Giant Days. Tom 2. Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim okładka

Średnia Ocena:


Giant Days. Tom 2. Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim

2 tom kultowych "Giant Days"! Życie w akademiku do lekkich nie należy, a dotrwanie do najbliższego lata stanowi wyzwanie. Przekonają się o tym trzy zaprzyjaźnione studentki i bohaterki komiksu "Giant Days" autorstwa Johna Allisona. Kobiety chcą odkryć siebie na nowo, lecz w obliczu studenckich pokus nie będzie to proste zadanie. Zbiór przezabawnych i ślicznych historyjek, będących w istocie okruchami życia przeniesionymi na plansze komiksu.

Szczegóły
Tytuł Giant Days. Tom 2. Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim
Autor: Allison John
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Rok wydania: 2018
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Giant Days. Tom 2. Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Giant Days. Tom 2. Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Łukasz Wasilewski

    Po drugim tomie „Giant Days” awansowało na jedną z moich ulubionych komiksowych serii. Takiej bezpretensjonalności próżno szukać w młodzieżowych produkcjach. Przygody Daisy Wooton, Esther De Groot i Susan Ptolemy urzekają naturalnością i brakiem pudru. A fakt, że wszystko obserwujemy to z kobiecej perspektywy, stale jest odświeżający. „Obudźcie mnie, jak będzie po wszystkim” – tak brzmi tytuł tego tomu i tak również mogłoby brzmieć jego najkrótsze streszczenie. Nasze ulubione studentki koncentrują się na tym, aby po prostu przetrwać. Są młode, same jeszcze nie są pewne, czego chcą od życia, więc czy możemy je winić za brak jakichś większych życiowych planów? Od dramy do dramy, od egzaminu do egzaminu – to ich codzienność, której możemy posmakować. Nie brzmi to może ekscytująco, lecz kobiety są na tyle wybuchowe i nieogarnięte, że ukrywanie chłopaka przed kolegami robi się nie mniej interesujące od szpiegowskich wątków w komiksach sensacyjnych. Podobnie jak w pierwszym tomie brakuje jakiegoś głównego wątku – poszczególne epizody kojarzą się odcinkami serialu, które sprawdzają się jako samodzielne opowieści. I tak na przykład w rozdziale szóstym obserwujemy historię zatargu Susan z lokalną uzdrowicielką/hochsztaplerką z jej rodzinnego miasta. Z kolei epizod siódmy koncentruje się na Esther, która tak jakby zapomniała, że chociaż małą częścią studiowania powinno być uczęszczanie na zajęcia, i obawia się, że może wylecieć ze studiów. W tym samym okresie jej przyjaciel Ed Gemmell usiłuje wyjść z tradycyjnej roli miłego chłopaka, ponieważ od dawna jej zakochany w dziewczynie. Niby typowy wątek, lecz w „Giant Days” jakoś nie razi. Cartoonowa kreska stale jest świetna, cieszy oko, a dzięki przerysowaniu pozwala wyobrazić sobie kobiety jako wyraziste bohaterki udanego sitcomu. Warto jedna zauważyć, że tylko połowa drugiego tomu została narysowana przez Lissę Treiman, którą znamy z początku serii. Epizody 7 i 8 to już dzieło Maxa Sarina. Sarin stara się odtworzyć styl oryginalnej rysowniczki, lecz brakuje nieco cudnej lekkości z pierwszych zeszytów. Drugi tom „Giant Days” mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim, którzy poszukują odskoczni od cięższych klimatów – komiksowych, powieściowych czy filmowych. Gwarantuję, że nie raz się uśmiechnięcie, a parę razy parskniecie. A jeszcze częściej będzie sobie przypominać, jak to było, gdy czekaliście, by było już po wszystkim.

