Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Lucy Wakefield jest wykształconą, nieźle zarabiającą młodą kobietą, która w akcie desperacji robi coś szokującego: zabiera niemowlę pozostawione w wózku na zakupy i wychowuje dziewczynkę jako własne dziecko. Udaje jej się zachować tajemnicę przez nad dwadzieścia lat – przed córką, Mią, krewnymi, współpracownikami i przyjaciółmi. Jej tajemnica zmienia życie wielu ludzi i wystawia na próbę nasze rozumienie istoty macierzyństwa."Jesteś moja" to przejmująca opowieść, przedstawiona z perspektywy Lucy, Mii, a także biologicznej matki dziewczynki i innych, blisko związanych z nimi osób. To opowiadanie o nadziei i utracie, o jednej, nieodwracalnej decyzji, która zrujnowała życie szczęśliwej rodziny. "W opowieści pełnej tragicznych zdarzeń Helen Klein Ross nie stawia ani jednego fałszywego kroku. Pozwala, by historia opowiadała się sama, dzięki czemu napięcie i ładunek emocjonalny rosną. Czytelnicy będą skłonni zrozumieć, lecz nigdy osądzać. Wyśmienita książka, bardzo polecam." Ann Arensberg, zwyciężczyni National Book Award"Czasem rozdzierająca, czasem zabawna, zawsze intrygująca, opowieść »Jesteś moja« po mistrzowsku każe przy każdym zwrocie akcji zadawać sobie pytanie, kto ma rację. Nie mogłam odłożyć tego nie tracącego tempa, fascynującego psychologicznego studium macierzyństwa." Lynn Cullen, autorka bestsellerów m.in. "Mrs. Poe" i "Twain’s End" "Helen Klein Ross napisała naprawdę fenomenalną książkę. Jestem pod olbrzymim wrażeniem zmiany, jaka zaszła po jej lekturze w moim sposobie myślenia o tym co jest, a co nie jest, możliwe do wybaczenia." Abigail Thomas, autorka bestsellerów m.in. "Życie na trzy psy""Helen Klein Ross – jak Amity Gaige w »Schroder« lub Emma Donoghue w »Pokoju« – opiera historię na szokującym wydarzeniu, wykorzystując je do przyjrzenia się naszej ludzkiej kondycji. Pisarka o fenomenalnej przejrzystości myśli i niezwykłej precyzji, pełna współczucia dla wszystkich własnych bohaterów." Claire Messud, autorka bestsellerów m.in. "The Woman Upstairs""Nie tylko wspaniała, porywająca lektura, lecz też pretekst do fascynujących rozważań ponad wyborami, których dokonujemy i sposobem, w jaki kochamy." Elin Hilderbrand, autorka bestsellerów m.in. "The Rumor""Helen Klein Ross wciągnęła mnie w swą intymną opowiadanie o stracie, miłości, odkupieniu i wybaczeniu, każąc mi przewracać strony jeszcze długo w noc. Zakochacie się w »Jesteś moja«." Marci Nault, autorka "The Lake House""Prozę Ross czyta się nieźle i z przyjemnością, porusza w niej ciekawe kwestie dotyczące tożsamości, rodziny i plastyczności ludzkiej psychiki." "Kirkus"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Jesteś moja |
Autor: | Klein Ross Helen |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
w książce pdf jest dużo emocji. Czyta się ja dynamicznie choć pozostawia uczucie rozdarcia. Ja jako matka nie wiedziałam po której stronie się opowiedzieć bo uczucia i jednej i drugiej z dziewczyn były mi bliskie. Finał fatalny, brakuje mi permanentnego zakończenia, którego tu nie ma. Mimo wszystko zalecam
Bardzo fajnie czyta się tą książkę. Bardzo wiele emocji . Dużo osób, różnorakie postrzeganie rzeczywistości. Lecz zakończenie jest okropne. Tzn jest żadne. Zupełnie jakby autorce zabrakło pomysłu i po prostu skończyła pisać. Niestety niewiadomo jak cała historia się skończyła wg mnie
Zdecydowanie widać, że opisana nieźle zarabiająca i wykształcona dziewczyna pragnęła mocno zostać matką. Jednak taka szansa nie została jej dana. Jednak zastanawiający jest fakt, kto by się odważył na ruch, który wykonała Lucy zabierając pozostawioną w wózku dziewczynkę. Dziewczynkę wychowuje w kłamstwie aż przez 21 lat. Przez całą książkę zastanawiałam się po czyjej stronie bym stanęła, komu bym przyznała rację. Była to niełatwa decyzją, która odmieniła Lucy całe życie. Sposób jaki napisana została książka ebook spodobał mi się od pierwszych stron. Narracja pierwszoosobowa pozwala poznać właściwe spojrzenie na sytuację. Jest to książka, która pozwala doświadczać dużo emocji jednocześnie.
