Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
A może porządek tkwi w chaosie? Melania Mikołajczyk, architektka wnętrz, fanka baletu i musicali, to prawdopodobnie najlepiej zorganizowana dziewczyna w Warszawie. W Warszawie? Na całym Mazowszu! Z prawdziwym zaangażowaniem prowadzi bullet journal, ma listy absolutnie do wszystkiego, a produkty w lodówce układa zgodnie z częstotliwością ich użytkowania. Wyprowadzka najmłodszej siostry sprawia, że Mela czuje się bardzo samotna. Dlatego gdy spotyka Dawida, byłego narzeczonego, zgadza się pojechać wraz z nim na zjazd rodzinny (gdzie podziała się lista powodów, by nigdy, przenigdy do niego nie wracać?!). Spotkanie w luksusowej willi to dla Meli pasmo katastrof. Kiedy więc Marcin, wujek Dawida, a przy tym nieco szalony producent muzyczny, oferuje jej ucieczkę przez okno, by na motocyklu pojechać na koncert feministycznej kapeli punkowej… kobieta waha się, lecz tylko przez chwilę. Co się wydarzy, gdy zrobisz coś, czego wcześniej nie umieściłaś na liście? Gdy zamiast wskazać dziesięć powodów, by powiedzieć: NIE, odnajdziesz ten jeden, by krzyknąć: TAK!? Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Już w porządku, Mela |
Autor: | Martyna Pustelnik |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Komedia spisana z rozkoszną premedytacją! Błyskotliwa, czarująca i bardzo ekspresyjna – nieoczywista w humorze doznań fabularnych, jednocześnie wygodna w ofensywie złaknionego serca. Tu śmiech staje się nagle mocno euforycznym przyjacielem! Dawno nie bawiłam się tak wyśmienicie i tak rozbrajająco! Już w porządku, Mela to historia zanurzona umyślnie w chaosie impulsywnych wyobrażeń, nasączona śmiało pozorami życiowego ładu, a jednak zjawiskowo utrwalająca niekontrolowany charakter ludzkiej codzienności. Opowieść Martyny Pustelnik to gwarancja fenomenalnej zabawy!
Z nieokiełznanym szaleństwem obrazująca kolaż zabawnych incydentów. Z nietuzinkowością nakreślająca ważne w życiu wartości. W ślicznym ujęciu uświadamiająca, że miłość może kryć się w miejscu, którego eksploracja zakrawa na wyraźny żart. „Już w porządku, Mela” to opowieść ulokowana w ramionach obyczajowych tonów. Intonowana przekazem, który swobodnie można wyłuskać pomiędzy słowami. I paralelnie to książka ebook wyjątkowa w własnej odsłonie, zaaranżowana bowiem wyśmienitym humorem, niewymuszonymi żartami i dialogami, które realnie wzniecają salwy śmiechu. To kreacja bezsprzecznie wyzuta z kuriozalności, która tak nierzadko wkrada się w ramy tego gatunku, a co więcej, akcentująca zdarzenia, które naturalnie może ukształtować rzeczywisty chichot losu. Równocześnie widać w niej jedwabne nici romansu – nieco skrępowanie budzącego się ze snu, ewidentnie zaskakującego, a przy tym nietuzinkowo oddanego. I właśnie dlatego tak intrygującego! Martyna Pustelnik tka to literackie płótno tak spontanicznie i lekko, jakby pisaniem wręcz oddychała. Ta kompozycja jaskrawie przybliża niebanalną codzienność kolejnej panny Mikołajczyk – tym razem autorka wyeksponowała szczelnie otuloną potrzebą kontroli tytułową Melę, starszą siostrę słynnej już czytelnikom Flory. Kompulsywnie tworzącą listy, które dzielnie determinują rytm prozy jej dnia, lecz i wewnętrznych przemyśleń. Nieujarzmiony spektakl, wymykających się ze starannie zapisywanych w bulle journalu doznań zaczyna się, gdy na scenę wkraczają uczucia. Obleczone w nieodpowiednie barwy, wręcz rażące odcieniem własnych impresji. To mariaż dobrej zabawy i dojrzałych emocji, które sportretowano nie tylko na tle porywów serca, lecz także na fundamencie rodzinnych więzi. Familia Mikołajczyków to istne tornado – mieszanina pasji i dziwactw, lecz też troski, bliskości a także wsparcia. Z tempem gwałtownie wirującego