Horn okładka

Średnia Ocena:


Horn

Przygodowa fantastyka autorstwa Bartosza Słomki, słynnego jako Termos, autora słynnego z wielu niezależnych i awangardowych projektów. Brawurowo narysowana, z niebanalną fabułą pełną zaskakujących zwrotów akcji, pobudzająca wyobraźnię.

Szczegóły
Tytuł Horn
Autor: Słomka Bartosz
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Robert Zaręba
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Horn w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Horn PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    HORN(Y) Świeży album Bartosza „Termosa” Słomki to komiks dziwny. Nie ma ani głównego bohatera (choć tym od pewnego momentu staje się pewien róg), nie ma również właściwie żądnego wątku przewodniego. Pod wobec konstrukcji przypomina bardziej sen, niż linearną fabułę. „Horn” okazuje się być na tym polu przerostem formy ponad treścią, jednak to stale interesujący komiks. Szczególnie w tych momentach, kiedy pokazuje nam zamknięte opowiastki obyczajowe. Gdzieś między Moskwą a Berlinem znajdują się ogródki działkowe Spocony Delfin. Tu dwie dziewczyny docierają do parceli 13, gdzie przyszły spotkać się z pewnym panem Krzysiem – facetem w gumiakach, których lepiej jest nie zdejmować. Spotkanie to nie idzie szczególnie po ich myśli, jednak co nieco udaje się im uzyskać. Tymczasem w Mexyku w pewnej starożytnej budowli dochodzi do zamiany rogu jednorożca na wibrator. Zdarzenie to staje się ważne dla całej opowieści, która od teraz toczy się dwutorowo. Konsekwencje będą… hmm… dziwaczne, a akcja przeniesie się w najbardziej niezwykłe, szalone i niesamowite miejsca by… I tu rodzi się zasadnicze pytanie, do czego to wszystko prowadzi? Nie jestem do końca pewien czy Termos sam to w pełni wiedział, a raczej jestem przekonany, że mając pewien ogólny kształt historii poszedł w tym przypadku na żywioł. I to po prostu musiało się nie udać, jednak autor „Ciach Bajera” i „Sikalfo” ma w sobie coś dziwnego, co przykuwa uwagę do jego prac i nawet jeśli odbiorca nic z tego nie rozumie, gotów jest wszystko skrytykować, zanegować i odrzucić, stale mu się to podoba. „Horn” to takie pomieszanie z poplątaniem właśnie, nic się tu nie zgadza i zgadza się wszystko, a czytelnik nieźle się bawi, choć nie wie do końca dlaczego. Wracając jednak do tego, co wiem, najlepsze w komiksie były wspomniane wątki obyczajowe. Wśród nich prym wiedzie akcja męża, który chce przyłapać małżonkę na zdradzie (lub nie-zdradzie), jednocześnie zakładając się o to z kumplami. Sytuacja staje się absurdalną farsą, jaką jest zresztą cały ten album. Świadczą o tym także dialogi, cięte, wulgarne, wykręcone. Suchary również się wkradły, lecz całość i tak robi bardzo pozytywne wrażenie. Jak pokazuje się grafika? Undergroundowo bym rzekł. Punkowo niechlujna, brudna, czasem szczegółowa, czasem cartoonowa, czasem mocno łatwa mi osobiście przypomniała komiksy czytane w „Produkcie” i podobnych magazynach – do których zresztą mam duży sentyment. Wszystko to sprawia przyjemne wrażenie i o to przecież chodzi. Jeśli więc lubicie bezkompromisową, szaloną jazdę, która wrzuca różnorakie gatunki do jednego garnka, miesza i spogląda co z tego wyjdzie, „Horn” się Wam spodoba.