Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Małgorzaty Musierowicz z pewnością nikomu przedstawiać nie trzeba. Jedna z najbardziej lubianych i rozpoznawalnych autorek młodzieżowych i dziecięcych w Polsce, laureatka wielu cennych nagród, odznaczona Kawalerem Orderu Uśmiechu. To na jej niezapomnianych ebookach wychowały się niezliczone rzesze czytelników. Ponieważ kto nie zna choćby znanej Jeżycjady? Każdy z nas ma własne ulubione tomy tego ponadczasowego cyklu. Małgorzata Musierowicz pisze w niepowtarzalnym stylu i choć tematyka je ebooków dotyczy najczęściej codziennego życia, to jednak potrafi ona nadać im ten szczególny piękno i klimat. Nie mówiąc już oczywiście o niezliczonych pokładach humoru z którego słyną jej książki. A gdzie spotkamy tak charakterystycznych, nietuzinkowych bohaterów? Wiadomo, w powieściach Małgorzaty Musierowicz! Tymczasem na horyzoncie widać następny tom kultowej już Jeżycjady, „Wnuczka do orzechów”. Już sam tytuł zwiastuje, że jak zwykle będzie bardzo interesująco i mega zabawnie. I nie obejdzie się bez wszechobecnych perypetii.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Jeżycjada. Tom 20. Wnuczka do orzechów |
Autor: | Musierowicz Małgorzata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Akapit Press |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Interesująca i zaskakująca. A jednocześnie ten ciepły styl Jeżycjady zachowuje. Pięknie udać się na ciepłe wakacje w te miłe i pachnące miejsca. A te kuszące przysmaki Patrycji...
Małgorzata Musierowicz to już klasyka sama w sobie. Cudowne, ciepłe, wciągające i fantastycznie nastrajające historie. Kto czytał ten wie o co chodzi, kto nie czytał zdecydowanie powinien czym prędzej.
Stoi na półce lokomotywa... a nie, Wnuczka do orzechów... mieli czytać wszyscy, nie przeczytał nikt, Może w te Święta się uda?
Następny tom i kolejne emocje: miłość, ciepła rodzinna atmosfera, wzajemne zrozumienie - jak przyjemnie poczuć to ponownie :)W tle znajdziemy wątki historyczne i społeczne a także wartościowe przesłania. Wszystko jak to u Musierowicz przepełnione humorem :) Piękna pozycja dla wszystkich !
Bardzo cieszę się z tego powrotu, ponieważ uwielbiam Jeżycjadę od lat. Jeżycjada to klimat, styl, magia, ukochani bohaterowie do których się przyzwyczailiśmy.. prawdziwa legenda. Dobrze, że Małgorzata Musierowicz zdecydowała się kontynuować słynną serię. Wnuczka do orzechów ma tą znajomą, śliczną atmosferę która przed laty urzekła tak wielu czytelników. I tak jak przed laty, tą element Jeżycjady pochłania się błyskawicznie, jeśli ktoś się stęsknił tak jak ja, naprawdę zalecam sięgnąć. Jeżycjada nie utraciła nic ze własnego znakomitego poziomu, to najbardziej mnie cieszy, a czytanie jest jak zawsze przyjemnością.
Dla fanów Jeżycjady, następna pozycja, którą po prostu trzeba mieć na półce.
Wielbicieli pani Musierowicz nie trzeba przekonywać, już przeczytali! Wnuczka jak zwykle pogodna, z wartościowym przesłaniem i ciekawie zarysowanym współczesnym tłem obyczajowym. Zalecam także początkującym czytelnikom!
Książka ebook lekarstwo, sposób na młodość, niezły nastrój i optymizm. Kupiłam tę książkę w prezencie dla siostrzenicy, lecz wcześniej ją przeczytałam. Niby chciałam przewertowac kilka stron, lecz spędziłam ponad nią cały wieczór i ...nadal się uśmiecham.
