Nasza jesień nie jest wcale taka zła. Owszem więcej ostatnimi czasy opadów deszczu, mgieł i wiatrów, lecz i taka pogoda może nastrajać do tego, by usiąść gdzieś w komfortowym fotelu przy kubku gorącej herbaty i oddać się wspomnieniom. Książeczka z wierszami Margarett Borroughdame jest na jesienną chandrę najlepszym lekarstwem. Dlaczego? Można potraktować ją jako właśnie taki jesienny album wspominkowy, w którym utrwalono same najlepsze chwile z dywanów suchych, szeleszczących pod stopami liści. Uważam, że autorka robi najładniejszy upominek dzieciom, lecz i dorosłym, którym mogą się przypomnieć chwile z dzieciństwa, utrwalając na kartach swych wierszowanych opowieści, że jesień jest równie sympatyczną porą roku, co pozostałe. Poza tym, książeczki są cudownie oprawione, w stosowną tonację kolorystyczną do każdej z nich. Mamy tutaj ucztę dla ducha, dźwięczne wiersze, kolorowe ilustracje, wesołe, uśmiechnięte dzieci na zdjęciach, utrwalone chwile kalendarza jesiennego.Cała recenzja na:http://nietypowerecenzje.blox.pl/2016/11/8222Jesien-plecien8221-Margarett-Borroughdame.html