poprzedniej części możecie przeczytać tutaj. Po skończeniu tomu pierwszego z niecierpliwością oczekiwałam kontynuacji tej idealnej książki. „King” podobał mi się bardzo, lecz „Tyran” jest jeszcze lepszy. Zaraz Wam o nim opowiem. Powrót do przeszłości Historia zaczyna się tam, gdzie zakończyła się poprzednia część, czyli King uwalnia się z samochodu, który rzekomo miał go zawieść do aresztu. Dynamicznie jednak się połapał, że gość za kierownicą nie ma nic wspólnego z policjantem. King domyśla się, kto mógł go wynająć. Chce zemsty. Doe czuje się oszołomiona całą sytuacją, nie czuje żadnej więzi ani ze swoim chłopakiem z przeszłości, Tannerem, ani z ojcem, który na jej widok nawet się nie uśmiechnął. Jedyną osobą, do której czuje cokolwiek jest mały Sammy, o tak samo niebieskich dużych oczkach, jak jej same. Jej syn. Doe czuje się zagubiona, nie odzyskała pamięci i nie wie, co ze sobą zrobić. Tęskni za Kingiem, ale jednocześnie ma do niego duży żal za to, co zrobił. Po niesamowitym zwrocie akcji i manipulacjach, jakie miały miejsce na końcu tomu pierwszego, Doe wraca do domu, do rodziny. King nie może sobie wybaczyć, że pozwolił jej odejść, lecz zrobił to z jednej strony dla jej dobra, by ja chronić, a z drugiej, ponieważ miał nadzieję, że uda mu się zrealizować plan, jaki miał na samym początku, kiedy ją poznał, czyli odzyskanie Max – własnej córki. Tanner i mały Sammy są przy kobiecie przez większość czasu, by pomóc jej przypomnieć sobie własną przeszłość. Dowiaduje się ona, że ma na imię Ramie. Po pewnym okresie kobieta zaczyna sobie przypominać urywki ze własnego dawnego życia. Nie jest zachwycona tym, co teraz wie. Na jaw wychodzą wszystkie brudy, na niektóre zapytania znajduje odpowiedzi, ale nie może uwierzyć w to, co widziała w obrazach z przeszłości. Fakty są przerażające. King toczy swoją walkę z przeciwnościami losu i ludźmi, którzy chcą skrzywdzić nie tylko jego, lecz także wszystkich, których kocha. Dojdzie do prawdziwej jatki, w której życie Kinga a także jego towarzysza, będzie stało pod znakiem zapytania. Będzie się działo! Nie wiem co napisać, czyli moje przemyślenia Śmiesznie brzmi nagłówek, wiem, lecz serio, nie wiem jak omówić słowami, co tam się stało. Nie nierzadko się zdarza, że drugi tom powieści jest lepszy od pierwszego, ale w tym przypadku tak właśnie było. Tyle emocji naraz, bomby spadają z każdej strony. Nie jest tak, jak w tomie pierwszym, że większość akcji losy się w domu Kinga i przeważnie oboje spędzają na igraszkach. Owszem, seksu nie brakuje, lecz czytelnik bardziej skupia się na tym, co losy się poza scenami erotycznymi. Jest bardzo wiele akcji, bardzo wiele się dzieje. Jestem zachwycona tym tomem. Doe jest świetna, jak polubiłam ją w poprzedniej części, tak teraz lubię ją jeszcze bardziej. Nieustanna się twardsza, silniejsza, bardziej pyskata i stawiała na swoim. Pomimo młodego wieku, była bardzo dojrzała. Jeśli chodzi o sceny miłosne w książce, to nie brakuje ich, więc się nie martwcie, stale będzie naprawdę gorąco. Prawdopodobnie nie wybaczyłabym Frazier, gdyby nam to odebrała! Autorka jednak skupiła się w tej części na innego