Średnia Ocena:
Grażdanin N.N. Życie codzienne w ZSRR
Grażdanin N.N., czyli obywatel nomen nescio – niewiadomego imienia – poświęcony jest powojennym dziejom mieszkańców Związku Radzieckiego. Kraj ten nie istnieje już od ćwierćwiecza i dla młodszych czytelników może być równie odległy jak Cesarstwo Rzymskie. Przez ten czas zdążyły już przylgnąć do niego etykiety supermocarstwa, hegemona czy imperium zła. Dzięki nim łatwiej było rozstać się ze światem, który utożsamiał. Dla trzystu milionów obywateli był jednak domem, który z dnia na dzień przestał istnieć. Rozsypała się, zdawało się, nienaruszalna konstrukcja. Wniwecz obróciły się nie tylko butne deklaracje pierwszych sekretarzy, lecz również pielęgnowane w cichości ducha marzenia o ukwieconej daczy pod Leningradem czy prychającym zaporożcu. Autorzy postanowili wyciągnąć dłoń po kawałek tej najmniejszej, ludzkiej Atlantydy, by z najbliższa przyjrzeć się jej barwom.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Grażdanin N.N. Życie codzienne w ZSRR |
Autor: | Goworski Andrzej, Panas-Goworska Marta |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Naukowe PWN |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Grażdanin N.N. Życie codzienne w ZSRR PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Książka ebook „Grażdanin N. N.” to cenny i interesujący dokument na temat codziennego życia w Związku Radzieckim. Autorzy pokazują ten świat, odsłaniając jego największe absurdy i przerażające mechanizmy działania. Zaczyna się niewinnie – od tekstu na temat radzieckich dobranocek. Okazuje się jednak, że nawet w tej bajkowej przestrzeni doszukiwano się politycznych podtekstów, podstępnych działań ze strony wrogów socjalizmu i imperialistycznych szpiegów. Brzmi niewiarygodnie? A jednak tak właśnie było. Niektóre postacie i zdarzenia z telewizyjnych bajek dla dzieci były bardzo dokładnie analizowane przez wierchuszkę, przez co niejeden z autorów utracił pracę i trafił do więzienia. Z tego samego powodu inni mogli awansować i robić karierę pod dyktando władz. Gdy zagłębimy się w lekturę, robi się i śmieszno, i straszno. Nawet jeśli jest się obeznanym z tematyką, stale ciężko uwierzyć, jak można było stworzyć imperium strachu, wszechpotężnej inwigilacji i niedorzeczności. I sprawić, by donosili na siebie nawet członkowie rodziny. W tym klimacie utrzymane są też pozostałe epizody książki, z których dowiadujemy się pomiędzy innymi, jak działał znany rekreacyjny obóz Artek na Krymie, jak żyli studenci i przedstawiciele różnorakich zawodów, jak wyglądała wojna w Afganistanie i jak niektórzy próbowali uciekać od codzienności, popadając w alkoholizm albo z swojej woli trafiając do szpitali psychiatrycznych, ponieważ ta rzeczywistość wydawała im się mniej zwariowana od świata za murami lecznic. Wstrząsające są elementy poświęcone opiece społecznej, która w praktyce właściwie nie istniała. Gdy czyta się o losach okaleczonych weteranów wojen, o warunkach, w jakich „leczono” osoby stare i niepełnosprawne, włosy jeżą się na głowie. Jest to tym bardziej przerażające, że taki stan trwał nie tylko za czasów Stalina, lecz do końca istnienia ZSRR. Mało tego – stale można w putinowskiej Rosji znaleźć dużo miejsc, które urągają ludzkiej godności i zamiast leczyć a także pielęgnować, po prostu są tzw. przechowalniami. „Grażdanin N. N.” układa się w opowiadanie o życiu przeciętnego obywatela Związku Radzieckiego, od dzieciństwa po starość. Autorzy każdy z epizodów poprzedzają krótkim, dobitnym opowiadaniem, które