"Jeśli żyjesz wystarczająco długo, wybaczysz swoim rodzicom. Lecz ja się nie spodziewam, że Mia mi wybaczy. Ponieważ ja nie mogę wybaczyć sama sobie." Lucy od lat marzyła o dziecku. Mimo wielu prób nie dane jej było wychowywać własnego maleństwa. Pewnego dnia, podczas zakupów, robi coś co na zawsze zmieni życie wielu osób - pod wpływem chwili wyciąga ze siedziska czteromiesięczne niemowle pozostawione w wózku przez matkę i wychodzi ze sklepu. Zabiera dzidziuś do domu i wychowuje jak swoje dokładajac wszelkich starań, żeby prawda nigdy nie wyszła na jaw. Przemiana imienia, daty urodzenia, podrobione dokumenty - Lucy dbała o wszystko. Dookoła wmówiła, że dziewczynka jest z adopcji - po wielu latach jej bezskutecznych starań kłamstwo nabiera sensu i nikt nie kwestionuje pojawienia się dzidziusia w jej życiu. Jednak prawda w końcu ujrzała światło dzienne. Po 20 latach i w to sposób, którego nie sposób było przewidzieć... Historia przedstawiona z różnorakich perspektyw - Mii, Lucy i biologicznej matki dziewczynki. Na każdą z nich ta historia wpłynęła inaczej, każda z nich musi zmierzyć się z prawdą w odmienny sposób. Dzięki temu autorka pokazała całe spektrum emocji towarzyszących tej opowieści. Książka ebook niełatwa - porwanie dziecka, trudy macierzyństwa, a jednak potrafiła mnie porwać. Byłam w szoku czytajac o motywacjach Lucy czy przemyśleniach Mii. Nie zawsze się z nimi zgadzałam, jednak po czasie, potrafiłam je zrozumieć. Opowiadanie dajaca do myślenia, kontrowersyjna, lecz przez to zapadająca w pamięć.
Sama idea książki bardzo ciekawa. Idealnie ukazany przykład, jak osoba, która nigdy nie złamała wcześniej prawa, postrzegana w oczach ludzi jako dobra, robi coś, co jest nie w jej stylu. JESTEŚ MOJA to opisywane przeżycia i wspomnienia z perspektywy różnorakich bohaterów, nie tylko tych głównych, lecz także tych bardziej pobocznych. Bohaterowie, którym przez jeden dzień, jedną chwilę, zawaliło się całe życie. Sumienie, które było zbyt ciężkie, żeby dalej żyć, jak gdyby nigdy nic. Trauma, która po części wyleczona, dalej gdzieś głęboko zagnieżdżona. Jak można żyć z poczuciem winy, że życie ci się rozsypało przez twoją głupotę? Podobało mi się, że mogliśmy wejść w głowę Marilyn (matki biologicznej), Mii (dziewczyny zaginionej jako dziecko) i Lucy (porywaczki). Dzięki temu czytelnik mógł odgadnąć co w danej chwili ktoś czuł. Lecz wspomnienia Lucy, czy Marilyn niemowlęcych czasów były bardzo nudne. Zachwycanie się smrodem odchodów dzieciaka, czy ślinieniem, nie należy do przyjemnej lektury (przynajmniej dla mnie). Łapałam się na tym, że powieki lepiły mi się do oczu, z trudem nie zasnęłam na tego typu opisach. Tempo książki dopiero tak naprawdę rozkręca się od połowy. Lecz tu ponownie niepotrzebne opisy, np. potraw chińskich. Pytam się: po kiego grzyba mi, jako czytelniczce (ciekawej dalszych losów), opis przyrządzania tego, sramtego… Jestem wściekła na takie zakończenie. Jak już pisarka na tyle wysiliła własną wyobraźnię, żeby rozpisywać się o spotkaniu z jakąś szarlatanką, czy tam uzdrowicielką (nazwijcie to jak chcecie, kogoś, kto ci ustawia horoskop), to już mogła szerzej i głębiej wejść w myśli bohaterek przez siebie stworzonych. Jestem tak naprawdę rozdarta, myślałam, że JESTEŚ MOJA będzie o dużo ciekawsza. Książka ebook skupia zbyt dużo niepotrzebnych opisów, jak już wcześniej wspomniałam, zanudza, chociaż daje dużo do myślenia.
