Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Ukochana książka ebook z dzieciństwa paru pokoleń Polaków!"Gałgankowy skarb" to wzruszająca, prześlicznie narysowana, historia małej Kasi, która zgubiła "ukochaną, szmacianą laleczkę – małego Murzynka". Bajka ta, czytana i kochana przez pokolenia, dzisiaj wraca do nas w ekskluzywnym, kartonikowym wydaniu."Mój ojciec spisał »Gałgankowy skarb« dla mnie. Nie umiałam jeszcze czytać więc uznał, że wiersz będzie w sam raz – nauczę się go na pamięć i nie będzie musiał w kółko zajmować się czytaniem, ponieważ sama sobie wyrecytuję, oglądając ilustracje na których narysował mamę, mojego brata, babcię, kota, psa i w dodatku mnie samą w takiej zabawnej fryzurze, fartuszku i skarpetkach, jakie wtedy nosiłam. Jak zwykle ta praca w założeniu podjęta z lenistwa (przypominam – nie chciał mi czytać!) przyniosła jak najlepsze rezultaty.»Gałgankowy skarb« to książka ebook bardzo rodzinna. Historię zgubionej w ogrodzie lalki, którą odnalazł pies, opowiadała moja mama. Jej opowiadania pełne były rozdziałów związanych ze zwierzętami, dzieciakami i dużą rodziną, która potrafiła biec na ratunek wszystkim, którzy tej pomocy potrzebowali".Katarzyna Lengren
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Gałgankowy skarb |
Autor: | Lengren Zbigniew |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Babaryba |
Rok wydania: | 2010 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Powrót do dzieciństwa. To idealnie napisana historyjka o poszukiwaniu zagubionego murzynka, ukochanej przytulanki Kasi. Prosty, interesujący tekst a także kolorowe ilustracje zachęcają do przeczytania jej ze własnymi pociechami. Moja bratanica wielbi tą książeczkę. Gorąco polecam.
Śmieszna historyjka doskonała dla dzieci, we mnie wywołała sentymentalne wzruszenie. Cudowne ilustracje.
Ksiazka rewelacyjna, malo tekstu lecz bardzo bogate slownictwo, interesująca fabula i smieszna historia. Moja corka jest zachwycona ta pozycja Szczerze polecam.
Znacie Gałgankowy skarb?Jeśli nie, to koniecznie powinniście to nadrobić!U nas od paru tygodni jest absolutnym numerem 1!Już nie musimy pytać, co dzisiaj czytamy - ZAWSZE zaczynamy od "zaginionego murzynka".Jeśli córeczka za żadne skarby nie chce kończyć kąpieli, to obietnica przeczytania "Murzynka" funkcjonuje na nią tak, że natychmiastowo ewakuuje się z wanny :-)Ta prosta, rymowana historyjka z happy endem zawiera uwielbiane przez nas ilustracje Zbigniewa Lengrena, które pamiętamy jeszcze z swojego dzieciństwa. Praktycznie każdy wers ma w książeczce własny obrazek, podczas czytania córa prezentuje je kolejno paluszkiem - wprost za tym przepada :-)To książeczka z rodzaju kartonówek, więc mimo tak intensywnej codziennej "eksploatacji" - nic jej nie grozi.
Książka ebook opowiada o Kasi, która zgubiła własny skarb gałgankowego Murzynka. Strasznie płacze i cierpi w końcu to jej skarb. Cała rodzinka staje na głowie by znaleźć zgubę. Jednak nikt, nie może go znaleźć. Chcąc choć trochę wszyscy chcą coś ofiarować Kasi. wszystko kończy się na szczęście happy endem i Murzynek się znajduje. Wszystko opisywane jest wierszem, który się rymuje i dynamicznie się czyta.
