Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Zanim ginekologia nieustanna się tym, co znamy dziś, trwał horror.Ginekolodzy, czy jak ich nazywano „damscy rzeźnicy”, prześcigali się, kto szybciej wytnie macicę, odbierze poród kleszczami czy usunie torbiel. Bywało, że pokazowe operacje i sprawne posługiwanie się skalpelem bardziej służyły sławie medyków niż zdrowiu pacjentek, które zbyt nierzadko kończyły na cmentarzu. Gdy pojawiali się doktorzy chcący ulżyć pacjentkom, stawali się tematem kpin, tracili prawo wykonywania zawodu, trafiali przed sąd. Innych chciano wieszać. Konserwatyści wołali, że dziewczyna ma rodzić w bólu. I że badanie lekarskie powinno być przyzwoite, a lekarz ma nosić specjalną przepaskę na oczach. Prekursorom nowoczesnej diagnostyki nie było łatwo.Jürgen Thorwald po raz pierwszy występuje przeciwko lekarzom. Nie szczędzi gorzkich słów tym, którzy ponad zdrowie pacjentek przekładali nauki Kościoła, często stojące w sprzeczności nie tylko z medycyną, lecz i zdrowym rozsądkiem, lecz pisze głównie o tych, którzy jako pierwsi uśmierzali ból porodowy, leczyli przetoki i nowotwory, o tych, którzy zmniejszali śmiertelność rodzących, wymyślili cesarskie cięcie i badanie cytologiczne, o tych, dzięki którym zwykłe badanie nie kończyło się powikłaniami i stanem zapalnym, a także o tych, którym zawdzięczamy dzisiaj całą gamę środków antykoncepcyjnych.Thorwald przedstawia fascynującą opowiadanie o historii medycyny. Omawia rozwój metod i narzędzi chirurgicznych potrzebnych do leczenia najbardziej intymnej części ciała kobiety. Niejednokrotnie przełamuje wstydliwe tabu i odkrywa pilnie strzeżone tajemnice.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ginekolodzy |
Autor: | Thorwald Jurgen |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Marginesy |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Idealna książka. Wiele interesujących historii ginekologii. Przydała mi się nawet do napisania pracy licencjackiej!
Interesująca publikacja biorąc z której można się dowiedzieć, że tak na prawdę od paru dekad dziewczyny mogą się cieszyć niezła opieka ginekologiczną. Zalecam
Dość ciekawie napisana. Niezła dla każdego, kto, kto lubi czytać.
Bardzo niezła oprawa i idealna książka ebook
Doskonała ksiazka. Opowiada "straszne" historie z zamierzchlych czasow, jednakze spisane tak lekko i wspaniale, ze lektura jest niesamowicie satysfakcjonujaca. Wstrzasajaca, momentami obrzydliwa, zarazem lekka i przyjemna. Genialna.
Od miesiąca szukałam ciekawego prezentu dla mojej córki. Ginekolodzy są strzałem w dziesiątkę i jestem przekonana, że szanowna studentka będzie zachwycona. To jest upominek w tak zwany punkt. Aha. Zapomniałam dodać: córka studiuje medycynę. A bo ostatnio zastanawiała się ponad specjalizacją i brała również pod uwagę ginekologię właśnie... W dodatku rzecz jest naprawdę niezwykle nieźle napisana. Tak ciekawie, że już do niej zajrzałam. Nieopatrznie. Ponieważ teraz czytam, starając się nie otwierać zbyt szeroko, aby dotrwała do choinki w stanie nie wskazującym na użycie. Jak się okazuje - ciekawa nie tylko dla przyszłych lekarek
Jestem na etapie studiów lekarskich i po przeczytaniu książki uważam, że każdy student powinien przeczytać tę pozycję. Pozwala docenić obecny stan wiedzy medycznej, obecne standardy leczenia, a przede wszystkim diagnostyki. Bardzo przystępnie napisana książka, doskonała na chwilę wieczornego odpoczynku podczas sesji ;)
Idealnie napisana,ładnie wydana,bez zdjęć,rysunków -sama treść,która nie rozprasza.Historia ginekologii,która może zaskoczyć,zaszokować,czy nawet wzruszyć-całość pomaga doceniać obecny stan wiedzy i dzisiejsze podejście lekarzy tej profesji do swego zawodu.Lektura dla interesujących historii rozwoju medycyny.Z pewnością zachęca do sięgnięcia po inne książki autora.
