To twoja książka?

Recenzje

• anulax

  2018-03-23

  mi sie podobała, ktos kto lubi tego typu ksiązki napewno bedzie zadowolony :)) polecam!

• annagolus

  2018-03-23

  Lektura książki Jolanty Rutowicz pt. „Inna” nie napawa optymizmem. Smutek wywołują przede wszystkim opublikowane na końcu tej książki listy od nastoletnich wielbicielek celebrytki „sławnej” dzięki udziałowi w czwartej i piątej edycji programu Big Brother.Choć Rutowicz wielokrotnie – też na łamach własnej książki, której celem ma być teoretycznie ukazanie „prawdziwej” Jolanty – podkreślała, że to, co zrobiła z siebie w Big Brotherze, było tylko kreacją, w „Innej” przytacza listy od wielbicielek zafascynowanych właśnie tym wizerunkiem i odbierających go jako rzeczywistość. Jedna z dziewczyn, zachwycona „włosami, nogami, oczami i charakterem” Rutowicz, zaczęła prowadzić jej bloga, a gdy w końcu miała okazję poznać ją osobiście, było to spełnienie jej marzeń.Inna nastolatka „uwielbia” Rutowicz „za to, że nie udaje, tylko zachowuje się naturalnie. Jest sobą, nie gra jakiejś tam dziewczyny, którą nie jest. [...] Gdyby przemieniła się dla ludzi, zapewne dzisiaj nikt nie kojarzyłby jej nazwiska”.Ta kobieta jest przekonana, że „Jolanta nie udaje, jest naturalna, robi, co chce i za to należy ją cenić. Za szczerość”.Rutowicz kończy własną książkę listami dziewcząt zachwyconych jej szczerością i naturalnością, choć cała ta publikacja powstała, by przekonać czytelników, że słynny z Big Brothera wizerunek pustej, zapatrzonej w siebie miłośniczki różu, brokatu, błyszczyków i pluszowych jednorożców jest tylko kreacją i grą, czyli właściwie: oszustwem.Autorka opisuje, jak grała i udawała kogoś innego (oraz – oczywiście jeśli wierzyć jej słowom – oszukiwała też w innych, niezwiązanych z mediami, sytuacjach), i podkreśla, że własny „sukces” zawdzięcza wyłącznie sobie – własnej konsekwencji, wytrwałości i pracowitości. Nie zdaje sobie sprawy, że media wykreowały ją nie ze względu na jakiekolwiek jej cechy czy zdolności, tylko dlatego, że po prostu miały akurat taki kaprys. Nie jest świadoma, że gdyby producenci tego reality show mieli ochotę wypromować kogoś innego, mogli nie wyrazić zgody na obecność dużego jednorożca albo nakazać jej – ustami „Wielkiego Brata” – zakończenie wygłupów i zachowywanie się normalnie. I że wtedy byłaby zwyczajną, przeciętną dziewczyną, którą od innych odróżnia wyłącznie nieco przerośnięte ego i fakt, że uważa się za wyjątkową księżniczkę.Jolanta Rutowicz nie zawdzięcza swej sławy (czy raczej rozgłosu) sobie i nie powinna namawiać własnych młodziutkich fanów, aby – jak pisze w „Innej” – „wzięli ze mnie przykład i dzielnie budowali własne życie w zgodzie z swoimi celami i pragnieniami, nie oglądając się na to, co mówią inni”, bo jedyne, czego mogą się oni nauczyć, to jak oszukiwać, udawać kogoś innego i kierować się w życiu bezbrzeżnym egoizmem, który mimo nachalnego określania go w tej książce pdf mianem „absolutnej pewności siebie” czy „wyjątkowości”, pozostaje zapatrzeniem w samego siebie (głównie we swoje odbicie w lustrze).Zmiana makijażu i stroju i pozbycie się pluszowego jednorożca nie wystarczy, by stać się „inną”. Smutne, że media proponują nastolatkom takich idoli i że są nastolatki, które z tych propozycji korzystają (swoją drogą, blogów poświęconych Jolancie Rutowicz było więcej – nie tylko ten prowadzony przez autorkę jednego z listów opublikowanych w „Innej”).Smutne, że młode osoby nie potrafią dostrzec fałszu w stworzonych na potrzeby mediów i dla zdobycia sławy wizerunkach celebrytów, że za szczere, prawdziwe i naturalne sądzą coś, co jest tylko obłudną grą i oszukiwaniem przede wszystkim właśnie ich, fanów, a za niezwykłe – bieganie z olbrzymią maskotką i inne infantylne wygłupy.Swoją drogą, ten znak rozpoznawczy Joli Rutowicz – duży pluszowy jednorożec – również wcale nie jest tak „wyjątkowy” i oryginalny. Zanim bowiem Jola przytaszczyła go do domu „Wielkiego Brata”, pojawił się w książce pdf Jake'a Hilla pt. „Parszywa historia” (wydanej w Polsce w 2003 roku), jako rekwizyt towarzyszący Olimpii, jednej z uczestniczek omówionego w tej powieści reality show. Powieściowa Olimpia, podobnie jak „prawdziwa” Jola, występowała w tym programie z dużym pluszowym jednorożcem, lecz wykorzystała go nie tylko do wzbudzania zainteresowania widzów. Bohaterka „Parszywej” historii trzymała w tej maskotce pistolet, którego użyła do odebrania sobie życia.Na szczęście Jolanta Rutowicz żyje i ma się nieźle (ostatnio wystąpiła gościnnie w programie „Hell's Kitchen” – najbardziej upokarzającym uczestników reality show, jaki dotychczas emitowano w polskiej telewizji), lecz jej książkę można zrecenzować jednym krótkim zdaniem: „Szkoda, że tego, co się przeczyta, nie da się odprzeczytać”.

• joanna cieslak

  2018-03-23

  Nie ogladalam nigdy proramu Big Brother z udzielam Jolanty. Czytajac portale plotkarskie w internecie, dowiedzialam sie o jej istnieniu. Bardzo mnie irytowala jej osoba, lecz takze intrygowala. Zatem kupilam jej ksiazke gdy tylko pojawila sie w sprzedazy.Nie rozczarowalam sie. Udany zakup. Ksiazke przeczytalam w podrozy pociagiem w ciagu osmiu godzin i to jednym tchem. Bardzo jestem zadowolona z zakupu, Jolanta nie jest osoba, ktora znacie z TV. Polecam.

• Karol Grabowski

  2018-03-23

  Jola pokazuje, że dzięki swojej upartości można osiągnąć to co się chce. Zdradza kulisy show-biznesu, opowiada o momentach z życia przed wejściem do programu i po wyjściu z niego.Poruszające i śmieszne historie, słodkie pamiątkowe zdjęcia. Zalecam :)

• Karolina-9666

  2018-03-23

  Kupię, będę miała czym w kominku palić.

• Gosia

  2018-03-23

  Juz nie moge sie doczekac,kiedy bedzie w sprzedazy,,mysle ze bedzie to ksiazka inna niz wszystkie,jak sama Jolanta,,,,kazdemu polecam!!!