Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Rozwiedziony, skonfliktowany z przełożonym komisarz norweskiej policji Fredrik Beier liczył na rutynowe poszukiwania zaginionej kobiety. To, co zastał w siedzibie sekty Boskie Światło, bardziej przypominało robotę Charlesa Mansona niż porwanie.Wraz ze własną partnerką, Kafą Iqbal, trafia w sam środek krwawego cyklonu. Kolejne ofiary, tym razem okrutnych eksperymentów medycznych, prowadzą ich w głąb mrocznej historii sięgającej czasów II wojny światowej. Rozpoczyna się polowanie na mordercę bez twarzy. W gęstej sieci powiązań mediów, polityki i religii myśliwy staje się zwierzyną a przyjaciele wrogami. To nie będzie łatwe śledztwo.Ingar Johnsrud kopniakiem wyważa drzwi do świata skandynawskiego kryminału i bezczelnie rozsiada się w towarzystwie Jo Nesbø i innych mistrzów gatunku.„Oslo niczym z krwawych wikińskich sag staje się sceną przerażających zbrodni na olbrzymią skalę. Jo Nesbø w świecie Stiega Larssona. Polecam”.Vincent V. Severski„Koktajl współczesnych lęków ubrany w zagadkę kryminalną. Terroryści, sekta, polityka. Zapomnijcie o Nesbø, Läckberg i Mankellu. Johnsrud to świeży głos skandynawskiego kryminału”.Katarzyna Bonda
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Fredrik Beier. Tom 1. Naśladowcy |
Autor: | Johnsrud Ingar |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Wiele się losy - sekta, morderstwa, służby, polityka- wszystko zgrabnie się przeplata i łączy. Historia, która trwa i może trwać dalej. Napisana tak, że nie możesz się od niej oderwać. A jak przeczytasz ostatnią kartkę, to masz wrażenie, że z bohaterami musisz spotkać się przy następnej niełatwej sprawie. Polecam.
Książka,która wciąga. Idealnie się czyta,czekam na kolejną pozycję tego autora.
Następna fantastyczna sensacyjna książka ebook skandynawskiego autora. Polecam.
„Naśladowcy” Ingara Johnsruda mają idealny marketing. Vincent V. Severski porównuje autora do „Jo Nesbø w świecie Stiega Larssona”, a jak nieźle wiecie, ja już wielokrotnie publicznie deklarowałam własne uwielbienie dla obydwu tych autorów. Ich zmieszanie powinno doprowadzić mnie do czytelniczej ekstazy, lecz czy tak się stało? Fredrik Beier, komisarz norweskiej policji, a zarazem główny bohater książki, różni się innych kryminalnych gliniarzy. Nie jest alkoholikiem, nie jest również chamski i bezczelny i bynajmniej nie czuje się superbohaterem. Po traumie z przeszłości, w niełatwych i stresujących sytuacjach zdarzają mu się ataki paniki, czym zdecydowanie traci w oczach własnego nastawionego na sukces i rozgłos przełożonego. Za jego sprawą nie awansuje i stale pracuje w sekcji ds. osób zaginionych. Kiedy jednak zaginięcie własnej córki zgłasza wiceszefowa partii, która wkrótce obejmie władzę w kraju, Fredrik zdaje sobie sprawę, że to śledztwo będzie inne niż zwykle. Tym bardziej, że kilka dni po zgłoszeniu w siedzibie sekty, w której najprawdopodobniej przebywała córka przyszłej wicepremier, dochodzi do brutalnego ataku… Kto bestialsko zamordował członków sekty? Czym zajmowano się w jej tajnym laboratorium? Kim jest zabójca bez twarzy? A w końcu, jak to wszystko łączy się z eugeniką i zdarzeniami z czasów II wojny światowej? Na te i dużo innych pytań, odpowiedzieć będzie musiał Beier i jego współpracownicy na blisko 520 stronach „Naśladowców”, a wnioski do których dojdą, dalekie będą od tych, które początkowo podsuwa nam autor. „Naśladowcy” to bardzo niezły debiut uznanego norweskiego dziennikarza, a zarazem pierwsza element zapowiadanej trylogii. Przemyślana intryga, wielowątkowe śledztwo i ciekawi, autentyczni bohaterowie to niewątpliwie atuty tej książki. Fabularnie faktycznie widzę pewne nawiązania do twórczości Larssona, choć książka, w mojej ocenie, nie jest tak niezła jak „Millenium” (bądźmy jednak szczerzy, dopóki co trudno byłoby mi wskazać coś na tak wysokim poziomie). Jonhnsrud trzyma jednak niewątpliwie niezły poziom i wiem, że wielbiciele gatunku nie będą nią zawiedzeni. Porównaniami do Nesbø jestem jednak szczerze zaskoczona. Ani bowiem język, ani sposób prowadzenia akcji, ani wreszcie sylwetka głównego bohatera, nie są w prozie obydwu twórców nawet do siebie zbliżone. Zdaję sobie jednak sprawę, że tak jak damskie „kryminalistki” najlepiej sprzedaje porównanie co Camilli Läckberg, tak facetów na wyżyny znosi Jo Nesbø. Ot, czysty marketing. Mogę jednak z czystym sumieniem napisać, że tak jak w przypadku głośnej kilka miesięcy temu „Dziewczyny z pociągu” tylko marketing napędzał sprzedaż dość przeciętnej książki, tak w przypadku „Naśladowców” fabuła broni się sama. I żaden wielbiciel skandynawskiego kryminału, czy to w wykonaniu Larssona czy Nesbø, nie będzie książką rozczarowany, tak jak i ja nie byłam.