ileż to już lat czytam Jeżycjadę! zaczęłam jako nastolatka, a teraz niedaleko mi do wieku babuni. a ksiązki stale takie same: wzruszające, zabawne, refleksyjne, wierne podstawowemu etosowi człowieka wrażliwego i otwartego na innych i na ich róznorodność. Oby nam Małgorzata pisała do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej! kto nigdy nie miał w ręku żadnej ksiązki z cyklu, zalecam jednak zacząć tam, gdzie należy, czyli od SAMEGO POCZĄTKU (spis tytułów znajdziecie na stronie Musierowicz)
Jak zwykle idealnie napisana historia. Ciężko się od niej oderwać
Znacie Idę Pałys? Jak tak to wiecie, jaka z niej aparatka. Nie wiem, czy ktoś zna taką malutką szkołę w Swarzędzu fundacji EKOS, jeżeli tak, to książka ebook uchyli Ci robka tajemnicy na temat tej jakże sympatycznej szkoły :) (sama jestem absolwetką, więc wiem co mówię :)). Szczegółów zdradzać nie będę, ponieważ kto interesujący niech sam zajrzy, lecz jako wielbicielka Musierowicz, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta element najbardziej przypadła mi do GUSTU! :D MIŁEJ LEKTURY! :)
Pani Małgorzata potrafi przenieść całkiem dorosłego czytelnika w beztroskie czasy dzieciństwa i młodości. Po przeczytaniu niezły humor murowany!
To niestety prawda, że nadmierna kontunuacja cyklu nie zawsze wychodzi na dobre. Miłowaliśmy bohaterów wczrśniejszych tomów, lecz do pewnego momemntu. Tak mniej więcej do połowy serii. Pożniej już nie było tego niepowtarzalnego klinatu Jeżycjady z pierwszych tomów. Myślę, że nacisk czytelników jest teraz głownycm motorem świeżych tomów. Obym się myliła
Doskonała jeżycjadowa pozycja. Długo wyczekiwana następna element serii, ma tylko jedną słabą stronę - zbyt dynamicznie się pochłania i ponownie zostaje się z tym poczuciem radosnego oczekiwania na następny tom. Zalecam wszystkie!
refleksja i ciepło, łatwe ideały, prowadzące do upragnionego celu - nie bez przeszkód- od dzieciństwa książki Pani Musierowicz są dla mnie balsamem na ból duszy, kłopoty dnia codziennego, tak wiec polecam, leczcie troski i smutki Wnuczkom do orzechów
Musierowicz nie trzeba rekomendować - idealna pozycja jak zawsze!
Akcja książki przenosi się z Poznania na wieś. Rodzina Borejków ucieka od gwarnego, wiecznie remontowanego miasta. Reszty fabuły Wam nie zdradzę, ponieważ nie chcę odbierać Wam przyjemności. Powiem jedynie tyle, że Musierowicz nie zawodzi. Kocham klimat jej ebooków ciepły, rodzinny, sielski. Za wartości jakie ze sobą niesie: miłość, dobro, radość. Dziękuję za Jeżycjadę!
Zdarzają się takie dni, kiedy wydaje nam się, że wszystko w kółko i w kółko, i w kółko się powtarza. Jakbyśmy codziennie odgrywali ten sam spektakl, bez końca. Do znudzenia. Czasem jednak w ten odtwarzany ciągle na nowo film wkradają się rozterki, kłopoty albo całkiem odwrotnie - chwile cudowne, cudowne i niezapomniane. Odnalezienie narwanej, rudej dziewczyny pod mostkiem, przyjazd lirycznego i wrażliwego studenta z czerwonymi uszami lub przypadkowe spotkanie chłopaka z białym daszkiem i spokojnymi oczami... Dorota Rumianek ma nie tylko wyjątkowo ładne nazwisko, lecz również niebanalną osobowość. Żywiołowa, energiczna, pełna wigoru i pozytywnej energii kobieta ze wsi, z wiecznymi niebieskimi koralami i bryczką, jest osobą, którą z pewnością chciałoby się poznać. Ten zaszczyt przypada pewnemu rudzielcowi, od którego to spotkania życie kobiety staje do góry nogami."Zauważyłaś, że dla Homo sapiens