cztajac tą ksiażke uzmysławiam sobie jak ta specjalność rozwijała się a także jak w obecnym stanie medycyny nastąpiłpostep w okresie 50 lat mojej pracy
Ginekolodzy to książka, która mną wstrząsnęła. Jednakże ani przez chwilę nie miałam ochoty jej odłożyć. Przede wszystkim poznałam historię ginekologii zupełnie z innej stony. "Damscy rzeźnicy" ponieważ tak w książce pdf określani są ginekolodzy, przedstawieni zostali trochę w krycztycznym wręcz brutalnym świecie. Prócz tego bardzo podobał mi się jezyk jakim została napisana książka, pomimo że jest to lektura poświęcona przeważnie medycynie, ja w ogóle tego nieodczułam. Wciągnęłam się całkowicie w ten zagadkowy medyczny świat. Gorąco zalecam wszystkim fanom medycyny.
Reasumując, "Ginekolodzy" to książka ebook w sposób przystępny przedstawiająca historię ginekologii. Bezpośredni, mogący wydawać się momentami brutalny, styl autora doskonale oddaje poczynania pierwszych lekarzy zajmujących się tą dziedziną. To krytyczne przedstawienie przekonań "damskich rzeźników", stojące w sprzeczności z racjonalnym myśleniem, szokującymi i brutalnymi poczynaniami. Twórca przygląda się również postaciom prekursorów nowoczesnej ginekologii, zabierając czytelnika w fascynującą opowieść po historii tej dziedziny medycyny, wybitnych lekarzy, osiągnięć pchających ludzkość w dobrą stronę. Lektura "Ginekologów" niesie ze sobą dużo emocji, trzeźwe spojrzenie na różnice w medycynie i przede wszystkim szok związany z brutalnością pierwszych ginekologów, na długo zostający w pamięci. Gorąco zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki.Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2016/04/profesjonalisci-potwory.html
Do rąk czytelnika trafiła niedawno następna publikacja niemieckiego pisarza, słynnego z ebooków z zakresu historii medycyny, Jürgena Thorvalda, pt. Ginekolodzy. To właśnie ginekolodzy "[t]worzą (…)pokaźną armię uzbrojoną w kleszcze porodowe, łyżeczki chirurgiczne, skalpele, pesaria, hormony i fotele ginekologiczne. I jak każde wojsko dzielą się na szeregowców, oficerów i generałów..." Zmarły w 2006 roku literat chronologicznie ukazując sylwetki najistotniejszych specjalistów z tej dziedziny (także z ginekologii chirurgicznej), nie wybiela żadnego z nich, lecz obiektywnie demonstruje ich dokonania; wskazuje, dlaczego niektórych ginekologów określano kiedyś mianem morderców. Już choćby ten fakt wzbudza ogrom emocji. W ich gąszczu bez wątpienia znajduje się poczucie ulgi – za to, że to właśnie dzisiaj przyszło nam żyć…"Ginekolodzy" napisani są w dość chłodnym, typowo męskim stylu. Książka ebook zawiera wiele faktów, bardzo interesujących i zaskakujących informacji, mnóstwo dat i wybitnych nazwisk, przełomowych momentów, tworzących historię ginekologii w zarysie. Jürgen Thorwald nie rozczula się ponad kobietami, którym przyszło żyć w bezdusznych dla nich czasach. Oschle omawia ich sytuację, kiedy to służyły głównie prokreacji i wychowaniu niezliczonej ilości dzieci. Więcej uwagi poświęca medykom–pionierom i eksperymentatorom. Zdaje się jednakże przekonywać, że niekiedy nie trzeba było być ani nowatorem ani rewolucjonistą, by osiągnąć sukces w tej dziedzinie. Czasem starczyła po prostu sumienna praca. Niestety, nawet ona nie gwarantowała zrozumienia wśród współczesnych ani powodzenia proponowanych pacjentkom kuracji."Ginekolodzy" to zdecydowanie warta uwagi, choć z pewnością bulwersująca i nieprzeznaczona dla wrażliwców, literatura faktu. Polecam!