Ingar Johnsrud jest uznanym norweskim dziennikarzem, piszącym dla największych krajowych grup medialnych. W 2015 roku debiutował literacko thrillerem "Naśladowcy", pierwszą częścią planowanej trylogii. Zdobył dzięki niej olbrzymi rozgłos za ostry i pewny styl własnej prozy, oko do detali a także konstruowanie bogatej i innowacyjnej fabuły. Chwalony przez krytyków jako pisarz, który nie pozwala swoim czytelnikom usiedzieć na miejscu, Johnsrud jest wschodzącą gwiazdą skandynawskiej sceny powieści kryminalnych. Prywatnie mieszka w Oslo z żoną i trójką dzieci.*Pewna dziewczyna zaginęła, a komisarz Fredrik Beier ma się zająć tą sprawą. Wyglądało to na zwykłe, chwilowe "zniknięcie", jednak to, co zobaczył w siedzibie sekty Światło Boga, przeraża go. On a także jego koleżanka Kafa Iqbal, z którą prowadzi sprawę dostają informację na temat kolejnych ofiar, na których przeprowadzano eksperymenty medyczne. Okazuje się, że historia wiąże się z czasami II wojny światowej. Tylko w jaki sposób? Zaczyna się pogoń za mordercą.Głównym kłopotem jest fanatyzm religijny.Najważniejszymi postaciami (według mnie) są Fredrik Beier a także Kafa Iqbal. On jest rozwiedzionym komisarzem norweskiej policji. Charakteryzuje się: inteligencją, szczerością, porywczością i charyzmatyczniejszą. Nierzadko podejmuje decyzje bardzo pochopnie, co skutkuje kłótniami z przełożonym a także tym, że go nie słuchają. Ona jest jego zawodową partnerką. Z charakteru jest do niego podobna. Twórca nie poświęca bohaterom zbyt znacznej uwagi, nie daje nam ich lepszego obrazu. Tak naprawdę skupia się najbardziej na Fredriku, co jest głupie, ponieważ utwór traci na tym.Bardzo dobrym zabiegiem było wprowadzenie przeplatania się przeszłości z teraźniejszością, zrobienie historii, która własny początek miała w latach 40. i 50. XX wieku.Wadą jest to, o czym wspomniałem wcześniej, mianowicie skupienie się głównie na wykreowaniu postaci Fredrika. Poza tym nie znalazłem żadnego minusa. Zalet jest bardzo dużo, dlatego wymienię je później. „Poczucie winy jest jak księżyc. Wszystkiego nie przysłania, lecz gdzieś jest. Najgorsze są noce.”Według mnie dzieło to jest prześwietne! Spodziewałem się czegoś troszkę lepszego, aczkolwiek nie jest rozczarowany. Najbardziej spodobał mi się pomysł, który być może do najoryginalniejszych nie należy, lecz został on bardzo nieźle wykonany, co się chwali. Świetne jest też to, iż opowieść ta jest wielowątkowa, dzięki czemu nie ma chwili nudy, a twórca czytelnika stale zaskakuje własną pomysłowością.Pierwsze słyszę o tym pisarzu i szczerze powiedziawszy ma on wielkie zadatki na bycie w top 10 najlepszych skandynawskich pisarzy.Utwór został napisany lekkim, bogatym językiem. Od początku losy się bardzo dużo, a im dalej zagłębiamy się w akcję utworu, tym twórca coraz bardziej nas zaskakuje i sprawia, że oderwanie się od tej lektury będzie bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Przyjaciele stają się wrogami, a myśliwy zwierzyną. Narracja jest trzecioosobowa. Fabuła rozwija się w sposób spójny i logiczny. Historia (tj. zaginięcie a także seria morderstw) jest główną osią fabularną. Została raczej przedstawiona jako wymysł, choć istnieją szanse, że takie coś – o zgrozo! – może się wydarzyć w realnym świecie.Podsumowując: jeśli uwielbiasz czytać kryminały, koniecznie sięgnij po ten utwór! Zniecierpliwiony czekam na drugi tom.Za przekazanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte.Tytuł: „Naśladowcy”Tytuł oryginału: „Wienerbrorskapet”Autor: Ingar JohnsrudWydawnictwo: OtwarteCykl: Fredrik Beier (tom I)Projekt okładki: Eliza LutyKorekta: Małgorzata Poździk, Anna WośWydanie: IOprawa: miękka (ze skrzydełkami)Liczba stron: 526Data wydania: 21.03.2016ISBN: 978-83-7515-389-7* Źródło – Lubimy Czytać