rodzaju emocje. Poznajemy zamierzchłe życie Doe, widzimy, z czym musiała się zmagać i w pewnym sensie zaczynamy rozumieć jej poniekąd ucieczkę z domu. Co do tej ucieczki, jest taki moment w książce, gdzie na wszystkie zapytania w sprawie zniknięcia dziewczyny, otrzymacie odpowiedzi. Dużo wątków z części pierwszej zostanie wyjaśnionych i bardzo podobało mi się to, w jaki sposób autorka nam je ukazała. Widzimy, jak Doe ma przebłyski pamięci, widzi w danym momencie to, co działo się w przeszłości. Wątkiem, którym będziecie zszokowani, będą informacje, a raczej wspomnienia Doe, które przyczyniły się do zaniku pamięci. Poniekąd podejrzewałam, że tak mogło być, lecz autorka umiejętnie nasuwała mi inne zakończenie i tym samym, kiedy wszystko ujrzało światło dzienne, uśmiechnęłam się do siebie, mówiąc w myślach, że Frazier normalnie zrobiła mnie w bambuko. Podobało mi się, kiedy okazało się, że osoba, która była z pozoru nieczuła (nie napiszę Wam kto to taki, ponieważ to spoiler), pod koniec powieści pokazała, jak duże ma serducho. Okazało się, że nie warto zbyt dynamicznie oceniać ludzi po ich zachowaniu w niektórych sytuacjach. W sumie King na początku również był okrutny, władczy i przerażający, lecz jak się później okazało, pod tatuażami, mięśniami i całą otoczką złego gościa, posiadał wielkie, miękkie i dynamicznie bijące serce. Jest tylko człowiekiem. Pełna recenzja na blogu http://oczarowanaczytaniem.pl/king-tyran-t-m-frazier/
Zapraszam na www.nalogowyksiazkoholik.pl T. M. Frazier powraca z kontynuacją serii, zapoczątkowaną książką King. Tyran jest jeszcze bardziej brutalny, żądny krwi i szokujący. Nie myślałam nawet, że jest to możliwe. Historia Kinga i Doe budzi dużo kontrowersji, lecz czytało mi się ją wyjątkowo dobrze, nawet jeśli czasem włosy stawały mi dęba. Ray wraca do rodzinnego domu i mimo że w sercu chowa do Kinga urazę, to nie może o nim zapomnieć. Nie umie poradzić sobie też z świeżym otoczeniem, które powinno być dla niej znajome, a jest zupełnie obce. Jedynie miłość do syna zmusza ją do pozostania w miejscu i pogodzenia się z nową rzeczywistością. King jednak nie ma zamiaru zrezygnować i zrobi wszystko, by znów być z Doe. Wraz z powrotem wspomnień kobieta zdaje sobie sprawę, że rzeczywistość nie jest tak kolorowa, jak ukazują jej to najbliżsi. Wkrótce będzie musiała stawić czoła nie tylko swóim uczuciom i Kingowi. Opowieść Frazier jest lekturą na jeden wieczór, w której jednak nie udało się pokonać pewnych schematów, charakterystycznych dla tego gatunku. Niemniej jest powieścią trzymającą w napięciu, a akcja dynamicznie prze do przodu. Może właśnie dlatego książkę czyta się wyjątkowo szybko, a historia wciąga niemalże od pierwszej strony. Tyran jest jeszcze bardziej brutalny i szokujący, co po poprzedniej części może wydać się zaskakujące. Tytuł mówi sam za siebie. Książka ebook jedynie z pozoru jest delikatniejszą wersją Kinga. Gdyby jednak autorka nie postawiła na pewne fragmenty zaskoczenia i nie szafowała brutalnością, to książka ebook z pewnością nie dorównałaby pierwszej. Tyran jest powieścią, która spodoba się czytelniczkom liczącym na