właściwie nie ma dobrego wieku? W zasadzie każdy z nas w każdej chwili życia jest lub za młody, lub za stary, lub przejściowy i stale do czegoś nie pasuje. To dlatego czasem człowiek już nie wytrzymuje i wychodzi z siebie."Fani Jeżycjady, fani pióra Małgorzaty Musierowicz! Czy tylko ja zauważyłam (nie, jestem pewna, że wielu z Was na to zwróciło uwagę), że ostatnio coś zaczyna dziać się, coś niedobrego, z serią o Borejkach? Nie brakuje Wam tutaj czegoś? Pamiętam pierwsze tomy Jeżycjady, zaczytywałam się w nich jak szalona! Powieści pełne ciepła, domowego klimatu, cudownych, prawdziwych, barwnych, kochanych bohaterów, trochę wyrwane z dzisiejszych czasów, tak przytulne, cudowne - swojskie! Och, pamiętacie jeszcze szaloną Kłamczuchę? Lub klub ESD? No i Dmuchawiec! Jednak od "Języku Trolli" (tak, jestem pewna, że własnie od wtedy) Jeżycjada zaczęła się... walić. Stary, niezły klimat prysł. Rozrastająca się w szalonym tempie rodzina Borejków zaczęła denerwować. Natłok historii i bohaterów trochę przytłaczał. "Pulpecja" opowiadała głównie o Patrycji, prawda? "Szósta klepka" o kamienicy z wieżyczką, no nie? A "Czarna polewka"? O wszystkim! Za wiele tego, za dużo! "McDusia" to była już totalna porażka, jednak jako oddana wielbicielka MM miałam nadzieję, że "Wnuczka..." będzie inna. Była ^^Dorotkę od razu polubiłam! Ma cechy, które od zawsze podziwiałam - pracowitość, szczerość, otwartość i prostolinijność. A historia przedstawiona przez panią Musierowicz? Iście Borejkowo-Jeżycowa, choć nasza kochana pisarka ucieka z rozkopanego Poznania. Wieś, lato, wielka miłość, śmieszne przygody, dziwne wypadki, słońce... Och, jak ja to kocham, kocham, kocham! Przypomniała mi się ta stara, niezła Jeżycjada, ta, którą tak pochłaniałam."Wcale nie chcę być podejrzliwa! Nie chcę spodziewać się po ludziach wszystkiego najgorszego! Wiem, wiem, są do tego zdolni. Lecz przecież nie wszyscy i nawet nie zawsze! Dlaczego by - przeciwnie - nie założyć, że w większości zachowują się raczej przyzwoicie, że mają dobre odruchy (...)?"Akcja, jak to bywa w tej serii, płynie sobie powolutku, lecz nieustannie. Malownicze, swojskie opisy Małgorzaty Musierowicz a także ta miłość do przyrody, natury i wszystkiego co żywe - tego nie znajdzie się nigdzie indziej. No i bohaterowie! Autorka zwraca olbrzymią uwagę na charaktery, zachowania, drobne cechy, przez co postacie wychodzą z książki, stają przed nami. Żywi, prawdziwi, naturalni, ludzcy! Szalona, lecz mimo wszystko pełna ciepła Ida, romantyczny, ciągle melancholijny Ignaś, mrukowaty, kochany Józinek, filozoficzny, zaczytany Ignacy Borejko, no i w końcu nowi! Dorotka, sąsiad Chrobot, nachalny Igor Bogatka, pani Kasia i inni. No i oczywiście główny wątek - miłość! Ta jedyna, prawdziwa, delikatna miłość, niemalże od pierwszego wejrzenia. Choć osobiście ciężko mi w takie uczucie uwierzyć, to tak w głębi duszy chciałabym coś takiego przeżyć... Mam wrażenie, że pani Musierowicz zatrzymała się w czasach, kiedy nie było internetu, ludzie spędzali ze sobą więcej czasu i potrafili ze sobą rozmawiać. Podoba mi się to, naprawdę mi się podoba ^^ Ta książka ebook dodaje otuchy, jest przepełniona optymizmem, miłością, przyjaźnią i tym domowym klimatem, który tak kocham w Jeżycjadzie! Nie potrafię obiektywnie ocenić "Wnuczki do orzechów", ponieważ to jest... Małgorzata Musierowicz! Jedyna, niepowtarzalna, kochana! Tych ebooków się nie ocenia - je się czuje.