„Wokół nie było słychać żadnego dźwięku. Żadnego chrobotu, drobnych gryzoni biegających po poszyciu. Żadnego krakania zaspanych wron kiwających się na gałęziach blisko pni. Nawet szelestu wiatru w koronach nie słyszał. Jedynie głośny trzask łamiącej się gałązki".Kari Lise Wetre, Wiceprzewodnicząca Chrześcijańskiej Partii Ludowej, zwraca się do policji z nietypową sprawą: jej córka Annette od miesięcy nie dała znaku życia. Trop prowadzi do posiadłości Solro, siedziby sekty Światło Boga. Komisarz Fredrik Beier czuje, że sprawa nie będzie łatwa. Rodzinny konflikt o podłożu religijnym wygnał Annette w ramiona nieznanych jej ludzi, których chory fanatyzm mógł okazać się niebezpieczny. Jednak to, co wydarzyło się w Słonecznym Spokoju przeszło jego najśmielsze oczekiwania: rozwleczone po trawniku trupy umazane są krwią, a dowody wskazują na to, że zbrodni dokonano w akcie zemsty w imię Allaha. Wszystko fragmenty układanki pasują do siebie, póki Fredrik nie odnajduje przez przypadek tajnego, podziemnego laboratorium. „Naładowane prądem elektrody, które miały unieszkodliwić ofiarę, nie zostały wystrzelone. Policjanci spojrzeli po sobie. To była broń do samoobrony. W Norwegii nielegalna. Po jaką cholerę wspólnota wiernych mieszkająca na pustkowiu sprawiła sobie coś takiego"?Sprawa, która początkowo sprawiała wrażenie stosunkowo konwencjonalnej, powoli zaczyna przemieniać się w skomplikowaną zagadkę. Ci członkowie sekty, którzy ocaleli, zniknęli bez śladu, a kolejne zabójstwa, z pozoru przypadkowych osób, udowadniają, że ktoś chce wprowadzić śledczych w błąd. Fredrik zaczyna rozumieć, że skrytobójca to nieźle wyszkolony i doświadczony żołnierz, którego niełatwo będzie namierzyć. Zaczyna się wyścig z czasem, w którym policja ma coraz więcej do stracenia.„Gdyby ktoś teraz natknął się na tego mężczyznę na żwirowisku, zobaczyłby potężnego nagiego mięśniaka o skórze błyszczącej jak roztopiony wosk, stojącego na rozstawionych nogach. Zobaczyłby jego rozbujane genitalia i podobną do perły w kształcie jaja czaszkę bez uszu. Gdyby zaś facet się odwrócił, ten ktoś cofnąłby się z niedowierzaniem i przerażeniem, świadom, że jego życie dobiegło końca".Ingar Johnsrud porównywany jest do takich pisarzy jak Jo Nesbø czy Stieg Larson. I nic dziwnego. Debiutancka opowieść pisarza zebrała mnóstwo pozytywnych głosów, a czytelnicy już czekają na kolejną element trylogii. „Naśladowcy" to idealnie przedstawiona mieszanka współczesnych lęków: znajdziemy tu terroryzm, nieczyste polityczne gierki i podejrzaną działalność grupy wyznaniowej. Nawiązania do okrutnych eksperymentów II wojny światowej i hitlerowskiej ideologii idealnie obrazują fundamentalizm, z jakim spotykamy się na kartach powieści, a przepełnieni rozterkami i wątpliwościami bohaterowie sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z rzeczywistości. Początkowo tempo, w jakim rozwija się akcja książki, pozostawia dużo do życzenia, po pewnym okresie jednak czytanie „Naśladowców" zaczyna przypominać jazdę rozpędzoną kolejką górską, gdzie wątki i fakty coraz to bardziej zaskakują, udowadniając, że nic nie jest takim, jakim się wydaje.