Wierszyk o dziewczynce, która zgubiła ulubioną lalkę. I dziewczynka płacze, ponieważ dla niej lalka to jak dzidziuś – największy skarb.Kasia-mama odchodzi od zmysłów i jedyne, co potrafi powiedzieć to, że „ja moją szmacianą laleczkę chcę!” i wzywa na pomoc rodzinę, znajomych, nawet pieska. Szuka mama, tata, brat, ciocia, szuka nawet stróż Walenty. I ktoś w końcu sprawia, że koniec jest szczęśliwy, że dziewczynka chwyta w objęcia własną lalkę, że wszystko wraca tam, gdzie być powinno.Lubię ten wiersz, ponieważ lubię takie, gdzie jest wiele wyliczeń, gdzie rytm i rym idą w parze, gdzie ciocia, wujek, babcia i piesek nadają dynamiki, gdzie jak refren powtarza się jedna fraza, a wokół niej szaleńczo krążą inne strofy. Nie mogę milczeć na temat rysunków – rozpoznawalna kreska, wiele humoru, dziadek, co szuka lalki w pieluszkach.Nie dziwię się, że dzieci polskie zawnioskowały o Order Uśmiechu dla Lengrena. Uśmiecham się ja też.
Nie myślałam, że książeczka może zainteresować przedszkolaka. A dziś przy śniadaniu nasz czterolatek "przeczytał" ją sam tacie. Bardzo dynamicznie nauczył się wierszyka przysłuchując się jak czytałam jego młodszemu bratu i spoglądając na ilustrację niemal dokładnie powtórzył jego treść.Plusy tej pozycji to miły, prosto wpadający w ucho wierszyk, znaczna ilość ilustracji w starym stylu (podobne jak kiedyś były w „Świerszczykach”), interesująca i nieźle kończąca się historia. I co najistotniejsze grube strony, czyli pozycja dozwolona dla młodszych czytelników, którzy dopiero poznają książki.
GAŁGANKOWY SKARB to ukochana książeczka z dzieciństwa wielu pokoleń. Takie zdanie przeczytałam na paru stronach internetowych. Przyznaję się bez bicia, że nie przypominam sobie, abym czytała ją w dzieciństwie. Moja pamięć jednak nierzadko mnie zawodzi, dlatego wolę myśleć, że po prostu czytałam, lecz zapomniałam. Teraz za to odkrywam tę książeczkę wraz z moim synem i robię to z niekłamaną radością. To idealna rymowana historyjka o poszukiwaniu zagubionej szmacianej lalki.
Przyznam szczerze, że choć książeczka jest niewielka i tekstu też nie ma w niej dużo, to jest tak sympatyczna, że natychmiastowo wpadła mi w oko. Naprawdę nie umiem powiedzieć czym mnie zauroczyła. Ponieważ na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, mimo to darze ją olbrzymią sympatią.Wierszyk zawarty w książeczce jest bardzo łatwy i ciekawy. Natomiast ilustracje przypominają mi moje książeczki z dzieciństwa.Książeczka ma grube i sztywne strony zatem ta lektura z całą pewnością nadaje się nawet dla bardzo małych dzieci. Nawet roczny bobas bez kłopotu poradzi sobie z przewracaniem stronic. A treść na pewno spodoba się zarówno tym mniejszym jak i większym dzieciaczkom. Moja Ala choć ma już nad 4 lata z przyjemnością słuchała zawartego w niej wierszyka.
Mama na karku 30 lat i pamiętam jak dzisiaj jak będąc małym szkrabem mama lub tata obowiązkowo czytali mi właśnie tę książkę!! Pamiętałam ją na pamięć i czasami chcąc zrobić coś jeszcze w domu skracali lecz ja ją idealnie znałam i poprawiałam ich:)) wiec nie było lekko :)...ech ..aż łezka mi się kręci w oku ...tak przyjemnie mi się na sercu zrobiło ...jak widzę moją 4 letnią córeczkę która jak zahipnotyzowana słucha tym razem przeze mnie czytana książeczkę sprzed blisku 30 lat! Pora oddać egzemplarz dziadkom i mieć własny skarb na kolejne pokolenia! Z całego serca polecam!.