To twoja książka?

Recenzje

• www.arabiasaudyjska-ksa.blogspot.com

  2018-03-22

  Aby usystematyzować, to o czym jest ta książka, należy sięgnąć do wprowadzania napisanego przez R.G Granta. Każdy z nas jest w stanie intuicyjnie określić czym jest bitwa, lecz już z dokładną definicją może być niejaki problem. Do wieku XIX wytłumaczenie tego terminu było dziecinnie łatwe - w określonym miejscu i okresie spotykały się dwie wrogie armie i toczyły potyczki do chwili, aż jedna z nich zdobyła znacząca przewagę, a druga dokonała „strategicznego odwrotu” albo została wybita do nogi. Wówczas nie było problemów z oceną miejsca, czasu a także tego kto bitwę wygrał. Dowódcy znajdowali się na polu bitew i samodzielnie albo z pomocą wyznaczonych oficerów decydowali o działaniach wojennych. Czym innym były długotrwale oblężenia miast, podczas których miały miejsce wycieczki oblężonych i pomniejsze starcia, lecz one też miały status bitwy, ponieważ prowadziły po jakimś okresie do oczekiwanego rezultatu czyli ktoś zostaje, a ktoś umyka. Współcześnie nie ma już „bitew” w starym, dobrym stylu, ponieważ teatry działań wojennych są zbyt rozległe i dlatego w języku wojskowych pojawił się termin ”operacji”. Jednak określenie „Bitwa o Anglię”, mimo tego, że działania toczyły się od 10 lipca do 31 października 1940 roku i odbywały się poza zasięgiem wzroku naczelnego wodza uznano za poprawne ze względu na jedność czasu, miejsca i celu działań. Natomiast „Bitwa o Atlantyk” jest już w opinii R.G Granta nadużyciem ze względu na obszar działań a także czas trwania (walki trwały 5 lat na dość pokaźnych obszarze).To tyle tytułem wstępu do wstępu.Drugim ważnym aspektem książki są „złe adresy” . W przedmowie Laurenca Reesa znajdziemy kilka naprawdę kiepskich lokalizacji do mieszkania. Wynika to z niezmiernej popularności niektórych miejsc, w których na przestrzeni wieków toczone są mniej albo bardziej zażarte konflikty zbrojne.Rees podaje dwa przykłady miast, w których ludzie ceniący ciszę i spokój zarówno własny jak i przyszłych pokoleń nie powinni mieszać. Miejscówki przypominają mniej więcej adres w amerykańskiej Alei Tornad przebiegającej przez części stanów Teksas, Oklahoma, Kansas, Nebraska, Iowa i Południowa Dakota.Te miasta to Jerozolima, co prawdopodobnie nie wymaga komentarza, ponieważ tam się rzadko coś nie losy i.... Lwów.Przykład Lwowa Twórca podał w oparciu o historię zaledwie 50 lat, podczas których nazwa miasta zmieniała się czterokrotnie (Lemberg, Lwiw, Lwow, Lwów) a w ostatnim stuleciu należało do: Austro-Węgier (do końca I Wojny Światowej), w dwudziestoleciu międzywojennym do Polski, w latach 1939 - 1941 - do ZSRR, 1941- 1944 do III Rzeszy, od 1944 do 1991 ponownie do ZSRR, a obecnie do niepodległej Ukrainy.Odnośnie krajów - za jeden z najmniej przyjemnych adresów do zamieszkania Twórca uznaje... Polskę.Wynika to zarówno z sąsiedztwa na Wschodzie i na Zachodzie, jak i ukształtowaniu terenu, które żadnej armii nie nastręcza kłopotów logistycznych. Obszar płaski jak stół, bez znaczących przeszkód terenowych był świadkiem zdecydowanie zbyt wielu bitew, niektórych może i nie mających wpływu na dzieje świata, natomiast zawsze mocno niekorzystnych w skutkach dla jej mieszkańców.Sama książka ebook w syntetyczny, a właściwie encyklopedyczny sposób omawia w ciągu chronologicznym bitwy, uznane przez specjalistów od poszczególnych epok historycznych za ważne dla losów państw albo narodów. 5000 lat krwawych zmagań, jakie ludzkość stoczyła i była uprzejma choćby w minimalny sposób udokumentować w jakiejkolwiek postaci.Zdecydowanie bardzo pouczająca i pomocna lektura, dla tych, których przekonuje hasło wygłoszone przez Cycerona „ Historia vitae magistra est..."Choć, z tekstów zawartych w tej pozycji dobitnie wynika, że historia jest może i nauczycielką życia, natomiast ludzie są niezwykle tępymi uczniami.http://niestatystycznypolak.blogspot.com/

• Ekspert Empiku

  2018-03-22

  Ta książka ebook powinna się znaleźć w każdym domu, jest ona bowiem potrzebnym kompendium wiedzy historycznej. Dzięki niej możemy prześledzić dzieje świata za pomocą uszeregowanych chronologicznie starć zbrojnych. Znajdziemy tu naprawdę dużo przydatnych i ciekawych informacji. Twórca przedstawia nam walki począwszy od roku 2450 p.n.e., a skończywszy na czasach współczesnych. Książkę zalecam zarówno amatorom historii jak i wszystkim, którzy lubią ciekawostki historyczne, ponieważ z pewnością ich tu nie brakuje.Anna Adamczyk-Pasierbska, Empik Toruń