W książce pdf mamy wszystko co potrzeba, aby nieźle ją się czytało. Jest wielka miłość, niespodziewany ślub, wejście ubogiej kobiety na salony, bogactwo, namiętność i zbrodnia. To wszystko okraszone nieźle nakreślonym klimatem wiktoriańskiej Anglii.Pewien niedosyt może spowodować brak wyraźnego rozstrzygnięcia pewnych kwestii, lecz cóż taki typ literatury. Do cech charakterystycznych książki należy także specyficzna narracja, wtrącanie przemyśleń autora-narratora i sposób przekazywania wiedzy o zdarzeniach czytelnikowi.Tajemnicę Lady Audley czyta się dobrze, wyjątkowo szybko. Mimo w/w czarnego PR:) jest to idealna książka, lecz przy tym wymagająca uwagi i uruchomienia szarych komórek. Absolutnie nie można jej zaliczyć do sztampowych czytadeł.Gorąco zachęcam do lektury. Tylko ostrzegam, początkowo trzeba przyzwyczaić się do stylu pisania Mary Elizabeth Braddon. Jednak zapewniam, że warto.Mary Elizabeth Braddon autorka niniejszej książki napisała także kilkanaście innych powieści. Liczę, iż one także zostaną w Polsce wydane.
Odkąd wróciłam do czytania kryminałów trafiam na naprawdę dobre pozycje. W moje ręce trafiają skandynawskie pozycje lecz do tej pory nie czytałam nic Jo Nesbo i Stiega Larssona i prawdopodobnie pora to zmienić. Co do książki Naśladowcy jest to debiut i jak na debiut nawet całkiem dobry zobaczymy jakie będą następne części czy twórca podwyższy sobie poprzeczkę. Jak to bywa w przypadku skandynawskich kryminałów trup ściele się równo, nie bardzo wiadomo kto zabił i główny bohater jest jak zwykle człowiekiem po przejściach.Fredrik Beier jest jak to w przypadku skandynawskich kryminałów ( jak zauważyłam ostatnio) człowiekiem po przejściach, dodatkowo skonfliktowanym z przełożonym. Zostaje przydzielony do poszukiwań córki i wnuczki słynnej działaczki politycznej. Wszystko wydaje się być proste jednak gdy okazuje się, że córka i wnuk należeli do sekty Światło Boga w której dokonano masakry nic nie jest już takie oczywiste. Na miejscu okazuje się, że element członków zniknęła a wśród nich córka i wnuczek działaczki politycznej wszystko się komplikuje.Wraz ze własną partnerką Kafą Iqbal zaczynają śledztwo a to co odkrywają sprawia, że trafiają na mordercę bez twarzy który zabija po kolei ludzi, którzy mogliby pomóc w wyjaśnieniu sprawy.Kolejne ofiary, które znajdują prowadzą ich na ślad mrocznej historii sięgającej czasów II wojny światowej. Zwykłe śledztwo okazuje się nie będzie już takie łatwe i oczywiste.Przyznam szczerze, że o ile głównych bohaterów zapamiętałam o tyle z pozostałymi osobami, które się pojawiały miałam problem. Było ich tyle, że czasem się gubiłam kto jest kim i gdzie już o nim czytałam. Na pewno jest to książka ebook dla osób o mocnych nerwach, jest w niej dość wiele brutalnych i krwawych opisów. Twórca postarał się aby książka ebook zapadała w pamięć i nie można było o niej tak prosto zapomnieć a trup trupa goni :)
"Naśladowcy" to moja pierwsza książka ebook z literatury norweskiej. Nigdy nie sięgałam po książki z krajów skandynawskich, więc szczerze mówiąc obawiałam się tej lektury, nie wiedziałam czego mam się spodziewać, szczególnie, że dostałam książkę przed premierą, więc nie mogłam poczytać recenzji. Po lekturze mogę stwierdzić, że warto było zaryzykować i nie żałuję, że przeczytałam tę książkę. Głównym bohaterem kryminału jest komisarz norweskiej policji Fredrik Beier - rozwodnik, który ma na pieńku ze swoim przełożonym. Zgłasza się do niego kobieta, która prosi o znalezienie córki i wnuka. Dla komisarza wydaje się to być rutynowe śledztwo, bez niespodzianek. Niestety mylił się. Wraz z partnerką Kafą Iqbal trafia do zagadkowej siedziby organizacji religijnej Boskie światło. To, co tam zastają wszystko zmienia. Nie jest to już zwykłe śledztwo rzekomego porwania. To pogoń z zabójcą, który