Żeby zapoznać się z twórczością Jürgena Thorwalda, planowałam w pierwszej kolejności sięgnąć po „Stulecie chirurgów”, szczerze mi zalecane przez dużo osób. Niestety, nie udało mi się po nie sięgnąć tak szybko, jakbym chciała, lecz w moje ręce trafiła inna książka ebook tego autora, „Ginekolodzy”. Dużym znawcą medycyny nie jestem, a co dopiero jej historii, lecz bardzo chętnie czytam publikacje związane z tą tematyką. Nigdy nie pragnęłam zostać lekarzem, lecz chylę czoła ku tym, którzy wykonują ten zawód z pasją i zaangażowaniem, a nie tylko dla pieniędzy.Książka „Ginekolodzy” to zestaw najistotniejszych wydarzeń, które przyczyniły się do rozwoju ginekologii, jaką dziś znamy. To nie tylko przedstawienie wszystkich lekarzy i ich dokonań, bowiem czymże by oni byli, gdyby nie kobiety? I nie mam tutaj na myśli tylko tych kobiet, które wydały ich na świat, lecz przede wszystkim te, które wręcz zwijały się z bólu leżąc na ich stołach operacyjnych. To właśnie im należy się ogromne uznanie, bowiem swoim rozpaczą zapewniły rozwój nauki, która dziewczynom jest po prostu niezbędna. Co ciekawe, większość nazwisk, które pojawiają się w tej książce, to nazwiska facetów – okazuje się, że kobiet-ginekologów na przestrzeni lat było naprawdę niewiele, bądź również nikt o nich głośno nie mówił.Oczywiście nie chcę tutaj sprawić wrażenia, że przedstawione przez Thorwalda osobistości nie zasługują na uwagę, wręcz przeciwnie. Jestem przekonana, że każdy z tych lekarzy wniósł własne pięć groszy, a pewnie i nawet więcej niż to przysłowiowe „pięć groszy”, do ginekologii. Jürgen Thorwald porusza tematykę ciąży, miesiączki, chorób narządów płciowych – ze szczególnym uwzględnieniem raka, aborcji a także środków przeciwbólowych, które miały w końcu po wielu latach ulżyć dziewczynom w cierpieniach. Cudownie przedstawia przekrój przez poszczególne fragmenty ginekologii i pokazuje, jak na przestrzeni lat zmieniało się podejście ludzi – zarówno lekarzy, kobiet, jak i otoczenia – do tematów tabu a także w jaki sposób rozwijały się stosowane przez lekarzy i akuszerki metody.Spotkałam się z różnorakimi określeniami dotyczącymi tej książki, a jednym z nich było słowo „kontrowersyjna”. Czy żeby na pewno? Czy książkę rozprawiającą o cudzie narodzin i o kobiecym ciele można uznać za kontrowersyjną? Być może kiedyś, lecz nie w dzisiejszych czasach, gdzie seks, aborcja i miesiączka nie są już tematami tabu. Owszem, twórca przytacza dużo szczegółów, które chwilami mogą się wydawać drastyczne, lecz daje to tylko jasny obraz tego, jak 200 czy 300 lat temu ludzie radzili sobie z problemami, które dziś są rozwiązywane od ręki. Nie da się ukryć, że podejście ludzi było kiedyś absurdalne, a momentami wręcz śmieszne, lecz pozostaje się cieszyć, że ginekologia osiągnęła taki poziom rozwoju, jaki mamy dzisiaj. Szczerze nie wyobrażam sobie przeżywania tego, z czym kiedyś musiały się mierzyć kobiety. Gdyby ginekologia była osobą, to dzieło Jürgena Thorwalda można by uznać za jej biografię. I to bardzo dobrą biografię, napisaną idealnym mową i idealnie ukazującą rozwój tej dziedziny medycyny na przestrzeni lat. Ginekologia musiała przejść długą drogę, żeby stać się tym, czym jest dzisiaj. Nie była to droga prosta, a zawiła, skomplikowana, pełna bólu, potyczki i wyrzeczeń. Jürgen Thorwald nie zanudza czytelnika, wszelkie info przedstawia w sposób ciekawy i nie