Lucy od dawna pragnęła mieć dziecko; ta obsesja rozbiła jej małżeństwo, ale dziewczyna stale poszukiwała sposobu na spełnienie marzenia. I okazja sama wpadła jej w ręce, choć jeszcze wtedy, kierowana skrupułami, była w stanie racjonalnie podejść do napotkanej sytuacji... lecz do czasu. W sklepowym wózku zobaczyła pozostawione same sobie niemowlę. Początkowo, gdy wzięła dzidziuś na ręce, miała je tylko odnieść do ochrony, żeby oni zlokalizowali rodziców małej. Potem chciała tylko na sekundę wynieść dzidziuś na zewnątrz, żeby nie marzło w zbyt cienkim jak na klimatyzowane pomieszczenie kaftaniku. Po wszystkim miała je oddać. Lecz tego nie zrobiła. Kiedy wybaczasz, zwracasz wolność jednemu więźniowi: sobie. Wiedziałam, że ta książka ebook może być wyzwaniem. Lecz i tak je podjęłam. Nie byłam pewna, czy autorka podoła ciężkiemu tematowi, jaki obrała sobie za cel. Krótko mówiąc, przed lekturą towarzyszyło mi dużo takich "ale". Teraz mogę Wam z czystym sercem powiedzieć, że Jesteś moja to utwór przemyślany, acz emocjonalnie skomplikowany. Pani Klein Ross zgrabnie wprowadza nas w temat, opisując początki "dziecięcej obsesji" Lucy nie od samego momentu związania się węzłem małżeńskim, ale od chwili, gdy ów temat zawładnął jej życiem. Zajściu w ciążę podporządkowała wszystko- codzienny bieg dnia, zgrabnie obliczone momenty, w których zapłodnienie będzie jak najbardziej możliwe. Wszystko stało się rutynowe, mechaniczne i nieco bezuczuciowe. Ponieważ przecież jej nadwątlone nieudanymi staraniami relacje z mężem miały się poprawić po tym magicznym momencie, gdy na teście pojawią się dwie kreski. Lecz się nie pojawiły i obecnie były już mąż Lucy miał normalnie dość. Z kobiety, którą kochał, nieustanna się swego rodzaju maniaczką. Każdego w końcu przerosłyby codzienne histerie na widok matek z wózkami, comiesięczna cierpienie na przyjście okresu. I kolejne dni mechanicznych ruchów, mechanicznej miłości, mechanicznych czułości. Wielkim plusem jest to, iż autorka przedstawia ową historię z perspektywy każdej, choć odrobinę uwikłanej w sprawę osoby- biologicznych rodziców, porywaczki, jej bliskiej rodziny, lecz i pani ochroniarz, która tamtego dnia trzymała pieczę ponad bezpieczeństwem sklepu. Każdy ma własne "pięć minut". Daje nam to o dużo szerszy obraz całej sytuacji, jak też głównej bohaterki. Rozumiem cierpienie Toma i Marilyn, biologicznych rodziców porwanej dziewczynki, mimo że sama nikogo w ten sposób nie straciłam. Poniekąd rozumiem również pokrętną logikę Lucy, która podczas porwania kierowała się jedną mantrą: "Jeżeli ta dziewczyna narodziła jedno dziecko, to na pewno urodzi ich więcej. Ja nie mogę. Należało mi się". Pewne jest to, że Jesteś moja dała mi dużo do myślenia; po której stronie się opowiedzieć, i czy w ogóle można to zrobić? Czy ktoś, kto wyrwał dzidziuś z jego naturalnego środowiska, ale przekazał mu całą swą miłość, jest dobrym czy złym człowiekiem? No właśnie. Do tej pory nie odnalazłam odpowiedzi na to pytanie. W tym wszystkim najbardziej pokrzywdzoną osobą jest Mia vel. Natalie. Przez dwadzieścia lat życia przyzwyczajona była do własnej wiecznie zapracowanej matki a także opiekującej się nią niani. Nie zdawała sobie sprawy, że gdzieś tam ktoś stale jej poszukuje, czeka na nią. Nie wiedziała, kim tak naprawdę jest osoba, którą sądziła za swą matkę. Jej dotychczasowe życie, ba, nawet charakter stanęły pod znakiem zapytania- kim jestem bardziej? "Córką" Lucy, czy dzieckiem Marilyn? Autorka zostawia nas z otwartym zakończeniem. Możemy sami dopisać sobie ciąg dalszy, pozytywny bądź negatywny. Z jednej strony to interesujące zachowanie, dające czytelnikowi pewną przestrzeń dla swoich emocji związanych z lekturą, z drugiej... osobiście lubię mieć wszystko wyjaśnione czarno na białym. Lecz i tak sądzę, że finał wyszedł pani Klein Ross znakomicie.