dokonał makabrycznej i krwawej zbrodni. Zaginiona wspólnota, zabójstwo w wannie, śmierć 5 osób, zagadkowa piwnica a w niej jeszcze bardziej zagadkowe laboratorium - to tylko niektóre rzeczy z jakimi musi poradzić sobie komisarz i jego partnerka. Dodatkowym utrudnieniem w śledztwie stają się zaginione informacje, fałszywe tropy i przecieki do prasy. Historia z czasów teraźniejszych jest przeplatana epizodami z czasów drugiej wojny światowej, kiedy to dokonywano niezmiernie okrutnych eksperymentów medycznych. Początkowo może się wydawać, że nie ma to nic wspólnego ze śledztwem - błąd. Wszystko się okaże na końcu, bądźcie cierpliwi. Kryminał jest napisany prostym, lekkim i przyjemnym językiem. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń, ponieważ książkę czyta się bardzo szybko. Jedynie na co mogę zwrócić uwagę to wulgaryzmy, jednak jest ich tak niewiele, że największy przeciwnik takiego słownictwa nie zrazi się do lektury. Warto też wspomnieć, że twórca w bardzo niezły sposób stwarza norweski styl i klimat. Prócz języka na plus zasługują też rozdziały, które są bardzo krótkie. W książce pdf jest ich aż 106. Jednak dzięki temu można zrobić sobie przerwę w każdej chwili, chociaż powiem szczerze, że nie będzie takiej potrzeby, ponieważ książka ebook bardzo wciąga. Zdecydowanie największym atutem "Naśladowców" jest akcja, która jest bardzo dynamiczna. Pędzi jak oszalała, nie daje nam odpocząć ani na chwilkę, cały czas coś się dzieję. Bez dwóch zdań czytelnik może dostać zadyszki, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przyczynia się do tego też fakt, że twórca nie zamęcza nas nieistotnymi opisami, wszystko jest konkretne. Podsumowując, "Naśladowcy" to bardzo niezły norweski kryminał. To wielowątkowa mieszanka historii, religii i polityki godna polecenia. Jeśli macie ochotę na trochę Norwegii w Polsce to zdecydowanie sięgnijcie po "Naśladowców", a ja z pewnością przeczytam następny tom cyklu. http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/
To mój pierwszy skandynawski kryminał. Zgadza się – nie czytałam jeszcze Larssona czy Nesbø, więc nie mam porównania, do którego odwołuje się wydawnictwo w materiałach promocyjnych. I dobrze, dzięki temu Naśladowcy byli dla mnie niezwykłym przeżyciem.Nie ma co rozpisywać się o treści książki, lecz warto zaznaczyć jaką tematykę porusza. Na kartach Naśladowców znajdziecie same kontrowersje i głośno komentowane dylematy społeczne: rasizm, fanatyzm religijny, homofobia, korupcja, polityka. Ciężar poruszanych kwestii uświadomi nam jeszcze przed zasadniczą lekturą przytoczony element Higieny rasowej Jona Alfreda Mjøena.Być może gdyby wydarzenia zawarte w książce pdf rozegrały się na innym tle, nie wywarłyby aż tak wielkiego wrażenia na czytelniku. Lecz w czasach gdy w telewizji stale przewija się temat emigrantów z Bliskiego Wschodu i ich niełatwych relacji z chrześcijańską ludnością starego kontynentu, dramatyczne wątki zawarte w dziele Johnsruda nabierają bardziej soczystych kolorów.Całą recenzję przeczytasz tutaj: http://rzeczokulturze.blogspot.com/2016/03/ksiazka-akcja.html
Naśladowcy Ingara Johnsruda wciągają już od pierwszych stron. Widać, że norweski twórca wziął sobie do serca sławne powiedzenie Alfreda Hitchcocka Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, później zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć, bo nie oszczędza nas i od razu funduje nam dawkę porządnych emocji. Opowieść zaczyna się mocnym uderzeniem, a później jest już tylko lepiej. Zostajemy wciągnięci w wir zdarzeń i nim się obejrzymy, przewrócimy ostatnią stronę książki. Akcja nie zwalnia tu ani na chwilę, co sprawia, że Naśladowców czyta się praktycznie jednym tchem.Naśladowcy to wciągająca, złożona, chwilami mrożąca krew w żyłach książka, która zadowoli każdego fana kryminałów. Mnogość wątków a także ilość powiązań robi wrażenie i świadczy o wysokiej klasie autora. Lektura powieści Ingara Johnsruda była doskonałym rozpoczęciem mojej przygody ze skandynawskimi kryminałami, a jej zaskakujące zakończenie daje gwarancje, że kolejne tomy będą równie dobre. Gorąco polecam!http://mybooktown.blogspot.com/