powietrza, wydobywająca ze swego wnętrza najczulszą definicję solidnej podpory w momencie, gdy jednemu z jej członków machinalnie kruszy się świat. To fabularna przestrzeń wypełniona cicho artykułowaną samotnością, pielęgnowanym na dnie duszy pragnieniem bezwarunkowego uczucia do ukształtowanego od postaw rodzinnego gniazda. Podszyta dojmującymi ambicjami, by odhaczać życie punkt po punkcie. I Martyna Pustelnik bezceremonialnie podkreśla, jak idealna może być również żywiołowość, jak intensywnej i jawnej radości mogą dostarczać chaos i nie do końca przemyślany impuls. I wreszcie, jakie nieoczywiste i doświadczające szczęściem mogą być tego implikacje. To fascynująca i napawająca optymizmem podróż po uporządkowanym jestestwie kobiety, która emanuje wizją walczących w jej osobowości paradoksów. Odzwierciedlającą swoistą bitwę pomiędzy osadzonym w narożniku zorganizowanej materii rozumem a usilnie wyrywającym się ku czupurności sercem. To iście barwna kompilacja dynamizmu i stateczności, która obliczem niekontrolowanego śmiechu utrwala się mocno w pamięci. Rozkosznie spowijająca ciepłem, rozpływającej się na języku czekolady i pobudzającego orzeźwienia, którego dostarcza zmrożona lemoniada! Niewątpliwie idealna w swoim humorystycznej perspektywie i mimowolnie skłaniająca do refleksji – powieść, którą przenika się z niebywałą przyjemnością a także cisnącym się wciąż na usta uśmiechem.
Martyna Pustelnik powraca z kolejną powieścią, w której proza życia miesza się z oryginalnymi pomysłami głównej bohaterki. Czy śmiech przez łzy i podążanie przez życie z podniesionym czołem okażą się lekiem na wszelkie niepowodzenia? Lubię styl autorki za jej lekkość a także swobodę. Nigdzie się nie spieszymy podczas czytania a jednak akcja szybko porusza się na przód zahaczając po drodze o wszystkie niezbędne detale. W znacznej mierze skupiamy się na motywie obyczajowym dla którego romans jest jedynie dodatkiem, lecz to w żadnym wypadku nie umniejsza emocjom, które towarzyszą nam na każdym kroku. Autorka wie idealnie jak połączyć wszystkie motywy, by stworzyć spójną i życiową całość, która prosto wciąga czytelnika w sam środek przygód bohaterki. Melania Mikołajczyk może pochwalić się błyskotliwością a także przedsiębiorczością. A w dodatku to najbardziej poukładana kobieta w okolicy, dosłownie! Ma listy zadań do wszystkiego i żyje według ustalonego harmonogramu. Niestety kiedy wyprowadza się od siostry doskwiera jej taka samotność, że po spotkaniu Dawida, byłego narzeczonego, decyduje się na czyn zupełnie niezaplanowany i nie zapisany na żadnej liście. I tak zmienia się życie Meli, gdy na rodzinnym spotkaniu jej poukładany świat zupełnie wywraca się do góry nogami. Czasami warto jest odpuścić i dać się porwać chwili. Autorka w komedii pomyłek pokazuje, że najlepsze chwile to te niekontrolowane a spontaniczne czyny nierzadko niosą ze sobą mnóstwo szczerej przyjemności. Melania to pewna siebie, zakręcona dziewczyna, która mimo miłości do planów pozwala na odstępstwo od normy i dzięki temu daje nadzieje, że każdy z nas stanie kiedyś w sytuacji zaskakującej, lecz i wpływającej na nas pozytywnie. Jak się bowiem okazuje zmiany są dobre a nawet potrzebne, szczególnie, gdy w naszym życiu pojawia się zbyt wiele monotonii. "Już w porządku, Mela" to zabawna, urocza, pozytywna opowiadanie o dziewczynie, której życie całkowicie wywróciło się do góry nogami. Martyna Pustelnik sięgnęła po komedię, romans i opowieść obyczajową w jednym tworząc śliczną mieszankę wybuchową. Uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas czytania a bohaterka zjednała sobie moją sympatię w oka mgnieniu, bo mimo zaskakujących momentów cała akcja była nie tylko dopracowana, lecz i w pełni wiarygodna.