Lucy Wakefield to wykształcona kobieta, która pnie się po szczeblach kariery. Niestety w życiu prywatnym nie wiedzie jej się tak jak by sobie tego życzyła. Bezdzietna a także osamotniona po rozwodzie kobieta, pewnego dnia w akcie desperacji zabiera niemowlę pozostawione w wózku na zakupy. Dziewczynkę wychowuje jak własne swoje dziecko, a prawdę udaje jej się ukrywać przez 21 lat. To moja pierwsza książka ebook z serii Dziewczyny to czytają i na pewno nie ostatnia. „Jesteś moja” to rozdzierająca serce opowiadanie o stracie, nadziei, bólu, macierzyństwie, radzeniu sobie z nieodwracalnymi rzeczami w naszym życiu, a także o próbie nadrobienia straconego czasu. Bardzo spodobało mi się to, że książka ebook jest w narracji pierwszoosobowej. Choć samo to nie jest niczym szczególnym to jednak na wyróżnienie zasługuje fakt, że fabułę poznajemy z perspektywy wielu osób, m.in. Lucy, matki, której porwano dziecko, Mii, siostry Lucy, wieloletniej opiekunki dziewczynki, a także rodzeństwa. Autorka umiejętnie przeplatała tę narrację w odpowiednich momentach, co pozwoliło czytelnikowi na zobaczenie danej sytuacji oczami różnorakich bohaterów. Najmocniejszą stroną tej książki jest jej emocjonalność. Na długo po skończeniu tej książki targało mną dużo emocji. Lucy nie została w tej książce pdf przedstawiona tylko jak potwór, który ukradł komuś życie. Na początku jest przedstawiona, jako zwyczajna dziewczyna z przyziemnymi problemami. Potem, kiedy dochodzimy do sceny uprowadzenia, dowiadujemy się, że to nie była planowana od miesięcy akcja. To była chwila desperacji i nawet przez moment wywoływała we mnie współczucie. Lucy tłumaczyła to sobie na różnorakie sposoby, a nawet chciała dzidziuś oddać. I wreszcie przedstawienie sprawy od drugiej strony – cierpienie rodziców, Marilyn i Toma, długie poszukiwania i inne sytuacje, do których to doprowadziło. Lecz także bardzo spodobały mi się elementy tej historii opowiadane przez wieloletnią opiekunkę Mii – Wendy, a także Cheryl, siostra Lucy. Ta historia choć dotyczy porwania jednej osoby, wpłynęła na życie wielu ludzi. Przy okazji zmusza także do zastanowienia się ponad kwestią macierzyństwa, np. która matka wychowa lepiej dzidziuś – ta, która wita dzieci z uśmiechem w drzwiach i z zapytaniem o to jak im minął dzień, przygotowuje ich ulubione dania, czy ta która dba o kosztowną edukację i żeby dzidziusiowi nigdy niczego nie zabrakło? Lecz także warto się tu zastanowić, czy da się nadrobić 21 straconych lat? A przede wszystkim, czy można wymazać 21 lat doświadczania matczynej (bo czy kobieta, która wychowuje dzidziuś nie jest matką?) miłości? "Nie można kogoś miłować przez dwadzieścia jeden lat, a później spodziewać się, że ta miłość po prostu zniknie.' Kolejną zaletą tej książki jest to, że zostało w niej opisywane także to, co się stało po odkryciu przez wszystkich prawdy. Większości może się wydawać, że uprowadzone dzidziuś wraca wówczas do własnych biologicznych rodziców i wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Lecz czy na pewno? Czy da się z dnia na dzień przemienić miejsce zamieszkania i niespodziewanie obcą osobę nazywać mamą? „Jesteś moja” to druzgocąca historia, silnie oddziałująca na czytelnika – skłania do refleksji, wzrusza, lecz wywołuje też dużo innych emocji. Na długo po skończeniu nie zapomnicie o tej pozycji. Polecam.