skupia się na tym, co mogłoby sprawić, że zaczniemy ponad tą książką przysypiać. Potrafi odpowiednio przedstawić poszczególne osobistości i ich dokonania, które przyczyniły się do znacznego postępu w ginekologii. To książka, z którą zdecydowanie warto się zapoznać, żeby zobaczyć, w jaki sposób ludzie dawniej radzili sobie z ciążą i przyjściem dzidziusia na świat, jak wyglądały operacje przetoki czy w jaki sposób usuwano raka jajników czy macicy. Niektóre fakty są naprawdę zaskakujące, a to zaledwie początek! Trudno uwierzyć w to, jak dawniej postrzegana była ginekologia. Trudno uwierzyć w to, jak była postrzegana przez społeczeństwo, że o Kościele nie wspomnę. „Prekursorom nowoczesnej ginekologii nie było łatwo.” – Nie było łatwo? To istne niedopowiedzenie! To był istny horror, zarówno dla nich, jak i dla ich pacjentek. Szanowne Panie, dziękujmy za tak troskliwą opiekę, jaką dziś mamy!www.bookeaterreality.blogspot.com
"Ginekologów" przeczytałam z dużym i niekłamanym zainteresowaniem. Więcej, zaczęłam czytać tę książkę, jeszcze tego samego dnia kiedy do mnie przyszła. Doprawdy, lektura artykułów Thorwalda jest tak bardzo wciągająca i pochłaniająca, że tekst czyta się jak najlepszą beletrystykę. A może raczej... horror. Niebywała lekkość pióra autora i jego soczyste dygresje stanowią bowiem swoisty kontrast z ciężkością treści."Ginekolodzy" składają się z dwóch części. Pierwsza z nich opowiada o początkach ginekologii, a druga poświęcona jest przede wszystkim leczeniu nowotworów. Thorwald pisze o momentach przełomowych takich jak chociażby wynalezienie wziernika, czy pierwsze operacje przetok pochwy, a to wszystko robi tak, że człowiek drętwieje, zastyga, ma dreszcze, przeżywa stan osłupienia, a potem przychodzi ta piękna świadomość - jak to nieźle żyć w XXI wieku, w czasach w których doktorzy oferują znieczulenie, w których nikt nie dźga na ślepo prętem, ani nie przypala rozżarzonym żelazem. Lecz "Ginekolodzy" to nie tylko opisy krwawych operacji, to też niekiedy wstrząsająca wiwisekcja środowiska ginekologicznego, w którym dziewczyna traktowana była (i stale jest?) jak przedmiot. Ginekolodzy, czy jak ich nazywano "damscy rzeźnicy", prześcigali się w wykonywaniu zabiegów, które tylko pozornie przynosiły poprawę zdrowia pacjentek, a znacznie częściej prowadziły je na cmentarze. Twórca z prawdziwą - i czasem wręcz niezrozumiałą dla mnie - pasją, opowiada na przykład o ówczesnym sposobie badań dziewczyn przez ginekologów, które to badania przede wszystkim "powinny być przyzwoite". Ojcowie Kościoła uznawali bowiem kobiece podbrzusze za nieczyste, a więc lekarz nie mógł złamać tabu i zobaczyć nagiej pacjentki. Dziewczyny badano więc po omacku(!), pod ubraniem i to najlepiej na stojąco. To samo dotyczyło także samego porodu - dziewczyny rodziły w pełnym ubraniu i w pościeli, poobkładane ze wszystkich stron poduszkami. Twórca omawia także przypadki kobiet, które gorączka popołogowa powstała w wyniku zakażeń bakteryjnych, czy wypadające macice podtrzymywane różnorakimi dziwacznymi urządzeniami montowanymi na ciele(!) - zaprowadziły na cmentarze. Wieje miejsca poświęca też niewyobrażalnym mękom jakie towarzyszyły kobietom, podczas pierwszych, prymitywnych zabiegów na stołach operacyjnych w okresie gdy ich ciała były żywcem cięte, gdyż nie znano żadnych skutecznych metod znieczulania. Doprawdy wstrząsające!Jednocześnie