Średnia Ocena:
Happy End
Czy chce, aby wrócił na karty jej książki, czy woli go w swoim łóżku? Życie 46-letniej Sadie Fuller ciężko nazwać romantycznym. Jest raczej normalną mamą – z lekką nadwagą, nawałem obowiązków i codziennymi kłopotami związanymi z samotnym wychowywaniem 11-letniej córki. Lecz Sadie ma tajemnicę – podczas gdy reszta przedmieścia śpi, Sadie zarabia na życie, pisząc powieści erotyczne pod pseudonimem K. T. Briggs. Choć jej swoje życie intymne niczym się nie wyróżnia, Sadie ma dryg do wymyślania kipiących seksem scen z udziałem wysportowanych i doskonale cudownych postaci w bardzo skąpych strojach. Lecz wszystko się zmienia, gdy podczas normalnej wizyty w sklepie, spotyka mężczyznę, który wydaje się dziwnie znajomy. Czy Sadie traci rozum, czy również najwieższy z jej super przystojnych bohaterów opuścił rękopis powieści i przeniósł się do rzeczywistości? Starając się odnaleźć w tej dziwacznej nowej sytuacji, Sadie zaczyna dostrzegać romantyzm tam, gdzie nigdy nie spodziewała się go znaleźć… tam, gdzie romansowy happy end nie jest może aż tak nieprawdopodobny.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Happy End |
Autor: | Maxwell Elizabeth |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Happy End PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Taka sobie, trochę udziwniona, lecz może być
Akcja książki toczy się dość dynamicznie i nie raz potrafi nas zaskoczyć. Bohaterowie są dość ciekawi i fajnie opisani. Autorka ma lekkie pióro, potrafi wciągnąć czytelnika w opisywaną przez siebie historię nawet jeśli ten nie lubi czytać takich powieści. A poza tym książkę tą czyta się naprawdę dynamicznie i lekko. Choć od momentu pojawienia się Aidena wiedziałam, że to nie moja bajka, czytałam tą książkę z przyjemnością. Nie musiałam się specjalnie zmuszać, by po nią sięgnąć. Nie rozpaczałam, gdy do jej końca było jeszcze mnóstwo czytania. Nie, naprawdę tak nie było. Nawet byłam zdziwiona, że książkę o takiej tematyce przeczytałam tak szybko. Dlatego również oceniając ją bardzo negatywnie byłabym po prostu mało obiektywna i myślę, że to nie byłoby sprawiedliwe. Ta książka ebook na pewno zasługuje na uwagę osób, które lubią powieści fantasy z odrobiną miłości i erotyzmu. Jestem pewna, że szukając takiej lektury na pewno się nie zawiedziecie. Jednak jeśli wolicie twardo stąpać po ziemi, a książki po które sięgacie nie zawierają w sobie demonów, czarownic, wampirów i innych niesamowitych postaci - zdecydowanie odradzam. To na pewno nie jest książka ebook dla Was.