  • Wkp

    OBUDŹCIE MNIE, JAK BĘDZIE PO WSZYSTKIM To prawdopodobnie można by uznać za życiowe motto bohaterek „Giant Days”, znakomitego komiksu komediowo-obyczajowego. Kobiety najchętniej przespałyby własne życie, które jest właściwie pasmem problemów. I tak również jest w drugim tomie ich przygód, w którym ich dzieje plączą się jeszcze bardziej, a problemy nie chcą odpuścić. I tylko czytelnicy wychodzą z tego wszystkiego zwycięsko, ponieważ znów dostają porcję doskonałej zabawy, która na równi potrafi rozbawić, co skłonić do refleksji. Susan Ptolemy zostawiła za sobą wszystko, spaliła zamierzchłe mosty i zaczęła wieść życie studentki. Tu, w świeżym miejscu, poznała dwie wspaniałe dziewczyny, Daisy Wooton i Esther De Groot, z którymi zaprzyjaźniła się i nieustanna niemalże nierozłączna. Zaczęła dzielić z nimi troski (przeważające w jej życiu) a także radości (których jest tak niewiele), a dzielić ma co. Teraz zbliża się czas balu. Wszystkie trzy zamierzają się tam wybrać, jednak już od początku wszystko się sypie. Zdobycie ciuchów graniczy z cudem, a to przecież zaledwie wstęp. Oczywiście na imprezie pojawiają się także Ed i McGraw, lecz nie jest to wielka pociecha w barze pełnym facetów, którzy w głowie mają tylko jedno i bynajmniej nie jest to wcale miłość w sensie uczuciowym, a tego chciałyby dziewczyny. Co więcej zjawia się tam także Nadia, w której zakochała się z Daisy. Czy to jednak tylko i wyłącznie zauroczenie, czy również może kobieta w rzeczywistości jest lesbijką lub biseksualistką? Jej przyjaciółki chcą to ustalić, a co za tym idzie namawiają ją by przekonała się eksperymentując z obiema płciami. Sytuacja utrudnia się jeszcze bardziej, gdy pomiędzy niektórymi z kobiet i chłopaków zaczyna iskrzyć. Rzucone przypadkiem stwierdzenie, kilka nieoczekiwanych gestów… Kto z kim wyląduje w łóżku? Jakie będą tego konsekwencje? I co jeszcze czeka na nasze bohaterki w tych Dużych Dniach ich życia? Bo, że czeka wiele, rozumie się samo przez się. Na niniejszy album składają się cztery zeszyty serii, ja powyżej opisałem dość ogólnie element akcji pierwszego z nich, możecie więc oczekiwać, że zabawa z „Giant Days” dostarczy Wam więcej rozrywki, niż wskazuje na to stosukowo niewielka objętość komiksu. Jak jednak powszechnie wiadomo, liczy się nie ilość, a jakość, a niniejszy tytuł należy (obok „Paper Girls”, „Odrodzenia” i „Zabij albo zgiń”) do najlepszych z oferty Non Stop Comics. Co sprawia, że jest tak znakomity? Przede wszystkim jego prawdziwość. Fabuła została przepuszczona przez komediowy filtr, jednakże mamy tu do czynienia z komiksem poruszającym życiowe tematy, słynne idealnie każdemu z nas. Wchodzenie w dorosłość, kłopoty na polu uczuciowym, złe decyzje, szukanie bliskości… Wymieniać można by długo. John Allison idealnie łączy to z gagami i dziwactwami, serwując nam smakowity kąsek, który idealnie sprawdziłby się jako podstawa rewelacyjnego serialu tv, mającego zadatki na rzecz kultową. Do tego dochodzi idealna szata graficzna. Najlepiej co prawda wypadają tu ilustracje Lissy Treiman (proste, cartoonowe, lecz idealnie oddające charakter całości), jednak także delikatniejsza kreska Maxa Sarina pokazuje się całkiem nieźle. Do tego dochodzi idealny kolor, prosty, barwny niczym z komiksu dla dzieci, lecz jakże doskonale dobrany do całej reszty. Wszystko to, razem ze idealnym scenariusz, komponuje się w produkt finalny, który zalecam gorąco każdemu miłośnikowi dobrych, niemainstreamowych komiksów. Naprawdę warto.