Jürgen Thorwald pisze o tych, którzy wbrew przeciwnościom uczyli się kobiecej anatomii na sztucznych miednicach i macicach, odważyli się ujrzeć kobietę nagą, czy zmniejszali śmiertelność rodzących przez wymyślenie cesarskiego cięcia, a nawet tak powszechnego dzisiaj znieczulenia. Ci odważniejsi przeprowadzali pierwsze operacje przetok, leczyli nowotwory, a nawet wprowadzili badanie cytologiczne, czy położyli podwaliny pod współczesną antykoncepcję. Co jednak interesujące i intrygujące, prekursorom współczesnej ginekologii wcale nie było łatwo, zaś doktorzy chcący ulżyć chorym dziewczynom nie tylko stawali się tematem kpin, czy tracili prawo wykonywania zawodu - niektórych chciano wręcz wieszać, czy palono na stosie...Owszem, chwilami ten wyjątkowy wykład Thorwalda wydaje się nieco chaotyczny. Nie jest również oczywiste, dlaczego jedne kwestie są omawiane, a inne nie. Jednak, jak mniemam, jest to wynikiem tego, że "Ginekolodzy" są książką, która - jak podaje jej wydawca - nigdy nie została ukończona ze względu na śmierć autora. Jej treść stanowią zatem luźne artykuły, początkowo publikowane przez tygodnik "Der Stern", a potem także "Los Angeles Times". "Ginekolodzy" to fascynująca i jedyna w swoim rodzaju opowiadanie o historii medycyny, która niejednokrotnie odkrywa pilnie strzeżone sekrety i otwiera oczy. Jestem święcie przekonana, że podczas czytania tej książki nie unikniecie szoku i złości na to, jaka ciemnota panowała jeszcze niespełna dwa wieki temu, kiedy to z jednej strony konserwatyści wołali, że dziewczyna ma rodzić w bólu (bo tak napisano w Biblii), a z drugiej, doktorzy próbowali leczyć i operować bez przestrzegania zasad higieny i wykorzystując do tego pręty, kleszcze czy metalowe zatrzaski! "Ginekolodzy" to książka, która składa się tylko i wyłącznie z rzetelnych faktów. Napisana w idealnym pasjonującym stylu Thorwalda. Przerażająco wstrząsająca. Okrutnie wciągająca. Doskonała, choć boleśnie prawdziwa. Którą zalecać będę nie tylko kobietom, lecz także - a może przede wszystkim - zwłaszcza mężczyznom. By mieli świadomość!
Książka, którą nie każdy przetrwa i nie każdy przetrawi. Ze względu na fakt, że porusza historię medycyna, z drugiej ze względu na specjalizację. Lecz jest warta przeczytania, uświadomienia sobie, jakim kosztem ludzie odnoszą sukcesy w całej nauce w ogóle, nie tylko w medycynie. Jeśli inne książki Thorwalda są tak ciekawe, z pewnością po nie sięgnę.
Interesująca lecz gorsza od poprzednich tego samego autora
Książka ebook jest niesamowita. Bardzo dynamicznie się ją czyta, na pewno skuszę się również na inne książki tego autora. Widać gruntowne przygotowanie do tematu - dużo faktów, biografii, przypowiastek. Nie jest przy tym wcale nudna, wręcz fascynująca - poziom ówczesnej medycyny przeraża, zwłaszcza podane fakty odnośnie ilości zgonów dziewczyn w ciąży albo chorych na wszelkiego rodzaju choroby dróg rodnych. Zdumiewa heroiczność lekarzy, którzy mimo przeciwności losu, sprzeciwu Kościoła i wszelkich towarzystw medycznych operowali, szukali rozwiązań, podróżowali do innych krajów by szerzyć dotychczas nieznane techniki. Na pewno jest dobrym materiałem dla studenta medycyny, ale zwykły czytelnik (jak ja) nie ma problemu ze zrozumieniem treści, a wręcz chłonie dodatkową wiedzę, o której wcześniej nie miał pojęcia. Wahałam się przed zakupem, lecz po lekturze zdecydowanie polecam!