"Kiedy wybaczasz, zwracasz wolność jednemu więźniowi: sobie." Niezwykle przejmująca historia. Jeden impulsywny uczynek sprawia, że znacząco zmienia się życie kilkunastu osób, na zawsze pokrywa je warstwa niemożności pełnego spełnienia, wyrzutów sumienia, smutku i rozczarowania. Konsekwencje niewłaściwego zachowania odbijają się na wszystkich uczestnikach rozgrywającego się dramatu. Bezpowrotna utrata obecności, bliskości i wspomnień, niemożliwa do zrekompensowania, bolesne krzywdy, których nikt nie jest w stanie naprawić, strach dotykający aspektów codzienności, oczekiwanie na karę, budowanie sieci kłamstw, a do tego nieustanne zmaganie się z określeniem swojej tożsamości, zdefiniowaniem siebie z perspektywy niezła i zła, wpasowaniem się w hierarchię życiowych wartości i wyznaczniki moralnych norm. Lecz to także stabilna wiara i silna nadzieja, pomagają przetrwać najgorsze chwile, nieprzerwane rozterki i ciągłe poszukiwania. Autorka poruszyła ważne zagadnienia nie tylko straty najbliższej osoby, lecz i samego siebie, nadała im barwnych i frapujących nut, nakłaniających do snucia refleksji i przemyśleń. Mimo, że fabuła wyjątkowo ciekawa i wciągająca, to jednak zabrakło mi bardziej pogłębionego spojrzenia, jeszcze większej wnikliwości. Zamiast odniesień do mało ważnych z punktu rozgrywanej tragedii opisów, choćby oryginalnych potraw, których zdaniem najprawdopodobniej było fotografia nieco ciężaru z przybliżanej historii, chętnie widziałabym bardziej dociekliwe i precyzyjne myśli, spostrzeżenia i emocje bohaterów. Nie można powiedzieć, że tego nie było, ale brakowało mi w tym prawdziwej naturalności. Miałam wrażenie, że jak sam temat książki wyzwalał dużo uczuć, to ważne postaci zachowywały się zbyt schematycznie, wpasowane w rolę, lecz niewyposażone we swoje charaktery. Podobał mi się za to pomysł na fabułę i sposób prowadzenia narracji, z wielu perspektyw, o tym, co się dzieje, wypowiadało się aż dziesięć osób. Lucy, robiąca karierę w agencji reklamowej, żyjąca w szczęśliwym związku, mająca w zasadzie wszystko o czym marzy, z wyjątkiem dziecka. Zdesperowane dziewczyna porywa czteromiesięczną dziewczynkę pozostawioną przez chwilę bez opieki w domu handlowym. Przez dwadzieścia jeden lat samotnie wychowuje ją jako własną córkę, nie wtajemnicza w sprawę nikogo, licząc, że prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Z jednej strony realizuje się jej największe pragnienie, lecz z drugiej stale musi żyć w świecie mistyfikacji, obawiając się, że jeden fałszywy krok może doprowadzić do odkrycia jej sekretu. Obdarza dzidziuś olbrzymią miłością, ale czy na tym właśnie polega świadome i prawdziwe macierzyństwo? Czy można wybaczyć takie postępowanie? Gdzie leży granica współczucia i zrozumienia? Jak odnieść opisane wydarzenia do pojęcia sprawiedliwości? bookendorfina.pl