Naśladowcy Ingara Johnsruda to następny skandynawski kryminał, który ma podbić serca polskich czytelników. Polacy kochają kryminały z całego świata, a tymi pochodzącymi ze Skandynawii zachwycają się szczególnie. Tylko, czy tym razem jest z czego się cieszyć?Głównym bohaterem jest Fredrik Beier oficer policji kryminalnej, którego kariera staje pod wielkim znakiem pytania z powodu konfliktu z przełożonymi. Kiedy przyjeżdża na miejsce zbrodni jego wcześniejsze myśli o rutynowym postępowaniu ulatują w mgnieniu oka. Musi rozwikłać zagadkę masowego morderstwa w siedzibie zagadkowej sekty. Na dodatek jedną z członkiń organizacji była córka słynnej polityk. Kobieta przepada beż śladu a komisarz musi odnaleźć dziewczynę całą i zdrową albo doprowadzić do aresztowania jej zabójcy.Jak to zwykle bywa, świat przestępczy jest powiązany ze światem polityki. Części wysoko postawionych osób zależy na niewykryciu sprawców mordu, a na dodatek okazuje się, że sekta nie tylko zbawiała świat, lecz i miała własne, szalone pomysły, które wprowadzała w życie.Niestety, Naśladowcy to debiut niedopracowany, w który wdarł się chaos. Zbyt dużo postaci, niuansów i powiązań. I jeszcze na dokładkę eugenika, II Wojna Światowa i kolaboracja z Nazistami. Za wiele i zbyt rozwlekle. Tekst irytująco poszatkowany na krótkie rozdziały.
Wiecie, bardzo nie lubię porównywania twórczości jednych twórców do drugich, ponieważ przez takie sytuacje, można czasami utracić szansę na przeczytanie naprawdę dobrej historii. Przykładowo: nazwisko Jo Nesbo na okładce „Naśladowców” wcale nie wydało mi się zachęcające, bowiem moje pierwsze spotkanie z tym autorem nie było wybitnie udane (oczywiście w wolnej chwili mam zamiar dać mu kolejną szansę) i z pewnością ta pozycja nie przyciągnęłaby mojej uwagi tak mocno, jak inna, na której widniało by np. porównanie do grozy Grahama Mastertona. Nie zbaczając jednak na inne nazwiska poza samym autorem, sięgnęłam po „Naśladowców” i muszę przyznać, że gdybym tego nie zrobiła, to dużo bym straciła.Fredrik Beier pracuje w norweskiej policji i któregoś dnia otrzymuje zlecenie odnalezienia córki znanej pani polityk. Sprawa jakich wiele, prawda? Kto wie, czy dziewczyna nawet sama nie uciekła, ponieważ po prostu miała dosyć życia u boku sławnej matki, która usiłuje ją pouczać. Pierwsze tropy doprowadzają Fredrika do siedziby sekty Boskie Światło, a to, co tam zastaje, jest istną zgrozą i makabrą. Zmasakrowane zwłoki pięciu facetów i ani żywej duszy. A to zaledwie początek, bowiem dalsze poszukiwania Beiera i jego partnerki Kafy Iqbal prowadzą do kolejnych zbezczeszczonych zwłok, a sprawa zaginięcia młodej kobiety staje się wiele bardziej skomplikowana, niż mogło się wydawać na pierwszy rzut oka.Powieść Ingara Johnsruda to książka, która początkowo może zniechęcić czytelnika do dalszej lektury. Chociaż mocne opisy miejsc zbrodni są jej zdecydowanym atutem i czymś, z czym mamy do czynienia już od pierwszych stron, sama akcja nie jest zbyt porywająca. Lecz to tylko przez pierwszych kilka rozdziałów, bowiem w pewnej chwili otrzymujemy nagły boom i fabuła mocno się rozkręca. Jest to złożona powieść, w której spotykamy się z wieloma wątkami, które twórca połączył ze sobą w bardzo umiejętny sposób. Jednym z nich jest motyw sekty i fanatyzmu religijnego, po chwili dołącza do niego nazizm, a nawet nieludzkie eksperymenty medyczne z czasów II Wojny Światowej. Trzeba przyznać, że są to tematy mocne i wzbudzające kontrowersje, więc twórca