Zastanawiam się, kiedy ostatnio tak nieźle bawiłam się, czytając książkę. Która pozycja sprawiła, że śmiałam się na głos, a nawet popłakałam się ze śmiechu i uzmysłowiłam sobie, że było to przy… Florze. Tak, tej Florze - najmłodszej siostrze Meli. Florze z debiutanckiej powieści Martyny Pustelnik „Nie rób scen, Flora”. Świeża opowieść autorki - „Już w porządku, Mela” to książka, która niesamowicie poprawiła mi nastrój. Ostatnio stwierdziłam, że coraz ciężej mnie zadowolić, lecz ta książka ebook miała wszystko. Była idealna. Dodała mi skrzydeł. Śmiało mogę stwierdzić, że Mela jest inna. Każdy z nas jest inny, każdy ma własną osobowość. Własny styl, własny sposób bycia. Uwielbiam je obie (ba ja prawdopodobnie szczerze uwielbiam całą pokręconą rodzinkę Mikołajczyków), lecz z ręką na sercu (wybacz Florentynka) prawdopodobnie ciut lepiej dogadałabym się ze spokojną Melą. I tym samym, prawdopodobnie odrobinę bardziej podobała mi się historia Melanii. Myślę jednak, że nie ma sensu porównywać dwóch zupełnie różnorakich osobowości, dwóch różnorakich sióstr i przede wszystkim dwóch różnorakich historii. Historia Meli jest historią o wychodzeniu ze własnej osobistej strefy komfortu, o łamaniu własnych zasad, o podejmowaniu niełatwych i dzielnych decyzji. O tym, że czasami warto, jest ryzykować. Lecz tak samo, jak w przypadku Flory, historia Meli jest też o rodzinie. Wspierającej, oddanej, wyrozumiałej. Jedynej i niepowtarzalnej. „Już w porządku, Mela” to jednak z tych książek, na której ponowne otwarcie czekałam z dużym utęsknieniem. To jednak z tych historii która - miałam olbrzymią nadzieję - nigdy się nie skończy. Chciałabym, aby nigdy się nie kończyła. Coś, co mogę stwierdzić z całą pewnością to fakt, że styl pisania Martyny Pustelnik urzekł mnie już w jej pierwszej powieści, a ta powyższa tylko mnie w tym utwierdziła. Mam olbrzymią nadzieję, że jej twórczość zostanie doceniona przez wiele szersze grono czytelników, ponieważ uwierzcie kochani, że warto. Czytajcie Florę, czytajcie Melę, dajcie szansę Martynie! Nie pożałujcie. ❤️
JESTEM ZAKOCHANA W TEJ KSIĄŻCE! Serio. Jeśli lubicie obyczajówki to zapiszcie ten tytuł. Nie pożałujecie 💛. "Już w porządku Mela" to zabawna, lekka i mega wciągająca historia, która totalnie mnie urzekła. Nie przypuszczałam, że aż tak bardzo mi się spodoba. Lubię, jak książki potrafią przyjemnie zaskoczyć i tak również była teraz. Koniecznie muszę przeczytać pierwszą część, ponieważ jakimś cudem ją ominęłam i już wiem, że to był WIELKI błąd. ~ Mela Mikołajczyk z zawodu jest architektką. 35-letnia dziewczyna jest zakochana w musicalach i swoim kocie Gędźbym 😸. Po dosyć nagłej wyprowadzce Flory, Mela czuje się bardzo osamotniona. Gdy nagle spotyka własnego byłego narzeczonego, postanawia skorzystać z jego propozycji i wyjechać na rodzinny zjazd zapoznawczy. Spotkanie okazuje się jedną olbrzymią katastrofą, a jedynym ratunkiem zostaje przyjaciel jej ojca, który jest też wujkiem Dawida. Czy Mela uporządkuje własne sprawy sercowe? Czy da radę w końcu wrzucić na luz i przestać z nadmierną uwagą zadbać o szczegóły? "Już w porządku Mela" jest tak nietuzinkową książką, że głowa mała. Pomysł na stworzenie tej historii i wykonanie sądzę za nieprzeciętny. Muszę przyznać, że rodzina Mikołajczyków to dobry miszmasz. Niesamowicie chaotyczni, lecz i przekochani. Po prostu ich uwielbiam i mam nadzieję, że autorka dalej pociągnie dzieje kolejnych członków rodziny 💛. Tytułowa bohaterka może czasem nieco irytować swoim zachowaniem, przesadną dokładnością, jednak z drugiej strony jakoś ją tak szczerze polubiłam. W jej ułożonym, pedantycznym podejściu do życia nadeszły zmiany, które ją odmieniły, a może raczej otworzyły na nowe możliwości? ~ Książka ebook jest naprawdę fantastyczna! Rozpływam się ponad nią, ponieważ dawno żadna aż tak nie poprawiła mi humoru i nie doprowadziła do łez. Oczywiście trafia do ulubieńców roku. Zalecam z całego ❤️!