Historia medycyny - już samo to brzmi jak spore wyzwanie. I tak również podchodziłam do mojej pierwszej książki z gatunku literatury faktu poświęconej ginekologii. Nie byłam pewna, co z tego wyjdzie, ponieważ przecież tak niełatwy temat wymaga naprawdę ogromnych zdolności autora, by uczynić go przystępnym dla przeciętnego człowieka. Thornwald przeprowadza czytelników zgodnie z chronologią przez historie pierwszych mężczyzn-ginekologów, których misją było uzupełnienie skąpej praktycznej wiedzy akuszerek. Pomimo ograniczonych możliwości zdobywania doświadczenia, robili wszystko, co było dozwolone, by lepiej poznać organizm dziewczyny tam, gdzie różni się od mężczyzny. W przypadku ginekologii zmiany zachodziły wyjątkowo wolno. Absurdalne badania pacjentek ubranych w prześcieradła z niewielkim otworem przez lekarzy z przesłoniętymi opaską oczami to norma osiemnastowiecznej medycyny.Kamieniem milowym było przekonanie samych lekarzy do zajrzenia pod krynoliny i prześcieradła a także badanie pacjentek nie tylko poprzez dotykanie i uciskanie brzucha. Dla pionierów medycyny kobiecej ciągle oznaczało to zaledwie początek potyczki z konserwatystami i kościołem o akceptację ich nowatorskiego podejścia i eksperymentalnych metod. Ci bardzo długo protestowali, gdy pojawiły się pierwsze środki znieczulające, podawane rodzącym. Operacje rzekomo zaraźliwych nowotworów, usuwanie zniszczonych licznymi porodami narządów, sposoby zapobiegania kolejnym ciążom i wreszcie prawo do legalnej aborcji - przeforsowanie tych małych-wielkich zmian kosztowało zdrowie miliony kobiet, których życie doktorzy o ciasnych umysłach woleli poświęcić w imię wiary.Autor pisze przede wszystkim o lekarzach europejskich i amerykańskich, ze szczególnym uwzględnieniem Niemców, Anglików, Holendrów czy Austriaków. Z opisu wydawcy wynika, że Thornwald po raz pierwszy krytykuje lekarzy; rzeczywiście, nie szczędzi ginekologom-zabobonnym sadystom słów krytyki. Chociaż temat nie jest wcale prosty ani przyjemny, im więcej czasu spędzałam z "Ginekologami", tym bardziej ciekawił mnie rozwój sytuacji.Przełom dziewiętnastego i dwudziestego wieku oznaczał jeszcze ściślejszą współpracę pomiędzy ginekologami a chemikami i fizykami. Pojawiły się nowe terapie, a doktorzy rywalizowali ze sobą o tytuł autora najskuteczniejszej sposoby leczniczej. Ten emocjonujący lekarski wyścig o miejsce w historii medycyny sprawił, że z żalem odłożyłam tę książkę na półkę z przeczytanymi tytułami. Thornwald własną barwną opowieścią sprawił, że już zaczęłam rozglądać się za kolejnymi jego publikacjami.Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Ginekolodzy. Zna ich każda kobieta; zwykle są to zadbani panowie, którym płacimy za oglądanie tego, co zwykle może oglądać jedynie nasz mąż. Niektórzy z nich są mili i sympatyczni, inni mają w asortymencie setki niesmacznych żarcików a jeszcze inni traktują nas jak kolejną partię z taśmociągu, która zapłaci mu niemałą sumę za prywatną wizytę. Fakt, o którym wie mała liczba facetów – dziewczyny szeptem, po kryjomu polecają sobie tych najlepszych, do których warto iść. Niestety, do nich zazwyczaj ustawiają się długie kolejki i na własną wizytę trzeba niekiedy czekać miesiącami, lecz opłaca się, ponieważ i lekarz miły i męski a w dodatku taki delikatny! Przyznaję – niekiedy narzekam, jak większość kobiet, na ginekologów. Poprawka, narzekałam; ponieważ po przeczytaniu książki „Ginekolodzy” autorstwa Jugerna Thorwalda dziękuję niebiosom za to, że przyszło mi żyć w XXI wieku. I nigdy już nie będę narzekać na zimne ręce lekarza! Od wieków dziewczyna i jej narządy rozrodcze w oczach kościoła i jego wyznawców były nieczyste. Nic więc