wykazał się tutaj nie lada odwagą. Fabuła rozwija się w odpowiednim tempie, a Johnsrud zadbał o odpowiednie stopniowanie napięcia i dynamikę akcji. To książka, którą czyta się z zapartym tchem.Poza Beierem i Iqbal pojawia się tutaj masa bohaterów o różnorakich nazwiskach i nie ukrywam, że chwilami czułam się z tego powodu nieco zagubiona. Musiałam sobie odpowiednio poukładać w głowie kto jest kim, ponieważ inaczej lektura tej powieści na nic by się zdała. Czy twórca mógł postawić na mniejszą liczbę wykreowanych przez siebie postaci? Być może, chociaż trzeba przyznać, że powiązanie wszystkich bohaterów z badaną przez Beiera sprawą jest bardzo istotne. Dodatkowo wprowadza to lekki zamęt, który uniemożliwia zlokalizowanie sprawcy wszystkich brutalnych morderstw. Dlatego warto pozostać w skupieniu i nie dać błądzić myślom gdzieś indziej, a po prostu skupić się na lekturze „Naśladowców” i czerpać z niej jak najwięcej.Książka została napisana idealnym językiem, a twórca zadbał o najdrobniejsze szczegóły. Jest to idealnie skonstruowana powieść, z intrygującą zbrodnią i wielowątkową fabułą. Na uwagę zasługuje nie tylko pomysł autora i doskonałe przelanie go na papier, lecz też dopracowanie każdego elementu tej historii. Być może nie ma ona ciężkiego i mrocznego klimatu, z jakimi mamy do czynienia w niektórych thrillerach czy kryminałach skandynawskich, lecz nie można powiedzieć, że atmosfera jest niewyczuwalna, ponieważ byłoby to co najmniej niedopowiedzeniem. Ogromnie się cieszę, że Johnsrud puścił wodze wyobraźni i w tak mocny sposób omówił miejsca poszczególnych zbrodni. To istna makabra, gdzie mamy do czynienia z oderwanymi częściami ciała, wylewającymi się wnętrzościami i olbrzymią ilością krwi. Rzadko kiedy autorzy porywają się na opisanie takiej makabry, a są czytelnicy, którzy przepadają za tak ostrym realizmem. „Naśladowcy” to książka, która naprawdę potrafi porwać czytelnika i jeżeli już do tego dojdzie, to trudno się od niej oderwać choćby na chwilę. Jest idealnie napisana, prowadzone śledztwo jest odpowiednio zagmatwane, tak, żeby czytelnik nie miał łatwego zadania w odnalezieniu sprawcy wszystkich brutalnych zbrodni. Twórca idealnie połączył ze sobą poszczególne motywy i stworzył porywający, a także intrygujący thriller, obok którego nie można przejść obojętnie. „Naśladowcy” to kawał dobrej lektury, którą szczerze polecam!www.bookeaterreality.blogspot.com
Rączka do góry, kto kojarzy z lekcji historii najazd Wandalów na starożytny Rzym? Przybyli niespodziewanie. Niewiele było im potrzebne by zniszczyć to potężne miasto. Lecz do rzeczy, co Wandalowie mają wspólnego z dzisiejszą recenzją? Istnieją takie książki, które ujmują czytelników. Przykładem takiej pozycji są „Naśladowcy”, którzy niedługo pojawią się w księgarniach. Myślę, że tak jak Wandalowie podbili Rzym, tak „Naśladowcy” podbiją serca czytelników. Lecz do rzeczy, o czym jest ta opowieść.Fredrik Beier to rozwiedziony, skonfliktowany z przełożonym komisarz norweskiej policji. Policjant liczył na rutynowe śledztwo w sprawie zaginionej kobiety. Zaskoczyło go to, co zastał w siedzibie sekty Boskie Światło. Makabryczne odkrycie zaszokowało nawet doświadczonych funkcjonariuszy. Facet razem ze własną partnerką Kafą Iqbal, trafił w środek krwawego cyklopu. Kolejne ofiary okrutnych eksperymentów medycznych, prowadzą ich w głąb mrocznej historii, która sięga czasów II wojny światowej. Zabójcom jest zagadkowy facet bez twarzy. W gęstej sieci podejrzeń myśliwy staje się zwierzyną a przyjaciele wrogami.Ingar Johnsrud w idealny sposób buduje narrację. Jego znakiem rozpoznawczym są opisy postępów w śledztwie, nowe tropy i ślady. Twórca stworzył oryginalnych bohaterów, którzy mają własne jasne i ciemne strony. Silnie zarysowani bohaterowie, o konkretnych cechach osobowości to walor