Średnia Ocena:
Gdański depozyt
Pasjonujący kryminał w kolorze sepii, niekiedy z przewagą czerni. Olbrzymimi krokami zbliża się druga wojna światowa, a tymczasem w Gdańsku wykluwa się intryga z prawdziwym skarbem w tle. Zmysłowa maszynistka, dwulicowi kochankowie, tajemniczy pośrednik, poczciwi polscy urzędnicy odsłaniający drugą twarz, femme fatale o urodzie damy z Siedmiogrodu a także wywiady paru państw - wszyscy są uwikłani w zagadkową sprawę gdańskiego depozytu. Kto okaże się w tej rywalizacji prawdziwym zwycięzcą? Przedwojenny Gdańsk skrywa niejedną tajemnicę. Piotr Schmandt - z wykształcenia polonista i teolog. Jego hobby to czytanie i podróże samochodowe. Interesuje się także historią średniowiecza i XX wieku, historią zegarmistrzostwa, piłką nożną a także polityką. Bibliofil zafascynowany przyrodą, zabytkami, a nade wszystko kuchnią krajów byłej monarchii austro-węgierskiej. Twórca książek: Koncha i perła, Pruska zagadka a także Fotografia.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Gdański depozyt |
Autor: | Schmandt Piotr |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Oficynka |
Rok wydania: | 2011 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Gdański depozyt PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Kryminał retro to ten gatunek literatury, który zawsze wzbudza moje pozytywne nastawienie. Kiedy sięgam po historie rozgrywające się w epoce pozbawionej nowoczesnej technologii, poszukuję interesujących miejsc, atmosfery minionych lat, nastroju wzbogaconego nutą nostalgii. Swego czasu z przyjemnością przeczytałam serię kryminalną Sprawy Inspektora Brauna pióra Piotra Schmandta. Trzy powieści rozgrywające się w scenerii Wejherowa przełomu XIX i XX wieku, z dużą celnością opisujące historyczną rzeczywistość sprzed lat sprawiły, że nazwisko autora umieściłam na półce z moimi ulubionymi pisarzami. Dlatego chętnie sięgnęłam po wcześniejszą książkę autorstwa pana Piotra, tym razem był to "Gdański depozyt".Akcja powieści kryminalnej Piotra Schmandta toczy się w Wolnym Mieście Gdańsku tuż przed wybuchem II wojny światowej. W mieście zamieszkanym przez ludzi różnorakich narodowości, o odmiennych poglądach i pochodzeniu społecznym rozgrywa się elegancko zawiązana intryga z zagadkowym skarbem w tle.Uczestnicy kryminalnej historii to urzędnicy i pracownicy polskiego Komisariatu Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, słynny kolekcjoner drogocennych precjozów, handlarz dziełami sztuki, wysoko postawiony wojskowy i wielu innych facetów i dziewczyn żyjących obok siebie w tak osobliwym miejscu, że słowa "szpieg", "wywiad" i "tajne spotkanie" nie czyniły już na większości z nich większego wrażenia. A jednak sprawa pewnego depozytu potrafiła wzbudzić dużo emocji, nakłonić bohaterów do niecnych czynów, nawet zbrodni, a także innych nietypowych działań.Szanowana żona szukająca miłosnych uniesień, młoda maszynistka pragnąca miłości rodem ze srebrnego ekranu, zagadkowa Szwedka, patriotycznie nastawiona sekretarka, a nawet honorowy pospolity złodziejaszek to wyjątkowo barwna mozaika przedwojennego społeczeństwa żyjącego w cieniu nieuchronnego zagrożenia. Eleganccy panowie, modnie wyglądające kobiety, zwykli przechodnie, wśród nich coraz mocniej wyróżniający się działacze NSDAP. Ci ostatni z pewnością mieli wpływ na polaryzację ówczesnej gdańskiej opinii publicznej. I każda z postaci umieszczonych w powieści okazuje się niezbędna, bo buduje klimat historycznego miasta, ukazuje wady i plusy społeczeństwa okresu międzywojennego. Ci wszyscy ludzie byli podobni do nas, mieli marzenia, codzienne problemy, drobne sprawy i chwile zwątpienia.Piotr