dziwnego, że doktorzy brzydzili się przyjmować porody czy leczyć choroby związane z kobiecą fizjonomią i pozostawiali je samym sobie i akuszerkom, którymi były łatwe kobieciny, które miały to szczęście, że przeżyły urodziny własnych dzieci. Około XVII wieku nastąpił „przełom” i niektórzy doktorzy zdecydowali się pomagać akuszerkom w przyjmowaniu porodów, przy czym należy podkreślić, że owa pomoc przynosiła więcej szkody niż pożytku. Jako, że dziewczyny były nieczyste i grzechem było na nie patrzeć, porody odbierano … na oślep. Rodząca leżała w łóżku bądź na stole, ubrana od stóp do głowy, przykryta dla pewności prześcieradłami a lekarz „badał” ją jedynie dotykiem (i to dość niechętnym.) Jako, że kościół nakazywał ochrzcić każdego człowieka, zdarzało się często, że wyrywano dzidziuś z dróg rodnych siłą, tylko po to, by zdążyć je ochrzcić przed śmiercią. Nie przejmowano się wówczas matką, która rozdarta – dosłownie – umierała w dużym bólu i cierpieniu. Potem podeszło się do tej kwestii bardziej „humanitarnie” i aplikowano poświęconą wodę wprost do macicy, jeśli wiadomo było, że dzidziuś nie ma szans na przeżywcie. Niestety, brak znajomości higieny powodował, że brudna igła wprowadzana do ciała dziewczyny wywoływała w jej wnętrzu zakażenie co najczęściej kończyło się oczywiście śmiercią. W męczarniach. Bezsprzecznym mistrzem ginekologii, człowiekiem, który wprowadził jako takie udogodnienia, był lekar James Marion Sims. To on jako pierwszy wyleczył u dziewczyn przetokę, która tworzyła się w wyniku ropiejącej rany powstałej podczas porodu wokół ujścia pochwy i odbytu. I to też on dowiódł, że bezpłodni mogą być także mężczyźni; do tej pory winę zrzucano na nieszczęsne dziewczyny i na ślepo podcinano im kanały rodne, gdyż sądzono, iż bezpłodność spowodowana jest zbyt dalekim położeniem macicy. „Ginekolodzy” to brutalna książka, która składa się tylko i wyłącznie z faktów. Tak kiedyś wyglądał świat i tak kiedyś wyglądało kobiece życie. Miliony z nich umarło na skutek ciężkiego porodu, kolejne tysiące do końca życia walczyło z ropiejącymi przetokami, które wytwarzały okropny odór, którego nie można było znieść. Dużo z nich modliło się o śmierć jak o wybawienie, ponieważ w gruncie rzeczy tym właśnie ona dla nich była – końcem cierpienia, którego nie dało się uśmierzyć w żaden sposób. Ta książka ebook to pochwała dla tych wszystkich z nich, które zdecydowały się przeciwstawić naukom kościoła i zdecydowały się na innowacyjne zabiegi; które pozwoliły oglądać się nago lekarzom- mężczyznom i które zaryzykowały życiem, by dziś cesarskie cięcie czy pobranie wymazu było czymś naturalnym. Grzechem nie byłoby wspomnieć o Annie Margerithie, która, jako pierwsza w historii, przeżyła cztery cesarskie cięcia; w jego wyniku przeżyło jedynie dwoje dzieci, lecz niewątpliwie jej osoba przysłużyła się dzisiejszej nauce.To także oddanie hołdu tym wszystkim mężczyznom, którzy zdecydowali się na publiczne szykanowanie po to, by ratować kobiety. To dzięki nim współczesna antykoncepcja nie polega, jak w 1890 roku, na wkładaniu do pochwy ziemniaków czy gałganków, by zapobiec ciąży. I to dzięki nim obecnie można rodzić w ludzkich warunkach, chociaż stan niektórych oddziałów położniczych ciągle przypomina standardem higieny XVIII-wieczną chałupę. „Ginekolodzy” to lektura obowiązkowa dla każdej dziewczyny i dla każdego mężczyzny; może dzięki niej dowiedzą się jak dużo przyszło nam wycierpieć przez wieki. Może dzięki temu bardziej docenią naszą siłę i hart ducha i przestaną prawić frazesy, że poród wcale nie boli i że więcej jest w tym dramatyzowania niż faktycznego bólu.
Zalecam jednakże tylko wybranym, kto jest gotowy na tego typu lekturę :)