Ponowanie idealna pozycja z serii Jeżycjada. Tym razem sprawa odbywa się poza domem Państwa Panstwa Borejkow:) Zalecam
Tytuły Małgorzaty Musierowicz towarzyszą mi w zasadzie od... od zawsze. Podczytywałam je mając naprawdę niewiele lat, podkradałam starszej siostrze (która niekoniecznie była z tego zadowolona). I tak mi już zostało. Nierzadko do tych ebooków wracam, czasami czytam całą serię, od początku do końca. Czuję wtedy, że wracam trochę do dzieciństwa, trochę do czasu, gdy byłam nastolatką, lecz najbardziej wracam do czegoś, co jest mi nieźle znane, nie zaskoczy mnie. Sprawia, że ogarnia mnie spokój. Czy tak również jest w przypadku "Wnuczki do orzechów"? Czy do tej części również będę wracać, czy tak jak w przypadku "McDusi" stwierdziłam, że to już nie jest to samo (do tego tytułu wracam zdecydowanie najrzadziej)?W odróżnieniu od poprzednich części tym razem większość akcji prowadzona jest poza Poznaniem. Przenosimy się na cichą i spokojną wieś, gdzie poznajemy świeża postać, Dorotkę. Jest to kobieta w wieku licealnym, nieprzerywanie dążąca do określonego wcześniej celu, pracowita i wytrwała. Nie jest jej w życiu lekko, lecz mimo to nie traci dobrego humoru i pozytywnego nastawienia. Poznajemy ją w momencie, gdy uparta Kobyłka nie chce jechać dalej mimo tego, że wyraźnie nadchodzi konkretna burza, a Dorotka nie ma zamiaru być w tym okresie w lesie. Kobyłka na szczęście wraca po rozum do własnego końskiego łba i w końcu rusza, lecz nie na długo. Dzięki kolejnemu przymusowemu postojowi Dorotka ma możliwość dostrzeżenia nieruchomo leżącej osoby, najwyraźniej po jakimś wypadku. Tak również było. Ida Pałys podczas krótkiej przebieżki nie zauważyła przeszkody na drodze i spadła z mostku, w ten sposób dorabiając się bardzo bolesnego urazu łydki. Tak się szczęśliwie składa, że Dorotka jest osobą, która nie przejdzie obojętnie obok osoby potrzebującej pomocy, więc Ida nie została pozostawiona sama na pastwę losu. Przewieziono ją bryczką do domu jej wybawicielki, gdzie po namyśle postanowiła spędzić krótkie wakacje. Jakie to było dla niej cudowne! Słońce, cisza, spokój, brak zasięgu w komórce i gdzieś tam, daleko w Poznaniu martwiący się o nią Marek (a przynajmniej taką miała nadzieję). Więcej zdradzać nie będę. Wielbiciele Jeżycjady nie byliby prawdopodobnie zadowoleni, gdyby wszystko zostało powiedziane, dlatego resztę musicie sobie doczytać sami, do czego gorąco namawiam:)Oczywiście w książce pdf tej nie są poruszone tylko i wyłącznie dzieje Idy a także Dorotki, co to, to nie. Pojawiają się także i inne, nieźle już słynne nam osoby, lecz to prawdopodobnie właśnie Ida przechodzi największą metamorfozę w porównaniu do wcześniejszych części serii. Przestaje być taką krzykliwą, pedantyczną, czasami trochę histeryczną postacią. Zaczyna być, bardziej zwyczajna i przyjazna. Zawsze Idę lubiłam, może nie jakoś maniakalnie, lecz była to dla mnie przyjemna postać, wprowadzająca sporą dozę humoru do całej fabuły. W tym momencie muszę przyznać, że moja sympatia do tej osoby jeszcze wzrosła. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o Ignacym Grzegorzu, którego nie trawiłam, nie trawię i trawić nie będę. Ten chłopczyk mnie niesamowicie irytuje i naprawdę nie wiem, co musiałoby się stać, aby moje nastawienie uległo zmianie. Mówi się trudno, nie można wszystkich uwielbiać;)Muszę przyznać, że bałam się tej książki. Jak już wcześniej pisałam jestem bardzo przywiązana do Jeżycjady. Oczywiście, są części, które podobają mi się bardziej i mniej, to jest najzupełniej normalne. Jednak od pewnego momentu docierało do mnie, że to już nie jest to samo. Przemienił się charakter tych książek. W pewnym sensie jest to zrozumiałe, bo i czasy są inne, i ludzie nie mogą być cały czas tacy sami, lecz zaczyna brakować mi tej atmosfery, którą można było znaleźć w pierwszych książkach. Kulminacją tej sytuacji była dla mnie "McDusia", dla mnie jednoznaczna z jednym dużym rozczarowaniem. Dlatego miałam pewne obawy przed najnowszą książki pani Małgorzaty. Na szczęście tym razem się nie zawiodłam. "Wnuczka do orzechów" może nie jest tak dobra, jak na przykład "Noelka" czy "Córka Robrojka", lecz jest niezła i zupełnie inna od nieszczęsnej "McDusi". Wiem, że do losów Dorotki i Idy wracać będę. Natomiast nie mogę tego powiedzieć o wcześniejszej książce. Jak na razie, od czasu pierwszego jej przeczytania, książka ebook leży sobie na półce. Natomiast teraz mam właściwie pewność, że "Wnuczka..." nie zostanie przeze mnie zapomniana:)