wprowadza czytelnika w problematykę kolejnej części. Później są fakty, które układają się w opowiadanie o beznadziei, manipulacji, propagandzie i rozczarowaniach. Całość uzupełniają archiwalne fotografie i bogata bibliografia. Autorzy piszą w sposób ciekawy, barwny, łącząc reportażowy styl z mową literackim. Dzięki temu mamy wrażenie, jakbyśmy oglądali świat ZSRR przez dziurkę od klucza. Będąc po drugiej stronie drzwi, można czuć się bezpiecznym, lecz odczuwa się również lęk przed przyłapaniem na podglądaniu. Ten dziwaczny niepokój towarzyszy czytelnikowi podczas lektury, ponieważ dzieje przeciętnego obywatela sowieckiego imperium nigdy nie były przewidywalne i pozbawione strachu przed jutrem. BEATA IGIELSKA
Michaił Heller utworzył pojęcie „Homo sovieticus” czyli człowieka rozumnego (homo sapiens) ukształtowanego po wprowadzeniu marksistowskiego eksperymentu społecznego. I o takim człowieku radzieckim - zwykłej Nataszy czy Waniuszy - jest ta książka. O ich życiu – od młodszych lat, aż do śmierci w Państwie Rad. Ta bardzo interesująca lektura, nawet dla takich osobników jak ja, który po raz pierwszy pojawił się w „pionierskom lagierie” w okolicach bratniego miasta Łodzi czyli Iwanowa w 1986 roku i całkiem dobrze porusza się w świecie ZSRR. Dowiecie jak olbrzymią rolę w kraju radzieckim odgrywały tamtejsze „Wieczorynki” i dlaczego „Żabka podróżniczka” musiała zniknąć z ekranów, przysparzając swoim twórcom poważnych problemów z władzą. Podobnie jak nieco gamoniowaty Miszka po objęciu władzy przez Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa czy pies Fila podczas pobytu w ZSRR Fidela Castro. Przeczytacie również dlaczego w „Spokuszkach” pojawił się Murka – tygrysek syberyjski. Tekst z „Wieczorynki” czyli „Spokuszki” zacytował nawet podczas posiedzenia KC KPZR sam Leonid Iljicz Breżniew. Na kartach książki spotkacie kobiety- górniczki, które potrafiły wydobywać węgiel w Donbasie nie mniej sprawnie niż legendarni herosi pracy socjalistycznej z samym Aleksiejem Grigorjewiczem Stachanowem na czele. Dowiecie się czym jest magiczna w ZSRR liczba 362, dlaczego Michaił Siergiejewicz dorobił się mało przyjaznej ksywy „Lemoniadowy Joe” a także jak wyglądało przyjęcie na studia i samo studiowanie. Poznacie naukowe podejście do zwalczania alkoholizmu, a także legendarny obóz pionierów w krymskim Arteku. To, że alkoholu nie można nabywać w określonej odległości od różnego typu budynków i instytucji nie jest bynajmniej odkryciem ruchów trzeźwościowych powstałych w III RP. To też podróż z bardzo młodymi ludźmi do Afganistanu, z której wielu już nie wróciło, a jeszcze więcej z nich z traumy tamtejszych czasów nie uwolniło się do dzisiaj. Przeczytacie o tym czym był „gruz 200” (a właściwie jest do tej pory) a także dlaczego lepiej było trzymać się z daleka od podróży „Czarnym Tulipanem” Będziecie mogli się przekonać, ile pozostało w Polsce z mentalności człowieka radzieckiego a także jak dużo z homo sovieticusa jest w nas samych, a i w obecnych, prominentnych politykach działających w naszym pięknym Państwie jest go niemało. Z części z nich byliby dumni wodzowie rewolucji. Dla części z Was będzie to (tak jak dla mnie) powrót w czasy młodości, dla najmłodszych czytelników – możliwość odkrycia świata, który zgodnie z logiką istnieć nie powinien, a istniał i miał się okresowo całkiem dobrze przez kilkadziesiąt lat. Książka ebook w jednych miejscach zabawna, w innych poważna i smutna – jak to życie w państwie monopartyjnym. http://niestatystycznypolak.blogspot.com