Lucy normalnie pragnęła być matką. Tak po prostu wziąć w ramiona własne dziecko. Nigdy jednak nie dostała takiej szansy. Pod wpływem impulsu zabiera pozostawioną w wózku dziewczynkę. Od tej pory jej życie nigdy nie będzie takie samo, już zawsze będzie oglądała się za siebie. Z serią „Kobiety to czytają” przeżyłam dużo świetnych czytelniczych przygód. Wielokrotnie przekonałam się, że należą do niej powieści, którym mogę zaufać w ciemno, wierząc, że zapewnią mi rozrywkę na najwyższym poziomie, dowodząc tym samym, iż literatura obyczajowa ma się bardzo dobrze. Czy to następny porywający tytuł do kolekcji? „Jesteś moja” zauroczyła mnie od pierwszych stron. Autorka rozpoczęła historię mocnym akcentem i w tym tonie utrzymała swą opowiadanie do końca. Jednym z fragmentów robiących największe wrażenie w tej powieści jest narracja pierwszoosobowa, skupiająca kolejno wypowiedzi wszystkich uczestników wydarzeń. Każdy z nich opowiada o tym, w jaki sposób został związany z główną bohaterką. Taki sposób przedstawiania historii sprawia, że staje się ona bardziej emocjonalna i realistyczna. Momentami odnosiłam wrażenie, jakbym czytała reportaż z autentycznych wydarzeń. Ten powieściowy realizm zrobił na mnie piorunujące, a zarazem przerażające wrażenie. Olbrzymią sztuką jest w ten sposób oddać nastroje bohaterów, omówić towarzyszące im emocje, znaleźć zrozumienie dla ich decyzji, wczuć się w sytuację każdej z książkowych postaci. Fragmenty te sprawiły, że granica pomiędzy fikcją i rzeczywistością zaczęła mi się zacierać, a fabuła całkowicie mnie pochłonęła. Mam wrażenie, że Ross oddała nam w tej historii całą siebie, przelewając na papier dojrzałość, wrażliwość, doświadczenie a także własne zdanie w kwestii wielu ważnych spraw. Bohaterzy tej opowieści mocno mną wstrząsnęli. Nie ze wszystkimi się zgadzałam i nie wszystkich obdarzyłam szczerą sympatią, a jednak autorka wykreowała postacie w taki sposób, że ich zachowanie a także podejmowane decyzje mocno na nas wpływają i skłaniają nas do refleksji. Każdy z uczestników zdarzeń został zarysowany wyjątkowo wyraziście, w postaciach trudno doszukiwać się podobieństw. To plejada silnych i zdecydowanych bohaterów, zdeterminowanych na osiągnięcie celu i szczęścia. W ich zachowaniu można by doszukiwać się egoizmu, lecz czy czasem każdy z nas nie zachowuje się podobnie? Dzięki temu wydają się bardziej ludzcy, mocniej pobudzają naszą wyobraźnię. Fabuła książki zaskoczyła mnie rozwojem wypadków. Miałam świadomość, że bohaterzy muszą odpowiedzieć za własne błędy, lecz nie do końca spodziewałam się, że autorka poprowadzi akcję w ten sposób, dzielnie i przewrotnie podchodząc do książkowych wydarzeń. Tematyka porwania nadaje tej kobiecej powieści mocny akcent, sprawia, że nabiera ona rumieńców i utrzymuje nas w napięciu. Lucy, która zdecydowała się ukraść dziecko, weszła tym samym na drogę przestępstwa i skazała się na życie w niepewności. Podczas lektury mocno odczuwałam jej strach i niepokój, momentami mając wrażenie, jakbym czytała subtelnie poprowadzony thriller. Ross pisze emocjonalnie i mądrze, a przy tym wyjątkowo lekko. Kolejne epizody czyta się błyskawicznie, z olbrzymią ciekawością poznając kolejne wydarzenia. Nie mogłam się naczytać, pochłaniałam tę opowieść niecierpliwie, nie przestając być pod wrażeniem. „Jesteś moja” to wspaniała, naładowana wzruszeniami powieść. Skłaniająca do przemyśleń, pozwalająca spojrzeć na pewne sprawy inaczej, mądra, dojrzała, przemyślana. Nie jestem matką, lecz emocje towarzyszące książkowym rodzicielkom mocno we mnie uderzyły, przeżywałam wszystko razem z nimi. Myślę, że dokładnie tak powinno być z niezła powieścią.