pozycji. Czytelnik momentami może mieć kłopot z rozróżnieniem kto jest ofiarą, a kto mordercą. Twórca idealnie się bawi budując kolejne wątki i relacje pomiędzy postaciami. Dla przykładu, Fredrik Beier to męski policjant, który boryka się z kłopotami osobistymi. Chodzi swoimi ścieżkami, ufa tylko swojemu partnerowi, złapał niejednego mordercę. Prawdą jest, że lubi kobiety, można rzec, że wręcz uwielbia, lecz to przecież zwyczajne u klasycznego samca alfa J Ingar Johnsrud powołując do życia Fredrika Beiera stworzył postać z krwi i kości. Z jednej strony boryka się z kłopotami z przeszłości, które rzutują na jego obecne życie. To, co wtedy się wydarzyło zmieniło jego sposób patrzenia na świat, pracę, związki. Nie brak mu jednak zalet, jest idealnym policjantem, z wielkim doświadczeniem zawodowym, którego umiejętności się ceni. Momentami zastanawiałam się, kto gra po dobrej stronie. Twórca miesza i kombinuje. Opisy eksperymentów medycznych dokonywanych na bezbronnych ofiarach przyprawiają o dreszcze.Co dostajemy? Zagadkowe, okrutne morderstwo. Intrygujących bohaterów. Pełne nagłych zwrotów akcji śledztwo. Sekrety z przeszłości. I zaskakujące zakończenie. To wszystko i jeszcze więcej, czyli nietuzinkowy kryminał z domieszką historii. Aha i gęsią skórkę przy opisach mordercy. Książka ebook zaskakująca i inna. Szybka akcja sprawia, że natychmiastowo pragniesz poznać prawdę. Pragniesz ująć mordercę. Książka ebook „Naśladowcy” okazała się niezłym kryminałem i idealnym debiutem pisarza, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić go wielbicielom gatunku, lub też tym wszystkim, którzy mają ochotę na nieźle i ciekawie napisaną pozycję. Mogę zapewnić nie będzie to czas stracony.
Ingar Johnsrud z impetem wpadł do świata skandynawskiego kryminału i zaprosił nas, czytelników w nieznaną do tej pory element ów krainy, której jeszcze nikt nie pokazał w ten sposób. Jest mocno, krwawo i piekielnie dobrze. W końcu po fali rozluźniających biografii czy ebooków dla młodych dorosłych, dostałam pełnokrwisty kryminał z fragmentami thrillera, który od samego początku sprawia, że nie tyle czytelnik nie może się oderwać, co nie chce. To nad pół tysiąca stron, z których wylewa się krew, krzyczy szaleństwo i zionie zbrodnią.https://bigdwarf.wordpress.com/2016/03/14/przedpremierowo-ingar-johnsrud-nasladowcy-godny-konkurent-dla-larssona-i-nesbo/
Wiecie jak to jest z hasłami: "Nowy Nesbo", "Nowy Larsson", "film autorów 12 gniewnych ludzi etc", a później zadajecie sobie zapytanie "jak ja mogłem się ponownie na to nabrać?" No więc tutaj, moi drodzy jest zupełnie inaczej. Wyżej wymienieni mogą czyścić buty panu Ingarowi. Ta książka ebook to soczewka, która skupia lęki dzisiejszej zachodniej społeczności - strach przed muzułmanami walczący z polityczną poprawnością Skandynawów, służby, policja i media, które nie wiadomo dlaczego działają odwrotnie do własnych pierwotnych funkcji, spoglądając tylko na krótkodystansowe zyski. Dokąd to nas zaprowadzi?W to wszystko, nienachalnie, wpleciona jest faszystowska przeszłość kolaborującej z Hitlerem Norwegii. Lęk, który gdzieś w nas siedzi, że zbliżamy się do momentu, gdzie świat dochodzi do ściany, i że niedługo to wszystko się rozsypie na drobne kawałki z powodu kataklizmu, który sami sobie szykujemy – o tym również jest ta książka.Świetny jest również wątek relacji damsko-męskich. Nic nie ma, lecz ciągle coś wisi w powietrzu - trochę jak w „Miedzy słowami”. No i forma – krótkie rozdziały, mocny język. Wchodzi elegancko.To jedna z tych książek, gdy nie mogłem się doczekać aż wrócę do domu aby zacząć czytać dalej, a jak skończyłem to miałem autentycznego, poksiążkowego kaca. No ponieważ co można przeczytać lepszego?I na koniec - zastanawiam się co by było gdyby to Johnsrud, a nie Lagercrantz kontynuował „Millenium”…