Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Miłość potrafi spaść z siłą żywiołu. Nie ma przed nią ucieczki nawet dla… księdza. Bez względu na przeciwności, bez względu na cenę, jaką przyjdzie płacić przez resztę życia. Czy było warto? Gruby brulion w kartonowych okładkach, z mocno pożółkłymi kartkami, zapisywanymi atramentem przez długie wieczory i noce. Losy wielkiej, zakazanej miłości, która urodziła się przeszło sto lat temu. Czy to takie niezwykłe? Owszem, gdy bohaterem tej historii i autorem pamiętnika jest ksiądz. To opowiadanie o młodym duchownym, od początków jego drogi kapłańskiej, poprzez rozterki i walkę z przymusem dochowania celibatu. O próbach opuszczenia Kościoła i powrotach przed ołtarz. Czy miłość do dziewczyny przezwycięży autentyczne powołanie do służby Bogu? Autorzy powieści odwiedzili wszystkie miejsca, gdzie toczy się akcja tej opowieści, a jest ich dużo – Królestwo Polskie, Ukraina, Wołyń, Podole, stary Paryż i daleka Ruś. Udało im się przywołać tamtą atmosferę, zamierzchłe klimaty wiejskich plebanii i magnackich posiadłości, duże bale i tupot końskich kopyt na bruku miasteczek o znajomo brzmiących nazwach, gdzie jeszcze z rzadka słychać mowa polski. A do tego pojawia się pewna tajemnica, którą tropią współcześni bohaterowie, podążający śladami księdza i jego ukochanej. Dodatkową inspiracją dla prowadzonych z niemałym trudem poszukiwań stał się fakt, że gdyby pewien dziesięcioletni chłopczyk sto lat temu nie postanowił uciec z domu, to współautorki tej książki nie byłoby na świecie…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Historia spisana atramentem |
Autor: | Skowroński Jacek, Ulatowska Maria |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Dużym atutem książki są wyraziście nakreślone postacie ich charaktery, emocje i uczucia. Czasami nie mogłam zrozumieć Mani, która była dość bierna i pozwalała sobą drygować. Jej uległość momentami bardzo mnie denerwowała. Do głównego bohatera początkowo czułam sympatię, jednak z biegiem przeczytanych stron, zaczęłam odczuwać pewnego rodzaju irytację. Bohater chciał złapać dwie sroki za ogon, chciał posiadać bogatą parafię a równocześnie mieć przy boku ukochaną kobietę. W miłości czasami trzeba wybrać albo-albo, a Czesław miotał się do tego stopnia, że kiedy ucieczka z państwie nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, powrócił na łono Kościoła, by zebrać nieco funduszy. Kolejnym dużym plusem jest doskonałe oddanie klimatu historii i miejsc, w których rozgrywała się akcja powieści. Sami autorzy podążali śladami dziadka i odwiedzili wszystkie miejsca opisywane na kartach książki. A były to miejsca niezwykłe, choćby Berdyczew, Żytomierz, Lwów czy w końcu i Paryż.
Bardzo interesująca historia. Zawiera wątek romantyczny lecz również przenosi nas w stare czasy. Bardzo podobała mi się ta książka ebook i gdy jest zimno i szaro to wracam do niej z przyjemnością.
Interesująca autentyczna historia kresowej rodziny.Niby dokument,a pasjonująca powieść.
Zrecenzować tę opowieść to niełatwe zadanie. Z jednej strony serce krzyczy: Przecież uwielbiasz twórczość Marii Ulatowskiej! Jej sagi, ciepłe pióro, umiejętność zachwycania się drobiazgami... Lecz zaraz serce zostaje stłamszone przez umysł, który z iście diabelską dokładnością stwierdza: Lecz "Historia spisana atramentem" to nie jest tylko Pani Ulatowska i to widać. Coś czyni spustoszenie w umiejętnościach autorki przekazywania tych kropelek ciepła i niteczek radości... I cóż mam czynić? Jak żyć? :-) Sama historia ukazana w tej powieści jest bardzo ciekawa. Na przełomie XIX i XX wieku poznajemy Czesława - ucznia seminarium duchownego, trochę zagubionego we swoich uczuciach, lecz ogólnie budzącego sympatię. Wędrujemy z nim przez całe jego życie. Wsłuchujemy się w jego rozterki rodzące się już w seminarium i towarzyszące mu do końca jego dni. W trakcie lektury nie mogłam odczepić się od słynnego wszystkim wierszyka "Żuraw i czapla". Tyle tylko, że tu nie było dwóch postaci, a dwa wcielenia księdza Czesława. Jedno jest oddanym księdzem, wierzącym głęboko w sens posługi duchowej, a drugie obsesyjnie wręcz miłuje kobietę i wie, że żeby spełnić marzenia o miłości musi porzucić sutannę. Jak dla mnie kłopotem tego związku jest dziewczyna - Maria. Ona ślepo wierzy w obiecanki - cacanki Czesława i jak potulna owieczka znosi wszystkie jego humory. Ciągle tylko czytamy o obiecankach że wróci, o zaklinaniu: Czekaj na mnie! I ona czeka... Im dłużej Ona czeka tym mnie bardziej frustrował główny bohater, a moja sympatia dla niego topniała niczym masło na patelni. A już wyprawa do Paryża upewniła mnie w przekonaniu, że pogoniłabym takiego Czesława w diabły. Równocześnie z dziejami Czesława i Marii śledzimy współczesne dzieje dwójki przyjaciół - Matyldy i Janusza. Ten wątek niezwykle przypadł mi do gustu. Tu mamy zagadkę (szkoda, że łatwą do rozwiązania), której rozwikłanie wymaga podróży w odległe czasy. Ta wyprawa przez polskie dworki i pałace, przez coś, co właściwie już dziś nie istnieje. Naprawdę, tu smakowałam każde słowo. Przyczynkiem do zagadki jest pamiętnik dziadka Matyldy opisujący... ehh skomplikowane to wszystko. Nie chcąc zdradzić szczegółów nadmienię, że jest skarb, nocna wyprawa, czarny charakter i dużo innych naprawdę interesujących wątków. Opowieść dla mnie jest trochę za długa. Opowieści o księdzu Czesławie nierzadko ciągnęły się i dłużyły, za to współczesny wątek czytałam dynamicznie i żałowałam że się już skończył. Nie mogę powiedzieć, że to opowieść niewarta polecenia, ponieważ to nieprawda. Niewątpliwe jednak wielbiciele Marii Ulatowskiej nie znajdą tu tego, co tak magicznie urzekało w poprzednich powieściach.