mocne wrażenia, jednocześnie ja sama czasem miałam wrażenie, że autorka popuściła wodze własnej wyobraźni aż za bardzo. Elementem, który sprawia, że książkę pochłania się w całości, jest brak jakichkolwiek przestojów. W związku z tym, że fabuła podzieliła się na dwójkę głównych bohaterów, mamy wgląd w ich postrzeganie rzeczywistości. Doe jednak przewodzi w narracji i osobiście uważam, że opowieść byłaby ciekawsza, gdyby było w niej więcej epizodów opowiedzianych z perspektywy Kinga. Najbardziej ciekawiło mnie jednak odzyskiwanie przez Doe wspomnień i to, co z tego wyniknie. Dużo fragmentów było niejasnych aż do końca powieści i dopiero w spektakularnym zakończeniu, autorka objaśnia zawiłości. Dopiero wówczas rozwiewają się wątpliwości dotyczące nie tylko tej części, lecz też poprzedniej, a cała prawda wychodzi na jaw. Można powiedzieć, że brudna prawda, od której człowiekowi robi się niedobrze. King jest niesamowity, mimo że jego zachowanie nierzadko mrozi krew w żyłach i podejrzewam, że u większości wywoła moralnego kaca. Tego bardzo niegrzecznego chłopca lubi się pomimo jego najcięższych przewinień. Natomiast Doe nie zachowywała się jak płaczliwa nastolatka i można powiedzieć, że rola kobiety złego drania pasowała jej znakomicie. Książka ebook dodatkowo pokazuje, że nie zawsze osoby, które powinny być dla nas ostoją, są dobrzy. Czasem zimny drań może okazać więcej współczucia, bo pozory bywają mylące. Współczułam Doe, bo całe życie spędziła w nieświadomości i żyła złudzeniami. Można powiedzieć, że spotkanie Kinga było zrządzeniem losu. Jestem wyjątkowo interesująca kolejnych ebooków z tej serii, bo polubiłam też innych bohaterów książki. Autorka jasno dała do zrozumienia, że będzie interesująco. Historia Kinga i Doe z pewnością zapadnie mi w pamięć. Sprawdzi się też jako dynamiczna odskocznia od codzienności, więc jeśli będziecie mieli ochotę, to możecie poświęcić dwa wieczory na lekturę dwóch powieści. Musicie jednak pamiętać, Tyran jest grą pozorów.
Fajna książka, dosadny język, sensowna treść, nawet fragment zaskoczenia. Zalecam
Książka ebook super, tak samo obsługa w empiku. Polecam!
Niesamowicie poruszająca kontynuacja Kinga. Pochłania czytelnika aż do ostatniej strony. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Książka ebook trzyma w napięciu do samego końca do tego dużo wątków z pierwszej części się wyjaśniło. Jak dla mnie idealna książka ebook i polecam.
Cierpienie, ból, bolesna tęsknota, lecz także dozgonna miłość i poświęcenie to wartości jakie doskonale ukazuje Frazier T.M w "Tyranie". Historia Kinga i Doe pochłonęła mnie w całości i zaczarowała, moje serce należy do Nich. Jeśli szukacie klasycznej historii romantycznej to tutaj jej nie znajdziecie. Mona powiedzieć że jest bardzo nietypowa, nie ma tutaj schematyczności. Po przeczytaniu "Kinga" pokładałam bardzo wielkie nadzieje w "Tyranie". Nie zawiodłam się ani troszeczkę. Oceniam ją na 5 gwiazdek, bo przeczytałam ją, można powiedzieć, że na jednym wdechu i stale mi mało. Czekam z olbrzymią niecierpliwością na kolejną element :)
Książke czyta się bardzo miło i ciężko się od niej oderwać.