Schmandt ma dar opowiadania o ludziach a także ich pragnieniach, dba o każdy szczegół ich charakterystyki. Dzięki temu bohaterowie powieści "Gdański depozyt" są zupełnie naturalni, prawdziwi w własnych działaniach, mają wady i zalety. Po prostu ludzie z krwi i kości. Choć pod koniec nuży nieco fakt, że większość bohaterów jest niezwykle zdeterminowana do działania, co twórca stara się uświadomić nam na każdym kroku.Każdy czytelnik znajdzie tutaj własną ulubioną postać. Mnie najbardziej przypadła do gustu sympatyczna panna Stasia, pragnąca za wszelką cenę przemienić własne życie, ekscytująca się cudownymi wystawami salonów i sklepów, skórzanymi pantofelkami, modnie skrojonymi kostiumami i spacerami w letnią noc. Stanisława Królikowska chce być szczęśliwa. Życie i historia powodują, że znajduje się w danym miejscu i czasie, naiwna i młoda, zostaje wciągnięta w wymyśloną przez pisarza intrygę. Jest przeciwieństwem innej bohaterki, zaprzyjaźnionej z nią koledzy z pracy - Wandy, postaci, której historia jest wielce niedopowiedziana i przez to wzbudza spore zainteresowanie.Tajemnicza zagadka określona tytułem powieści nie jest zbyt skomplikowana, wiadomo bowiem, że chodzi o zaginiony i cenny depozyt. To, czym ostatecznie się okaże, być może zdziwi niejednego z odbiorców powieści. Moim zdaniem intryga kryminalna jest pretekstem do opowieści o Gdańsku lat trzydziestych XX wieku.Piotr Schmandt cudownie operuje mową własnych bohaterów, dba o każdy szczegół, jest drobiazgowy w opisywaniu topografii miasta, ulic, nazewnictwa, wyglądu kamienic, sklepów, kawiarni i innych miejsc w przedwojennym Gdańsku. Bardzo cenię sobie wszystkie tak cudownie odmalowane elementy, meble, książki, karafki z "rubinową nalewką". Dzięki temu powieściowe miasto żyje, a my wiemy, że zdane jest na łaskę potężnej historii.Oddech niełatwych czasów wyczuwa się w działalności konkurujących ze sobą obcych wywiadów, urzędników placówek dyplomatycznych i funkcjonariuszy prawa. "Gdański depozyt" to kryminał retro, w dobrym stylu, napisany ciekawie i mocno trzymający się realiów omawianej epoki. Zalecam fascynatom gatunku, fanom Gdańska, osobom poszukującym książki z interesującą warstwą obyczajową, lubiącym sentymentalne podróże do przeszłości.
to prawdopodobnie najlepsza z dotychczasowych powieści Schmandta. Nieco inna niż Zdjęcie i Pruska zagadka, nie tylko dlatego, ze z Wejherowa przenosimy się na dłużej do Gdańska (i w nieco późniejsze czasy). I zbrodnie są nieco mniej drastyczne (choć kilka trupów pada, a jakże!), i więcej jest swoistego humoru, rodem z przedwojennych filmów. Czyta sie to idealnie i aż prosi o ciąg dalszy.
"Pasjonujący kryminał w kolorze sepii niekiedy z przewagą czerni" - bardzo rzadko zdarza się tak treściwy, a zarazem trafny i adekwatny opis na okładce jak ten odnoszący się do fabuły "Gdańskiego depozytu" Piotra Schmandta.Cóż więc w niej takiego niezwykłego, zapytacie. Ano, wszystko - począwszy od niezwykle nietypowej i skomplikowanej zagadki kryminalnej poprzez mistrzowsko skonstruowaną intrygę aż po uchwycone z zadziwiającym rozmachem i autentyzmem realia przedwojennego Gdańska a także jego specyficzny, niepowtarzalny klimat.Wolne Miasto Gdańsk, ostatnie miesiące przed wybuchem II wojny światowej. W powietrzu wyczuwalna jest już atmosfera zagrożenia, narasta gorączkowy niepokój, który w tym newralgicznym mieście wydaje się być bardziej intensywny niż gdziekolwiek indziej. Mimo to mieszkańcy Gdańska próbują wieść normalne, normalne życie zajmując się własnymi sprawami. Niezwykle od tego daleki jest jednak Zygmunt Noskowski, dyrektor Komisariatu Rządu RP, który ma na podorędziu sprawę