Większość z nas, kobiet, pewnie marzy o (chociażby jednej!) nocy spędzonej z boskim kochankiem, rodem z zalewającej nas od jakiegoś czasu literatury erotycznej. Boskie ciało, ognisty temperament... marzenie!Marzenia czasem się spełniają i nie zawsze losy się to w odpowiednim momencie; przekonała się o tym Sadie Fuller, na co dzień zwykła mamuśka, zaś wieczorami... autorka gorących romansów. I kiedy w supermarkecie natyka się na wyjątkowo przystojnego mężczyznę jeszcze nie wie, że będzie musiała pomóc mu w odnalezieniu wspomnień, zagubionej miłości a także zdetronizowaniu pewnej wrednej i zakochanej w nim bez pamięci czarownicy.Czy ta historia ma szansę na happy end? Ponieważ czymże jest opowieść, jeśli nie może kończyć się szczęśliwie?Po raz następny do lektury zachęciła mnie okładka, a konkretniej- wyjątkowo tęczowe rajstopy! Już ten detal świadczył o tym, że czeka mnie przyjemna, lekka lektura na leniwą niedzielę. Co więc uważam o pomyśle pani Maxwell?"Nawet miłość jest w naszych czasach krótkotrwała. Traktujemy ją po macoszemu, więc dynamicznie obumiera, a my otrzepujemy się i idziemy dalej. Lub w ogóle nam się nie przytrafia, ponieważ nasze oczekiwania mijają się z rzeczywistością. Za wiele czasu trwonimy na marzenia o życiu długim i szczęśliwym fikcyjnych postaci, zamiast wyjść z domu i zatroszczyć się o swoje szczęście."Kojarzycie te lekkie czytadła, opowiadające o młodych matkach, gubiących się w świecie pieluch i swoich hormonów? Cóż, poniekąd można do tej kategorii zaliczyć Happy end- z tym, że nie ma tu mowy o niemowlakach, bowiem córka Sadie ma już jedenaście lat. Skąd więc to skojarzenie? Otóż -jak już wspomniałam- Sadie jest jedną z tych kobiet, które po ciąży przybrały kilka nadprogramowych kilogramów, wystrzegają się wysiłku fizycznego (chyba, że łóżkowego) jak ognia, zaś wieczorem wypijają kieliszek wina, ot, dla smaku. To niemal jak książka ebook o tym, co czeka nas przed/ po czterdziestce. Ale, ale! Sadie zapewniła sobie dodatkowe rozrywki; jest nie tylko poczytną autorką romansów, ukrywającą się pod pseudonimem, lecz w trosce o własne zdrowie psychiczne co piątek umawia się na niezobowiązujący seks z pewnym mężczyzną. Niezła babeczka!Książka Happy end spodobała mi się, gdyż jest lekka, czyta się ją jednym tchem. Poza tym nie należy do normalnych obyczajówek, autorka podarowała nam... wątek fantastyczny. Bohaterowie twórczości Sadie niespodziewanie ożywają, zaś ona sama musi stawić czoła rozsierdzonej czarownicy, którą przed laty porzuciło jej pisarskie pióro. Wątek nieco podobny do Z innej bajki Jodi Picoult, lecz nie identyczny, nie sugerujcie się tym!Bohaterów nie da się nie lubić; są tak świadomi swoich wad, mogę więc rzec, że w tej pozycji króluje autoironia i najczystsza ironia. Cóż... czytelnik staje przed zwyczajnym światem, nie dostaje upiększonej historii i wyidealizowanych postaci. To po prostu ludzie, z wadami i zaletami. Z tym wyjątkiem, że zmyśleni. Kochani! Tę książkę naprawdę Wam polecam. Ponieważ jak najlepiej się wychillout'ować, jeśli nie z taką lekką lekturką? ;-)
„(…) miłość zawsze znajdzie drogę do serca. Może funkcjonować podstępnie i może cię zaskoczyć, lecz znajdzie drogę”.