Na tę opowieść czekałam jak na zabawienie. Byłam ogromnie ciekawa, jak autorka dalej poprowadziła fabułę i co tym razem czekało na bohaterów. Zapraszam na recenzję „Tyrana” T.M. Frazier. „Doe zaczyna sobie przypominać kim jest. King ze wszystkiego na świecie najbardziej pragnie dwóch rzeczy: Doe i zemsty.” Po odejściu Doe, King zrozumiał, że popełnił największy błąd w życiu. Utracił ukochaną, a i tak nie odzyskał córki. Poza tym następny raz zaczęło grozić mu niebezpieczeństwo, gdyż Isaac nie był jego jedynym wrogiem. Facet postanowił rozprawić się ze swoim wrogiem, a później sprowadzić do siebie Doe, jedyną kobietę, która potrafiła rozpalić w nim uczucia i nie wyobrażał sobie bez niej dalszego życia. Dla Doe powrót do domu okazał się bardzo trudny. Kobieta nie pamiętała nikogo, a jakąkolwiek więź czuła jedynie do własnego małego synka. Jej serce rwało się do Kinga, lecz nie potrafiła wybaczyć mu tego, że ją przehandlował. Tanner cały czas usiłował odzyskać jej względy, lecz Doe wiedziała, że miłuje tylko Kinga. Gdy zaczęły wracać do niej wspomnienia, Doe zaczęła przeczuwać, że grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy King następny raz ją uratuje? Czy w ogóle jest szansa, by byli jeszcze razem? O tym musicie przekonać się sami. Nie zdajecie sobie sprawy, jak czekałam na tę powieść. Autorka zostawiła mnie w takim zawieszeniu, że momentami myślałam, że wyjdę z siebie. Mój stos ebooków do recenzji sięga nieba, lecz i tak musiałam zabrać się „Tyrana”, by poznać dalsze dzieje Kinga i Doe. Przeczytałam ją w kilka godzin i aż żal było mi się z nimi rozstać. Śmiem nawet twierdzić, że ta element jest lepsza niż poprzedniczka i nie chodzi mi tutaj o styl, który według jest na takim samym poziomie, lecz o dynamiczną akcję, dramaty i sporą dawkę tajemnic. Cały czas coś się losy i co chwila czytelnik zostaje zasypywany kluczowymi informacjami z życia bohaterów. Ja przepadłam i zatraciłam się w tej historii, lecz naprawdę czasami lubię taką ostrą jazdę bez trzymanki, dziki i perwersyjny seks i wulgarny język, a tego tutaj mi nie zabrakło. Jeżeli chodzi o bohaterów, to jestem nimi po prostu zachwycona. Oczywiście na pierwszym miejscu był i będzie King. Facet o mrocznej przyszłości, który dla ukochanej dziewczyny był w stanie nawet zabić. To taki bohater, który momentami nawet mnie potrafił wystraszyć i na moim ciele pojawiała się gęsia skórka. Cóż poradzić, lecz od zawsze uwielbiałam takich złych, groźnych i mrocznych mężczyzn. Nawet teraz, gdy sięgam pamięcią do czasów, kiedy byłam cudowna i młoda, to zawsze w moim otoczeniu było więcej łobuzów niż miłych i grzecznych chłopców. Jeżeli chodzi o Doe, to bardzo podobało mi się jej zachowanie. Kobieta nikomu się nie podporządkowała, potrafiła postawić na swoim i wiedziała, czego pragnie od życia. W tym tomie pojawił się nowy, kluczowy bohater, czyli Tannera, chłopak, z którym Doe miała syna. Nie mogę zbyt wiele o nim napisać, lecz uwierzcie mi na słowo, że będzie on odpowiedzialny za dużo złych sytuacji. Historia Doe i Kinga mnie oczarowała i przepadłam w niej z kretesem. Nie znajdziecie w niej serduszek, kwiatków, ani przesłodzonych wyznań miłosnych, ponieważ King to bardziej taki jaskiniowiec, który prędzej by coś obsikał zaznaczając własną własność ;) Mam nadzieję, że pozostałe książki autorki będą tak samo świetne, ponieważ już teraz czekam aż Wydawnictwo Kobiece, wyda kolejną z nich. Jeżeli lubicie książki mroczne, miejscami brutalne, lecz opowiadające także o pięknej i prawdziwej miłości, to King i Tyran będą dla Was idealne. Autorka zaskoczyła mnie samym zakończeniem, ponieważ naprawdę nie spodziewałam się, że wszystko tak się ułoży. Gorąco polecam! Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Nie zmieniłbym ani jednej rzeczy w tej książce. Ta niesamowita historia została cudownie napisana i perfekcyjnie wykonana. Zabiera nas z powrotem do okopów życia króla. Odpowiedziała na wszystkie pytania, które pozostały bez odpowiedzi, odkąd skończyłem ostatnią stronę w pierwszej części. Jest to książka ebook pełna bohaterów, którzy są twardymi wojownikami, twardymi kochankami i żyją w tak intensywny sposób, że chwytają twoją duszę i nie puszczają. Odkryto w niej tak dużo świeżych wglądów i prawd. Było mrocznie i niesamowicie. Nie mogę się doczekać, żeby przeczytać więcej pozycji tego autora. Zalecam z czystym sumieniem.