*Kiedy wybierałam do czytania „Happy End” liczyłam na jakiś lekki, nie zobowiązując i zapewne przewidywalny romans, właśnie to również sugerował mi blurb powieści. Spodobał mi się opis, okładka a także tytuł. Moje romantyczne „ja” już zacierało ręce na myśl o lekturze. Ostatecznie dostałam niezupełnie to co oczekiwałam, lecz czy się rozczarowałam?Czterdziestosześcioletnia Sadie Fuller wychowuje samotnie jedenastoletnią córkę i utrzymuje się z pisania. Pod prawdziwym nazwiskiem tworzy zwykłe romanse, a pod pseudonimem K. T. Briggs romanse z dużą dawką erotyki. Jest niezła w tym co robi i jej książki idealnie się sprzedają. Pomimo niezbyt pasjonującego tryby życia potrafi omówić kipiące namiętnościom i pożądaniem sceny. Jej monotonną egzystencje przerywa pojawienie się pewnego mężczyzny. I to nie byle jakiego a całkowicie podobnego do bohatera jej najwieższej książki. Jego przybycie wszystko skomplikuje, lecz nie w taki sposób jak się wszystkim wydaje…Elizabeth Maxwell pozytywnie mnie zaskoczyła, ponieważ prawdę mówiąc jest to opowieść lekka, z wątkiem romansowym, lecz zarazem wyjątkowo zabawna i zaskakująca. Tak, tak, nieźle widzicie - udało się autorce stworzyć coś nieprzewidywalnego, może nie we wszystkim, lecz jednak. Maxwell pisze lekko, mogłabym nawet powiedzieć, że z luzem, który trafia do czytelnika i sprawia iż książka ebook czyta się praktycznie sama. Pomysł na fabułę mnie rozbroił, nie jest czymś świeżym tylko lekko przerobionym (podobny miała Picoult w „Z innej bajki”), lecz nie mogę odmówić autorce oryginalności, ponieważ obrała kierunek zupełnie inny niż się spodziewałam. Omawia dzieje dziewczyny nie wyróżniającej się zbytnio na tle innych, podchodzącej do siebie z dystansem i potrafiącą z siebie żartować. Zmagającą się z codziennością, wychowaniem córki a także pracą, która nagle dostarcza jej nieprzewidywalnych wrażeń. Historia została przepełniona zabawnymi przemyśleniami, dialogami a także sytuacjami. Akcja toczy się wartko i nuda to ostatnie, co można zastać na kartkach tej książki, ponieważ losy się wiele i szybko.Chciałabym się rozpisać na temat bohaterów, lecz zdradziłabym przy tym za wiele z fabuły, a tego bym sobie nie wybaczyła. Każdy jest inny i z biegiem czasu daje się coraz lepiej poznawać równocześnie pokazując, że nie można ich zaszufladkować, ponieważ potrafią zadziwić i wywołać różnorakie emocje. Autorka na ich przykładzie pokazuje, że nasze wyobrażenie jakiejś osoby może odbiegać jaki ktoś jest w rzeczywistości. Udowadnia również, że zawsze jest szansa na rozpoczęcie wszystkiego od nowa, jak to w życiu bywa - małymi kroczkami. Lecz na szczęście zasługuje każdy niezależnie od tego co je daje.„Happy Endu” się nie czyta, go się pochłania z uśmiechem na twarzy i częstymi wybuchami śmiechu (nie zalecam lektury na noc, gdy ktoś obok śpi, może być niezadowolony kiedy zostanie wybudzony przez niepohamowany chichot). Dawno nie czytałam książki, która by mnie tak bawiła i którą odbierałam tak pozytywnie. Pomimo zaskakujących fragmentów to nic odkrywczego, jestem tego świadoma, lecz przeczytałam ją w kilka godzin idealnie się przy tym bawiąc. Z dużym zainteresowaniem i rozbawieniem śledziłam dzieje bohaterów, nie mogąc przy tym wyjść z podziwu ponad kreatywnością powieściopisarki. Ona nie porusza się wydeptanymi ścieżkami i stara się tchnąć coś nowego w słynne nam schematy. Opowieść jest zabawna, urocza, słodka, lecz bez przesady. Główna bohaterka pisze erotyki (kocham motyw książki w książce), nie brak więc wiadomych scen, które doskonale wpasowują się do całości nadając jej rumieńców i intensywności. Polubiłam styl Elizabeth Maxwell i z całą pewnością będę wracać do tego tytułu jeszcze nie raz. Liczę też na możliwość przeczytania innych jej książek.Mogłoby się wydawać iż Elizabeth Maxwell stworzyła historię zwyczajną, lecz to tylko pozory, ponieważ pod tym płaszczykiem kryje się trudna komedia romantyczna od której nie sposób się oderwać. „Happy End” to… wyjątkowe połączenie romantyzmu, humoru, seksu, inteligencji i jeszcze raz humoru. Polecam!*Elizabeth Maxwell, „Happy End”, s. 117http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/2015/06/uwierz-na-nowo.html